Proszę o pomoc, czy z tego związku coś jeszcze będzie?

[ariadna90]

Witam
Jestem nowa na tym forum, dopiero niedawno się zarejestrowałam
Otóż jestem z moim chłopakiem 3,5 roku.Mamy obydwoje po 20 lat.Nasz związek przerodził się z przyjaźni.Wiadomo, na początku było pięknie, potem bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej, mieliśmy już raz kryzys, ale wybrnęliśmy z tego.
Ok. 2 miesięcy temu powiedział mi, że nie wie co do mnie czuje.Bardzo mnie te słowa bolały, jednak przez to, że tak często marudziłam, miał tego dosyc-nie dziwię się temu.Potem jakoś się uciszyło wszystko, powiedział, że kocha mnie.Wszytsko było w miarę okej, aż do zeszłego tygodnia, kiedy oznajmił, że czasem ma jesczze takie zawahania, od tygodnia.Wyżaliłam się przyjaciółce, która nas zna i razem doszłyśmy do wniosku, że się nie dziwimy.BYc może jest to spowodowane tym, że oddaliśmy się fizycznie od siebie, ja nie miałam ochoty, wolałam oglądac tv.Tż mówił, że czuję sie jak mój przyjaciel,bo tylko sie wygłupiamy, a nie ma między nami erotyzmu.W związku z tym, że postrzega mnie trochę jak przyjaciółkę ma zawahania.Nie wiem co o tym myślec wszytskim...może już mnie nie kocha? a nie wie jak to powiedziec? a może po prostu się pogubił?
prosze o jakieś rady..

[klempaa]

Napisane przez ariadna90

Witam
Jestem nowa na tym forum, dopiero niedawno się zarejestrowałam
Otóż jestem z moim chłopakiem 3,5 roku.Mamy obydwoje po 20 lat.Nasz związek przerodził się z przyjaźni.Wiadomo, na początku było pięknie, potem bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej, mieliśmy już raz kryzys, ale wybrnęliśmy z tego.
Ok. 2 miesięcy temu powiedział mi, że nie wie co do mnie czuje.Bardzo mnie te słowa bolały, jednak przez to, że tak często marudziłam, miał tego dosyc-nie dziwię się temu.Potem jakoś się uciszyło wszystko, powiedział, że kocha mnie.Wszytsko było w miarę okej, aż do zeszłego tygodnia, kiedy oznajmił, że czasem ma jesczze takie zawahania, od tygodnia.Wyżaliłam się przyjaciółce, która nas zna i razem doszłyśmy do wniosku, że się nie dziwimy.BYc może jest to spowodowane tym, że oddaliśmy się fizycznie od siebie, ja nie miałam ochoty, wolałam oglądac tv.Tż mówił, że czuję sie jak mój przyjaciel,bo tylko sie wygłupiamy, a nie ma między nami erotyzmu.W związku z tym, że postrzega mnie trochę jak przyjaciółkę ma zawahania.Nie wiem co o tym myślec wszytskim...może już mnie nie kocha? a nie wie jak to powiedziec? a może po prostu się pogubił?
prosze o jakieś rady..

A dlaczego nie masz ochoty na bliskość fizyczną?

[madana]

A jak ma coś być, skoro chłopak nie pociąga cię fizycznie, wolisz oglądać TV, zamiast np. kochać się z nim lub chociaż tylko poprzytulać?

[_wirginia_]

Myślę, że albo się kogoś kocha, albo nie. To, co było między wami, chyba się już wypaliło. Nie chciałabym być w związku, w którym facet, co chwilę musi się zastanawiać, co do mnie czuje, a ja zamiast z nim spędzam czas z TV, a sex przestał istnieć. Nie wiem, czy jest sens na siłę " to kleić".

[marysienka]

Napisane przez _wirginia_

Myślę, że albo się kogoś kocha, albo nie. To, co było między wami, chyba się już wypaliło. Nie chciałabym być w związku, w którym facet, co chwilę musi się zastanawiać, co do mnie czuje, a ja zamiast z nim spędzam czas z TV, a sex przestał istnieć. Nie wiem, czy jest sens na siłę " to kleić".

zgadzam się

[ariadna90]

nie wyjaśniłam do końca o co z tą bliskością chodziło, to nie jest tak, że on mnie nie pociąga albo nie podnieca, miałam swoje problemy związane z nerwicą,której nijak nie potrafiłam się pozbyc, w zwiąkzu z czym zamykałam się w sobie i wolałam się tylko poprzytulac, ostatnio już mam częściej ochotę, zaczęłam terapię itd.Ale boję się co z tego będzie.Tż powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo szybko żałowałby decyzji o rozstaniu..

