Te wstretne papierosy i nie tylko - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2004-07-21, 09:34   #1
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977

Te wstretne papierosy i nie tylko


Wiem ze ten temat juz byl poruszany ale mam takie nerwy i musze sie wygadac. Wczoraj telefonowalam z moja mama. gadalysmy o kims tam z jej rodziny(wyszla drugi raz na maz), ja tego faceta tylko raz widzialam i to przynajmniej 3-4 lata temu. Z naszej rozmowy znow powstalo pouczanie mnie jata ja to nie kulturalna jestem, jak potrafie rzucic tekstem itp. Ten mezczyzna palil wtedy papierosa i zwrocilam mu uwage w zartach :co on za smrody pali ze tak smierdzi? Nie jestem fanka papieropsow chodz sama w tym czasie sobie popalalam to nigdy nikt nie mogl mi powidziec ze ode mnie smierdzi papierosami. Nadal nie znosze swmrodu papierosow i co smieszne nie znosilam jak palilam. Wiekszosci palilam bo mi smierdzialo , a jak sama zapalilam to juz smrodu nie czulam. Potem zapilo sie papieroska kawka lub zajadlo cukierka i nikt nigdy mi nie powiedzial ze czuc ode mnie papierosy.
Moze to i nie na miejscu nawet w zartach zwracac komus uwage, ale czemu zawsze ja mam byc kulturalna, palacze mogli by tez byc kulturalni. Ja nie musze wachac ich smrodow a juz na pewno biernie palic z nimi. Teraz jak nosze w sobie nasze malenstwo bede walczyc z tym jeszcze bardziej. Dla mojej mamy jestem ciagle 10-co latka. Ciagle mnie poucza, mam 28 lat i wlasne zycie juz od 8 lat, a od 2,5 jestem razem z moim mezem i to 1000 km od niej. Myslalam ze taka odleglosc wkoncu da mi zyc normalnie tak jak ja chce ale ciagle jest cos nie tak. Na poczatku to byl horror czulam sie jak w domu, takie klotnie prowadzilysmy przez telefon. Zwiazane ze wszystkim a zwlaszaz z mieszkaniem, ktore ja chcialam zdac spoldtzielni a ona chciala wykupic. Wynajela to mieszkanie jakiejs starszej pani ktorato w srodku nocy wyprowadzila sie nie placac czynszu i nie mowiac o tym ze rezygnuje i kto byl winny ja, do mnie miala pretensje. Teraz ten temat sie uspokoil i nie dlatego ze zrozumiala ze ja z tym mieszkaniem nie chcem mniec nic wspolnego chce je zatrzymac wiec niech sie o nie martwi, tylko ze mieszka tam uczciwa osoba ktora wszystko opalca i problem jest z glowy. Teraz znow, ten facet. Moja mama jest osoba palaca a raczej kopßcaca jak parowozik. Zapowiedziaalam jej ze jak przyjade na jesien do PL to niech ona sobie nie wyobraza ze bedzie przy mnie opalic. Ale wydaje mi sie ze ten problem przyjdzie. Ja chce Mam tylko jedno wyjscie , jesli ona nie zaakceptuje ze nie zycze sobie zrby moje nienarodzone dziecko sie trulo a ona zrobi mi pretensje ze przesadzam to chce spakowac sie i pojechac szybciej do tesciow niz bylo planowane. Moze w ten sposob zacznie sie ze mna liczyc i traktowac jak doroslego czlowieka. Ona bedac ze mna w ciazy palila pila czerwone wino , pepsi i zajadala sie czekoladowymi cukeirkami i urodzilam sie zdrowa. Potem jak poszlam do przeczkola zaczelam chorowac ona zwala na przeczkole ze dzieci przychodzily z infekcjami to sie zarazilam, ale temat papieroskow nie istnieje. Cale moje zycie bylo przy mnie palone. Jako nieswiadome dziecko nic nie moglam zrobic ale teraz nie pozwole zeby moje dziecko i mnie zatruwano. Papieroski to nie jedyny temat. Dawno sie nie klocilysmy mylalama ze wkoncu znalezlysmy wspolny jezyk ,a le tez tekst w czoraj mnie wyprowadzil z rownowagi. Nic sie nie zmienilo, ja jestem coraz starsza i dla mojej mamy glupsza. Kiedy ona zrozumie ze ja mam swoje zycie i bede robic i mowic co mi sie podoba? O babcia to juz nie wspomne, tez zrobila sie upierdliwa, no ale to juz wiek 85 lat, ja pewnie tez na starosc lepsza nie bede. Tutaj matkia taraktuja inaczej swoje dzieci. Jak dziecko ma swoje zycie jest na wlasnym utrzymaniu robi co chce bo jest samo za siebie odpowiedzialne, czemu ja nie moge byc. Czemu polskie matki sa takie zaborcze? Juz myslalam zeby zerwac kontakty i kiedys prawie to zrobialam jak jeszcze mieszkalam w PL chodzilam do mojej mamy raz na miesiac raz na dwa miesiace. Ale za to mialam terror przez telefon. Jako 20-latka bylo ok , ale potem im dluzej mieszkalam sama tym bardziej sie czepiala ze gdzies jakis okruszek w kuchni lezal. Chodz sama jak miala dobrychumor chwalila sie przed zanajomymy jaka to ja dobrze wychowana imprez nie urzadzam w domu, dbam o czystos(bo dbam mam w domu czysciej niz ona). Teraz nie mam jak sie przyczepic do mojeugo zycia to czepia sie do tego co ja kiedys powiedzialam lub co ja teraz mowie.
Ale namieszalam rozumiecie mnie? Ciezko tak wszystkon opisac lapiej mowic wtedy nikt mnie zle nie zrozumie. Nie wiem juz co robic. Rozmowy nic nie pomagaja, koncza sie klotnia. Jesli ja nie wybuchne to moja mama pyskuje i dalej jest tak samo. Nie jestem osoba ktoraumie tolerowac takie rzeczy przychodzi czas ze miarka sie przelewa. Im jestem starsza tym wiekszego ze mnie glupa robia. Jak to zmienic ? Jak zrobic zeby zrozumiano ze ja jestem juz dorosla i mam wlasne zycie i bede robic i mowic co chce?
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 11:44   #2
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Nie macie jakis sposobow na moja mame? I najlepiej na cala rodzine. Wczesniej wtracali sie do mojej mamy taraz jak zerwala z nimi kontakt to robia ze mnie czarna owce. Ja wlasciwie juz sie z rodzina nie widuje tylko jak przyjade do PL to jade do babci ktora mieszka u cioci(mamy siostry), wiec z rodziny juz tak duzych klopotow nie mam, ale z mama to roznie bywa. Mamy prawie w kazdym tamacie odmienne zdanie. Jak tylko powiem cos nie po jej mysli jest wileki problem, a jesli to dotyczy papierosow to przechlapane. Moze wiecie jakich powinnam argumentow uzyc zeby wkoncu zaczela sie ze mna liczyc i zeby to trwalo wiecznie a nie tylko na chwilke pomoglo? Ja mam juz dosc z nia klotni, juz raz wyszlam trzaskajac dzwiami i nie chce tego drugi raz robic jak przyjade do PL. Ona i ja tak sie cieszymy ze znow sie zobaczymy, ale wszystko ma swoje granice. Nad nia wszyscy musza skakac jak z jajem, wszystkie jej niepowodzenia w zyciu to nie jej wina tylko innych, nad nia trzeba sie litowac, a kto sie nade mna zlituje?
Moze ktos z was utemperowal swoich rodzicow i ma teraz swiety spokoj i akceptuja to ze macie swoje zycie i prowdzicie je inaczej niz wasi rodzice? Poradzcie cos albo chociaz pocieszcie , czy ja naprawde jestem taka zla i wymagajaca?
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 12:00   #3
ma75
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 767
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Moni, wydaje mi się, że przede wszystkim absolutnie nie
możesz dać się wyprowadzić z równowagi Wiem, że
to trudne, ale MUSISZ być stanowcza i jednocześnie
spokojna. Unosząc się, od razu ustawiasz się na pozycji
tej słabszej, która nie panuje nad sobą...
Rozumiem, że nie chcesz przyznawać mamie racji, jak
masz inne zdanie, w końcu to jest Twoje życie i nikt nie
ma prawa Ci go układać wbrew Tobie! Ale z drugiej
strony widujecie się tak rzadko, że mama i tak nie ma
możliwości Cię skontrolować - może spróbuj po prostu
nie wyrażać swojego zdania? Tzn. jak mama Ci zwraca
uwagę, to grzecznie przytakiwać, ewentualnie zmienić
temat, a potem i tak zrobić swoje...

