Jak pozbyć się trochę ciałka po 40-tce?

[rozaar]

Mam już 41lat i chciałabym pozbyć się kilku kilogramów,a przede wszystkim wystającego brzuszka co nie jest takie proste w tym wieku.Może ktoś się przyłączy-zapraszam.W grupie zawsze raźniej!

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:24 --------

[frezja18]

Witaj !! Ja też bardzo chętnie zgubię kilka kilogramów i brzuszek ( na szczęście niewielki )
Teoretycznie wiem że trzeba mniej jeść i sie ruszac , brzuszki np robić tylko w praktyce średnio mi to wychodzi

[gonieczka_o]

A może spróbujecie diety plaż południa? z brzuszka i bioderek spada, że aż miło

[mg78]

a może taka dieta
* posiłek należy jeść regularnie co 3 - 4 godziny.
* należy spożywać 4 - 5 posiłków dziennie; 3 główne i 2 mniejsze przekąski.
* zawsze należy zjeść śniadanie
* lepiej jeść część, a mniejsze porcje
* nie wolno podjadać między posiłkami
* w chwilach słabości najlepiej wypić szklankę wody i żuć gumę bez cukru.
* należy pić około 1,5 - 2 litrów płynów dziennie. Najlepiej niegazowaną wodę mineralną, niesłodzone herbatki owocowe i ziołowe, i ewentualnie niesłodzone soki owocowe. Niewskazane są kolorowe napoje gazowane słodzone cukrem (cola, oranżady, napoje owocowe), słodzone soki i napoje owocowe.
* nie należy słodzić kawy i herbaty. Mleka do kawy najlepiej używać tego 0,5 % tłuszczu
* należy ograniczyć a nawet wykluczyć tłuszcze zwierzęce: smalec, słonina, tłuste mięsa i wędliny
* ogranicz ilość tłuszczu używanego do smarowania pieczywa, masło zastąp wysokogatunkowymi margarynami kubkowymi (najlepiej o zmniejszonej zawartości tłuszczu) albo zrezygnuj ze smarowania chleba.
* używaj olejów roślinnych co najmniej 1 łyżkę dziennie (polecane są - olej rzepakowy bezerukowy, oliwa z oliwek, olej sojowy, słonecznikowy lub kukurydziany).
* produkty mleczne wybieraj odtłuszczone
* ogranicz spożycie cukrów prostych (tzw. pustych kalorii) tj. białego cukru (sacharozy) oraz słodyczy (cukierków, czekolad i wyrobów czekoladowych, ciastek, ciast itp.),
* zwiększ spożycie błonnika pokarmowego. Błonnik pęcznieje w żołądku zwiększając uczucie sytości, poza tym zapobiega zaparciom. Źródłami błonnika są pełnoziarniste produkty zbożowe: pieczywo razowe, płatki zbożowe, gruboziarniste kasze, otręby pszenne, nasiona warzyw strączkowych oraz surowe warzywa i owoce.
* obróbka kulinarna: zalecane jest gotowanie, gotowanie na parze, duszenie bez wstępnego obsmażania, pieczenie w folii lub na grillu bez użycia tłuszczu. Odradzane stanowczo jest natomiast smażenie na tłuszczu, produkty takie są ciężkostrawne, pochłaniają dużą ilość tłuszczu a zatem i kalorii!
* unikaj napojów alkoholowych , nie zawierają żadnych wartościowych składników odżywczych oprócz dużej zawartości kalorii i pobudzają nadmiernie apetyt. Aczkolwiek nie jest zupełnie zakazany i jeśli nie ma innych przeciwwskazań dopuszcza się wypijanie do posiłku 1 kieliszka wina najlepiej czerwonego.
* nie nadużywaj soli, zbyt duża ilość soli w diecie sprzyja zatrzymywaniu wody w organizmie, obrzękom, a także powstawaniu nadciśnienia.
uffffffffff.............
__________________

