Doradźcie mi

[Cecilia89]

Cześć, wizażanki

Piszę do Was z moim kolejnym sercowym problemem. Otóż gdy jestem ze znajomymi mojego TŻ, jestem trochę małomówna w ich towarzystwie. Później mój TŻ jest mną nieco rozczarowany, tzn. moim zachowaniem, że taka jestem nieśmiała w gronie jego znajomych. Staram się zmienić, bo i mnie to zaczyna denerwować.

Co mogę jeszcze zrobić, oprócz zmiany swojego zachowania, aby mój TŻ nie rozczarowywał się mną?

[celtic_girl]

proponuje spotkac sie np w czworke lub trojke, a nie od razu wielka grupa. Moze wtedy nabierzeszs smialosci i bedziesz sie czesciej odzywac?

[paolyn]

mam tak samo wlasnie niedlugo jadę na paraeptówkę mojego tżta, bedzie z 50 obcych osob, bede znala moze z 5;p i sie okropnie boję, bo nie znam sie na matmie, infie, ekonometrii;P zadnych tematow do rozmowy
ech, ale uzbroję się w sympatyczny usmiech, będę miła i radosna, więc powinno byc okej boje się tylko tych chwil, kiedy bede siedziec sama, albo sama w jakiejs grupce i glupio sie usmiechac, to zenujące. :P

[Wikttoria]

Przede wszystkim przestań problem postrzegać w kategorii " jak się nie odezwę to mój TZ będzie mną rozczarowany" I co z tego?

Dlaczego jesteś do niech nieśmiała... obawiasz się ich? wstydzisz się odezwać? boisz się że cię wyśmieją?

Przełam się a zobaczysz że to wcale nie jest trudne. Przecież ci ludzie nie mają dwóch głów, to istoty z krwi i kości tacy sami jak TY. Nie czuj się od nich gorsza. Jak ja bym się myślala o tym że mój TZ znowu nie będzie ze mnie zdowolony bo sie nie odzywam to też bym się zestresowała.

[GothicLolita22]

Napisane przez Cecilia89

Co mogę jeszcze zrobić, oprócz zmiany swojego zachowania, aby mój TŻ nie rozczarowywał się mną?

Może zmienić TŻ? Skoro wybrał właśnie Ciebie, to powinien Cię akceptować. Ja też jestem małomówna, a gdy jesteśmy w dużym towarzystwie mój nie odchodzi w ogóle od mojego boku i gada za nas dwoje, nie zostawia mnie samej w wielkiej gromadzie i zawsze tak było. Nigdy nie wypomniał mi, że tak mało mówię. Taka jestem i taką mnie wybrał, zresztą rzadko nam się zdarza przebywać w jakimś większym gronie bo on tak jak ja jest domatorem.
Twój TŻ powinien przyjąć do wiadomości, że może Ty nie lubisz stale przebywać w tłumie i wolałabyś inaczej spędzić czas.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Cecilia89

Cześć, wizażanki

Piszę do Was z moim kolejnym sercowym problemem. Otóż gdy jestem ze znajomymi mojego TŻ, jestem trochę małomówna w ich towarzystwie. Później mój TŻ jest mną nieco rozczarowany, tzn. moim zachowaniem, że taka jestem nieśmiała w gronie jego znajomych. Staram się zmienić, bo i mnie to zaczyna denerwować.

Co mogę jeszcze zrobić, oprócz zmiany swojego zachowania, aby mój TŻ nie rozczarowywał się mną?

boshhhh

zmienic nie siebie ale TŻ, jestes jaka jestes i nie widze powodu abys sie zmieniala tylko dlatego ze jestes niesmiała....

