ślub cywilny co i jak?

[zuziunia13]

Planujemy z ukochanym wziąć ślub cywilny latem (może w sierpniu). Jednak na każym kroku pojawiają się pytania. Chcemy ślub cywilny bo kościoły omijamy z daleka i nie mamy ochoty kłamać w żywe oczy że będziemy żyć zgodnie z kościołem kiedy tak nie będzie. Lecz tu leży problem. Moja rodzina (zwłaszcza ojciec i babcie) nie chcą takiego ślubu no bo przecież beż kościelnego się nie obejdzie. Nie wiem co robić. Kościelnego na pewno nie wezmę dla rodziny to byłaby jakas hipokryzja i nie wiem co jeszcze. Jak mam to pogodzić? Kogo zaprasza się na ślub cywilny? Całą rodzinę? Ja tak nie chcę ale pewnie każdy się oburzy i mama mi powie że przeze mnie do nich się nikt nie odzywa (czyt. do moich rodziców). Dla mnie to w ogóle się marzy ślub cywilny w gronie przyjaciół beż rodzinki i całego tego zamieszania. Całkowicie nie wiem jak to zrobić. Może macie jakieś pomysły albo któraś z Was także to przeżywała. Czekam na odpowiedzi

[zuziunia13]

Wiem że były wątki ze ślubem cywilnym ale głównie chodziło o ubiór. Proszę o poradę w innej sprawie.

[falka]

wiąże się to niestety z licznymi "awanturkami" ale wierz mi - da się! U nas podobny problem - unikamy kościoła, wesele to dla nas koszmar... Planujemy ślub od miesiąca. Bywało różnie... Wujek się obraził, babcia nas prawie przeklęła... :-( Parę bliskich osób nie przyjdzie bo mają żal. Ślub bierzemy 2 września o 13.00. potem obiad na 30 osób w restauracji. Nie dało się uniknąć tzw. "gości których trzeba zaprosić". Więc najbliższa rodzina i paru przyjaciół. Obkupione to wielkimi awanturami (moi rodzice i dziadkowie nie potrafią zrozumieć że jakaś ciotka dla nich bliska jest mi zupełnie obca). Ale postawiliśmy na swoim i ja nie żałuję.

[zuziunia13]

a ile kosztowało Was to przyjęcie na 30 osób? Jest jeszcze taka kwestia że mój brat brał ślub kościelny ale prawie nikogo nie zaprosił, no i rodzinka obrażona. Ja powiedziałam sobie że u mnie będzie inaczej ale odmaniło mi się i chcę ślub wg siebie a nie rodziny. Dziękuję za odp. bo już myślałam że to tylko ja jestem naczelna heretyczka

[zuziunia13]

poza tym dlaczego w tej durnej Polsce ludzie są tak zacofani i konserwatywni? Przeciez wiadomo że nie ma kasy na wesela i młodzi mają podcięte skrzydła jeśli chodzi o start w nowe życie wrrrrr. a ponadto idziemy z postępem czasu i każdy robi ślub jak mu się wymarzy.

[falka]

Koszty zależą od restauracji i miejsca (ja mieszkam w warszawie ;-)). Około 60 zł za obiad dla jednej osoby + alkohol. Wiadomo z alkoholem różnie bywa. Przy trzydziestu osobach nie ma nawet sensu wynajmować całej sali. Wystarczy złączyć 6 stolików. U nas ewidentnie nie ma sprawy kasy. To jest po prostu nasze przekonanie. Mnie najbardziej wkurza zmuszanie mnie do zaproszenia osób, które widziałam może raz w życiu i które nigdy się mną nie interesowały tylko dlatego że to "wypada bo rodzina"....

[joasia25]

po krótce opiszę jak to było z nami. Ślubik odbył sie latem ubiegłego roku, oczywiście cywilny, Rodzina była przezdziwiona, że nie kościelny, ale uszanowali naszą decyzję nawet nie dopytywali dlaczego. Powód znali tylko rodzice i najbliżsi przyjaciele. Wszystko organizowaliśmy samo (i płaciliśmy). Po ceremonii, która była o 14, poszlismy na obiad do ślicznej restauracji, tylko najbliższa rodzina (20 osób). Po jakiś 2 godzinkach było przyjęcie w pubie na jakies 35 osób, dołaczyli jeszcze przyjaciele. Bawiliśmy się do 2, ufffffff był tragiczny upał ale jakoś daliśmy radę. Wszystko kosztowało nas ok 10 tyś.
PS; nie przejmuj się rodziną, jeśli się obrażą i nieuszanują Waszej decyzji to tylko będzie świadczyło o nich, ich kulturze i szacunku do Was.
Pozdrawiam i bądźcie twardzi

