Głupia Polka z serialu TV?

[AgaZ]

Polecam ciekawy artykuł. Myślę, że jest w nim sporo prawdy. Osobiście denerwuje mnie, jak rolę w życiu kobiety ogranicza się do znalezienia "fajnego faceta"

http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obc...1,4026846.html

[syntagma]

ale teraz pytanie: skoro zgodnie z autorem artykulu kobieta serialowa jest tak inna od tej prawdziwej, to dlaczego te seriale ciesza sie taka popularnoscia? to czego te kobiety szukaja ogladajac te glupie Polki serialowe? Do pewnej grupy musi to trafiac, musza sie z tym identyfikowac. Bo to nie sa seriale komediowe ani sf

Szkoda tylko, ze nie ma serialu polskiego przedstawiajacego inny model, ale to jak z prasa kobieca. Wsrod tych wszystkich Glamour, Cosmopolitanow i innych Gal i Viv alternatyw troche brakuje. A nie kazda chce sie emocjonowac tym jak schudnac do lata i 30 sposobow jak uwiesc faceta, i osiagnac orgazm wszechczasow.

[Amaterasu83]

A według mnie jest to świetny artykuł! Dzięki AgaZ za linka

Nie widziałam nigdy całego odcinka Magdy M. (może dziś zrobię wyjątek i oglądnę od początku do końca), ale widze jak to wygląda w całej polskiej tv. Pełno na świecie kobiet z pasjami, dla których znalezienie faceta z 'dobrymi' genami i urodzenie dziecka to nie priorytet; nie podporządkowują temu całego swojego życia. A w tv...

Poza tym ten artykuł uświadomił mi, że wczoraj podjęłam dobrą decyzję. Czasem warto pogonić za marzeniami, postawić na jedną kartę.. i przez chwile zapomnieć że tyka zegar biologiczny.

[AgaZ]

Napisane przez syntagma

ale teraz pytanie: skoro zgodnie z autorem artykulu kobieta serialowa jest tak inna od tej prawdziwej, to dlaczego te seriale ciesza sie taka popularnoscia? to czego te kobiety szukaja ogladajac te glupie Polki serialowe? Do pewnej grupy musi to trafiac, musza sie z tym identyfikowac. Bo to nie sa seriale komediowe ani sf

Szkoda tylko, ze nie ma serialu polskiego przedstawiajacego inny model, ale to jak z prasa kobieca. Wsrod tych wszystkich Glamour, Cosmopolitanow i innych Gal i Viv alternatyw troche brakuje. A nie kazda chce sie emocjonowac tym jak schudnac do lata i 30 sposobow jak uwiesc faceta, i osiagnac orgazm wszechczasow.

A może właśnie dlatego cieszą się taką popularnością, bo od lat robią nam pranie mózgu. Jak powinna wyglądać i zachowywać się idealna panna, żona, matka i kochanka I niektórzy, (niektóre z nas) traktują ten lukrowany, luksusowy świat jako ideał totalnego spełnienia.
Osobiście uważam, że życie osobiste - mąż, dzieci to bardzo ważna sfera naszego życia. Ale przecież nie wszystko kręcie się w okół faceta.
Takie seriale też powinny powstawać, ja nie mówię im nie, ale dlaczego nas tak cholernie spłycają?

[marcelina73]

Napisane przez syntagma

ale teraz pytanie: skoro zgodnie z autorem artykulu kobieta serialowa jest tak inna od tej prawdziwej, to dlaczego te seriale ciesza sie taka popularnoscia? to czego te kobiety szukaja ogladajac te glupie Polki serialowe? Do pewnej grupy musi to trafiac, musza sie z tym identyfikowac. Bo to nie sa seriale komediowe ani sf

Szkoda tylko, ze nie ma serialu polskiego przedstawiajacego inny model, ale to jak z prasa kobieca. Wsrod tych wszystkich Glamour, Cosmopolitanow i innych Gal i Viv alternatyw troche brakuje. A nie kazda chce sie emocjonowac tym jak schudnac do lata i 30 sposobow jak uwiesc faceta, i osiagnac orgazm wszechczasow.

Moim zdaniem artykuł jest kiepski. Posłużono się kilkoma przykładami dla uzasadnienia pewnej teorii. Rozumiem, o co autorce chodzilo, ale jej argumentacja często jest chybiona.

Dlaczego w polskich serialach najwięcej jest o miłości? Widocznie właśnie to interesuje polaków - ogladalność mówi sama za siebie.

A jeśli chodzi o prasę - na rynku jest wiele innych pozycji niż rzeczone gale. A że nakład nie ten - cóż - jak z serialami. Może jednak warto przejrzeć ofertę w kiosku czy empiku.

W ogóle zastanawiające jest jest jak autorka przebrnęla przez te wszystkie seriale. I jej zachwyt nad Paniami w TVN style - hm...

[syntagma]

Napisane przez marcelina73

A jeśli chodzi o prasę - na rynku jest wiele innych pozycji niż rzeczone gale. A że nakład nie ten - cóż - jak z serialami. Może jednak warto przejrzeć ofertę w kiosku czy empiku.

Jaka prasa kobieca tzw. chodzi mi o tytuly uwazasz, ze jest na poziomie wobec tego Marcelino? Moim zdaniem wybor maly jest

[sylwónia]

Mały , bo mały, ale coś tam się zawsze znajdzie - "Zwierciadło" , "Pani" , dodatek "Wysokie obcasy". Dają do poczytania trochę więcej niż dietę grejfrutową i sposoby na wykończenie faceta jednym orgazmem :/
A z autorką z artykułu zgodzę się w jednym- ambicje serialowych kobiet nie wychodzą poza sferę łóżkowo-gospodarską, i to gdziekolwiek , by nie stały w drabinie społecznej.

