ŁYSIENIE CAŁKOWITE_pomocy!

[Lady_sza]

Witam, bardzo proszę o pomoc, może kogoś z Was, Waszych znajomych dopadło to co mnie.
Mam 25 lat, a ten problem, początkowo z łysieniem plackowatym od ok 1,5 roku.
Może od początku, ale w miarę szybko. Gdy zaczęły się te problemy, byłam w długotrwałym stresie, miałam depresję. Zaczął się problem z włosami. Najpierw zobaczyłam jeden łysy placek, nie miałam pojęcia skąd się wziął, ale absolutnie nie wiązałam tego z łysieniem plackowatym. Nikt z mojej rodziny nie miał takiego problemu, ojciec jak i matka mieli gęste włosy i żadnych problemów z nimi.
Trafiłam do jednego dermatologa, potem do drugiego-najpierw, że sobie sama te włosy powyrywałam z nerwów ( ! ), potem, że to alergia, w końcu trafiłam do Kliniki Dermatologii w Katowicach, miałam zrobione wszystkie badania krwi, badanie poziomu hormonów-wszystkie wyniki idealne. Włosów było coraz mniej..
Miałam brany wycinek ze skóry głowy, gdzie obraz mikroskopowy potwierdzał co w badaniu klinicznym stwierdzono-łysienie plackowate.
Kolejne badania krwi i decyzja o naświetlaniu PUVA.
Po ok 30 naświetlaniach kilka włosów zaczęło odrastać, kilka brwi.. Z przyczyn osobistych musiałam wstrzymać terapię na ok 2 tyg i te kilka włosów, co zaczęło odrastać, wypadło na nowo.
Zaczęłam zauważać, że zaczynam tracić całe owłosienie na ciele.. Byłam przerażona..Gdy wypadły rzęsy, to się załamałam.
Po skończonej PUVIE trafiłam na koniec kolejki i trzeba czekać 3 mies. na wizytę..Jakaś porażka..
W między czasie byłam u dermatologa w Niemczech, dostałam do wcierania w skórę płyn sterydowy z Betametazonem, ponad miesiąc już stosuję i nadal nic..
Nie widzę w żadnym miejscu, żeby pojawiał się gdzieś włos..a sytuacja ta zaczyna mnie coraz bardziej frustrować.
Najgorsze jest to, że nie wiem co jest przyczyną. Początkowo wszyscy mówili, że stres, lekarz w Niemczech, że może to być choroba autoimmunologiczna..
Czy ma ktoś jakieś doświadczenia, pokierować mnie co robić i gdzie..?
Pomocy...

[Goosiaa]

Bardzo Ci współczuję, dla kobiety utrata włosów musi być strasznie trudna. Mój brat miał dwukrotnie taką przypadłość, że na głowie zrobił mu się łysy placek. Był wtedy dzieckiem. Mama wyczyniała nad nim cuda, smarowała, jeździła po lekarzach itd. Nic nie pomagało. Okazało się, że było to na tle nerwowym, kiedy ustała przyczyna stresu włosy samoistnie odrosły, za jednym i za drugim razem. Jeśli hormony są w normie to może u Ciebie też przyczyną jest stres? Może teraz tak się denerwujesz tym problemem z włosami, że cały czas jesteś pod wpływem stresu i dlatego one nie odrastają? Ten trop z chorobą autoimmunologiczną też wydaje się być rozsądny. Lekarz w Niemczech mówił Ci czy jest możliwość wykonania jakichś badań które by ją wykluczyły albo potwierdziły?

[Vampira]

W zeszłym roku miałam podobny problem, włosów było coraz mniej,tymczasem wszystkie badania wychodziły w porządku. Chodziłam od lekarza do lekarza, wypróbowałam masę specyfików i nic.. W końcu przestałam się przejmować, odpuściłam, bo doszłam do wniosku, że widocznie już nic nie pomoże. Po pewnym czasie włosy zaczęły odrastać, wyszło na to, że sama się nakręcałam, włosy wypadały przez stres, tymczasem ja się jeszcze bardziej stresowałam tym ,że wypadają. Błędne koło. Spróbuj trochę wyciszyć swoje nerwy, choć wiem, jakie to ciężkie. Może się okazać, że akurat to pomoże i wszystko wróci do normy

[Felaa]

Napisane przez Vampira

W zeszłym roku miałam podobny problem, włosów było coraz mniej,tymczasem wszystkie badania wychodziły w porządku. Chodziłam od lekarza do lekarza, wypróbowałam masę specyfików i nic.. W końcu przestałam się przejmować, odpuściłam, bo doszłam do wniosku, że widocznie już nic nie pomoże. Po pewnym czasie włosy zaczęły odrastać, wyszło na to, że sama się nakręcałam, włosy wypadały przez stres, tymczasem ja się jeszcze bardziej stresowałam tym ,że wypadają. Błędne koło. Spróbuj trochę wyciszyć swoje nerwy, choć wiem, jakie to ciężkie. Może się okazać, że akurat to pomoże i wszystko wróci do normy

Chwilowe nadmierne wypadanie włosów spowodowane przez stres, to nie to samo co łysienie plackowate. Łysienie plackowate jest poważną chorobą autoimmunologiczną, a za takie choroby odpowiada stan zapalny w organizmie. Ja choruję na bielactwo, również jest to choroba autoimmunologiczna. Myślę, że zatrzymałam chorobę, bo żadne nowe plamy nie pojawiają się, ani te, które już są, nie powiększają się od 2 lat. Przede wszystkim staram się mniej denerwować, pisałam też w innym poście o oleju lnianym i imbirze, które leczą stany zapalne. Imbir posiada działanie takie jak niesteroidowe leki przeciwzapalne, więc piję olej od ok. 2 lat, imbir dodaję do herbaty od pół roku i na razie pogorszenia nie ma.

[myinspiration_]

a niecałe dwa lata temu miałam na głowie małą łysą plamkę ... nic mi nie jest włosy nie wypadają ani nic ! Jak myślicie mogę mieć łysienie plackowate ?? Ta plamka mi zarosła juz dawno i wg dlatego nie pójde do lekarza bo nie mam z czym ;/ chciałabym tylk oiwedzić czy moge mieć to lysienie czy nie ?? pomocy !