Czy 30 letnia mama 2 dzieci,ma szanse na prawdziwa miłosc??

[RENM78]

WITAM
DZIS JEST NOWY ROK,I TAK MNIE NASZŁO NA TAKIE REFLEKSJE,ZE MOZE TO I NOWE SZANSE NA SZCZESCIE??
JESTEM PO 10 LETNIM ZWIAZKU,8 LAT MAŁZENSTWA....I WLASCIWIE POL ROKU JUZ JESTEM SAMA Z DZIECMI,BO MOJ TZ , MOWIAC GRZECZNIE WYRZUCIŁ Z DOMU.ALE TO NIE BYŁ PIERWSZY RAZ.TYLKO JA GŁUPIA DAWALAM MU SZANSE I WRACAŁAM...STRACIŁAM PRZYJACIÓŁ -ZOSTALI Z NIM..ZOSTAŁAM SAMA ....I DZIS SIE OBUDZIŁAM I TAK SOBIE POMYSLAŁAM,MOZE TEN ROK BEDZIE LEPSZY ,MOZE POZNAM KOGOS KTO MNIE BEDZIE KOCHAŁ I SZANOWAŁ...TYLKO PYTANIE,CZY MAM SZANSE MAJĄC DWOJE DZIECI...
POWIEM SZCZERZE ,ZE DOKUCZA MI SAMOTNOSC I CHCIAŁABYM MIEC KOGOS DO KOGO MOGE SIE PRZYTULIC I BYC.A MOZE MAM CZEKAC NA CUDOWNE PRZEMIANY TZ ????TYLKO CHYBA JUZ STRACILAM NADZIEJE....TAK BYM CHCIAŁA MOCNO KOCHAC KOGOS,TYLKO ZE TO CHYBA ZBYT PIĘKNE...............ŁAPI E MNIE JAKAS DEPRESJA..JAKI SENS MA ZYCIE.BUUUUUUUUU..SMUTNO I BOLI

[poiglot91]

oczywiscie ze masz szanse
znam wiele zwiazkow takich co facet wzial sobie kobiete z dziecmy.. z jednym dwojka a nawet trojka czy czworrka
glowka do gory zycze ci oczywiscie w Nowym Roku zdrowia szczescia pomyslnosci i obys wlasnie znalazla sobie takiego faceta ktory bedzie cie kochal szanowal.. i dbal o ciebie i o twoje dzieci

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Każdy ma szansę. Ty też. Bylebyś tylko nie była zgorzkniała, marudna i narzekająca na los - bo to odstrasza. Kobieta/mężczyzna mogą być piękni jak z obrazka, ale jak zaczynają zrzędzić, są okropni

[Melissa7]

Napisane przez RENM78

A MOZE MAM CZEKAC NA CUDOWNE PRZEMIANY TZ ????TYLKO CHYBA JUZ STRACILAM NADZIEJE....

Dobrze zrozumiałam, że wyrzucił Cię z domu? Gdzie tu miejsce na wątpliwości... Zajmuje się przynajmniej dziećmi, płaci?

Na miłośc oczywiście, że masz szansę. Dziećmi czasem mogą zająć się dziadkowie, a Ty wychodź z domu, rozwijaj zainteresowania, dokształcaj się. Bardzo możliwe, że kogoś poznasz

[***luna]

Oczywiście,że masz szansę na szczęście

[Reijel]

Moja mama rozwiodła się niedługo przed trzydziestymi urodzinami. Ja miałam 8 lat, mój brat 10. Kilka lat później wyszła za cudownego człowieka. Ich małżeństwo jest dla mnie wzorem, dzięki czemu dawno już pogodziłam się z tym, że moi biologiczni rodzice nie są razem. Nie trać nadziei

Mam jedynie małą prośbę: wyłącz caps lock, w netykiecie pisanie wielkimi literami oznacza krzyk.

[magda s.]

Napisane przez Reijel

Moja mama rozwiodła się niedługo przed trzydziestymi urodzinami. Ja miałam 8 lat, mój brat 10. Kilka lat później wyszła za cudownego człowieka. Ich małżeństwo jest dla mnie wzorem, dzięki czemu dawno już pogodziłam się z tym, że moi biologiczni rodzice nie są razem. Nie trać nadziei

Mam jedynie małą prośbę: wyłącz caps lock, w netykiecie pisanie wielkimi literami oznacza krzyk.

a moze RENM78 chciala to wykrzyczec...?
ja ja rozumiem...i mam nadziej, ze Nowy ROk przyniesie nowe szanse...

