Ile macie za soba rozmow kwalifikacyjnych? (potrzebne do prezentacji)

[Rodolphe Lindt]

Przygotowuje sie do ustnej prezentacji na temat "Successful job interview strategies" Prosze was o wypowiedz w kwestii ile mniej wiecej macie za soba rozmow kwalifikacyjnych i ile z nich zakonczylo sie sukcesem. Ile musieliscie przejsc ich zeby dostac obecna prace itp. Z gory dziekuje i moze zaczne od siebie:

Jako ze imigracja pokrecila troche moj zyciorys i nadal jestem studentka, plus na chwile obecna nie moge pracowac, mam tych rozmow za soba raptem kilkanascie (ok 15), ot takie dorywcze studenckie prace, jeszcze w Polsce, albo wakacyjne juz po wyjezdzie. 100% z nich zakonczyly sie sukcesem, za kazdym razem dostawalam prace o jaka sie staralam. Nie uwazam to za powod do dumy bo to byly malo ambitne stanowiska. Raz mi sie nie udalo, ale to wtedy staralam sie o praktyki na uczelni w Polsce, mialam zadanie do wykonania w Wordzie po ang a ja nie dosc ze zrobilam blad (zdarza sie) to zamiast szybko poprawic tlumaczylam zaciekle dlaczego tak wyszlo.

Nie musiscie szczegolowo tlumaczyc sie ze swoich porazek, lepiej czytac o sukcesach hahahahahaah, ale kazde slowo bedzie dla mnie na wage zlota. Dane mile widziane tzn ilosc tych rozmow. Czy ktoras/ktores z was bylo tak pewnym siebie i przygotowanym ze rozmowa byla dla was wylacznie formalnoscia a wy przechodziliscie przez kazde pytanie jak burza?

Dziekuje z gory, potrzebuje na ta sprawe spojrzec z innej strony

[Wisienki]

cóż za mną 3 rozmowy kwalifikacyjne, i ta ostatnia zakonczyła się sukcesem, obecnie nie pracuje, ale w październiku zacznę sie rozglądać za nową pracą, wiec rozmowy znowu przedemną

[Magda9876]

5 rozmów 2 zakończone sukcesem, jednak te prace były tragiczne. Jedna z nich zakończyła się dziś po zaledwie 2 tygodniach Jeśli chodzi o pozostałe 3 to albo od razu mi podziękowali, albo powiedzieli, że oddzwonią i oczywiście nikt się nie odezwał.

[Aggie125]

O ile dobrze pamiętam, to:

Pierwsza praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Druga praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Trzecia praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Czwarta praca - trzecia rozmowa (dwie pierwsze to porażki, rekruterów interesował mój stan cywilny i ilość posiadanych dzieci)

Piąta praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Z tym, że przy pierwszej i piątej pracy moimi szefami zostały osoby, ktore mnie wcześniej znały - przy 1-szej pracy znano mnie z dorywczych tłumaczeń, przy piątej - pracowalam w trzeciej pracy z moim obecnym szefem

[bardotka_a]

Ja miałam 4 rozmowy z jednej wyszłam w trakcie, ta rozmowa była żenująca kobieta nie widziała co ma mówić i robić firma dopiero powstawała ale wydało mi się to wszystko bardzo dziwne a głupota tej kobiety przechodziła wszystkie granice więc w połowie jej przerwałam podziękowałam i wyszłam.
To było jeszcze w trakcie studiowania

Kolejna zakończona sukcesem tzn. pracę dostałam ale po 8-9 mc odeszłam z duża ulgą

Następna pracy nie dostałam przez teoretyczne posiadania prawa jazdy miało być praktyczne, ale z perspektywy czasu dobrze się stało bo nie pracowałabym tam gdzie teraz pracuję

Ostatnia zakończona sukcesem w sumie to ta ostatnia składał się z 3 etapów



Teraz często sama biorę udział w rozmowach rekrutacyjnych tylko z drugiej strony i zawsze szkoda mi tych zdenerwowanych ludzi, z moich obserwacji wynika że częściej trema zjada mężczyzn nie wiem z czego to wynika

[Rodolphe Lindt]

Napisane przez Aggie125

O ile dobrze pamiętam, to:

Pierwsza praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Druga praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Trzecia praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Czwarta praca - trzecia rozmowa (dwie pierwsze to porażki, rekruterów interesował mój stan cywilny i ilość posiadanych dzieci)

