Silne zapalenie oskrzeli u kota-nie je, nie załatwia się...

[caate]

Witam,
Mam nadzieję, że ktoś mi pomoże, bo zamiast cieszyc się z świąt ja tulę mojego coraz chudszego kotka i martwię się o niego. Nie było go od poniedziałku, przyszedł wieczorem do domu. Wróciłam akurat z zakupów, kot wleciał i wyleciał z domu, nawet nic nie zjadł. Zdziwiło mnie bo to typowy piecuch, który je najwiecej z moich 3 kotów. Byłam zmęczona, nie szukałam kota, myślałam, że śpi w piwnicy. Cała środę go nie było, pod wieczór martwiłam sie bardzo znalazłam go pod choinką w ogródku. Nie chciał nawet przyjsc do mnie, bał się. Złapałam go, od tej pory mam go ciągle w domu. Od wczoraj nic nie zjadł, pije troche wody, nie załatwił się, baardzo schudł-podejżewam, że od poniedziałku malo co jadł, jeżeli wogóle coś...
jest bardzo smutny, ponury, wiotki, jak go położyłam na kanapie tak leży. Wybłagałam dziś weterynarza o wizyte, podał mu 2 zastrzyki, powiedział, że po 2-3h zaczną działać.Stwierdził zapalenie oskrzeli, krtani, gardła przez co nie może nic jeść. Wczorajsza noc była straszna, całą noc się dławił, tak że myślałam że zaraz się udusi, bo zaczynał sie tak rzucać jakby mu język się 'zablokował', nie umiem tego wytłumaczyć, jest to straszny widok,szczególnie jęk kota. Garfield, jak nic nie jadl, tak nie je i nie załatwia się. Jedynie co mnie ucieszyło to zaczał mruczeń i tulił się. Jednak po 4h znowu wróciły ataki dławienia się, przy czym baaardzo miauczy, aż nie mogę tego słuchać bo mi się serce kraja.. Znowu jest tak samo jak wczoraj, osowiały, smutny, leży,cięzko oddycha...
jutro mam kolejna wizytę u weta na zastrzyk. Nie widzę poprawy, co robić? przemyłam mu dziś oczka i nosek rumiankiem, bo mu zaropiały trochę. Garfield nie może jeść, odrazu się tym dławi i bardzo męczy.
jutro będzie 5dzień, przy mojej obecności 3 gdzie jeszcze nic nie zjadł.. jak go karmić? o jakie leki można prosić weta? dał mu zastrzyk i już, ani tabletek, syropu czegokolwiek, kot się ciaglę męczy, nie moge juz patrzeć jak cierpi...

Jest to młody dachowiec, ma 6miesięcy, często nocuje na dworze, woli naturę niż dom, jest żywym kotem, który lubi chodzić po drzewkach i bawić się ze swoja siostrą


może ktoś zna dobrego weterynarza we Wrocławiu?
jeżeli ktoś mi może coś doradzić, bardzo będe wdzięczna.


Ps.
Wesołych i spokojnych Świąt!

[iloneczka1]

http://www.bordercollie.fora.pl/zdro...ia,807-15.html
jest tam kilka nazwisk na dwóch stronach forum, albo można ludzi z forum zapytac, jeszcze poszukam

Lista pochwalna

http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowie/wetlista/index

I na forum miau, jest to bardzo sprawdzone forum, jak polecają znaczy godny zaufania wet.
Pod tym linkiem http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=86714

i tam są następujące namiary, chyba w 3 poście:

Michał Molenda i Joanna Dąbrowska, DORAN, ul. Legnicka 23/25 - przy pierogarni, niedaleko kładki nad drogą, naprzeciwko restauraji Ha Noi. Telefon (0-71) 359-14-54


I jeszcze z forum miau: Doktor Rita Lorenz z lecznicy RitaWet na Januszowickiej.

Jestem zarejestrowana na forum miau, zapytalam o weta, bo ostatnie posty mają z sierpnia.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f...70713#p5370713

Pozwolilam sobie wkleić w poście link do wątku o kotku, może ktoś pomoże.

Jeden z moich kotow tez ma na imię Garfield . Moja kotka udusiła się z powodu powiększonych węzlów chłonnych przy infekcji nerek więc doskonale rozumiem, jak strasznie to wygląda.