[goplankowa]

Napisane przez ariadna90

nie wyjaśniłam do końca o co z tą bliskością chodziło, to nie jest tak, że on mnie nie pociąga albo nie podnieca, miałam swoje problemy związane z nerwicą,której nijak nie potrafiłam się pozbyc, w zwiąkzu z czym zamykałam się w sobie i wolałam się tylko poprzytulac, ostatnio już mam częściej ochotę, zaczęłam terapię itd.Ale boję się co z tego będzie.Tż powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo szybko żałowałby decyzji o rozstaniu..

Jakiś taki niezdecydowany. Tu, że nie wie czy kocha, tu że kocha, tu że się waha, tu że by żałował Skoro masz takie problemy, powinien być przy Tobie. Niech się chłopak zdecyduje, a nie trzyma Cię w niepewności. Bo masz nerwicę, a jeszcze przez niego się denerwujesz. Tez nie powinnaś jakoś na nim tego odbijać. No nie wiem, musisz z nim porozmawiać. Ja bym nie mogła tak być z facetem, który co chwilę mi mówi, że nie wie co czuje :|

[ariadna90]

Napisane przez goplankowa

Jakiś taki niezdecydowany. Tu, że nie wie czy kocha, tu że kocha, tu że się waha, tu że by żałował Skoro masz takie problemy, powinien być przy Tobie. Niech się chłopak zdecyduje, a nie trzyma Cię w niepewności. Bo masz nerwicę, a jeszcze przez niego się denerwujesz. Tez nie powinnaś jakoś na nim tego odbijać. No nie wiem, musisz z nim porozmawiać. Ja bym nie mogła tak być z facetem, który co chwilę mi mówi, że nie wie co czuje :|

zgadzam się z Tobą, przyznaję, że często odbija się to na nim, wszytsko kręciło się wokół nerwicy, mojego ojca itd.Jakoś nie chce o tym gadac, bo wtedy mówi, że tylko mu przypominam o tym.Może niepotrzebnie drążę ten temat, wiercę dziurę w brzuchu...

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Napisane przez ariadna90

zgadzam się z Tobą, przyznaję, że często odbija się to na nim, wszytsko kręciło się wokół nerwicy, mojego ojca itd.Jakoś nie chce o tym gadac, bo wtedy mówi, że tylko mu przypominam o tym.Może niepotrzebnie drążę ten temat, wiercę dziurę w brzuchu...

A ja bym wierciła... Nie chciałabym być z facetem, który nie wie co do mnie czuje ...

[nala_92]

wiesz...mój chłopak nie lubi gdy marudze, jestem smutna...
potrzebuje tego zebym go czasem prztuliła i pocieszyła a dzieki temu nasza milosc trwa

[ariadna90]

dziękuje za słowa pocieszenia
jednak czuję, że będzie to koniec, mam ciągle przez to zły humor, niby na zewnątrz wszytsko okej, a w środku nie tak jak powinno, jeszcze te kłopoty z nerwicą, dopiero co znalazłam porządnego psychologa i zaczęłam odpowiednią terapię, to jeszcze to...dobija mnie to wszytsko

[_Juliette_]

Słuchaj, jeśli on jest taki niezdecydowany, to może zastanów się na chłodno. Wiem, że to trudne, ale powiem Ci, że sama byłam z związku z takim facetem. Strasznie go kochałam, a on miał dziwne wahania uczuć, żeby mu jakoś dogodzić byłam idealną kobietą, "żoną ze Stepford". I co? I nic. W końcu się rozstaliśmy, przepłakałam pół roku, a potem wzięłam się w garść i teraz jestem z cudownym, stabilnym emocjonalnie mężczyzną. I jest bosko, jedyne czego żałuję, to to, że tamtego tak długo nie mogłam odżałować i marnowałam czas.
Z innej beczki- rozumiem, że czasem nie ma ochoty na erotyczne zabawy, ale właśnie możesz to wykorzystać. Niech on Cię popieści, pozachęca, jak dobrze Cię podnieci to zechcesz, a on się napracuje i będzie przynajmniej wiedział, że jak chce seksu to powinien się zaangażować i zrobić coś.

