Prośbą o kobiecą opinię

[harry-z-tybetu]

Witam!!!
To mój skromny debiut na Forum, jestem jego jednak dość długo biernym uczestnikiem

Moje pytanie, a właściwie problem dotyczy zbliżającego się święta tj. 14 lutego

Nie wiem jak podejść zupełnie do tego święta...moja dziewczyna powiedziała że ona nie obchodzi tego święta, gdyż powinno się je świętować codziennie ,a nie w komercyjne święto ( ja mam podobne odczucia ),że może nic sobie nie kupujmy, jedynie spędzimy trochę czasu razem (ona pracuję wieczorem).

Teraz pytanie, czy jest wśród Was jakaś kobieta,która ma podobne podejście i jest ono szczere. Czy nie powiedziałbyście tego z nadzieją że zostaniecie zaskoczone w jakiś sposób, że będzie to test "czy on oleję sprawę czy jednak coś zorganizuję"?
Osobiście skłaniam się do tej ostatniej tezy
Dodam że jest to nasze pierwsze Walentynkowanie, staż - półroczny, wiek - już minęło dawno nam naście...

Planuję coś jednak przygotować, gdyż wcześniej wiele razy bez okazji ją zawsze czymś obdarowywałem (kwiatki, czekoladki...itd.) i ona była tym mile i szczerze zaskoczona i zadowolona.

Czekam na wasze opinie.

Pozdrawiam

PS.Przydałby się taki "dar" jak w filmie "czego pragną kobiety"

[srubka]

mysle, ze mozesz ja zaprosic do restauracji, przy okazji jakis kwiatek, czekoladka.

Mimo, ze to swieto jest stricte komercyjne, ja go lubie, jakos mi nie przeszkadza. Wkoncu kazda okazja by pokazac jak sie kogos kocha jest dobra, czy to na co dzien czy w Walentynki

[pani-jesień]

Napisane przez harry-z-tybetu

Teraz pytanie, czy jest wśród Was jakaś kobieta,która ma podobne podejście i jest ono szczere.

Tak, ja jestem taką kobietą Nie cierpię paskudnych, komercyjnych Walentynek Na szczęście mój TŻ ma podobne podejście Żadnego "świętowania" 14. lutego!

[crippled]

ja nie trawie walentynek. poza tym jeszcze urodzinek, imieninek itp lubie tylko rocznice

[sine.ira]

Ależ jest nas całe mnóstwo: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=308862


Ale...czy Twoja dziewczyna mówi szczerze, nie wiem. Musisz ocenić sam.
W sumie spędzenie razem wieczoru jest lepsze od tysiąca tandetnych serduszek, miśków, cukiereczków i karteczek

[kochanica_szatana]

Mi tam wsio rybka Miło, jeśli dostanę kartkę czy kwiatka, ale to nie tylko z tej okazji :p Jak nie dostanę to płakać nie bd bo mi jakoś nieszczególnie zależy na prezentach :P Wolę mieć TŻta całego i zdrowego niż prezent :P

[amonek2]

Ja w sumie mówiłam podobie jak twoja dziewczyna mojemu chłopakowi, ale w głębi duszy czuję ciut inaczej, mówię bo wiem że on będzie chciał się postarać, może chcieć wydać dużo kasy a ja nie lubię jak dostaję coś drogiego.. ale mimo to zawsze mój chłopak pamięta by mi kupić różę (i np zaprosić mnie do kina - chodź kino zazwyczaj razem planujemy) - i wtedy naprawdę jesten happy że on mimo wszystko pamięta by mi dać coś skromnego, taki malutki dowodzik tego dnia że mnie kocha i pamięta także jeśli to ja bym ci miała doradzać to byłabym za piękną różyczką skromny prezencik bo tylko róża, ale kobiety chyba kochają kwiaty ale decyzja nalezy do ciebie

[harry-z-tybetu]

Dziękuję za odzew z waszej strony

@sine.ira - faktycznie przegapiłem ten wątek, nawet nie wiedziałem że jest aż tyle antywalentynek...

nie mam zamiaru obsypywać jej żadnymi tandetnymi serduszkami, czy znowu wyszukanym i drogim prezentem, bo to by oznaczało znowu że nie uszanowałem jej zdania i prośby.

Zamierzam jedynie cos symbolicznie jej dać, kolejny raz udowodnić swoje uczucie (jak już pisałem kwiatki, czkoladki, kartki własnoręcznie robione,wypady do kina,teatru zdarzają się często).