[caate]

Napisane przez iloneczka1

http://www.bordercollie.fora.pl/zdro...ia,807-15.html
jest tam kilka nazwisk na dwóch stronach forum, albo można ludzi z forum zapytac, jeszcze poszukam

Lista pochwalna

http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowie/wetlista/index

I na forum miau, jest to bardzo sprawdzone forum, jak polecają znaczy godny zaufania wet.
Pod tym linkiem http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=86714

i tam są następujące namiary, chyba w 3 poście:

Michał Molenda i Joanna Dąbrowska, DORAN, ul. Legnicka 23/25 - przy pierogarni, niedaleko kładki nad drogą, naprzeciwko restauraji Ha Noi. Telefon (0-71) 359-14-54


I jeszcze z forum miau: Doktor Rita Lorenz z lecznicy RitaWet na Januszowickiej.

Jestem zarejestrowana na forum miau, zapytalam o weta, bo ostatnie posty mają z sierpnia.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f...70713#p5370713

Pozwolilam sobie wkleić w poście link do wątku o kotku, może ktoś pomoże.

Jeden z moich kotow tez ma na imię Garfield . Moja kotka udusiła się z powodu powiększonych węzlów chłonnych przy infekcji nerek więc doskonale rozumiem, jak strasznie to wygląda.

Bardzo dziękuję za zainteresowanie i linki
właśnie przeczytałam dużo pochwalnych opini o Doran, jeżeli wet z mojej okolicy jutro nie pomoże konkretnie mojemu rudzielcowi, wybiore się tam na wizytę
będę zaglądać na forum, gdzie baardzo dziękuję za wklejenie linku, może faktycznie ktoś mi coś doradzi, szczególnie żeby ta moja kicia zaczeła jeść, bo dosłownie, wszystkie żebrak wraz z kregosłupem jestem w stanie policzyc

jeszcze raz bardzo dziękuję

[andere]

Współczuję... Wiem co to znaczy, bo moja kociaczka ma ciągle nawracającą się chorobę i też się czasami aż dławi własną wydzieliną. Ledwo wyciągnęliśmy ją z zapalenia płuc, to zrobiło się zapalenie lewego płuca, potem zapalenie oskrzeli, koci katar i wszystko naraz. Z tego wszystkiego przestała rosnąć i mam kota miniaturkę, chociaż ma już od pewnego czasu skończony rok to wygląda na trochę wyrośnięte kociątko Trzeba walczyć, po świętach idę do innego weta, może on ją wyciągnie.
Życzę powodzenia
Ajć! Mojej kotce robiłam inhalacje z zaparzonej mięty! Uwielbiała to.

[iloneczka1]

Nie ma za co
Trzymam kciuki bardzo, aby wszystko dobrze się skończyło dla Garfo, proszę wymiziaj ode mnie kicię

Najważniejsze, żeby ją nawodnić. Może wlewaj mu strzykawką bez igly trochę posłodzonej wody do pyszczka (wiem, latwo powiedzieć), żeby nie podrażnić przełyku karmą, nie wiadomo co tam się dzieje. Zawsze coś tam przełknie, nawet zwykłą przegotowaną wodę, to już coś, i koniecznie powinien mu zrobić kroplówkę. Pamiętam, że mojej wstrzykiwałam w domu po dużej strzykawie naraz, w plecy, pod skórę.

Miałam jerzyka, ptaka , dostał zapalenie oskrzeli, to pamiętam, ze wacikiem kosmetycznym na przysłowiowego chama ale to go uratowało, smyralam mu w gardle i buzi i odsączał się ten śluz

Nawodnić go trzeba też dlatego, zeby działal antybiotyk i żeby nerki nie zablokowały, bo to jest dopiero tragedia.

[caate]

Stan się pogorszył, dławi się co chwila. Nosek ma siny. Leży opierajac si ena przednich lapkach, nie ma siły, daje mu wodę w miseczce, co się napije to zaraz sie dławi. Boje sie ta strzykawka, że sie zachłyśnie itp.. Boję mu się wstrzyknać, ehh poobsrewuje go jeszcze, narazie ciaglę sie rusza jak się dławi.


andere Jak zrobić ta inhalacje? przykladać mu napar do noska?

iloneczka1 jak sie uspokoi to zobacze jak zareaguje na to smyranie

również Wam współczuję, koty sa przygodowe, ale i kochane...

