Seks przed ślubem..-spowiedz-problem!!

[**pysiaczek**]

Dziś ksiadz <bardzo fajny zreszta>spytał mnie, czy do ślubu pójde w białej sukni bo jeśli tak mam zamiar zrobic, to bedzie to kpina z Pana Boga..W zadne sposób nie odebrałam tego jako atak ale dało mi duzo do myslenia..Nie wyobrazam sobie jednak nie kochac sie z TŻtem... robimy to z miłosci.. kochamy sie..chcemy byc ze soba.. I niestety to co sprawia nam przyjemnosc jest grzechem...;/ Na slub musimy jeszcze troche poczekac, jak same wiecie nie jest to takie łatwe.. Jak sie z tego spowiadac?? Przeciez wiadome jest, ze znów to zrobimy?? Jak załowac tak pieknych chwil, które są grzechem??
Jak wy sobie radzicie z tym problemem?? Wiadomo-watek ten skierowany jest do wierzacych wizażanek.. Podzielcie sie swoimi doświadczeniami.. pozdrawiam i czekam na odpowiedzi

[giraffe]

heh a co ma powiedzieć żona rozwodnika ??

Cóż... wygląda na to, że mimo iż jestem wierząca i chodzę do Kościoła nie będe przystępowała do komunii. Bo rozgrzeszenie dostaje się wtedy, kiedy obiecuje się poprawę. A jak obiecywać poprawę.. skoro sex w małżeństwie to rzecz normalna?? Noo i jeszcze kwestia antykoncepcji - to też grzech.

[**pysiaczek**]

Przecież seks w małzeństwie nie jest grzechem??

[giraffe]

Napisane przez **pysiaczek**

Przecież seks w małzeństwie nie jest grzechem??

W małżeństwie zawartym w kościele nie. Ale po cywlinym niestety jest.

Z tym, ze małżonka może sie wyspowiadać. Natomiast mojemu Parnerowi ksiądz już kilka razy odmówił rozgrzeszenia Chociaż powiem, że to też zależy na jakiego trafi się księdza.

No i do komuni można chodzić tyle - ile wytrzyma się bez sexu. MASAKRA.

[amistad.k.m.s]

Napisane przez **pysiaczek**

Przecież seks w małzeństwie nie jest grzechem??

To zależy jakiego księdza spytasz. Część twierdzi, że seks służy tylko i wyłącznie do prokreacji, a czerpanie z niego przyjemności jest grzechem. Można znaleźć w necie witryny katolickie, gdzie są porady jak uprawiać seks żeby nie grzeszyć, kobieta ma odczuwać ból Kiedyś nawet coś wklejałam na ten temat.

[Wisienki]

Napisane przez **pysiaczek**

Jak sie z tego spowiadac?? Przeciez wiadome jest, ze znów to zrobimy?? Jak załowac tak pieknych chwil, które są grzechem??
Jak wy sobie radzicie z tym problemem?? Wiadomo-watek ten skierowany jest do wierzacych wizażanek.. Podzielcie sie swoimi doświadczeniami.. pozdrawiam i czekam na odpowiedzi

Wczoraj byłam u spowiedzi - i jeśli chodzi o żal poprostu zapytałam księdza czy jeśli wiem ze to co robie jest złe i mam postanowienie poprawy to czy taki żal wystarczy do ważnej spowiedzi - odpowiedział, ze tak . Nie wiem na jak długo moja (nasza) wola bedzie dostatecznie silna, ale moje postanowienie poprawy jest szczere - bo inaczej byłaby to moim zdaniem kpina z sakramentu. To zaś było by dla mnie nie do zniesienia, wole nie iść do spowiedzi jeśli wiem że woli poprawy brak, a w najbliszym czasie popełniłabym świadomie ten sam grzech . Mimo wszystko jestem osobą wierząca nawet teraz kiedy sie troche pogubiłam w tym wszystkim i nie wiem co jest dobre a co złe w kwesti seksu .

[**pysiaczek**]

POwiem szcerze- jestem w szoku!!! Mi zawsze odkąd pamietam wszyscy truli<czyt.rodzice, ciotki, babcie> ze seks po ślubie nie jest juz grzechem!! Grzechem jest antykoncepcja ale nie seks!! Nie pomyliło sie Wam cos:P??

[Minoda]

Z tego co wiem , sex po ślubie kościelnym nie jest grzechem ale jeśli jest bez antykoncepcji....

