spontaniczne podróżowanie

[lunaire]

hej dziewczyny chciałam zapytać Was o doświadczenia, bądź przemyślenia, związane z podróżowaniem 'niezorganizowanym'. Mam na myśli spontaniczną (bądź też nie) podróż po PL, czy Europie, autostopem, czasem pociągiem, czy autobusem. Od zawsze coś takiego mnie kręciło, czasem udaje mi się wyjazd w tym stylu, ale raczej nie jest to z pompą. próbowałyście czegoś takiego? jak Wasze wrażenia? co o tym myślicie? bo szczerze mówiąc nie interesują mnie wykupione wycieczki w biurze turystycznym, bardziej coś niezależnego, kilkaset złotych w kieszeni i hop siup w świat

[lain]

ja tak w te wakacje podrozowalam z TZem przez dwa tygodnie po Polsce jezdzilismy samochodem, spalismy pod namiotem. bylismy na Mazurach, nad morzem, w Borach Tucholskich, na Jurze Krakowsko-Czestochowskiej.

tak do konca spontaniczne to to nie bylo, bo mielismy jakis tam ogolny plan co chcemy zobaczyc, ale np. jak gdzies nam sie nie podobalo to jechalismy dalej, a jak gdzie bylo wyjatkowo fajnie to zostawalismy dluzej w takim miejscu

[women101]

Napisane przez lain

ja tak w te wakacje podrozowalam z TZem przez dwa tygodnie po Polsce jezdzilismy samochodem, spalismy pod namiotem. bylismy na Mazurach, nad morzem, w Borach Tucholskich, na Jurze Krakowsko-Czestochowskiej.

tak do konca spontaniczne to to nie bylo, bo mielismy jakis tam ogolny plan co chcemy zobaczyc, ale np. jak gdzies nam sie nie podobalo to jechalismy dalej, a jak gdzie bylo wyjatkowo fajnie to zostawalismy dluzej w takim miejscu

Myślę ,że to jest najlepsza forma podróży .
Nie odważyłabym się na wyjazd z pustą kieszenią,stopem choć nie powiem przygoda niesamowita.
Kinga i Chopin ,którzy wydali książke "prowadził nas los" są doskonałym przykładem na to ,że marzenia mogą się spełnić i to nie za wygórowaną cene. Nie można jednak stwierdzić ,że pojechali z niczym ;mieli trochę pieniędzy,wiele podróżowali a przede wszystkim znali języki obce gdyby nie to nie poradzili by sobie .

[agat337]

NAJLEPIEJ spontanicznie Ale jeżeli stopem, to ważne z kim.
Polecam podróżowanie i zwiedzanie niezależne, wrażenia są nieporównywalne do wyjazdów zorganizowanych - standardowych, "z wycieczką". Jeździsz i oglądasz co i kiedy chcesz, przy tym poznajesz ludzi oraz miejsca z innej perspektywy, a takiej możliwości nie daje program wyjazdu z biura podróży, gdzie stawia się na zobaczenie największej ilości miejsc w jak najkrótszym czasie ( no i ten limitowany programowy "czas wolny" )

[eternalvoyageur]

Ja nigdy w zyciu nie kupilam jeszcze wycieczki z biura turystycznego. Po prostu wole podrozowac spantanicznie, a dwa wiem ze na wlasna reke jest taniej (dla mnie nie jest wazny standard hotelu, dla mnie to tylko miejsce gdzie sie myje i spie. Wole hostele. Nie podrozowalam co prawda autostopem, ale mieszkalam w namiocie.

Wazne jest troche samemu pozbierac informacji o miejscu gdzie sie jedzie, i sobie to wydrukowac (mozna sobie tez skserowac np. Lonely planet z biblioteki). Lubie miec mozliwosc zostania dluzej w miejscu ktore mi sie podoba, lub skrocic pobyt w innym ktore nie przypadlo mi do gustu.
No i uwielbiam Hostele: mozna tam poznac interesujacych obcokrajowcow. No i atmosfera duzo milsza i przytulniejsza niz w hotelu.

