Sukces - robienie czegoś na przekór

[Veroniques]

Czytałam ostatnio książkę Paula Ardena "Cokolwiek myślisz pomyśl odwrotnie" o tym, że aby osiągnąć sukces, trzeba coś zrobić na odwrót, np. zamiast sfotografować kwiaty w wazonie - sfotografować wazon bez kwiatów. Uważacie że robienie czegoś na odwrót i wbrew wszystkiemu jest dobrym pomysłem? Wtedy chcąc osiągnąć sukces, możnaby się kierować taką zasadą i byłoby to proste jeśli się ma trochę wyobrażni. Co o tym myślicie?

[cava]

Napisane przez Veroniques

Czytałam ostatnio książkę Paula Ardena "Cokolwiek myślisz pomyśl odwrotnie" o tym, że aby osiągnąć sukces, trzeba coś zrobić na odwrót, np. zamiast sfotografować kwiaty w wazonie - sfotografować wazon bez kwiatów. Uważacie że robienie czegoś na odwrót i wbrew wszystkiemu jest dobrym pomysłem? Wtedy chcąc osiągnąć sukces, możnaby się kierować taką zasadą i byłoby to proste jeśli się ma trochę wyobrażni. Co o tym myślicie?

Musiałabym przeczytać tę książkę, żeby się wypowiedzieć z sensem na ten temat.

Bo jednak Twój opis jest bardzo lakoniczny i jakby go wziąć i zastosować literalnie, to raczej kariery się tak nie zrobi. Jak kto nie ma talentu do fotografi, to czy sfotografuje wazon z kwiatkami czy bez- to kariery jako fotograf nie zrobi, żeby na uszach stawał i stopy sobie fotografował. A jak talent ma, to czy z kwiatkami sfotografuje czy bez, to jak doda do tego bardzo dużo pracy, samozaparcia i szczyptę szczęścia to ją zrobi, bo czemu nie?

[tenebrosa]

Jakoś nie za bardzo obczajam ten przykład z kwiatami i wazonem. Co ma zostać osiągnięte przez takie zdjęcie?
Ja myślę, że można robić wbrew opinii otoczenia te rzeczy, które intuicyjne czujesz, że chcesz zrobić i dają Ci radość, wtedy nie zważam na opinię innych. Ważne, żeby robić wszystko w zgodzie ze sobą. A ta metoda, która opisujesz nie brzmi dla mnie przekonująco. Bo np. całe życie marzysz o tym, żeby być lekarzem, to idziesz w tym celu na studia prawnicze zamiast na medycynę? Jakoś mi się to razem nie trzyma, ale chętnie poczytam coś więcej o tej metodzie, jeśli rozwiniesz. Najbardziej interesuje mnie to w jaki sposób robienie rzeczy odwrotnych ma przyciągnąć sukces.

[Veroniques]

Chodzi o to, żeby podejmować śmiałe, ryzykowne decyzje że np. zła decyzja może właśnie być dobrą. Źe nierozwaga jest lepsza nić rozsądek. Mi na przykład ta książka dodała skrzydeł. Np. sama książka nie jest pisama normalnie, ale w formie krótkich anegdot. np.- pracownicy pewnego benku inwestycyjnego w Nowym Yorku zaczęli się spotykać ze swoimi potencjalnymi klientami nie raz w miesiącu, ale trzy razy dziennie. Wydawałoby się to nierozsądne, ale działało dobrze. "Większość ludzi zachowuje się rozsądnie, dlatego radzą sobie nieźle - ale tylko w granicach rozsądku" Można też np. zwolnienie z pracy traktować jako dar od losu - zamiast rozpaczać, albo np. na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę - zamiast dawać popis błyskotliwości uważnie słuchać (wtedy zainteresuje się pracodawcę nie mówiąc ani słowa )

[dolcebabex]

Coś w tym jest w koncu jest takie przyslowie "co nas nie zabije to nas wzmocni". Z tym ze zwolnienie z pracy mozbna traktowac jako dar od losu, czy zeby na rozmowie kwalifikacyjnej zaintrygowac przyszlego pracodawce milczeniem tez poniekad moge sie zgodzic. Moglabys podac jeszcze jakies ciekawe przyklady? Zainteresowalas mnie takim podejsciem, bynajmniej wydaje mi sie ono pozytywne.

[Veroniques]

Np jak starać się o prace - zamiast zwyczajnie isć na rozmowę kwalifikacyjną można zacząć kręcić się w pobliżu firmy - biegać na posyłki, poznać się z ludzmi. W końcu staniesz się częścią firmy i cię przyjmą, bo wytrwałość budzi szacunek i sympatię.
Może wy macie jakieś pomysły? Jak można robiąc coś na odwrót odnieś sukces. Albo może któraś z was ma takie doświadczenia? Jestem ciekawa.

[Veroniques]

Tenebrosa - Bo np. całe życie marzysz o tym, żeby być lekarzem, to idziesz w tym celu na studia prawnicze zamiast na medycynę? Jakoś mi się to razem nie trzyma, ale chętnie poczytam coś więcej o tej metodzie, jeśli rozwiniesz.
Masz rację, najważniejsze w tym jest, żeby być zawsze zgodzie z sobą i właśnie w zgodzie z sobą, ze swoją intuicją robić coś innego, wbrew powszechnemu przekonaniu

[budyniek90]

Przeczytałam książkę - nic ciekawego. Tekstu i porad tam tyle, co w gazecie, w jakimś reportażu. Wszystkie rady zmieściłyby się na 1 kartce Książka bardziej nadaje dla dla Amerykanów, gdzie nie trzeba mieć wyzszego wykształcenia, żeby dużo zarabiać, w Polsce to się raczej nie sprawdzi... Jedna z 'dobrych rad' autora to: nie idź na studia, idź do pracy. U nas większość studentów zaocznych i stacjonarnych pracuje, niekoniecznie w wymarzonym miejscu, byleby gdzieś pracować, zanim się skończy studia.
Ogólnie rady typu zrób coś orginalnego, zrób coś innego słyszał każdy, więc to żadna nowość.
Nie podoba mi sie forma książki - jedno zdanie na dwóch stronach, wielkie zdjęcia, obrazki...

