|
|
#1 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 139
|
Mąż a...piwo
Dziewczyny mam taki mały problem?Wiem, że facet i piwo do prawie jak drugie małżeństwo
. Ale nie wiem kiedy należy to traktować jako faktyczny problem. Mój mąż czasem po pracy pije piwo- wkurza mnie, że robi to za moimi plecami a dowiaduję się o tym jak znajduję po paru dniach pustą puszkę po piwie np. za pralką. Ja nie mam potrzeby picia alkoholu ot tak, jak już to raz na dwa tygodnie u koleżanki sobie ze trzy wypije.Nie wiem może faceci mają inaczej?Wkurza mnie też to , że jak idziemy gdzieś razem np. na imieniny to jak mąż zaczyna pić to pije dopóki nie zaśnie a na drugi dzień słyszę "kochanie przepraszam nie wiem jak to się stało, naglę mnie tak ścięło-przecież nie wypiłem dużo...(i w tym momencie zaczyna się zastanawiać ile wypił)".Mnie raz w życiu przydarzyło się tak upić żebym zasnęła, więc nie wiem w czy jest problem, jak można nie wiedzieć że ma się dość, i że trzeba na chwilę przystopować. Dodam też w obronie męża, że nie widuje do co drugi dzień pijanego, nie piję w pracy więc nie jest to żaden alkoholizm- no chyba, że jakaś dziwna jego odmiana . Ja jestem bardzo przewrażliwiona na punkcie picia alkoholu, i nie wiem co mam zrobić bo jak mu mówię, żeby nie pił to robi wręcz przeciwnie a jak udaję że mnie to nic nie interesuję to się tak upija aż zaśnie. I tak źle i tak niedobrze. Może mi ktoś poradzi jak mam postępować.
|
|
|
|
|
#2 |
|
DAMAYANTI TROLLING INC.
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 394
|
Dot.: Mąż a...piwo
właściwie nie napisałaś jak często i w jakich ilościach on pije.
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Niech poniesie konsekwencje swojego zachowania - upije sie wieczorem, następnego dnia po powrocie z pracy znajduje rzeczy spakowane w korytarzu. I informację: proszę przenieśc się do kolegi od piwka. Może troche przesadzam, ale Twój mąż powinien ponieść konsekwencje swoich zachowań. Upił sie na imprezie i tłumaczy "nie wiem, jak to się stało?" Ty: "OK, w takim razie od tej pory nie pijesz ani łyka alkoholu na imprezie, ja Cię będe pilnować. Wpijesz jeden łyk - zostajesz na imprezie sam". Albo: "W takim razie nie chodzisz na żądne imprezy". Musisz mu JASNOP zakomunikować, że nie zyczysz sobie tego popijania piwka i zapowiedzieć, jakie będa konsekwencje, jeśli nie ograniczy picia. I nie tlumacz, że to nie jest alkoholizm. Co w takim razie to jest? Myslisz, że alhoholizm = spanie po pijaku na łąwce w parku?
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Nie pomyślałaś może że Twój mąż ma jakiś problem i w taki sposób próbuję go rozwiązać?. Proponuje zapytać męża co by powiedział gdyby wrócił z pracy i zamiast obiadu zastał by pijaną żonę?
__________________
You moved heaven and earth.. Opowiem Wam historie z mego życia.. |
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 14
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Wg mnie to ze mąż wypije sobie wieczorem piwo czy dwa to nic strasznego. To chyba jeszcze nie alkoholizm. Ale jeśli bez piwa nie potrafi już żyć i wmawia sobie regułe, że ''piwko to moje paliwko'' to już chyba nie ciekawie . W tej sytuacji postawiłabym sprawę jasno, mianowicie-możesz wypić wieczorem,ale żadnego upijania się u znajomych! Wiem, że to tak łatwo powiedzieć, ale spróbuj Mąż gdy pije pije w domu, jak piszesz,ukrywa się z tym przed Tobą a to znaczy, że wie, że robi źle i że tego nie akceptujesz. Dlatego ja bym radziła, żebyś z nim porozmawiała i powiedziała, że nie musi się kryć z tym piwem tylko raz na jakiś czas już niech sobie wypije, u mnie to działa Musicie dojść do jakiegoś porozumienia, inaczej się nie da. |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 924
|
Dot.: Mąż a...piwo
No właśnie... Gdzie jest ta granica? Jak to jest z tymi jednym piwkiem po pracy codziennie, raz na jakiś czas, raz na tydzień ... Czy to już jest coś złego?
