|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 543
|
kryzys?! (w związku)
Kochane czytałam wiele tematów na forum szukając natchnienia, złotego środka - niestety.
Z TŻtem za miesiąc będziemy obchodzic 6 rocznicę, od około 3 lat mieszkamy razem - wcześniej z jego rodzicami, od 8 miesięcy w wyczekiwanym włanym mieszkaniu. To wspaniały mężczyzna - razem przechodzliśmy różne chwile, dobre i złe, wspieraliśmy siebie i naszych bliskich, kształtowaliśmy razem siebie i nasze charaktery, dopasowaliśmy swoje życie do nas.. Idealnie... ale.. On nigdy nie był typem romantycznego księcia z bajki - nie kupował kwiatów bez okazji, czekoladek, czy nawet małych batoników pod tytułem "kochanie proszę coś do pracy na osłodę", nie prawił komplementów, nie był czuły wylewnie. Wiadomo - na początku jak to w fazie zakochania te rzeczy były na poziomie do przyjęcia, ale teraz przeszkadza mi to. Brakuje mi komplementów, buziaków, przytulanek, ciepłych i czułych słów, smsów, flirtów. Ostatnio niestety przekłada sie to również na nasze życie seksulane - kochamy się niezbyt często i bez zbytniego zaangażowania, bardziej by dać upust potrzebom seksualnym. A ja bym chciała przeżywać filmowe noce- świecie, wino.. Czasem wydaje mi się, że mam zbyt wygórowane potrzeby, fantazje, oczekiwania w stosunku do niego. Próbowałam mu mówić, że nie jestem w pełni szczęśliwa, że brakuje mi tego, tego i tego, a chciałabym to, to i to. On słucha, mówi że się postara zmienić. I nic. Mówi mi że ja sama nic nie robię w tym kierunku żeby coś zmienić. A ja już chyba mam podejście, że próbowałam a skoro nie przyniosło to skutku to się poddałam. Dziewzyny też tak miałyście- czy taka kolej rzeczy, że po tylu latach przychodzi kryzys i ma być sprawdzianem dla związku. Nie chcę stracić TŻta, zbyt dużo dla siebie znaczymy, ale czuję wielki niedosyt spełnienia moich potrzeb.. Co ja mam zrobić? ![]()
__________________
Wymiana https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post40598071 Zapraszam do wymiany! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 630
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Hej,ciezko mi jest powiedzieć co mogłabyś zrobić w tej sytuacji.Piszesz,że on już zawsze taki był-nie kupował kwiatów,czekoladek itp.To znaczy że go zaakceptowałaś takim jaki jest,jesteście razem przez 6 lat więc on sądzi że nic nie musi robić skoro wybrałaś go takim własnie jakim zawsze był,wiec dlaczego nagle ma się zmieniac...myślę ze on tego tak łatwo nie zmieni,może mówic że się postara ale trudno jest zmienic nagle kogoś nawyki,zwyczaje,charakter .
6 lat to dość długo.Pojawiaja sie "kryzysy",nagle zaczyna się okazywać że rozmijamy się w zainteresowaniach,w codziennym życiu.A czy jestescie po slubie? czy nie uwazasz że mogliscie w pewnym momencie przekroczyc granice "chodzenia" i po prostu "przechodzic" zwiazek? Czesto spotykam się z tym okresleniem wsród z najomych i nie tylko. 6 lat to taki okres kiedy nalezy się zdecydować"albo wóz albo przewóz" delikatnie mówiac. Mieszkacie już razem,widziałas ze dobrze się układało,pomyśl teraz o odświezeniu zwiazku,musisz partnerowi troszke pomóc to zrobic,bez Ciebie sobie nie poradzi. Ja takze byłam w 5 letnim zwiazku,który rozpadł się bo powoli powoli zaczal sie wypalac... Podsumowując: rozmawiaj rozmawiaj i jeszcze raz rozmawiaj. Pokaż jemu,że bardzo zależy Ci na komplementach,że mały sms w ciagu dnia potrafi dać wielka energię,jesli jemu zalezy(a z Twojego opisu wynika ze tak)na pewno bedzie sie starał,badz cierpliwa i daj mu troche czasu,niech robi to małymi kroczkami. Wiem ze czekanie nie jest łatwe ale nie warto wszystkiego rzucac po tylu latach bycia razem jesli RZECZYWISCIE zawsze dogadywaliscie sie,byliscie dla siebie wsparciem. Miłośc należy pielęgnować,dbać o nią jak o najdelikatniejszy kwiat. Jednak należy w tym wszystkim myśleć również o swoich potrzebach bo życie jest tylko jedno.A lata płyną bardzo szybko...