Oczywiscie sa roznie niespodzianki i przygody: zdarzylo sie nam dwa razy nie znalesc campingu po srodku nocy. Raz poprostu zasnelismy sobie pod jakims drzewem w parku (to byl chyba najlepszy i najromantyczniejsze spanie mojego zycia ) a drogi raz rozbilismy namiot nad rzeka, uprzednio poczestowani piwem przez grupe nastolatkow ktora zrobila sobie tam ognisko... w takich przypadkach gdy wszytsko nie idzie wg planu trzeba miec poczucie humoru.

[Beekeeper]

Och, ja uwielbiam spontaniczne wypady i juz kilka razy sie tak wybralam! W tamtym roku zdecydowalam sie odwiedzic sie znajomego we Wloszech na weekend (decydujac sie w czwartek, w ptk juz bylam w Italii ), z 3-4 dniowym wyprzedzeniem byla Hiszpania w te wakacje 2 razy (tam juz nikogo nie znalam). Wpadlam tez do rodzinki w Niemczech, tez decydujac sie z dnia na dzien. Zwykle to byly wypady weekendowe, ale to tylko dlatego, ze praca mi nie pozwalala na dluzej. Turcja i Rzym byly z tygodniowym wyprzedzeniem (ale jak dla mnie to juz kawal czasu).

A z takiego bardziej podrozniczego wyjazdu, to pare lat temu wybralysmy sie z kolezanka na stopa do Maroka, decydujac sie na to... dzien wczesniej. Wiedzialysmy tylko tyle, ze nie potrzebujemy wiz, reszty dowiedzialysmy sie juz w trakcie (ojj, a duzo tego bylo). Pewnie mniej byloby niespodzianek po drodze, tych mniej sympatycznych zwlaszcza gdybysmy przynajmniej poczytaly wczesniej jakis przewodnik (bo nawet tego nie mialysmy, dopiero dostalysmy od kogos po pary dniach Lonely Planet hehe). Ale jako, ze wszystko skonczylo sie szczesliwie wyjazd ten zaliczam do moich najlepszych w zyciu. Bylo to male szalenstwo, zawsze wpedzie, nie wiadomo gdzie bedzie sie dnia nastepnego, ale zwiedzilysmy mnostwo i przywiozlysmy ze soba fantastyczne wspomnienia.
Jedynym minusem takich niezorganizowanych wyjazdow jest fakt, ze czasem mozna ominac cos, co warte byloby obejrzenia, a o czym przewodnicy wycieczek (lub nawet przewodniki ksiazkowe) wiedza. Dlatego, jesli jest to wyjazd daleki a wymarzony polecalabym jednak male przygotowanie sie przed, zeby nie miec potem zawodu, ze czegos sie nie zobaczylo.
Ogolne tez poczytanie o kraju tez nie jest zle. My o Maroku i jego zwyczajach wiedzialysmy bardzo niewiele i na poczatku bylo pare srednio zabawnych niespodzianek (a ze na dodatek strasznie naiwne bylysmy to nie wspomne ).

[eternalvoyageur]

Beekeeper chetnie bym uslyszala... opowiedz cos !

[Beekeeper]

hehe, nie wiem czy tego naprawdę chcesz, bo jak ja się rozpiszę...

[eternalvoyageur]

No to czekam

[k_sagitta]

Napisane przez eternalvoyageur

No to czekam

O, ja też z chęcią poczytałabym Lubię takie historie. Wprawdzie ja nie 'zaliczyłam' jeszcze żadnej takiej spontanicznej wycieczki, no ale tym samym... pierwszy raz przede mną..

[Beekeeper]

Napisane przez k_sagitta

O, ja też z chęcią poczytałabym Lubię takie historie. Wprawdzie ja nie 'zaliczyłam' jeszcze żadnej takiej spontanicznej wycieczki, no ale tym samym... pierwszy raz przede mną..

hehe, no to sie postaram cos napisać, ale chyba juz po Nowym Roku jak wrócę do UK, oki?

[k_sagitta]

Jeżeli nie da się wcześniej, to OK, poczekamy

[Veris]

Hej hej!

Hmmm..spontaniczne, tak?