[Wikttoria]

Napisane przez paolyn

mam tak samo wlasnie niedlugo jadę na paraeptówkę mojego tżta, bedzie z 50 obcych osob, bede znala moze z 5;p i sie okropnie boję, bo nie znam sie na matmie, infie, ekonometrii;P zadnych tematow do rozmowy
ech, ale uzbroję się w sympatyczny usmiech, będę miła i radosna, więc powinno byc okej boje się tylko tych chwil, kiedy bede siedziec sama, albo sama w jakiejs grupce i glupio sie usmiechac, to zenujące. :P

Ale znasz się na duzo innych rzeczach a szczerze wątpię żeby rozmawiali o modelach ekonometrycznych Najważniejsze to byc pewnm siebie i otwartym na ludzi

[patris18]

Może zadawaj pytania i ,samoa coś opowiedz przecież nie chodzi o to ,żeby ludzie lubili ten temat tylko ,żeby ich soba zainter4esować jak powiesz coś w ciekawy sposób to będą słuchać , mów normalnie poznawaj ludzi swbodnie nie bój się ,a z Tż gadaj nic innego nie zostaje jemu powiedz to co nam

[Cecilia89]

Boję się, że źle zinterpretuję to, co druga obca mi osoba będzie do mnie mówić. Staram się przełamać. Niedługo ja, mój TŻ, jego kolega i dziewczyna tego kolegi (ich akurat znam) i moja koleżanka mamy się spotkać w piątkę. Może wtedy będzie lepiej. Drugiego października idę z moim TŻ na wesele i będę tam znała tylko kilka osób. Reszta to obcy mi ludzie. Boję się jak cholera...

Dzięki za rady

[Elfir]

Twój TŻ powinien wciągać cię w dyskusję, skoro sama nie potrafisz.
np. takimi zwrotami "a jak ty sądzisz?"

[celtic_girl]

Akurat na weselu to będzie duzo innych ciekawych rzeczy do roboty, wiec nie przejmuj sie tak, ze prawie nikogo nie znasz zazwyczaj na takich rodzinnych imprezach ludzie nie znaja sie dobrze albo wcale. Dobra muzyka, zabawa, taniec i po klopocie

[Cecilia89]

Elfir, nieczęsto mój TŻ wspiera mnie takimi pytaniami, bo rzadko widzimy się w gronie jego, jak i moich, znajomych.

celtic_girl, na weselu to aby dobrze zjeść i wytańczyć się Alkoholu nie piję.

[emi_ja]

Ufff o wesele to bym się najmniej bała. Kilka kieliszków jakiś wuja wypije i będzie gadka, jakbyście się znali całe życie! Zobaczysz, na pewno będzie wesoło.
A to że jesteś nieśmiała to trudno. Nie można tak hop się zmienić Powoli jakoś będziesz się rozkręcała, ale to nie powiedziane że będziesz miała ochotę rozmawiać od razu z milionem znajomych itp.
Twój TŻ powinien Cię akceptować taką jaka jesteś, i nie przejmuj się tym, że go zawiedziesz. Przecież nie jesteś żadną lalką na pokaz, tylko zwykłym człowiekiem.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

A czy on jest z Tobą, bo mu na Tobie zależy, czy żeby się pochwalić przed znajomymi? Zadaj mu to pytanie i działaj w zależności od odpowiedzi.

[ika06]

Sama też zawsze miałam ten problem, ale mojemu, już teraz byłemu facetowi nigdy to nie przeszkadzało, a przynajmniej nigdy nie dawał mi do zrozumienia, ze mu to przeszkadza czy coś. Ale rozumiem Cię, bo mi samej było głupio siedzieć jak mysz pod miotłą, gdy tymczasem wszyscy dookoła żartowali i opowiadali sobie różne historie, a ja nawet czasem nie miałam pojęcia o co chodzi.
Myślę, że może powinnaś porozmawiać ze swoim Tż, że ciężko jest Ci się wkręcić w nowe towarzystwo, zwłaszcza, gdy wszyscy dookoła się znają a Ty znasz jedynie swojego faceta..zapytaj go jakby on się czuł w gronie tylko Twoich znajomych, kiedy nikogo by nie znał oprócz Ciebie..powiedz mu, ze to jest trudne dla Ciebie i żeby nie stawiał Cie w takich sytuacjach. A jesli już taka sytuacja bedzie, bo np. nie wypada nie pójść na jakąś imprezę to niech Twój Tż trzyma się z Tobą, nie zostawia Cię samej z tymi osobami, albo chociaż niech próbuję nakręcić temat, na który i Ty mialabyś coś do powiedzenia. Po takiej sytuacji Ty moze nabierzesz pewności siebie i łatwiej bedzie Ci się wkręcić w rozmowę.