[Deede]

Warto zrezygnować z białego pieczywa - generalnie z białej mąki (naprawdę działa). Co do reszty zaleceń dietetycznych - jest taka masa informacji na ten temat, że bez trudu można coś znaleźć chociażby w necie. (natomiast średnio polecam te wszytskie "diety czegośtam". Racjonalne odżywianie - tyle wystrczy)
To, co ważne - po 30-tym roku życia ubywa nam tkani mięśniowej. To oznacza gorsze spalanie (to mięśnie spalają tłuszczyk), a więc należy o te mięśnie zadbać. Poza tym - to, co działa na mnie - chodzić, chodzić i jeszcze raz chodzić. Odpuścić kilka przystanków tramwajem i po prostu pójść pieszo. W wolnych chwilach rower lub taki Nordic Walking i jak ktoś może - skakanka. Niedoceniana, a bardzo skuteczna (spala tłuszcz, poprawia wydolność, mięśnie ud, łydek no i pupa jak marzenie ) - polecam. Chyba, że ktoś ma problemy z krążeniem i ze stawami - to nie. Do tego można ćwiczyć w domu, a "wypasiony" model skakanki dla kobiet (są takowe) kosztuje "aż" 25 zeta..
To, co najważniejsze - trzeba naprawdę CHCIEĆ i trzymać się zaleceń, systemtycznie ćwiczyć. To nie jest trudne..
Powodzenia

[Ata77]

Napisane przez Deede

To, co najważniejsze - trzeba (...) trzymać się zaleceń, systemtycznie ćwiczyć. To nie jest trudne..

To jest trudne.

[Deede]

Napisane przez Ata77

To jest trudne.

Jeśli się naprawdę CHCE (jest różnica między "chcę" a "chciałabym"), to jest to łatwe. To żadne czary mary - wymaga trochę wiedzy, wysiłku, systematyczności no i motywacji. Zmotywowanie się i wytrwanie w tym może być trudne, ale nie odchudzanie.
P.S. I chyba nikogo się nie zmobilizuje hasłami typu "to jest trudne"..

[frezja18]

Napisane przez Deede

Jeśli się naprawdę CHCE (jest różnica między "chcę" a "chciałabym"), to jest to łatwe. To żadne czary mary - wymaga trochę wiedzy, wysiłku, systematyczności no i motywacji. Zmotywowanie się i wytrwanie w tym może być trudne, ale nie odchudzanie.
P.S. I chyba nikogo się nie zmobilizuje hasłami typu "to jest trudne"..

Masz jak najbardziej rację tylko np mnie jakos tak łatwiej odkładać te ćwiczenia z dzis na jutro tzn " zaczynam od jutra " niż zacząć naprawdę ćwiczyć . Jedyne co praktykuję w dużych ilościach to bieganie po schodach i jazda rowerem ale to pomaga mi nie przytyć ale niestety nie powoduje chudnięcia .

[Deede]

Napisane przez frezja18

Masz jak najbardziej rację tylko np mnie jakos tak łatwiej odkładać te ćwiczenia z dzis na jutro tzn " zaczynam od jutra " niż zacząć naprawdę ćwiczyć . Jedyne co praktykuję w dużych ilościach to bieganie po schodach i jazda rowerem ale to pomaga mi nie przytyć ale niestety nie powoduje chudnięcia .

Wiem, o co chodzi, bo przerabiałam to "codziennie od jutra" (jak to mój Tż mówi - "tomorrow never dies"). Do pewnego momentu - pewnego dnia dałam sobie takiego kopa, że samo poszło. Potem się dziwiłam, jakim cudem mogło być to dla mnie problemem i sama się wtedy przekonałam, że wcześniej g.. a nie "chciałam". My "chcemy" póki naprawdę nie zachcemy - wtedy widzimy różnice i nasze wcześniejsze wymówki. Tak a propos - ostatnio fajny txt był w "House MD" - "jeśli naprawdę czegoś chcesz, to to po prostu robisz, a nie odkładasz na później". I to jest sedno sprawy, bo samo odchudzanie nie jest problemem, jeśli nie cierpimy na kompulsywne jedzenie lub nie mamy dużej otyłosci, a mamy jakąś wiedzę ad. tego, jak zrobić to skutecznie i zdrowo.