[m.a.r.t.a]

Napisane przez RENM78

WITAM
DZIS JEST NOWY ROK,I TAK MNIE NASZŁO NA TAKIE REFLEKSJE,ZE MOZE TO I NOWE SZANSE NA SZCZESCIE??
JESTEM PO 10 LETNIM ZWIAZKU,8 LAT MAŁZENSTWA....I WLASCIWIE POL ROKU JUZ JESTEM SAMA Z DZIECMI,BO MOJ TZ , MOWIAC GRZECZNIE WYRZUCIŁ Z DOMU.ALE TO NIE BYŁ PIERWSZY RAZ.TYLKO JA GŁUPIA DAWALAM MU SZANSE I WRACAŁAM...

On Cie wyrzucał z domu, czyli mamy rozumieć, że coś narozrabiałaś? Bo z drugiej strony piszesz, że chcesz dać mu szanse tak jakby wina była po jego stronie a on dodatkowo był w stanie wyrzucić Ciebie.

Napisane przez RENM78

POMYSLAŁAM,MOZE TEN ROK BEDZIE LEPSZY ,MOZE POZNAM KOGOS KTO MNIE BEDZIE KOCHAŁ I SZANOWAŁ...TYLKO PYTANIE,CZY MAM SZANSE MAJĄC DWOJE DZIECI...

A dlaczego nie?. Mam dwóch kuzynów (obaj są dla siebie braćmi), którzy pobrali się z rozwódkami. Każda z nich miała już po jednym dziecku. Wprawdzie ich losy różnie się potoczyły, ale pierwotne połączyła ich miłość, partnerzy zaakceptowali cudze dzieci i nie wahali się mieć następne.

[RENM78]

Hej
Nie sadziłam,że ktoś tu zajrzy.
Fajnie,że mnie podtrzymujecie jakoś.Od razu jakoś tak lżej człowiekowi.
Moje dzieci widzą jak mi jest ciężko ,i kiedy widzą moje łzy przytulają się i mnie pocieszają,mówiąc jak mnie bardzo kochają.Niestety cała sytuacja i na nich się odbija,są nerwowe i złośliwe niekiedy.Tatuś zabiera ich czasem do kina,albo do siebie na noc.Tylko,że wtedy chyba im jest gorzej,tam mają swoje pokoje,tu u moich rodziców jeden wspólny ,w którym nie bardzo lubią przebywać.Umownie daje mi pieniądze na dzieci,ale nie wiadomo czy mu sie któregos dnia nie znudzi..
Niestety ja jestem ta która każe odrabiać lekcje(bo starsze dziecko chodzi juz do szkoły),a to przychodzi niechętnie.Tata zapewnia im więcej rozrywki,niż mama -więc jest lepszy.Przyjaciól straciłam wszystkich ,którym miałam,więc narazie o wyjsciach zapomne.Rozgladam sie,za jakąś pracą bo do tej pory nie musiałam pracować(zazdrość poniekąd TZ).Może w końcu wtedy wyjdę na prostą..Pozdrawiam Was

[RENM78]

Hmm
Własnie się zastanawiam co takiego zrobiłam.Według niego wszystko robiłam źle,im bardziej się starałam tym było gorzej.Chyba miłośc sie gdzies wypaliła po prostu.Za szybko.I ta straszna zazdrosc.....To chyba zabiło miłość...Poza tym ,ja ciągle byłam zmęczona bo zając sie 2 dzieci to nie lada wyzwanie samej.Różnica wieku to niecałe 2 lata miedzy nimi,było ciężko...A wiadomo co za tym idzie -odsunęłam jego od siebie ,bo o 21 juz spałam.I to tak trwało latami-wszystko na mojej głowie.Mimo wszystko nie traciłam wiary w siebie,codziennie makijaż,włosy ułozone.Nie poddawałam sie i mówiłam sobie ,ze będzie jeszcze dobrze.Teraz przed Swiętami dzwonił i płakał,prosił o powrot..niestety nie potrafiłam....

[paulina150528]

Pewnie,że masz szanse na szczescienawet z dwójką dzieci



Jedyne co mnie zaniepokoiło w Twojej wypowiedzi to to,że dzieci widzą Twój smutek.Według mnie nie powinny...wręcz przeciwnie powinny widziec mame usmiechnietą

Pozdrawiam i życze duzo szczęścia.

