Raz w tygodniu normalna ilość kalorii - normalny metabolizm?

[star15]

Witam
Z góry przepraszam, jeśli odpowiedź na moje pytania zawarta jest już w jakimś wątku, ale nie znalazłam nic takiego.
A więc zabieram się już od jakiegoś czasu do zgubienia kilku kilogramów i póki co rezultaty są marne Przemianę materii z tego co widzę mam niezłą, pomimo wcześniejszego odchudzania, które skończyłam w lipcu (schudłam 14 kilogramów, z 64 przy wzroście 163cm do 50, ale niestety kilka wróciło z racji odzyskania okresu, którego nie miałam przez 7 miesięcy, itd.). Aktualnie mam 163cm i ważę 54kg - wiem, że wiele z Was powie, że to świetna waga i nie warto się męczyć, by osiągnąć niższą, ale ja naprawdę chcę zrzucić ze 2-3kg dla własnego lepszego samopoczucia i pozbyć się cellulitu, który co prawda w niewielkich ilościach, lecz się pojawił.
Tak więc przechodzę do pytania, które mnie nurtuje: czy, jeśli będę jadła 1500kcal dziennie i jeden dzień w tygodniu normalnie, czyli 2000kcal albo troszkę więcej, nie zwolni mi przemiana materii i nie będę musiała robić "wychodzenia" z diety dodając 100kcal tygodniowo? Chcę podjąć się tej diety, lecz sama myśl o długim i nużącym wychodzeniu przyprawia mnie o zawroty głowy ; ) Zwłaszcza, że miałam ED i nie chcę już się skupiać tak bardzo na tej diecie jak dawniej. Dieta ma być przyjemnością, nie chcę martwić się, że gdy któregoś razu w czasie diety najdzie mnie na pół paczki ciastek, przytyję pół kilo, bo organizm zwolnił przemianę materii Więc proszę o odpowiedzi

[sailormoon00011]

W pewnym stopniu też mnie to ciekawi. Ja też w tamtym roku schudłam z ok 60 kg do 51-52 , od stycznia ubiegłego roku nie mam "prawdziwego" okresu (tylko 3 razy wywołany tabletkami,obecnie nic nie biorę tylko wybieram się znowu do ginekologa) , niestety teraz w grudniu po świetach przytyłam 2kg co sie dalej utrzymuje. I teraz przy 163 też ważę 54 kg.... Pomimo przytycia nie zdecydowałam sie na redukcję tylko nadal jadam ok 2100 kcal. I nie wiem co dalej robic. Czy znowu zaczynac tą redukcję czy jesc tak cały czas 2100 czy jeszcze dodawac kcal Mam lekkie wrażenie ze tyję ale nie jestem pewna. Ile jadłaś kcal juz na utrzymaniu? I co zrobiłaś ze dostałaś okres? Wydaje mi się ,że Twój pomysł jest całkiem ok (choć nie znam sie na tym zbytnio i sama potrzebuje jakiejs porady...) . Tylko właśnie nie wiem czy warto dla tych 2kg znowu to zaczynac. Właściwie najbardziej zależy mi na utrzymaniu i normalnym okresie. Zeby nie przytyc tylko, juz te 2kg niech sobie bedą i tak nie widać

[star15]

Napisane przez sailormoon00011

W pewnym stopniu też mnie to ciekawi. Ja też w tamtym roku schudłam z ok 60 kg do 51-52 , od stycznia ubiegłego roku nie mam "prawdziwego" okresu (tylko 3 razy wywołany tabletkami,obecnie nic nie biorę tylko wybieram się znowu do ginekologa) , niestety teraz w grudniu po świetach przytyłam 2kg co sie dalej utrzymuje. I teraz przy 163 też ważę 54 kg.... Pomimo przytycia nie zdecydowałam sie na redukcję tylko nadal jadam ok 2100 kcal. I nie wiem co dalej robic. Czy znowu zaczynac tą redukcję czy jesc tak cały czas 2100 czy jeszcze dodawac kcal Mam lekkie wrażenie ze tyję ale nie jestem pewna. Ile jadłaś kcal juz na utrzymaniu? I co zrobiłaś ze dostałaś okres? Wydaje mi się ,że Twój pomysł jest całkiem ok (choć nie znam sie na tym zbytnio i sama potrzebuje jakiejs porady...) . Tylko właśnie nie wiem czy warto dla tych 2kg znowu to zaczynac. Właściwie najbardziej zależy mi na utrzymaniu i normalnym okresie. Zeby nie przytyc tylko, juz te 2kg niech sobie bedą i tak nie widać