[frezja18]

Ja był taki czas że regularnie ćwiczyłam , po kilka minut dziennie ok 10 , brzuszki , nożyce ogólnie na leżąco , po niedługim czasie zauważyłam że brzuch zaczął mi się poprawiać nie był to jak to teraz mówia kaloryfer ale było zdecydowanie lepiej ,troche odpusciłam i mały wałeczek się zrobił .
Jeżdziłam na rolkach , ale pogoda taka że po deszczu albo w trakcie to nie na moje umiejętności jeżdżenie .
Bardzo dobre są rolki właśnie bo ogólnie kondycja się poprawia , nawet kręgosłup mi nie dokuczał , a po całym dniu siedzenia za biurkiem często mnie boli .
Odżywiam się mniej więcej tak jak napisała mg78 z tym że nie lubię dużo pić i lubię sól niestety .

[Deede]

Napisane przez frezja18

Ja był taki czas że regularnie ćwiczyłam , po kilka minut dziennie ok 10 , brzuszki , nożyce ogólnie na leżąco , po niedługim czasie zauważyłam że brzuch zaczął mi się poprawiać nie był to jak to teraz mówia kaloryfer ale było zdecydowanie lepiej ,troche odpusciłam i mały wałeczek się zrobił .
Jeżdziłam na rolkach , ale pogoda taka że po deszczu albo w trakcie to nie na moje umiejętności jeżdżenie .
Bardzo dobre są rolki właśnie bo ogólnie kondycja się poprawia , nawet kręgosłup mi nie dokuczał , a po całym dniu siedzenia za biurkiem często mnie boli .
Odżywiam się mniej więcej tak jak napisała mg78 z tym że nie lubię dużo pić i lubię sól niestety .

Na początku większość ludzi zachowuje się jak alkoholicy - wystarczy raz odpuścić, a sypie się cała reszta (i wracamy do "od jutra"). Zazwyczaj wytrwać pomaga zobaczenie pierwszych efektów. Można do porażki (ale to za ciężkie słowo) podejść też tak - raz zawaliłam i widzę, jaki ma to na mnie wpływ. To nauczka dla mnie (nie ma tego złego) i jedziemy z odchudzaniem dalej. Motywacja i konsekwencja - jasne, są niezbędne, ale nie można popadać w skrajności.
Co do tej wody - wg chociażby książki o odżywianiu wg 5 żywiołów - opijanie się wodą wcale nie jest dobre. Też się z tym zgadzam, że człowiek to nie hydroelektrownia, ani tym bardziej wodociągi. Pić się powinno tyle, ile się potrzebuje. Chyba, że ktoś pije gł. kawę - wtedy powinien pomyśleć nad małymi zmianami, bo kawa - paradoksalnie - odwadnia..
Tak poza tym - nie mam żadnej "złotej rady". Trzeba po prostu znaleźć sposób na siebie, który pozwoli zmienić na stałe tryb życia.

[Paola28]

Dokładnie - po 40 w organiźmie kobiety zachodzi wiele zmian, wraz z tym: uwaga - spada zapotrzebowanie na kalorie. Niewiele kobiet o tym pamięta. Utrzymanie starych przyzwyczajeń żywieniowych sprzyja pojawieniem się dodatkowych kilogramów. Niestety. I tylko zrównoważona dieta (warzywa i chude mięso oraz odtłuszczone produkty mleczne) oraz aktywnośc fizyczna powinna wejść na stałe do naszego harmonogramu zajęć. Jeżeli kwiestie zdrowotne kogoś nie przekonują - dorzucę kilka faktów natury kosmetycznej - prawidłowe żywienie pozwala spowolnić procesy stażenia

Po 40 - tce przydadza się również zabiegi kosmetyczne. Fajna jest np. endermologia - pobudzająca krążenie chłonki, zapobiegająca obrzękom, na którte czesto skarżą się kobiety dojżałe. Drenalż limfatyczny nqaprawde może wiele zdziałać.

