Mama mnie szantażuje...emocjonalnie

[ewa007]

Mam 24 lata, jestem jedynaczką, mama wychowywała mnie sama. Teraz po studiach pedagogicznych które skończyłam mam zamiar wyjechać do większego miasta wraz z moim narzeczonym z którym jestem 9 lat. Tam wynajeliśmy kawalerkę, zdobyć prace.... niestety moja mama nawet nie chce o tym słyszeć. Gdy jej o tym wspominam mówi, że zaraz dostanie zawału serca, że zdradzam własną matkę, że nie będę jej odwiedzać, że przecież bez ślubu nie można razem mieszkać...Ja rozumiem, że jest nadwrażliwa, muszę dzwonić do niej po kilka razy dziennie, spowiadać się z tego co zjadłam, masakra. Jestem bardzo delikatna w stosunku co do niej, gdyż od dawna ją przygotowuję do tego, że zamieszkam z moim ukochanym. Na to ona czy nie mogę jeszcze poprosić koleżanki z którą do tej pory wynajmowałam podczas studiów pokoik, zeby ze mną jeszcze z rok pomieszkała....byłam w szoku mój Tż też. Boję się jej powiedzieć, że już wynajeliśmy mieszkanie i od sierpnia bedziemy mieszkać razem. Do mamy miasteczka będzie to 3 godziny autobusem, będe ją odwiedzac , ale ona i tak wie swoje. Dziewczyny jak moge rozmawiać z kimś kto i tak wie swoje?Do tego jeszcze buntuje ją babcia...ehhh

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Niestety, w takim przypadku chyba już - NIE ROZMAWIAĆ i robić swoje.

[ewa007]

bym zapomniała, my chcemy ślub cywilny, mama po wielu rozmowach nie wyraża na to zgody. Twierdzi, że jeśli nie weżmiemy ślubu kościelnego to nie będzie nas wpuszczać do domu. Uważa, że ślub jest też ważny dla rezszty rodziny , którą trzeba zaprosić. Twierdzi, że ona nie miała wesela i chce bym ja miała. Zarzuca mi, że nie chce spełnić jej jedynego marzenia, że nie chce ślubu kościelnego z weselem. To jest ponad moje siły , mam już dość własnej matki. Mój tż sie irytuje ale razy do niej dzwonie, spowiadam sie z tego co jem, gdzie chodze, z kim chodze...

Mój ojciec jest alkoholikeim, mama bardzo szybko sie z nim rozwiodła i wiecie co?

W sylwestra którego spędzaliśmy u moich kuzynów, przychodziła do nas kilka razy by sprawdzić, czy za dużo nie wypiłam i na głos powiedziała, ty nie możesz pić alkohollu bo masz skłonności we krwi do alkoholizmu i możesz nawet o tym nie wiedzieć....

albo, ewuniu czy powiedziałas wujkowi dzień dobry? Tak mówi do 24 letniej kobiety....

[Vivienne]

Chyba nie masz wyjścia, czas odciąć pępowinę i wyprowadzić się tak jak zaplanowałaś. Twoja mama będzie gadać, będzie próbowała przekabacić na swoją stronę i szantażować, ale w ten sposób chce Cię zmusić, więc nie możesz ulec, bo za rok byłoby identycznie... Na początku będzie trudno, ale po jakimś czasie, jeśli zobaczy, że naprawdę ją odwiedzasz, może zmięknie.. Ona po prostu boi się samotności

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ewa, napisałam co powinnaś zrobić. Jesteś dorosła, masz prawo - ba, obowiązek nawet - usamodzielnić się. A mamusia, niestety - chce kimś porządzić. Jak ma za dużo instynktu opiekuńczego, niech zgłosi się na wolontariat do domu dziecka.

I nie, nie przemawia przeze mnie złośliwość- autentycznie dziwię się, że pytasz, co masz zrobić.