[Cecilia89]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;22060850]A czy on jest z Tobą, bo mu na Tobie zależy, czy żeby się pochwalić przed znajomymi? Zadaj mu to pytanie i działaj w zależności od odpowiedzi.[/QUOTE]

Mówi mi, że jest ze mną, bo mu na mnie zależy.

emi_ja, po twojej wypowiedzi nieco uspokoiłam się w sprawie wesela

ika06, powiem mu, aby nie zostawiał mnie samej w obcym, dla mnie, towarzystwie.

[klempaa]

Cecilia, ja mam (miałam, bo już mi troche przeszło w stosunku do wiekszości znajomych TŻta) to samo. I już Ci mówię, co ja zrobiłam (pomysł mojej psycholog )

Po 1 musisz zaakceptować, że jesteś właśnie taka- nieśmiała i w nowym towarzystwie małomówna. Porozmawiaj o tym z TŻtem, powiedz, że potrzebujesz wsparcia a nie jego rozczarowania. I potem, na spotkaniu ze znajomymi, nie zmuszaj się do gadania. Pomyśl sobie "Tak, jestem nieśmiała, i to nic złego. Jeden jest bardziej śmiały, drugi mniej. Posłucham, popatrzę, "oswoję się" i będzie ok". I daj sobie czas na to

U mnie poskutkowało

[Niezmienna]

Jest Tobą rozczarowany? Wybacz, ale padłam jak to przeczytałam.
Skoro mu zależy na Tobie...to niech Ciebie zaakceptuje.

[Kozaaaaa]

[QUOTE=Wikttoria;22057096]Przede wszystkim przestań problem postrzegać w kategorii " jak się nie odezwę to mój TZ będzie mną rozczarowany" I co z tego?

dokładnie. Mysle, że jak tak postrzegasz całą sprawe to Twoj problem narasta. W sensie, że się bardziej spinasz. Staraj sie z nimi gadac swobodnie i z usmiechem na buzce nei patrzac na reakcje chlopaka bo wtedy mozesz nie byc naturalna. NIE SPELNIAJ JEGO WYMAGAN A BADZ SOBA

głowa do góry będzie dobrze. Wiecej loozu i do przodu

[d0lcevita]

Napisane przez Niezmienna

Jest Tobą rozczarowany? Wybacz, ale padłam jak to przeczytałam.

ja też

[czuczenka]

Szczerze jak mialam 18-19 lat i mialam ex TZ to tez mialam podobny problem. Aczkolwiek nigdy mi wprost nie powiedział, ze jest mna rozczarowany no ale dawał to troche odczuć. Mianowicie jak spotykalismy sie z jego znajomymi, to po prostu wolalam zeby chodzil sam, beze mnie.

Po pierwsze za chiny nie moglam zlapac kontaktu z nimi, po drugie jakos specjalnie nie byli nigdy mna przejeci, gadali o swoich sprawach itp. nawet jak cos zaczelam opowaidac to jakos za specjalnie nigdy nie byli zainteresowani tym co mówie. Pamietam ze naprwade bylo mi przykro. Czulam sie starsznie obco, chcialam jak najszybciej uciekac do domu

Pamietam ze tz dziwil sie ze ja taka rozgadana, dusza towarzystwa nie potrafie zlapac kontaktu z jego znajomymi tez mnie to troche dziwilo, ale jakos czulam ze to po prostu nie sa dobrzy ludzie, byli falszywi, charakteryzowal ich tak zwany wyscig szczurów, w swoich rozmowach wykazywali rpzewage zawsze pokazywali ze sa lepsi od drugich.. mi takie cos nie odpowiadalo..

