Niech żyje poczta polska ( złośliwie małą literą)

[lisica]

Czy Wam też zdarzyło się coś takiego? Pojechałam nadać polecony bąbelkowy na "obcą" pocztę na sąsiednim osiedlu. List miał trochę grubości i panienka mi na to, że coś takiego może nadać jako paczkę ! List może zawierać tylko korespondencję !!?? Ja jej na to, że zdziwiłaby się widząc co nadawałam i odbierałam w ten sposób - były to przesyłki wielkości słusznej książki zapakowanej w kopertę; a ta uparcie, że takie ma przepisy? Może to jakies noworoczne obostrzenia? I co teraz zbliżając się do okienka mam z góry kłamać, że wewnątrz jest np. płyta CD ( to ponoć można) ? Jak to wygląda u Was?

[paula78]

miałam dokładnie taki sam problem gdy remontowali moja pocztę więc poszłam na osiedle obok a tam panienka ze nie mozna i koniec .poszłam na poczte główną a tam pani mówi ze nie można ale na moją odpowiedzialnośc wyśle. i po sprawie.
wróciłam na poczte gdzie panienka nie chciała przyjąc a w okienku siedziała pni z mojej poczty i przyjeła wieć chyba wszytsko zależy od dobrego humoru pani z okienka.
pzdr.
paula

[lisica]

Będę w takim razie chodzić tylko na "moją" pocztę i na zmianę jednej takiej babeczki, która pyta tylko : owinięte, nie potłucze się? Nie dość, że człowiekowi zależy na czasie to jeszcze okazuje się, że niepotrzebnie nadkłada drogi .
Dzięki, pozdrawiam.

[maja101]

lisica napisał(a):
I co teraz zbliżając się do okienka mam z góry kłamać, że wewnątrz jest np. płyta CD ( to ponoć można) ? Jak to wygląda u Was?

a ja spotkałam się ze stwierdzeniem że płyty CD też nie można. konkretnie nie można jej wysłać za granicę.
A zgadnijcie dlaczego?
"Bo mogą się na niej znajdować informacje szkodliwe dla państwa" - tak powiedziała dziunia z poczty

maja101 napisał(a):
> a ja spotkałam się ze stwierdzeniem że płyty CD też nie można. konkretnie nie można jej wysłać za granicę.
> A zgadnijcie dlaczego?
> "Bo mogą się na niej znajdować informacje szkodliwe dla państwa" - tak powiedziała dziunia z poczty

Jej, ciekawe czego sie ta dziunia napila, ze az tak od rzeczy gadala... A moze meza miala z UOPu?

[maja101]

Ta pani w ogóle słynie w mojej rodzinnej miejscowości z tego że wymyśla różne ciekawe interpretacje. Moja mama była kiedyś świadkiem jak ta sama pani przez pół godziny wykłócała się z klientką o to że nie sprzeda jej znaczka, bo nie ma czasu na takie drobiazgi Przez ten czas zdążyłaby jej sprzedać cały wagon znaczków.
Ta pani jest z tych niezatapialnych - choćby się pisało nie wiadomo ile skarg, ona i tak wypłynie.
A miasto z którego pochodzę to Starachowice, jakby ktoś chciał wiedzieć

[trojka]

heh, a u mnie na poczcie od 15 lat trwają niewzruszenie na posterunku te same dwie panie, nic nie jest w stanie ich skruszyć.

[oceania]

Ja też tak miałam, ale się uparłam i poszło. Sama odbierałam listem min. książki, perfumy itd... Paczek nie lubię dostawać, zawsze proszę o list, bo gostkowi, który u nas roznosipaczki nie chce sie wlec swoich czterech liter na trzecie piętro Już ze 6 razy tak było i zawsze ktoś w domu czekał-powiedziałam sobie, że jeszcze raz i skargę napiszę

[Natalia-Kosana]

Mi sie tez raz zdarzyła przygoda z pocztą. Nie dotyczy wprawdzie grubości listów, ale... Chciałam wysłac list do mojego chłopaka, który był na wakacjach w Toronto. A więc poprosiłam o znaczki do Toronto - sprzedała mi znaczki za 2,60. Parę dni później chciałam wysłac kolejny list, na innej poczcie, ale za znaczki miałam zapłacić 2,80. Zapytałam sie kasjerki (czy jak sie na nia mówi), czemu nie są za 2,60. I okazało sie, że list ze znaczkami za 2,60 dojdzie tylko do miejscowości w Europie. Wniosek - pierwsza kasjerka albo sie pomyliła (przez co mój list nie doszedł) albo myslała, że Toronto jest w Europie! Koszmar!!!

[dziewczyna]

Ja jak na razie nie miałam podobnych problemów. Ale jak widzę należy spodziewać się wszystkiego po paniach z poczty.