Nie wiem czy moje podróżowanie spontanicznym nazwać można no ale..podróżuję tylko i wyłącznie autostopem, ostatnio mniej, bo..nie jestem wielką fanką zimna, ale od marca/kwietnia znowu ruszam w trasę. W marcu jadę do Lwowa stopem, a w kwietniu jadę odwiedzić znajomych w Amsterdamie, również stopem.

Potem dopiero czerwiec/lipiec/sierpień - na 90% (te 10% zależne jest od sytuacji politycznej) ruszam na Bliski Wschód (Turcja, Syria, Iran, może Liban i Izrael, to wyjdzie w praniu).

Ostatnią podróż odbyłam po Polsce - miało być w Bieszczady...a wyszło spontanicznie.
Ruszyłam stopem z Gdyni do Warszawy, w Wawie pobyłam 2 dni, nocowałam u obcych ludzi (teraz już dobrych znajomych) z organizacji couchsurfing, a w ich mini mieszkanku poznałam 4-kę super Niemców (3 chłopaków i 1 dziewczyna) - tak fajnie się z nimi bawiłam, że olałam Bieszczady.
Ruszyłam z 'moimi' Niemcami najpierw do Łodzi, później do Krakowa i Oświęcimia. Ja i Nina (Niemka) podróżowałyśmy tylko stopem, chłopaki podróżowali pociągiem i PKSem (Nie chwaląc się: zawsze byłyśmy szybciej od nich!). Następnie, już z Krakowa oni ruszyli do siebie, a ja stopem z Krakowa ruszyłam do Poznania gdzie spędziłam jedną noc, a potem już Trójmiasto (wyjeżdzając z Poznania podmiejskim autobusem myślałam sobie "Ale fajnie byłoby do 3miasta z kimś łapać stopa" - wysiadam z autobusu, a tam chłopak łapie stopa - patrzę na kartkę, a tam: Gdańsk, faaajniaście nam się razem podróżowało). No!


pozdrawiam wszystkie podrózniczki.

[k_sagitta]

Jak można olać Bieszczady? Tam jest po prostu pięknie, naprawdę polecam
A czujesz się bezpieczna jeżdżąc tak sama stopem z całkiem obcymi ludźmi?

[Veris]

Napisane przez k_sagitta

Jak można olać Bieszczady? Tam jest po prostu pięknie, naprawdę polecam
A czujesz się bezpieczna jeżdżąc tak sama stopem z całkiem obcymi ludźmi?

To nie byłby mój pierwszy pobyt w Bieszczadach ,to po pierwsze, jako usprawiedliwienie olania. A po drugie - czasem miejsce stanowi tylko tło do kontaktu z ludźmi, wtedy mało ważne było dla mnie to gdzie jestem, poznałam super cudownych ludzi, z którymi podróżowało mi się super cudnie, nie zamieniłabym tych paru dni na wszystkie Bieszczady świata. Wciąż mam kontakt z 'moimi' Niemcami, jakoś w okolicach maja mamy się spotkać - tym razem ja ruszam na podbój Germanii.

Co do podróżowania stopem - hmm...czy się nie boję? Raczej nie, ale jestem mega czujna. Jeśli w samochodzie jest 2, 3 itp. facetów, nie wsiadam, mówię, że ja jednak w drugą stronę. Jeśli ktoś wyda mi się nawet w 1% podejrzany, nie wsiadam. Wolę poczekać dłużej i jechać z kimś kto wzbudzi moje zaufanie. Jak na razie ta technika nie zawiodła, a jeżdzę stopem mega często.

Spójrz na to w ten sposób: ta osoba, która zaprasza mnie do swojego samochodu też nie wie kogo bierze, też musi mi 'zaufać'. A dodatkowo: najczęściej biorą mnie ludzie, którzy a) kiedyś jeżdzili stopem b) zawsze o tym marzyli c) ich dzieci jeżdżą (mój ojciec odkąd ja zaczęłam łapać stopa też zaczął brać autostopowiczów) d) nudzi im się w samochodzie i chcą pogadać.