Prawda jest taka ze to moze nie w tobie tkwi problem, tylko w wyborze TZ.. ja ze swoim ex tz sie rozstalam i problem naprawde znikl.. poznalam drugiego chlopaka i z jego znjaomymi dogadywalam sie znakomicie

[Cecilia89]

Napisane przez klempaa

Cecilia, ja mam (miałam, bo już mi troche przeszło w stosunku do wiekszości znajomych TŻta) to samo. I już Ci mówię, co ja zrobiłam (pomysł mojej psycholog )

Po 1 musisz zaakceptować, że jesteś właśnie taka- nieśmiała i w nowym towarzystwie małomówna. Porozmawiaj o tym z TŻtem, powiedz, że potrzebujesz wsparcia a nie jego rozczarowania. I potem, na spotkaniu ze znajomymi, nie zmuszaj się do gadania. Pomyśl sobie "Tak, jestem nieśmiała, i to nic złego. Jeden jest bardziej śmiały, drugi mniej. Posłucham, popatrzę, "oswoję się" i będzie ok". I daj sobie czas na to

U mnie poskutkowało

Staram się tak robić, ale potem i tak wychodzi na "zero uśmiechu i zero rozmowy".

Napisane przez Niezmienna

Jest Tobą rozczarowany? Wybacz, ale padłam jak to przeczytałam.
Skoro mu zależy na Tobie...to niech Ciebie zaakceptuje.

Mój TŻ nie powiedział mi wprost, że jest mną rozczarowany, tylko ja myślę, że on tak myśli

[QUOTE=Kozaaaaa;22072063]

Napisane przez Wikttoria

Przede wszystkim przestań problem postrzegać w kategorii " jak się nie odezwę to mój TZ będzie mną rozczarowany" I co z tego?

dokładnie. Mysle, że jak tak postrzegasz całą sprawe to Twoj problem narasta. W sensie, że się bardziej spinasz. Staraj sie z nimi gadac swobodnie i z usmiechem na buzce nei patrzac na reakcje chlopaka bo wtedy mozesz nie byc naturalna. NIE SPELNIAJ JEGO WYMAGAN A BADZ SOBA

głowa do góry będzie dobrze. Wiecej loozu i do przodu

Postaram się

Napisane przez czuczenka

Szczerze jak mialam 18-19 lat i mialam ex TZ to tez mialam podobny problem. Aczkolwiek nigdy mi wprost nie powiedział, ze jest mna rozczarowany no ale dawał to troche odczuć. Mianowicie jak spotykalismy sie z jego znajomymi, to po prostu wolalam zeby chodzil sam, beze mnie.

Po pierwsze za chiny nie moglam zlapac kontaktu z nimi, po drugie jakos specjalnie nie byli nigdy mna przejeci, gadali o swoich sprawach itp. nawet jak cos zaczelam opowaidac to jakos za specjalnie nigdy nie byli zainteresowani tym co mówie. Pamietam ze naprwade bylo mi przykro. Czulam sie starsznie obco, chcialam jak najszybciej uciekac do domu

Pamietam ze tz dziwil sie ze ja taka rozgadana, dusza towarzystwa nie potrafie zlapac kontaktu z jego znajomymi tez mnie to troche dziwilo, ale jakos czulam ze to po prostu nie sa dobrzy ludzie, byli falszywi, charakteryzowal ich tak zwany wyscig szczurów, w swoich rozmowach wykazywali rpzewage zawsze pokazywali ze sa lepsi od drugich.. mi takie cos nie odpowiadalo..