[Fresa]

[Dziewczyny-małe sprostowanko-autor,autor-a nie autorka.]
---------------------------------------------------------------------------------------




Moim zdaniem ten artykuł jest w ogóle jakiś tendencyjny .

Ciekawa jestem,czy tym artykułem ,jego autor wyraził swoje zdanie na temat kobiet,czy też może zrobił tylko pobiezną przebieżkę po polskich serialach i wyłowił z nich tylko to,co wszyscy widzimy gołym okiem.

Wiadomo,że serial to nie życie.
Ale znowu tak daleko od niego nie leży.

Przecież zdecydowana większość kobiet dąży do znalezienia partnera życiowego.
Przecież na spotkaniach i plotkach z przyjaciółkami nie porusza się raczej spraw zawodowych-a raczej tak,jak w serialach-plotkuje się o tym,kto z kim?,gdzie i dlaczego?


A najbardziej w artykule rozbawiło mnie tych kilka zdań:

Wciąż nie ma w polskich serialach realistycznego portretu współczesnej Polki, takiej jaką znam z realnego świata. Takiej, która jakoś pogodziła różne drogi samorealizacji, ma jakąś tam pozycję zawodową, ale dzieci albo po prostu ma, albo po prostu nie czuje powołania. Takiej, która ma swoje zainteresowania i potrafi o nich z pasją opowiadać. Takiej, która w konfliktowej sytuacji potrafi bronić swego inaczej, niż tylko wybuchając szlochem.

Jeśli autor artykułu chce zobaczyć te prawdziwe Polki -polecam chociażby program Uwaga-kulisy slawy.
Co jakiś czas można w nim zobaczyć prawdziwe Polki,które na pewno spełniają wszystkie wymienione przez niego warunki,których brakuje mu w Polkach "serialowych".

A póki co.
Niech te "serialowe" Polki pozostaną takie,jakie są.

Zwyczajne życie my -kobiety znamy od podszewki.
A pobujać w obłokach też sobie lubimy.
Na przykład oglądając kolejny odcinek serialu Magda M.

[Aeterna]

Ee, uważam, że artykuł jest w dużym stopniu zwyczajnie bzdurny. (Wiem, też mam telewizję ).
Bo problemem seriali polskich jest niekoniecznie to, jaki model bohaterki kreują, tylko to, że jako oglądajła są zwyczajnie nudne.
W identyczny sposób musiałabym podsumowac ''desperatki'', które osobiście uwielbiam oglądać, bo te 4 niemłodziuteńkie juz panienki nie robią niczego więcej, jak tylko kombinują nad ostatecznym ukształtowaniem relacji damsko-męskich i rodzinnych.

A Ally McBeal podany przez panią od artykułu to też akuratnie nie jest jakiś trafiony przykład.

Syntagma, Marcelina nie zachęcała do wybierania prasy kobiecej; to Ty o niej wspomniałaś. (Ja tam nie mam przecinka pomiędzy nogami - a 'glamurów' jakoś nie czytuję). A prasa kobieca z natury jest bzdurna. Prasa męska - też.
Jedna jest o mazidłach, przepisach i łaszkach tudziez kursach feng siuj , w wersji wyzwolonej serwuje coraz to nowsze przepisy na robienie facetowi laski - druga o panienkach, ćwiczeniu torsów, elektronicznych gadżetach i spływach kajakiem.
Pfi.

[Aeterna]

Napisane przez sylwónia

Mały , bo mały, ale coś tam się zawsze znajdzie - "Zwierciadło" , "Pani" , dodatek "Wysokie obcasy". Dają do poczytania trochę więcej niż dietę grejfrutową i sposoby na wykończenie faceta jednym orgazmem :/
A z autorką z artykułu zgodzę się w jednym- ambicje serialowych kobiet nie wychodzą poza sferę łóżkowo-gospodarską, i to gdziekolwiek , by nie stały w drabinie społecznej.

Taak?

Doktor Burska - lekarz i ordynator.
Meg - wykształcone dziewczę bywałe w świecie.
Kinguś z M jak miłośc - poza tym, że Kinguś i Piotruś wcześnie się chajtnęli i paplają wzorową polszczyzną - lansuje wzorzec idealnej dwudziestoletniej, tej - na czasie: studia, chłopak, imprezki, wyjzad do pracy za granicę.
Madzia z M jak miłośc. Jak wyżej, tylko częstsza rotacja partnerów, różnych, nb. :P
Małgosia z MJM - o, ta to ostatnia jako kuchenna Polka.
Grażynka z Klanu. Swego czasu podjęte studia pielegniarskie.
Elżbieta, ciepła klucha czy nie - pani mgr farmacji. Beatka to samo + firma z kremami.
Trojanowska. Ta to już w ogóle biznesłumen pełną gębą. Lubiczowa - pani doktor slawistyki chyba.
To nie jest niepogodzenie kariery i rodzinki - a że przy kuchennych stołach ględzą o czym ględzą - sorry, ale ja tam w drogeriach myślę o perspektywie kąpieli w pachnącej pianie a nie o ścieżce zawodowej czy hobby.
No może płytka jestem, jak prawie cały naród, bo nawet Martyna Wojciechowska (którą bardzo lubię ) wchodząc na kolejny Everest, bez świadomości, że ma do kogo zadzwonić z obozu - czułaby się chyba dosyć średnio.


A co do tego wybuchania szlochem. To chyba pani z tego artykułu się plebanii naoglądała.


