Czy sugestie innych wpływają na Wasz odbiór/postrzeganie zapachu?

[Małgosia791]

Chodzi mi o to czy czyjaś opinia ma wpływ na to jak postrzegacie dany zapach? Często inni wyczuwają w naszych ukochanych perfumach nuty: trupa, spalonej gumy, albo woń rosolu Czy te opinie są w stanie obrzydzić Wam dany zapach? Ja przyznam się, że przeczytałm gdzieś, że flakon Kenzo Amour kojarzy się z udkiem kurczaka i od tamtej pory jak widzę KA to mimowolnie mam takie skojarzenie, albo Secret Obsession z główką czosnku, czy jeszcze czymś gorszym... W KWC komuś mój ukochany Słoń kojarzy się z zapachem niedomytego ciała... co jednak nie było mi w stanie obrzydzić Słonika.
Ale ostatnio ktoś mi powiedział, że moje Nu edt kojarzą się z pogrzebem i cmentarzem, że to taki smutny zapach. Przyznam, że po tej wypowiedzi moja miłość do Nu trochę osłabła...

A może na odwrót czyjaś opinia sprawiła, że dostrzegłyście w zapachu ukryte piękno?

[anka_res]

No niestety.

W taki sposób odrzuciło mnie od Simply ("anyżek" - dzięki Basiu...) oraz AA Pamplelune (słynne kocie siuśki - tutaj muszę KWC podziękowac )

[MichailK]

Bodajże na Basenotes, ktoś napisał, że w Romance for Men Ralph Laurena wyczuwa woń moczu...Teraz cały czs zastnawiam się czy inni czują "ten mocz" gdy ja "romansuję"

[angel 310]

czasem
Angela czy HP jakoś nikt mi nie obrzydził, ale kiedy kolega z pracy stwierdził,że Słoń pachnie dentystą też zaczęłam to czuć i moja miłość zgasła

[prowokatorka]

Raz..mój małż powiedział że pierwsze nuty w Samsarze pachną mu płytą PCV .
A tam , nie przejmuję się tym i dalej się psikam Samsarą

[ropuszka]

Muszę przyznać, że sugestie innych, szczególnie bliskich mi osób wpływają na moją ocenę zapachu. Rzadko zdarza mi się zachwycić czymś, czego nie lubię tylko dlatego, że ktoś mi to zachwala. Mam jednak odwrotnie - ktośą wyczuje koper w Omnia Bvlgari, więc ja również Akurat najbardziej podatna jestem na sugestie Wizażanek których wiedza na temat zapachów jest duża i dlatego często wyszukujecie podobieństwa między zapachami, odnajdujecie poszczególne nuty (np. ten koperek, trup czy niedomyte ciał0). Przyznam, że trup w Angel nie jest aż tak śmkierdzący (więc używam), natomiast niedomnyte ciało w Sloniku jednak wyczułam i dlatego od kilku ładnych lat zastanawiam się, czy aby na pewno go kupić.

[Maja102]

eee tam... słynne "trupie nutki" Angela tylko podkręciły moją chorą ciekawość tego zapachu Ale ja tam czuję tylko zimne słodycze, więc chyba na mnie ta sugestia nie podziałała. W MdM też trupa nie było A jeśli już bym miała ulegać sugestiom, to chyba tylko tym opiewającym zapachy jako sam mhrrrok i zuo haha

[201610111032]

W moim przypadku jest tak że nie ma znaczenia co sądzą wizażanki, co powiedział ktoś z moich znajomych czy rodzina jeżeli zapach strasznie mi się podoba nadal będę go używać. Dla jednej osoby może być wyczuwalna spalenizna, mydło czy trup a ja wcale nie muszę tego czuć i nawet nie staram się na siłę tego doszukiwać. Mój nos czuje coś co mnie zachwyciło i tego się trzymam. No chyba że jest to zapach którego nie znam i naczytam się wielu recenzji o siuśkach i bóg wie jeszcze o czym to wtedy jest duże prawdopodobieństwo że wyczuje to samo i nie spodobają mi się perfumy. Dlatego wolę czasami nie czytać recenzji bo już z góry mogę być negatywnie nastawiona i nie będzie mi się chciało testować danego zapachu.

