Nie róbcie tam wesela! Tylko nie tam!

[weronca]

Witam serdecznie.
14 lutego tego roku wyprawiałam wesele,ukochane,wymarzone .....
miałam polecone jedno miejsce(4 lata temu miała tam wesele moja siostra)zadzwoniłam do kobiety,umówiłam się,zapłaciłam,wszystko ustawione.oddetchnęłam z ulgą,będzie fajnie,tak sobie pomyślałam.
Dzień wesela............cóż to było z przeżycie,goście dopisali,wszystko naszykowane,ceremonia super i.............
jedna wielka masakra!!!!!!
po pół godz zabawy,w momencie kiedy jeszcze nie wszyscy się dobrze rozkręcili okazało się iż toalety się zapchały i są nieczynne!!!!!
nie no super sprawa,zważywszy że na dworzu mróz i śnieg hmmmm ale nie chciałam robić zadymy,goście się nie skarżyli więc spoko,zdarza się.
wszystko przestało mi się podobać w momencie gdy pani właścicielka tego bałaganu zabrała głupie baloniki dzieciom!!! żeby było śmieszniej jedno z dzieci w warunkach takich a nie innych kożystania z toalety na wolnym powietrzu zmoczyło sobie delikatnie rajstopy tata chciał je wysuszyć na piecyku na co kierowniczka nie chciała się zgodzić!!!! nie no masakra,zwaliła gatki na ziemie......a ojciec dziecka piecyk skopał! hmmm lekko piecyk pogięty trafił w moje ręce za kwote 120 zł porażka.babie walneło na łeb chyba i to porządnie! oszukuje na każdym kroku,nie wywiązuje się z umów ( toaleta była zagwarantowana w umowie)
w związku z tym przestrzegam wszystkich,a to wszystkich żeby nie robili tam wesela!!!!!! nic dobrego z tego nie wyjdzie a jeszcze się zdrowo zdenerwujecie
miejsce tej super "knajpy" to ogródki działkowe EC SIEKIERKI WARSZAWA uL.AUGUSTÓWKI
Przestrzegam jeszcze raz nigdy przenigdy.....jak najdalej od niej!!!!

pozdrawiam

[Samoa]

Twoi goście to jak widzę też ludzie na poziomieWidoczn ie trafił swój na swego.

Fakt, że właściciel powinien zapewnić możliwość korzystania z toalety. Skoro sie nie wywiązał masz pełne prawo go pozwać, po to są umowy. A skoro własciel nic nie robił, a powinien, to dbajac o komfort gości sami mogliscie zadzwonic po ekipę, która rozwiązałaby problem.
A za zniszczenia spowodowane przez Twoich gości to chyba logiczne, że Ty odpowiadasz, nie rozumiem oburzenia

[wistar]

Autorko uważaj, bo na innym forum panna opisała swoje perypetie z fotografem i pozwał japotem do sądu, ze mu wizerunek psuje.

[Emilia211]

Napisane przez weronca

witam serdecznie.
14 lutego tego roku wyprawiałam wesele,ukochane,wymarzone .....
Miałam polecone jedno miejsce(4 lata temu miała tam wesele moja siostra)zadzwoniłam do kobiety,umówiłam się,zapłaciłam,wszystko ustawione.oddetchnęłam z ulgą,będzie fajnie,tak sobie pomyślałam.
Dzień wesela............cóż to było z przeżycie,goście dopisali,wszystko naszykowane,ceremonia super i.............
Jedna wielka masakra!!!!!!
Po pół godz zabawy,w momencie kiedy jeszcze nie wszyscy się dobrze rozkręcili okazało się iż toalety się zapchały i są nieczynne!!!!!
Nie no super sprawa,zważywszy że na dworzu mróz i śnieg hmmmm ale nie chciałam robić zadymy,goście się nie skarżyli więc spoko,zdarza się.
Wszystko przestało mi się podobać w momencie gdy pani właścicielka tego bałaganu zabrała głupie baloniki dzieciom!!! żeby było śmieszniej jedno z dzieci w warunkach takich a nie innych kożystania z toalety na wolnym powietrzu zmoczyło sobie delikatnie rajstopy tata chciał je wysuszyć na piecyku na co kierowniczka nie chciała się zgodzić!!!! Nie no masakra,zwaliła gatki na ziemie......a ojciec dziecka piecyk skopał! Hmmm lekko piecyk pogięty trafił w moje ręce za kwote 120 zł porażka.babie walneło na łeb chyba i to porządnie! Oszukuje na każdym kroku,nie wywiązuje się z umów ( toaleta była zagwarantowana w umowie)
w związku z tym przestrzegam wszystkich,a to wszystkich żeby nie robili tam wesela!!!!!! Nic dobrego z tego nie wyjdzie a jeszcze się zdrowo zdenerwujecie
miejsce tej super "knajpy" to ogródki działkowe ec siekierki warszawa ul.augustówki
przestrzegam jeszcze raz nigdy przenigdy.....jak najdalej od niej!!!!

Pozdrawiam

współczuję

[madziakawka]

Napisane przez Samoa

Twoi goście to jak widzę też ludzie na poziomieWidoczn ie trafił swój na swego.

