|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 565
|
"Babcie w nowym formacie?"
Inspiracja z Rzeczpospolitej: http://www.rp.pl/artykul/9132,422663..._formacie.html
Jakie są/były Wasze babcie? Co pamiętacie, co w nich kochacie, co chciałybyście naśladować? Czy szeroko rozumiane wizerunki babć zmieniają się wraz z upływem lat? Czy obecne babcie są inne niż babcie, które były kiedyś? Czy są szczęśliwe? Waszym zdaniem. Zapraszam do wymiany zdań. ![]() "Babcie w nowym formacie Imponują wnukom niezależnością. Już nie chcą się kojarzyć tylko z pieczeniem ciastek. Wybierają fitness 100 lat temu były prekursorkami współczesnych menedżerek, dyrektorek, lekarek i architektek. Wówczas musiały toczyć boje, by móc kupować książki czy pójść na studia. Portret na T-shircie – Moja babcia, matka matki Marii Jakubowicz, Ala Bryszowa urodzona pod koniec XIX w. pochodziła z tradycyjnej rodziny żydowskiej. Miała 13 rodzeństwa – mówi Tanna Jakubowicz Mount, psychoterapeutka. – Jako pierwsza dziewczyna w rodzinie postanowiła się uczyć i zdobyła się na czyn w tamtych czasach niesłychany – uciekła z domu do Łodzi, gdzie głodowała, żeby tylko dostać się do szkoły. Niestety, bez wsparcia rodziny nie zdołała się utrzymać. Wróciła do domu. Tanna Jakubowicz opowiada, że jedyne, co wtedy babcia miała, to kilka podręczników. Spalono je w piecu. Jednak Ala Bryszowa była tak zdeterminowana, że w końcu zdobyła wyższe wykształcenie prawnicze. Jako adwokat broniła biednych i angażowała się w obronę działaczy lewicowych. Dr Bogna Szymkiewicz, psycholog, nosi portret swojej babci Maryli na koszulce. Na prosty biały T-shirt naniosła zdjęcie z lat 30. pięknej uśmiechniętej kobiety w sukience w kwiaty, z kapeluszem na kolanach. Dr Szymkiewicz opowiada, że obie jej babcie były niezwykłe i silne. – Mama mojego ojca była przed rewolucją jedną z pierwszych kobiet na uniwersytecie na wschodnich krańcach Polski. A babcia Maryla wyrwała się z małego miasteczka i skończyła liceum plastyczne. Całą swą postawą życiową mówiła, że jeśli czegoś się naprawdę chce, to nie ma rzeczy niemożliwych. A przy tym była w niej bezdyskusyjna, oczywista gotowość do wspierania marzeń. Gdybym chciała np. badać egzotyczne ptaki, to babcia na pewno by takie ptaki dla mnie zdobyła. – To, co kobiety czerpią od swoich babć, odbywa się na zasadzie przekazu międzypokoleniowego. Jest to nieświadomy przekaz – przyznaje w rozmowie z „Rz” psycholog i coach Beata Kalinowska. – To może być przekaz: „kobiety muszą walczyć o swój rozwój”, „muszę być silna” lub „muszę sama zadbać o siebie”. Ale gdy wrócimy do historii naszych babć i przyjrzymy się, w jakich czasach żyły i ile musiały włożyć wysiłku, by zdobyć wykształcenie, żyć według swoich zasad i że im właśnie się udało – ich życie staje się dla nas inspiracją i wzorem. Młode 70-latki Babcie dzisiejszych dwudziestokilkulatków mają po 60 – 70 lat. W ogólnej populacji osób starszych w Polsce stanowią 60 proc. Czy są podobne do swoich babek, korzystają z ich życiowych doświadczeń? Współczesne 60-latki dorastały w czasach rewolucji seksualnej, subkultury hipisowskiej, rozkwitu muzyki rockowej, były fankami Rolling Stonesów. Miały dostęp do szkół wyższych, zdobywały wykształcenie. Robiły kariery zawodowe i naukowe, godząc pracę z wychowaniem dzieci. Czy można wyobrazić sobie np. Korę z Maanamu (Olgę Jackowską, rocznik 1951) jako nobliwą babcię niańczącą wnuki? Albo wyłącznie w takiej roli aktorkę Małgorzatę Braunek (rocznik 1947)? Dziś polskie 60-, 70-latki zapisują się na studia. I nie są to wyłącznie uniwersytety trzeciego wieku. Coraz częściej można je spotkać w klubach fitness, na basenie i uprawiające w parku nordic walking. Zakochują się i znów wychodzą za mąż. Kim są dzisiejsze babcie dla swoich wnuków? Czy są tak odważne, jak były babki Tanny Jakubowicz czy Bogny Szymkiewicz? – Tak, są – mówi „Rz” dr Tomasz Sobierajski, socjolog. – Dzisiejsze babcie też są odważne, tylko w zupełnie inny