|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
Niepewność
O co chodzi?
O miłość. O mojego wspaniałego chłopaka. A raczej moje uczucia do niego. Jest... idealnie. Kocha mnie najbardziej na świecie, jest cudownym człowiekiem, mimo ogromnych różnic zawsze znajdujemy wspólny język, mimo odmiennych zdań zawsze dochodzimy do porozumienia, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, wymarzonymi kochankami, akceptujemy swoje wady, możemy się przed sobą całkowicie otworzyć, ufamy sobie w 100%, wspieramy się nawzajem, potrafimy razem śmiać się i płakać, planujemy wspólną przyszłość, rozmawiamy o tym, jak będziemy wychowywać nasze dzieci ![]() A mimo tego, ciągle gdzieś w sobie mam jakąś niepewność. Wiem, że go kocham - analizując swoje uczucia, zawsze to potwierdzam; patrząc w jego oczy, zawsze to czuję. Ale... No właśnie, ale co???... Może to dlatego, że to mój pierwszy związek [kręcili się wokół faceci, ale zawsze po niedługim czasie zaczynali mnie wkurzać (jeśli byłam z którymś jakoś bliżej). Dziewictwo straciłam z kim innym (po czym obiecałam sobie, że już nigdy więcej z kimś, kogo nie kocham). Ale nikogo nigdy przedtem nie nazwałam swoim chłopakiem, bo... no bo to nie było to. Bo nikt nie był tego wart. TŻ się zawziął. Nie podobał mi się z początku wcale. Połączyły nas dyskusje o tym, co nas dzieliło, dyskusje zajadłe, z tych pt. "jak można tak myśleć/w to wierzyć/tak żyć" etc.; ujęło mnie jego poświęcenie, jego miłość, którą wyznał, a przede wszystkim okazywał, jego czułe spojrzenie.], a już taki poważny. (Ale przecież zawsze o takim marzyłam... Raz, a dobrze, na zawsze...) Że nie wiem, jak byłoby z kim innym, nie mam doświadczenia. Może dlatego, że mieszkamy ogromnie daleko od siebie i widujemy średnio raz w miesiącu (przez kilka dni). Może dlatego, że rodzice po tym, jak startowali do mnie faceci (no, facet, jeden, ale jaki) ważni, sławni, uwielbiani, ubzdurali sobie, że wybiorę właśnie kogoś takiego; a poza tym nie do końca akceptują TŻ (różnice, różnice, różnice między nim a nimi); no i wmawiają mi, że będę (że mogę być) nieszczęśliwa; i że miłość to powinien być taki grom z jasnego nieba, dym, co z parą westchnień się unosi, żar, co w oku szczęśliwego płonie itd., itp. (a pamiętają moją początkową niechęć i rezerwę)... A ja ich ogromnie kocham i szanuję i nie chcę się od nich odwracać... Ehhh. Nie chcę tego kończyć, bo jest zbyt cenne, bo tak naprawdę to spełnienie moich marzeń, to ... o, właśnie zadzwonił. Pół godziny ciepła, uśmiechu... Uwielbiam z nim rozmawiać. Uwielbiam jego głos, jego uśmiech, jego ciało... Ah ![]() "W czym w takim razie problem?", zapytacie. W tej niepewności, która spełza na mnie od czasu do czasu ledwo zauważalnym cieniem, mimo świadomości, że jestem szczęśliwa!!! Czy też tak macie??? Czy zawsze jesteście absolutnie pewne swoich uczuć?... A może ja je niepotrzebnie tak analizuję, rozbieram na kawałki??... Będę wdzięczna za wypowiedzi. I sorry, że się tak rozpisałam... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
|
Dot.: Niepewność
Najważniejsze jest to, co Ty czujesz. Niby banalne zdanie, ale taka jest prawda, bo nikt za Ciebie nie zdecyduje i nie będzie za Ciebie żył...
