Internet i świat realny?

[wenedka]

Do założenia tego wątku skóniła mnie zaistaniała sytuacja na jednym z forów internetowych (nie wizaż). Pozwolę sobie ja opisać później

Jak to jest dziewczyny? Czy traktujecie świat 'internetowy' podobnie jak ten realny?
Nie mówię o tym, czy nic nie udajecie, tylko jak piszecie tu na forum, to czy tak samo wszystko przeżywacie, relacje między forumowiczami, czy traktujecie to z przymrużeniem oka?

• przysięgam, ze szukałam

[Ludowa]

Nie traktuję Internetu jak realnego świata - co to to nie, tak daleko jeszcze nie zaszłam Moje życie jest tam, poza komputerem, w szkole, w domu, wśród realnych przyjaciół. Relacje między forumowiczami traktuję z przymrużeniem oka, nie zamartwiam się, gdy się z kimś pokłócę, nie przeżywa szczególnie silnych przyjaźni - to tylko niezobowiązujące rozmowy na dwa ekrany. Internet istnieje pół godziny, godzinę albo półtorej dziennie i jest jedynie małym elementem, w sumie niewiele znaczącą rozrywką realnego świata.

Tak to wygląda u mnie Pozdrawiam, Wanedko

[side85]

jako nastolatka odbierałam to w inny sposób. teraz nie zaufałabym jednej istocie w internecie, nie kupuję nic przez internet i traktuję jedynie jako zabijacz czasu...właściwie to przyznam się że korzystam jedynie z wizażu i people. com oprócz skrzynki mailowej w której jest wszystko, mój kontakt z przyjaciółmi, znajomymi, bądź służący mi do celów służbowych.
Nie mam kontaktu z wirtualnymi postaciami poza wizażem, a i tu już na parę osób się nacięłam...lubię to miejsce i traktuję jakos zabawę. Nie wczuwam się jednocześnie za mocno.

[karolinaa]

Internetu,czateri, blogów itp nie traktuje powaznie .Gdy wizazanka mi poradzi staram sie obiektywnie spojrzeć na zaistniałą sytuacje.I to wszystko.Owszem gdy ktos pisze o cierpieniu,chorobie gdzieś przez kilka minut troszke smuce się tym,ale trzeba wracac do rzeczywistości i oddzielic wirtualny świat od tego prawdziwego.I za kilka dni zapomninam o sprawie.

[Sathi]

Różnie podchodzę, zbyt serio internetowego światka nie traktuję.
Mam świadomość tego że każdy może być tu kim chce - kobieta facetem, dziecko dojrzałą osobą i odwrotnie.
Ale poznałam w sieci sporo fajnych osób, spotykamy sie na jednym z forów i lubimy razem sobie popisać.
Ale wiem że to miejsce gdzie mozna się odciąć jednym wyłącznikiem, gdzie można rzucać słowa na wiatr, choć sama tego nie robię.....

[zizou]

internet to dla mnie pomagacz, zabijacz czasu, taka rozrywka ale poznalam przez internet kilka cudownych osob, z ktorymi do tej pory utrzymuje kontakt a przyjazn wirtualna zamienilismy na realna

lubie robic zakupy przez internet: allegro, ksiegarnie wysylkowe [w ktorych bardzo czesto sa pozycje niedostepne w bibliotekach czy ksiegarniach a to ratuje mi czasami tylek ].

ale swiat realny to swiat realny - to przeciez w nim zyje. wiec jakos mocno sie z internetem nie spoufalam

[Mortyshja]

Dokładnie... jak się siedzi przy komputerze i lata po różnych stronkach czas leci strasznie szybko... Kiedyś dnia nie mogłam przeżyć bez Internetu... (młoda i głupia ) A teraz ? Siedzę bo nie ma nic ciekawego w tv i lekcje musze odrobić...

Kiedyś jak siedziałam na swoim "miastowym" czacie poznałam mnóstwo nowych znajomych... najpierw był czas... gadu... a później wypady gdzieś na miasto...

A i poznałam swojego Pawełka... Ciężko było... jestem nieśmiała... ale w końcu mi się udało i jesteśmy już ze sobą 10 miesięcy ! Jestem strasznie zakochana... szczęśliwa... Cud miód i orzeszki To chyba największe szczęście jakie mnie spotkało przy obcowaniu z Internetem

[wenedka]

Właśnie.. Ja traktuje Internet tak samo.. Jako rozrywkę..
Ale niektórzy ludzie chyba nie.
Co do wspomnianej wcześniej sytuacji, to użytkowniczka pewego forum 'sporządziła' niezbyt pochlebną opinię na mój temat I zaczęła się kłócić, jaka to ja nie jestem. No luuuudzie. Tak się tym przejęła, że aż myślałam, że wyskoczy z mojego monitora i mnie pobije

[kasia20a]

Internet to rozrywka nigdy inaczej na to nie patrzyłam, nie umawiam się i nie poznaje ludzi przez sieć. Nie przeżywam tego co ktoś napisał , dla mnie to tylko wirtualne postacie nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie i czy w 100% głosi swoje poglądy, żyje tym co się dziej wokół mnie a nie tym co w internecie