Niemiecko-polskie różnice zachowań, mentalność kulturowa.

[askowatosc]

Witam,

Mam 24 lata, mieszkam od 5 lat w Niemczech.
Będąc w Polsce na świętach, nie mogę się doczekać powrotu do Niemiec. Polska mentalność, zachowanie, kultura (a raczej jej brak) mnie przeraża.
Za każdym razem stół zastawiony po same brzegi, a na środku 40% czystej...
Nie mogę na to patrzeć, jak można tak pić jedna, dwie butelki czystej wódy?! Pić do upadłego, do porzygu nie bacząc na patrzące na to dzieci..
W te święta nie pojechałam przez (chyba jednak dzięki) Koronawirusowi. Gadałam z młodszym bratem 15l., bo oczywiście rodzice przy stole z rodzinką dobrze się bawią, a brat sam nie chce w tym uczestniczyć i cały dzień na komputerze. Pokazał mi jak matka po tej libacji rzygała..

Dzisiaj zadzwoniłam, co to ma być, jaki przykład daje dziecku, a ona do starszego brata, żeby zbił młodszego, bo mi ją pokazał...
W Niemczech jest inne zachowanie, wino, piwo, z kulturą, Z UMIAREM. Dzieci mają więcej do powiedzenia, a nie ślepo posłuszne ojcom pomimo wszystko.

Starszy brat nie raz juz mnie obrazal od szwabow, idiotek, ze wzyej dupe mam niz sram. Zeby nie wracala do kraju, ze jestem smieciem, nikim.. Rodzice obstaja bardzej za nim, bo mnie sie przeciez "poprzewracalo w dupie od tych Niemiec"..

Dla mnie polska to dno. Wstyd mi, że jestem polka, bo myślą od razu, że pije tylko wódę. Nienawidzę tego ciemnogrodu, patologi społecznej.

Jakie różnice wy zauważyliście?
Czy to takie zle, ze wytykam im ich patologiczne zachowanie?

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Czyli twoja rodzina to cała Polska?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ale pokazujesz nam obraz swojej rodziny. To, co piszesz, świadczy o tej konkretnej rodzinie, tych ludziach, a nie o wszystkich.
Przykładowo - u mnie w Wigilię ani wódka na stole nie stała, ani nikt się nie porzygał. W pozostałe dni świąteczne również.

[Nightmare666]

Napisane przez askowatosc

Witam,

Mam 24 lata, mieszkam od 5 lat w Niemczech.
Będąc w Polsce na świętach, nie mogę się doczekać powrotu do Niemiec. Polska mentalność, zachowanie, kultura (a raczej jej brak) mnie przeraża.
Za każdym razem stół zastawiony po same brzegi, a na środku 40% czystej...
Nie mogę na to patrzeć, jak można tak pić jedna, dwie butelki czystej wódy?! Pić do upadłego, do porzygu nie bacząc na patrzące na to dzieci..
W te święta nie pojechałam przez (chyba jednak dzięki) Koronawirusowi. Gadałam z młodszym bratem 15l., bo oczywiście rodzice przy stole z rodzinką dobrze się bawią, a brat sam nie chce w tym uczestniczyć i cały dzień na komputerze. Pokazał mi jak matka po tej libacji rzygała..

Dzisiaj zadzwoniłam, co to ma być, jaki przykład daje dziecku, a ona do starszego brata, żeby zbił młodszego, bo mi ją pokazał...
W Niemczech jest inne zachowanie, wino, piwo, z kulturą, Z UMIAREM. Dzieci mają więcej do powiedzenia, a nie ślepo posłuszne ojcom pomimo wszystko.

Starszy brat nie raz juz mnie obrazal od szwabow, idiotek, ze wzyej dupe mam niz sram. Zeby nie wracala do kraju, ze jestem smieciem, nikim.. Rodzice obstaja bardzej za nim, bo mnie sie przeciez "poprzewracalo w dupie od tych Niemiec"..