Nie daj się szantażować i tyle, RÓB SWOJE - nie robisz niczego złego

Vivienne, niekoniecznie jest to strach przed samotnością - bardziej chęć kontrolowania wszystkiego.

[raspberry]

szczerze współczuję musi być Ci naprawdę ciężko no ale tak to już jest z starszymi osobami Twoją sytuację pogarsza fakt że jesteś jedynaczką no i ta buntująca babcia ... ja nie widzę innego wyjścia niż zamieszkanie z TŻ nawet jeśli Twoja mama jest temu przeciwna, nie masz wyjścia bo jeśli dalej zostaniesz w mieście i będziesz się słuchać mamy to będzie jeszcze gorzej bo nigdy nie zrozumie że już dorosłaś, moim zdaniem powinnaś poinformować ją o fakcie że się przeprowadzasz że będziesz ją odwiedzać np raz w tyg i dzwonić raz dziennie, na pewno będzie Cię straszyc że coś jej się może stac ale ona nie może żądzić Twoim życiem jestes już dorosła nie masz 5 latek i nie trzeba Ci podcierać noska życzę powodzenia i wytrwałości niezależnie jaką decyzję podejmniesz.

[lilithin]

Jak to: co robić? Wyprowadzić się i tyle! Każdy ma prawo do swojego życia, a dzieci przecież zawsze wylatują z rodzinnego gniazda.
Zachowanie mamy jest nie do przyjęcia. A jeśli tak bardzo nie chce, żebyś się wyprowadziła, to z jakiej racji ta groźba, że jak nie będzie kościelnego, to Was do domu nie wpuści? To jest Twoje życie, żyj nim, bo możesz się obudzić w wieku 50 lat i się okaże, że jesteś zgorzkniałą osobą, bo kiedyś tam uległaś, wbrew sobie, szantażom emocjonalnym mamy.
A tak poza tym, to szantaż emocjonalny to najgorsze zło, jakie rodzic może wyrządzić dzieku.

[Vivienne]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13121263]

Vivienne, niekoniecznie jest to strach przed samotnością - bardziej chęć kontrolowania wszystkiego.[/QUOTE]

Ja jednak myślę, że ta potrzeba kontroli bierze się z lęku przed samotnością. Matka boi się, że córka usamodzielni się i wtedy o niej zapomni i stanie się niepotrzebnym gratem, więc kończy się nadmierną kontrolą i wtrącaniem we wszystkie aspekty życia.
Rzecz jasna, wcale tak być nie musi, taka jest moja koncepcja

W każdym razie odpowiedź jest prosta- nie można sobie na taką uległość pozwolić, bo nigdy się nie wyplączesz z macek. Taka sytuacja nie jest normalna i będę się upierać, że pępowinę przeciąć trzeba.

[kiniaczeq]

Ewa - moim zdaniem powinnas się odciąć. Mama się jakoś bedzie musiała z tym uporać. No trudno, nie możesz żyć pod jednym dachem z mamą i nie usamodzielnić się.
Z mojej strony życzę Ci wytrwałości bo wiem, że to nie będzie łatwe Pozdrawiam

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Napisane przez Vivienne

Ja jednak myślę, że ta potrzeba kontroli bierze się z lęku przed samotnością. Matka boi się, że córka usamodzielni się i wtedy o niej zapomni i stanie się niepotrzebnym gratem, więc kończy się nadmierną kontrolą i wtrącaniem we wszystkie aspekty życia.
Rzecz jasna, wcale tak być nie musi, taka jest moja koncepcja

Też tak sądzę

[ewa007]

zrobię tak mieszkanie już wynajeliśmy, więc ją przywiozę autobusem do nas i pokaże co i jak. Jesli powie, że nie będzie nas stać to powiem, że przecież będziemy pracować. To prawda babcia ma największy wpływ na mame, przychodzi do niej, buntuje i zawsze wtedy się zaczyna...

o i napisze wam jak zareagowała, powiem jej o tym 14 lipca, gdyż wtedy jade do domu....będzie bolało, ale kiedyś trzeba, mam 24 lata..