[numb05]

chyba nie tylko do zapachów. staram się z całej siły, a jednak kiedy ktoś powie mi że coś mojego - nie tylko perfumy - są takie a takie, to szczególnie kiedy wytknie coś co się nie podoba - rzecz ta mniej mi się podoba. oczywiście są wyjątki, ale kiedy ktoś powie to tak na serio, nie w żartach itd. trudno mi to sobie wybić z głowy. z ładnością też tak jest, ale dużo rzadziej

[agnes_bdg]

Napisane przez miszona

W moim przypadku jest tak że nie ma znaczenia co sądzą wizażanki, co powiedział ktoś z moich znajomych czy rodzina jeżeli zapach strasznie mi się podoba nadal będę go używać. Dla jednej osoby może być wyczuwalna spalenizna, mydło czy trup a ja wcale nie muszę tego czuć i nawet nie staram się na siłę tego doszukiwać. Mój nos czuje coś co mnie zachwyciło i tego się trzymam.

Dokładnie - ja też nie sugeruję się niczyim zdaniem. Ma się mi podobać a nie komuś. Egoistyczne? Może trochę.

Na pewno nikt nie zniechęci mnie do ukochanego zapachu. Sugestia, jakoby była w danym zapachu wyczuwalna taka a nie inna nuta, owszem może być przeze mnie rozważona, ale jeśli ja ten dany zapach odbieram tak a nie inaczej, to czyjaś subiektywna ocena będzie dalej tylko czyjąś oceną.

Poza tym, uważam, że niektóre opinie o zapachach typu: " czuć trupa", " czuć kocie siki" są mocno przesadzone ale jak to forum pokazuje, szybko się przyjmują i nagle więcej osób zaczyna to samo czuć. Dziwne co nie?

[imeshih]

Mój przyjaciel powiedział kiedyś o Poisonie, że brzydki i że pachnie jak kwiatki z cmentarza - od tej pory zapach podoba mi się jeszcze bardziej

[OlaVS]

Napisane przez miszona

W moim przypadku jest tak że nie ma znaczenia co sądzą wizażanki, co powiedział ktoś z moich znajomych czy rodzina jeżeli zapach strasznie mi się podoba nadal będę go używać. Dla jednej osoby może być wyczuwalna spalenizna, mydło czy trup a ja wcale nie muszę tego czuć i nawet nie staram się na siłę tego doszukiwać. Mój nos czuje coś co mnie zachwyciło i tego się trzymam. No chyba że jest to zapach którego nie znam i naczytam się wielu recenzji o siuśkach i bóg wie jeszcze o czym to wtedy jest duże prawdopodobieństwo że wyczuje to samo i nie spodobają mi się perfumy. Dlatego wolę czasami nie czytać recenzji bo już z góry mogę być negatywnie nastawiona i nie będzie mi się chciało testować danego zapachu.

Mogę tylko pozazdrościć asertywności. Ja zawsze jednak biorę pod uwagę trochę to, co mówią lub piszą inni. Zwłaszcza dokładnie studiuję negatywne recenzje zapachów, które mi się podobają, ale nie znaczy to, że przyjmuję je jako wyrocznię, ale po prostu zastanawiam się nad nimi i staram się wewnętrznie do nich odnieść. Nie zdarzyło mi się jednak zrezygnować z używania perfum ze względu na negatywne recenzje. Natomiast bardzo serio traktuję zdanie swoich dzieci - gdy raz podczas testowania Li Altarelli Stephani de Saint-Aignan mój synek nie chciał się do mnie przytulać i odwracał głowę, nigdy więcej nawet nie próbowałam tego zapachu. Nie wyobrażam sobie właśnie tego - żeby dzieci mogły się ode mnie odsuwać z powodu perfum. Zdanie osób postronnych jest mi raczej obojętne, choć do pracy staram się używać perfum w miarę neutralnych, bo czasem wiele godzin spędzam w bliskim kontakcie z innymi.