Planuję jedynie kartkę(zrobioną własnoręcznie) + róże (może te z bibułki?) - będzie zgodnie z jej życzeniem "nic nie kupujemy" - a symbolika zachowana. Myślałem też nad jakimś słodkościami (typu zrobić torcik z bitej śmietany w kształcie serca), ale to jeszcze do przemyślenia jest. Ona pracuję w wieczór walentynkowy, więc pole manewru mam ograniczone pod względem czasu

Zawsze pozostaje niedziela, albo sobotnie popołudnie... - tak samo jak wiele innych dni gdzie można dać wyraz uczuciom

[syntagma]

komercja komercja, walentynkowy kicz swoja droga... ale na czekoladki jest dobra kazda okazja! Ja bym sie ucieszyla

jakies dobre pralinki...
eehh..

kartki i rozy bym nie chciala Na co mi to Jak nie lubi romantycznych prezencikow niespodzianek, to jej sie nie spodoba

[Kira87]

Napisane przez harry-z-tybetu

Witam!!!
(...)moja dziewczyna powiedziała że ona nie obchodzi tego święta, gdyż powinno się je świętować codziennie ,a nie w komercyjne święto(...)

Dnia Dziecka też nie będziecie obchodzić, bo to komercja, a potomka należy kochać codziennie a nie "raz do roku"?

To tylko symbol - jak każde inne święto. Ech...nie wiem czemu się utarło przekonanie, że obchodzenie walentynek ergo "okazywanie uczuć od święta".

Ja lubię dostać czekoladki niezależnie czy z okazji walentynek, dnia kobiet, rocznicy pierwszego pierdnięcia dziecka kuzynki czy z okazji braku okazji

Każda okazja do okazywania pozytywnych uczuć jest dobra. Nie rozumiem skąd taki "szum" w okół walentynek, biorąc pod uwagę fakt, że komercja towarzyszy nam na każdym kroku codziennie.

Pozdrawiam serdecznie.

Edit: (Napisała to kobieta będąca w 4,5 letnim związku ).

[srubka]

Napisane przez Kira87

Dnia Dziecka też nie będziecie obchodzić, bo to komercja, a potomka należy kochać codziennie a nie "raz do roku"?

To tylko symbol - jak każde inne święto. Ech...nie wiem czemu się utarło przekonanie, że obchodzenie walentynek ergo "okazywanie uczuć od święta".

Ja lubię dostać czekoladki niezależnie czy z okazji walentynek, dnia kobiet, rocznicy pierwszego pierdnięcia dziecka kuzynki czy z okazji braku okazji

Każda okazja do okazywania pozytywnych uczuć jest dobra. Nie rozumiem skąd taki "szum" w okół walentynek, biorąc pod uwagę, że komercja towarzyszy nam na każdym kroku codziennie.

(Napisała to kobieta będąca w 4,5 letnim związku ).

to sie pod tym podpisuje kobieta z ponad 4 letnim stazem w zwiazku

dokladnie, komercja jest na kazdym kroku, wystarczy wlaczyc tv czy radio, kazde swieta polaczone sa z komercja, wezmy np. Boze Narodzenie, dobry miesiac wczesniej mozna kupic wszystkie ozdobki swiateczne, co sie tylko zapragnie, tez komercja.

Wczoraj widzialam juz w sklepie ozdobki na Wielkanoc


Wiec tam samo jest z Walentynkami, tez swieto komercyjne, i szczerze mowiac nie rozumiem dlaczego tak wiele osob probuje przed tym uciec, przeciez nie trzeba odrazu tony papierowych serduszech wycinac i zasypywac nimi domu, ale czekoladka czy kwiatek jest bardzo mily, wiec czemu nie

[*Claire*]

Twojej dziewczyne raczej chodzi prawdopodobnie oto żebys nie kupował misiów,serduszek i tym podobnych dupereli ale czy sądzisz ze miły wieczor we dwoje nie spodobalby jej sie?Mysle ze to kazdej kobiecie sie spodoba

[_Emi_]

Jak dla mnie każda okazja jest dobra by spędzic ze sobą więcej czasu. Lub miły wieczór I tyle. Chyba nawet bez prezentów, kupujemy sobie coś czasem bez okazji

[sine.ira]

Napisane przez Kira87

Dnia Dziecka też nie będziecie obchodzić, bo to komercja, a potomka należy kochać codziennie a nie "raz do roku"?

To tylko symbol - jak każde inne święto. Ech...nie wiem czemu się utarło przekonanie, że obchodzenie walentynek ergo "okazywanie uczuć od święta".

Ja lubię dostać czekoladki niezależnie czy z okazji walentynek, dnia kobiet, rocznicy pierwszego pierdnięcia dziecka kuzynki czy z okazji braku okazji

Każda okazja do okazywania pozytywnych uczuć jest dobra. Nie rozumiem skąd taki "szum" w okół walentynek, biorąc pod uwagę fakt, że komercja towarzyszy nam na każdym kroku codziennie.