[andere]

Parzyłam miętę i kota ustawiałam na chwilę nad oparami robiąc przerwy żeby złapała oddech. Po tym lepiej oddychała i była aktywniejsza. Nigdzie nie znalazłam potwierdzenia, że to pomaga, ale koty uwielbiają miętowy zapach.
I nie można ustawiać zbyt blisko żeby jej buźki nie poparzyło.
caate jak najszybciej do weta i nawet jakiegoś innego, byle pomóc.

[caate]

Napisane przez andere

Parzyłam miętę i kota ustawiałam na chwilę nad oparami robiąc przerwy żeby złapała oddech. Po tym lepiej oddychała i była aktywniejsza. Nigdzie nie znalazłam potwierdzenia, że to pomaga, ale koty uwielbiają miętowy zapach.
I nie można ustawiać zbyt blisko żeby jej buźki nie poparzyło.
caate jak najszybciej do weta i nawet jakiegoś innego, byle pomóc.

dziś juz nie znajde, bedzie u mnie w pokoju, dziś późno pójdę spać, ciągle go masuje żeby sie uspokoił, bo serce bije jak oszalałe (przynajmniej mi sie tak wydaje) zaraz zrobię mięte, jutro na 12 mam wizyte u tego co dziś byłam. Dzwoniłam do 2 innych, ale nikt nie odbiera (wiadomo, póżno jest) jutro wpakuje kota w auto i będe szukać dla niego ratunku, całe szczęście że lubi jeździć samochodem
dziekuje za dokladny opis, ide parzyć mięte

[iloneczka1]

Na samym dole posta podałam namiary telefonicznie do całodobowego z Wrocławia, dzwoniłam, rozmawialam z wetem, zadzwoń, czeka na telefon

(http://www.firmy.net/lekarze-weteryn...baks,SN41.html
tam znalazlam że jest całodobowe, tel 602 130 980.
http://katalog.pf.pl/Wrocław/Weteryn...0R10A-m14.html
TUTAJ jest strona o ABAKSIE, namiary, dzwoń!
http://www.informed.com.pl/main/Abak...--p-57156.html
Pogotowie dla bezdomnych zwierząt, też zobacz, tam są ludzie z sercem, może doradzą szybko weta

Wrocław
Pogotowie dla bezdomnych zwierząt.
Tel. (071) 362-56-74.
Tel. kom. do kierowców: 0 501-334-268, 0 509-660-336.
Tylko zwierzęta z terenu Wrocławia
Jeszcze strona z całodobowymi,
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3...Wroclawiu.html


Dzwoniłam na informacje ogolnopolską i podano mi numer całodobowego weta u Was i jest to:

071-328-28-51

a wet sam od siebie podał mi:
071-51-89 71, moze do gabinetu, bo pod tym pierwszym odebrała jakas babka, chyba pracoqwnik,

wet jest starszy, miły, rzeczowy, pytal jaki zastrzyk, i masz NATYCHMIAST TAM DZWONIĆ!!!!!! U mnie w kraku nie odbieraja w całodobowej lecznicy nie dopytam się nic.


Nie chodź spać, bo dzwoniłam do weta i powinien pomóc, odezwij się , co się dzieje? Posłałam Ci maila i pW z tymi namiarami, na wypadek, jakbyś już do watku dzisiaj nie zajrzała

Serce bije szybko, bo fakt, jest mu duszno ale jak ma gorączkę to też dlatego a pozatym koty normalnie mają wyższe ciśnienie i temperaturę niz ludzie, stąd dodatkowa przyczyna.

I moze nie odsączaj tym wacikiem, jeszcze sie coś zainfekuje bardziej albo rana się zrobi, niech to ten wet obejrzy.

I powiedz mu, ze nic nie działa, tak, zeby koniecznie musiał Cie przyjąć, pościemniać nawet, zreszta chyba nawet nie trzeba , bo kiepsko.