[Redhaired Witch]

Negatywne sugestie raczej mnie nie ruszają...
- nie czuję siuśków menela w Botrytisie,
- trupich nutek w Angelu (a żałuję),
- sików żubra w Miel du Bois,
- grillowanej kiełbaski w Bonfire,
- mokrej szmaty w Avignon.

Niestety i w drugą stronę:
- nie czuję kadzidła w BC i Nu,
- smutku w Zagorsku
- Zaduszek w Maroussi,
- smoka w Smoku,
- trupa i krypty w Messe de Minuit,
- pierniczków w Winter Delice, Cinnamon Bun ani OI,
- wędzonki w Patchouli 24.

Dałam się natomiast nabrać na:
- cmentarne lilie w Black KC,
- jesienną melancholię w Encre Noire,
- pieczone ziemniaki w Fumidusie,
- ogólną urodę Black Cashmere (3 podejścia!),
- pożogę w Black Tourmaline,
- palone opony w Bvlgari Black,
- wiedźmi wywar w Coze,
- bagna i dym w Habanicie,
- wędzone śliwki w Poisonie,
- wigilijny kompot w Bois d'Ombrie,
- prażony sezam w Black Afgano.
...a może to tam rzeczywiście jest?

[Polly_]

jak redhaired tak ładnie zebrała to i ja sie ustosunkuję


- nie czuję siuśków menela w Botrytisie,
- trupich nutek w Angelu (a żałuję),
- sików żubra w Miel du Bois,
- grillowanej kiełbaski w Bonfire,
- mokrej szmaty w Avignon.- a ja czuję bardzo dokładnie, takze w innych zapachach i doszłam do wniosku ze to labdanum


- nie czuję kadzidła w BC i Nu,
- smutku w Zagorsku - ach ta wdowa po powstańcu
- Zaduszek w Maroussi,- no moze Rosjanka sprzedająca znicze na bazarku
- smoka w Smoku,
- trupa i krypty w Messe de Minuit,
- pierniczków w Winter Delice, Cinnamon Bun ani OI,
- wędzonki w Patchouli 24.- nie znam

- cmentarne lilie w Black KC,- ja cmentarne fiołki
- jesienną melancholię w Encre Noire,
- pieczone ziemniaki w Fumidusie,
- ogólną urodę Black Cashmere (3 podejścia!),
- pożogę w Black Tourmaline,
- palone opony w Bvlgari Black, - opony tak,ale nie palone, raczej pucowane w myjni dużą ilością piany
- wiedźmi wywar w Coze,
- bagna i dym w Habanicie,
- wędzone śliwki w Poisonie,-śliwka tak ale raczej świeża
- wigilijny kompot w Bois d'Ombrie, - to juz na pewno nie, tu bym sie raczej dopatrywała tego lestata z bagna
- prażony sezam w Black Afgano.-nie znam

właściwie to ja zwykle czuję zupełnie co innego niz inni i czasami uda mi sie kogoś zainfekować , czasem chciałabym cos poczuś ale sie nie udaje- a czasem sie udaje- tak długo wąchałam Eau d;Italie ze poczułam tę terakotę,na tyle skutecznie ze potem czułam juz tylko balkon myty o zachodzie słońca, który tez jest wyrażny w Sienne l'hiver

często jeśli ktoś twierdzi ze gdzies są kiszone ogórki to i ja je tam znajdę

[skarbiatko]

Na początku przyznam że łakomiłam się na zapachy zachęcona opiniami ale zbyt często nie znajduję tego co powinnam znaleźć w danym zapachu ,w związku z tym już się nie sugeruję opiniami .....
Padło parę nazw więc wykorzystam je nie nadwyrężając mojego steranego móżdżka ...
Fumidus-totalne rozczarowanie,tak samo Black Tourmaline,Winter Delice,Elixir Penhaligons,Bois d'ombrie,Zagorsk i masa masa innych woni nie będących takimi jakimi miały być.....