Kurczę, nie mogę tego zrozumieć ... Ja piję tylko jak gdzieś wychodzimy - do towarzystwa ... Nie potrzeba mi piwka na codzień "do ugaszenia pragnienia" ;/
__________________
[*] |
|
|
|
|
#7 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
a swoją drogą to nie wstydzisz się go jak śpi pijany u znajomych? Można sobie wypić... no ale żeby upijać się do tego stopnia żeby zasnąć?...
__________________
|
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 563
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
kiedys bylam z chlopakiem przez 2 lata, na poczatku zwiazku bylo ok, pil tylko kilka piw w tygodiu, max 1 dziennie. Moze to i nie jest ok, ale ja wtedy nie zdawalam sobie z tego sprawy. Potem bylo gorzej, upilaj sie codziennie kilkoma piwami, czesto pil na umor. Potem dowiedzialam sie ze zanim zaczal ze mna byc uszeczczal do AA - rodzice go zmusili. Byl alkoholikiem. Staralam sie mu pomoc, ale mielismy przez to duzo problemow. Byl agresywny i generalnie juz nie wiedzialam co robic. W koncu odeszlam. On przez kilka miesiecy przekonywal mnie ze sie zmienil, ale nie uwierzylam, nie wrocilam. Alkohol to indywidualna sprawa kazdego z nas, ale moim zdaniem, jesli ktos go pije kilka razy w tygodniu, a nie na przyklad raz na jakis czas u znajomych, w pubie czy przy ogladaniu meczu, to cos jest nie tak, albo zaczyna byc nie tak. A jak juz w ogole ktos ukrywa puszki za pralka, to znak, ze sam wie, ze cos jest nie tak i nie chce sie do tego przyznac. Moim zdaniem, powinnas szczerze pogadac ze swoim TZtem. Zobaczyc jak on na to sie zapatruje. Pewnie poznasz , kazda z nas ma swoja intuicje do TZta. I nie musisz koniecznie mu wierzyc, jak powie ze nie ma problemu...moj tez tak mowil.. poza tym gasic pragnienie to mozna woda mineralna i sokami, a nie alkoholem. Alkohol jest szkodliwy, powoduje wiele chorob w przyszlosci, lasuje mozg i powoduje tycie... generalnie argument ze pije 1 piwko dziennie zeby ugasic pragnienie mnie nie przekonuje. Edytowane przez Malaika85 Czas edycji: 2009-03-28 o 10:02 |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 16
|
Dot.: Mąż a...piwo
w pewnym sensie trudno jest dojsc do wlasciwego wniosku co do picia alkoholu... niesty w naszych czasach alkohol pije prawie każdy męzczyzna tylko w rożnych ilościach i okolicznościach....
ja uwazam ze wypicie piwa raz na jakis czas nie jest zadna zbrodnia ale jesli dochodzi do tego ze pije sie je codziennie nawet po jednym ono uzaleznia powoli nie wciaga szybko ale uzaleznia w pewnym stopniu wiec moja opinia z obserwacji zdrowsze jest wipic raz na jakis czas okazyjnie a nawet wiecej .... niesty picie malych ilości a czesto czy codziennie jest bardziej szkodliwe, moj maz pije czasem piwo mowi mi w prost o tym ze ma ochote napic sie piwa i wieczorem gdzy czasem siada prze3d telewizorem wypije jedno czy dwa ale nie codziennie |
|
|
|
|
#10 | |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Skoro sama piszesz, że jesteś przewrażliwiona, to może go tak ograniczasz i na tyle mu suszysz głowę o jedno piwo, że woli Ci nie mówić jak je wypije - efekt: znajdujesz pustą puszkę... Trudno coś doradzić, za mało napisałaś o częstotliwości. |
|
|
|
|
|
#11 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Mąż a...piwo
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Killing me softly
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 5 436
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Po drugie- pije w tajemnicy ( dlaczego? Musi?)