A niepewność? My baby już tak mamy, że szukamy dziury w całym... Życzę Ci szczęścia! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Niepewność
Myślę, że choćby nie wiadomo jaka cudowna miłość była to zawsze jakiś maleńki cień niepewności się znajdzie. Właściwie jakbym czytała ten post o sobie. Tez nie miałam przed moim TZ poważnych związków. Dziewictwo straciłam właśnie z nim. Nigdy nie próbowałam nawet nikogo innego całować! Mieszkaliśmy daleko od siebie ale widywaliśmy się dosyć często. No i te telefony. Poza tym ogromnie się różnimy charakterami. Oraz różnica w domostwach, bo moi rodzice powiedzmy, że do "biednych" nie nalezą, a jego rodzina cały czas liczy grosz do grosza. I tak samo, mimo iż miłość i szczęście ogromne, to jednak trochę niepewności było. Teraz jest moim mężem i stanowimy cudowną rodzinę. Wiem, że to ten, bo bardzo go kocham i jest dla mnie całym życiem. Ale w dniu ślubu byłam przerażona. Zresztą przed nim też... ta niepewność zawsze się znajdzie. Ale jeśli go kochasz, to to jest najwazniejsze a nie opinie innych. Wyobraź sobie jak wyglądałoby twoje życie bez niego. Ważne, że jesteś szczęśliwa. Ja ci tego życzę... my zawsze szukamy dziury w całym. A ja mimo, że już nie zaznam pocałunku innego,
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
![]()
Dzięki dziewczyny
![]() Hmm, "najważniejsze jest to, co ja czuję", a ja właśnie nie wiem, co ![]() Tzn. wiem co czuję, ale... jakoś tego w tej chwili nie czuję ![]() ![]() ![]() ![]() Boże, jaka kretynka ze mnie, tak się roztkliwiać nad sobą i swoimi uczuciami ![]() ![]() Chyba pojadę do niego i się skonfrontuję z tematem ![]() Tylko właśnie niebardzo mam ochotę... Matko, okrutnica za mnie!!! Totalne wypalenie emocjonalne ![]() Znacie jakieś sposoby na rozromantyzowanie? Albo testy w rodzaju "kocham czy nie?" ![]() ![]() Pozdrawiam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
![]()
Dzięki dziewczyny
![]() Hmm, "najważniejsze jest to, co ja czuję", a ja właśnie nie wiem, co ![]() Tzn. wiem co czuję, ale... jakoś tego w tej chwili nie czuję ![]() ![]() ![]() ![]() Boże, jaka kretynka ze mnie, tak się roztkliwiać nad sobą i swoimi uczuciami ![]() ![]() Chyba pojadę do niego i się skonfrontuję z tematem ![]() Tylko właśnie niebardzo mam ochotę... Matko, okrutnica za mnie!!! Totalne wypalenie emocjonalne ![]() Znacie jakieś sposoby na rozromantyzowanie? Albo testy w rodzaju "kocham czy nie?" ![]() ![]() Pozdrawiam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
![]()
Dzięki dziewczyny
![]() Hmm, "najważniejsze jest to, co ja czuję", a ja właśnie nie wiem, co ![]() Tzn. wiem co czuję, ale... jakoś tego w tej chwili nie czuję ![]() ![]() ![]() ![]() Boże, jaka kretynka ze mnie, tak się roztkliwiać nad sobą i swoimi uczuciami ![]() ![]() Chyba pojadę do niego i się skonfrontuję z tematem ![]() Tylko właśnie niebardzo mam ochotę... Matko, okrutnica ze mnie!!! Totalne wypalenie emocjonalne ![]() Znacie jakieś sposoby na rozromantyzowanie? Albo testy w rodzaju "kocham czy nie?" ![]() ![]() Pozdrawiam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 219
|
Dot.: Niepewność
skoro jest cudownie, dogadujecie się i tworzycie zgraną pare to nic nie zmianiaj! niech to wszystko płynie, cudownie sie toczy...