[NAtasha44]

Ja się zgodzę z tym co dziewczyny napisały - śmiało się wyprowadzaj, bo w ten sposób to mama co roku będzie mówić: "A może jeszcze rok pomieszkaj z koleżanką". Tym bardziej, że z narzeczonym jak napisałaś jesteście już 9 lat.
A co do ślubu, to nie lubię takiego podejścia - ja nie miałam wesela, więc chce żebyś ty miała.... To WASZA decyzja. Powodzenia!! Będę trzymać kciuki żeby się wszystko ułożyło! ;-*

[ewa007]

bardzo ale to bardzo wam dziękuję za tyle słów otuchy za porady, bo przynajmniej wiem, ze robie dobrze, przez to co mama mi wmawiała czułam się jak wyrodne dziecko... dziękuje kochane

[bebulkaa]

Myślę, że masz wystarczająco dużo lat aby w końcu dać mamie do zrozumienia, że jesteś dorosła. Musisz przestać się przejmować tym co Ona mówi. Mama to mama, zawsze będzie się troszczyła i bała o córkę, ale bez przesady..
Postaw na swoim, będzie musiała się z tym pogodzić..

[Kiti]

prześlę Ci coś

[paula78]

Robic swoje bo nie orbisz nic złego a reszta to sa mamy marzenia .

Problem sie jakby rozwiązał z odiwedzinami ,bez slubu koscielnego was nie wpuści wiec przyjazdy do niej macie z głowy ;-)

Mama zwyczajnie boi sie samotnosci i boi sie tez o ciebie ,byc moze przenosi swoje lęki na ciebie.

Odciąć pępowinę ,bolesne moze to byc ,wiesz obrażanie sie ,płacz,szantaż,wyzekanie się ciebie ale odetchniesz .

Powodzenia !

[Lady in Blue]

Wydaje mi się, że Twoja matka poświęciła się na wychowanie Ciebie i teraz oczekuje bądź lepsze będzie okreslenie żąda od Ciebie, że teraz Ty się nią zajmiesz. Na pewno tez boi się samotności i tego, że o niej zapomnisz i zajmiesz się swoim życiem.

Myślę, że powinnaś postępowac twardo: jasno oznajmić, że od sierpnia Ty i Twój narzeczony zamieszkacie razem w wynajentym już mieszakniu, a ślub będzie tylko cywilny bo Wy tak chcecie i nie interesuje Was czy rodzina się obrazi, bo to jest WASZA chwila. Mamie przejdzie jak się przyzwyczai ...

[teofano86]

współczuję. Zawiozłabym do kardiologa i niech sobie dostaje czego tylko chce. A tak szczerze mówiąc to mamuśki bywają mocno walnięte i dlatego uciekaj... 150 km to optymalna odległość... nie wpadnie bo była akurat w okolicy

[srubka]

nie masz wyjscia, odetnij pepowine, wyjedz, kontakt utrzymuj, mama zmieknie

[paulina150528]

Dziewczynyjuznapisały wszystkoi zgadzam sie z nim.Mama poczatkowo bedzie obrazona,rozzalona ale z czasem jej przejdzie i zrozumie

[srubka]

Napisane przez ewa007

bym zapomniała, my chcemy ślub cywilny, mama po wielu rozmowach nie wyraża na to zgody. Twierdzi, że jeśli nie weżmiemy ślubu kościelnego to nie będzie nas wpuszczać do domu. Uważa, że ślub jest też ważny dla rezszty rodziny , którą trzeba zaprosić. Twierdzi, że ona nie miała wesela i chce bym ja miała. Zarzuca mi, że nie chce spełnić jej jedynego marzenia, że nie chce ślubu kościelnego z weselem. To jest ponad moje siły , mam już dość własnej matki. Mój tż sie irytuje ale razy do niej dzwonie, spowiadam sie z tego co jem, gdzie chodze, z kim chodze...