A tak na marginesie. Jest jakaś Pani z Krakowa? Chciałam zaprosić na trening nordic walking - wstęp oczywiście wolny

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Moja mama w ciągu roku straciła 25 kg - całkowicie odrzuciła słodycze (w tym słodzenie kawy i herbaty, co daje bardzo dużo - powiedzmy 4 szklanki tych napojów dziennie po 2 łyżeczki to już aż 8 łyżeczek!), i do tego codziennie (w każą, naprawdę każdą pogodę) godzinę spaceru ostrego - bez biegu, tylko porządny, intensywny spacer. Była wtedy niewiele po 50, może 52 lata miała. Od tamtej pory z powodzeniem utrzymuje wagę, +/- 5 kg.

[vivaxyz]

Witam Was wszystkie
Kchane ja się już zdecydowałam, od poniedziałku rozpoczynam walkę o szczupłe ciałko i wybrałam dietę plaż południowych he he, ciekawe czy wytrzymam .
http://southbeach.c10.pl/index.php niby nadwagi nie mam, waże 59-60 przy wzroście 168,ale ciało juz nie jest takie jak kiedyś ech...... najbardziej zalezy mi na brzuszku i tych nieszczęsnych boczkach. Może któraś przyłączy się do mnie, razem zawsze razniej.

[frezja18]

Napisane przez vivaxyz

Witam Was wszystkie
Kchane ja się już zdecydowałam, od poniedziałku rozpoczynam walkę o szczupłe ciałko i wybrałam dietę plaż południowych he he, ciekawe czy wytrzymam .
http://southbeach.c10.pl/index.php niby nadwagi nie mam, waże 59-60 przy wzroście 168,ale ciało juz nie jest takie jak kiedyś ech...... najbardziej zalezy mi na brzuszku i tych nieszczęsnych boczkach. Może któraś przyłączy się do mnie, razem zawsze razniej.

Ja bardzo chętnie , z tym że jak zaczynam głośno mówić że" odchudzam się " to automatycznie zaczynam więcej jeść podświadomość chyba reaguje z szybkością światła
Jutro muszę się zaopatrzyć w to co wolno jeść i zobaczymy , najgorzej będzie z kawą , jestem niestety uzależniona

[vivaxyz]

frezja to zaczynamy od poniedziałku? no bo jutro od niedzieli to jakoś tak dziwnie
opisuj wszystko jak Ci idzie, ja też będe pisac,ale szczerze przyznaje,że moja " silna wola" jest baaardzo słaba . Dzis wyszukałam sobie na allegro skakankę taką profesjonalną,która nawet sama liczy spalone kalorie ( urządzenie do pomiaru zamontowane w rączce) więc będe się wspomagać bo takie fikanie podobno też nieżle działa, a co tam.......... wojna z tłuszczykiem na całego.

[libretto]

Hej Dziewczyny!Dołączam do Was,ale nie będę stosować żadnej diety cud,bo przy zbiorowym żywieniu(rodzinka)po prostu się nie da.Ja walkę z cellulitem zaczęłam już dzisiaj,a robienie tego w miłym towarzystwie ,to najlepsza motywacja Porcyjki mniejsze niż zazwyczaj,bez kolacji.Na podwieczorek zjadłam parę kawałków ciasta,ale przedtem zrobiłam przejażdżkę rowerową 15 km.Na trasie kupiłam sobie loda Na skakance skakałam całą zimę i zero efektu.
Przed spaniem koniecznie zróbcie "brzuszki".Pozdrawiam !Ale się cieszęmoże razem nam się uda.