__________________
Nienawidzę nieoświeconego tłumu i unikam go. |
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Co do autorki - napisałaś, że jesteś przewrażliwiona na punkcie alkoholu. Jeśli miałaś ojca alkoholika, to podejrzewam, że nie bez przyczyny masz pewne obawy. I nie chodzi o "przewrażliwienie", ale o to, że twoja podświadomość już wyłapuje pewne sygnały, których dalszy rozwój doskonale znasz. A że jest niemal regułą, iż córki alkoholików wiążą się z alkoholikami (tudzież z osobami, które mają do tego predyspozycje - na jedno wychodzi), to jest się czego bać. Generalnie - za mało wiemy, jak to u ciebie to wygląda, ale 1 wiem na pewno: twój facet MUSI ponosić konsekwencje swojego picia (ktoś już tu o tym wspomniał). Jeśli urżnie się do nieprzytomności u znajomych (a samo takie uchlewanie się to bardzo zły znak)- powinien tam zostać i patrzeć im w oczy po wytrzeźwieniu. Jeśli ci się zarzyga i zalegnie w przedpokoju - niech tam leży, póki się nie obudzi. Żadnego sprzątania jego "brudów", robienia dobrej miny do złej gry. Od tego należałoby zacząć - i od bardzo szczerej rozmowy.
__________________
|
|
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
|
Dot.: Mąż a...piwo
często jest tak przyjęte,że facet MUSI lubiec piwo.
jesli jest to w rosądnych ilościach i nie codziennie to ok,nie zabraniam. natomiast jelsi jest to nałogiem i przy braku kasy na jedzenie,MUSI być piwko to jest to problem. jestem bardzo źle nastawiona do alkoholu.moje pierwsze małżeństwo rozpadło się przez alkohol,kolegów i skutki uboczne piwka. nie pomogły groźby,prośby,ani błagania. teraz jest inaczej.nie wydzielam,nie zabraniam,ale widze kulturę picia. troche to trwało zanim zmieniłam swój stosunek do alkoholu.jednak zawsze uwazam,że oboje muszą chcieć się zmienić. alkohol jest dla ludzi,ale mądrych ludzi. ps.własnie dziś pojechał sam na flaszeczkę do rodziców |
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: WlKP
Wiadomości: 1 504
|
Dot.: Mąż a...piwo
ja nie widzę w tym nic złego jeśli po pracy strzeli sobie piwko. Ja swojemu nie robię żadnych wyrzutów i dzięki temu nie pije "po kryjomu" tylko wtedy kiedy ma na to ochotę i już...i jak do tej pory nie jest alkoholikiem
![]() troszkę dystansu dziewczyny |
|
|
|
|
#16 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 139
|
Dot.: Mąż a...piwo
Mój ojciec nie jest alkoholikiem ani żaden z członków mojej najbliższej rodziny.Moje przewrażliwienie wzięło się z tego że ja jestem uzależniona od papierosów i nie mogę przestać, strasznie wkurza mnie moja bezsilność i nie wyobrażam sobie życia z kimś kto jest uzależniony od alkoholu bo wiem jak trudno jest wyjść z uzależnienia(obojętnie jakiego)-właściwie to uzależnionym jest się do końca życia.
