jestem ta druga

[kwasanri]

jestem to druga. jak wy sobie radzicie??wiesz o tym ze jego dziecko zawsze bedzie tym pierwszym ze jego byla bedzie zawsze ta co byla pierwsza.
jak stawiacie czola w codziennosci.


najgorsi sa tesciowie juz nawet daje sie odczuc ze jestem ostatnia.

[ushia]

codziennie rano powtarzaj sobie:
w miłości następna znaczy lepsza
to ze mna jest szczęśliwy
to ze mna chce byc
to mnie kocha

a tesciom albo powiedz to samo albo niech Twoj luby z nimi porozmawia, ze sprawiaja Ci przykrosc

[elianka]

trzymaj się cieplutko. Ja sama nie jestem druga, ale moja mama jest od 20 lat.. Po pewnym czasie się przyzwyczają, trzeba po prostu być dzielnym i zacisnąć zęby. I za wszelką cenę polubić jego dziecko. Druga żona mojego biologicznego ojca mnie nienawidzi tylko za to, że jestem pierwszym jego dzieckiem. teraz to mi lata koło pióra, ale jak byłam dzieckiem to był dla mnie problem. Za to druga miłość mojej mamy, mimo iż nie łącza mnie z nim geny jest najlepszym tatą ma świecie- prowadził mnie do ołtarza.

Tak czy siak- ważne ze ON cię kocha i wspiera i że wybrał właśnie Ciebie. Reszta nie ma znaczenia

[dzustam]

Wiesz, bo możesz być drugą lub tą drugą...

Jeżeli związałaś się ze swoim tżtem, kiedy on był już wolny - nie martw się wszystko będzie dobrze, teściowie się przekonają, przyzwyczają, daj wszystkim trochę czasu.

Jeżeli to przez Ciebie rozpadł się jego związek, to zawsze pozostaniesz tą drugą, zawsze będzie ktoś, kto będzie Ciebie traktował jako drugą żonę Twojego tżta. Ale decydując się na tai stan rzeczy, musiałaś się liczyćz takim obrotem sprawy.

W każdym przypadku brałaś go z dorodziejstwem inwentarza.

Z dzieckiem nie próbuj walczyć, bo przegrasz z kretesem. Poniesiesz sromotną klęskę, mimo, że począkowo możesz mieć nadzieję na wygranie kilku bitew.

Teraz będzie przykład z mojego otoczenia.

Bliska osoba mojego tżta. Zostawił rodzinę, dla niej. Minęło już kilka dobrych lat.

Mój tż o byłej żonie brata mówi bratowa, widujemy się z bratową i jej obecnym mężem. Obecna żona jest tą drugą. Tż nie nazywa jej bratową, jest drugą żoną jego brata. Ale ona zrobiła potężny błąd (pomijam rozbicie rodziny, bo w ogólnym rozrachunku to bratowej na dobre wyszło) - zachowywała się źle w stosunku do bratanicy tżta. Chciała walczyć z dzieckiem, została tylko drugą.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Temat mnie zaskoczył.
Czy to nie lekka przesada?
Pomyśl sobie, że po żonie możesz być druga, ale czy w całokształcie druga w kolei?
A jeśli nie to co?


Jest pewna różnica, którą zaznaczyła dzustam.
Jeżeli zaś chodzi o Ciebie, najgorszym co możesz zrobić, to się tym przejmować.
Zniszczysz tym siebie, związek i poprawne stosunki z najbliższymi.

Co do teściów, być może są złośliwi i to jest przykre, a może Ty przewrażliwiona.
Pamiętaj, że nikt nie wbije Cię w kompleks niższości jeżeli sobie na to nie pozwolisz.

[KochanaGadzinka]

Ja uważam, że dziecko TŻta, z drugiego małżeństwa nie musi byc przez Ciebie lubiane... to przecież normalne u ludzi - jedni się kochają, drudzy nienawidzą, nie lubią, lubią itp... ALE MUSISZ JE TOLEROWAC pod zadnym pozorem nie okazuj antypatii, ani zniechęcenia do tego dzieciaka... bo to jest oczywiste, że przegrasz. Faceci po przejściach (tak jak i kobiety po przejsciach) inaczej patrzą na świat, na partnerów... jeżeli już raz się sparzyli, nie chcą aby jeszcze raz im się to zdarzyło. Dlatego zazwyczaj (nie uogólniając) są bardziej ostrożni i przezorni...

Moja ciotka miała podobną sytuację... była z mężczyzną, który miał dziecko z poprzedniego małżeństwa. Moja ciocia nie wzięła z nim ślubu, ale mieszkali razem... dopóki On nie przyprowadził swojego dziecka (zaledwie 6-letni chłopiec!) bo wtedy mojej ciotce już to nie odpowiadało. Przeszkadzało jej, że dzieciak przyjeżdża do ojca, że zajmuje mu czas, że On jeździ do syna (a syn mieszka przecież z matką...) w końcu zakończyli ten związek, właśnie z powodu jej zazdrości o dzieciaka...

[KochanaGadzinka]

Napisane przez kwasanri

najgorsi sa tesciowie juz nawet daje sie odczuc ze jestem ostatnia.

Trochę odbiegłam od tematu w poprzednim wątku... za bardzo przejęłam się sprawą dzieci z pierwszego małżenstwa...
Co z teściami? Nie lubią Cię? Może nie chodzi Im o to, że jesteś druga tylko poprostu coś innego im w Tobie na pasuje...? Nie znam sytuacji, obadaj. Często teściowie, jeżeli lubili swoją synową to stawiają ją jako wzór. Nawet gdy ich syn bierze rozwód, a później poznaje inną kobietę, to Oni z jakiś względów nie potrafią tego zaakceptowac, często porównują drugą żonę do poprzedniczki...