[zuziunia13]

jeszcze tylko nie wiem z tym pubem. wynajęliście go czy weszliście sobie tak po prostu? Dziękuuję za słowa otuchy

[kasia191273]

też braliśmy ślub cywilny, moja rodzina - mama i babcia- była początkowo niezadowolna, a może i jest do teraz, ale zawsze robiliśmy wszystko w zgodzie z własnym sumieniem i to byłoby prawdziwe świętokradztwo przyrzekać na przykład, że wychowamy dzieci po katolicku, skoro do kościoła nie chodzimy i jesteśmy od samej instytucji mocno zdystansowani. Jakoś przełknięto sprawę i ślub był miły- zresztą to nie było jedyne 'odstępstwo' od tradycji: sami finansowaliśmy wszystko, do urzędu szłam w sukni z trenem ( dla niektórych nie do pomyślenia, choć na szczęście się zmienia...), na przyjęciu nie było tańców ani wódki, jedynie wino i piwo, nie było błogosławieństw itp., nie wyruszałam do slubu z domu, tylko z hotelu, nie zaprosiliśmy wszystkich wujków i cioć...Uwierz mi- a ślub też brałam w sierpniu w 2005- wszystkie te obawy okołoślubne po imprezie przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.
Liczycie się w tym dniu TYLKO WY i Wasze potrzeby. Ślub ma być taki, jak sobie marzycie i nikomu nic do tego. Warto bronić swoich poglądów, żeby się dobrze czuć podczas całej imprezy. Niestety byłam gościem na takim ślubie, gdzie rodzice zaaranżowali wszystko po swojemu, wbili nawet pannę w suknię- bezę i skończyło się jej łzami o 4.00 nad ranem- z bezsilności, ze wstydu, z rozżalenia...

[joasia25]

Napisane przez zuziunia13

jeszcze tylko nie wiem z tym pubem. wynajęliście go czy weszliście sobie tak po prostu? Dziękuuję za słowa otuchy

wynajęty był cały dla nas, zamówiony cetring, przystawki, sałatki i różne różności i 2 ciepłe dania, tort o północy muzyczka,
ot takie nasze małe przyjęcie

[Filifionka]

My braliśmy ślub cywilnyw czerwcu 2005, również chcieliśmy najskromniejsze grono oraz żeby był to zwariowany romantyczny ślubik, poinformowaliśmy rodziców że z tej okazji wyjeżdzamy nad morze, zabraliśmy świadków i nad morzem odbyła się krótka ceremionia. Sytuacja jest troszkę inna ponieważ my bierzemy również ślub kościelny już w maju, może dzięki temu unikneliśmy większych dyskusji...choc lekko nam nie poszło

powodzenia!

[cheetah]

My tez bierzemy slub cywilny. Organizujemy tylko obiad dla najblizszej rodziny w eleganckiej restauracji [max 15 osob]. Calosc przedsiewziecia bedzie nas kosztowac okolo 10 tys zl [garnitur+sukienka+obraczk i+dodatki+sesja plenerowa+obiad].

Cheetah

[zuziunia13]

Napisane przez Filifionka

poinformowaliśmy rodziców że z tej okazji wyjeżdzamy nad morze, zabraliśmy świadków i nad morzem odbyła się krótka ceremionia.

Jak to zrobiliście nad morzem? A kto Wam ślubu udzielił? Wzięliście ze sobą kogoś z urzędu z miejsca Waszego zamieszkania czy tam na miejscu?

[Filifionka]

Napisane przez zuziunia13

Jak to zrobiliście nad morzem? A kto Wam ślubu udzielił? Wzięliście ze sobą kogoś z urzędu z miejsca Waszego zamieszkania czy tam na miejscu?

wystarczy w USC swojego miasta zadeklarować gdzie chce się wziąć ślub i podać adres USC w mieście w którym planujecie ślub, wtedy albo oni albo Wy osobiście wysyłacie papiery do tego urzędu, ustalacie dzień, godzinę i to wszystko.

pozdrawiam

[zuziunia13]

dziękuję Filifionka za odpowiedź. Teraz to już wiem że to będzie tylko nasz ślub tylko ze świadkami. Już nie mogę się doczekać

