Hospitalizacja w ED - jaki jest jej cel? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-06-03, 10:58   #1
skubiszka_85
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1

Hospitalizacja w ED - jaki jest jej cel?


Witajcie dziewczyny,
czytam to forum, piszecie o tym czy warto leczyć się w szpitalach, ośrodkach czy nie. A rozważania często ograniczają się niestety co tam dają do jedzenia i jakie przywileje można tam zatrzymać (komórki, komputery, itd.). Dlatego nasuwa mi się pytanie, czy rzeczywiście chcecie się leczyć? Całą uwagę poświęcacie jedzeniu, kontrolowaniu go i czy w związku z tym przytyjecie czy nie. A to myślenie nie prowadzi do zdrowienia, tylko do mniejszego lub większego tkwienia w chorobie. W tych szpitalach specjaliści w różny sposób chcą Wam pomóc, tylko problem jest w tym, że w tej chorobie rzadko jest się gotowym na przyjęcie tej pomocy.
Powiem tak, w hospitalizacji chodzi o to, abyście weszły na ścieżkę zdrowienia i to jest pierwszy krok do dalszej terapii. Bo tak właśnie jest najlepiej kiedy na głównym planie w leczeniu jest właśnie terapia a nie koncentracja na jedzeniu. Pożywienie trzeba traktować jako lekarstwo, coś co trzeba przyjąć i starać się o tym nie myśleć. Rygorystyczne zasady, które obowiązują na początku w takich ośrodkach są potrzebne, aby powstrzymać chorobowe zachowania i zacząć się uczyć zdrowego funkcjonowania. Na terapiach na bieżąco można omawiać wszelkie trudności, a oprócz tego zdobywać wiedzę na temat działania mechanizmów zaburzeń odżywiania, a przez to również uczyć się jak sobie z nimi radzić.
Dlatego poszukiwanie ośrodka, który ma najbardziej łagodne zasady jest bez sensu jeżeli naprawdę zależy Wam na zdrowiu.
Jeżeli któraś z Was chciałaby porozmawiać zapraszam na priv. Chętnie pomogę.
A dziewczyny z Wrocławia, niezależnie od tego czy są już zdecydowane na leczenie czy nie, zapraszam na spotkanie grupy wsparcia, która odbędzie się w sobotę o godzinie 16.00 przy Al. Piastów 85A. Chętne osoby proszę o potwierdzenie swojego przybycia poprzez wiadomość prywatną.
Pozdrawiam!
skubiszka_85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-05, 18:47   #2
NiomNiom
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: tu i tam..
Wiadomości: 67
Dot.: Hospitalizacja w ED - jaki jest jej cel?

Nie do końca zgadzam się z Twoją wiadomością. Może tylko mi się to przytrafiło, ale u mnie szpitalna terapia była właściwie... niczym spektakularnym.
Powiem nawet, że znacznie lepiej rozmawiało mi się z panią doktor prowadzącą, niż psychologiem. Psycholożka, podczas 11-tygodniowego pobytu, może 3 razy poruszyła temat anoreksji - na początku, przy wypełnianiu testu i podczas oglądania filmu. Potem rozmawiałyśmy tylko i wyłącznie na temat "więzi rodzinnych", o tym jakie "trudne jest dzielenie się emocjami" itd. itp.

Temat samookaleczania, które także jest moim problemem, nie zostało poruszone ANI RAZU. Dosłownie. Nawet gdy dwa razy drapałam się po rękach do krwi, pielęgniarki jedynie pytały "Czemu?" i zabandażowały. Nie wiem nawet, czy mówiły coś lekarce, bo ona chyba żyła w błogiej nieświadomości o moim drapaniu.

Absolutnie nikt nie starał się zmieniać mojego podejścia do jedzenia i tycia. Za to wagę traktowano jako jedyny słuszny wyznacznik - mimo tego, że tydzień przed wyjściem i tak się podrapałam, zostałam wypuszczona, bo osiągnęłam wagę. (Po uprzednim kilogramowym >w tydzień< spadku).

Raz zostałam zaprowadzona do dietetyka. Było to w ostatnim tygodniu mojego pobytu. Wprowadzili mi ciemny chleb (co było tam błogosławieństwem) zamiast białego - zdążyłam dostać go dwa razy.

Jedyne, co zyskałam w szpitalu, to motywację, żeby NIGDY TAM NIE WRACAĆ.
+ paru znajomych :}

Streszczając: w leczeniu umysłu, szpital nie pomógł mi w ogóle. Ani w sprawie anoreksji, ani samookaleczania. La Fine.