Mój ojciec jest alkoholikeim, mama bardzo szybko sie z nim rozwiodła i wiecie co?

W sylwestra którego spędzaliśmy u moich kuzynów, przychodziła do nas kilka razy by sprawdzić, czy za dużo nie wypiłam i na głos powiedziała, ty nie możesz pić alkohollu bo masz skłonności we krwi do alkoholizmu i możesz nawet o tym nie wiedzieć....

albo, ewuniu czy powiedziałas wujkowi dzień dobry? Tak mówi do 24 letniej kobiety....

postaw sie jej wreszcie, bo inaczej caly czas bedzie ci mowila co masz robic.

[teofano86]

a ja mam nadzieję, że jak kiedyś mi się przytrafi jakieś dziecko to nie będę kopniętą mamuśką i nie zryje tego dziecka .... wysłuchaj mnie panie <lol2>

[Mortyshja]

Ja też tak miałam... od ponad pół roku mówiłam mamie, że po maturze chce się wyprowadzić i zamieszkać z moim TŻ... ciężko było... ale zawsze stawiałam na swoim... wysłuchałam jej rad i gdy miała jakieś wątpliwości tłumaczyłam jej nawet po kilka naście razy na godzinę... kilka dni przed wyjazdem zaczęła mi robić afery... a ja dalej swoje.. no i co ? Siedzę sobie teraz przy TŻ 400km od domu a mama dzwoni do mnie i spokojnie sobie rozmawiamy... Musisz postawić na swoim... kiedy juz się wyprowadzisz będzie elegancko

[MadameBovary]

Napisane przez ewa007

Boję się jej powiedzieć, że już wynajeliśmy mieszkanie i od sierpnia bedziemy mieszkać razem. Do mamy miasteczka będzie to 3 godziny autobusem, będe ją odwiedzac , ale ona i tak wie swoje.

Lepiej powiedz i to szybko. bedziesz zwlekac, dni beda mijac i niespodziewanie nadejdzie 1 sierpnia, a wtedy mama poczuje sie bardzo zraniona ze nic jej nie powiedzialas. tzn. pewnie i tak bedzie zła, ale przynajmniej ty bedziesz w porzadku wobec niej. No i trwaj przy swoim

Napisane przez ewa007

bym zapomniała, my chcemy ślub cywilny, mama po wielu rozmowach nie wyraża na to zgody. Twierdzi, że jeśli nie weżmiemy ślubu kościelnego to nie będzie nas wpuszczać do domu. Uważa, że ślub jest też ważny dla rezszty rodziny , którą trzeba zaprosić. Twierdzi, że ona nie miała wesela i chce bym ja miała. Zarzuca mi, że nie chce spełnić jej jedynego marzenia, że nie chce ślubu kościelnego z weselem. To jest ponad moje siły , mam już dość własnej matki. Mój tż sie irytuje ale razy do niej dzwonie, spowiadam sie z tego co jem, gdzie chodze, z kim chodze...

Mama nie musi wyrażać na nic zgody. To jest twój slub i ma byc tak ja TY chcesz aby on wygladał. Mama jest tylko gościem. Bardzo ważnym, ale jednak gościem. Z tego co zrozumiałam to masz pracę i nie planujesz ślubu już, więc pewnie za jakiś czas sama sfinansujesz sobie uroczystość. I mamie nic do tego jak ten dzien mialby wygladac.

Eh, sakrament do którego jest sie przymuszonym jest niewazny. Jesli wezmiesz taki slub tylko dlatego ze mama suszyła ci głowe to równie dobrze mozesz go wcale nie miec. Jeśli powodem jest brak wiary to byłoby to po prostu świętokractwo.