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 802
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
podpinam sie pod watek
![]() nie jestem az tak długo z tz, ale mam podobna sytuacje, z ta roznica ze moj nie obiecuje ze sie poprawi -bo przeciez potem sie bede tylko denerwowac ze czegos nie zrobił. moze to i dobrze ze nie wprowadza mnie w bład. czy wobec tego walczyc, rozmawiac, wiercic dziure w brzuchu itp itd czy nie łudzic sie,uznac ze ten typ tak ma i ja musze zdecydowac czy chce byc w takim zwiazku czy nie.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 7 281
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
A próbowałaś z nim o tym porozmawiać?
Może on sobie po prostu nie zdaje sprawy z Twoich odczuć,bo dla niego wszystko jest świetnie w waszym związku.
__________________
Denerwować się to mścić na własnym zdrowiu za głupotę innych. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 45
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Doooooookładnie...komunik acja i jeszcze raz komunikacja. W związku najważniejsza jest rozmowa,nie można zamykać się w sobie.Jeśli Ci zależy musisz porozmawiać z nim o tym, o wszystkim co Cię niepokoi...Powiedz mu jakie masz potrzeby i co by Cię uszczęśliwiło, przy czym pamiętaj aby również zapytać o jego zdanie na temat poprawy Waszego związku.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 043
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
a próbowałaś sama zainicjować taki wieczór?
sama przygotować parę małych przekąsek, wino, ustawić świece?
__________________
Pożądanie zadowoli się każdą, byle jaką. Ale dusza pragnie tylko jednej - jedynej, wybranej. (H. Sakutaro) wróciłam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 188
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Nie wiem czy takie coś przychodzi po latach bo jeszcze nie przeżyłam czegoś takiego
![]() Ale wiesz co? Rozumiem Cię i to bardzo. Też by mi tego wszytskiego brakowało.. I czułabym się dość dziwnie.. :/ Może pogadaj z nim tak dogłębnie? Albo.. sama zacznij ! W pewien wieczór wybierz jakiś film:d sexy bielizne winko xD i potem wiadomo co aa potem czekaj na rewanż ![]()
__________________
Zostańmy Sami.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 829
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Może zorganizuj dla Was jakis wypad na weekend np w góry. Taka niespodzianka. Dwa dni odpoczynku od codziennych spraw, czas tylko dla Was. Możecie nadrobić wszystkie romantyczne chwile i łóżkowe uniesienia
![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 67
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
mam dokładnie tą samą sytuacje
![]() ![]()
__________________
![]() ![]() http://suwaczki.maluchy.pl/li-20706.png ![]() ![]() http://www.suwaczek.pl/cache/81a4bade70.png ![]() ![]() http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200604120725.png |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Raczkowanie
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Cytat:
Koleżanka wspomniała w pierwszym poście, że próbowała rozmawiać i wyłożyła dokładnie swojemu TŻ-owi kawę na ławę, co jej przeszkadza a czego potrzebuje. Myślę że dobrym pomysłem jest twoja inicjatywa. Może mu się spodoba i sam później się odwdzięczy? A jeśli nie, to nie pozostaje nic innego jak zaakceptować jego charakter. Ale sytuacji w sypialni bym nie odpuszczała, to jednak odzwierciedla wasze uczucia (a sama pisałaś że coś się w tej sferze zmieniło). Co do ślubu... Nie każda para ma potrzebę legalizacji swojego związku, więc pomysł o "przechodzeniu" może być zupełnie nietrafiony. Życzę powodzenia i dużo szczęścia! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 543
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale to nie jest dobry tok myślenia - ja chcę walczyć i wiem, że warto, więc powinnam się przełamać.