O, chciałam jeszcze dodać coś, co według mnie było kompletnym absurdem:
poznałam tam koleżankę, również anorektyczkę. Po każdym, KAŻDYM posiłku chodziła do toalety, bezpośrednio - raczej wiadomo, w jakim celu.
Nigdy nikt nie zwrócił na to uwagi. A tak się mówi o "zamykaniu toalet po posiłkach", żeby nie mogły zostać zwrócone. Tsa.

Edytowane przez NiomNiom
Czas edycji: 2012-06-05 o 18:50
NiomNiom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-05, 22:07   #3
magdalajna
Przyczajenie
 
Avatar magdalajna
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 3
Dot.: Hospitalizacja w ED - jaki jest jej cel?

Witam Też nie mam najlepszego zdania o leczeniu w szpitalu... Ile to już... 9 lat z bulimią. W sumie to chyba od niedawna zaczynam "normalnie" funkcjonować, ale nie jest to kwestia leczenia. W klinice przebywałam standardowo kilka długich tyg, było to jakieś 4/5 lat temu, trafiłam na oddział nerwic. Codzienne spotkania na terapii grupowej, malowanie, tańczenie i gra na cymbałkach... Miało to pomóc w wyrażaniu emocji. Czy pomogło? Średnio. Jak się przebywa z jakąś grupą ludzi 24 na dobę to już ma się nie wiele zahamowań Rozmów na temat samej choroby, tego jak powinnam się odżywiać, jak podchodzić do jedzenia, do swojego ciała, jak zminimalizować ataki, po prostu nie było. A w tamtym czasie właśnie tego oczekiwałam. Spotkania raz w tygodniu sam na sam z Panią psycholog i rozmowa o "toksycznym dzieciństwie", do tego straciła moje zaufanie jak tylko zaczęła przekręcać pewne fakty dot mnie... Porażka. I oczywiście zdarzały mi się spotkania ze studentami... Kilkanaście par oczu wlepionych we mnie i zadających pytania jak bym przybyła z innej planety. Pamiętam, że myślałam że zaczną mi rzucać banany Po terapii został mi niesmak, rozczarowanie i kilka recept na bioxetin... Wcześniej oczywiście chodziłam do psychologa, psychiatry, brałam leki... Ale tak naprawdę to, jak już wcześniej wspomniałam, dopiero od niedawna widzę poprawę. Do całego mechanizmu w sumie doszłam sama, do tego w jaki sposób działa to u mnie, jakie potrawy sprawiają że się nienawidzę, no bo tak już mam że pewna grupa produktów sama mi się "cofa", mam 25 lat i dopiero od niedawna zauważyłam że wcale nie muszę być chuda żeby mój narzeczony mnie kochał, i znajomi akceptowali, że są różne typy urody, co wolę tracić czas na ataki czy wyjść na zakupy czy po prostu spacer. Problemy z cerą, przemianą materii - standard, waga - 55 kilo ojej jak dużo... Przechodzenie obok lusterka, szyby, samochodu... Koszmar. Albo trzymam się przez pół dnia(oj w moim przypadku to sporo) i wystarczy głupia kostka czekolady czy łyżeczka cukru w herbacie i już atak. Psychoza. Nie wiem, może do tego dojrzałam, a może trzeba było mnie kiedyś naprowadzić na właściwy tok myślenia, a nie poruszać spraw które (choć może miały związek) bezpośrednio w żadnym stopniu nie sprawiły że przestałam wymiotować. Jak dla mnie to się raczej nadawało na dwie oddzielne terapie. Po tych kilku latach wydaje mi się że lepiej zająć się na początku pomocą doraźną: nauczyć jeść, ale też nie jakieś tuczące stołówkowe żarcie po to by przybrać parę kilo na wadze, ale tak lekko, zdrowo, żeby zminimalizować wyrzuty sumienia, nauczyć patrzeć w lustro, prawidłowo oceniać to co się w nim widzi. Po jakimś czasie można dopiero zająć się tymi "głębszymi" sprawami. Trzeba do tego też najzwyczajniej dojrzeć. Żaden lekarz ani terapeuta nie pomoże jak się robi coś tylko po to żeby zadowolić oczekiwania rodziny.

Edytowane przez magdalajna
Czas edycji: 2012-06-06 o 18:25 Powód: błąd
magdalajna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.