Prawda jest taka ze to moze nie w tobie tkwi problem, tylko w wyborze TZ.. ja ze swoim ex tz sie rozstalam i problem naprawde znikl.. poznalam drugiego chlopaka i z jego znjaomymi dogadywalam sie znakomicie

Zmiana TŻta nie wchodzi w grę, bo to wspaniały facet, ale moja nieśmiałość psuje różne sytuacje

[siostraelwa]

Napisane przez GothicLolita22

Może zmienić TŻ? Skoro wybrał właśnie Ciebie, to powinien Cię akceptować. Ja też jestem małomówna, a gdy jesteśmy w dużym towarzystwie mój nie odchodzi w ogóle od mojego boku i gada za nas dwoje, nie zostawia mnie samej w wielkiej gromadzie i zawsze tak było. Nigdy nie wypomniał mi, że tak mało mówię. Taka jestem i taką mnie wybrał, zresztą rzadko nam się zdarza przebywać w jakimś większym gronie bo on tak jak ja jest domatorem.
Twój TŻ powinien przyjąć do wiadomości, że może Ty nie lubisz stale przebywać w tłumie i wolałabyś inaczej spędzić czas.

o, tak!

[Marmolada25]

Przestań tak nadskakiwać chłopakowi bo wejdzie Ci na głowę.

Nie każdy z nas jest duszą towarzystwa.

Uśmiechaj się, zagaduj, powiedz tym jego znajomym trochę o sobie, ale nic na siłę.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Napisane przez paolyn

mam tak samo wlasnie niedlugo jadę na paraeptówkę mojego tżta, bedzie z 50 obcych osob, bede znala moze z 5;p i sie okropnie boję, bo nie znam sie na matmie, infie, ekonometrii;P zadnych tematow do rozmowy
ech, ale uzbroję się w sympatyczny usmiech, będę miła i radosna, więc powinno byc okej boje się tylko tych chwil, kiedy bede siedziec sama, albo sama w jakiejs grupce i glupio sie usmiechac, to zenujące. :P

Nie wydaje mi się, żeby ludzie, których łączy wspólne studiowanie czy praca rozmawali wyłącznie o matmie, infie czy ekonometrii.

A nawet jeśli to zawsze mogą zmienić temat na ciekawszy. Wystarczy zainteresować ludzi sobą zamiast skrywać się po kontach.

Tak zenującym jest nie miec nic do powiedzenia w rozmowie z ludzmi, których nie znamy.

Bo jeżeli kogoś poznajemy to tematów do rozmowy nasuwa się tysiące.

Tak mi się wydaje.

[klempaa]

Napisane przez Marmolada25

Przestań tak nadskakiwać chłopakowi bo wejdzie Ci na głowę.

Nie każdy z nas jest duszą towarzystwa.

Uśmiechaj się, zagaduj, powiedz tym jego znajomym trochę o sobie, ale nic na siłę.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------



Nie wydaje mi się, żeby ludzie, których łączy wspólne studiowanie czy praca rozmawali wyłącznie o matmie, infie czy ekonometrii.

A nawet jeśli to zawsze mogą zmienić temat na ciekawszy. Wystarczy zainteresować ludzi sobą zamiast skrywać się po kontach.

Tak zenującym jest nie miec nic do powiedzenia w rozmowie z ludzmi, których nie znamy.

Bo jeżeli kogoś poznajemy to tematów do rozmowy nasuwa się tysiące.

Tak mi się wydaje.

To Ci się źle wydaje. To, ze TOBIE się nasuwa tysiące tematów nie znaczy, ze każdemu. A jak ktoś jest nieśmiały to (np. mi) nasuwa się jedno- schować się do kąta i żeby mnie nie było widac.

Napisane przez Cecilia89

Staram się tak robić, ale potem i tak wychodzi na "zero uśmiechu i zero rozmowy".

No i nic na siłę. Zobaczysz, w koncu się osmielisz

[Cecilia89]

Napisane przez klempaa

To Ci się źle wydaje. To, ze TOBIE się nasuwa tysiące tematów nie znaczy, ze każdemu. A jak ktoś jest nieśmiały to (np. mi) nasuwa się jedno- schować się do kąta i żeby mnie nie było widac.



No i nic na siłę. Zobaczysz, w koncu się osmielisz

Ja nie jestem taka rozmowna w gronie obcych osób, jak Marmolada.

Klempaa, do wesela 2.5 tygodnia - muszę się przygotować