sposób. Muszą mieć odwagę nie być babciami w starym stylu. Czyli być babciami, które sobie radzą, nie potrzebują opieki, potrafią zagospodarować sobie czas. Współczesne babcie chcą imponować wnukom niezależnością i dotrzymać im kroku. Wystarczy spojrzeć, jak bardzo zmienił się obraz babci w filmach i reklamach. Współczesne babcie mają razem z wnukami skakać na skakance, zażywając geriavit, a nie piec ciasta i hodować pelargonie, jak to bywało. Najlepiej wakacyjnie – W Anglii wnuczki i wnukowie mieszkają często w innych miastach, tam gdzie ich rodzice pojechali na studia. Więc rzadko się widują z babciami czy dziadkami. Kontakt jest raczej wakacyjny, nie codzienny – mówi „Rz” Agnieszka Pasek, historyk z Oksfordu. Tu więzi z babcią zależą od sytuacji socjalnej i ekonomicznej. Rodziny robotnicze częściej mieszkają bliżej siebie, stąd więzi są silniejsze. Klasa średnia z kolei nie bardzo chce, by dziadkowie wtrącali się do wychowywania dzieci. Dla Agnieszki Pasek to, jakie ma korzenie (urodziła się w Polsce) i jaki ma to wpływ na relacje z babcią, jest bardziej ciekawe niż ważne. – Może to kwestia mojego pokolenia. My, dwudziestokilkulatki, bardziej myślimy o sobie niż o swoich przodkach – mówi Pasek. – Choć z mamą mojej mamy czuję się bardzo związana. Inspiruje mnie jako osoba. Nie przez to jednak, co osiągnęła w swoich czasach – to raczej mnie frustruje. Pomimo swojej inteligencji nie parła, by odnieść sukces zawodowy. Zajmowała się rodziną. Ale mnie mówiła, żebym inwestowała w siebie. Kontakt z nią, choć rzadki (jako dziecko wyjechałam do Anglii), był wspierający. Uczyła mnie, co jest w życiu ważne. Nie zwracam się do niej babciu, tylko Hanysia. Pasek wspomina, że babcia traktowała ją, jakby była dorosła, jej opinie były ważne, choć wyrażała je jako dziecko. – W naszych relacjach nie ma nic z pieczenia ciasteczek. To nie jest stereotypowa babcia. Ona nie boi się być inna. Niestereotypowo i podobnie jak w Anglii żyją także dzisiejsze babcie w Australii. – Zajmują się sobą, stawiając na aktywność i podróże – mówi dr Sobierajski na podstawie swoich australijskich obserwacji. – Ale jeśli tylko mają okazję, wsiadają w samolot i lecą kilka tysięcy kilometrów, żeby piec pyszne ciasta i spełniać zachcianki wnuków. W Australii dzieci nie oczekują, że ich rodzice zajmą się wnukami. Babcia nie musi zostawać z wnukiem w domu, nie musi być podporą, nie musi spłacać telewizora dzieci ze swojej emerytury. Babcia jest ważną personą, gościem, takim Świętym Mikołajem codzienności." |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 665
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
bardzo fajny artykuł
![]() moja mama kilka lat temu została babcią, ale jest traktowana z takim... nie wiem jak to nazwać, niezadowoleniem. druga babcia jak tylko dziecko chore to jedzie, a ta ... ma własne życie i nie boi się tego powiedzieć. tyle, że jej dzieci zamiast się cieszyć mają pretensje że zamiast być babcią na cały etat, chce być też cżłowiekiem który rozwija swoje pasje... w PL ciągle jeszcze pokutuje stereotyp babcia=bezpłatna niańka
__________________
|
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 272
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
generalnie żadna babcie nie powinna być bezpłatną (a nawet płatną przez dzieci) nianiką, ale z doswiadczenia wiem, ze gdy rodzice poszli na emeryturę, to wniuki są dla nich zbawieniem. Moi rodzice bardzo duzo czasu spedzaja z wnukami, wysyłają ich do szkoły, odbierają, karmia itd. itp. przez 8 godzin dziennie (od pon do pt od 7-15) ale sami często mówią, ze w ten sposób mają jakis obowiązek, np. musza rano wstać - a po drugie bardzo chcą nam pomóc. Zresztą dzieci też im pomgają. Czasami mam wyrzuty sumienia, ze tak dziennie ich rodzicom podrzucam, ale dla nich to zadem problem, wręcz odwrotnie - sama przyjemnosć. Staramy się z mężem odwdzieczać, jak tylko potrafimy - pomalować mieszkanie, w zeszłym roku kupilismy im auto - tyle możemy.