[hecate]

Powiem szczerze - wiecej dystansu do tego... ja moze nie jestem z tych bardzo 'koscielnych' ale powiem ci ze chcaialbym zeby na swiecie byl jedynie takich grzech ze ktos kocha sie z kims kogo darzy uczuciem przed slubem...

[arek***]

Ja myślę, że do wszystkiego należy podchodzić z dystansem...... nawet do kwestii religii

[Wisienki]

Napisane przez amistad.k.m.s

Część twierdzi, że seks służy tylko i wyłącznie do prokreacji, a czerpanie z niego przyjemności jest grzechem. Można znaleźć w necie witryny katolickie, gdzie są porady jak uprawiać seks żeby nie grzeszyć, kobieta ma odczuwać ból Kiedyś nawet coś wklejałam na ten temat.

Kiedyś byłam zagorzałą katoliczką wiecie - wspólnota modlitewna, schola, i te rzeczy. poznałam wielu katolków - świeckich księzy, zakoników, zakonice ale nigdy nie spotkałam się z taką opinią . Uczono mnie, ze seks ma służyć ubogacaniu związku pomiedzy małżonkami. A pogląd, że seks ma sprawiać kobiecie ból jest dla mnie absurdalna. Jestem zszokowana - czy mogłabyś wysłać mi na PW link do stron o których piszesz?

Napisane przez **pysiaczek**

POwiem szcerze- jestem w szoku!!! Mi zawsze odkąd pamietam wszyscy truli<czyt.rodzice, ciotki, babcie> ze seks po ślubie nie jest juz grzechem!! Grzechem jest antykoncepcja ale nie seks!! Nie pomyliło sie Wam cos:P??

- seks w związku sakrametalnym, zawieranym przed Bogiem nie jest grzechem. Seks w związku cywilnym w oczach kościoła jest cudzołóstwem .

[**pysiaczek**]

Napisane przez hecate

Powiem szczerze - wiecej dystansu do tego... ja moze nie jestem z tych bardzo 'koscielnych' ale powiem ci ze chcaialbym zeby na swiecie byl jedynie takich grzech ze ktos kocha sie z kims kogo darzy uczuciem przed slubem...

Dokładnie tak..ja i mój TŻ mamy podobne zdanie na ten temat.. Gdyby ktoś dziś powiedziałby mi_ słuchaj, zapłacę ci za wszystko zwiazane ze ślubem i weselem, dam miejsce, gdzie bedziecie mogli byc ze sobą- pytanie tylko, czy wyjdziesz za swojego obecnego faceta?? moja odpowiedz juz dziś brzmiałaby TAK TAK TAK!!!

[coccinelle]

ostatni raz bylam u spowiedzi w wieku 16 lat, bo musialam zostac czyjas matka chrzestna i przyniesc karteczke, ze byla...dziwne, wiem...ale coz poradzic-kosciol w malej wiosce, tak wypadalo.

i ksiadz zadal mi takie pytanie: "czy wspolzylas juz z chlopcem?".

mowiac szczerze opadla mi szczeka. przepraszam bardzo, ale moim ginekologiem nie jest koles w czarnej kiecy, ale pani w bialym fartuchu.

od tamtej pory nie chadzam i mam gleboko, co pan w sukience sadzi o moim pozyciu seksualnym, dziewictwie i ogolnym stanie blon sluzowych mojego ciala.
jesli kiedys zachce mi sie zalozyc biala kiecke, to na pewno nie bede pytac o pozwolenie kolesia w czarnej.

poza tym nie mam zamiaru juz nigdy prosic nikogo takiego o rozgrzeszenie. za grzechy powinno sie zalowac. ja nie zaluje ani jednej nocy spedzonej z czlowiekiem, ktorego kocham bardziej niz jest sobie to w stanie wyobrazic facet, ktory nie dosc, ze nosi sukienke, to jeszcze...no coz...musi zyc w celibacie i nie bede tu roztrzasac jak sobie z tym radzi.

[spray]

Napisane przez coccinelle

jesli kiedys zachce mi sie zalozyc biala kiecke, to na pewno nie bede pytac o pozwolenie kolesia w czarnej.

poza tym nie mam zamiaru juz nigdy prosic nikogo takiego o rozgrzeszenie. za grzechy powinno sie zalowac. ja nie zaluje ani jednej nocy spedzonej z czlowiekiem, ktorego kocham bardziej niz jest sobie to w stanie wyobrazic facet, ktory nie dosc, ze nosi sukienke, to jeszcze...no coz...musi zyc w celibacie i nie bede tu roztrzasac jak sobie z tym radzi.