__________________
Wymiana https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post40598071 Zapraszam do wymiany! |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Naucz go tego. Zacznij od drobnych gestów - przytulaj, całuj go w policzek, całuj go w usta... Kup mu coś niezobowiązującego - ulubionego batonika do pracy, coś co lubi. Zapytaj, czy np. w sobotę obejrzy z Tobą film. Kup wino, ubierz się inaczej, niż zwykle - np. w sukienkę. Niech to nie będzie jednak wywalanie kawy na ławę pt. "popatrz co na siebie włożyłam specjalnie dla Ciebie", bardziej takie udawanie słodkiej i głupiej - "miałam ochotę założyc coś takiego". Szepnij mu do ucha coś mało przyzwoitego, ale pozostań sobą. Zacznij sama grę, skoro on nie jest w tym dobry. Kroczek po kroczku rozgrzejesz go.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Cytat:
mam to samo tala ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 45
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Skoro on Ci powiedział podczas Waszej rozmowy, że Ty też nie wychodzisz z żadną inicjatywą to pokaż mu , że jednak masz tą inicjatywę,udowodnij mu to tak jak koleżanki wcześniej pisały, ale nie rób czegoś w stylu "ja się dla Ciebie produkuje a Ty nic..."
Zobaczysz co dalej będzie. Jeśli nic to nie pomoże to zaś z nim porozmawiaj, przynajmniej będziesz miała czyste sumienie wobec samej siebie, że się starałaś ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Bliskości, ale takiej nie OD ŚWIĘTA, z kwiatami i winem, ale zwyczajnej, codziennej trzeba się nauczyc. Praktyka, regularnośc czyni mistrza również w tym przypadku. Pocałunki i przytulanie, takie chociażby 10 minut ale każdego dnia tylko dla Was, tylko na bliskośc, to świetny sposób na odbudowanie czegoś, co odeszło z czasem na drugi plan.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Cytat:
przygotowujesz romantyczne kolacje przy świecach? organizujesz ciekawe wycieczki? kupujesz bez okazji perfumy czy inne drobiazgi? ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 650
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Moj tez jest malo wylewny, malo romantyczny, nie robi niespodzianek, nie kupi nic bez okazji. Czasami bym chciala takiego romantyka jak z tych komedii romantycznych. Ale jak ktos powiedzial, takiego zaakceptowalysmy go od poczatku. Ale rowniez brakuje mi takich rzeczy, chociaz ja inicjowalam nieraz "romantyczne" wieczory, ale bez odwdzieczenia. Tez mu nieraz mowilam czego oczekuje, poprawilo sie w kwestii komplementow. Ale niespodzianki nie ma mowy, a ja tak je lubie.... Ale moze jak rzadziej to robia, to potem sie lepiej pamieta? Ja np pamietam, ze kiedys mu powiedzialam, ze chcialabym poczta kwiatowa dostac kwiaty- oczywiscie olal sprawe, a za miesiac w moje urodziny kurier przynosi mi kwiaty
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 543
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Cytat:
Chwilowo czuje chyba pewną niechęć do angażowania się - muszę to przełamać wierząc że to w szczytnym celu. Cytat:
Trzeba tylko sił i chęci.
__________________
Wymiana https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post40598071 Zapraszam do wymiany! |
||
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Miałam tak i to całkiem niedawno...jesteśmy razem 4 lata, mieszkamy razem ,a od jakiegoś czasu czulam jakbyśmy byli dla siebie całkowicie obojetni
Powiem tak, u mnie pomogla rozmowa...ale taka szczeram, na poczatku Tz nie byl do niej chetny i twierdzil ze wszystko jest ok, ale po jakims czasie sam zauwazyl ze to nie idzie w dobra strone. W koncu zebralismy sie oboje i porozmawialismy szczerze jak nigdy..co nam przeszkadza w sobie, co kazde z nam robi zle, nie ktore slowa mile nie byly ale pomogło...Po tej rozmowie kazde z nas zeczelo sie starac i teraz znow jest jak dawniej,,,takze moze sprobuj
__________________
[B]Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych dni Twojego życia Wracaj do nich ilekroć w Twoim życiu wszystko zaczyna się walić Biustonosze: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post77106731 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 2 847
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Mnie tylko zastanawia czemu to kobiety ciągle myślą(wiem wiem, pewnie taka nasza natura
![]() A ciekawe ile czasu nasi TŻci spędzają na myśleniu co mają zrobić, aby NAM było z nimi jak najlepiej?Czy też myślą, że np. muszą kupić sobie jakieś super spodenki.... coby nas podkręcić wieczorem? Chyba jest takie zakorzenione już przekonanie, że to kobieta musi myśleć za dwoje. Szkoda.