[caate]

iloneczka1
brak mi słów, aż mi głupio że jestem tak niezaradna.dziękuję , jadę na to pogotowie, daleko ode mnie,ale tylko z tego numeru prywatnego co podałaś, facet powiedział, że nie wie czy pomoże, ale jak coś mu będzie się w nocy działo to może pomoże mu, napewno więcej niż ja. po tej mięcie nawet napił się wody, już mniej sie dusi, ale i tak kaszle tyllko tak po jednym razie, bez tego okropnego pisku. jestescie kochane!

[iloneczka1]

Jedź, tylko porządnie opatul, zabezpiecz, może być niespokojny. Nie ma żadnego problemu, wiem jak to jest w nocy szukać ratunku z umierajacym stworem, jak pije to nie jest tak źle, moze sie wyzbiera . Powodzenia , trzymajcie się

W takich nerwach wszystko z rąk leci. A my tu od czego?

[caate]

Moje Drogie Panie,
przebojowa noc to była, zwiedziłam cały wrocław

pojechałam do tego weta, co iloneczka1 podała mi numer, zobaczył książeczkę, stwierdził, że leki dobrze podane. Podłączył mu kroplówkę, próbował dawać pokarm, ale kot wymiotował. Dał mu 1 zastrzyk, ciągle go osłuchiwał, trochę nierówno oddychał, musiałam pojechać do Abaksu, bo dzwonił do nich i oni mi dadzą wszystko i miałam z tym wrócić do jego gabinetu. Cieszę się, że Garfield go zaakceptował, bo mogłam go zostawić, a nie jeździć z kotem. Wet pomógł mu się załatwić. Wróciłam do domu o 4 w nocy z kotem, który się nie dławił, to mnie cieszyło. Dziś rano o 7, obudził mnie swoim pyszczkiem, prowadził do kuchni. Rozmawiałam z wetem wczoraj co dac mu jeść, bo na karmę za wcześnie jeszcze i polecił zupe, jakie zacierki, coś plynnego, aby nie mleko.
7 rano gotuje mu szybko jarzynówke
ZJADŁ 2 MISECZKI PEŁNE!
ZROBIŁ SAM SIUSIU!
tak bardzo się cieszę, powoli zaczyna się poruszać, mruczy, znowu się tuli i chce spać na rękach.
Jest o niebo lepiej, o 12 kolejna wizyta

DZIĘKUJĘ, iloneczko1 za te namiary, nie wiem czy przeżyłby ta noc bez pomocy tego weta

[livin]

Niunia czy kiciol był szczepiony na nosówkę? Trzymam kciuki za kiciowca.

[iloneczka1]

Może się wdać w bójkę i zarazić kocim HIV, jak kot w moim podpisie, dla ktorego organizujemy pomoc. Jest ryzyko przy kocie wychodzącym, lepiej dać mu szlaban

No w ogole, ciesze sie niezmiernie, straszliwie,

[caate]

nie, nie był szczepiony na nosówkę. Czytałam i oglądałam filmiki na youtube, boooski jest! popytam dziś weta jeszcze o te choroby, tymbardziej że mam 2 koty jeszcze, które biegają po dworze. dziekuje za wszystko i rady

EDIT:
Byłam, jest znacznie lepiej
dostał zastrzyk i tabletki Synegral 250mg, żebym mogła mu podawać przez następne 4dni. Je już coraz więcej, widać że mu lepiej
Aktualnie rodzina chce mnie zabić, bo jade na 2dni do babci, która nienawidzi kotów, a ja już spakowałam kuwete i jego spanie

Jeżeli chodzi o ten koci HIV to nie ma na nniego szczepionki, na nosówke jest tylko dla psów-tak mi wet powiedział. Jak wyzdrowieje, to zalecił zaszczepić je (nazwy nie pamiętam) ale zawiera ona ochronę właśnie na krtań, katar itp

wyjeżdzam, więc nie bede miała dostępnu do neta, mam nadzieję, że stan Garfielda się nie pogorszy. Spisałam numery wet całodobowych na wszelki wypadek, mam nadzieję że nie bedzie potrzebny.