Świetnie napisane, zgadzam się w zupełności.

[giraffe]

Hmmm ja też do tego nie przywiązuje jakiejś STRASZNEJ wagi. Natomiast troszkę mi żal, że dyskryminuje się w Kościele sex z miłości w małżeństwie, którego nie można było zawrzeć już przed Panem Bogiem (mimo iż jeszcze mężatką nie jestem). A antykoncepcji po porstu NIE UWAŻAM za grzech, nie spowiadam się z tego

[Wisienki]

Napisane przez coccinelle

jesli kiedys zachce mi sie zalozyc biala kiecke, to na pewno nie bede pytac o pozwolenie kolesia w czarnej.

może bedziesz musiała - jesli np twój TŻt bedzie chciał ślubu kościelnego?

[virtual_reality]

nosilam sie z podobnym tematem od jakiegos czasu... jestem osobą wierzącą i praktykującą, ale jakos pomiescic mi sie nie moze w głowie ze mam sie seksu spowiadac, niechj mi ktos "fachowo" wytłumaczy co tu jest grzechem? mowie oczywiscie o seksie w miłosci ze stałym partnerem ble ble ble, ide jutro do spowiedzi i uwaga! nie zamierzam sie z tego spowiadac, poniewaz w moich oczach nie jest to grzechem, spowiadam sie ze swojego sumienia, ktore mowi mi ze jesli kogos kocham i nie robie mu krzywdy , ani sobie samej to nie mam sobie nic do zarzucenia... jesli jestem w błedzie zmiencie moj tok myslenia...

[**pysiaczek**]

Racja, żałować seksu z ukochanym nie można w żaden sposób..Mimo wszystko dziwie sie, że nie chodzisz do spowiedzi.. Wkońcu inne grzechy też masz.. ale to nie moja sprawa.. JA wyznaje zawsze szczerze swoje grzechy,, czy żałuje?? hmmm... bardziej chyba tego, że te wspaniałe chwile są grzechem niz tego, że ten grzech popełniam;/

[Wisienki]

Napisane przez virtual_reality

... jestem osobą wierzącą i praktykującą, ale jakos pomiescic mi sie nie moze w głowie ze mam sie seksu spowiadac, niechj mi ktos "fachowo" wytłumaczy co tu jest grzechem? mowie oczywiscie o seksie w miłosci ze stałym partnerem ble ble ble, ide jutro do spowiedzi i uwaga! nie zamierzam sie z tego spowiadac, poniewaz w moich oczach nie jest to grzechem, spowiadam sie ze swojego sumienia, ktore mowi mi ze jesli kogos kocham i nie robie mu krzywdy , ani sobie samej to nie mam sobie nic do zarzucenia... jesli jestem w błedzie zmiencie moj tok myslenia...

jestem katoliczką = akceptuje zasady mojej wiary

a w konsekwecji powyższego akceptuje ze seks w zwiazku niesekrametalnym jest grzechem, to kwestia pewnej konsekwecji. Lepszego uzasadnienia nie potrafię znaleść.

[giraffe]

Napisane przez Wisienki

jestem katoliczką = akceptuje zasady mojej wiary

a w konsekwecji powyższego akceptuje ze seks w zwiazku niesekrametalnym jest grzechem, to kwestia pewnej konsekwecji. Lepszego uzasadnienia nie potrafię znaleść.

To już temat na głębszą dyskusję ...

Bo czy WSZYSCY księża akceptują zasady wiary i to do czego zobowiązuje sakrament kapłaństwa?? Ehhh zawsze ten temat wzburza kontrowersje i wiele sprzecznych opinii.