To wszystko oczywiście nie dotyczy palenia papierosów
przy Tobie - tutaj najważniejsze jest dobro Twojego
dziecka, więc jeśli mama nie da się przekonać, to wynieś
się do teściów tak jak pisałaś. Ale najważniejsze:
zaciśnij mocno zęby i nie daj się sprowokować! Bądź
oazą spokoju, odreagujesz w samotności
Powodzenia!
ma75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 12:19   #4
monika_t
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 908
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Moni,

- po pierwsze nie deneruj sie, to szkodzi dziecku i Tobie
- po drugie przemysl wyjazd do Polski, jesli wiesz/zakladasz z gory, ze bedziesz miec z mama klotnie, to moze lepiej przeloz wizyte na po porodzie
- po trzecie, jesli wyjazd do Polski jest tak bardzo konieczny, to moze lepiej od razu do tesciow zawitaj, jesli wiesz, ze tam czujesz sie lepiej, bezstresowo.

Moze reszta rozwazan na ten temat na zywo przy soczku lub na maila?
monika_t jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 12:36   #5
Nutka
Nutka nie gryzie!
 
Avatar Nutka
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Współczuję Ci bardzo :glaski: tez dlugo miałam różne problemy w dogadaniu się z mamą.Teraz jest już dobrze..
MOże spróbuj inaczej..Poproś mamę aby nie palila przy Tobie bo źle się czujesz. Staraj się z nią rozmawiać spokojnie, używaj zwrotów :"dlaczego tak sądzisz?" , "uważasz że byloby tak dobrze?", "moim zdaniem...uważam że ...", ....Nie atakuj i nie oskarżaj ją...wiesz z tym przedszkolem hmmm...dzieci zawsze choruja w przedszkolu bo to źródło infekcji i różnych zarazków
Może mama jest po prostu samotna, nieszczęśliwa, ma depresję,jest niedoceniona...Spójrz na nią troszkę inaczej,,,Ja na moja też się denerwowałam, kłóciłyśmy się...a ona czuła się po prostu nie doceniona i miała depresję..
Ja też rzucilam papierosy bo moja córka mnie męczyła...tylko dla niej > Dlatego nie oisądzam palaczy...Poproś (nie żądaj)aby wychodziła na "fajkę" np na balkon..przecież jesteś w ciąży i możesz się źle czuć...
Pamiętaj nic gwałtownie
Sukcesów
__________________