[frezja18]

Napisane przez vivaxyz

frezja to zaczynamy od poniedziałku? no bo jutro od niedzieli to jakoś tak dziwnie
opisuj wszystko jak Ci idzie, ja też będe pisac,ale szczerze przyznaje,że moja " silna wola" jest baaardzo słaba . Dzis wyszukałam sobie na allegro skakankę taką profesjonalną,która nawet sama liczy spalone kalorie ( urządzenie do pomiaru zamontowane w rączce) więc będe się wspomagać bo takie fikanie podobno też nieżle działa, a co tam.......... wojna z tłuszczykiem na całego.

Jesteśmy umówione zastanawia mnie tylko ta dieta bo trochę poczytałam i w takim miesięczniku " samo zdrowie " wyczytałam że silnie zakwasza organizm ponieważ trawienie samego białka którym jest mięso i jajka wytwarza kwas moczowy . przemyślę jeszcze do wieczora ,bo ja już w życiu swoim miałam chore nerki i wiem jak to wygląda na pewno nie chcę powtarzać . Może zastosuję dietę mż , mocno ograniczę węglowodany , w połączeniu z brzuszkami powinno dać efekt .

Napisane przez libretto

Hej Dziewczyny!Dołączam do Was,ale nie będę stosować żadnej diety cud,bo przy zbiorowym żywieniu(rodzinka)po prostu się nie da.Ja walkę z cellulitem zaczęłam już dzisiaj,a robienie tego w miłym towarzystwie ,to najlepsza motywacja Porcyjki mniejsze niż zazwyczaj,bez kolacji.Na podwieczorek zjadłam parę kawałków ciasta,ale przedtem zrobiłam przejażdżkę rowerową 15 km.Na trasie kupiłam sobie loda Na skakance skakałam całą zimę i zero efektu.
Przed spaniem koniecznie zróbcie "brzuszki".Pozdrawiam !Ale się cieszęmoże razem nam się uda.

witaj im nas więcej myślę że lepsza motywacja .

[-mimbla-]

Zaczął się poniedziałek i zniknęłyście

A ja miałam nadzieję na fajny wątek

Hej, hej! Jest tu kto?

[frezja18]

Napisane przez -mimbla-

Zaczął się poniedziałek i zniknęłyście

A ja miałam nadzieję na fajny wątek

Hej, hej! Jest tu kto?

Ja jestem ale głupio było samej do siebie pisać a nikt inny się nie odzywa
jak najbardziej zaczęłam już od niedzieli , jem 5 małych posiłków dziennie z czego jeden to najczęściej śliwki lub jabłka , ćwiczę brzuszki i uwaga od niedzieli - 1,5 kg

[-mimbla-]

Ja zaczęłam od poniedziałku, ale niezbyt mi to idzie
Póki co, niecałe pół kilograma mniej.
Ale trzymam się dzielnie, choć wiem, że jutro będzie ciężko - impreza
Ale czy tak czy inaczej muszę tego dokonać, więc muszę być twarda.
Brak mi motywacji

[vivaxyz]

Hej kobietki


O rany jaka to mordęga z tym odchudzaniem. Zaczęłam w poniedziałek. Jem 4 posiłki dziennie,odstawiłam chlebek( z bolącym sercem). Roweruję się codziennie ,trasa tylko 10 km,ale kondycja na razie nie pozwala mi przejechać więcej. No i piję 3x dziennie (tylko nie krzyczcie,ale ja jestem okropna desperatką) szklaneczkę wody min. + 4 łyżeczki octu jabłkowego+ łyżeczka miodu, wyczytałam gdzieś,że to super spalacz tłuszczu.Muszę przyznać, że ten napój jest bardzo dobry i pijąc ten specyfik nie mam już uczucia wzdętego brzucha. Na wadze na razie 1 kg ubyło.