Pozdrawiam serdecznie.

Edit: (Napisała to kobieta będąca w 4,5 letnim związku ).

Łooo jessuuu, a Ty znowu swoje. Jakąś misję masz czy jak ?
Już w antywalentynkowym wątku wyjaśniono Ci o co chodzi z tym "kochaniem się/okazywaniem uczuć od święta". Niby zrozumiałaś, a jednak okazuje się, że nie

Facet pisze tutaj, że jego dziewczyna nie świętuje tego magicznego dnia bo ma jakieś tam swoje powody (że komercha, kicz). Tak trudno to zaakceptować i zrozumieć, że ludzie różnią się poglądami ?

[Kira87]

Napisane przez sine.ira

Łooo jessuuu, a Ty znowu swoje. Jakąś misję masz czy jak ?
Już w antywalentynkowym wątku wyjaśniono Ci o co chodzi z tym "kochaniem się/okazywaniem uczuć od święta". Niby zrozumiałaś, a jednak okazuje się, że nie

Facet pisze tutaj, że jego dziewczyna nie świętuje tego magicznego dnia bo ma jakieś tam swoje powody (że komercha, kicz). Tak trudno to zaakceptować i zrozumieć, że ludzie różnią się poglądami ?

Przepraszam jeżeli w jakiś sposób Cię zraziłam moim "marudzeniem".

Tak jak wspomniałam w poprzednim temacie, to jest już swego rodzaju "zboczenie zawodowe". Praktycznie od razu, mimowolnie włącza mi się "czerwona lampka", gdy widzę tego typu uproszczenia myślowe (co z poglądami na daną sprawę nie ma nic wspólnego).

Jeszcze raz przepraszam za te niepotrzebne dywagacje.

[myk myk]

Skoro Twoja dziewczyna tak do Ciebie powiedziala to nie sadze zeby uwazala inaczej i w duchu oczekiwala na prezent od Ciebie. Wiem to sama po sobie. Kiedy bylam mlodsza uwazalam ze powinno sie na Walentynki cos kupic a teraz uwazam ze wcale NIE! Piszesz ze nie jestescie juz w wielku nastu wiec rozumiem jej podejscie - takze nie kupuj nic, bo jelsi ona nic nie kupi to zrobi jej sie troche przykro (na pewno) ze nie ma nic dla Ciebie
Gdybym miala chlopaka teraz to chcialbym z nim gdzies wyjsc i tez zaznaczylabym ze nie kupujemy sobie prezentow (bo to wlasnie na walentynki kupuje sie te miski sryski itp) Takze tak jak mowisz - skoro nie mozecie w walentynkowy wieczor gdzies wyjsc to jak najbardziej na drugi dzien badzcie razem i spedzcie go milo i baardzo przyjemnie
No ale rozyczke jako mezczyzna w zwiazku oczywiscie mozesz kupicRozyczki zawsze i wszedzie

[Ponura]

Walentynki są obrzydliwe wręcz. Takie różowe, kiczowate i żałosne. Bleh

Daj jej kwiatek. Powiedz, że bez okazji. Tyle.

[Dotka90]

Ja mam takie samo podejście, jak kobitka autora i też zapowiedziałam TZowi, że nie kupujemy sobie prezentów, tylko pobędziemy razem Jedziemy do moich przyjaciół (właściwie teraz to już do naszych ), zjemy sobie pyszną kolacyjkę, oglądniemy jakieś filmy na projektorze (normalnie jak w kinie, tylko za darmo ), pośmiejemy się, napijemy jakiegoś winka, a później spędzimy czas już zupełnie sami, bo przyjaciółka z facetem pójdą spać i my.. też

[sine.ira]

Napisane przez Kira87

Przepraszam jeżeli w jakiś sposób Cię zraziłam moim "marudzeniem".

Tak jak wspomniałam w poprzednim temacie, to jest już swego rodzaju "zboczenie zawodowe". Praktycznie od razu, mimowolnie włącza mi się "czerwona lampka", gdy widzę tego typu uproszczenia myślowe (co z poglądami na daną sprawę nie ma nic wspólnego).

Jeszcze raz przepraszam za te niepotrzebne dywagacje.

Luzik

[Lexie]

Czy mówiła szczerze my tu nie zgadniemy

Może kompromisowo ugotuj coś dla Was dwojga (nie musi to być coś szalenie skomplikowanego, byle coś co razem będzie fajnie zjeść, pogadać, wypić winko) i zjedzcie sobie kolację w domu. Wychodzenie gdzieś jest z góry skazane na klęskę bo wszędzie tłumy, czekoladki i kwiatki dostawała często... Więc będzie co innego, a obędzie się bez kupowania.

