nagranie z egzaminu na pj

[MadameBovary]

Eh jak to obejrzałam to aż mi się cisnienie podniosło. Zdawałam w ty mieście 4 razy i niestety musze przyznać, że takie stressogenne odzywki egzaminatora uderzające w zdającego to nie wyjątek.
Fakt, dziewczyna nie jechała jak drugi kubica i popełniła dość rażący błąd na rondzie, ale instruktor zdecydowanie przesadził.

http://www.joemonster.org/filmy/1419...na_prawo_jazdy

[izulecka]

A moim zdaniem nie przesadził. Film jest okrojony. Dziewczyna widać było, że nie zna się na przepisach ruchu drogowego. Już na samym początku jak egzaminator jej powiedział nie ustąpiła pierwszeństwa, z tym traktorem to aż było komiczne. Z reguły traktor jedzie bardzo bardzo powoli i utrudnia widoczność. W szczególności jest to bardzo złe w przypadku osoby uczącej się, bądź zdającej. Dziewczyna nie rozumie prostych poleceń. Ona się niby odwołała, ciekawe jak dalej sprawy się potoczyły. Egzaminator jej nie obraził, dobrze że w ogóle jej zwrócił uwagę na to jakie popełnia błędy. A to, że nie myśli to jest obraza? To jest najważniejsza rzecz na drodze. Trzeba myśleć.

[MadameBovary]

jeśli chodzi o to że ona się odwołuje to tez uważam że bezpodstawnie. Chodzi mi raczej o to że egzaminator w trakcie egzaminu powinien się ograniczyć do wydawania poleceń, bez swoich zbędnych komentarzy. Zwłaszcza, że dziewczyna była bardzo zdenerwowana, a jego uwagi na pewno jej nie pomagały. A że w stresie zdarza się robic głupoty i nie myśleć ..... no cóż

[Świniaczek]

On przesadzał z ilością uwag, nawijał jak katarynka ciągle mówiąc to samo. Ona z kolei słusznie nie zdała. Nie znała się na jeździe, przepisów za grosz (nie uwierzę, że na kursie jej nie trąbili, że jak jedzie prosto ma się trzymać tego pasa, który jest najbardziej z prawej strony, z którego jest możliwość jazdy prosto), oporna na jego polecenia. Mam nadzieję, że to tylko stres ją tak urządził i jeśli zdała już to nie jeździ tak jak na egzaminie

[K@sieńka]

Oblała jak najbardziej słusznie.

Ale egzaminator zdecydowanie przesadził. Niektóre jego teksty mogły wytrącić z równowagi (chociaż ta dziewczyna i bez tego by oblała..). Dobrze, ze ja trafiłam na egzaminatora, który ograniczył się tylko do wydawania poleceń. No, na początku na mnie nakrzyczał, bo przy zawracaniu wjechałam nie w tą bramę, w którą on chciał (powiedział, że mam wjechać w czarną bramę- czarne były dwie koło siebie ). To mnie strasznie dobiło, ale z naprzeciwka jechał kierowca, który pokazał mi kciuk do góry i wszystko wróciło do normy. Ale takich tekstów jak ten mi nie rzucał.

Na miejscu tej dziewczyny bym nie wytrzymała chyba. Moja koleżanka, której trafiali się tacy egzaminatorzy (na 4 egzaminy aż 3...) zrezygnowała z robienia prawa jazdy, bo stwierdziła, że to nie na jej nerwy. Po jednym z egzaminów, który oblała, gdyż z podporządkowanej wyjechało jej paru dzieciaków gazując ile się da i musiala ostro zahamować, wysiada z samochodu, bo egzaminator wrzeszczał na nią przez pół drogi, że zachowała się jak idiotka. Wróciła do ośrodka pieszo...

