|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 3
|
Trzecia szansa w związku
Cześć
![]() Długo się zastanawiałem nad tym, czy pisać tutaj to co mam wam do przekazania, ale wiem, że to mi nie zaszkodzi, a może pomóc wasze zdanie/opinia na ten temat - przejdźmy do rzeczy: Jestem w związku prawie 5 lat. Etap poznawania pominę i przejdę od razu do głównej części by nie zanudzić was pierdołami. Mam 26 lat podobnie jak i moja partnerka. Zaręczyliśmy się po 3 latach bycia razem, zamieszkaliśmy ze sobą zaraz, bo stwierdziliśmy, że nie ma na co czekać. Pierwsze dwa miesiące to sielanka, mało kłótni, sprzeczek, każdy z nas wiedział co i kiedy robić. Dogadywaliśmy się w każdym temacie. Problem pojawił się później - temat ślubu. Ja chciałem dość szybko się ustatkować, moja partnerka nie. Stwierdziła, że nie ma potrzeby się spieszyć, że mamy czas itp. Zbywała mnie za każdym razem, kiedy wchodziliśmy na ten temat, aż doszło do tego, że przestaliśmy o tym rozmawiać. Czułem, że to wszystko idzie w złą stronę, ale nie chciałem siać paniki. Pracowaliśmy w jednej firmie - ja ją tam wciągnąłem. Wtedy myślałem, że to dobry pomysł, ale szybko przekonałem się, że to był najgorszy jaki mogłem wymyślić. Na początku wielki stres i narzekanie na wszystko, obwinianie się za błędy, które popełniał każdy nowy pracownik, nawet ja. Ona zawsze taka była, bez względu czy to na studiach czy w pracy/domu. Później pojawiła się "fala" wśród starszych stażem pracowników(co według mnie było mocno naciągane), więc doszły kolejne sprzeczki między nami. Postanowiłem ją zabrać do psychologa, bo coraz większy stres i zdenerwowanie u niej się pojawiał, a ja już nie wiedziałem jak do niej dotrzeć, bo wszelkie metody zawiodły. Po spotkaniu Pani psycholog stwierdziła że partnerka powinna się udać na terapię, ponieważ wykryła u niej zaburzenia społeczno-emocjonalne (coś takiego) które powstały w okresie dzieciństwa i dorastania. Wiedziałem już, że to nie wróży nic dobrego, ale to nie koniec kłopotów. Na sam koniec, żeby mnie dobić pojawił się w jej życiu stary/nowy facet a dokładnie, kolega z naszej pracy, a jej zmiany. Znałem człowieka dość dobrze, ale nie sądziłem, że jest takim dupkiem - miał żonę, a zarywał do mojej narzeczonej. Spotykali się po i przed pracą, oczywiście ja o tym nie wiedziałem. Dowiedziałem się zupełnie przypadkowo. Moja kobieta zarzeka się, że nie doszło do niczego, a ona się bała mi powiedzieć, bo wiedziała jak zareaguję - wścieknę się. Wściekłem się niemiłosiernie, ale jak już wiedziałem o tym od kogoś innego, a rozmawiając z nią utrzymałem ten stan. Pokłóciliśmy się tak ostro, że oddała mi pierścionek. Dodatkowo, wiem po tej kłótni czemu unikała tematu ślubu, kiedy pytałem - za wszystkim stali jej rodzice - nie lubili mnie zbyt bardzo i nie chcieli wypuścić córki za mąż, więc kładli na niej presję, tutaj akurat kwestie pieniężną, a że ona podatna na ich "wiedzę" uległa. Wszystko się popieprzyło na maksa, wyprowadziłem się na tydzień, musiałem to wszystko przemyśleć. Stwierdziłem, że dam jej szansę bo przecież ją kocham, szkoda tego czasu tracić, mamy tyle planów. Rozmawialiśmy później nie raz o tym wszystkim, ale ja już nie pytałem o szczegóły, czy dobrze? nie wiem. Mijały kolejne