Nieskończone studia

[h2o0]

Witam! Chciałabym zapytać, czy są tutaj osoby, które zaczęły jakieś studia, a ich nie skończyły? Jeśli tak, to dlaczego ich nie ukończyły? Pytam z czystej ciekawości.

[kybele]

Napisane przez h2o0

Witam! Chciałabym zapytać, czy są tutaj osoby, które zaczęły jakieś studia, a ich nie skończyły? Jeśli tak, to dlaczego ich nie ukończyły? Pytam z czystej ciekawości.

ja zaczełam skonczyłam ale sie nie obroniła...dlaczego? hmm lenistwo .. hm ale me postanowienie noworoczne brzmi -obronić sie

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja jestem

Dawno temu zaczęłam mgr uzupełniające, nie skończyłam ich z powodów osobistych i głupoty własnej, teraz zaczęłam po raz kolejny na innym kierunku i mam nadzieję skończyć

[tracheola]

hm... ja sie wlasnie zastanawiam nad porzuceniem studiow. jestem na farmacji pierwszy rok. nie wiedzialam czy isc na stomatologie czy na farmacje ostatecznie zrezygnowalam ze stomatologii wbrew wszystkiemu chyba glownie dlatego ze rodzice odradzali mi studia 350 km od domu a teraz sama nie wiem czy dobrze zrobilam.

[wanitatywna]

Ja jeszcze nie zaczęłam studiów, ale mój wujek owszem. Studiował przez dwa lata filozofię, ale potem przerwał z powodu wyjazdu do Anglii. Tam siedział cztery lata. Za jakieś dwa miesiące wraca na stałe do Polski i chce pójść na jakieś studia zaoczne.
O, moja mama studiowała kiedyś przez rok matematykę, ale zrezygnowała z głupoty własnej oraz dlatego, że ja się urodziłam i mój ojciec, a jej mąż był zazdrosny i wmawiał jej, że już go nie kocha bo woli iść na wykłady niż z nim przebywać.

[jasnosz]

administracje po pierwszych kilku dniach,dlaczego?szkoła była dośc kiepska,zła organizjacja,słabe wykłady,tragedia.wiedział am że tam nie zostane już po pierwszym wykładzie z filozofii.zrobiłam rok przerwy a potem inny kierunek w innej szkole,było spoko ale po jakimś czasie też już nie wszystko mi odpowiadało,jednak zostałam bo stwierdziłam że nigdzie nie będzie idealnie,zawsze coś może mi sie nie spodobac...

[telepatka]

Ja podobnie jak koleżanka wyżej, nie obroniłam się, po części z lenistwa, po części z braku czasu(chociaż mogą się te dwie rzeczy wykluczać)....Im później tym coraz ciężej się do tego zabrać...ale zrobię to na pewno..

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja chyba po prostu musiałam wewnętrznie dojrzeć do tych studiów. Dla mnie - nie wiem, jak dla innych - pisanie pracy mgr jest ogromną odpowiedzialnością, wówczas nie miałam nawet cienia zainteresowania, nie wiedziałam, jaki temat wybrać. Teraz - wymyśliłam sobie temat, przemyślałam go dobrze, wiąże się z moją pracą zawodową a także rozwija mnie na przyszłość.

Nie żałuję, że wtedy przerwałam. Nawiasem mówiąc, była to państwowa uczelnia, na której był taki bałagan, że głowa puchnie. Traktowanie studenta - żenada. Jechałam 350km tylko po to, by dowiedzieć się, że zajęcia odwołane i czekam 6 godzin na jakiś wykład. Ćwiczenia - 60 osób w małej salce. Kpiny. I chyba też to było powodem zniechęcenia i nie ukończenia studiów.

[klatka]

Dopiero co zaczęłam studia a już je przerwałam. Wytrwała nie jestem. Jak to mówi mój Tż, matematyka mnie zniszczyła.
Wybrałam zły kierunek, pod kątem możliwości zawodowych a nie rzeczywiście moich zainteresowań. Chciałabym studiować fililogię polską ale nabór jest dopiero we wrześniu. Nie chcę tracić tyle czasu więc od lutego zaczynam dziennikarstwo. Po prostu modlę się, żebym nie spaliła tak jak w przypadku zarządzania.

[dr_ka]

Studiowałam rok czasu biologię. Zrezygnowałam z niej na rzecz medycyny. Do tej pory dziękuję Bogu ,że dał mi siłę ,aby rzucic cały ten bajzel i zacząć studia na o wiele ciekawszym i przyszłościowym kierunku.

[kybele]

Napisane przez telepatka

Ja podobnie jak koleżanka wyżej, nie obroniłam się, po części z lenistwa, po części z braku czasu(chociaż mogą się te dwie rzeczy wykluczać)....Im później tym coraz ciężej się do tego zabrać...ale zrobię to na pewno..

hey telepatko
ja tez mam nadzieje ze w tym roku sie za to wezniemy
a kiedy Ci te studia przepadaja? mnie w 2010 wiec mam ostni roczek...

[Malla]

Napisane przez dr_ka

Studiowałam rok czasu biologię. Zrezygnowałam z niej na rzecz medycyny. Do tej pory dziękuję Bogu ,że dał mi siłę ,aby rzucic cały ten bajzel i zacząć studia na o wiele ciekawszym i przyszłościowym kierunku.

Wytrwałam na biologii do końca oprócz obrony. Nie obroniłam się, bo zaczęłam pracować pod koniec studiów i to pochłonęło mój czas, nie mam nawet kiedy pójść do promotorki porozmawiać o wynikach doświadczeń. Moje postanowienie noworoczne to obronić się do końca września, tylko zupełnie brak mi motywacji. Kierunek jest przyszłościowy dla tych, którzy wiedzą, za co potem się zabrać: doktorat, najlepiej za granicą, badania kliniczne. Ale to nie dla mnie. Zajęłam się zupełnie inną dziedziną, biologia pozostaje moim hobby, nie widzę potrzeby jej ukończenia (chyba żeby zwiększyć wymiar urlopu albo starać się o stanowisko kierownicze, gdzie wymagane jest wykształcenie wyższe kompletne). Żałuję, że nie wzięłam się za pisanie pracy jak tylko zaczęłam pracować, a jeszcze nie był to pełny etat. Nie chciałam zrobić tego byle jak. Teraz już mi wszystko jedno, boję się że niewiele pamiętam i zostanę zagięta pytaniami na obronie z drugiego roku studiów...

Nie każdy nadaje się na medycynę, nie ma co zdolnych ludzi pchać tam na siłę, bo potem mnożą się tacy lekarze, o jakich ostatnio głośno. Jeśli ktoś nie jest pewny studiów medycznych, czas spędzony na biologii może pomóc mu podjąć decyzję (w końcu człowiek idący na studia jest jeszcze bardzo młody i często nie wie, czego naprawdę chce, z czym wiąże się dany zawód). Znam takie osoby, które brzydziły się kroić na zajęciach karaczana, ale miały same piątki, po roku na biol. dostały się na medycynę, a potem z niej zrezygnowały po jakimś czasie, bo nie dały rady psychicznie, nie chciały przyjąć na siebie odpowiedzialności za czyjeś życie.