Ja na Twoim miejscu nie zaczynałabym redukcji - dlatego, że nie masz okresu, a ona na pewno nie pomoże Ci go odzyskać. Ja właściwie nie robiłam nic takiego, skończyłam dietę w lipcu i zaczęłam jeść normalnie, choć zdrowo, ale skupiałam się na tłuszczach. I chyba w tym sęk - jeść sporo tłuszczu,oczywiście bez przesady. ; ) Pod koniec sierpnia odzyskałam okres, a nie miałam go od stycznia. Jadłam sporo - pewnie z 2500kcal dziennie, ale i dużo ćwiczyłam. Mimo to po odzyskaniu okresu przybyło mi trochę w bioderkach i biuście - tylko, bo w talii nic nie ruszyło ; ) Wnioskuję, że to tak musiało być - hormony
Ale teraz chciałabym wrócić do wagi z sierpnia właśnie, bo było to 51-52kg. Teraz spodnie z tamtego okresu są ciasne i to mnie najbardziej irytuje, stąd pomysł na dietę, ale tym razem rozsądną - tak, by okres był normalnie..

[sailormoon00011]

hmm a jak będę jadła tak jak teraz (lekko ponad 2000 )tyle,że więcej tłuszczu(kosztem ww np) to nie przytyję a okres powinnam dostać? Jem orzechy , słonecznik, masło orzechowe,oliwę,ostatnio nawet smaruję chleb masłem ale nie wiem czy to odpowiednią ilośc..a ty ile mniej wiecej tłuszczu jadłaś? Nie wiem nawet ile powinnac jeśc na tym U.Czy 2100 jest wystarczające?nie wiem czy dalej dodac a i mam lekkie wrażenie ze na tym tyję ,chybaże to tak narazie i sie ureguluje.. Ty jadłaś później 2500 i nie tyłaś? A teraz masz zamiar przeprowadzic zdrową redukcję i pozniej od razu wskoczyć na 2500? Myśle,ze ten jeden dzien w tyodniu to bardzo dobry pomysł, i dobre dla metabolizmu. Sama chyba na cos takiego się skuszę jak już będę miec ten okres i jak przytyję za dużo.Tylko uważaj ,żeby nie przesadzić, tylko podejść z luzem Bo ta "obsesja" kalorii i zdrowego jedzenia jest trochę męcząca..

[star15]

Napisane przez sailormoon00011

hmm a jak będę jadła tak jak teraz (lekko ponad 2000 )tyle,że więcej tłuszczu(kosztem ww np) to nie przytyję a okres powinnam dostać? Jem orzechy , słonecznik, masło orzechowe,oliwę,ostatnio nawet smaruję chleb masłem ale nie wiem czy to odpowiednią ilośc..a ty ile mniej wiecej tłuszczu jadłaś? Nie wiem nawet ile powinnac jeśc na tym U.Czy 2100 jest wystarczające?nie wiem czy dalej dodac a i mam lekkie wrażenie ze na tym tyję ,chybaże to tak narazie i sie ureguluje.. Ty jadłaś później 2500 i nie tyłaś? A teraz masz zamiar przeprowadzic zdrową redukcję i pozniej od razu wskoczyć na 2500? Myśle,ze ten jeden dzien w tyodniu to bardzo dobry pomysł, i dobre dla metabolizmu. Sama chyba na cos takiego się skuszę jak już będę miec ten okres i jak przytyję za dużo.Tylko uważaj ,żeby nie przesadzić, tylko podejść z luzem Bo ta "obsesja" kalorii i zdrowego jedzenia jest trochę męcząca..