[magda s.]

Napisane przez RENM78

Hej
Nie sadziłam,że ktoś tu zajrzy.
Fajnie,że mnie podtrzymujecie jakoś.Od razu jakoś tak lżej człowiekowi.
Moje dzieci widzą jak mi jest ciężko ,i kiedy widzą moje łzy przytulają się i mnie pocieszają,mówiąc jak mnie bardzo kochają.Niestety cała sytuacja i na nich się odbija,są nerwowe i złośliwe niekiedy.Tatuś zabiera ich czasem do kina,albo do siebie na noc.Tylko,że wtedy chyba im jest gorzej,tam mają swoje pokoje,tu u moich rodziców jeden wspólny ,w którym nie bardzo lubią przebywać.Umownie daje mi pieniądze na dzieci,ale nie wiadomo czy mu sie któregos dnia nie znudzi..
Niestety ja jestem ta która każe odrabiać lekcje(bo starsze dziecko chodzi juz do szkoły),a to przychodzi niechętnie.Tata zapewnia im więcej rozrywki,niż mama -więc jest lepszy.Przyjaciól straciłam wszystkich ,którym miałam,więc narazie o wyjsciach zapomne.Rozgladam sie,za jakąś pracą bo do tej pory nie musiałam pracować(zazdrość poniekąd TZ).Może w końcu wtedy wyjdę na prostą..Pozdrawiam Was

zawsze tak jest z mamami zostajacymi z dzieckiem
mama musi byc ta dobra i ta zla, ta wymagajaca, nagradzajaca i karajaca...a ze dzieci zazwyczaj potfia wypominac to co dla nich zle (czyli nasze wymagania - w imie ich dobra oczywiscie), to normalne, ze tatus, z ktorym sa kilka godzin tygodniowo i wtedy moga robic to na co maja ochote, jest tym lepszym...wiem, ze to nie jest sprawiedliwe...ale dzieci tak to odbieraja, i my, mamy, nic na to nie poradzimy...

[Reijel]

Napisane przez RENM78

Hej
Nie sadziłam,że ktoś tu zajrzy.
Fajnie,że mnie podtrzymujecie jakoś.Od razu jakoś tak lżej człowiekowi.
Moje dzieci widzą jak mi jest ciężko ,i kiedy widzą moje łzy przytulają się i mnie pocieszają,mówiąc jak mnie bardzo kochają.Niestety cała sytuacja i na nich się odbija,są nerwowe i złośliwe niekiedy.Tatuś zabiera ich czasem do kina,albo do siebie na noc.Tylko,że wtedy chyba im jest gorzej,tam mają swoje pokoje,tu u moich rodziców jeden wspólny ,w którym nie bardzo lubią przebywać.Umownie daje mi pieniądze na dzieci,ale nie wiadomo czy mu sie któregos dnia nie znudzi..
Niestety ja jestem ta która każe odrabiać lekcje(bo starsze dziecko chodzi juz do szkoły),a to przychodzi niechętnie.Tata zapewnia im więcej rozrywki,niż mama -więc jest lepszy.Przyjaciól straciłam wszystkich ,którym miałam,więc narazie o wyjsciach zapomne.Rozgladam sie,za jakąś pracą bo do tej pory nie musiałam pracować(zazdrość poniekąd TZ).Może w końcu wtedy wyjdę na prostą..Pozdrawiam Was

Dobrze rozumuję, że nie jesteście rozwiedzeni?

[Gwiazdeczka1978]

Jakbym czytała o sobie. Tez 30 lat i tez dwoje dzieci. Tyle,ze mlodszych. Tez dawałam duzo szans i bałam sie zostac sama. Ale w koncu szala przewazyła, nie wytrzymałam i zostałam sama. Bywa ciezko, czasami bardzo. Ale nie zaluje, tak mi dawał w kosc,ze innej decyzji podjac nie mogłam. Tez sie zastanawiałam,ze moge kogos fajnego jeszcze poznac i czy cos fajnego mnie jeszcze spotka. Ale powiem Ci,ze chyba poznałam... Jeszcze nie wiadomo, co z tego wyniknie, bo znamy sie krotko, ale mam nadzieje na wiecej On chyba tez... Nie spieszymy sie, poznajemy, jest na razie bosko, tyle ze odległosc znaczna... ale tesknota tez jest fajna. Trzeba za czyms tesknic. Pozdrawiam, jak masz ochote to pisz na priv, mozemy porozmawiac

[RENM78]

Nie jestesmy jeszcze po rozwodzie,za swieza sprawa.......