[mary_alice_young]

ok jechała źle, nie powinna zdać.
ale mimo to każdą uwagę można zwrócić w kulturalny sposób, a takie chamskie docinki świadczą tylko o niskim poziomie egzaminatora.
Ja na swoim pierwszym egzaminie usłyszałam że "no chyba mam jakieś problemy ze sluchem" bo nie dosłyszałam poelcenia które egzaminator wyburknął odwrócony do mnie plecami.

Dobrze, że ktoś odważył się złożyć skargę, może paru egzaminatorów zmieni swoje nastawienie 'pana i władcy'.

[jola2243]

poczytajcie więcej na ten temat http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...SZOW/404558555

[Vaszka]

Kiedy ja podchodziłam do egzaminu, to miałam wpajane przez moich nauczycieli, że podczas egzaminu egzaminator nie może rozmawiać z prowadzącym samochód, jego obecność tam jest ograniczona do pilotowania kierowcy i ma być skoncentrowany na zapisywaniu/zapamiętywaniu jego błędów. Działało to we dwie strony- ja jako kursantka, też nie mogłam zagadywać itp egzaminatora. Rozmowa, uwagi, komentarze bardzo rozpraszają, zwłaszcza tych świeżych. Nie wiem jak jest w Waszych miastach i na Waszych egzaminach, ale na moich rzeczywiście trzymali język za zębami, za to po (kilkukrotnym) oblaniu mnie nadawali o moich błędach i o du**e marynie jak katarynka życie....

[madzioonia18w]

Napisane przez Vaszka

Nie wiem jak jest w Waszych miastach i na Waszych egzaminach, ale na moich rzeczywiście trzymali język za zębami, za to po (kilkukrotnym) oblaniu mnie nadawali o moich błędach i o du**e marynie jak katarynka życie....

Na pierwszym egzaminie nic się do mnie egzaminator nie odezwał a ja do niego, nawet jak juz oblałam. A na drugim, wczasie jazdy tylko Pani egzaminator wydawała polecenia, ale jak już oblałam to znią gadałam przez całą droge do WORDu, a póżniej omówiła mój błąd....

[Vivienne]

Napisane przez izulecka

A moim zdaniem nie przesadził. Film jest okrojony. Dziewczyna widać było, że nie zna się na przepisach ruchu drogowego. Już na samym początku jak egzaminator jej powiedział nie ustąpiła pierwszeństwa, z tym traktorem to aż było komiczne. Z reguły traktor jedzie bardzo bardzo powoli i utrudnia widoczność. W szczególności jest to bardzo złe w przypadku osoby uczącej się, bądź zdającej. Dziewczyna nie rozumie prostych poleceń. Ona się niby odwołała, ciekawe jak dalej sprawy się potoczyły. Egzaminator jej nie obraził, dobrze że w ogóle jej zwrócił uwagę na to jakie popełnia błędy. A to, że nie myśli to jest obraza? To jest najważniejsza rzecz na drodze. Trzeba myśleć.

To, że robiła głupie błędy, nie znaczy, że nie zna zasad. W stresie niekiedy robi się tak głupie rzeczy, że potem człowiekowi wstyd przed samym sobą- myślę, że tak było w tym przypadku.
Oczywiście nie neguję decyzji egzaminatora, bo też dziewczynę bym oblała, ale te wszystkie jego teksty obrażające jej inteligencję, to całkowicie cios poniżej pasa. Nie dziwię się, ze dziewczynę sparaliżowało ze strachu chamskie odzywki jak mało co dołują, a uwierzcie- egzamin na prawo jazdy to jedna z najbardziej stresujących sytuacji...

A co do tego jak się sprawy potoczyły- podobno dziewczyna wygrała sprawę i już ma prawo jazdy...

[cyanide sun]

1. lal jestem wszoku bo 1 raz to widze a to "moj" WORD.