_________________________ _________________________ _
_________________________ _________________________ _


WYSZUKIWARKA nie gryzie


Nutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 12:37   #6
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Kurcze to wszystko tak latwo powiedziec. Wiesz ile ja razy zeby zaciskalam, ale tez ile razy nie wytrzymywalam. Powiem szczerze wczorajszy telefon z nia przypomnial mi te wszystkie lata jeszcze w PL kiedy kontrol byla na karzdym miejscu, a nawet to zle sie wyrazam moja mama dawala mi nadzwyczaj duzo swobody jako nastolatka. Nie musialam sie prosic na kolanach czy moge isc na dyskoteke? A juz jak mialam 17-18 lat to mowiloam ze ide i to bylo oczywiste ze moge, a moje kolezanki z klasy musialy sie ojca i matki prosic chodz juz dawno mialy 18 lat skonczone. Mnie mama wychowywala od 8 roku zycia sama. Jako 20-latka zamieszkalam sama (mama sie wyprowadzila do swojego przyjaciela). Bylo wszystko ok, wiedziala ze glupot nie zrobie. Jak ja bylam w maturalnej klasie to ona byla w szpitalu a potem byla tez u babci na miesiac czasu czy dwa. Widziala ze jest wszystko ok, koledzy i kolezanki jak przychodzili tak przychodzili ale na imprezy zakrapiane nie zagadzalam sie w moim mieszkaniu. Potem jak jej sie zycie kolejny raz nie ulozylo i wrocila do mnie, potem poznala swojego obecnego meza i w miare wszybko z nim zamieszkala bo jego corka miala w tego 10 lat i chcial zeby przyzwaczajala sie do nowej kobiety(moja przyrodnia siostra znaa mtake tyxlko ze zdjec miala 5 lat jak jej matka zginela w wypadku samochodowym), moi przyrodni braci juz dawno skonczyli 18 lat najstarszy sie w czerwcu ozenil i wyprowadzil do tesciow. I w miare tych wszystkich lat bylo gorzej. Wpadala z moim ojczymem bez zapowiedzi i miala pretensje ze nie ma mnie w domu a w zlewie kubek nie umyty, doslownie jeden kubek. Pamietam te czasy jak brudne naczynia lezaly po calej kuchni rozstawione bo w zlewnie juz miejsca nie bylo. Ja zawsze zbieram kupke w zlewie i zmywam. Nie jestem maniaczka tak jak moja mama, jeden talez nie umyty w zlewnie jest ok, ale i tak jestem wiekszym czyscioszkiem(typowa zodiakalna panna jestem). Takich rzeczy moge wymieniac mnostwo. Niby to nic, ale ile mozna znosic. Jako dziecko bylam niesmiala, jako nastolatka buntownicza moj charakter calkowicie sie zmienil. Powiedz8ialam sobie ktoregos dnia ze nie pozwole soba pomiatac tak jak to mialo miejsce jako dziecko i tak jaki to moja mama pomiatano. Z wiekiem i mojej mamie sie charakter zmienil, zaczela bardziej walczyc o swoja nie zaleznosc a ze rodzina zwlaszcza jej brat nie umieli tego zrozumiec ze nie jet glupia Ela , to zerwala kontakt( nie dziwnie sie wujek to typowy SS-mann). dzeki tej przemianie bylam taka z niej dumna wkoncu zaczela brac zycie w swoje rece, ale ta przeminak dla mnie juz taka korzystna nie jest. Ja wsojego meza nie musze oklamywac zeby klotni nie bylo, mam takiego meza jak sobie wymarzylam, pomimo jej gadanie ze mnie kazdy chlop zostawi (to ja zawsze zrywalam znajomosci z chlopakiem). Ciagle slyszalam ze chlopom sie wszystkiego mie mowi , ze chlopy sa takie a takie. Ja robilam po swojemu i znalazlam mezczyzne ktory uwaza tak jak ja. Nie robi awantury ze kasy jest za malo, ze to moja wina itp. Moge mu najglupsza rzecz powiedziec i nie zrobi mi awantury, jest b. toleracyjny. Gorzej z mama. Ona taka tolarANCYJNA BYLA TAK MNIE TOLERACJI UCZYLA; Teraz sama sobie zaprzecza. nic sie jej nie podoba. E Gorniak jest idiotka a Wisniewski bozyszcze swiata. Dla mnie jest na odwrot i juz jest nie dobrze. Oczywiscie jak juz dawno zaczelam robic tak jak piszesz, nie unosze sie, ale czasami mam poprostu dosc. Ile mozna przemilczec. Ja sobie duzo do serca biore a zwlaszcza jesli to jej i rodziny dotyczy. Niby nie wygladam na rodzinnego czlowieka ale w sercu jestem przywiazana do mojej bardzo malej rodziny. Czesto plakalam ze moja rodzina sie razem nie trzyma jak u innych osob, chodz tez czesto mialam okazje zobaczyc ze nie tylko ja mam ataka rodzine. Tarez jak jestem mezatka mama najwspanialsza rodzien jesli chodzi o tesciow. Taka