![]() bo zobacz ile istneieje chorych związków: te kłótnie, ciągłe problemy, brak szacunku do siebie, stwarzanie nieistniejących problemów. Z obserwacji mojego oteczenia moge stwierdzić że mało jest takich par w których jest się nie tylko " dziewczyną/ chłopakiem" ale też przyjacielem. a przyjeźń między partnearmi jest niesamowicie ważna. Podziękuj mu za to że Cie nie odpuścił - że Cie zdobywał. i po prostu kochaj go i z nim bądź. a watpliwości? zawsze są.. wystarczy jedno słowo by stworzyć wątpliwości. to jest naturalne ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 867
|
Dot.: Niepewność
A mi sie wydaje, ze problemu wcale nie ma, i faktycznie wymyslasz (nie mam na celu zadnej złośliwości). To nie chodzi o niepewość uczuc tylko o to, by między Wami wciaż iskrzyło. A nie da się swtorzyc zwiazku i dzien za dniem chodzić z głowa w chmurach, umierać z wrazęnia na jego widok i oczekiwac takich gestow i zachowań od drugiej strony by nam nogi się uginaly. To wszystko dzieje sie na poczatku, pozniej zwiazek wchodzi jakby w zupełnie inną fazę i nie ma sensu oczekiwac takich samych emocji jak w momencie, kiedy dopoero zaczynaliscie byc razem. Własnie tutaj najczęsciej zwiazki się kończą- gdy kończy się zakochanie. Miłość jest wspaniała teraz, za rok i za 10, i z kazdym dniem zuuuupelnie inna.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 387
|
Dot.: Niepewność
Bardzo pomogl mi ten watek i Wasze wypowiedzi....czytajac to az mi lezka poplynela...duzo rzeczy sobie uswiadomilam i zrozumialam...czegos takiego wlasnie szukalam...dziekuje
![]()
__________________
`Przepraszam Cię za wszystko co we mnie było złe Dziś dobrze to rozumiem czym zraniłam Cię.. nadal kocham....<3 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Niepewność
Cytat:
![]()
__________________
♥
Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych ale i za te, które w innych budzi... ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 219
|
Dot.: Niepewność
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraina Oz
Wiadomości: 77
|
Dot.: Niepewność
Wyobraź sobie, że on umarł, nie ma go. Co czujesz?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
![]()
Pustkę.
Beznadzieję. ... _________________________ _________________________ W ogóle to byłam u niego. ![]() ![]() ![]() Wyspowiadałam się przed nim z tych uczuć mimo świadomości, że ma teraz inne problemy na głowie (naprawdę. Problemy przez WIELKIE "P".) i ostatnią rzeczą, jakiej mu brakuje, jest usłyszeć, że wątpię (wątpiŁAM) w niego, w nas. Płakałam w jego ramionach. I wiecie co? Doznałam cudownego oczyszczenia. Jego kosztem, wiem. Przeżyliśmy straszny wieczór; powiedział, że czasem czuje się jak... śmietnik (w który wrzucam po prostu wszystko myśląc, że zginie, przepadnie). I tu miał niestety rację - nie potrafię sama się pozbyć pewnych rzeczy, muszę je "wyrzucić" -> do niego; czasem to pozytywne, bo nie dławię w sobie emocji i wyrażam uczucia, ale czasem... Widzicie zresztą same. Tak czy owak, wyrzuciłam wszystko z siebie (a nie chciałam, naprawdę nie chciałam; jechałam tam, by o tym zapomnieć i poczuć go - TŻta - na nowo. Ale nie mogłam, dopóki nie wybuchłam, czułam się okropnie i wszystko mnie w nim denerwowało / rozczarowywało coraz bardziej) i otwierając się, otworzyłam nowe pokłady zaufania, wiary, radości, ...miłości. Kurczę, nie ma to jak szczerość. Aż nie zdawałam sobie sprawy, jak cholernie to ważne. W moim wydaniu - szczerość wręcz do bólu... Ehh, może po prostu jestem jakimś wampirem energetycznym, potrzebuję dramatyzmu i łez, aby docenić, co mam ![]() ![]() No i znowu się rozpisałam... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraina Oz