Piąta praca - jedna rozmowa, z sukcesem

Z tym, że przy pierwszej i piątej pracy moimi szefami zostały osoby, ktore mnie wcześniej znały - przy 1-szej pracy znano mnie z dorywczych tłumaczeń, przy piątej - pracowalam w trzeciej pracy z moim obecnym szefem

Jednym slowem kobieta sukcesu z ciebie ej no zawyzasz mi statystyki, ja mam moim sluchaczom pokazac jak to wiele rozmow konczy sie porazka i jak bardzo potrzebuja moich rad

[Aggie125]

Napisane przez Rodolphe Lindt

Jednym slowem kobieta sukcesu z ciebie ej no zawyzasz mi statystyki, ja mam moim sluchaczom pokazac jak to wiele rozmow konczy sie porazka i jak bardzo potrzebuja moich rad

To nie bierz mnie pod uwagę

[Rodolphe Lindt]

Napisane przez bardotka_a

Teraz często sama biorę udział w rozmowach rekrutacyjnych tylko z drugiej strony i zawsze szkoda mi tych zdenerwowanych ludzi, z moich obserwacji wynika że częściej trema zjada mężczyzn nie wiem z czego to wynika

TZ tez jak przeprowadza rozmowy to mi mowi ze niepotrzebnie ludzie sie stresuja, ale on jest lagodny, interesuja go konkrety, zadne tam jakies podchwytliwe pytania

[Mzurisana]

W sumie jak się dobrze zastanowić, to mam kilka rozmów o pracę za sobą.

1. Chciałam pracować dorywczo jako pilot wycieczek, byłam jeszcze wtedy w trakcie kursu i znalazłam ogłoszenie - to była praca przy przewozach Polska - Włochy. Zostałam przyjęta, ale jak zapytałam się o zarobki (za pierwszym razem nic bym nie zarobiła no bo się uczę, potem może jakieś 100 zł - za 6 dni pracy!) to podziękowałam.

2. Jako pilot wycieczek (wycieczki szkolne) - pracę dostałam i ją przyjęłam.

3. W biurze podróży. Szefowa była tak wredną babą, że mimo iż zadzwoniła, że mnie przyjmie, nie zdecydowałam się (poza tym za 800 zł na rękę to nie była kusząca propozycja)

4. W biurze podróży - do tej pory tam pracuję, ale chciałabym zmienić pracę.

5. W banku. W tym przypadku trochę dziwnie to wyglądało, w ogłoszeniu nie napisali, że wymagane jest założenie własnej działalności. Na to się nie zdecydowałam, a w sumie to mnie przyjęli.

6. W banku. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej wiedziałam, że dyrektor jest mną bardzo mocno zainteresowany, bo po pewnym czasie rozmawiał, tak, jakbym już była przyjęta. Odmówiłam przyjęcia tej pracy, bo nie była na tyle atrakcyjna, abym dla niej zrezygnowała z biura, a poza tym dyrektor wyskoczył z propozycją, żebym na okresie wypowiedzenia przychodziła do banku tak na 4 h dziennie za darmo.

7. Czekam na nią z niecierpliwieniem, powysłałam CV, ale narazie nikt nie dzwoni

[Aggie125]

Mzurisana, 100 złotych za 6 dni pracy? Albo 800 zeta za etat? Kogos chyba pokręciło...

[Mzurisana]

Aggie, z tego kolesia od tych przewozów to niezły przekręt. Wyzyskuje pracowników i to nieźle. Już wyjaśniam o co chodziło.
Koleś mówił, że na przewozach można zarobić ok. 2000 zł + diety (podobno pracując non stop się tyle nie zarobiało, to było jakieś 2 lata temu). No, ale najpierw trzeba nauczyć się zawodu (swoją drogą praca pilota na przewozach nie jest w ogóle skomplikowana, po prostu siedzisz z pasażerami, przeprowadzasz ich przez przejścia graniczne i robisz kawę). Facet za bardzo nie chciał mówić o zarobkach na początku, no, ale zapytałam wprost co mu się nie spodobało. Więc za pierwszym razem nic bym nie zarobiła, za drugim razem (jeśli by mi dobrze szło), może by mi ze 100 zł zapłacił, za trzecim może 200zł i może po ętym razie już normalnie! A trasa trwa 3 lub 6 dni.

Natomiast co do tych 800 zł. Niestety zarobki w biurach podróży we wschodniej Polsce są tragiczne. Często pracownicy (ta kobieta też tak proponowała) mają na umowie 1/2 etatu + na lewo dostają resztę kasy. Ja to jeszcze pracuję w większym biurze, umowę mam na pełen etat na czas nieokreślony, ale z tego co słyszę od znajomych, to w innych biurach jest dużo gorzej. Moja koleżanka była teraz przez pół roku na stażu za 650 zł, a potem szefowa jej zaproponowała, zeby postarała się o przedłuzenie stażu, a ona jej 300 zł na miesiąc będzie dopłacać. Dlatego m.in. chcę zmienić pracę i napewno już w biurze podróży nie chcę pracować.