__________________
Nie palę ![]() http://www.suwaczek.pl/cache/d98bd85f35.png Bycie konfidentem to najgorsza forma upodlenia człowieka ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Cytat:
__________________
[B]Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych dni Twojego życia Wracaj do nich ilekroć w Twoim życiu wszystko zaczyna się walić Biustonosze: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post77106731 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 45
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Jakby nie było to kobiety sa stworzone do myslenia o takich rzeczach.Mój TŻ stara się itd, doceniam starania ale nie zawsze mu to wychodzi tak jak by miało. Kobiety sa po prostu w tym lepsze
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Zadomowienie
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
niektorzy ludzie juz tacy sa 'malo wylewni' jesli moge to tak okreslic. Nie potrafia okazywac swoich uczuc. Ale wszystkiego mozna sie nauczyc prawda? Niestety faceci sa z reguly malo domyslni wiec trzeba im cos zasugerowac albo wprost przedstawic swoje wymagania/propozycje. Czesto tez jakby nie zauwazaja problemu lub ignoruja go i dlatego sie nie staraja.
__________________
Czuła tak, jakby słońce wschodziło ostatni raz... bo anioły czasem odlatują mimo, że schowasz ich skrzydła pod poduszke... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: slask
Wiadomości: 522
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
Widze ze to jest chyba glowny problem w zwiazkach. Kazda z nas chce byc kochana i czuc sie czasami rozpieszczana. Zaskoczona gestem, romantycznym slowem... U mnie jest tak samo w zwiazku ze TZ owszem mysli o mnie i kocha mnie, ale zeby to mialo odzwierciedlenie w czynach to juz nie bardzo. Wiem ze jakbym o cos poprosila to pomoze, zalatwi i moge na niego liczyc. Tak sam od siebie to juz nie bardzo cos zrobic potrafi. Kiedys nad tym myslalam i chyba to jest tak ze albo mamy faceta romantyka ktory pisze nam cudowne smsy, kladzie kwiatek na parapecie okna czy przygotowuje kolacje przy swiecach a nie potrafi wkrecic zarowki w domu, albo takiego co to jest majsterkowiczem, lubi grzebac w samochodach, ma swoje pasje i mozemy byc go pewne ze nas kocha i nie zdradzi- ale nie potrafi rozpalic kobiecej natury kwiatkiem czy czyms innym.
__________________
"Kiedy widzę,co życie robi z ludźmi, to Śmierć wcale nie jest taki najgorszy" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-12
Wiadomości: 390
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
sprobuj sama przygotowac romatyczna kolacje, albo sama zarezerwuj stolik w malej romantyccznej knajpce, ladnie sie ubierz i dobrze sie baw.