Wiadomości: 77
|
Dot.: Niepewność
To bądź z nim, bo jak nie to powstanie niedługo kolejny wątek " jak nie popełnić samobójstwa przez utratę kochanego człowieka"
![]() Też byłam u mojego TŻ dzisiaj i też odbyliśmy szczerą rozmowę (lub może bardziej mój monolog ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
Dot.: Niepewność
hejhej
![]() ![]() Witam po dluuuugiej nieobecnosci na Wizazu. Mam wlasnie ciezki tydzien - TZ (wciaz ten sam, ale jakze inny niz w momencie, gdy zalozylam ten watek...) mnie WKURZA niemilosiernie; czepiam sie wszystkiego, widze tylko wady, wymagam i wymagam, i chce tylko brac, bo mam wrazenie, ze juz dosc dalam ![]() No i tak otworzylam ten stary watek i... oczy na to, jaka sie zrobilam malostkowa ![]() Ale nie moge, normalnie nie moge chwilami... Placze tylko i krzycze; dobrze, ze go tu nie ma, bo bysmy sie pobili chyba ![]() A jednoczesnie KOOOCHAM GO oczywiscie... Nadal... Jeszcze bardziej. ![]() Macie jakies sposoby na ujarzmienie w sobie negatywnych emocji?? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
Dot.: Niepewność
hooop
![]() wytłuszczone pytanie powyzej zasluguje na odswiezenie chyba ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 438
|
Dot.: Niepewność
Szczerze mowiac to ja tez tak mam . Mysle czesto o uczuciach , zbyt czesto . I niera jestem zla na siebie ze nie jestem pewna tego na 200 % co czuje . Jest mi badzo dobrze , tęsknie za nim i zawsze mam chote se z nim widziec . Róznimy sie od siebie ale to nam nie rpzeszkadza . Jestesmy zgraną parą . Mimo tego wsztskiego istnieje wlasnie co takiego o czym mowicie jakas niepewność . Bo własciwie to skad ja mam wiedziec czy tak wyglada milosc ? Jest to moj pierwszy powazny zwiazek . Planujemy wspolne mieszkanie
![]() Chyba nigdy nikt nie jest na 100% pewny tego co bedzie w przyszlosci czy to ten jedyny . Wszystko sie moze zdarzyc . |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Niepewność
Zacznij uprawiać jakiś sport - świetne ujście dla nadmiaru energii, oczyszcza z niepotrzebnych myśli, odstresowuje.
A tak poza tym: nie myśl, że ma być IDEALNIE. To jest prawdziwe życie, a nie bajka dla nastolatek. Wcale nie musi być super, idealne, zawsze wspaniale. Ważne aby było NORMALNIE, z miłością, z chęcią bycia razem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 176
|
Dot.: Niepewność
Hmm... po przeczytaniu pierwszego posta mialam wrazenie, ze to jest o mnie... Z ta roznica, ze mieszkamy razem z Tztem. Mamy plany na przyszlosc, on mnie kocha i chce bym kiedys zostala jego zona, ale pomimo, ze moje uczucie do niego jest tez bardzo silne i szczere, to wiem, ze nie chce by on byl tym jedynym do konca zycia. To jest moj pierwszy powazny zwiazek. Nie wyobrazam soebie tego, by ten pierwszy byl tez tym ostatnim... Zle sie z tym czuje, bo on nie wie o tym, co w glebi duszy sobie mysle, mozna powiedziec, ze go oklamuje. Zdaje soebie sprawe, ze gdyby sie o tym dowiedzial to bylby najwiekszy cios jaki moglabym mu zadac. Wydaje mi sie, ze ebdziemy ze soba jeszcze jakis czas, moze rok, moze piec, ale kiedys z nim zerwe. I caly czas mam ta swiadomosc. To jest straszne uczucie, gryzie mnie od srodka, nei wiem co robic. Nie chce tego teraz skonczyc, moze w przyszlosci bedzie taka sytuacja, typu powazna klotnia, ktora spowoduje, ze podejme ta decyzje o rozstaniu...? I najdziwniejsze jest to, ze moje uczucia sa wciaz bardzo silne. Dziwnie jest byc a kims w zwiazku i planowac "jak by tu w przyszlosci sie rozstac..."