[frezja18]

Napisane przez -mimbla-

Ja zaczęłam od poniedziałku, ale niezbyt mi to idzie
Póki co, niecałe pół kilograma mniej.
Ale trzymam się dzielnie, choć wiem, że jutro będzie ciężko - impreza
Ale czy tak czy inaczej muszę tego dokonać, więc muszę być twarda.
Brak mi motywacji

nie pisałaś z czym chcesz się najbardziej rozstać ale może jakiś cel postaw przed sobą , ja np chcę się pozbyć oponki na brzuchu i oczami wyobraźni widzę ten "kaloryfer " po zakończonym odchudzaniu

Napisane przez vivaxyz

Hej kobietki
.


O rany jaka to mordęga z tym odchudzaniem. Zaczęłam w poniedziałek. Jem 4 posiłki dziennie,odstawiłam chlebek( z bolącym sercem). Roweruję się codziennie ,trasa tylko 10 km,ale kondycja na razie nie pozwala mi przejechać więcej. No i piję 3x dziennie (tylko nie krzyczcie,ale ja jestem okropna desperatką) szklaneczkę wody min. + 4 łyżeczki octu jabłkowego+ łyżeczka miodu, wyczytałam gdzieś,że to super spalacz tłuszczu.Muszę przyznać, że ten napój jest bardzo dobry i pijąc ten specyfik nie mam już uczucia wzdętego brzucha. Na wadze na razie 1 kg ubyło.

Mam ochotę krzyczeć właśnie bo znam panią która odchudzała się octem i od lat 30 nosi perukę bo prawie wszystkie włosy jej wyszły . Ale to było te 30 lat temu do octu jabłkowego mogła nie mieć dostępu i odchudzała się zwykłym , więc może Tobie to nie grozi .
Ja z chleba nie zrezygnowałam całkiem ale staram się jeść nie więcej niż 2 kromki dziennie , jednym z posiłków płatki zbożowe , 2 łyżki do tego 2 łyżeczki mielonego siemienia lnianego zalane ciepłym chudym mlekiem

[vivaxyz]

frezjo masz w 100% rację jesli chodzi o ocet spirytusowy, to oczywiste,ze ten niezbędnik domowej spiżarni jest zabójczy,ocet jabłkowy działa jednak inaczej .Dla" spokojosci" zapytam jeszcze lekarza (mam w środę wizyte) mam nadzieję,że na mnie nie nakrzyczy.
Ech..... tonący brzytwy się chwyta,gdzie te czasy kiedy mąz mógł objąc mnie w pasie?

[-mimbla-]

U mnie to nie takie proste
Ja nie mam tylko oponki - ja mam regularną nadwagę.
I jakoś widzę, że z wiekiem coraz mniej mi się chce.
Ale mam świadomość tego, że muszę - czy teraz czy za miesiąc czy za rok - zacząć inaczej żyć.
I ponownie zaczynam od dziś.

[frezja18]

Napisane przez vivaxyz

frezjo masz w 100% rację jesli chodzi o ocet spirytusowy, to oczywiste,ze ten niezbędnik domowej spiżarni jest zabójczy,ocet jabłkowy działa jednak inaczej .Dla" spokojosci" zapytam jeszcze lekarza (mam w środę wizyte) mam nadzieję,że na mnie nie nakrzyczy.
Ech..... tonący brzytwy się chwyta,gdzie te czasy kiedy mąz mógł objąc mnie w pasie?

Podoba mi sie ostatnie zdanie troche na wyrost pewnie napisałaś .
I oczywiście poinformujesz co lekarz powiedział na temat octu jabłkowego ?

Napisane przez -mimbla-

U mnie to nie takie proste
Ja nie mam tylko oponki - ja mam regularną nadwagę.
I jakoś widzę, że z wiekiem coraz mniej mi się chce.
Ale mam świadomość tego, że muszę - czy teraz czy za miesiąc czy za rok - zacząć inaczej żyć.
I ponownie zaczynam od dziś.