Ty nie jestes swoją mamą, nie masz spełniać jej marzen tylko swoje. To ze ona czegos tam kiedyś nie miała nie oznacza ze ty musisz to nadrabiać z podwójna pompą. Jeśli chodzi o wesele to przemyś opcję obiadu weselnego takie cos trwa 3-4 godzinki wiec moze przebolejesz

Ja widze jedna opcję - zreszta dziewczyny juz o tym mówiły - wyprowadzić się. I dodałabym jeszcze ograniczyc kontakty. Jak ty wogole masz czas rozmawiac z nia kilka razy dziennie ( pewnie przez kilkanascie minut) o takich bzdetach. Jeden telefon dziennie to zdecydowanie w sam raz na poczatek.

[bubus900]

ehh ciężżka stuacja, to jednak Twoja mama. Jednak sposó w jaki wypiera na Ciebie presje jest niedopuszczalny. To Twoje życie i Twoja mama nie powinna w nie az tak bardzo ingerować. Ona uważa, że jesteś jej wlasnością i tak Cię traktuje...
Wiem, że chcialabys życ w zgodzie z mamą, ale wtedy musialabyś mieszkać z nią do 50...
Ty wiesz, co powinnaś zrobić...

[hammie]

z tego co piszesz to jest to kobieta dosyc 'staroświecka'... kiedys inaczej patrzylo sie na malzenstwo.nie do pomyslenia bylo mieszkac bezslubu, na kocia łape. ja w przyszlosci chce wziac slub ale nie koscielny. w zupelnosci cie rozumiem, bo moj brat tez wlasnie skonczyl studia i sie zeni, zaraz sie wyprowadza, ma juz jakas tam prace i wlasnie teraz zaczyna swoje zycie..

moim zdaniem nie powinnas dyskutowac z twoja mama tylko bierz manatki i dowidzenia. jestes doroslą kobietą, nikt nie ma prawa decydowac za ciebie, jestes wolnym czlowiekiem i twoja mama nie bedzie zyła za ciebie. napewno jej zle ze juz wyfruwasz z gniazdka, bo nie ma meza ani innych dzieci, ale niestety, musi sie pogodzic ze taka jest kolei rzeczy, bedziesz ja przeciez odwiedzala

[agniesikk]

Napisane przez teofano86

współczuję. Zawiozłabym do kardiologa i niech sobie dostaje czego tylko chce. A tak szczerze mówiąc to mamuśki bywają mocno walnięte i dlatego uciekaj... 150 km to optymalna odległość... nie wpadnie bo była akurat w okolicy

Napisane przez teofano86

a ja mam nadzieję, że jak kiedyś mi się przytrafi jakieś dziecko to nie będę kopniętą mamuśką i nie zryje tego dziecka .... wysłuchaj mnie panie <lol2>

Ty naprawdę masz 23 lata?

[czarownica iga]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13121052]Niestety, w takim przypadku chyba już - NIE ROZMAWIAĆ i robić swoje.[/QUOTE]


zgadzam sie w 100%.



w końcu jesteś już dorosła.

[whisperwind88]

No Kochana, powiem tak: według mnie Wizazanki mają w 100% racje. Odciać pepowine i uciekać gdzie pieprz rośnie. Mama sobie poradzi sama, ale tylko wtedy jak sie przyzwyczai do tego że jesteś już duzą dziewczynka. Co mnie dziwi i co raczej do mamy nie jest podobne: chce żeby jej marzenia się spełniły ( o ślubie kościelnym i weselu) a nie patrzy na Twoje marzenia.....spróbuj jeszcze raz rozmowa a jak to nie pomoze to i tak rób swoje Trzymam kciuki. Pozdrawiam

[Monian]

Dokladnie tak ,nie masz wyjścia, jeśli teraz się temu poddasz to do końca życia tak będzie... Musisz jej stanowczo powiedzieć o swoich planach, tonem nie znoszącym sprzeciwu, niech histeryzuje, przejdzie jej. W końcu nie wyporwadzasz się na Alaske..

[ulinkaaa]

Musisz odciac pepowine raz a dobrze. Nie ogladajac sie na nic. Jesli to zostawisz, to juz tak bedzie zawsze.