powinna byc kazda rodzina i taka jest moja nowa rodzina ktora sama zalozylam. Ale przeszlosc mnie czasami dopada ostatnio rzadko, ale jednak. Juz nie mam sily. Tak sie cieszylam ze wyprowadzilam sie na drugo koniec swiata, co szybko dalo we zanaki ze nie jest lepiej (to wczesniej opisane mieszkanie), teraz bylo naprawde super, a z do wczoraj. Moja mama kiedys nie wypominala niczego co zrobialam teraz im jeste starsza niestety jest to na porzadku dziennym. Mamy dobry kontakt, ale jest male ale. To co dla mnie jest powarzna sprawa dla mojej mamy bzdura i jak za dawnych czasow jestem glupia i po☠☠☠ana i powinnam sie leczyc u psychiatry(to jak naprawde sie pozremy). Ciezko jest zaciskac zeby, zwlaszcza jesli to dotyczy papieroskow. Jestem nawet taraz pewna ze jak moje malenstwo przyjdzie na swiat to ona tez sie bedzie wtracac do moich metod wychowawczych i szybko przstanie patrzec na to gdzei pali papierosy tak jak szybko przestala patrzec gdzie je przy mnie palila. poki dziecko jest male pewnie be3dzie wychodzic ale potem jak juz bedzie mial roczek to i palenie przy dziecku bedzie normalne tak jak bylo normalne przy mnie palnie i oczywisci do tej pory jest przekonana ze moje czeste chorowanie nie bylo spowodowane biernym paleniem palierosow przeze mnie. Zawsze slaszalam taki tekst: jak mi sie nie podoba to mam nie wachac.
poprostu juz nie mam sily ale chyba mi nic innego nie zostaje tylko zacisnac zeby, a jesli nie bedzie sie stosowac z tym paleniem to szybciej wyniose sie do tesciow , trudno niech sie obrazi. Zdrowie mojego nienarodzonego dziecka jest wazniejsze niz jej nalog.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 13:01   #7
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Nutka ja to juz przerabialam jak jeszcze w ciazy nie bylam. Moge liczyc tylko na to ze ona naprawde zrozumie ze to dla mnie wazne i bedzie wynosic sie z opapieroskiem na balkon , chodz czesciej pali w kuchni i dym roznosi sie na cale mieszkanie. To prawda moja mam choruje na depresje juz od 25 lat. Ale ile razy mozna jej isc na reke, sama tez mogla by patrzec na innych. Oj jak ja prosilam i tak byla awantura ale tym razem z jej strony. Moze teraz bedzie lepiej. Ma okresy kiedy nie wybucha odrazu z pretensjami i nie karze mi sie od☠☠☠☠☠☠☠ic. Ciezka sprawa, ja poprostu odkrylam ze moja mam nie jest takim aniolem jak myslalam za dziecka. Te wartosci ktore mialy dla niej wartosc nie istnieja. Ja nie moglam jej oklamywac( i nie klamie nie umie zle sie czuje wtedy) ale ona oklamywala mnie i okamuje. Wiecie co mi kiedys powiedziala? Ze to moja wina za ma takie liche cycki bo jej wyciaglam(karmila mnie tylko 2 miesiace), ze to moja wima ze ma rozstepy i hemoroidy. Jak sie kobieta na dziecko decyduje to powinna wiedziec ze cos tak jej sie zrobi i juz taka seksi nie bedzie. Niby to bylo w zartach niby na powaznie powiedziane, ale tyle razy to juz slyszalam ze czulam sie winna. Nawet mi kiedys powiedziala ze te wszystkie zwiazki jakie miala to ze byly nie udane to moja wina, bo mialam jako dzieciak swoje chimerki i zaden facet tego nie wytrzyma. Dla mnie to tylko utwierdzenie ze to byli falszywi faceci. Jak by nie wiedzieli ze dziecko moze miec swoje chumorki, dziecko wedlugo nich musialo chyba byc wiecznie usmiechniete i nie plakac. Niby to nie byly pretensje, ale jednak ton tej wypowiedzi nie byl wasoly i slyszalam to pare razy, wiec zdolowala mnie nie zle. Jak sie zapytalam poco mnie urodzila skoro jej tak nie pasuje to powiedziala ze znow przesadzam i jestem po☠☠☠ana, ze ona mnie kocha. No jak sie kocha to sie takich tekstow nie rzuca. Byl czas kiedy bylam taka zdolo´wana ze sama myslalam ze juz musze isc do psychiatry bo juz sama ze sobe nie daje rady, taka czulam sie winna za zycie mojej matki, a przeciez to ona sama sobie takie zycie ulozyla.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2004-07-21, 13:02   #8
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Monika to ty juz spowrotem? to trzeba sie umowic.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 13:08   #9
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