[bardotka_a]

Napisane przez Rodolphe Lindt

TZ tez jak przeprowadza rozmowy to mi mowi ze niepotrzebnie ludzie sie stresuja, ale on jest lagodny, interesuja go konkrety, zadne tam jakies podchwytliwe pytania

Dokładnie, ja też wychodzę z tgo założenia te wszystkie "dziwne" pytania na rozmowach są o kant d**** rozbic ja wolę wiedzieć co kto potrafi, te pytania jeszcze bardziej ludzi stresują i nie bardzo później potrafią się skupić na konkretach. Pozatym większość tych pytań można przewidzieć wcześniej i wykuć odpowiedzi ale nie o to tutaj chodzi

[83monia]

1 rozmowa i od razu sukces

poszlam z marszu, prosto z biur karier mojej uczelni, gdzie umieszczono pgloszenie. zlozylam cv, odbylam krotka rozmowe z prezesem, tydzien pozniej szczegolowa z kierowniczka (znajomosc jezykow sie liczyla). tydzien poznij oddzwoniono ze sie nadaje. pracuje juz 2 lata i jestem zadowolona

a moj maz tak samo - ylko ze on dostal sie po rozmowie o praktyki i po praktykach go zatrudnili

[Taverney]

ja mam za sobą 5 rozmów kwalifikacyjnych, z czego 4 zakończone sukcesem

[Brzuszek]

Od dwóch lat jestem mniej lub bardziej szczęśliwą pracownicą. Jednakże przez prawie dwa lata po ukończeniu studiów bez sukcesu poszukiwałam pracy. Ilość rozmów kwalifikacyjnych trudno policzyć, ale tak średnio miałam dwie tygodniowo przez okres dwóch lat. Spora ilość z tego wyjdzie. Należy jednak pamiętać, iż w "tamtych" czasach nie mieliśmy aż tak rozbudowanej pracy emigracyjnej, więc miejsc pracy było mało, a chętnych wielu. W sumie nie wiem jak jest teraz, ale w mediach krzyczą, że sytuacja diametralnie sie zmieniła i że to pracodawcy szukają pracowników a nie na odwrót. Ale czy to prawda, nie sprawdzałam.
Część z przebytych rozmów kończyło się od razu z negatywnym skutkiem i jasną sytuacją. Spora część rozmów kończyła się stwierdzeniem "damy Pani znać" i nigdy już się nie odezwali. W mniej więcej 10% przechodziłam dalej i na ostatnim szczeblu rekrutacji odpadałam. Na kilku rozmowach - szczególnie w urzędach - były dziwne zbiegi okoliczności, gdzie ludzie z o wiele niższym wykształceniem i bez doświadczenia dostawali pracę, pozostawiając na korytarzu wielu naprawdę zdolnych i wykształconych ludzi. No i w jednej prywatnej firmie sprawdzali moją znajomość obsługi komputera i redagowania pism. Sprawdzali mnie przez 4 godziny, podczas których stworzyłam im kilka formularzy oraz przepisałam kilka stron tekstu. Nie mieli zastrzeżeń. Ale podziękowali od ręki, oczywiście zapisując sobie te formularze i wysyłając gdzieś mailem przepisany przeze mnie tekst. Teraz mnie to śmieszy, ale jako osobie bezrobotnej szukającej pracy, nie było mi do śmiechu wtedy.

[Malla]

Pierwsza praca: kompletny brak doświadczenia i studia w trakcie, kilka złożonych aplikacji, 1 rozmowa, zakończona sukcesem.

Druga praca: jeszcze jej nie mam Doświadczenie i wyższe wymagania niż 700zł na rękę, kilkadziesiąt złożonych aplikacji, 1 rozmowa o staż (tydzień temu, jeszcze nie dostałam odpowiedzi), na 1 umówioną rozmowę właśnie dziś nie poszłam (pogadałam z osobą, która była na rozmowie i nie spełniam ich wymagań, bo wypytują szczegóły tego, co dopiero w tej pracy chciałabym się nauczyć).

[monika838]

Jedna rozmowa składająca się z dwóch etapów. Nie zostałam przyjęta na dane stanowisko, ale otrzymałam propozycję innego w tej samej firmie, więc to chyba też sukces. Pracę zaczynam od listopada.