GARFIELD I JA DZIĘKLUJEMY ZA POMOC

[iloneczka1]

.
Najwazniejsze, zeby się gdzieś nie podziebił, nie wiem, czy dobra jest taka zmiana otoczenia, bo organizm walczy i to moze być stres (to źle wpływa na rekonwalescencję u kotów, wiem od weta) no ale jeżeli będzie przebywał tylko u Babci w domu to moze będzie ok.
Mój pies ze schroniska, wilczurocoś tam przeszedł w schronie zapalenie oskrzeli czy płuc, w każdym razie charczało mu w nocy w plecach, kaszlał a był już po antybiotykach. Przeszło dopiero wtedy, kiedy zaczął sypiac z nami w łożku, i przytulac się plecami pod koldrą. Wygrzał się i wszystko przeszło. Ale teraz jak prześpi się przy otwartym oknie, to słyszę, ze coś tam się znowu dzieje, więc mu na to nie pozwalam.

[caate]

właśnie myślę, bo babcia ma stare budownictwo i w kazdym pokoju piecyk kaflowy i zastanawiam się czy jak dam go blisko pieca z dala od okna i drzwi to chyba nic mu się nie stanie. Nie mam z kim go zostawic, a muszę jechac do babci, nie mam wyjścia. zapiełam go w polar, że tylko oczka mu widać,a koszyk jest wyścielony kocykiem, mam nadzieje, że go nie przewieje, bo naprawdę jest już znacznie lepiej

[iloneczka1]

E to supcio warunki. , to się nic nie stanie, porządnie się wygrzeje. Jedźcie i odpoczywajcie, należy się Wam
Garfield to ten w awatarze, ktory jest na gorze?

[caate]

oby, oby pomogło mu to. On zawsze był leniem ale teraz po tej chorobie, należy mu sie wygoda jak wróce zdam relacje

[livin]

Caate koniecznie zaszczep na nosówke, ta cholera jest śmiertelna i można ją wnieść nawet na butach. Poinformuj też swojego weta, że kiciol nie miał szczepienia, nawadniaj kotka żeby się nie odwodnił, zapytaj może o elektrolity, raczej by nie zaszkodziły. Szczepionke dla psów można kociakowi spokojnie dać, tylko, że mniejszą dawke i dopiero po zakończeniu leczenia, może nawet powinnaś zaczekać do momentu w którym organizm kociaka wróci do normy. Troszkę niepokojący jest brak wydalania przy zapaleniu oskrzeli, koniecznie poproś weta, aby wykluczył nosówke, dobra diagnoza to podstawa sukcesu w leczeniu. Dalej trzymam kciuki za zdrowie kotka.

[esfira]

koty nie chorują na nosówkę, co najwyżej na koci katar, ale to zupełnie co innego
szczepionka dla psa nie zadziała na kota, bo to dwie zupełnie inne choroby (koci katar powoduje herpeswirus i caliciwirus, a nosówką paramyxowirus)
to dobrze, że kot się już dobrze czuje, mam nadzieję, ze wyzdrowieje, spytam tylko z ciekawości, czy kot miał robiony rtg klatki piersiowej?

[caate]

Napisane przez esfira

koty nie chorują na nosówkę, co najwyżej na koci katar, ale to zupełnie co innego
szczepionka dla psa nie zadziała na kota, bo to dwie zupełnie inne choroby (koci katar powoduje herpeswirus i caliciwirus, a nosówką paramyxowirus)
to dobrze, że kot się już dobrze czuje, mam nadzieję, ze wyzdrowieje, spytam tylko z ciekawości, czy kot miał robiony rtg klatki piersiowej?

w 5 stycznia mam iść na kontrole nawet jak będzie już wszystko dobrze, aby go zaszczepić przeciwko tymi wszystkimi choróbstwami. Dzisiejsza noc była cieżka, duużo kaszlał, czasami już nie miał sił to leżał już z główką na posłaniu i pokasłiwał przez dobre 5minut. Podałam mu tabletke co wet zalecił rano i przez cały dzień był spokój, do teraz-znowu atak kaszlu. Podałam kolejną 1/4 tabl tak jak miałam po 12h, i teraz leży i oczka mruży

nie miał robionego rtg klatki piersiowej, jeżeli mu nie przejdzie to wszystko do wtorku (do tego czasu mam mu podawac tabletki) to znowu wybiorę się do weta, chyba że jego stan sie pogorszy wcześniej.