Nuda. Nuda. Nuda. Ot co.
Ja bym powiedziała, że częściej lansują równie nudny: pracoholizm.
Typu: tona papierów do przejrzenia i dzieciak do wykarmienia i mąż do wykochania. I kiedy one mają mieć jeszcze siłę na skoki spadochronowe, co nie...

[Pachnąca_trawą]

o Bo.

to tak jakby ktoś przelał wszystkie moje myśli na papier.
Tu nie chodzi tylko o obraz kobiet. Że albo mamuśka albo stara karierowiczka.
Weźmy sobie klasyczny polski serial "m jak miłość", albo "na dobre i na złe".. <cholera, nie wiem czy wam się będzie chciało czytać moje wypociny, ale ten artykuł przelał czarę >

perypetie bohaterów:
kuba i zosia -> przykładne małżeństwo. a tu co i rusz z każdej strony cios od życia. 5 razy się rozchodzą, ciągle się zdradzają. nie znoszę tasiemców.

sceneria:
najczęściej polska wieś, bo to takie rodzinne.
a jak nie wieś to super hiper modna odlotowo-miastowa pani prawnik, z samochodem i mieszkaniem, młoda..szybko się dorobiła skubana..

noo, sami bohaterowie:
- seniorzy: kultywują tradycję, konserwatywni
- młodzież : "pozytywnie zakręcona" z tekstami tak kwasiastymi że to aż żałosne. przytoczę łukasza z m jak miłość "wujek wporzo, luzak z niego nie przeszkadzała mu głośna muzyka, idę teraz do damiana pograć na kompie, nara" .
- małżeństwo: główna serialowa para <albo pary>, niestety zawsze pod górkę, a to dzieci mieć nie mogą, a to mąż zdradza, a to brak pieniędzy..i zawsze coś
-dzieci, zwukle mało rozgarnięte beztalencia. Natalka ze swoim "dziadku dziadku pójdziemy nakarmć owce" mnie rozwala.
- SUKA i PIES: dwie najgorsze czarne owce serialu. Suka jest wredną małpą dla której liczy się kariera ichce kogoś uwieść. Pies ma to samo tylko on cześciej chce zabijać albo niszczyć .
- jakiś połgłowek <albo więcej>- efekt humoru.

można by tak jeeeszcze...


a nie, zapomniałabym. najbardziej mnie wkurza WSZECHOBECNA EDUKACJA XD. no luuuuuudzie
m jak miłość- marek i jego bar. jak to jest prawdziwa Polska to chyba kpiny.

jak ktoś tu dotrwał to dziekuje

[Luba]

Tak na zdrowy rozum: telewizji nie ogladamy po to, zeby tam poogladać prawdziwe życie, prawdziwe postaci i prawdziwych ludzi. A juz z pewnoscią nie po to oglądamy seriale telewizyjne. Seriale to odskocznia, to rozrywka i odpoczynek od prawdziwego zycia.
Seriale niemieckie, amerykańskie czy polskie... wszystko jedno. Wszystkie są podobne. I wszystkie nieprawdziwe. Film to film. I o to chyba chodzi, no nie?

[syntagma]

Napisane przez Aeterna

Syntagma, Marcelina nie zachęcała do wybierania prasy kobiecej; to Ty o niej wspomniałaś. (Ja tam nie mam przecinka pomiędzy nogami - a 'glamurów' jakoś nie czytuję). A prasa kobieca z natury jest bzdurna. Prasa męska - też.
Jedna jest o mazidłach, przepisach i łaszkach tudziez kursach feng siuj , w wersji wyzwolonej serwuje coraz to nowsze przepisy na robienie facetowi laski - druga o panienkach, ćwiczeniu torsów, elektronicznych gadżetach i spływach kajakiem.
Pfi.

z zalozenia "wysokie obcasy" sa taka "prasa kobieca". I jakos nie serwuje sie tam mazidel, horospokow i diet cud od pierwszej do ostatniej strony. Ty teraz wychodzisz z takiego "literatura kobieca" to Grochola i inne bridzit dzones.

A odnosnie tego: "Bo problemem seriali polskich jest niekoniecznie to, jaki model bohaterki kreują, tylko to, że jako oglądajła są zwyczajnie nudne."
To artykul nie jest na temat: bolaczek polskich seriali w ogole, tylko o modelu Polki w serialach, wiec nie odkrywasz Ameryki tutaj zadnej

Luba: czyli jak w serialu pani Zosia idzie na grzyby, to drzwa maja niebieskie liscie, a grzyby wygladaja jak jagody? Pewna doze realizmu sie zachowuje zeby nie draznic widza. A jak chcesz totalnej odskoczni od zycia to ogladasz seriale sf.

[Aeterna]

Napisane przez syntagma

z zalozenia "wysokie obcasy" sa taka "prasa kobieca". I jakos nie serwuje sie tam mazidel, horospokow i diet cud od pierwszej do ostatniej strony. Ty teraz wychodzisz z takiego "literatura kobieca" to Grochola i inne bridzit dzones.

A odnosnie tego: "Bo problemem seriali polskich jest niekoniecznie to, jaki model bohaterki kreują, tylko to, że jako oglądajła są zwyczajnie nudne."
To artykul nie jest na temat: bolaczek polskich seriali w ogole, tylko o modelu Polki w serialach, wiec nie odkrywasz Ameryki tutaj zadnej

O wysokich obcasach zwyczajnie zapomniałam.

A pokaż mi serial polski, który nie jest mdły?
I co, seriale amerykańskie to są lepsze pod względem bohaterek?
No tak, takie wyzwolone są, świadome swojej własnej wartości i pełne pasji.