Co sądzisz?

[ariadna90]

dziękuje Juliette za radę;*
też o tym myślałam, może rozwiąże się to samo....nie ma też co za dużo kombinowac..Podejrzewam, że tu chodzi o moje właśnie sprawy, przez które się zamykam w sobie.Ostatnio, kiedy byłam u mojej pani psycholog doradziła mi, że ludzie nie robią tego tylko z potrzeby miłości, ale czasem do rozładowania napięcia, poprawia to humor.
Przez długi czas unikałam seksu, długo z tym zwlekaliśmy, każda próba jest dla mnie tylko bólem.Dlatego ograniczamy się do pieszczot z pwoodu tego bólu.CHociaż abrdzo chchiałabym się z nim kochac...
Przeprszam, że tak chaotycznie piszę

[bubus900]

Wiesz co Adriana, jesteście ze sobą stosunkowo długo i jesteście bardzo młodzi. W okresie od no powiedzmy 17 lat do 20 człowiek intensywnie dojrzewa, sporo myśli o tym, co go otacza ( przynajmniej ja tak miałam). Dużo czytałam, zmieniałam zdania, poglądy. Nie przyszło Ci przez myśl, że to może po prostu nie ten? Że coś tam razem przeżyliście, nauczyliście się, ale trzeba pójść dalej? Ja mam właśnie takie wrażenie po przeczytaniu Twoich wypowiedzi- on jest niezdecydowany, może po prostu uczucie wygasło, inne potrzeby się już ma w wieku 20 lat, może nie jesteście w stanie nawzajem sobie tego dać?
Co do nerwicy- okej, zgadza się, mogła się przyczynić do wzrostu oziębłości ale w tym przypadku czuję po prostu, że wasze drogi się rozchodzą.

[ariadna90]

Dziewczyny dziękuje za rady
Dużo myślałam o tym i doszłam do wniosku, że jeśli ma się to rozpaśc to się i tak prędzej czy poźniej rozpadnie.We wszystkich innych sferach naszego związku dogadujemy się naprawdę dobrze, znamy się, mamy podobne poglądy na życie, tylko nasza sfera erotyczna kuleje.Rozmawiałam o tym z psychologiem, powiedziała, że prawdopodobnie tutaj tkwi problem.Ale nie wiem jak to poprawic, żeby zbliżyc się fizycznie do siebie.Tż bardzo się stara w łóżku, ale ma dośc sytuacji, kiedy próbuje zacząc grę wstępną, rozebrac mnie, a ja dalej jak kłoda.Dodam, że biorę tabletki antykoncepcyjne(ze względu na szalejące hormony).Ponadto chchielibyśmy zacząc współżycie już tak do końca, a ja się wciąż boję tego bólu.Każde nasze zbliżenie jest takie same.W końcu od blisko 3 lat pieścimy się w taki sam sposób.Przez co nasze zbliżenia są nudne
Jak sobie z tym poradzic..proszę o jakąś radę, dodam, że Tż jest również niedoświadczony, wszystko się ociąga.Nie potrafi trafic czasem do pochwy, bo mam tak ciasno, co nawet stwierdził gin, doradził mi tylko brac no-spę.
Będę wdzięczna za pomoc;*

[Ewciaaaaa]

a co nospa ma wspolnego ze zbyt ciasnym wejsciem? jesli o to chodzi jest sporo żeli intymych po ktorych ze tak powiem wslizgnie sie jak w kaczą dupke moze tez urzadzic ci masaz erotyczny okolic pochwy i pochwy przy ktorym sie rozluznisz

[ariadna90]

nospa niby ma pomóc w rozluźnieniu, a masaż pochwy, hm nie słyszałam o tym, ale poczytam na necie i spróbuję.