[Veroniques]

Ta porada, żeby iść do pracy - też mi się nie podobała. Ale mi książka dodała skrzydeł...

[suszarka]

Napisane przez Veroniques

Chodzi o to, żeby podejmować śmiałe, ryzykowne decyzje że np. zła decyzja może właśnie być dobrą. Źe nierozwaga jest lepsza nić rozsądek. Mi na przykład ta książka dodała skrzydeł. Np. sama książka nie jest pisama normalnie, ale w formie krótkich anegdot. np.- pracownicy pewnego benku inwestycyjnego w Nowym Yorku zaczęli się spotykać ze swoimi potencjalnymi klientami nie raz w miesiącu, ale trzy razy dziennie. Wydawałoby się to nierozsądne, ale działało dobrze. "Większość ludzi zachowuje się rozsądnie, dlatego radzą sobie nieźle - ale tylko w granicach rozsądku" Można też np. zwolnienie z pracy traktować jako dar od losu - zamiast rozpaczać, albo np. na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę - zamiast dawać popis błyskotliwości uważnie słuchać (wtedy zainteresuje się pracodawcę nie mówiąc ani słowa )

no, na pewno zrobi się tym na pracodawcy oszałamiające wrażenie.

[Veroniques]

Napisane przez suszarka

no, na pewno zrobi się tym na pracodawcy oszałamiające wrażenie.

Nie można wszystkiego brać tak serio, tylko żeby kreatywnie wykorzystać... Nie chodzi przecież o to, żeby stale milczeć

[suszarka]

Napisane przez Veroniques

Nie można wszystkiego brać tak serio, tylko żeby kreatywnie wykorzystać... Nie chodzi przecież o to, żeby stale milczeć

to oświeć mnie proszę jak nie odzywanie się bądź odzywania się w pewnym zakresie na rozmowie kwalifikacyjnej można kreatywnie wykorzystać?

[Veroniques]

Chodzi o to, że umiejętność słuchania jest wartością. Gdy słucha się kogoś uważnie to znaczy że traktuje się kogoś z szacunkiem i jest się ciekawym drugiej osoby i wbrew pozorom uważnym słuchaniem można więcej zdziałać nić mówieniem czegoś bez sensu. Nie chodzi o to, żeby milczeć na siłę.

[suszarka]

Napisane przez Veroniques

Chodzi o to, że umiejętność słuchania jest wartością. Gdy słucha się kogoś uważnie to znaczy że traktuje się kogoś z szacunkiem i jest się ciekawym drugiej osoby i wbrew pozorom uważnym słuchaniem można więcej zdziałać nić mówieniem czegoś bez sensu. Nie chodzi o to, żeby milczeć na siłę.

toż to odkrycie.
wybacz ale totalnie nie kupuję ' prawd ' które tu przedstawiasz.

[Veroniques]

Napisane przez suszarka

toż to odkrycie.
wybacz ale totalnie nie kupuję ' prawd ' które tu przedstawiasz.

Być może jesteś zbyt mało kreatywna. Może poćwicz wyobrażnię.
Autorowi książki chodziło o to, żeby natchnąć czytelnika do odważnych decyzji. Nie można tej książki brać zbyt dosłownie tylko traktować ją jak natchnienie...

[suszarka]

Napisane przez Veroniques

Być może jesteś zbyt mało kreatywna. Może poćwicz wyobrażnię.
Autorowi książki chodziło o to, żeby natchnąć czytelnika do odważnych decyzji. Nie można tej książki brać zbyt dosłownie tylko traktować ją jak natchnienie...

jasne mogę być za mało kreatywna ale bardziej niż to jest uprzedzona do takich mądrości.

[Aggie125]

Napisane przez Veroniques

Być może jesteś zbyt mało kreatywna. Może poćwicz wyobrażnię.
Autorowi książki chodziło o to, żeby natchnąć czytelnika do odważnych decyzji. Nie można tej książki brać zbyt dosłownie tylko traktować ją jak natchnienie...

Po tych przykładach, które przedstawiłaś, ja bym tej ksiązki nawet jako natchnienie nie brała. Kreatywnośc dobra rzecz, ale popisywanie się nią na rozmowie kwalifikacyjnej to niedobry pomysł. Trzeba wiedzieć, kiedy być kreatywnym, a kiedy tradycjonalistą.

W kwestii rozmowy kwalifikacyjnej: logiczne jest, że milczymy, gdy mówi druga osoba, mówimy, kiedy nas o coś pytają. I tyle filozofii. A słuchanie kogoś uważnie, nie przerywanie, itp. to umiejętność prowadzenia rozmowy oraz posiadanie kultury osobistej.

[Veroniques]

Nie chodzi przecież o to, żeby się popisywać kreatywnością tylko żeby ją wykorzystać. A zamiast negować to lepiej się zastanowić a nie tak dosłownie i powierzchownie do tego podchodzić.

[suszarka]

Napisane przez Veroniques

Nie chodzi przecież o to, żeby się popisywać kreatywnością tylko żeby ją wykorzystać. A zamiast negować to lepiej się zastanowić a nie tak dosłownie i powierzchownie do tego podchodzić.

zastanawiać to się można nad czymś, a w moim odczuciu tu nie ma nad czym.

a swoją drogą, co to jest dla Ciebie kreatywność?