Martwi mnie tylko to, ze od środy się nie załatwił, od piątku zrobił 3 razy siku, bardzo dużo pije, więc troche mnie to dziwi. Jeżeli chodzi o jedzenie, to jest znacznie lepiej, zaczął chętnie podjadać karmę i się nie dławi co jest wielkim sukcesem
zobaczę jaka będzie ta noc, może te tabletki mu pomogą i noc będzie lepsza od wczorajszej, bo już nie mam serca patrzeć jak opada sił i głośno kaszle..

Napisane przez livin

Caate koniecznie zaszczep na nosówke, ta cholera jest śmiertelna i można ją wnieść nawet na butach. Poinformuj też swojego weta, że kiciol nie miał szczepienia, nawadniaj kotka żeby się nie odwodnił, zapytaj może o elektrolity, raczej by nie zaszkodziły. Szczepionke dla psów można kociakowi spokojnie dać, tylko, że mniejszą dawke i dopiero po zakończeniu leczenia, może nawet powinnaś zaczekać do momentu w którym organizm kociaka wróci do normy. Troszkę niepokojący jest brak wydalania przy zapaleniu oskrzeli, koniecznie poproś weta, aby wykluczył nosówke, dobra diagnoza to podstawa sukcesu w leczeniu. Dalej trzymam kciuki za zdrowie kotka.

Pytałam weta o nosówkę, powiedział, że maja ją tylko psy. Zalecił wizytę na 5stycznia wtedy zaszczepi go właśnie przed kocim katarem, kaszlem itp
mam nadzieję, że to wystarczy
chyba, że naprawdę są inne jakieś konkretne lekarstwa, a nie jedna szczepionka, która daję ochronę na wszystko. Jeżeli tak, to chętnie zasięgnę porady innego weta, chociaż ten wydaję się, że wie co mówi

[iloneczka1]

Musisz z niego wycisnąć mocz. To nic trudnego, każdy wet tak robi, nauczył mnie jak to robić u mojej kotki. Złap go od tyłu i jedną ręką mocno naciśnij na pęcherz. Po prostu jak długo nie pił zatkała się cewka moczowa osadem czy jakoś tak. Tak tlumaczył.

Jeżeli jest dostępny ten wet, to zadzwoń odnośnie sikania, to bardzo niebezpieczne, takie zablokowanie. A jak mu pomógl się poprzednio załatwić, bo wspominalaś?

No i oczywiście bardzo się cieszę , ze już lepiej

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

A, na wściekliznę jeszcze, jest wychodzący!!!

[caate]

Dokladnie tak jak opisałaś z tym mocze, dziś sama go tak zmusiłam do załatwienia bo nie wiem czy sam by zechciał miałam jednego kota potrąconego przez samochód, gdzie codzienną rutyną było pomaganie mu w załatwianiu się.
Wet nie odbiera, właśnie chciałam się zapytać o kał, bo żeby od środy nic nie zrobić to troche mnie to niepokoi... wiem, że zaczał jeść dopiero w pt rano, i jak właśnie wtedy pytałam weta o jego załatwianie, to powiedział mi, że "wszystko wróci samo do normy" i tyle co wiem na ten temat

[iloneczka1]

Jak długo nie jadł i nie pił, to może takie kamyki mu się porobiły w jelitach.

[livin]

Kurka faktycznie macie racje, byłam pewna, że kociory mogą zachorować na nosówke, którą faktycznie pomyliłam z kocim katarem (byłam pewna że to inaczej nazwana nosówka!), czas wkońcu doinformować się na temat kotów.Dopytam tak z ciekawości koci katar jest śmiertelny?

[esfira]

nieleczony może być śmiertelny, najgorsze są powikłania, zwłaszcza te dotyczące oczu, czesto prowadzące do ślepoty.

[caate]

esfira ma racje
mój Garfield dziś miał bardzo dobry dzień, jadł, spał, sam się załatwił i zaczepiał mnie do zabawy. Zaczełam wątpić w niego, mam nadzieję że jak pójdę na kontrolę to już będzie zdrowy całkowicie. Dziękuję wszystkim za rady, dużo dzięki Wam się dowiedziałam

[iloneczka1]

Życzę dużo zdrowia Garfusiowi

[caate]

dziękujemy, przyda się