Fakt, że właściciel powinien zapewnić możliwość korzystania z toalety. Skoro sie nie wywiązał masz pełne prawo go pozwać, po to są umowy. A skoro własciel nic nie robił, a powinien, to dbajac o komfort gości sami mogliscie zadzwonic po ekipę, która rozwiązałaby problem.
A za zniszczenia spowodowane przez Twoich gości to chyba logiczne, że Ty odpowiadasz, nie rozumiem oburzenia

Powiem jedno ostatnie o czym powinna myśleć panna młoda w dniu własnego ślubu w trakcie wesela to kto przepcha toalety-litości!~jeżeli płacisz za miejsce i obsługę to nie ty powinnaś się o to martwić tylko ten babsztyl!współczucia za zepsucie tak wspaniałego dnia

[agnes208]

Weronca sprawa nieczynnych toalet to rzeczywiscie sprawa nie do przyjecia i nalezy sie wam rekompensata jesli były zapewnione w umowie wiec walczcie o swoje a sprawa tego ze miałaś zapłacic za uszkodzony piecyk to jak najbardziej powinnas zapłaci bo to twoj gosc go skopał czyli zniszczył wiec o to pretensje mozesz miec do niego a nie do właścicielki. Zalezy jaki to piecyk bo takie suszenie rajstop mogło sie skonczyc pozarem wiec moze i wlascicielka miała swoje racje. Mimo to wspolczuje ci jednak.

[centipede]

Jeśli to prawda to bardzo Ci współczuję
Tylko zastanawia mnie to, że napisałaś tylko jedną wiadomość na wizażu i to właśnie taką

[michel82]

Napisane przez weronca

Witam serdecznie.
14 lutego tego roku wyprawiałam wesele,ukochane,wymarzone .....
miałam polecone jedno miejsce(4 lata temu miała tam wesele moja siostra)zadzwoniłam do kobiety,umówiłam się,zapłaciłam,wszystko ustawione.oddetchnęłam z ulgą,będzie fajnie,tak sobie pomyślałam.
Dzień wesela............cóż to było z przeżycie,goście dopisali,wszystko naszykowane,ceremonia super i.............
jedna wielka masakra!!!!!!
po pół godz zabawy,w momencie kiedy jeszcze nie wszyscy się dobrze rozkręcili okazało się iż toalety się zapchały i są nieczynne!!!!!
nie no super sprawa,zważywszy że na dworzu mróz i śnieg hmmmm ale nie chciałam robić zadymy,goście się nie skarżyli więc spoko,zdarza się.
wszystko przestało mi się podobać w momencie gdy pani właścicielka tego bałaganu zabrała głupie baloniki dzieciom!!! żeby było śmieszniej jedno z dzieci w warunkach takich a nie innych kożystania z toalety na wolnym powietrzu zmoczyło sobie delikatnie rajstopy tata chciał je wysuszyć na piecyku na co kierowniczka nie chciała się zgodzić!!!! nie no masakra,zwaliła gatki na ziemie......a ojciec dziecka piecyk skopał! hmmm lekko piecyk pogięty trafił w moje ręce za kwote 120 zł porażka.babie walneło na łeb chyba i to porządnie! oszukuje na każdym kroku,nie wywiązuje się z umów ( toaleta była zagwarantowana w umowie)
w związku z tym przestrzegam wszystkich,a to wszystkich żeby nie robili tam wesela!!!!!! nic dobrego z tego nie wyjdzie a jeszcze się zdrowo zdenerwujecie
miejsce tej super "knajpy" to ogródki działkowe EC SIEKIERKI WARSZAWA uL.AUGUSTÓWKI
Przestrzegam jeszcze raz nigdy przenigdy.....jak najdalej od niej!!!!

pozdrawiam

Współczuje. Jedynie tyle mogę powiedzieć.

[beatrycze123]

Histeryzujecie, w końcu jedyne co się stało to zapchane toalety. Skoro goście nie narzekali to czy te toalety jedynie zapamietałaś z wasela? A jak muzyka, jedzenie, zabawa?

[Taverney]

otóż to, trochę przykre, ale należałoby się skoncentrować na tych dobrych stronach tego dnia i teg wydarzenia, żeby po latach miłych wspomnień nie zakłóciły myśli o zapchanych toaletach.

[weronca]

Witam.
dzięki za odpowiedzi wszystko to szczera prawda,bajek pisać nie umiem.
Napisałam na forum dlatego iż przestrzegam poprostu przed tą kobietą.
Co do gości....byli ok,ja też bym się zdenerwowała jak bym nie mogła z dzieckiem skorzystać z toalety i do tego posiusiało by się na rajstopy których nie mogę wysuszyć( dodam że rajstopy nie były bardzo mokre a wręcz lekko wilgotne a piecyk jak najbardziej się nadawał do wysuszenia)co prawda ja bym piecyka nie skopała ale ludzie są różni.ale piecyk się przyda,będe mieć na chłodne dni na działkę Dodam jeszcze informację że toalety wybijały już na samym początku zanim ktokolwiek z nich skorzystał,niestety dowiedziałam się o tym już długo po ślubie
faktem też jest to że nie ja powinnam myśleć o zapchanych kibelkach no ale w końcu ja organizowałam tę imprezę więc poczułam się do zapewnienia gościom takiego komfortu.
co do reszty......muzyka ok,wspaniała dziewczyna prowadziła wesele,co do jedzenia....hmmm sałatka jarzynowa była skwaszona,nie jadłam praktycznie nic w trakcie wesela,zabrałam do domu w pojemniku z którego sałatka po wielkim syczeniu zaczęła wychodzić.Tez dowiedziałam się po ślubie że goście którzy jedli poczuli że kwaśna reszta jakoś ujdzie.
teraz już emocje mi opadły ale wierzcie mi że zdenerwowałam się strasznie,nie tak chciałam żeby to wyglądało
a i jeszcze jedno: w trakcie pierwszego tańca państwa młodych właścicielka włączyła swoją wieże na full z szybką muzyką i zrobił mi się mix
dlatego napisałam na forum co by inni się nie sparzyli i nie robili za nic tam wesela,nie dlatego że się chciałam zemścić ale dlatego żeby nikt się nie sparzył tak jak my.
pozdrawiam.