[Filifionka]

Napisane przez zuziunia13

dziękuję Filifionka za odpowiedź. Teraz to już wiem że to będzie tylko nasz ślub tylko ze świadkami. Już nie mogę się doczekać

W sumie załątwiliśmy to wszystko dwoma telefonami Więcej energii i starań poświęciliśmy na to by rodzicom nie było przykro w końcu to dla nich też ważny dzień i za nic nie chcieliśmy im sprawić im przykrości. Poprostu cywilny chcieliśmy po wariacku, a kościelny już niedługo wg "zasad" i na szczęscie udało się tak żeby wszyscy byli zadowoleni

powodzenia!

[arisa]

Ja w ogóle nie rozumiem takich ludzi, co sie obrażają. Czy oni mają w tej sprawie głos? w końcu to nie ich ślub, często nawet grosza na niego nie dają. Paranoja

[becia28]

Hej, jak to dobrze, że jest ten wątek!
Zgadzam się z Waszą opinią; też biorę cywilny z własnych przekonań
I mam w nosie, czy gosciom się spodoba.

[arisa]

Poza tym, jeśli nie ma czegoś takiego, że jedna ze stron jest niewierząca (nie pamietam, jak takie coś się nazywało) i obie osoby robią to, żeby zrobić przyjemność babciom czy też "bo to fajnie wygląda i ma klimat" (to nie koncert), to jest to obrażanie prawdziwych katolików, a taki ślub jest nieważny. Jeśli się chce należeć do jakieś religii to, że tak powiem, z całym dobrodziejstwem inwentarza, bez wybiórczego przestrzegania nakazów.

[sygnaturka]

U nas sytuacja jest podobna - bierzemy tylko (aż!) ślub cywilny. Z mojej strony babcia ciężko przeżyła, że przed ślubem mieszkamy razem i że nie będzie ślubu kościelnego, ale musiała sie z tym jakos uporać. Moi rodzice też pewnie woleliby kościelny, raczej z tradycji, ale uszanowali moja wolę - kochaja mnie po prostu. Teraz ciesza sie razem ze mną, mama szuka ze mna sukienki, siostra pyta, kiedy będzie ciocią itp. Na sam slub zapraszamy, kogo chcemy - to jest ponad 100 osób - troche rodziny, wielu przyjaciół i osób dla nas ważnych, np. dwie nauczycielki, które mi bardzo pomogły, i trzy bibliotekarki, które uwielbiam (sama pracuje w bibliotece). Natomiast nie robimy wesela, tylko obiad dla 34 osób w niewielkiej restauracji obok usc i bloku moich rodziców (położenie idealne). Obecni będą: rodzice, moja siostra z chłopakiem, chrzestni z rodzinami i partnerzy rodzeństwa ciotecznego, dziadkowie, świadkowie z partnerami i jedna ciocia z córką, o której zaproszenie poprosiła mnie moja mama. I to już. Będzie obiad, ale jest też możliwość tańczenia. Ślub jest o 17, obiad potrwa mniej więcej do 21-22.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez arisa

Poza tym, jeśli nie ma czegoś takiego, że jedna ze stron jest niewierząca (nie pamietam, jak takie coś się nazywało) i obie osoby robią to, żeby zrobić przyjemność babciom czy też "bo to fajnie wygląda i ma klimat" (to nie koncert), to jest to obrażanie prawdziwych katolików, a taki ślub jest nieważny. Jeśli się chce należeć do jakieś religii to, że tak powiem, z całym dobrodziejstwem inwentarza, bez wybiórczego przestrzegania nakazów.

Masz rację. Ja właśnie dlatego biorę ślub cywilny. Być może kiedyś wrócę do wiary i wtedy weźmiemy ślub kościelny. Dodam tylko, że narzeczony jest ateista i jest mu to obojętne, natomiast nie widzi przeszkód, by wziąć ślub kościelny i dzieci wychowywać po katolicku. Ale to jeszcze kwestia casu.

[arisa]

Napisane przez sygnaturka

Masz rację. Ja właśnie dlatego biorę ślub cywilny. Być może kiedyś wrócę do wiary i wtedy weźmiemy ślub kościelny. Dodam tylko, że narzeczony jest ateista i jest mu to obojętne, natomiast nie widzi przeszkód, by wziąć ślub kościelny i dzieci wychowywać po katolicku. Ale to jeszcze kwestia casu.

To dokładnie jak u nas