We wspomnianym powyżej Pamlepune siuśków nie czuję i świetnie się nosi w upalne dni....

poza tym zaobserwowałam ,ze zaczynam pachnieć "na przekór" im bardziej coś się komuś nie podoba tym bardziej podoba się mnie...ot tak

[Tsukichan]

Szczerze mówiąc zawsze mi się wydawało, ze z zapachu nigdy nie zrezygnuję. Zresztą i nie miałam dylematów, bo nikt do tej pory uwag negatywnych pod adresem moich perfum nie zgłaszał.

A tu niespodzianka. Dziś dostałam po długim wyczekiwaniu Jelisavietę, na którą strasznie sie cieszyłam, do tego zapach jest dość nieznany, więc testowanie to trochę jak wkroczenie na nieznany teren.

I... Teżet, który pokochał rozmaite killery, straszne kadzidła, zabójczy jaśmin, morderczą skórę, pierwszy raz zmarszczył nos i powiedział, że lepiej, aby flakonik znalazł nowy dom. Przebywamy ze sobą na tyle często, że rzeczywiście nie miałabym kiedy i jak używać. A to z drugiej strony prezent, więc głupio bym się czuła, gdybym miała robić wymiankę...

[katarakta]

Czasem opinie wizażanek np na temat flakonów tak potrafią utkwić w mojej pamięci, że już nic innego nie widzę tylko np gruszkę do czyszczenia nosa w Idylle, czy czosnek w SO. Niektóre opinie zachęcają mnie do testowania nowych perfum - trupia nutka w Angelu, ja jej nie czuję. Ale to i tak mój nos decyduje czy mi się coś podoba, czy nie

[Ata77]

Niestety jestem podatna częściowo na refleksje innych osób. Takim sztandarowym przykładem jest niestety Angel i jego negatywne oceny (katafalk, znicz, trupi odór). Obrzydziło mi to zapach, używałam, ale posłałam flachę w świat.
Nie ma jednak takiej opcji,aby ktoś wpłynął negatywnie na postrzeganie przeze mnie zapachu w sytuacji jak go już uwielbiam.
Przyznam jednak,że zawsze zaczynam od recenzji na KWC i cenię sobie opinie co niektórych z Was

[poissonivy]

Nie ruszają mnie opinie innych, zwłaszcza tż, gdyby sugerowała się jego opiniami nt. moich zapachów, to musiałabym 75% swoich flakonów posłać w świat.

[KasiaxQ]

A ja sobie "steruję" utożsamianiem się z opiniami innych Gdy jakiś zapach mi się podoba i znajdę recenzję/opis, w którym jest coś, moim zdaniem, ciekawego przechwytuję ten fragment do własnej opinii i dla własnego nosa. Czasem robię to parokrotnie, tzn. najpierw zgodnie z jedną opinią mocno wyczuwam w zapachu składnik/skojarzenie X, a później wzorując się na innej recenzji daję szansę składnikowi/skojarzeniu Y. Nie ma mowy, żeby czyjeś słowa mogły mi obrzydzić zapach, który uznawałam wcześniej za piękny.

[Daffodilka]

Napisane przez skarbiatko

Na początku przyznam że łakomiłam się na zapachy zachęcona opiniami ale zbyt często nie znajduję tego co powinnam znaleźć w danym zapachu ,w związku z tym już się nie sugeruję opiniami .....
Padło parę nazw więc wykorzystam je nie nadwyrężając mojego steranego móżdżka ...
Fumidus-totalne rozczarowanie,tak samo Black Tourmaline,Winter Delice,Elixir Penhaligons,Bois d'ombrie,Zagorsk i masa masa innych woni nie będących takimi jakimi miały być.....