Sorry, Ally McBeal - tam królowała parada dziwadeł, im bardziej serial był bliski konca, tym bardziej kretyńskie pomysły w nim lansowano. Ciekawy był za to, no no. Pomijam, że Ally to była dopiero zdesperowana samotnością, zauważał ktoś.

A żona Tony'ego z rodziny Soprano - co robiła całymi dniami, poza przeklinaniem, pohukiwaniem na dzieci i malowaniem pazurków po salonach - może kosmos zdobywała?
A Lilly z 6 stóp pod ziemią? Ot, zwyczajna, sympatyczna dziewczyna, o złozonej osobowości, która jak każda kobieta chciała byc szczęsliwa i mieć szczęśliwą relację z facetem. Dobra, Brenda się w miarę różniła, ale ona wykazywała jednak trochę bardziej męskie cechy charakteru i nieźle spędzone dzieciństwo i okres dojrzewania. Claire też była fajna, ale czy w gruncie rzeczy nie chodziło o to, by w natłoku seksu i pokopania nie znaleźć własnej drogi, czytaj - by nie być po prostu kochaną, spełnioną, jakkolwiek trywialnie to brzmi?
Te dziewczyny jako bohaterki były ciekawe, bo nie kląskały li i jedynie o parzeniu herbaty - ale odkryć naukowych też nie dokonywały.

[syntagma]

Napisane przez Aeterna

O wysokich obcasach zwyczajnie zapomniałam.

A pokaż mi serial polski, który nie jest mdły?
I co, seriale amerykańskie to są lepsze pod względem bohaterek?

a czy ja mowie, ze seriale nie sa mdle? ja mowie, ze nie o tym artykul jest. Ty to tak napisalas jakbys zarzucala slepote autorowi, "on, ze seriale sa kiepskie bo bohaterki glupie gesi a seriale sa kiepskie bo w nich nuda". Tematem jego wywodow nie sa ogolnie seriale, tylko jakie sa kobiety w polskich serialach. A, ze sa te seriale nudne, no tak, owszem.

[rambo]

Bo seriale dają nam to na co jest popyt.
Nie byłoby ‘wielkiego przekrętu’ w Magdzie M gdyby nie to, że kilka milionów kobiet w Polsce siada sobie wygodnie przed telewizorem we wtorkowy wieczór, w oczekiwaniu na bajkowe życie pani prawnik, której jedynym prawdziwym dylematem jest to – czy wybrać sobie sielankę w Australii bez miłości – czy sielankę w Warszawie z miłością.
Widocznie tego oczekuje większość – oglądnięcia sobie tej sielanki.

Nie byłoby tysięcznych odcinków jakiegoś Klanu – gdyby nie to, że chcemy sobie zobaczyć idealną matkę Grażynkę, gotującą idealną zupę i wołającą idealnego męża, żeby zapytał idealne dzieci czy rączki umyte.
Co z tego, że ideały idealne nie są.
Ale przecież ideały popełniają ‘takie same’ błędy jak my.
Co z tego, że sztucznie i pretensjonalnie jakiś Jurek dziesiąty raz zdradza swoją uroczą X (nie pamiętam jak ona miała). A urocza X cierpi katusze, dzwoniąc do Y, chociaż kocha idealnie zdradzającego 10 raz Jurka. I to jest jej jedyny problem – gdzie nieważna jest jakaś apteka, którą sobie prowadzi, ani tym bardziej to, że zapomniała kupić szamponu.
Oczywiście Grażynka (tak jeszcze wracając do Grażynki) też z tymi swoimi dzieciakami ma problemy, idealne problemy – po to, żeby równolegle rozłożyć sobie zainteresowanie między męża i dzieci. I jej kochana córeczka gdzieś na ławce w parku, żeby wzbudzić zainteresowanie i pokazać, że jest trendy – zapaliła pierwszego papierosa, czy jakieś inne niedozwolone bardziej lub mniej substancje.

I z całą pewnością to nas bardziej interesuje niż problemy z pęcherzem już mniej idealnej Polki, która na złość wszystkim nie cierpi szydełkować, nie ma ani Piotra, ani Filipa, ani nawet kota nie ma.
Która świetnie obsługuje ekspres do kawy i nie lubi smętów w postaci Casablanki.
Która też dzieci mieć nie będzie.
Jej mąż/chłopak/kochanek nie wyjedzie, bo i jego nie ma.

Nie byłoby Big Brothera – gdyby nie nasza większościowo wrodzona ciekawość.
Nie byłoby 3 000 odcinka Mody na Sukces – gdyby nie to, że jakiś tam procent chce oglądać te miłosne wzloty i upadki bez robienia siusiu – bo nie ma na nie czasu, skoro James właśnie przespał się z Manuelą, chociaż kocha Jessikę.

Szczerze mówiąc zgadzam się trochę z tym artykułem.
Serialowa Polka siedzi po uszy w swoim rodzinnym mniej lub bardziej już zbudowanym gniazdku.
Gazetowa Polka doprowadza męża do orgazmu jednocześnie piekąc idealny wielkanocny sernik i zawsze musi pamiętać o tym, żeby oszczędzać – nawet jak w tej samej gazecie koniecznie muszą ją poinformować o nowych butach w Gino Rosi.

Ok.
Wiadomo – jest też inna prasa i inne propozycje.
Ale popularna prasa kobieca i większość seriali taki model mniej lub bardziej przedstawia.
Tylko skoro to takie niewłaściwe i nieprawdziwe – to dlaczego Kowalska zamiast się buntować, rozsiada się w tej nieszczęsny wtorek o 21:30 przed telewizorem* ?

Problem nie leży w tym, że reżyserzy tak Polki ukazują, a raczej w tym, że Polki bez większego ‘ale’ to oglądają – zatem na takie przedstawianie siebie się zgadzają.