Mąż nie piję codziennie, nie przychodzi z pracy pijany, piję piwko oficjalnie raz na tydzień + jeszcze ze 2 puszki na tydzień znajdę przy sprzątaniu.Nie wychodzi do kolegów i nie wraca pijany. Bardziej od tych puszek denerwuje mnie to, że jak np są imieniny jego ojca (piętro wyżej w jednym domu)to nie umie się napić tak żeby się dobrze bawić (i przystopować), tylko siedzi i żadnej bani nie przepuści nie patrząc na to że inni mają mocniejszą głowę od niego, efekt jest taki że w końcu pada.W sumie to nie zdarzyło się tak żebyśmy poszli gdzieś do znajomych (bo wychodzimy bardzo rzadko-może raz na pół roku) i żeby się upił do nieprzytomności jeżeli już to zdarza się to w domu w rodzinnym gronie czyli raz na miesiąc.Bo zawsze kończy się tak samo, a że jest nas w domu 8 osób to średnio raz na miesiąc jest jakaś okazja(urodziny, imieniny,...) a jak nie ma okazji to się u nas nie pije. Przez parę lat może jeszcze ze dwa razy się zdarzylo ze poszliśmy do pub'u i się "załatwił" Więc proszę o radę czy jest to moje przewrażliwienie czy może coś więcej. |
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
wyskoki męża z chowaniem puszek po piwie to nic innego jak strach przed twoim gderaniem. sory,ale taka jest prawda.dla mnie to dziecinne,ale tak postępuje twoj mąż.jak nastolatek,ktory schowa niedopałki pod łózko zamiast się ich pozbyć. jelsi chodzi o picie na umór,to jest grupa osob,u ktorych alkohol ma inne działanie niż u większości. większość ludzi pijąć jednym rytmem upija się równomiernie,a ta druga grupa to ludzie o opóźnionym działaniu alkoholu. objawja sie to tym,ze pijąć nic nie czują,więc piją dalej,a potem ścina ich z nóg. być może twoj mąż nie doszedł do tego (sory ,ale dłuuugo nie dojdzie wiedząć,że nieudolnie chowa puszki po piwie) taka osoba musi mieć kontrole nad piciem. jeśli chcesz,aby między wami było dobrze,to musisz troche odpuścic. jesli tego nie zrobisz facet bedziecię oszukiwał we wszystkim,bo kłótnie maja przełożenie na resztę życia.nie mając zaufania w jednej sprawie przekłada się na inne. pogadaj z nim i odpuść mu piwko wieczorem,powiedz mu,że razem wypijecie,lub ty colę,on piwo,ale bez dziecinnej zawaby w chowaj-szukaj. idąc na iprezę pogadaj z nim wczesniej o swoich obawach,a w trakcie zagadaj go ,że trzeba odpuścić,zatańczyc,wyjść na powietrze,aby opuścił parę kolejek. tu trzeba dypolomacji. ja od czasu do czasu stosuję taka zasadę .mój tez nie zawsze ma blokadę,więc w warunkach komfortowych (impreza w swoim domu) pozwól mu sie schlać do upadłego,,na drugi dzień nie żałuj a dłuuugo nie bedzie mógł myślec o wódce.
Edytowane przez TmargoT Czas edycji: 2009-03-28 o 17:44 |
|
|
|
|
|
#18 | |
|
Killing me softly
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 5 436
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Lepiej wcisnąć puszkę pod dywan niż do kosza? ![]() Jakiś słaby mi się wydaje, tu kombinuje jak się napić, żeby żona nie krzyczała, na imprezach nikomu nie odmówi, bo "co ludzie powiedzą"
__________________
Nienawidzę nieoświeconego tłumu i unikam go. |
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 139
|
Dot.: Mąż a...piwo
Ja bym tak nie gderała gdyby nie to że mamy dziecko, które ma rok i nie dopuszczam takiej sytuacji żebym sie nim zajmowała choćby po szklance piwa (bo gdyby synowi się coś wtedy stało to bym sobie tego nigdy nie wybaczyła), piszę to dlatego, że padła propozycja żebyśmy sie razem piwka napili wieczorem a jest to niemożliwe i w sytuacji gdy mąż sobie wypije 1 piwko to mam duże obawy wychodząc za potrzebą gdy on zostaje z dzieckiem przez 3 min.Ostatnio mam też dużo innych obowiązków i chcę żeby się mąż po pracy zajął dzieckiem po czym się okazuje ze on piwo wypił.Gdy są np imieniny ojca to dziecko zaworzę do babci a wtedy to już męż się niczym nie przejmuje i efekt taki jak zawsze.