[wsiowy_gupek]

"Ta druga"?? Jeśli teraz jest z Tobą to oznacza że dla niego jesteś na pierwszym miejscu!
Dla niego jesteś pierwsza i najlepsza. A to chyba się liczy najbardziej..

[mariposa91]

w miłości następna znaczy lepsza
to zdanie popieram w 100000 % i 3maj się tego.

[***luna]

Można być pierwsząi niekaceptowaną przez rodzinę TŻ
zgadzam się z dzustam

[Kasik_M]

Nie lam sie. Skoro jest z Toba, to znaczy ze ona to juz przeszlosc.
Moj TZ ma mala coreczke z poprzedniego malzenstwa. Poznalysmy sie szybko i teraz jestem jej ukochana ciocia I ja ja uwielbiam. Ale ciezko mi czasami zaakceptowac, ze ta pierwsza zawsze bedzie obecna gdzies obok. Niektore sytuacje lamia mi serce (glownie to bezpodstawne, ale trudno sie z tym walczy).

Sprobuj sie zaprzyjaznic z dzieckiem. TZ powinien to docenic, to dla niego bardzo wazne. A tesciowie sie moze przyzwyczaja z czasem... Oby!

[pani z herbata]

ja jestem w otyle lepszej sytuacji ze byla zona mojego TZta tak zalazla za skore TZtowi i jego rodzinie, ze mnie powitali z otwartymi ramionami bo jestem jej zupelnym przeciwienstwem

czasem przychodzi mi na mysl ze jestem nr 2 bo on juz mial swoja pierwsza zona wiec o mnie beda mowic (jak sie hajtniemy) druga zona, kilka razy wspomnialam o tym Tztowi, bo jednak bardzo mnie to meczy i malo po glowie nie dostalam za takie durne mysli, bo ja jestem teraz nr 1
na szczescie TZ ne mial z nia dzieci, prawde mowiac nie wiem czy bym z nim byla gdyby mial, ale to juz moje schizy

nie musisz kochac tego dzieciaka, ale nie ograniczaj jego konaktow z dzieciem, badz mila dla niego, kup prezent jesli ma urodziny ( a nawet jesli nie ma) o ile zrobisz to z wyczuciem nie bedzei to odebrane jako proba przekupienia

powodzenia zycze

[kwasanri]

Jego corke bardzo chce poznac.nie wiem tylko jak to sie stanie czy powinnam sama zaproponowac to czy on mi to zaproponuje, czas pokaze

czasami to juz nawet nie mysle ze jestem to druga i im wiecej moiw ze mnie kocha tym lepiej sie czuje ale to jeden sukces
rozmawiac rozmawiac rozmawiac

[Hultaj]

chyba lepiej być drugą żoną rozwodnika ;-), wdowca, niż pierwszą? jego eks była jego pierwszą tylko wtedy, gdy stracił z nią cnotę. A wiadomo, że faceci latami noszą w sercach słabość do laski, która ich rozdziewiczyła tak wielką, że przeszkadza im to kochać następne kobiety. a zazdrość o dziecko, nc.

[mmka]

Nie rozumiem Hultaj co chciałes powiedzieć. To dobrze być tą "drugą-nie drugą"? Czy raczej jest się skazanym na zycie z facetem, który całe życie będzie czuł sentyment do eks? Super że znalazłam Waszą rozmowę. jestem własnie w takiej sytuacji. On ma eks i prawie 3letnie dziecko. Pobrali sie ewidentnie z powodu ciąży. Ona zaszła, pobrali się, wyprowadzał się kilka razy, aby w końcu po 1,5 rcznym mależeńskim życuy wyprowadzić się na dobre. (Dziecko dopiero co skończyło roczek) Wtedy myśmy się poznali, pokochali i niedawno pobrali. jest za mną całym swoim sercem. natomiast jego eks do niedawna szalała. Uspokoiła się dopiero 2 tygodnie temu- nie wiem czemu, czy to cisza przed burzą? czy rzeczywiście pogodziła się ze swoją przegrana. Może nie byłoby to dziwne, gdyby nie fakt, że ona kilka miesiecy po wyprowadzce mojego juz teraz męża znalazła kogos, jest z nim związana, od ponad pół roku mieszkają ze sobą- a mimo to szalała.... nie potrafię tego sobie wytłumaczyć. Więc mam zycie jak w madrycie, jego rodzina cała mnie akceptuje- mojej poprzedniczki nie znoszą. A mimo to, łapie mnie nieraz taki smutek... nie wiem czy to zazdrość (że jest przeszłość)- choć kompletnie bezpodstawną..... czy po prostu jesienna depresja, a ponieważ nie mam powodu, to czepiłam się tego..... W sumie chyba nic nie wniosłam do wątku.....

[kwasanri]

Szalala??
Jejku jakby mojego byla jeszcze szalala to ja juz nie wytrzymalabym nerwowo, mnie trafia jak do dzwoni do corki aby z nia porozmawiac. Nie potrafie sie nauczyc akceptacjichyba swiadczy to o tym ze nie jestem tolerancyjna. Ciezko mi strasznie, mam nadzieje ze z czasem sie tego naucze albo sobie poprostu dam spokoj