Ale tak wybrali moj rodzice - gdyby nie chcieli znalazłabym inne rozwiazanie (tylko gdzie znalazłabym opiekunke do której mam takie zaufanie jak do rodziców?) Tak to u nas w rodzinie jest - teraz oni mi pomagają (chos trochę i my im) a na ich stare lata my sie nimi będziem opiekować, tak jak moja mama swoją mamą. |
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 4 586
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Za nic nie potrafię ująć jaka moja babcia jest słowami.
Na pewno jest perfekcjonistką. Wszystko musi być posprzątane, ugotowane, dywanik równo ułożony. Nigdy też nie zapomniała, że trzeba przytulić wnuki, pochwalić. Mimo iż mówi, że czasami pokazuje się u mnie okropny charakter ( ) często powtarza, że jest ze mnie bardzo dumna. I nikt nie piecze szarlotki jak moja babcia
__________________
Mother Tell your children not to walk my way Tell your children not to hear my words |
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 086
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Polskie babcie są wciąż biedne, większość życia spędziły w szarych czasach komuny i dlatego główną atrakcją w ich życiu jest zajmowanie się wnukami.
|
|
|
|
|
#6 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 565
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Pamiętajcie, że dziś składamy życzenia.
|
|
|
|
|
#7 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Rodzice znacznej większości moich znajomych, które mają dzieci, pracują zaowodowo więc nie wiem o jakim niańczeniu wnuków mówimy tym bardziej na cały etat. Kiedyś tam het do tyłu kiedy kobiety nie pracowały zawodowo to może i zajmowały się wnukami (jak moja babcia), a teraz kto ma na to czas...
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Moje babcie są (jedna była, bo już nie żyje) jeszcze z tej starszej generacji. Mama mamy miałaby teraz prawie 90 lat, mama taty ma 82. Obie były skrajnie różne- mama mamy kochała się uczyć, wystarczyło powiedzieć "jedziemy na wycieczkę" i w dwie sekundy była gotowa- kochała podróżować. Jeździła na wakacje co roku, w międzyczasie tez na jakieś krótsze pobyty, wycieczki. Oczywiście robiła na drutach, szyła , haftowała, pysznie gotowała. Dokąd chodziłam do przedszkola, opiekowała się mną. To była jej decyzja- mama chciała się mną zajmować, ale babcia kazała jej iść do pracy- powiedziała, że kobieta musi być niezależna i że mama nie może polegać tylko na mężu. Sama wiem, że bardzo żałowała, że jej życie potoczyło się tak, jak potoczyło- z Krakowa przeniosła się do małego miasteczka, całe życie chciała się wyrwać, ale była wychowana, że rodzina to rodzina, mąż to mąż i nie ma wyjścia- skoro się zdecydowała na małżeństwo, to musi tak żyć. Bardzo mi jej żal, bo była prawdziwą damą z wielkimi talentami i mogła naprawdę fajnie ułożyć sobie życie.
Druga babcia jest od niej młodsza, ale jest typem osiadłym- nawet do ukochanej córki kilka kilometrów dalej nie idzie jej wyciągnąć- nawet jak była młodsza, nie chciała nigdzie jeździć- np. wakacje to były dla niej fanaberie. Skończyła kilka klas podstawówki i zajęła się zielarstwem. Opiekowała się trochę wnukami, ale tylko ulubionymi, dla reszty nie miała czasu. Generalnie to typ wtrącający się i rządzący, taka trochę pani Dulska. Z drugiej strony bardzo chętnie wprowadzała zawsze nowinki techniczne- pierwsza w rodzinie założyła domofon, kupiła mikrofalówkę itd. Ma swoje za uszami, ale wiem, że te ulubione wnuki mogą na nią liczyć, gdy im potrzebna pomoc. No i to taki typ babci, którą zastaniesz w domu zawsze, o której by się nie przyszło. Wydaje mi się, że kiedy ja chodziłam do przedszkola, szkoły, to wszystkie nasze babcie były już na emeryturze i były takimi typowymi babciami- siedzącymi w domu, piekącymi ciasta, opiekującymi się wnukami itd. Kiedy robiło się przedstawienia na Dzień Babci, bez problemu mogło się je zaprosić na rano, bo wiadomo było, że rano też mają czas. Teraz jak widzę w przedszkolu u syna- większość babć jak i babcie mojego synka, to kobiety dość jeszcze młode, pracujące lub mające swoje hobby, eleganckie, przebojowe itd. Większość z nich ledwo dała radę przyjść na przedstawienie na Dzień Babci rok temu po 15-tej, bo musiały dojechać z pracy. Tylko kilka było takich po 70-tce i różnicę było widać bez problemu. |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 761
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Ja pamietam tylko jedna babcie. Bylam z nia bardzo emocjonalnie zwiazana. Jestem jej bardzo wdzieczna za czas i milosc, ktora mnie obdarzyla. Tym bardziej, ze moja biologiczna Mama szybko odeszla z tego swiata i ja jej nawet nie pamietam.