Dla mnie polska to dno. Wstyd mi, że jestem polka, bo myślą od razu, że pije tylko wódę. Nienawidzę tego ciemnogrodu, patologi społecznej.

Jakie różnice wy zauważyliście?
Czy to takie zle, ze wytykam im ich patologiczne zachowanie?

To zmień obywatelstwo, naucz się perfekcyjnie języka niemieckiego i dalej kłam na temat Polski i Polaków, że to sami pijusy, patola i brud. To, że pochodzisz z patologii nie oznacza, że ja także czy inne dziewczyny, które Ci odpisują. U mnie tylko w jeden dzień świąt był alkohol i to symbolicznie w umiarkowanej ilości. Nikt nie rzygał ani nie narobił w portki.
Może trzeba przemyśleć powiedzenie, że wyżej srasz, niż dupę masz...

[Lachezis]

Opisujesz swoją rodzinę, która faktycznie specyficznie spędza święta. Nie, nie jest to ogólnie przyjęty polski zwyczaj. U mnie nic takiego nie występuje. To tak jakbym ja opisała swoją wigilię i twierdziła, że u wszystkich Polaków pije się po kieliszku czerwonego, wytrawnego wina i je zupę grzybową z kapustą kiszoną. No daj spokój. A od rodziny chyba powinnaś się odciąć, niezależnie od pandemii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kalindaa]

Przykro mi, że tak było w Twojej rodzinie i serio cieszę się, że ty się wyrwalas.
Myślę, ze w wielu rodzinach nie ma alkoholu na święta albo jest w małej ilości. Nie ocienialabym, że w całej Polsce tyle się pije.
Różne patologie zdarzają się też pewnie w Niemczech.
Życzę Ci wszytskiego dobrego w przyszłości

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

To nie są różnice polsko-niemieckie, tylko twoja rodzina vs twoje samodzielnie wybrane środowisko.

[WhiteCherry]

Napisane przez askowatosc

Jakie różnice wy zauważyliście?
Czy to takie zle, ze wytykam im ich patologiczne zachowanie?

Nie każdy Polak pochodzi z patologii.

[Liliom]

U mnie nigdy nie było wódki na święta, co najwyżej wino i to tylko symbolicznie, nigdy nie widziałam żeby jakiś członek rodziny wymiotował od zbyt dużej ilości alkoholu. Wszystkie spotkania rodzinne wspominam z sentymentem. Przykre jest to jakie masz doświadczenia ze swoją rodziną, jednak powinnaś uświadomić sobie, że takie zachowanie to rzadkość a nie norma.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Masz racje tylko co do jednego: w Polsce zazwyczaj tradycyjnie na swieta faktycznie robi sie za duzo jedzenia. Tradycyjnie mialo ich byc 12 i troche nam to jednak zostalo.
W Niemczech jest tendencja do np. zrobienia jednego dania (pieczen, kaczka), jednego ciasta. Niektorzy decyduja sie na proste rozwiazania typu raclette.

Cala reszta twojego postu to twoje osobiste doswiadczenia. Gdybys wyprowadzila sie od takiej rodziny np. do Wroclawia, to dziwilabys sie, jak mili i kulturalni sa ludzie we Wroclawiu.

Moze warto obserwowac, czy twoj mlodszy brat nie jest zaniedbywany w tej rodzinie. Skup sie na pracy, rozwoju, zeby w razie czego moc komus pomoc sie wyrwac z tego specyficznego, toksycznego srodowiska, ktore sama widzisz jak bardzo wplywa na psychike.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Piszesz kolejny post o tym jak Polacy (a raczej twoja rodzina) to patola.
Masz ewidentnie jakiś problem, ale nie z PL ale ze sobą i swoją rodziną

[nightingale__]

U nas w rodzinie nie pije się w ogóle wódki. To nie jest porównanie Polska - Niemcy, tylko Twoja patologiczna rodzina - niepatologiczne rodziny. Odetnij się od swojej toksycznej rodziny, skup się na sobie i może z czasem zmienisz zdanie co do polskich zachowań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez askowatosc

Dla mnie polska to dno. Wstyd mi, że jestem polka, bo myślą od razu, że pije tylko wódę. Nienawidzę tego ciemnogrodu, patologi społecznej.