P.S. Fajnie widzieć, że facet stara się dla swojej ukochanej

[harry-z-tybetu]

Przez głowę mi nie przeszło by kupować jakieś miśki, poduszeczki i inne różowo-cukierkowe maskotki bo właśnie przez takie podejście te święto traci urok,swoją niepowtarzalność oraz magię.
Nie przejrzałem jeszcze całego wątku anytwalentynkowego, ale uważam że takie święto dobrze że jest w kalendarzu. Sedno tkwi w tym jak do tego święta podchodzimy i je celebrujemy (pewne osoby będą starały się w ten jeden dzień nadrobić zaległości poprzez kupno wyszukanych prezentów i zorganizowanie wyjątkowego dnia, a inne wyrażą to co mówią codziennie drobnymi gestami, czynami - co z perspektywy czasu znaczy więcej i jest bardziej cenne (?) ). Podobnie można mieć obiekcję do każdego święta (Wielkanocy , Bożego Narodzenia - gdzie komercja jest jeszcze większa i tracimy przez to sens tych świąt).
To by było na tyle rozważań filozoficznych na temat tego święta

Kwiatki i czekoladki - tych rzeczy nie dostawała zbyt często wcześniej (dopiero od kiedy jesteśmy razem, ale jakoś jeszcze nie spowszedniały) -na pewno nie zaszkodzą , jeśli ilość nie jest przesadzona.
Wspólny posiłek po pracy - wydaje się dobrym pomysłem, albo jakiś masaż po pracy też będzie dobrym sposobem na okazania uczucia.
Zawsze pozostaje dzień następny , gdzie już nie spotka się tyle przesłodzonej atmosfery wokoło.

PS. Każdy się opiekuję swoją "różą" jak Mały Książe i stara się dla swej ukochanej

[sine.ira]

Napisane przez lexie

P.S. Fajnie widzieć, że facet stara się dla swojej ukochanej

Na dodatek, jak mówi, nie od święta

Napisane przez harry-z-tybetu

PS. Każdy się opiekuję swoją "różą" jak Mały Książe i stara się dla swej ukochanej

Byle Ci tej troski i starań wystarczyło na dłuuugie lata, a nie na pierwszych kilka, jak to zwykle bywa

Nie mogłam się powstrzymać - wrodzona wredota wzięła górę A poza tym uważam, żeś fajny facet

[201803290936]

Napisane przez harry-z-tybetu

Witam!!!
To mój skromny debiut na Forum, jestem jego jednak dość długo biernym uczestnikiem

Moje pytanie, a właściwie problem dotyczy zbliżającego się święta tj. 14 lutego

Nie wiem jak podejść zupełnie do tego święta...moja dziewczyna powiedziała że ona nie obchodzi tego święta, gdyż powinno się je świętować codziennie ,a nie w komercyjne święto ( ja mam podobne odczucia ),że może nic sobie nie kupujmy, jedynie spędzimy trochę czasu razem (ona pracuję wieczorem).

Teraz pytanie, czy jest wśród Was jakaś kobieta,która ma podobne podejście i jest ono szczere. Czy nie powiedziałbyście tego z nadzieją że zostaniecie zaskoczone w jakiś sposób, że będzie to test "czy on oleję sprawę czy jednak coś zorganizuję"?
Osobiście skłaniam się do tej ostatniej tezy
Dodam że jest to nasze pierwsze Walentynkowanie, staż - półroczny, wiek - już minęło dawno nam naście...

Planuję coś jednak przygotować, gdyż wcześniej wiele razy bez okazji ją zawsze czymś obdarowywałem (kwiatki, czekoladki...itd.) i ona była tym mile i szczerze zaskoczona i zadowolona.

Czekam na wasze opinie.

Pozdrawiam

PS.Przydałby się taki "dar" jak w filmie "czego pragną kobiety"

Dziewczyna Ci jasno powiedziała, że nie lubi i nie obchodzi, więc na pewno odpada ciągnięcie jej do pubu, czy restauracji, gdzie będzie mnóstwo gruchających parek, a wystrój będzie ociekał lukrem. Z drugiej strony rozumiem, że masz małą obawę, że to mogło być powiedziane "tak sobie" i potem będzie cichy żal, że jednak nic.

Myślę, że symboliczny kwiatek i coś, co lubi - np. czekoladki - to nie jest nic niestosownego, ale podaj jej to z odpowiednim tekstem, np.: "to nie jest róża z okazji Walentynek, bo szanuję to, że nie lubisz tego święta. Po prostu poczułem, że chcę Ci coś podarować - potraktuj to jako wyraz moich uczuć, które są we mnie każdego dnia". Albo kartka (może zrobiona własnoręcznie) z napisem "Nie jestem kartką walentynkową". Tak sobie wymyślam...