*Też rozsiadam się we wtorki o 21:30 przed TV

[syntagma]

Napisane przez rambo

Tylko skoro to takie niewłaściwe i nieprawdziwe – to dlaczego Kowalska zamiast się buntować, rozsiada się w tej nieszczęsny wtorek o 21:30 przed telewizorem* ?

ano wlasnie

[sylwónia]

Napisane przez Aeterna

Taak?

Doktor Burska - lekarz i ordynator.
Meg - wykształcone dziewczę bywałe w świecie.
Kinguś z M jak miłośc - poza tym, że Kinguś i Piotruś wcześnie się chajtnęli i paplają wzorową polszczyzną - lansuje wzorzec idealnej dwudziestoletniej, tej - na czasie: studia, chłopak, imprezki, wyjzad do pracy za granicę.
Madzia z M jak miłośc. Jak wyżej, tylko częstsza rotacja partnerów, różnych, nb. :P
Małgosia z MJM - o, ta to ostatnia jako kuchenna Polka.
Grażynka z Klanu. Swego czasu podjęte studia pielegniarskie.
Elżbieta, ciepła klucha czy nie - pani mgr farmacji. Beatka to samo + firma z kremami.
Trojanowska. Ta to już w ogóle biznesłumen pełną gębą. Lubiczowa - pani doktor slawistyki chyba.
To nie jest niepogodzenie kariery i rodzinki - a że przy kuchennych stołach ględzą o czym ględzą - sorry, ale ja tam w drogeriach myślę o perspektywie kąpieli w pachnącej pianie a nie o ścieżce zawodowej czy hobby.
No może płytka jestem, jak prawie cały naród, bo nawet Martyna Wojciechowska (którą bardzo lubię ) wchodząc na kolejny Everest, bez świadomości, że ma do kogo zadzwonić z obozu - czułaby się chyba dosyć średnio.

Iiiii tam Ja nie mówię, że nie są, bo owszem są- prawniczki, lekarki , sekretarki i co tam jeszcze Bozia dała, sęk w tym ,że ich życie w całości składa się z pierdółek ,a to że są kim tam są to tak jakoś na marginesie. Gdzieś co pięćdziesiąt odcinków przerzucą jedną luźną kartkę, wyjdą do pracy. Bo praca się u nich jakoś tak sama odwala. A już np . w Magdzie M. to jest w ogóle szczyt słodkiego nieróbstwa, praca to taki miły przerywnik pomiędzy zakupami, piciem czerwonego wina i zabawami w windzie . Nie no wiem, wiem, że kto by chciał oglądać jak główna bohaterka siedzi umazana atramentem i wkuwa przepisy, ale mogłoby być choć trochę bardziej realistycznie. Bo jakoś taka dajmy na to prawniczka (no dobra uczepiłam się tego jednego przykładu ) co to tylko siedzi i przeżywa czy jechać na kangury czy może zostać to wypada dla mnie średnio przekonująco.
A Małgosia z "M..." to chyba scenarzystów poniosła fantazja i wyszło tak "nieco" patologicznie

[syntagma]

Napisane przez sylwónia

Iiiii tam Ja nie mówię, że nie są, bo owszem są- prawniczki, lekarki , sekretarki i co tam jeszcze Bozia dała, sęk w tym ,że ich życie w całości składa się z pierdółek ,a to że są kim tam są to tak jakoś na marginesie. Gdzieś co pięćdziesiąt odcinków przerzucą jedną luźną kartkę, wyjdą do pracy. Bo praca się u nich jakoś tak sama odwala. A już np . w Magdzie M. to jest w ogóle szczyt słodkiego nieróbstwa, praca to taki miły przerywnik pomiędzy zakupami, piciem czerwonego wina i zabawami w windzie . Nie no wiem, wiem, że kto by chciał oglądać jak główna bohaterka siedzi umazana atramentem i wkuwa przepisy, ale mogłoby być choć trochę bardziej realistycznie. Bo jakoś taka dajmy na to prawniczka (no dobra uczepiłam się tego jednego przykładu ) co to tylko siedzi i przeżywa czy jechać na kangury czy może zostać to wypada dla mnie średnio przekonująco.
A Małgosia z "M..." to chyba scenarzystów poniosła fantazja i wyszło tak "nieco" patologicznie

no wlasnie. Przeciez autor artykulu nie zarzuca, ze te Polki nie maja wyksztalcenia tylko, ze no wlasnie, ten swoj zawod wykonuja tak "mimochodem"

[Aeterna]

Napisane przez syntagma

a czy ja mowie, ze seriale nie sa mdle? ja mowie, ze nie o tym artykul jest. Ty to tak napisalas jakbys zarzucala slepote autorowi, "on ze seriale sa kiepskie bo bohaterki glupie gesi a seriale sa kiepskie bo w nich nuda". Tematem jego wywodow nie sa ogolnie seriale, tylko jakie sa kobiety w polskich serialach. A ze sa te seriale nudne, no tak, owszem.

Nie rozumiemy się.

Wypowiedziałam się, że dla autorki artykułu problemem jest wzorzec Polki w nich kreowany.
Natomiast ja uważam, ze to nie sam wizerunek jako taki jest problematyczny, bo na całym świecie kobiety przedstawiane sa jednakowo: chcą się jakoś tam spełniać zawodowo (jeśli pracują, bo jeśli nie, to chcą mieć absorbujące zainteresowania; zajęcia, nie chcą siedzieć jako /serialowe/ kwoki w serialach i oglądac telewizję, nawet Klan o zgrozo lansuje niejedną kobietę aktywną: Surmaczowa, pani Janeczka, Agnieszka, przyjaciółka Moniki), chcą się dobrze ubierać i atrakcyjnie wyglądać, chcą mieć własne pieniądze, by mogły tak kupić szalik jak i by je było stać na zapisanie się na kurs nurkowania - i chcą być w tym wszystkim kochane i mieć szczęśliwe rodziny, jesli decydują się mieć dzieci, albo zwyczajnie, małżeństwa, związki.