wiecie co ja tak narzekam i wyglada to jakby moja mama byla jakims tyranem a ja wyrodna corka bez serca. Tak nie jest. My bysmy za soba w ogien skoczyly, ale czasami sa takie niesnaski. Wszystko bylo ok jak bylam pod jej opieka, ale taraz... Ja mam prawie 30 lat i chce zyc tak jak ja chcesz
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 13:49   #10
Nutka
Nutka nie gryzie!
 
Avatar Nutka
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

i tu się ucieszyłam Kochasz mamę ona Ciebie tylko jesteście bardzo podobne do siebie i z tąd ten konflikt Pewne rzeczy bierzesz za poważnie lub za bardzo do serca...w ten sposób krzywdzisz samam siebie..Gdybyś do mnie wystapiła w formie prośby abym nie palila -nie paliłaby..natomiast gdybyś stanęła z pozycji ządania i pretensji - na pewno nie
Niedługo będziesz mamą pewne sprawy zrozumiesz...ale ze mnie moralizatorka
Popróbuj spokojnie bez oskarżeń, żądan,wymagań,pretensji.. ..
__________________

_________________________ _________________________ _
_________________________ _________________________ _


WYSZUKIWARKA nie gryzie


Nutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 14:17   #11
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Nutka i tu widze ze jestem do ciebie podobna. Ja tez jestem taka ze jesli ktos cos ode mnie wymaga to ja na przekor chodz bym miala takie samo zdanie, ale jesli poprosi to co innego. Mamie nie raz prosilam. Temat zaczol sie od konca podstawowki kiedy to zrobilam sie swiadoma biernego palenia. Na moja prosbe uslaszalam : pocaluj mnie w dupe i juz przytoczone, ze jak mi sie nie podoba to mam nie wachac. Nie raz prosilam, ale i w koncu jak nerwy puscily zadalam. Temat jest trudny dla mnie, bo wiem ile lat tlumaczylam mamie, prosilam i zadalam, ale takze przekonywalam i wiem jak to sie konczylo. Pamietam jak balam sie ze mama dostanie raka i zostane sama. Jako nastolatka (bo wtedy stalam sie swiadoma skotkow palenia) Bardzo sie balam o nia i o siebie. Kto mi da dach nad glowa , kto przytuli i pocieszy jak bedzie mi zle. Ale dla mojej mamy to byly bzdury. Tyle ludzi pali papierosy i nie maja raka, dziadek tez umar nie dlatego ze palil tylko ze starosci. Chodz jakby nie zucil to by tych 4 lat zycia wiecej nie mial. Teraz zaakceptowalam ze mama pali, nich pali jak chce, wiem ze moze byc jej trudno zucic, ale dlaczego moje nienarodzone dziecko ma sie truc. To ze ona palila ze mna w ciyzy, pila alkohol i nie patrzyla na to iloe kofeiny spozywa i urodzilam sie jako duza(61 cm) zdrowa dziewczynka to nie znaczy ze mojemu dziecku nie zaszkodzi. Ona zawsze uwazala ze mam racje ze przy takich malenstwach nie wolno palic, ze mam racje z tym ze bede starala sie nie nauczyc spozywac slodyczy, czyli chodzi mi o to ze bede starala sie wpoic mojemu dziecku prawidlowe zsady zywienia, zeby potem nie mialo takich problemow z utrzymaniem wagi jak ja. Ze nie bede straszyc ze jak bedzie niegrzeczne to przyjdzie dziad i wlozy do worka i zabierze. CHodz sama tak ze mna robila to przyznala mi kiedys racje ze sie tak nie powinno starszyc. Tylko teraz nie jestem pewna ze sie tego trzymac bedzie. Juz mi dala do wiadomosci ze ma to wszystko gdzies. Niby sie smiala, ale ja juz wiem co to znaczy. Z zartow zrobi sie powazny problem miedzy nami. Na dodatek ona jest jedyna osoba w domu oprocz moich przyrodnich barci ktorzy tez pala. Ale oni pala tylko w swoim pokoju, a teraz nawet to ich cale dnie i noce w domu nie mja bo albo w trasie albo siedza u swoich dziewczyn. Mojemu ojczymowi tez sie ten smrod papierosow nie podoba. I tyxlko dla niego przeniosla sie do kuchni, bo wczesniej w naszym wspolnym mieszkaniu to palila w duzym pokoju, w kuchni w kiblu u mnie w pokoju , no gdzie tylko byla tam palila i zostawiala kiepy w polielniczne(nie musze dodawac ze kiepy b. smierdza i nie da sie mieszkania wywietrzyc jak kiep lezy w popielniczne). Tadek tego nie toleruje bo nie pali i ona pali teraz w kuchni, zadziej na balkonie(no jak jest cieplo latem to czasami) i nie zostawia kiepow. Dla meza potrafila zmienic przyzwyczajenia, dla dobra wlasnego dziecka nie. Ale juz nie mam o to pretensji, ciesze sie ze jest ktos z kim sie liczy ( chodz nie do konca, bo jak pali w kuchni to dym leci i tak na reszte mieszkania, a okna nie otworzy bo zimno), ale to i tak juz sukces. Problem w tym ze ja nie ma tej pewnosci ze jak ona palila i ja urodzilam sie zdrowa to i moje dziecko bedzie zdrowe jesli ja bede tym dymem oddychac. Tu liczy sie zdrowie malej istotki ktora nie jest winna ze przyjdzie na swiat. Jej przyszla mama i taka starali sie o to cudo juz od listopada 2003 roku i ja nie pozole zeby kaprysy przyszlej babci byly wazniejsze niz zdrowie naszej malej pociechy. Nawet myslalam, ok, to ja bede wychodzic jak ona bedzie palic, ale to sie nie da juz kiedys probowalam. Bym musiala non stop latac po calej chalupie a ona bedzie z tym papieroskiem za mna bo chce ze mna pogadac. Czasami zastanawiam sie czy ona sie przez ta swoja menopauze nie robi taka upierdliwa? Z drugiej strony z innym osobami np. z sasiadka liczy sie ze tam male dziecko oni przy nim nie pala to ona tez, ale z wlasna rodzina to juz jest gorzej. To takie niesprawiedliwe.
No troche mi nerwy przeszly. Moze nie bedzie tak zle, moze zrozumie ze to dla mnie wazne i chodz raz w zyci z waznej dla mnie sprawy nie bedzie sie wysmiewac i sie podstosuje. Przeciez palenie na balkonie albo przy otwartym( a nie jak do tej pory zamknietym oknie w kuchni) jest mozliwe i nic sie jej nie stanie z tego powodu. Kazdy bedzie zadowolony ona sie zacmocha a ja nie musze tego wdychac. To nie jest chyba wielki, wymagajacy duzych wyrzeczen kompromis?
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-07-21, 15:20   #12
monika_t
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 908
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