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 487
|
Dot.: Niepewność
Cytat:
nie wiem, co powiedziec... ale nie podoba mi sie to! ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: --
Wiadomości: 101
|
Dot.: Niepewność
może po prostu go nie kochasz? błędnie nazywasz swoje uczucia..?
__________________
Nie ma jak to spacerek po cienkiej linii !! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 883
|
Dot.: Niepewność
mmmilena, tez mialam takie odczucia. Niby wszystko super, fajnie, a jednak jakis cien watpliwosci co jakis czas... nie wytrzymalam tego w koncu, musialam to przemyslec...zrozumialam, ze go nie kocham, odeszlam - po wielu latach w zwiazku. On tez byl moim 1-szym we wszystkim i nie bylo NIKOGO przed nim. Bylam nastolatka jak go poznalam, teraz wiele rzeczy sie zmienilo, ni przede wszystkim moje uczucie do niego
![]() Nie mowie bron Boze ze u Ciebie jest tak samo!! ale czuje, jakbym czytala siebie sprzed kilku m-cy... ![]() Mimo wszystko trzymaj sie ![]() Aha...nie wmawiaj sobie czasem, tak jak tu ktos napisal, ze inne maja gorzej, ze sie kloca, ze maja okropnych chlopakow... Przede wszystkim trzeba "cos" (milosc!)czuc, a nie byc z nim, bo chlopak jest kochany jak nikt inny ![]() Przede wszystkim (!!) musisz byc z nim szczera!! musisz... ja z moim nie bylam od poczatku odnosnie tych watpliwosci i pozniej sie dowiedzial i mial mi za zle, ze z nim od razu nie pogadalam tylko obcym sie "zalilam" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 630
|
Dot.: Niepewność
Cytat:
nie rozumiem,jest Ci z nim dobrze,kochacie się i chcesz to zakończyć bo nie chcesz żeby był jedynym facetem w Twoim życiu? ![]() jesli w taki sposób podchodzisz do waszej wspólnej przyszłości to oszukujesz nie tylko jego ale i siebie.... ![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 176
|
Dot.: Niepewność
To nie jest tak, ze chce zakonczyc, bo jeden facet do konca zycia to za malo. Juz trzy razy prawie z nim zerwalam, bo mielismy na tyle powazne konflikty, ze praktycznie nie bylo mozliwosci rozwiazania tego w pokojowy sposob. Ale zawsze to uczucie bylo silniejsze i zawsze podejmowalismy walke o ten zwiazek. Pracujemy nad soba, zeby dobrze sie nam razem zylo, idziemy na kompromisy, dbamy o siebie nawzajem. Uczymy sie akceptowac nasze cechy charakteru, ktore nam nie odpowiadaja w drugiej osobie, uczymy sie zaufania i szacunku... Bardzo nam zalezy na zwiazku.