Ale dopiero jakość serialu, jego scenariusz, poruszana w nim problematyka determinują to, jak my ostatecznie postrzegamy je jako kobiety.

I dlatego też autorka artykułu w dużym stopniu nie ma racji, zwalając winę na samą tylko lansowaną kreację kobiet w tasiemcach występujących, podczas gdy chodzi o wszystkich bohaterów i o plan zdjęciowy.
Pomijając, że autorka, no własnie, skoncentrowała się nad tym, że Zosia Burska ma problem, jak się dogadać z ojcem, a przecież z założenia już, jako anestezjolog, walcząca z rakiem li i jedynie kuchtą nie jest - o czym zapominany, bo więcej w NINZ kłótni z siostrą i mądrości korytarzowych niż wpychania rurek w pacjentów.

Bo w naszym kraju kręci się tylko (pomijam alternatywę) kino na poziomie telemydeł (Antoni, kochaj mnie) a nie np. seksu w wielkim mieście.
Kieślowski, Kutz vs Zanussi, Torańska.
Paradoks polega na tym, że (jak się zorientowałam) - ludzie oglądają wszystko, jak leci. Bo jest. I dlatego też nie trzeba wysilac się, by kręcić coś wyjątkowego, bo nie kontrowersji stacje się boją; bzdura, polsat i tvn niejedną karę za seksy w wannie już płaciły.

Zresztą, przypomnę, że dobre amerykańskie seriale zawdzięczamy przede wszystkim stacji HBO oraz ABC (która widząc sukces HBO postanowiła spróbowac tego samego. Z powodzeniem, jak widzimy), bo ludzie chca pomyśleć, rozerwać się nie tylko na poziomie cyrkowym. I dopiero Lost czy Prison sprawiły, że seriale przestały byc obciachem dla gwiazd, a stały się tym, co przynosi im prestiż.

I dlatego też omawiany artykuł jest dla mnie jak czepianie się tego, że opony są kiepskie, gdy się prowadzi malucha.

eot.

[Aeterna]

A dla mnie w Magdzie M to ględzą w 70 % o Filipie i o Piotrze, a w 30 % o kancelarii, wspólnikowaniu, procesach i pracoholiźmie Magdy. Więc nie takie mimochodem.
Niestety, dużo gorzej ogląda mi się Magdę w sądzie, niż u fryzjera. Poziom 'rozpraw' niczym u Anny Marii Wesołowskiej.
U Ally macBeal był za to lepszy. Hum, hum, rzeczywiscie, prawnicze wykształcenie reżysera czy tam scenarzysty - podnosił jakość i fachowość potyczek między prawnikami, nom.

Tak, jakby kupić na bazarku stanik za 15 zeta i mieć pretensję, że nie jest taki jak z Triumpha za 95.

[syntagma]

Autor artykulu - Wojciech Orlinski jakby nie bylo facet. Zadna autorka.

Napisane przez Aeterna

Wypowiedziałam się, że dla autorki artykułu problemem jest wzorzec Polki w nich kreowany.
Natomiast ja uważam, ze to nie sam wizerunek jako taki jest problematyczny

Ale dopiero jakość serialu, jego scenariusz, poruszana w nim problematyka determinują to, jak my ostatecznie postrzegamy je jako kobiety.

I dlatego też autorka artykułu w dużym stopniu nie ma racji, zwalając winę na samą tylko lansowaną kreację kobiet w tasiemcach występujących, podczas gdy chodzi o wszystkich bohaterów i o plan zdjęciowy.

Ale przeciez autor zarzuca, ze scenariusz jest tak pisany, ze zwlaszcza dla bohaterow drugoplanowych to wyglada tak: Cytuje:

"Ta jednowymiarowa psychologia najlepiej jest widoczna w postaciach drugoplanowych, przy których nie ma czasu na budowanie bogatszego portretu. Co wtedy zostaje? Kwestia 'ułożenia sobie życia' (lub - częściej - nieułożenia). "

Moze ktos rozumie o co Ci chodzi, bo ja nie.

[Aeterna]

Napisane przez syntagma

Ale przeciez autor zarzuca, ze scenariusz jest tak pisany, ze zwlaszcza dla bohaterow drugoplanowych to wyglada tak: Cytuje:

"Ta jednowymiarowa psychologia najlepiej jest widoczna w postaciach drugoplanowych, przy których nie ma czasu na budowanie bogatszego portretu. Co wtedy zostaje? Kwestia 'ułożenia sobie życia' (lub - częściej - nieułożenia). "

Moze ktos rozumie o co Ci chodzi, bo ja nie.

O, to dobre, lubię mądrości wypowiadane przez mężczyzn o kobietach; to tak szowinistycznie co nieco.

Tylko pokaż mi choć jedną kobietę (w rzeczywistości i nie: lesbijkę ), która uważa, że do 'ułożenia sobie życia' to nie za bardzo potrzebuje mężczyzny.
[edit: Dosyć lubię Pana Wojciecha Orlińskiego, ale tym artykułem mnie trochę zaskoczył.]

Dlatego mnie kwestia, że może Janeczka ułoży sobie zycie z Teodorem nie bulwersuje tak, jak pana Wojtka, który uważa (i słusznie, zapewne) że i bez Teodora można sobie przecież owo życie ułożyć.