moni napisał(a):
> Monika to ty juz spowrotem? to trzeba sie umowic.

Jestem od niedzieli i juz zaczyna sie "szybkie zycie", przedszkole sie klania i wstepne 3 odwiedziny, do lekarza po karte i jeszcze pilnych pare spraw do zalatwienia, w niedziele kroi sie zjazd dzieci (pol przedszkola ) ze znajomymi. Jak tylko zlapie zakret to sie odezwe i umowimy sie na soczek .
Czytalam gdzies na innym forum, ze Ci lekarka zalecila kwas foliowy, a mowilam juz wszesniej zebys lykala , teraz akurat ten kwas dobrze Ci zrobi, przy tym stresie. A jak sie ogolnie czujesz? Wszystko ok?
monika_t jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 16:26   #13
Nutka
Nutka nie gryzie!
 
Avatar Nutka
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Teraz juz poznalam Twoja sytuacje dokladniej...Powiem Ci tak ... czasami trzeba odpuscic i nie narzucac sie jeżeli ktoś nie chce..dotyczy to i znajomych,koleżanek no i rodiny..niestety..też...S kora twoja mamusia nie potrafi iśc na żaden układ i kompromis, skoro naprawdę nie mozna sie z nia dogadać spokojnie,kulturalnie i bez nerwów czy wysmiewania (z jej strony)...to faktycznie przez pobyt w Polsce zamieszkaj u teściów...Nie ma co się szarpać i kłócić.Jak bedzie miala pretensje powiedz jej że przecież próbowałas jej wytłumaczyć i naświetlic Twoje problemy i potrzeby ale je zbyla...Bądź rozsadną córka na poziomie! Trzasami trzeba potrząsnąc żeby druga osoba zrozumiała że my mamy też potrzeby i uczucia!!!!
Trzymam kciuki i zdaj relacje
__________________

_________________________ _________________________ _
_________________________ _________________________ _


WYSZUKIWARKA nie gryzie


Nutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 18:21   #14
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