miesiące a my staliśmy w miejscu. Ja zwolniłem się z pracy i poszedłem do innej, a ona tam została. Nadal miała kontakt z tym facetem, mimo iż prosiłem ją nie raz, by dała sobie spokój i zajęła się swoim życiem. Nie słuchała mnie tak jakbym tego chciał. Nie dawałem sobie już rady z tym wszystkim, więc poszedłem do psychologa. Uczęszczałem na kilkanaście spotkań, ale tak prawdę mówiąc nie dały mi nic prócz jeszcze większego pomieszania w głowie. Przyszedł maj tego roku i stwierdziłem, że już za dużo tego wszystkiego, między nami nic nie drgnęło, ciągle jest źle, oddalamy się od siebie. Napisałem wypowiedzenie mieszkania i dostaliśmy miesięczny okres na opuszczenie lokalu. Stwierdziłem, że po opuszczeniu tego mieszkania nasz związek się zakończa i nigdy do tego nie wrócimy. Minął tydzień od wyprowadzki i czułem się z tym dobrze, ona nie pisała prawie nic, ja zająłem się swoim życiem. Myślałem, że wszystko idzie w dobrą stronę, jednak to byłoby zbyt łatwe jak dla mnie. Napisała po kilkunastu dniach "Proszę, spotkajmy się, musimy poważnie porozmawiać, proszę... nie odmawiaj mi" Początkowo olewałem to, ale nie dawała mi spokoju, więc żeby odczepiła się ode mnie zgodziłem się. To był kolejny błąd - po tymże spotkaniu znów wróciły uczucia, wspomnienia - wszystko szlak trafił. Miałem od nowa bałagan w głowie i nie wiedziałem czy ją kocham czy nie, czy mogę jej ufać czy nie. Od tamego czasu "jesteśmy" nadal razem, ale nie wiem, czy coś z tego będzie. Pierwszy raz w życiu, jestem w takiej sytuacji, gdzie nie wiem co mam robić, co mam powiedzieć. Nie wiem czy ją kocham czy nie, nie wiem czy chcę jej dać szansę czy nie. Porąbane to wszystko jak nie wiem. Czas leci a ja nie wiem nic, a to mnie najbardziej drażni - upływ czasu. Ona niby zrozumiała swój błąd, całe to zachowanie, wie jak bardzo rozwaliła nasz związek, ale chce to spróbować naprawić i pokazać mi, że dając jej szansę nie popełnię błędu. Jestem w totalnej kropce i od ponad dwóch tygodni codziennie o tym myślę i wiem, że jestem w punkcie zero. Pomóżcie jakoś, jak wy widzicie tą sytuację? Da się to rozwiązać? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 12
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Mówią że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi
![]() ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Nie da się oprzeć związku na wspomnieniach z początkowych faz zauroczenia, zakochania. Zastanów się czy coś jeszcze do niej czujesz. Osobiście mam wrażenie, że kierujesz się głównie sentymentem i tymi wspomnieniami, a to bez sensu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
W czasie tej rozłąki czułeś się dobrze, a teraz się miotasz.
No, jak dla mnie odpowiedź jest prosta - powrót był błędem. Na jakiś sentymentach chcesz związek ciągnąć? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Nie, nie mówią. Nie sposób wejść dwa razy do tej samej rzeki ma zupełnie inne znaczenie.
Związek do odstrzału, Heraklit nie ma nic do tego.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Mysle, ze skoro dobrze Ci bylo bez niej, to nie warto okazywac jej litosci i dawac kolejna szanse. Nie patrz na to przez pryzmat czasu, a na pewno "planow" - tak naprswde tylko Ty miales powazne plany, ona nie.