Tak teraz sobie myślę..Indie mi się stopem marzą. A kumpel od roku namawia, abyśmy razem ruszyli podbijać Azję.

Śniegu Ty niedobry, topniej!

[k_sagitta]

A więc życzę udanych podbojów Niemiec i reszty świata

Możliwość poznania świetnych ludzi - to naprawdę duży plus i z tego też powodu może warto czasami zaryzykować Aczkolwiek sama nie wybrałabym się w taką podróż. No może kiedyś

A skoro kolega tak bardzo namawia, to zgódź się - dlaczego nie

[eternalvoyageur]

Veris swietne historie !
Ale Indie stopem to raczej odradzam sama. Nie ma tam takiego zwyczaju, wiec "normalni ludzie" stopem nie podrozuja. Po drogie dla kobiet nie jest tam bezpiecznie. Jesli bedziesz z kolega/TZ to okej, ale jesli bedziesz sama, to bedziesz miala duzo stresu. Niestety biale samotne kobiety nie dostaja tam wiele szacunku.

[indiria]

Veris, jestem pełna podziwu dla Twoich planów, zwłaszcza mam na myśli Azję i Bliski Wschód.
Sama też badzo dużo podróżowałam autostopem, ale tylko po Polsce.
Przypomina mi się pewna podróż którą odbyłyśmy z koleżanką z Piotrkowa Tryb, docelowo miało byc zwiedzanie Malborka a wyszła... Łeba, w drodze powrotnej zatrzymałyśmy się na dwa dni w Wawie, gdzie nocowaliśmy u miłych starszych Państwa, którzy nas zabrali po drodze.
Jeżdżąc stopem poznałam masę miłych ludzi, ale zdarzali się też tacy, którzy zatrzymywali się a potem całą drogę nie mówili słowa .
A' propo miłych zbiegów okoliczności: jechałyśmy z kolezanką z Łodzi do Władysławowa, ale zapomniałyśmy wziąc ze sobą kartki i mazaka do napisania nazwy miejscowości. Byłyśmy już za miastem, szanse na znalezienie jakiegoś kiosku z artykułami papierniczymi nikłe, więc postanowiłyśmy po prostu klasycznie wystawic "stopowego kciuka". Wtaczamy się z placakami na zatoczkę... a na ziemi leży kartka z pięknym dużym napisem Gdańsk!

[Veris]

Napisane przez eternalvoyageur

Veris swietne historie !
Ale Indie stopem to raczej odradzam sama. Nie ma tam takiego zwyczaju, wiec "normalni ludzie" stopem nie podrozuja. Po drogie dla kobiet nie jest tam bezpiecznie. Jesli bedziesz z kolega/TZ to okej, ale jesli bedziesz sama, to bedziesz miala duzo stresu. Niestety biale samotne kobiety nie dostaja tam wiele szacunku.

Wydaje mi się, że trochę demonizujesz Indie. Moja bardzo dobra koleżanka (atrakcyjna, 25-letnia, biała, buddystka) dopiero co z Indii wróciła (a dokładniej parę dni przed zamachami w Bombaju) i mówi, że jeśli jest się 'podróżniczką' czyt. osobą dla której priorytetem jest podróżowanie przy zachowaniu szacunku do ludzi i kultury to wcale nie jest tak strasznie i źle. Ona bardzo pozytywnie wspomina ten wyjazd - a spędziła tam 1,5 miesiąca jeżdżąc autobusami i stopem.

[eternalvoyageur]

Ja nie jezdzilam tam stopem, choc podrozowalam. I mieszkalam 15 lat. I mialam kilka naprawde bardzo nieprzyjemnych przezyc. Dodam ze ubieralam sie b. konserwatywnie, i nawet nie jestem blondynka.
Ale musze przyznac ze zalezy gdzie. Gory i poludnie sa spokojne, niestety Indie srodkowe juz nie.