[dr_ka]

Kochana. Nie czarujmy się. Część facetów będzie się obawiać związku z kobietą po przejściach, być może część z nich twierdzi ,że cudze dziecko to "niepotrzebny balast". Ale jesteś jeszcze młoda , masz przed sobą jeszcze tak wiele miłych chwil i po prostu MUSISZ być szczęśliwa . Uśmiechaj się jak najczęściej , szukaj powodów do radości gdzie tylko się da- nie tylko dla dzieci ,ale przede wszystkim dla siebie ,bo to Twoje życie, jedno jedyne niepowtarzalne. Życzę Ci powodzenia i odnalezienia prawdziwej miłości..

[pani_smith]

oczywiście, że masz szanse na miłość i szczęście.
twoje dzieciaki absolutnie w tym nie przeszkadzają, choć pewnie wiele osób nie wyobraża sobie związać się z dzieciatym partnerem. moje wszelkie dotychczasowe obserwacje dowodzą jednak, że w starciu z rzeczywistością ten brak wyobrażenia zupełnie znika

p.s. jak trochę ochłoniesz z tym wszystkim, to uporządkuj sprawy z mężem. nie wiem, czy chcesz się rozwodzić, przynajmniej już od razu. ale jako prawnik od razu poleciłabym separację. to nie takie proste, bo są małe dzieci, ale taka regulacja opieki nad dziećmi, spraw finansowych, czasem okazuje się być bardzo przydatna.

[Gwiazdeczka1978]

W moim otoczeniu wiele kolezanek z dziecmi zawarło nowe zwiazki, czy to małzenskie, czy partnerskie. Tak naprawde zadna nie jest samotna. Z kolei te kolezanki, ktore sa samotne, to sa tez bez dzieci... dziwna sprawa.. Ale wiadomo, jest jakas grupa, ktora nie zechce sie pakowac w takie obowiazki, normalne, taka to od razu idzie do odstrzału

[RENM78]

Dzisiaj się z nim widziałam,rozmawialiśmy.. ...Widzę,że chyba nigdy sie nie zmieni....Krzyczeliśmy na siebie,nie wiadomo tylko po co,przecież mogła być normalna spokojna rozmowa.Miałam moment dziś,żeby się ugiąć ,podejść pocałować go,ale wiedziałam ,że mógłby mnie odeppchnąć i czułabym się fatalnie.Dziś miałam dzień,gdzie zaczęłam tęsknić za domem i jego otoczeniem.Pomyślałam sobie,że w końcu muszę się całkowicie od niego odizolować,bo on uzależnił mnie od siebie finansowo ,towarzysko i dlatego mi tak ciężko i jestem sama.Sytuacja mnie już przerasta i gubię się ,nie wiedzac czego naprawdę chcę: confused:.Może takie sytuacje jak ta dzisiejsza utwierdzą mnie w przekonaniu,że muszę przestać sobie zaprzątać głowę myślami o nim....Tak jak jest dobry,tak samo jest i zły.Do niedawna nie myślałam o nim ciepło,teraz mam jakieś inne myśli..Może nie powinnam za nim tęsknić po tym wszystkim,może powinnam go wyrzucić z pamięci ,ale dziś właśnie jakieś mam załamanie,może to miłość wraca ,bo do tej pory to tylko negatywnie o nim myślałam.

Marudzę trochę ,ale tu jakoś łatwiej jest powiedzieć ,co się czuje.
pozdrawiam

[ma-li-na]

oczywiscie ze masz szansę na normalny związek, jestes jeszcze młoda usmiechaj sie często <tacy ludzie przyciągają do siebie innych>a tego za przeproszeniem idiote zostaw! jak wyrzucił cie z domu i źle cie traktuje to nie ma sensu męczyc się z takim człowiekiem.To sobie daj nową szansę a nie jemu
Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia

[Gwiazdeczka1978]

Przede wszystkim praca.. Tam znajdziesz nowych znajomych i uniezaleznisz sie od meza. Jak juz podejmiesz decyzje o ostatecznym odejsciu, rzeczywiscie pomysl o separacji. Mezowi to moze otworzyc oczy, a Tobie troche sie zdystansowac.