[Ewciaaaaa]

i serio żelik intymny tylko tez poczytaj bo niektóre powodują uczulenie ja mialam z durexa rozgrzewający czerwony i pozniej miałam pochwe podrażnioną

[ariadna90]

własnie kiedyś zakupiłam taki żel-intimel, bardzo dobry,jednak ja mam uraz psychiczny, w pozycji klasycznej to totalna klapa, a kiedy już wchodzi we mnie to podświadomie bronię się, odpycham go rękami, wtedy on się wycofuje i jesteśmy sflustrowani, że znowu nie wyszło.Próbujemy już od pół roku...
zaczęłam temat seksu, bo podejrzewam, że tu tkwi problem naszego związku.
Próbowaliśmy też na jedźca, było trochę lepiej.Zanim on wejdzie we mnie trwa to dosc chwilę, przez co już zaczynam się stresowac, później on się stresuje, że mnie boli i że znowu nic nie wyszło

[Ewciaaaaa]

wiec potrzebujesz totalnego rozluznienia nie bój sie pochwa kobiety jest bardzo rozciągliwa to ma byc przyjemnosc nie katorga a z tymi zelami poeksperymentuj nie boj sie

[marg0lcia]

Napisane przez ariadna90

Witam
Jestem nowa na tym forum, dopiero niedawno się zarejestrowałam
Otóż jestem z moim chłopakiem 3,5 roku.Mamy obydwoje po 20 lat.Nasz związek przerodził się z przyjaźni.Wiadomo, na początku było pięknie, potem bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej, mieliśmy już raz kryzys, ale wybrnęliśmy z tego.
Ok. 2 miesięcy temu powiedział mi, że nie wie co do mnie czuje.Bardzo mnie te słowa bolały, jednak przez to, że tak często marudziłam, miał tego dosyc-nie dziwię się temu.Potem jakoś się uciszyło wszystko, powiedział, że kocha mnie.Wszytsko było w miarę okej, aż do zeszłego tygodnia, kiedy oznajmił, że czasem ma jesczze takie zawahania, od tygodnia.Wyżaliłam się przyjaciółce, która nas zna i razem doszłyśmy do wniosku, że się nie dziwimy.BYc może jest to spowodowane tym, że oddaliśmy się fizycznie od siebie, ja nie miałam ochoty, wolałam oglądac tv.Tż mówił, że czuję sie jak mój przyjaciel,bo tylko sie wygłupiamy, a nie ma między nami erotyzmu.W związku z tym, że postrzega mnie trochę jak przyjaciółkę ma zawahania.Nie wiem co o tym myślec wszytskim...może już mnie nie kocha? a nie wie jak to powiedziec? a może po prostu się pogubił?
prosze o jakieś rady..

Mój jaki mi tak powiedział, to po tygodniu ze mną zerwał

[ariadna90]

Napisane przez marg0lcia

Mój jaki mi tak powiedział, to po tygodniu ze mną zerwał

oj, wolę się nawet nie dobijac, jak tylko coś się zmieni, dam znac, jak się sprawa toczy
dziękuje za rady

[Ewciaaaaa]

spoko
margolcia weź jej kobieto nie dobijaj

[żurawinka]

A nie powinien dać Ci wsparcie a nie mysleć o seksie?
Po co się zmuszac jesli narazie Twoje ciało tego nie chce.
Druga sprawa- nerwica- wtedy sie przeważnie nie ma ochotę na seks a jesli dodatkowo bierzesz lekarstwa to libido spada na łeb na szyję. Jeśli mu na Tobie zależy to powinien Cię wspierać i to zrozumieć.
Wam nie wychodzi i coraz bardziej się spinasz i coraz bardziej nie wychodzi. Daj sobie czas aż psychoterapia poczyni jakieś rezultaty, radośniej i przyjemniej uprawia się seks kiedy obie strony sa zrelaksowane i bez pretensji do siebie.

[ariadna90]

Dziewczyny
Któregoś dnia już nie wytrzymałam tego napięcia.Poprosiłam więc Tż żeby wpadł do mnie pogadac.Bez krzyku powiedziałam mu wszystko, że nie czuję czułości od niego itd.On przyznał, że rzeczywiście zaniedbywał mnie.Przytulił i powiedział, że myślał, że jest wszytsko ok, że nie potrzebuję wsparcia.Dodał, że chce ze mną byc, nie ma zamiaru kończyc tego związku.
Bardzo dziękuje za rady;*, jestem dumna z siebie, że nie nakrzyczałam na niego, tylko spokojnie porozmawiałam

[paolyn]

to życzę szczęscia dalej, wiecej wsparcia i zrozumienia, mniej problemow

[ariadna90]

dziękuje bardzo;*