U mnie było identycznie Na początku mojego wizażowania bardzo często kupowałam różne zapachy zachęcana opiniami innych - żadnego z tych flakonów już nie mam. To była dość spora grupa, do której należały Must, Shalimar, Parfum Sacre, Midnight Poison, Oriental Summer, Smok, Shaal Nur, Winter Delice, Kingdom i jeszcze sporo innych. Aktualnie posiadam wyłącznie te zapachy, które jestem w stanie z przyjemnością nosić i nie ma dla mnie znaczenia, czy są popularne na Wizażu, czy też nie. Choć i teraz zdarzają mi się wpadki, ale to już wyłącznie z mojej własnej winy, kiedy za bardzo sugeruję się nutami

[kamena]

Czy sugestie innych wpływają u mnie na odbiór zapachu? Nie wiem.. Chyba i tak i nie.
Moja przygoda z perfumami trwa dopiero pół roku, jest na etapie poznawania, i w tym kontekście na pewno sugeruję się opiniami bo chcę poznawać zapachy uznane za ciekawe, kontrowersyjne, itp.
Chociaż - często mam tak, że im więcej osób dany zapach komentuje, tym mniej mam ochotę go poznać i w perfumeriach go wręcz unikam (np. Angel - znam go dopiero od 2 dni, a poznałam czysto przypadkowo).
Czasem jest tak, że wyczytam co dziwnego Wizażanki czują w danym zapachu i też to wyczuwam. Albo odwrotnie - tego czegoś poszukuję, ale nie znajduję. Chociaż sama też miewam "ciekawe" skojarzenia zapachowe i jestem pewna, że marchewkę (razem z ziemią i nacią) w Zagorsku bym wyczuła, bez względu na to, że o tym wiedziałam wcześniej.
Nie obchodzi mnie natomiast to, czy dany zapach jest popularny, lubiany na Wizażu czy też nie - noszę to co lubię i w czym dobrze się czuję, bo perfum używam przede wszystkim dla siebie.

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Negatywne sugestie raczej mnie nie ruszają...,
- trupich nutek w Angelu (a żałuję),

ja tez ubolewam nad tym, ze Angel nie chce pokazac mi trupa

Napisane przez Redhaired Witch

- mokrej szmaty w Avignon.

Napisane przez Redhaired Witch

Dałam się natomiast nabrać na:
- cmentarne lilie w Black KC,
- jesienną melancholię w Encre Noire,
- pieczone ziemniaki w Fumidusie,
- ogólną urodę Black Cashmere (3 podejścia!),
- pożogę w Black Tourmaline,
- palone opony w Bvlgari Black,
- wiedźmi wywar w Coze,
- bagna i dym w Habanicie,
- wędzone śliwki w Poisonie,
- wigilijny kompot w Bois d'Ombrie,
- prażony sezam w Black Afgano.
...a może to tam rzeczywiście jest?

w większości sie zgadzam
może poza pożoga w Black Tourmaline, bo na mnie ten dym, choć pięlny, to szybko osiada :/

[Corii]

Nie jestem podatna na sugestie, bo co by złego nie mówiły osoby z mojego otoczenia czy też obce na temat perfum które mam bądź używam nie robi to nie mnie żadnego wrażenia. Tak samo z opiniami pozytywnymi, choćby nie wiem ilu osobom podobał się jakiś zapach i się nim zachwycały a mnie nie, to nic nie zmieni tego zdania o nim.