Jestes jeszcze mlody i mozesz ulozyc sobie zycie z kims, komu zalezy. Ja uwazam, ze ona poczula, ze sypie jej sie grunt pod nogami i dlatego nagle sie odezwala. Poza tym nie wybaczylabym komus kto kreci z innym mezczyzna... Dla swojego szczescia zakoncz ten zwiazek. Niedlugo nie bedziesz czul niczego tylko irytacje, gdy bedziesz ja widzial. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
bez sensu
nie ładuje się w to poraz kolejny laska dorabiala ci rogi z kolesiem w pracy jak się nadazy okazja to znowu coś wywinie naprawdę nie warto zaczynać od początku to nie rokuje dobrze zmarnujesz tylko czas |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Cytat:
Cytat:
Grunt to jej sypał się już dawno pod nogami, tylko ona nie widziała tego lub nie chciała widzieć. Nie wybielam jej zachowań, bo to jak mnie traktowała jest złe, ale nie określił bym jej mianem cichej socjopatki bo wiele rzeczy robiła "nieświadomie" chociaż to zbyt duże określenie. Mam na myśli to iż nie przewidywała jakie będą konsekwencje pewnych spraw, wyborów - znam ją dobrze i bardziej określiłbym że wielu rzeczy się bała więc wolała unikać ich, aż do momentu kiedy już nie będzie odwrotu |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Coz, ja bym nie chciala wiazac sie z osoba, ktora:
1) za moimi plecami spotyka sie z kims z pracy 2) nie jest wobec mnie szczera i nie potrafi mi powiedziec, o co chodzi z ta nie checia do slubu 3) slucha sie rodzicow, ktorzy decyduja, czy ma brac slub czy nie 4) jest niestabilna emocjonalnie 5) zniszczyla zwiazek, pozwolila mi sie wyprowadzic, przez miesiac wypowiedzenia nic nie zrobila, by zwiazek naprawic, dopiero po kilkunastu dniach sie odezwala i prosi o przebaczenie Wybielasz jej zachowania. Jasne, mozna robic rzeczy swiadomie, nieswiadomie, moze nie wiedziala, jakie beda konsekwencje, ale to nie zwalnia jej od poniesienia ich. "Nie znajomosc prawa nie zwalnia od odpowiedzialnosci za jego naruszenie" = nieznajomosc konsekwencji swoich czynow nie zwalnia od ich ponoszenia. A konsekwencje sa takie, ze ona zniszczyla Twoje uczucia do niej. I przez to, ze uwazasz ja za biedna osobke masz chowac swoje uczucia i potrzeby do kieszeni? A daj spokoj. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Tak, masz rację. Fajnie to wypunktowałaś i chyba rozumiem na czym stoję. Po prostu jestem chyba zbyt bardzo pobłażliwy wobec tego co mi zrobiła i naiwnie myślę, że coś się zmieni - zasłaniam się "uczuciem" którego nie potrafię określić. Jest mi tylko głupio, że tyle czasu musiałem czekać na to, aby zacząć rozumieć pewne sprawy
PS. Jeszcze chciałem coś dodać. Ja też trochę dałem ciała, kiedy to wszystko się stało, mianowicie mieszkając razem zaniedbywałem ją. Przeważnie przychodząc z pracy ogarniałem lekko mieszkanie, siebie i oglądałem TV. I tak całe dnie mijały, my się mijaliśmy. W weekend wychodziliśmy może raz w miesiącu, bo w tygodniu nie miałem czasu lub ochoty, wolałem przesiedzieć w domu. Podejrzewam, że to nijak się ma do całej sprawy, ale chciałem też o tym tutaj napisać. Edytowane przez esada90 Czas edycji: 2016-08-08 o 09:15 |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Cytat:
Nie zaczynaj z nią jeszcze raz.. Ona pewnie liczyła, że z tamtym facetem jej coś wyjdzie, a nie wyszło. To pomyślała, że sobie wróci. Jeżeli nie wiesz, czy kochasz, to nie kochasz. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 2 746
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
W samo sedno.
__________________
WALCZĘ O WŁOSY ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 647
|
Dot.: Trzecia szansa w związku
Cytat:
Twoja Pani, a właściwie to "Twoja", dobrowolnie (słowo klucz: dobrowolnie, a nie pod przymusem) spotykała się za Twoimi plecami z innym facetem, wiedząc, że tamten ma jeszcze żonę. I to bynajmniej nie w celach omówienia spraw zawodowych. Masz jeszcze jakieś pytania? Bo ja nie. Jedyne nad czym możesz się zastanowić to to, czy Ty aby dobrze dbałeś o ten związek, skoro Twoja kobieta Cię zdradziła. Teraz to już jednak nie ma znaczenia, mleko się rozlało. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:49.