2. dziewczyna oblala slusznie ale sory jakbym byla na jej miejscu to po poleceniu "prosto" tez bym sie zastanawiala o co chodzi (ale tu chyba padlo jeszcze 'na radom' czyli wszystko ze strony egzaminatora ok).
3. zjechac na lewy pas to juz totalna bzdura bo wiadomo ze to przy poleceniu skretu w lewo albo zawracaniu a tu takich polecen nie bylo.
4. gdyby mi egzaminator swirowal z tego typu docinkami/tekstami to bym mu podobnym tekstem odplacila (a nie szla do sadu hehe)- taka juz jestem. tyle ze jak potem trafilabym na tegosamego to od razu bym nie zdala. ten egzaminator paplal za duzo - gdyby mi tak paplal to napewno by mnie jeszcze podstresowalo - nie wiem jak innych.

[izulecka]

Napisane przez Vivienne

To, że robiła głupie błędy, nie znaczy, że nie zna zasad. W stresie niekiedy robi się tak głupie rzeczy, że potem człowiekowi wstyd przed samym sobą- myślę, że tak było w tym przypadku.
Oczywiście nie neguję decyzji egzaminatora, bo też dziewczynę bym oblała, ale te wszystkie jego teksty obrażające jej inteligencję, to całkowicie cios poniżej pasa. Nie dziwię się, ze dziewczynę sparaliżowało ze strachu chamskie odzywki jak mało co dołują, a uwierzcie- egzamin na prawo jazdy to jedna z najbardziej stresujących sytuacji...

A co do tego jak się sprawy potoczyły- podobno dziewczyna wygrała sprawę i już ma prawo jazdy...

Nie powiem, że nie masz racji. Ale nie powiem też, że ja jej nie mam. Tak na prawdę to jest tylko film, na którym widać co się dzieje na zewnątrz pojazdu. I jest on okrojony co widać po podanej godzinie na filmie, która się zmienia. Nie jestem specjalistą, więc nie jestem w stanie określić jej zachowanie. Nie mniej jednak popełniła sporo błędów. Popełnienie błędów to nie kara śmiertelna. Każdy z Nas je popełnia. Tak samo jak i ja popełniłam w życiu, czy na egzaminie. Bo sama zdawałam 3 razy i mogę się przyznać bez bicia, że popełniłam wiele błędów. Może byłam zbyt krytyczna mówiąc, że nie zna przepisów ruchu drogowego. Podchodzę do tego bardzo sceptycznie Nadal będę trzymać się tego, że egzaminator jej nie obraził. Ale ile ludzi stąpa po Ziemii to i tyle jest racji. To jest moje zdanie, także proszę tylko mnie tutaj nie zlinczujcie

Odnośnie rozmowy z egzaminatorem podczas egzaminu.. Nie było za wiele takich sytuacji, gdyż tylko raz udało mi się całkowicie wyjechać na miasto. Muszę powiedzieć, że mój egzaminator próbował ze mną nawiązać jakąś rozmowę, ale mu się nie udało. Nie byłam zbyt rozmowna, bo mi na to moje chore gardło nie pozwalało. Komentował wiele sytuacji na drodze np. gdy jechałam po drodze to jakieś kamyczki obiły się o karoserie samochodu i to skomentował, że nas ktoś bombarduje Generalnie był w porządku. Ja tam nie mam nic do rozmów. Aczkolwiek na pewno bywa to stresujące dla wielu ludzi. Czasami nie łatwo jest się skupić na drodze (a już na pewno na egzaminie) i na rozmowie równocześnie.

[jola2243]

Ja jestem za tym, żeby egzaminator był egzaminatorem, a nie gadał bez sensu, owszem może pogadać, ale po zakończonym egzaminie, nieważne z jakim wynikiem, ale takie gadanie jak na filmie na pewno by mnie bardzo rozproszyło

[evela28]

kurcze mi fajnie gadało sie z moim egzaminatorem, (ale tematy lekkie i przyjemne) rozładowało to napięcie
a tu fakt facet za dużo gadał i pouczał to rola instruktora a ten powinnien tylko powiedzieć dziekuję nie zdała pani i tyle
no ale przynajmniej wie jakie błędy popełniła ,bo mogło by sie okazać że nie wie wie za co nie zdała
nie obraził jej moim zdaniem