No do wyjazdu do PL mam jeszcze czas, to nie predzej jak w pazdzierniku. Z tym pobytem u tesciow i u mamy jest taki ze ma z mezam mieszkamy w PL od siebie 200 km. Jeden tydzien jestesmy u mnie, a drugi u rodzicow meza. Ciezko bedzie tak sie przeniesc i przychodzic do mamy na kawke. Nerwy mi przeszly i staram sie kolejmy raz byc dobrej mysli. Ona sie bardzo cieszy ze bedzie bebcia , wiec moze zrozumie, ze to dla mnie wazne. Zeby jeszcze przestala mnie umoralniac. Ale juz jej powiedzialam, jak ze mnie zakpila. Chodz to moze zle slowo. Ona niby mowi powaznie,niby zartem, niby z ironia. Ciezko mi to wytlumaczyc, to trzeba zobaczyc i uslyszec jaka ma wtedy mine, jak gestykuluje i jakim tonem sie wypowiada. Kiedys nie byla taka. Moja kolezanka (to jeszcze jak mieszkalam w PL) byla bardzo zdziwiona co sie z moja mama porobilo od kiedy ma swoja wymarzona rodzine. Byl czas kiedy czulam sie przez nia odrzucona. Co zrobilam to zle4, jak nie zrobilam to tez zle. Co powiedziala to tez bylo zle i jak nic nie powiedzialam to tez zle. Przyszedl moment po wielu burzach kiedy zacislam zeby i czekalam na lepsze czasy. Probowalam sie nawet jej przypodobac. Wyobrazasz sobie 23 lataka chce sie mamie podlizac i przypodobac, tylko po to zeby miedzy nami wkoncu bylo jak dawniej. Jak ona nie kapowala probowalam z nia pogadac, ale bez nerwow bez pretensji, nawet sie poryczalam tak mi przykro bylo, chodz wiem ze jesli by mi sie krzywda dziala to by mnie za nic nie obwiniala i stanela by w mojej obronie, po wczesniejszcch wymowkach oczywiscie. Nigdy by mnie z domu nie wyrzucila, jak to sie czasami zdarza w innych rodzinach. Ale czulam sie nie potrzebna. Ta rozmowe przeklinalam dosc dlugo. Zwiezylam sie i poryczalam tej mojej kolezance. Ona znala moja mame od podstawowki , wiedziala ze ona byla zawsze jak przyjaciolka, nawet do moich kolezanek, a wtedy wszystko sie zmienilo. Wtedy wszystko sie tak na mnie zwalilo, brak pracy, co dala mi odczuc. Juz nie byla ta kochajaca matka ktora wezmie w ramiona i powie nie przejmuj sie , bedzie dobrze. Wtedy bylam przekleta, a wlasciwie to sie tak czulam. Moj ojczym byl nie raz swiadkiem tych klotni i nawet przyznal mi racje. Ze ona sie czepia , ze ja nic nie zrobilam a ona jak juz nie ma co to wyciaga stare przeszle rzeczy(czego nigdy nie robila). Sytuacja sie duzo poprawila. Jej malzenstwo juz nie jest takie kolorowe jak bylo i moze dlatego przypomniala sobie o mnie. Nie mam pojecia. W kazdym badz razie jestem obarczana jej choraba, jeje problemymi, jak proboje jej doradzic, to oczywiscie mnie nie slucha robi po swojemu a potem placze jak to ona ma zle. Czuje sie czasami winna jak kiedys. No ale z tym sobie jakos umie poradzic tak mi sie wydaje, tylko te papieroski. Wczesniej prosilam , balagalam , zadalam nic nie dalo rady. Teraz chodzi nie o mnie tylko o moje malenstwo. I utwierdzam sie coraz bardziej ze jak tak dalej bedzie to naprawde jak pojade do PL to jesli nadal bedzie sie wysmiewac, mowic ze jestem po☠☠☠☠☠☠☠ona ze przesadzam to spakuje manatki i pojade wczesniej do tesciow, przed uplywem planowanego tygodnia. Trudno. Moja mama musi zaakceptowac ze jestem dorosla i mam wlasne zycie i nie pozwole zeby moje malenstwo sie trulo. To moj wybor jak bede wychowywac swoje dziecko, nawet jesli mialo by sie to skonczyc tym ze jestem wyrodna corka. Ach na ten temat mogla bym pisac i pisac i dawac przyklady jak zle bylo miedzy nami i jak dobrze. Ale jesli dotyczy to papierosow to nigdy zadna babcia nie trula swojego wnuka, nawet matki sie pilnuja tylko moja nie. OK juz nie marudze wygadalam sie przeszlo mi i czekac tylko konca, moze nie bedzie tak zle moze rzeczywiscie sobie jaja zrobila z tym ze ja jej moge skoczyc... Wkoncu jest taka przejeta przyszla rola babci juz oglada sie za spioszkami chodz ja dopiero w 9 tygodniu jestem. Moze wyolbrzymiam sprawe i ona sie zmieni, a jak nie to terapia wstrzasowa bedzie trudno. Najwazniejsze ze moj maz sie nie wtraca , wtraci sie dopiero jesli ktos bedzie sie wtracal w nasze malzenstwo, nawet jesli to beda jego rodzice, to nie pozwoli zeby nasze malzenstwo przez glupote sie rozpadlo.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 18:32   #15