U mnie niestety to nie jest tylko i wyłącznie oponka , pare kilogramów przy tym tez trzeba zrzucić wiem jak łatwo się odkłada do jutra bo sama to robiłam długi czas , miałam do zrzucenia 5 kilo a przez takie przesuwanie terminu zrobiło się drugie tyle
Ale wspólnie mam nadzieję będziemny się dopingować i efekty będą widoczne juz niedługo , więc do roboty , może jak bedziemy pisać codziennie co nam się udało będzie większa mobilizacja ??
Co wy na to ??

[-mimbla-]

Jestem jak najbardziej za
Trzymam się baaaardzo dzielnie, dietka czystą gębą.
Oby tak do wieczora, bo wtedy mam kryzys.
Włączam również systematyczne dbanie o ciało, bo nie znoszę jak mi wisi skóra, a z tym mam największy problem
Czyli peelingi kawowe i serum na noc Tołpy (zachwalane na KWC). Zazwyczaj nie wierzę w moc kosmetyków tego typu, ale pięknie mi kiedyś pomógł Elancyl, więc nic mi nie szkodzi znowu coś wypróbować.
W każdym razie zdam relację czy działa
Oczywiście muszę zacząć ćwiczyć ... coś... z braku czasu i mozliwości może brzuszki i przysiady (bo to mogę robić w pracy, haha).

Jak macie pomysły co można jeszcze zrobić dla siebie to piszcie

[vivaxyz]

No i jeden kg spadł i nie chce więcej odstawiłam pieczywo, słodyczy nie pochłaniam (zresztą nigdy nie jadłam słodkiego),co tu dalej robić? czy mam się odżywiac powietrzem? może to zadziała. Jestem tak wściekła, że chyba obrażę sie na cały świat .
Od jutra dokładam też skakankę i obowiązkowe brzuszki, porcje nadal jak dla wróbelka,chyba w końcu zmuszę siędo zjedzenia płatków, trudno będę jeść i płakać. Może Wam idzie lepiej?

[frezja18]

U mnie w sobotę było 1,5 kg mniej i robię odwyk od wagi bo za często się ważę . Waga stoi przy drzwiach łazienki i za każdym razem , prawie na niej staję , postanowiłam raz na tydzień w sobotę się ważyć , lepiej będzie widać efekty .
Moja rodzina zbuntowała się w sobotę i wymusila ciasto niestety w niedzielę i wczoraj nie wytrzymałam i po kawałku zjadłam , na szczęście niedużym .
Ćwiczę jak na razie codziennie po 10 minut - brzuszki takie trochę modyfikowane ze względu na wadę wzroku , rowerki , nożyce czyli zestaw który już praktykowałam i efekty były , mam nadzieję , że teraz tez wytrwam w postanowieniu .

[Dorix]

Napisane przez frezja18

U mnie w sobotę było 1,5 kg mniej i robię odwyk od wagi bo za często się ważę . Waga stoi przy drzwiach łazienki i za każdym razem , prawie na niej staję , postanowiłam raz na tydzień w sobotę się ważyć , lepiej będzie widać efekty .
Moja rodzina zbuntowała się w sobotę i wymusila ciasto niestety w niedzielę i wczoraj nie wytrzymałam i po kawałku zjadłam , na szczęście niedużym .
Ćwiczę jak na razie codziennie po 10 minut - brzuszki takie trochę modyfikowane ze względu na wadę wzroku , rowerki , nożyce czyli zestaw który już praktykowałam i efekty były , mam nadzieję , że teraz tez wytrwam w postanowieniu .

Słyszałam, że trzeba ćwiczyć co najmniej pół godziny, aby tłuszcz zaczął się spalać. Dlatego 10 minut to chyba za mało.