BaBy Girl, po przeczytaniu Twojego posta zdalam sobie sprawe z tego, ze jednak nie dreczy mnie az tak fakt, ze wlasnie obecny Tz bylby tym jedynym i ostatnim, ale wlasnie nasze niezgodnosci i klotnie. Moj Tz ma kilka cech, ktore mi przeszkadzaja i sa to rzeczy na tyle wazne, ze nie zaakceptuje ich, bo juz baaaardzo wiele Jego cech zaakceptowalam, w koncu na tym polega bycie ze soba, by szanowac i kochac czlowieka takim jaki jest. Ale przeszkadza mi fakt, ze np przez Jego zaborczosc czuje niepokoj i rozgladam sie nerwowo w sytuacji, gdy jakis facet zaczepi mnie na ulicy i spyta o droge. To jest chore i tak nie powinno byc. Doszlam wlasnie do wniosku, ze to nie fakt juz na zawsze bycia z Tztem mnie przeraza, lecz fakt bycia na zawsze z osoba, ktora ma akurat te cechy, ktore mi przeszkadzaja (brak szacunku do wielu ludzi, przesadna nerwowosc - moj Tz to furiat, zaborczosc). Moje uczucie do Niego jest jak najbardziej szczere, ale (niezaleznie od tego, jak glupio to zabrzmi) wiem, czuje to, ze kiedys wszystkie moje urazy i przykrosci wezma gore nad miloscia i po prostu bedziemy musieli sie rozstac. Dziekuje BaBy Girl, nieswiadomie wyjasnilas mi ta sytuacje, dzieki Tobie doszlam do tego co tak naprawde mi przeszkadza ![]() Ale fakt faktem, ze nadal mam to dziwne i niepokojace poczucie, ze kiedys z Nim zerwe, bo nie wytrzymam z Nim w zwiazku. Bylaby na to tylko jedna rada - zeby Tz zmienil te cechy, ktore stoja nam na drodze do szczescia. Mielismy wiele rozmow, w ktorych On sam przyznawal, ze przesadza w wielu sytuacjach, ze niepotrzebnie wybucha lub robi mi awantury, ze On sam to widzi i chcialby sie zmienic, ale nie moze. Kiedys zylam beztrosko z nadzieja, ze Mu sie uda, a teraz juz znam Go na tyle, ze wiem, ze tych cech akurat nie zmieni. To znaczy - UWAZAM, ze juz ich nie zmieni. Bo gdyby jednak tak sie stalo, to bylabym najszczesliwsza osoba pod sloncem. Wlasnie pomyslalam o tym jak by to bylo, gdyby tych kilka rzeczy wygladalo inaczej i poczulam rozpierajace mnie szczescie... Mysle, ze gdybysmy wspolnie z Tz popracowali nad tym, co nam nie gra w zwiazku, to za kilka lat moze zostalabym Pania Tztowa ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 630
|
Dot.: Niepewność
To dobrze halinko iż wyjaśniłaś mi troszkę ta sprawę bo już bałam się,że po prostu postanowiłas sobie iż bedziesz miała w swoim zyciu wiecej niz jednego partnera bez wzgledu na to czy z obecnym jest Ci dobrze czy tez nie.
Uff ![]() Bo co innego takie postanowienie a co innego kiedy rzeczywiscie zastanawiamy sie nad zwiazkiem poniewaz partner w jakims stopniu nam nie odpowiada. Uważam ze skoro juz rozważasz mozliwosc zakonczenia zwiazku to musi dziac sie cos niepokojacego-jak piszesz-Twoj TŻ posiada cechy które warto byłoby jeszcze poprawic. Jednak niestety człowieka nie jest łatwo zmienic,jest bardzo ciezko "wyplenic" z człowieka te niepożądane cechy i napakować niczym łopatą ![]() Człowiek chcący zmienic się dla drugiej osoby musiałby miec bardzo duzą motywację i przede wszystkim -CHĘĆ zmiany swojej osobowosci albo przynajmniej jej części. Nie każdy mężczyzna potrafi to zrobić,ba!-duża czesc z nich po prostu wyznaje zasadę"albo mnie zaakceptujesz takiego jakim jestem albo nici z naszego związku". A Ty z tego co widzę mówisz iż nie jestes w stanie zaakceptowac niektorych z jego cech. Wyjscia z tej sytuacji -moim zdaniem- są dwa.Albo spróbujesz z nim porozmawiać i powiedzieć co Cię gnębi i irytuje,a on spróbuje to powoli(chociaż małymi kroczkami)naprawiac,albo zastanów się czy jest sens dalej ciągnąć ten związek-przemyśl to wszystko i może rzeczywiście poczujesz się szczęśliwsza i nie będziesz każdego dnia zastanawiała się "co dalej z nami..." . Trzymam kciuki ! ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 176
|
Dot.: Niepewność
dziekuje za mile slowa
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:42.