|
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 345
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
kocham moje obie babcie
![]() obie sa silnymi madrymi kobietami ![]() jestem wdzieczna ze zawsze pomagaja ![]() ps babcia gotuje najlepiej na swiecie ![]()
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Mam już tylko jedną babcię, druga zmarła w ubiegłym roku. Każda z nich jest wyjątkową kobietą - na swój sposób. Jako dziecko nie rozumiałam babć, jako osoba dorosła nauczyłam się patrzeć na nie inaczej, łaskawszym okiem.
Moja żyjąca babcia jest kobietą, która urodziła się za wcześnie. Gdyby miała drugie wcielenie była by z pewnością signielką robiącą karierę w wielkich korporacjach i zmieniającą partnerów jak rękawiczki. Żyła w czasach, do których nie pasowała - na siłę wciskana w rolę żony i matki nie sprawdziła się w żadnej z nich... Ma trudny charakter, ciężko z nią wytrzymać, a jej wady mocno spotęgowały się na starość. Gdy byłam mała rzadko zostawałam pod jej opieką (gdyż moja mama jej nie ufała, mimo, że to właśnie matka mojej mamy) i nie wspominam tego dobrze - często kończyło się bolesnym laniem za byle co... nie lubiłam babci. Pamiętam jak mnie karmiła niedobrą zupą na siłę bo nie chciałam jeść, w końcu zwymiotowałam do talerza, a wtedy zbiła mnie łyżką po buzi... Moja mama mówi, że babcia była jeszcze gorszą matką niż jest babcią. Trudno mi to sobie wyobrazić i współczuję mojej mamie i jej rodzeństwu. Nasze kontakty są trochę oficjalne - babcia jest trudną osobą. W ostatnich latach obserwuję tendencję, że zaczyna się tłumaczyć z popełnionych błędów - chyba zdaje sobie sprawę z tego, że nie była dobra dla swoich bliskich i szuka wybaczenia. Odwiedzam babcię jedynie z poczucia obowiązku i dlatego, że prosi mnie o to moja matka. Z pozytywów to jest jedyną panią w okolicach 80 lat jaką znam, która żywo interesuje się modą, bardzo dobrze się ubiera, jest zadbana, robi sobie delikatny makijaż, dba o włosy i cerę, używa kremów i balsamów. Moja druga, nieżyjąca już babcia była inną kobietą - taką babcią w "starym stylu". Piekła ciasta i torty, świetnie gotowała, chętnie zajmowała się nami - swoimi wnukami. Była też osobą głęboko religijną. Nigdy nie było problemu by z nami została. Byłam niejadkiem - babcia zawsze gotowało mi to, na co akurat w tej chwili mam ochotę, nigdy mnie nie zmuszała do jedzenia, często u babci bawiłam się jakimiś jej rzeczami lub rysowałam coś. Czasem babcia opowiadała mi jakieś religijne historie (typu żywoty świętych czy coś). Raczej wspominam ją bardzo ciepło, mimo, że moja mama całe życie nie ukrywała swojej niechęci do teściowej. Chodziłam do babci z radością i każda taka wizyta była zawsze miła. Brakuje mi jej i często odwiedzam jej grób. Miała swoje wady, ale to była dobra kobieta. W sumie o każdej z nich mogłabym napisać długie wypracowanie bo życie obu moich babć było bardzo ciekawe. Staram się nie oceniać, to były ich wybory, za które one odpowiadają. Dziadków nie miałam - mąż jednej babci zmarł gdy byłam niemowlęciem, druga babcia była rozwódką. Miałam przyszywanego "dziadka" (drugiego męża babci) z którym byłam słabo związana ze względu na ich konflikty, to małżeństwo zresztą także się rozpadło. Żałowałam, że nie miałam okazji lepiej poznać "dziadka" - moi rodzice opowiadali mi o nim wiele dobrego. Zmarł gdy miałam 19 lat. Spotkałam się z nim kilka razy przed jego śmiercią. Traktował mnie zawsze jak swoją wnuczkę a moją mamę i jej rodzeństwo jakby byli jego rodzonymi dziećmi. Mieli też z babcią wspólne dzieci, z którymi kontakt miał słaby... ----------------------------- Moja mama także jest babcią. Trudno