[Aramintha]

Trzy rozmowy i wszystkie 3 zakończone sukcesem. Z tym, że dwie z nich były w tej samej firmie. Pracowałam przez 4 miesiące pomiędzy maturą o rozpoczęciem studiów,a następnie się zwolniłam. Druga rozmowa rok później, firma ta sama, pracuję tam do dzisiaj. W międzyczasie myślałam nad zmianą pracy, byłam na tej trzeciej rozmowie kwalifikacyjnej, zostałam przyjęta, ale się rozmyśliłam bo doszłam do wniosku, że moja obecna praca zapewnia mi lepsze warunki.

[malenstfo24]

Niech sobie przypomnę.....
1.Praca w markecie wystarczyła chęć do pracy, o nic nie pytali od razu było jakieś nudne spotkanie o firmie przepracowałam tylko okres próbny wypłata była taka, że dziewczyny płakały
2. Trochę lokalnych sklepów bez zarejestrowania bo po tygodniu brali nową do pracy i tak w kółko, jak człowiek nie upomniał się o kasę to nie było
3. Znowu market, rozmowa była krótka, choć starała się kobieta wywrzeć wrażenie, że nie biorą każdego to i tak było widać, że mają ciśnienie na każdego bo brakuje im ludzi- nie dziwie sięprawie rok przepracowany, byłoby dłużej gdyby nie wspaniałe kierownictwo
4.Cukiernia-lodziarnia, też rozmowa była krótka czy chcę i ogólnie jak praca wygląda potem zostałam rzucona na pożarcie pracownikom pracowałam tam do matury
5.Praca u znajomego nie wymagała rozmowy kwalifikacyjnej, długo nie przepracowałam bo gnojek szukał pracownika i dziewczyny do towarzystwa
6. Praca w Phillipiaku czy jakoś tak mieli mało konkretne ogłoszenie na miejscu okazało się, że to call center porażka, kobieta też po krótce tylko tłumaczyła obowiązki. Zmyłam się stamtąd i więcej nie przyjechałam.
7. Powalona firma GQ Marketing sp.z.o.o ogłoszenie świetne, poczekalnia przy recepcji dali nam do wypełnienia ankiete od której zależało czy zadzwonią, sądziłam, że napisałam bzdury, ale zadzwonili, drugi etap to była rozmowa, jąkałam się ale upierałam przy swoim, że chęć rozwoju jest dla mnie najważniejsza i inne frazesy, które wykułam w domu z ich strony www, potem była następna rozmowa niby z moim liderem, pokazali mi jak łażą po sklepach i wciskają kity od tego czy mnie polubi zależało czy weźmie mnie do zespołu 3miesiące jakoś człowiek sobie radził potem zmniejszyli stawkę za umowę nie zarobiłabym nawet na buty, nie zobaczyli mnie więcej
8.W salonie Orange nadęta lalunia grała szefową choć siedziała na obsłudze klienta chyba postanowiła się pobawić bo wypytywała o szczegóły mojego doswiadczenia, gdy zobaczyła szefa prawie się nie zabiła na swoich szpileczkach tak wypruła z moim CV, podziękowała i tyle. Niestety nie zadzwonili.
9.Praca w kiosku też wymagała tylko chęci do pracy a że kredycik się miało to trzeba było złapać to co było
Prawdopodobnie prawdziwe rozmowy kwalifikacyjne dopiero przedemną

[lilunciaa]

ja mam za sobą jakieś 25 rozmów i trzy miejsca pracy... są rekrutujący, ktorzy pytają o konkrety dot.życia zawodowego i wykształcenia i niestety tacy, którzy pytają o życie prywatne zacząwszy od stanu cywilnego przez dzieci i dom po stan zdrowia psychicznego ...

[Malla]

Mój TŻ był na rozmowie prowadzonej przez firmę rekrutującą, zatrudniająca psychologów, dotyczącej stanowiska młodszego informatyka i pytano go o stosunki z rodzeństwem

[Rena]

Ja zaczne od tego, ze inaczej troche pojmuje sukces. W sensie nie jest to takie az proste - dostanie pracy sukces, nie dostanie porazka. To nadmierne uproszczenie sobie zycia. Takie black and white

W trakcie rozmowy obie strony sie poznaja i moze wyjsc jakis fakt, na ktory druga strona sie nie zgodzi co nie znaczy, ze to jest wada. Np potencjalny pracownik bedzie chcial wyzsze wynagrodzenie niz pracodawca jest sklonny zaplacic. Albo pracodawca bedzie chcial zlecac inne zadania niz preferowana specjalizacja pracownika i wyznaczona przez niego sciezka kariery.