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Monika wszystko ok. Nic mi nie smakuje. Jesze u lakarza cieszylam sie ze nie mam mdlosci ze jem normalnie i jeszcze nie przytylam, ale po wizycie zaczol sie koszmarny tydzien. Zjadlam chudy twarozek, bo wkoncu dziecia potrzebuje budulca wiec trzeba wiecej bialka spozywac i zaczelo sie. Niby bylo mi zle ale nie tak na wymioty, poprostu cos mi nie tak bylo. Niby nic ale na dluzsza mete to niewygodne. Jak cos widze to bym kilogramami pozerala ale jak juz zjem to znow mi tak dziwnie, ani na wymioty ani ok. Wszystko nie ma smaku. Jem bo jestem glodna, ale jakby sie dalo to bym nic nie jadla tylko troche zeby dzicia miala. Apetyt zaczol mi dopisywac bo oprocz trzech podstawowach posilkow musialam rzobic sobie tez drugoe sniadanie i zalezy jak syty obiad jem tez podwieczorek. Jak jestem glodna i to za dlugo trwa to mnie z glodu mdli i to nie wina ciazy juz wczesniej tak mialam. Tylko ze na drugoe sniadanie czy podwieczorek bananek juz mi nie wystarczy. Nie wiem co jesc zeby sycilo i zebym tyle nie przytyla. Chce sie w tych prawidlowych 15 kg zmiescic. Juz wiem ze mam 1 kg wiecej chodz po tym ostatnim tygodniu moze byc i drugi kilogram na wadze. Jak tak dalej pojdzie to mur beton ponad 20 kg przytyje. 28-go mam kolejna wizyte to sobie z lekarka pogadam, co i jak zeby sie wagi trzymac. Najlepsze jest to ze moje ukochane mieso to mi kolkiem w gardle staje a warzywka tak nie syca. Chodz najlepiej mi surowki wchodza, ale tak sie nie da tylko na surowkach i salatkach zyc, potrzebuje cos co mnie nasyci, bo co pol godziny do lodowki biegac...
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 19:12   #16
pikusia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 126
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Wydaje mi się, Moni,że masz typowo toksyczną matkę. Sama jestem matką i cokolwiek by sę nie stało, nie wyobrazam sobie, żebym mogła obarczac własne dziecko za jakiekolwiek swoje niepowodzenia i robić to rynsztokowym językiem. Wydaje się, że Twoja matka jest bardzo niedojrzała emocjonalnie. To, że cierpi na depresję nie upowaznia jej do wyżywania się, sorry, ale w sadystyczny, permamentny sposób na ciągle bezbronnym (tak, tak) dziecku.Traktuje Cię jak kubeł na śmieci , w który wrzuca wszystkie swoje frustracje.Prawdopodobnie powiela błędy, które kiedyś wobec niej popełnili rodzice.
Współczuję Ci z powodu nieudanego dzieciństwa i podziwiam,że wyszłaś z tej huśtawki emocjonalnej bez większej skazy psychicznej, założyłaś szczęśliwą rodzinę.
Wiem,że bardzo kochasz swoją matkę, co jest zrozumiałe. Dzieci kochają najgorsze potwory pod postacią rodziców.
Nie wdawaj sie w żadne wojny na argumenty , oświadcz jasno, zdecydowanie i wyraźnie, że nie życzysz sobie aby ktokolwiek palił przy Twoim dziecku. Powiedz matce,że ją kochasz, ale, że jeszcze bardziej zależy Ci na zdrowiu Twego dziecka. Jeśli matka tego nie zaakceptuje, nie pozostaje Ci nic innego, jak przeprowadzka do teściów. Oznaczałoby to po prostu, że jest skrajną egoistką i nic jej nie zmieni.
Bądź bardziej stanowcza w kontaktach z matką, nie pozwól się wyprowadzać z równowagi przez telefon, słuchawkę zawsze można odłożyć. Jesteś dużą dziewczynką, a koszmary z przeszłości ciągle gdzieś tam się za Tobą wloką. Niczemu nie jesteś winna, każdy sam odpowiada za swoje życie. Dla Ciebie najważniejsza w tej chwili jesteś TY I TWOJA RODZINA - mąż i dziecko. I nie pozwól, żeby ktoś Ci zmącił to szczęście.
pikusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-21, 19:18   #17
monika_t
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 908
Re: Te wstretne papierosy i nie tylko

Moni,

pij duzo wody, bardzo duzo wody (najlepiej natriumarm), moga byc soczki (nie za kwasne), zielona herbatka. Z jedzenia wystarczy, ze nie bedziesz jesc tlusto i slodko. Ja jadalam prawie wszystko - tylko ograniczalam sie w slodkosciach, nie jadalam serkow plesniowych, nie pijalam kawy (tylko zbozowa). Smakowac smakowalo mi w zasadzie wszystko, ale jakos czosnek do mnie nie przemawial, choc bardzo go lubie, sam zapach mnie wtedy odrzucal. Ogolnie od drugiego miesiaca zaczely sie u mnie okropne mdlosci i jeszcze gorsze wymioty, ktore trwaly od rana do samego wieczora, to okropne samopoczucie dalo mi popalic jakies 1,5 miesiaca, a same mdlosci przetrzymaly nawet do 2, to byl dla mnie koszmar. Jadalam, bo bylam bardzo glodna i bieglam do ubikacji, bo bylo mi niedobrze i zwracalo. Kolejne miesiace byly cudowne, az do samego konca ciazy.
monika_t jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.