[lunaire]

mam 18 lat, jestem jedynaczką i marzą mi się takie wypady, ale problem tkwi w rodzicach, bo zawsze się strasznie martwią, nawet jak jadę na jakiś festiwal (o autostopie nic nie wiedzą, uff )

[eternalvoyageur]

Wg mnie jak wczesniej wszystko zarezerwojesz, to pozniej masz mniej wolnosci: musisz sie pojawic w danym miejscu o danej porze. Na dane miasteczko przeznaczylas tylko 2 dni, i jak Ci sie b. spodoba to trudno jest zostac dluzej (lub jesli Ci sie nie podoba: jechac od razu dalej).
Jak podrozujesz spontaniczne, w kazdej chwili mozesz robic co Ci sie podoba !

[Jedlinka]

Uwielbiam takie wyjazdy. Jak jeszcze dziecka nie było, to braliśmy tylko namiot i w drogę. Teraz już jest trochę inaczej, bo jednak trzeba wiedzieć przynajmniej gdzie się śpi. No i zazwyczaj latamy, bo szkoda nam czasu na autokar i samochód, a bilety kupujemy jeszcze zimą (więc to nie do końca taki spontaniczny wyjazd). W tym roku chcielibyśmy do Barcelony, ale jeszcze nie wiem jak to będzie z noclegiem, bo na bilety jest w Locie obniżka od środy, i to chyba 20%. W każdym razie wolę takie wyjazdy niż zorganizowane 2 tygodnie w jednym miejscu

[delfa1987]

Veris naprawde zamierzasz wybrac sie na bliski wschod?? (iran??) ja fascynuje sie bliskim wschodem,krajami arabskimi i marze o takiej podrozy wlansie do kraju ktory jest nie "tkniety turystycznie" wlansie iran,irak.Arabia saud....bylam w Egipcie zaznalam juz smaku bo troszke zbaczalam w jakies uliczki ale taka podroz to moje marzenia....

[eheeheehe]

Verisssssssss mega, tez bym tak chciala !!!!!

[Killkiss]

Veris opowiedz coś o twoich podróżach stopem Co ze sobą bierzesz w drogę , gdzie nocujesz , o ludziach ,którzy cie zabierają, o przygodach

Uwielbiam takie historie

[delfa1987]

Veris chyba musisz cos opowiedziec ....wszyscy sie tego domagaja...ja tez uwielbiam takie historie ...

[Mycha84]

autostopem przejechałam z kumplem cała Polskę, było ciekawie, czasami się nie układało i spaliśmy na jakiejś łące, ale ogólnie było fajnie, bardzo miło to wspominam... kilka lat temu on wypuścił się na Europę, ja już miałam pracę, więc nie mogłam pojechac... podróżował 3 miesiące, dotarł aż do Afryki (Maroko), wrócił cały i zdrowy, z masą opowieści

[Veris]

Oooo ja, ale mnie tu długo nie było.

Miło czytac, że kogoś takie rzeczy interesują.

Ważna informacja:

szukam towarzyszy/towarzyszek podróży - wszędzie od Tatr po Indie, gdzie tylko wiatr nas poniesie.

Teraz nie mam zbyt dużo czasu, więc nie napiszę nic więcej, ale...w niedzielę będę w domu to odpowiem na Wasze pytania.

PS. Jeśli interesuje kogoś tematyka żydowska - szukam kogoś z kim będę mogła w czerwcu/lipcu wyruszyc szlakiem polskich Żydów Aszkenazyjskich - jest to dla mnie bardzo ważna podróż, więc tylko dla konkretnie zainteresowanych - szlak zahaczał będzie również państwa graniczne..i, co będzie dla mnie bardzo bolesne, obozy koncentracyjne.
Autostop/noclegi przez couchsurfing/hospitality club.

Pytania, albo tu w wątku, albo na PM.

[delfa1987]

Veris po podpisach pod postem,wywnioskowalam ze lubisz bardzo zwierzeta...Jezeli tak jest to bardzo sie ciesze ze sa ludzie ktorzy zauwazaja problem cierpien zwierzat pod kazdym wzgledem...ja jestem bardzo wrazliwa i o krzywdzie malych dzieci i zwierzat nie moge nawet sluchac bo od razu rycze i denerwuje mnie to ze w wielu sytuacjach nie moge nic zrobic.
Czekamy na Twoje opowiesci o podrozach