Niemożliwe, że serialowa kobieta bez emocji opowiada o polityce? To widocznie nie trafialiśmy w te same odcinki Klanu, bo ja nie uważam, że bohaterki wzrusza jedynie sms od innej i marzą tylko o słodkich dzieciaczkach.
Uważam, że często/górnolotnie seriale poruszają za to to, czego kobiety w szczególności obawiają się najbardziej - upływu czasu, przemijającej urody, samotności, porzucenia.


Dla mnie w tym artykule nie brak przekłamanych nadinterperatcji, bo też znam sporo kobiet; normalne, ale chociaż o pewnej ich grupie mogę powiedzieć, że są to osoby niezwykle interesujące i niebanalne - tak o 80 % żeńskiej części populacji powiem, że tak bardzo od wizerunku telewizyjnych Polek się nie różnią.
Ale jak się bywa głównie wśród warszawskch dziennikarek biegających na 'pilates' i pijących soczki marchewkowe to może się trochę zapominać tudzież nie wiedzieć, jak też może wyglądać rzeczywistośc po drugiej stronie szyb pięknie rozwświetlonych biurowców; w miastach, które nie liczą 2 mln mieszkańców.


BTW, kilka tygodni temu czytałam felieton Agaty Passent, która żaliła się, że nie może kupić seksownej, fajnej bielizny (to chyba miała byc jakaś fikuśna koszulka nocna), że wszystko szare, bure, smutne, pruderyjne lub bazarowo-tandetne-burdelowe.
A to przecież popyt kształtuje podaż, prawda.


A jeśli inni mnie nie rozumieją, to trudno.
Dobranoc.

[kasiakkk]

Również nie podoba mi się ten artykuł. I zgadzam się m.in. z Aeterną, że kobiety z polskich seriali to nie tylko kury domowe, ale zdecydowana większość realizuje się zawodowo. Przyznaję też rację Fresie, że:

Napisane przez Fresa

Przecież zdecydowana większość kobiet dąży do znalezienia partnera życiowego.Przecież na spotkaniach i plotkach z przyjaciółkami nie porusza się raczej spraw zawodowych-a raczej tak,jak w serialach-plotkuje się o tym,kto z kim?,gdzie i dlaczego?

Tak, jak autora artykułu, nie rozumiem wypowiedzi Pachnącej_trawą:

sceneria:
najczęściej polska wieś, bo to takie rodzinne.
a jak nie wieś to super hiper modna odlotowo-miastowa pani prawnik, z samochodem i mieszkaniem, młoda..szybko się dorobiła skubana..

Bez przesady - w różnych serialach są różne miasta, np.: W-wa (M jak M), Wrocław (Pierwsza miłość), Lublin też w którymś był; wsie - Drabina, czy miejsce akcji "Plebanii"; okolice dużych miast - np.: Gródek czy jakoś tak.

noo, sami bohaterowie:
- seniorzy: kultywują tradycję, konserwatywni - jak to zwykle seniorzy, choć pojawiają się nowoczesne starsze panie, np. Simone, czy ta z Klanu co ciągle mówi "absolutnie".
- młodzież : "pozytywnie zakręcona" z tekstami tak kwasiastymi że to aż żałosne. przytoczę łukasza z m jak miłość "wujek wporzo, luzak z niego nie przeszkadzała mu głośna muzyka, idę teraz do damiana pograć na kompie, nara" . - jeden Łukasz nie przesądza o całej serialowej młodzieży - ta z Klaniu tak nie mówi.
- małżeństwo: główna serialowa para <albo pary>, niestety zawsze pod górkę, a to dzieci mieć nie mogą, a to mąż zdradza, a to brak pieniędzy..i zawsze coś - no a jak ma być inaczej. Sielanka to dopiero byłaby nuda.
itd.

Zdecydowanie nie jestem fanką polskich seriali, ale w ogóle nie podoba mi się ten artykuł.

[ka_tula]

Dziewczyny, jestem w szoku! Wy naprawdę oglądacie te seriale? Nie szkoda Wam czasu ??
Zgadzam się z autorem artykułu - to ne jest prawdziwy obraz polki (nie mnie w każdym razie).
To prawda mam męża, którego bardzo kocham ale mam też zajęcie które daje mi satysfakcję i wielką pasję - fotografowanie. i kilka jeszcze mniejszych pasyjek.
Zamiast ogladać seriale (naprawde - ani jednego odcinka - wolę National geografic lub discovery history jak już coś ogladam) wolę pójść z mężem lub sama na rower pojeżdzic po górkach lub lesie z aparatem fotografcznym szukając niezwykłych miejsc i ujęć.
A prasa kobieca? jedynie wizaż

ps. Ciekawa jestem kto jest scenarzysta tych tasiemców - pewnie mężczyźni. Więc to jakieś ich wyobrażenia i przelane doświadczenia .... smutne. A jeżeli kobieta - to jeszcze smutniejsze. Sądzę, że bez pasji życie jest puste.
Ale to tylko moje zdanie. A ja jestem pokrecona :0

[rambo]

Ja nie oglądam prawie.
Tą całą Magdę M. oglądam.
Innych seriali odcinków od 0 do 5.
I mieszanka Klanu z Plebanią jak moi rodzice oglądają.

Ale w sumie co z tego, że całe życie tych wszystkich serialowych bohaterów kręci się w koło Macieju wśród miłostek.
Niech się kręci.