ja tak zrobilam, ugotowalam kolacje,kupilam wino, nakrylam stol i zapalilam swieczki...dawno sie tak dobrze nie bawilam jedzac spagetti ![]() a co najdziwniejszego sie po tym wieczorze stalo....moj TZ teraz sami mi robi taki kolacje, czesto przedtem gotowal, ale teraz to robi w bardziej romantyczny sposob ![]() jestesmy razem 13lat i jak narazie jest dobrze. tylko jest mala roznica moj TZ czesto mi okazuje uczucia...moze nie czesto ale to robi, mowi ze ladnie wygladam, przytula, kupuj kwiatki- to moze zadziej ![]() polacam zebys sama zapoczatkowala romantyzm w zwiazku |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
ja od prawie 2 lat jestem w związku z facetem starszym ode mnie p 6 lat. Ja mam 23 a on 29. Na początku było fajnie, chociaż nie nazwałabym tego jakimś szaleńczym zakochaniem-bo takie mialam wczesniej ale niestety nie przetrwało próby czasu( tez po 2 latach zaczely sie problemy min jeg ochorobliwa zazdrość i chęć kontrolowania mnie na każdym kroku)
Z moim obecnym chlopakiem jestesmy w tym momencie w kryzysie. Jest on spowodowany.. jego mama. Ona na każdym kroku, kiedy jestem u niego w rozmowie wytyka mi ze cos zle robie, albo zle wyglądam(np. ze na zdjeciu wyszlam jak kurtyzana, mam za bardzo wyskubane brwi, brzydkie zaznokcie, jestem za chuda, mam okropna bluzke...)mozna by dlugo wymieniac.moj luby na to ze ona juz taka jest i ze jemu tez zwraca uwage ciągle i ze on to olewa(czyli chyba ze ja tez powinnam). Sorry ale ja nie potrafie takiego czegos olewac!to nie jest MOJA matka zeby mi mowila takie rzeczy...co wy na to? on cały czas mieszka w domu z rodzicami. ma swoje pietro i chce zebysmu po slubie zamiszkali w tym domu. tylko ze ja juz nie wiem czy chce wogole tego slubu i zycia pod kontrola i ciąglego krytykowana....:-( |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 533
|
Dot.: kryzys?! (w związku)
są takie typy jak opisuje autor. Mam z takim do czynienia...
Od początku to ja dawałam od siebie, przez ponad 7miesięcy to ja okazywałam uczucia, widziałam coś, pomyslalam ze fajnie jakby mial...to mu kupilam, bez problemu. Robilam kolacje- bez problemu. A potem? Okazywanie uczuć w jego przypadku było ciężkie. moglam zrozumiec,wtedy tlumaczylam sobie jego dystans- nieudanym zwiazkiem wczesniej. Potem zaczelam go uczyc dawania pocalunkow i przytulania bez powodu- udało się... po roku czasu. Poszedł do pracy... Studiował- nie miał pieniedzy, ok rozumiałam, że nie może kupić mi soku... więc podtykałam swoje pieniadze, bo głupio mi było, że ja sobie on sobie... A potem poszedł do pracy. Miałam nadzieje, ze sie zmieni.. niestety. Najpierw zwrot długów, potem znowu zwrot długów. Następnie odkladanie na samochod. W koncu dowiedzialam sie, że jego podejscie jest takie iż on może czasami kobiecie coś kupić, ale nie zawsze. Dlatego wychodzimy gdzies razem...raz na miesiac, nawet nie. Mi kupuje sok, a sobie nie... Jeszcze nie kupił samochodu, ma w planach juz telewizor. On mieszka z rodzicami i ja mieszkam ze swoimi. Były komunikaty, były rozmowy... pomaga na dzień. Niby rozumie, a potem znowu to samo... Moi rodzice mi pomagają, ale to znaczy, że ja mam się ubrać w spodnie i ja mam jemu stawiać? Boi się, że jak mi da palec to wezmę całą rękę... Wydaje mi się, że prędzej to on tak ma. Raz się przekonałam. ![]() Czuje, że mam dość...tylko jeszcze tli się mała iskierka. Choć z każdym smsem, każdą rozmowa... jestem coraz mniej pewna. Jesteśmy 1,5 roku, pierwszy raz jestem tyle z kimś. ps to co pisałam brzmi jakbym była materialistką... chodzi o to, że on wszystko chce na pół. Jak pytałam o życie rodzinne jak sobie wyobraża... to też na pół. Jego mama twierdzi, że skoro mam samochód to powinnam go wozić (mam, tylko, że zarabiałam 600zł, więc nie bylo mnie stać naciągle pełny bakw samochodzie... tylko na dojazdy do szkoły. Zawsze był zły, że nie mam paliwa..) Edytowane przez ziaaa Czas edycji: 2009-03-04 o 20:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:24.