[RENM78]

Własnie się zastanawiam jak rozwiązać kwestię spotkań dzieci z ojcem,czy lepiej na telefon,kiedy będzie na to czas,czy lepiej sądownie.Sama nie wiem co będzie lepsze dla dzieci??.Powiem szczerze ,że do tej pory zabieral ich często nawet na noc do siebie,i uzgadniał to telefonicznie.Tylko,że jak to sie na nich odbije,czy nie beda czekac na ten telefon ,całymi dniami??????

[magda s.]

Napisane przez RENM78

Własnie się zastanawiam jak rozwiązać kwestię spotkań dzieci z ojcem,czy lepiej na telefon,kiedy będzie na to czas,czy lepiej sądownie.Sama nie wiem co będzie lepsze dla dzieci??.Powiem szczerze ,że do tej pory zabieral ich często nawet na noc do siebie,i uzgadniał to telefonicznie.Tylko,że jak to sie na nich odbije,czy nie beda czekac na ten telefon ,całymi dniami??????

jezeli do tej pory dogadywaliscie sie w kwestii dzieci to nie mieszalabym ich w sprawy sadowe, tzn. nie narzucalabym spotkan w terminach wyznaczonych przez sad (wydaje sie to takie sztywne, bez spontanicznosci i pozbawione radosci, jest obowiazkiem a nie przyjemnoscia). poza tym, jesli dzieci maja z nim dobry kontakt to za nic na swiecie bym tego nie ograniczala...dla nich jest to niemniej wazne niz dobre kontakty z Toba...

[RENM78]

Problem w tym,,ze po powrocie od niego są nerwowe,mówia że tu się nudzą...Sama nie wiem co jest lepsze.Dzis im kupiłam syrop uspokajający bo już nie radzę sobie z nimi.Mam wrażenie ,że mnie obwiniaja za wszystko.Nie słuchają się mnie wcale,nie daje rady już,a co będzie za kilka lat-boję się myśleć...

[poiglot91]

co do dziecito nie wiem ja bym sie na twoim miejscu gleboko zastanowila co zrobic..
Poniewaz.. wez pod uwage sobie taka kwestie ze Szanowny Tatus.. moze kiedys zabardzo wchodzic w twoje zycie.. kiedy to ty je sobie juz ulozysz..
Ja na twoim miejscu rozwazylabym decyzje o.. ograniczeniu praw ojcowskich..
oczywiscie musisz miec jakies mocne argumenty.. aby napewno zostal ograniczczony..
Fakt jesli ty mu ufasz.. i on rzeczywiscie naprawde interesuje sie dziecmi.. no to dobrze..
jednak wez sobie pod uwage to ze wkoncu moze przestac..
Bo tak zazwyczaj jest.. teraz jestescie swiezo po roztsaniu..
A potem kiedy on np ulozy sobie zycie z inna kobieta.. uwierz ze przestanie wkoncu interesowac sie tak tymi dziecmi..bo tacy sa juz faceci..
duzo osob znajomych tak wlasnie zrobilo.. rozhcodzac sie z partnerem.. wnioslo sprawe do sadu o ograniczenie praw ojcowskich..
i nie zaluja..
bo braly sobie pod uwage.. to ze za pare lat moze sie cos wydarzyc i co wtedy?
Moj tato np. interesowal sie nami bardzo.. potem przestal.. a teraz po paru latach sobie o nas przypomnial i wogole..Tyle ze moja mama wczesniej POZBAWILA GO PRAW.. bo wiadomo chciala wyjechac za granice.. a on by nam paszportow nie podpisal.. .a to pozniej zeby sie nie domagal od nas alimentow..
itp tak myslala przyszlosciowo
tak na wszelkie.. ale..
i moim zdaniem madrze postapila.

[magda s.]