Bo Polka kiedy przychodzi przed telewizor najprawdopodobniej nie będzie chciała zobaczyć swoich własnych problemów.
Tylko te właśnie wyidealizowane, przekształcone, spłycone i na końcu z rozwiązaniem.
Bo nie przychodzi przed ekran, żeby się znowu dniem codziennym stresować.
I jeśli jej facet ją zdradził, a ona nie może tego przeboleć, to Elkę z Klanu Jurek też zdradza enty raz. Tylko, że oni w końcu jakoś z tego wyjdą.
Jeśli jej dziecko jest niegrzeczne, to...

itd.

Sczerze mówiąc to tak trudno będzie ująć w słowa - bo jednocześnie mamy wachlarz serialii o niczym, ale i tak tam możemy znaleźć wiele postaci, które choćby z samego założenia miały być barwne (no, taka Mariolka co pije piwo z butelki, wspina się i myśli ciągle o seksie)

[marcelina73]

Napisane przez syntagma

Jaka prasa kobieca tzw. chodzi mi o tytuly uwazasz, ze jest na poziomie wobec tego Marcelino? Moim zdaniem wybor maly jest

Również dla kobiet, Syntagmo, jest np. Rzeczpospolita, Polityka, Newsweek. Zachęcam do lektury.

Napisane przez Fresa

[Dziewczyny-małe sprostowanko-autor,autor-a nie autorka.]
---------------------------------------------------------------------------------------
Moim zdaniem ten artykuł jest w ogóle jakiś tendencyjny .

Dzięki Freso za wyjaśnienie - to dużo tłumaczy.
I zgadzam się - tendencyjny a nawet za Aeterną mogę powtórzyć - bzdurny.
I zdradza właśnie nieznajomość przywołanych seriali albo zamierzoną nimi manipulację - dla uzasadnienia własnej tezy.

Napisane przez Pachnąca_trawą

o Bo. ...

Oglądasz - zmuszasz się?

[nom_de...]

Ja nie oglądam seriali (co niepowtarzalnego tracę?), bo na coś mi się zbiera , kiedy widzę uciemiężone kobity bądź te, których wyidealizowane życie wspaniale się układa. No nie mogę , nie jestem w stanie oglądać serialowej wersji rzeczywistości.
Z artykułem zgadzam się do pewnego stopnia, ale nie mogę jednoznacznie powiedzieć jaka jest stereotypowo - serialowa Polka, bo... czy dane jest mi to oceniać na podstawie kilku odcinków ?

Wspomnę jeszcze o niepolskim megatasiemcu "The Bold And The Beautiful" Raz na ruski rok załapię się na te piętnaście minut, które spędzam przd telewizorem niczym zahipnotyzowana, otumaniona i rozwodniona mózgowo Polka. Nawt nie wiem kiedy TO się zaczyna a kiedy kończy...

Wniosek: seriale są nie dla mnie. I tak za dużo czasu tracę na różne przyjemności i rozrywki (w domyśle: Wizaż)

[201710120930]

No dziewuszki też jezdem w szoku ,że jesteście na bieżąco w perypetiach serialowych bohaterów
Ja się przyznaję to jednego polskiego serialu -NDiNZ
Po niedzielnym obiadku ,zaparzam kawę i się rozsiadam jak kwoka przed telewizorem /przewaznie zimą/ i patrzę co tam telewizja zapodaje .Toteż jestem /w miarę/ na bieżąco z kłopotami finansowymi szpitala w Leśnej Górze /co im wcale nie przeszkadza dysponować drogim sprzętem na lewo i prawo za free /
.
Moim zdaniem polskie seriale to kpina z widza. I trzymanie się od lat ''stołków'' czyli grubej kasy całej plejady scenarzystów czy ..aktorów.
To ..aktorów to mi przez gardło nie chce przejść ,widząc w przelocie''Klan'' czasami sie zastanawiam czy to są żywi ludzie bo mi wychodzi ,że kukły.
Ogromnie mnie rozśmieszają /by nie powiedzieć brutalniej/ te gadki o oglądalności.Ludzie ,przecież te seriale są transmitowane w najlepszych godz !!I tak jak mi pasuje serial NDiNZ tak wiekszości gospodyń domowych pasują Złotopolscy /<--ciężkie kamieniołomy/ czy jakaś tam Plebania.Proponuję przenieśc na godz 7 rano i wtedy dyskutować o rewelacyjnych wynikach oglądalności ukochanego serialu.
Fenomenu Magdy M raczej bym upatrywała w aktorach jak najbardziej na topie.Czyż Małaszyński nie jest ucieleśnieniem marzeń polskich kur domowych ? Czy nie zejdzie się w końcu z piękną Brodzik? oh jaka piekna para a tu mój stary śpi na kanapie i nie pędzi 150 km na motorze w strugach deszczu by wręczyć róże.
Seriale to sieczka bez dwóch zdań ,i nie można mieć o to pretensji bo czy mają do spełnienia jakąś misję oprócz odmóżdzenia?
No niby jakąs tam spełniają i występuje dziecko z chorobą Downa i Ukrainka i homoseksualista .Przecież wiadomo ,ze nic tak nie przyblizy ''problemu'' i otworzy oczu jak serial ,który najszybciej przemówi do ..prostych ludzi.
Sama nie wiem
ja juz wolę durny ...Szpital na peryferiach ciiiii

[kasiakkk]

Napisane przez nom_de...

Z artykułem zgadzam się do pewnego stopnia, ale nie mogę jednoznacznie powiedzieć jaka jest stereotypowo - serialowa Polka, bo... czy dane jest mi to oceniać na podstawie kilku odcinków ?

Otóż to. Trochę dziwią mnie wypowiedzi, w których dziewczyny stwierdzają, jaki to przekłamany obraz fundowany jest w serialach, jednocześnie przyznjąc, że się tych seriali w ogóle nie oglądają