[Wisienki]

Napisane przez giraffe

Bo czy WSZYSCY księża akceptują zasady wiary i to do czego zobowiązuje sakrament kapłaństwa?? Ehhh zawsze ten temat wzburza kontrowersje i wiele sprzecznych opinii.

ale każdy powinien pilnować swojego nosa (ups sumienia)

[**pysiaczek**]

Giraffe- nie odbieraj tej odpowiedzi jako atak na twoja osobe ale..co mnie obchodzą księża?? niech sobie nie akceptują zasad wiary, niech grzeszą ile wlezie..To oni bedą odpowiadać za te grzechy, nie ja!! Ja mam swoje sumienie.. Nie interesuje mnie sumienie innych.. tym bardziej księży.. Wiadomo, w każdej społeczności znajdą się lepsi i gorsi..

dokładnie..wyprzedziłas mnie

[virtual_reality]

Napisane przez Wisienki

jestem katoliczką = akceptuje zasady mojej wiary

a w konsekwecji powyższego akceptuje ze seks w zwiazku niesekrametalnym jest grzechem, to kwestia pewnej konsekwecji. Lepszego uzasadnienia nie potrafię znaleść.

no własnie, ja równiez, a skoro nie mam 5 lat i potrzebuje logicznego uzasadnienia dotyczącego tego w co wierze a kosciół nie potrafi mi tego wytłumaczyc, wiec postępuje według własnegho poglądu na sparawe...
oczywiscie zakładając ze sa to sprawy ludzkie i dogmaty wiary sie tego nie tyczą...

Napisane przez Wisienki

ale każdy powinien pilnować swojego nosa (ups sumienia)

skoro wiec sądzona bede według własnego sumienia to wolno mi według niego postepowac, czy sie myle? z tego co pamietam sumienie (zdrowe) jest takim wyznacznikiem..

słyszałam dzisiaj pogląd z ust studentki teologii ze księża bardziej zwracają uwage na obecnosc na mysz sw niz na seks przedmałżenski... wywiązało sie to z luźnej rozmowy wiec nie dostalam odpowiedzi "dlaczego"

[giraffe]

No i ja pilnuje swojego

Ale patrząc obeiktywnie ponad połowa społeczeństwa grzeszy. Gdyż tak jak już wczęsniej Wizażanka wspomniała sex NIE JEST GRZECHEM tylko wtedy gdy prowadzi do poczęcia nowego życia. A nie znam takiego małżeństwa, które nie używałoby antykoncepcji
No i kwestia żałowania za grzewchy i obiecania poprawy - trochę to się dla mnie mija z celem.

Więc czy w związku z powyższym należy uważać, że społeczenstwo polskie to nie są katolicy ??

[**pysiaczek**]

Eh, no nie mozna tak uogólniać... Być moze są wśród nas tacy, którzy żałują?? to takze trzeba wziąć pod uwagę..

[virtual_reality]

Napisane przez giraffe

No i ja pilnuje swojego

Ale patrząc obeiktywnie ponad połowa społeczeństwa grzeszy. Gdyż tak jak już wczęsniej Wizażanka wspomniała sex NIE JEST GRZECHEM tylko wtedy gdy prowadzi do poczęcia nowego życia. A nie znam takiego małżeństwa, które nie używałoby antykoncepcji
No i kwestia żałowania za grzewchy i obiecania poprawy - trochę to się dla mnie mija z celem.

Więc czy w związku z powyższym należy uważać, że społeczenstwo polskie to nie są katolicy ??

graffie ale dyskusją tego watku nie jest ocenianie społeczenstwa.. ani nikogo innego...

[giraffe]

Napisane przez virtual_reality

graffie ale dyskusją tego watku nie jest ocenianie społeczenstwa.. ani nikogo innego...

Dziewczynki mi nie chodzi o ocenianie. Chodzi mi o stwierdzenie, któe napisała WISIENKA:

Napisane przez Wisienki

jestem katoliczką = akceptuje zasady mojej wiary

I czy dlatego, iż nie stosujemy się do wszystkich zasad katolicyzmu (nie akceptujemy ich) można powiedzieć, że NIE JESTESMY katolikami??

Chyba, że ja coś źle zrozumiałam

[**pysiaczek**]

... Nie chciałabym by watek potoczył sie tą drogą, którą wskazałaś Giraffe...Zakładając ten watek chciałam poznac wasze zdanie na temat seksu przed slubem, czy jest grzechem, czy spowiadacie sie z tego, czy żałujecie... itd..

[giraffe]

Napisane przez **pysiaczek**

... Nie chciałabym by watek potoczył sie tą drogą, którą wskazałaś Giraffe...Zakładając ten watek chciałam poznac wasze zdanie na temat seksu przed slubem, czy jest grzechem, czy spowiadacie sie z tego, czy żałujecie... itd..

Dobra ... w takim razie się już nie udzielam ... Ehhhh

[**pysiaczek**]

Nie przesadzaj!!