Napisane przez RENM78

Problem w tym,,ze po powrocie od niego są nerwowe,mówia że tu się nudzą...Sama nie wiem co jest lepsze.Dzis im kupiłam syrop uspokajający bo już nie radzę sobie z nimi.Mam wrażenie ,że mnie obwiniaja za wszystko.Nie słuchają się mnie wcale,nie daje rady już,a co będzie za kilka lat-boję się myśleć...

to jest niestety ten minus, ze Ty jestes mama na pelny etat 24h/dobe przez 7 dni w tygodniu a do taty chodza od swieta, na kilka godzin...wtedy tatus moze sie wykazac i poswiecic czas dzieciom, i tylko im! to jest ta roznica. tak juz jest i nic na to nie poradzisz...

ale uwiez mi dzieciaki wyczuwaja ludzi i ich nastawienie, nastroje, lepiej niz nam sie wydaje...

a to, ze probuja "dostac" od Ciebie wiecej, to normalne...szukaja granic...i to Ty musisz im te granice wyznaczyc i konsekwentnie sie ich trzymac...

wierze, ze wszystko sie dobrze ulozy (na to potrzeba troche czasu)...trzymam kciuki...

[poiglot91]

dzieci masz jeszcze malych i nie rozumieja.. ja tez kiedys nie rozumialam.. moja mama tez plakala.. bo starala sie i wogole a my mialysmy ciagle jakies pretensje.. bylysmy niegrzeczne itp..dopiero potem kiedy zrozumialam wiedzialam dlaczego Taty nie ma.. i doceniam i kocham mame jeszcze bardziej.. podziwiam ja naprawde
uwierz ze twoje dzieci tez wkoncu zrozumieja..
jednak naprawde wez sobie pod uwage to ograniczenie praw..
tak na wszelki wypadek..

[magda s.]

Napisane przez poiglot91

co do dziecito nie wiem ja bym sie na twoim miejscu gleboko zastanowila co zrobic..
Poniewaz.. wez pod uwage sobie taka kwestie ze Szanowny Tatus.. moze kiedys zabardzo wchodzic w twoje zycie.. kiedy to ty je sobie juz ulozysz..
Ja na twoim miejscu rozwazylabym decyzje o.. ograniczeniu praw ojcowskich..
oczywiscie musisz miec jakies mocne argumenty.. aby napewno zostal ograniczczony..
Fakt jesli ty mu ufasz.. i on rzeczywiscie naprawde interesuje sie dziecmi.. no to dobrze..
jednak wez sobie pod uwage to ze wkoncu moze przestac..
Bo tak zazwyczaj jest.. teraz jestescie swiezo po roztsaniu..
A potem kiedy on np ulozy sobie zycie z inna kobieta.. uwierz ze przestanie wkoncu interesowac sie tak tymi dziecmi..bo tacy sa juz faceci..
duzo osob znajomych tak wlasnie zrobilo.. rozhcodzac sie z partnerem.. wnioslo sprawe do sadu o ograniczenie praw ojcowskich..
i nie zaluja..
bo braly sobie pod uwage.. to ze za pare lat moze sie cos wydarzyc i co wtedy?
Moj tato np. interesowal sie nami bardzo.. potem przestal.. a teraz po paru latach sobie o nas przypomnial i wogole..Tyle ze moja mama wczesniej POZBAWILA GO PRAW.. bo wiadomo chciala wyjechac za granice.. a on by nam paszportow nie podpisal.. .a to pozniej zeby sie nie domagal od nas alimentow..
itp tak myslala przyszlosciowo
tak na wszelkie.. ale..
i moim zdaniem madrze postapila.

a moim zdaniem ograniczanie ojcu dostepu do dzieci, pod warunkiem oczywiscie, ze maja dobry kontakt, to najgorsza kara za rozwod rodzicow (czyli nieporozumienia miedzy doroslymi!) jaka mozna wymierzyc w dzieci. i jest to niesprawiedliwe. przede wszystkim dla dzieciakow...

a mowie to na podstawie wlasnych doswiadczen...choc kazdy przypadek jest inny...nie generalizuje

[poiglot91]

alez oczywiscie napisalam.. ze jesli maja dobry kontakt on naprawde je kocha opiekuje sie nimi daje pieniadze i interesuje pomaga w wychowaniu.. to alez oczywiscie..!
Zadko sie niestety tak zdarza.. ale zdarza.. i to naprawde cudowne.. ze po rozstaniu rodzicow dzieci i tak maja ich oboje..

ale jak juz rowniez napisalam wyzej.. to swierza sprawa.. a za jakis czas.. Ojciec moze wkoncu zaniedbywac swoje obowiazku jakim sa dzieci..
a wwtedy moim zdaniem powinno sie podjac takie dzialania

[~refleksyjna]

moja mama ma 45 lat i czworke dzieci a zakochal sie w niej ostatnio 15 lat mlodszy facet kazdy ma szanse na miłosc, zawsze