Nie liczyłam, ile tłuszczu jadłam, ale myślę, że około 60g. to minimum ; ) Jeśli ograniczysz ww, to nie powinnaś przytyc, tylko pewnie wiesz, że nie powinnas obcinac białka 2100 przy dośc małej aktywności jest w porządku, ja jadłam 2500 przy dużej i bardzo ładnie rozkręcił mi się metabolizm dzięki temu. Nie tyłam, dopiero po dostaniu okresu przytyłam nieco, no ale już mówiłam, że to hormony na pewno Teraz nie jem 2500, zresztą nawet nie wiem ile, bo nie liczę, ale myślę, że zależnie od dnia 2000-2500. Tak, teraz mam zamiar przeprowadzic redukcję 1500kcal, jeden dzień w tygodniu normalna ilosc - czyli ponad 2000, a po redukcji przejśc na tę normalną ilosc, jaką na R jadałam raz w tygodniu. Kalorii nie liczę jak na razie, na diecie będę musiala zacząc, ale czuję się już naprawdę wyleczona z ED, może nie do końca, ale jest okay Więc myślę, żebyś na razie R nie wprowadzała w życie, była na ładnym, zdrowym U z tłuszczami i czekała na okres : ) A potem ewentualnie poprawiała niedociągnięcia sylwetki

[sailormoon00011]

Napisane przez star15

Nie liczyłam, ile tłuszczu jadłam, ale myślę, że około 60g. to minimum ; ) Jeśli ograniczysz ww, to nie powinnaś przytyc, tylko pewnie wiesz, że nie powinnas obcinac białka 2100 przy dośc małej aktywności jest w porządku, ja jadłam 2500 przy dużej i bardzo ładnie rozkręcił mi się metabolizm dzięki temu. Nie tyłam, dopiero po dostaniu okresu przytyłam nieco, no ale już mówiłam, że to hormony na pewno Teraz nie jem 2500, zresztą nawet nie wiem ile, bo nie liczę, ale myślę, że zależnie od dnia 2000-2500. Tak, teraz mam zamiar przeprowadzic redukcję 1500kcal, jeden dzień w tygodniu normalna ilosc - czyli ponad 2000, a po redukcji przejśc na tę normalną ilosc, jaką na R jadałam raz w tygodniu. Kalorii nie liczę jak na razie, na diecie będę musiala zacząc, ale czuję się już naprawdę wyleczona z ED, może nie do końca, ale jest okay Więc myślę, żebyś na razie R nie wprowadzała w życie, była na ładnym, zdrowym U z tłuszczami i czekała na okres : ) A potem ewentualnie poprawiała niedociągnięcia sylwetki

Bardzo dziękuję Tak wiem to ograniczę ww ale w godzinach wieczornych(i tak juz wtedy nie mam na nie ochoty) , zwiekszając w tym tłuszcze.Jeśli chodzi o ćwiczenia to na rowerku po 45 minut, tak srednio 4 razy w tyg,albo wiecej , albo mniej- w zaleznosci od chęci i hula hopem staram się codziennie po pół godzinki jak mam czas(mam wtedy płaski brzuch). Ja też już podchodzę do tego bardziej na luzie Jak zjem trochę więcej to nie przejmuję się tym wogole, znam już umiar. To ok , jem normalnie, zdrowo wiecej tłuszczy a pozniej zobaczy sie co będzie Tylko żebys czasem nie straciła swojego okresu na tej redukcji Bo nie warto- pewnie tych kg nie widac Ale skoro tak się bedziesz lepiej czuła lekka redukcja nie powinna zaszkodzić, bedziesz miala dobry metabolizm nadal, najważniejsze to nie myśleć o tym cały czas

[gorzkakawa]

sailor, przecież już miałaś okres, znowu ci zaniknął?

[star15]

Może ktoś mi odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie zadane w tytule?

[anniaa]

Mimo , ze bedziesz robic jeden dzien w tygodniu przerwe to również bedziesz musiała powoli wychodzic z diety

[sailormoon00011]

Napisane przez gorzkakawa

sailor, przecież już miałaś okres, znowu ci zaniknął?

Miałam , ale to był tylko taki z odstawienia tabletek... brałam ich trzy opakowania a jak sprobowałam bez nich to nie miałam znów. I do tej pory . Teraz znowu ginekolog mi przepisał je bo nie wie co jest grane i mowi ze nic nie moze zrobic. Powiedziala ze moze samo sie ureguluje jak teraz bede brać znowu przez 2 miesiace. Mówi ,że wszystkie te hormony płciowe mam bardzo dobre (bo robiłam badania) i nie wie dlaczego nie mam, ale wie że sie odchudzałam. Teraz nie wiem co robic, jem tłuszcze- może to pomoże, co to moze byc skoro te hormony są w porzadku ....?