Rozumiem, że masz przykre doświadczenia z powodu patologii w rodzinie, ale nie miałaś nigdy do czynienia w swoim 24 letnim życiu z kimś poza tego kręgu, że powielasz te krzywdzące stereotypy? Bo to nie najlepiej o Tobie świadczy.

U mnie w rodzinie też nigdy wódki się nie piło. W sumie żadnego alkoholu na święta nie było. W ogóle moje otoczenie niezwykle rzadko pije wódkę. Jeśli już, to piwo, wino albo łycha. Jacyś ograniczeni ci od myślenia, że jak polka, to wóda musi się lać do porzygu. Gdyby ktoś tak mnie ocenił na podstawie pochodzenia, to bym pomyślała, że jakiś ograniczony jest.

[kennedy]

Sluchaj autorko, przykra sprawa. Twoi rodzice nadużywają alkoholu, rodzina ogólnie patologiczna, nie dziwie nie ze wyjechałaś.
Mialas zle wzorce, może nie widziałaś jak powinny wyglądać zdrowe relacje rodzinne i świąteczna atmosfera spokoju bez alkoholu.

[Rena]

Napisane przez askowatosc

Czy to takie zle, ze wytykam im ich patologiczne zachowanie?

Bardzo zle. Wyglada to na jakies wspoluzaleznienie z Twojej strony.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Twoja rodzina jest patologiczna. Zerwij kontakt i żyj jak chcesz. I gdzie chcesz.

[Takion94]

Rozumiem cię doskonale. Podobnie jak ty także pochodzę z takiej toksycznej rodziny. Również alkohol nie jest rzadkością (ze strony ojca), ale pisanie, że wszyscy Polacy to pijacy jest bardzo przesadzone. Super, że ci się udało uciec od toksycznej rodzinki. Trzymam za ciebie kciuki a na docinki brata nie zwracaj uwagi. Pewnie ci zazdrości, że tobie udało ci wyrwać z tej patologii a jemu nie.

[sunshinebutterfly]

A no rzeczywiście, w Niemczech za to nie ma patologii.
Polecam Ci przeczytać 'Dzieci z Dworca ZOO' - tam to dopiero kultura wysoka

[Mijanou]

Ja co prawda jestem w połowie Polką, ale w Polsce przeżyłam szereg lat i takiego zachowania, które tu opisałaś nie widziałam ani w swojej polskiej częsci rodziny, ani wśród znajomych moich rodziców (100% Polaków).

To, co opsujesz nosi znamiona patologii a to raczej zjawisko międzynarodowe. Ludzi zachlanych jak messerschmitty widywałam zarówno w Polsce, jak i w Irlandii. Tu,w UK też widuję.

[mariola_rudakowska]

A ja,uważam że Niemcy,są podli butni.Piją też wcale nie mało.Żal tylko,że tak plujesz jadem,szanowna autorko na kraj , w którym się urodziłaś.Polacy nic Ci nie zrobili.To Twoja patologiczna rodzina Cię skrzywdziła.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez mariola_rudakowska

A ja,uważam że Niemcy,są podli butni.Piją też wcale nie mało.Żal tylko,że tak plujesz jadem,szanowna autorko na kraj , w którym się urodziłaś.Polacy nic Ci nie zrobili.To Twoja patologiczna rodzina Cię skrzywdziła.

Jej patologiczna rodzina to też Polacy, a urodzenie się w danym kraju nie zmusza do jakiegoś zwiększonego szacunku do tego miejsca.