Rozmowa wlasnie sluzy wyjasnianiu takich kwestii, zbieraniu informacji i ustalaniu czy obie strony wlasnie tego chca. Dopoki w ogloszeniach o prace jest tak malo informacji to naturalne jest, ze dalszym etapem sa rozmowy.

Pojmowanie, ze ktos komus nie zaproponowal pracy to porazka jest bledem logicznym.

[Malla]

Rena, lubię Twoje wypowiedzi.
Rozmowa rozmowie nierówna, można pójść na 10 rozmów dot. rozdawania ulotek i każdą zakończyć sukcesem, można też pójść na 10 rozmów na stanowisko kierownika działu i otrzymać tylko 1 propozycję dalszej współpracy. Nie mniej jednak wątek ma swoją rację bytu.

[margitta]

Ja byłam w życiu na trzech rozmowach. Pierwsza mnie przyjęli od razu i pracowałam trochę, druga - więcej nie zadzwonili, a trzecia - przyjęli mnie, ale zrezygnowałam. Dalej szukam pracy.

[andra]

W życiu - około 10 rozmów chyba by się uzbierało.
Przed pierwszą pracą - dwie. Po pewnym czasie, jak wymyśliłam żeby ją zmienić, i to na coś całkowicie innego- trochę się namęczyłam

Myślę że około 8 firm odwiedziłam zanim zostałam tutaj, gdzie obecnie pracuję.
to moja druga praca w życiu,czyli 'tylko' dwie rozmowy zakończone sukcesem

(i tak jak dziewczyny piszą powyżej, pierwsza to była praca asystencka, każdy po ekonomii się nadawał, więc nie wymyślali z szukaniem ludzi.
to druga już wymaga konkretnych umiejętności i wiedzy nabytej.
Zwykle nie jest tak, że specjalista gdzieś idzie i go zatrudniają od razu, chyba że rzeczywiście ma ogromne doświadczenie i wiedzę.)

[Linka25]

Ja miałam 3 rozmowy. Po pierwszej zaprosili mnie na drugi etap (zrezygnowałam, nie poszłam). Po drugiej zaproponowano mi pracę, jednak w międzyczasie dostałam pozytywna odpowiedź z 3 rozmowy i zdecydowałam się na tego właśnie pracodawcę.

[Ywonula]

2 rozmowy.

Na drugiej mnie przyjęli. Były to jednoetapowe rozmowy.

[ewabezrobotna]

jestem od m-c na bezrobotnym, bez prawa do zasiłku już będąc w okresie wypowiedzenia szukałam pracy wysyłałam CV wszędzie gdzie tylko było to możliwe byłam już chyba na 8 rozmowach ale zawsze to samo - Dziekujemy zadzwonimu za tydzień lub dwa i rzeczywiście dzwonią ale z informacją - niestyty przyjęliśmy kogoś innego , dziękujemy życzymy powodzenia. Jestem załamana - CO ROBIĘ NIE TAK NA TYCH ROZMOWACH. Przeczytałam już tomy poradników jak dobrze wypość na takiej rozmowi i co i efekt - Marny . P O M O C Y !!!!!

[michal100]

Napisane przez ewabezrobotna

jestem od m-c na bezrobotnym, bez prawa do zasiłku już będąc w okresie wypowiedzenia szukałam pracy wysyłałam CV wszędzie gdzie tylko było to możliwe byłam już chyba na 8 rozmowach ale zawsze to samo - Dziekujemy zadzwonimu za tydzień lub dwa i rzeczywiście dzwonią ale z informacją - niestyty przyjęliśmy kogoś innego , dziękujemy życzymy powodzenia. Jestem załamana - CO ROBIĘ NIE TAK NA TYCH ROZMOWACH. Przeczytałam już tomy poradników jak dobrze wypość na takiej rozmowi i co i efekt - Marny . P O M O C Y !!!!!

Żaden poradnik nie zastąpi własnej inwencji podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Rozmowy są różne, bo różni rekruterzy je przeprowadzają. Podczas rozmowy musisz być sobą i możliwie najmniej się stresować.

[myszolinka]

Odpowiedzi możesz poszukać także na watku "Skończyłam studia i jestem bezrobotna", gdzie dziewczyny wypowiadają się także na temat swoich rozmów kwalifikacyjnyuch i nie są to opowieści tak optymistyczne, jak na wątku, który założyłaś, gdzie większość odpowiedzi jest w stylu" Jedna rozmowa kwalifikacyjna i od od razu zakończona sukcesem"