[Viollet87]

U mnie bywa różnie jeżeli już znam i lubię zapach, to mało prawdopodobne że czyjakolwiek opinia mi go obrzydzi (np. ostatnio jedna wizażanka stwierdziła, że w moich ukochanych Hypnose od Lancome wyczuwa naftalinę babciną a ja tam czuję tylko słodycz ). Natomiast jeśli zapachu nie znam i dopiero o nim czytam, to rzeczywiście cudze sugestie mogą (ale nie muszą) wpłynąć na to, co później wywącham niuchając blotter

[MissPearl]

Ja generalnie staram się z dystansem podchodzic do opinii innych na temat zapachów, jak wiadomo każdy zapach ma swoich "zwolenników" jak i "przeciwników", używam więc tych zapachów które się mnie podobają, i nigdy nie zdażyło mi się kupic perfum tylko dlatego, że jest wychwalany i popularny.

Jednakże jest jeden wyjątek... tyle sie naczytałam na forum o zbytniej popularności i wszechobecności zapachu Light Blue i to, niekoniecznie oryginału - jak twierdzi więkoszośc wizażanek, wśrod pań i to młodszych i to starszych, że moja uwielbiana swego czasu fleszczka tegoż zapachu od ponad roku kurzy się w szafce.....

i boję się, że gdy pojawię się w publicznym miejscu wypsikana LB, poczuję na sobie spojrzenia potepnienia przez mijające mnie wizażanki i zostanę wytkana palcami, a i niedajbog oskarżona przez jakiś niewprawiony nos o użycie podróbki...

a wiec moja flaszeczka i balsam do ciała czekaja na czas kiedy to stanę się odporna na nagonki na ten zapach i znów odryję w nich ich wyjątkowośc, którą kiedyś byłam zachwycona

Taka to jestem poddatna na sugestie innych

[Layila]

Od czasu gdy przeczytałam słynną recenzję Amareny Whim z "Cyklonem B", te perfumy kojarzą mi się wyłącznie z obozem koncentracyjnym. Testowałam z obrzydzeniem. W perfumerii staram się omijać wzrokiem. Nie wiem dlaczego, tak mam i już. Na resztę sugestii i opinii jestem odporna

Do tego stopnia, ze wcale nie przypadły mi do gustu tak uwielbiane: Gloria, COS, Must, Shalimar, Hypnose Elixir (nie wspominając już o Coco Mademoiselle czy Light Blue). Kupowałam w ciemno i okazały się nie noszalne - bez względu na ilość peanów na ich cześć.

[akisia]

Napisane przez MissPearl

Ja generalnie staram się z dystansem podchodzic do opinii innych na temat zapachów, jak wiadomo każdy zapach ma swoich "zwolenników" jak i "przeciwników", używam więc tych zapachów które się mnie podobają, i nigdy nie zdażyło mi się kupic perfum tylko dlatego, że jest wychwalany i popularny.

Jednakże jest jeden wyjątek... tyle sie naczytałam na forum o zbytniej popularności i wszechobecności zapachu Light Blue i to, niekoniecznie oryginału - jak twierdzi więkoszośc wizażanek, wśrod pań i to młodszych i to starszych, że moja uwielbiana swego czasu fleszczka tegoż zapachu od ponad roku kurzy się w szafce.....

i boję się, że gdy pojawię się w publicznym miejscu wypsikana LB, poczuję na sobie spojrzenia potepnienia przez mijające mnie wizażanki i zostanę wytkana palcami, a i niedajbog oskarżona przez jakiś niewprawiony nos o użycie podróbki...

a wiec moja flaszeczka i balsam do ciała czekaja na czas kiedy to stanę się odporna na nagonki na ten zapach i znów odryję w nich ich wyjątkowośc, którą kiedyś byłam zachwycona

Taka to jestem poddatna na sugestie innych

Zupełnie jakbym czytała swoją historię, identycznie! Tylko, że u mnie zamiast LB jest to BD DKNY. Mam jakieś 85ml ze 100 i ostatni rok, zamiast się nim psikać, wwąchuję się w niego w domu. Podobnie czasem mi głupio pachnieć perfumami Oriflame, których dość sporo posiadam Heh, muszę popracować nad swoją asertywnością chyba
Gwoli usprawiedliwienia dodam, że taki wpływ mają na mnie TYLKO Wizażanki