Jeżeli chodzi o imprezy(rzadko się zdarzają) to mąż nie lubi(to mało powiedziane)tańczyć, za to ma tak miekkie serce, że jak ktoś podchodzi z kielichem to mu nigdy nie odmówi.Zaproponowałam mężowi wyliczając mu wszystkie poprzednie wpadki, że jak zobaczę że ma już dość to mu powiem skoro on nie wie kiedy ten "moment"nastepuje.Pom ogło na jeden raz. Innych problemów z mężem nie mam na prawdę jest ok poza tą jedną rzeczą. Zastanawiam się też czy celowo tych puszek nie zostawia, tylko pytanie po co? |
|
|
|
|
#20 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
nie wiem.wiem tylko,ze trochę to śmieszne,ale ja nie siedze w jego głowie. to tak,jak struś,chowający głowe w piasek. nie ma głowy,nie ma strusia |
|
|
|
|
|
#21 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 924
|
Dot.: Mąż a...piwo
Hm przecież chyba nie upija się jednym piwem, żebyś miała opory zostawić go na 3 min z dzieckiem? No chyba, że masz wątpliwości czy to aby na pewno tylko jedno piwko i czy jak nie wyjdziesz to nie wypije kolejnego/kolejnych ...
__________________
[*] |
|
|
|
|
#22 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 139
|
Dot.: Mąż a...piwo
Koleżanka mi poradziła żebym się nie przejmowała, że przecież to nie ja będę miała kaca tylko on, ale ja tak nie potrafię.Mąż parę miesięcy po ślubie wykręcił mi taki numer że go jeszcze długo nie zapomnę(najgorsza jego wpadka).Poszliśmy na imieniny do znajomego który ma swój pub, impreza była bardzo kameralna(ok 10 osób), pub był wtedy zamknięty dla osób z zewnątrz, ja byłam w czwartym miesiącu ciąży-oczywiście nie piłam przez co jeszcze gorzej znosiłam każdy kieliszek który mąż w siebie wlewał, efekt był taki że go trzy osoby wnosiły do taksówki i i trzy przenosiły z taksówki do domu.
Dodam, że to był jego najgorszy wybryk po którym zmądrzał az do pępkówki, której na szczęście nie widziałam. Na codzień jest na prawdę ok, bardzo mi pomaga we wszystkim, ma stałą pracę od 15 lat ciągle tą samą, jest bezkonfliktowy jak ktoś w domu podnosi głos to ja(rzadko) bo on ma zupełnie inny charakter. Na prawdę nie mogę zrozumieć jak można pić i nie czuć ze jest się pijanym aż tu nagle buuum.Ktoś wcześniej pisał, że to zależy od metabolizmu może mi ktoś to jaśniej wytłumaczy. ---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ---------- Mam też obawy, że im dłużej i częściej będę mu suszyła o to głowę to jeszcze faktycznie zacznie więcej pić i będzie alkoholikiem. |
|
|
|
|
#23 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#24 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 924
|
Dot.: Mąż a...piwo
Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak ktoś się regularnie upija, gdy gdzieś wychodzi to to jest alkoholik... Alkoholik nie musi pić codziennie ...