powiedzieć czy "nowoczesną". Moja mama nie zmieniła się z tego powodu, że bratu urodziło się dziecko, jest taka jaka była dawniej. Zajmuje się wnuczką, ale bez przesady - rodzice mają swoje życie, swoich znajomych, wyjazdy. Poza tym oboje jeszcze pracują i poświęcają mojej bratanicy niewiele czasu. Jednak gdy już go mają to bawią się z nią, malują malowanki itd. Mała bardzo kocha dziadków i chętnie z nimi zostaje. ------------------------------ Osobiście uważam, że babcie nie mają żadnego obowiązku pomagać swoich dzieciom w wychowaniu wnuków - jeśli to robią to jest to tylko ich dobra wola i taką pomoc należy docenić i dziękować za nią. Od wychowywania dzieci to są rodzice. Nadużywanie dobroci babć w Polsce przeraża mnie tak samo jak i podejście "bo co babcia ma do roboty". Ja widzę, że moi rodzice mają coś do roboty, moi teściowe mają coś do roboty - znaczy się jednak po zostaniu babcią/dziadkiem życie się jeszcze nie kończy. Ludzie w okolicach 60-tki są czynni zawodowo, mają swoje zainteresowania a wnuki owszem są kochane i są powodem do radości, ale odpowiedzialność za ich los spoczywać powinna na barkach ich rodziców Oczywiście jest wiele osób innego zdania - nawet tych starszych. Taka np. babcia mojego męża uważa, że młoda kobieta nie umie się zająć swoim dzieckiem i ona by to na pewno lepiej zrobiła... ale ona by wszystko lepiej zrobiła, bo teraz kobiety nic nie umieją zrobić... Zresztą ja tez nie umiem, moja teściowa też nie umie...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2010-01-21 o 14:10 |
|
|
|
|
#12 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Moja babcia jest bardzo fajna, wiele czasu spędziłam razem z nią. Chociaż teraz trochę mniej, bo nie jedzie się teraz do babci na wakacje na całe tygodnie. Ale odwiedzam ją w miarę często. Po za tym teraz ma pamięć wsteczną i słyszę już ileś tam razy pewne historie
![]() Moi rodzice są już dziadkami i w cale nie są zawodową nianiką. Chociaż tata już jest od kilku miesięcy na emeryturze i strasznie mu się w domu nudzi. I chętnie jedzie do wnuka. W domu głównym tematem jest M., jest ich takim oczkiem w głowie. Zwariowali na jego punkcie, chociaż kto nie
|
|
|
|
|
#13 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: "Babcie w nowym formacie?"
Ojej, jak ja Kocham moją Babcię (Mamę Mamy) zawsze kiedy tylko mam czas to do niej idę, u niej jest taka inna atmosfera. Moja Mama określiła ją jako porcelanową panienkę
Moja Babcia słucha codziennie RMF Classic, chodzi do Opery, gra na pianinie, maluje obrazy, ale oprócz tego robi na drutach i szydełku i śmiga po internecie ![]() Zawsze ma czas dla mnie, mojego Brata i Kuzyna. Jest bardzo kochana i jedyna w swoim rodzaju. Wszyscy znajomi mi zazdroszczą takiej Babci i chętnie do niej przychodzą Teraz niestety trochę podupadła na zdrowiu, ale i tak co roku na wakacje jeździ pociągiem (albo autem jeżeli jedziemy my też) ponad 200km do swojego rodzeństwa. Jak miała 60albo 65 zrobiła prawo jazdy i zdała egzamin za pierwszym podejściem Zawsze o wszystkim z Nią mogę porozmawiać, zawsze pierwsza wie jak mi idzie na Uczelni, wie o tym kto mi się podoba Zwierzam się Jej ze wszystkiego i zawsze wiem że mnie wysłucha ![]() Druga Babcia (Mama Taty) jest przeciwieństwem. Mieszka z nami a mimo to mam z nią o wiele gorszy kontakt. Odkąd pamiętam, była w domu, z nikim się nie spotykała, nigdzie nie jeździła, nawet do swoich braci i sióstr. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:33.






w PL ciągle jeszcze pokutuje stereotyp babcia=bezpłatna niańka
) często powtarza, że jest ze mnie bardzo dumna. I nikt nie piecze szarlotki jak moja babcia