To nieprawda, że im bardziej będziesz suszyć mu głowę tym będzie gorzej, nie zgadzam się... To jedno piwko w tygodniu, na które mu pozwalasz powinno mu wystarczyć... Ale jemu nie wystarcza... Jak to widzisz? Przestaniesz suszyć mu głowę, zaczniesz pozwalać i on będzie pił piwko lub kilka piwek codziennie? I jeszcze do tego nie dostrzeże problemu, bo przecież mu będziesz pozwalać...
__________________
[*] |
|
|
|
|
#25 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Mąż a...piwo
Hmmmm a ja właśnie specjalnie zeszłam do sklepu po jedno piwko, bo ochota mnie naszła
Mam wrażenie, że autorka postu nieco... dramatyzuje? Nie napisała - codziennie, 5 razy w tygodniu itd. Natomiast widać, że reaguje alergicznie na znalezioną puszkę po piwie. Puszkę, nie puszki. |
|
|
|
|
#26 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
no cóż,chyba powinnam się iść leczyć. |
|
|
|
|
|
#27 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 924
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
nie mówię o picie pod humorek czy o plątaniu języka
__________________
[*] |
|
|
|
|
|
#28 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
alkoholik nie musi się upijać do nieprzytomnosci,może miec tylko fazę rozbawienia.natomiast człowiek nieuzależniony może upić się na umór. przede wszystikim nie można dać się zwariować,a trzeba kontrolować sytuację. autorka sama powinna wiedziec,kidy jej facet przegiął,jednak nie może od razu widziać w nim alkoholika. ciężko bedzie jej znaleść takiego faceta,ktory wogle nie pije. ja uważam,że problemem jest oszustwo ze strony partnera.jego dziwne zachowanie ma duzy wpływ na ich relacje i nie zmienią się póki nie zaczną ze soba rozmawiać,a nie tylko obwiniać ona jego,a on ją. |
|
|
|
|
|
#29 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 924
|
Dot.: Mąż a...piwo
Cytat:
Wtedy myślałam, że to nic takiego, że od czasu do czasu się upije... Ale teraz tak sobie myślę, że to wcale nie jest normalne... Bo przecież "normalnemu" człowiekowi może zdarzyć się raz czy dwa taki "wypadek", ale jeśli dzieje się to regularnie to już chyba jest coś nie tak ...
__________________
[*] |
|
|
|
|
|
#30 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Mąż a...piwo
Ale są ludzie, którzy piją 1, 2 3 piwa i jest całkowicie OK, zachowują się normalnie, czują się normalnie - i kończąc 3 piwo nagle trach - łapią zgon. Nie na każdego alkohol działa stopniowo. I co - 10 razy w roku zaliczą po 3 piwie zgon. Są alkoholikami? Nie.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:00.



. Ale nie wiem kiedy należy to traktować jako faktyczny problem. Mój mąż czasem po pracy pije piwo- wkurza mnie, że robi to za moimi plecami a dowiaduję się o tym jak znajduję po paru dniach pustą puszkę po piwie np. za pralką. Ja nie mam potrzeby picia alkoholu ot tak, jak już to raz na dwa tygodnie u koleżanki sobie ze trzy wypije.Nie wiem może faceci mają inaczej?Wkurza mnie też to , że jak idziemy gdzieś razem np. na imieniny to jak mąż zaczyna pić to pije dopóki nie zaśnie a na drugi dzień słyszę "kochanie przepraszam nie wiem jak to się stało, naglę mnie tak ścięło-przecież nie wypiłem dużo...(i w tym momencie zaczyna się zastanawiać ile wypił)".Mnie raz w życiu przydarzyło się tak upić żebym zasnęła, więc nie wiem w czy jest problem, jak można nie wiedzieć że ma się dość, i że trzeba na chwilę przystopować. Dodam też w obronie męża, że nie widuje do co drugi dzień pijanego, nie piję w pracy więc nie jest to żaden alkoholizm- no chyba, że jakaś dziwna jego odmiana 



mały epizod wyjdzie dziś z ukrycia..





