"nieodpowiedni facet" przyjaciółki

[veve]

witam,
jestem nowa. postanowiłam opisać problem najkrócej jak mogę.
nie chcę brzmieć jak nudna stara panna, ale mam wrażenie, że moja ukochana przyjaciółka związała się z kompletnie dla niej nieodpowiednim mężczyzną. nie tyle, że jest prosty i nie jest w stanie dostrzec jej potencjału, co jest totalnie niepoważny, niedojrzały, bardzo dużo pije, bywa niesamowicie agresywny. oboje mają teraz po 20kilka lat, ale znajoma jest bardzo nastawiona na tak zwane "zakładanie rodziny", myśli o dziecku itp. wmawia sobie, że to jest właśnie ten facet, bo po prostu bardzo chce już "osiąść", "czuć się bezpiecznie". a ja już oczyma duszy widzę jak ją bije w tej ciąży do nieprzytomności i
w ogóle, same najgorsze rzeczy. nie wiem co zrobić, żeby jedna z najbliższych mi osób nie popełniła takiego błędu! próbowałam z nią gadać, ale ucina temat, nie widzi problemu... i co teraz?

[magge]

Mam identyczną sytuację,nawet gorszą bo moja bliska koleżanka zaszła w ciążę nie planowaną z alkoholikiem który ją uderzył nie raz,i wyszła za niego za mąż,twierdząc ża ona chce mu pomóc z tego wyjść,tylko że on wogóle się nie stara żeby coś z tym zrobić.Moje rozmowy i jej rodziny na nic się nie zdały.

[Hester Prynne]

trzeba ją jakoś nastraszyć. nie wiem, może wyślij jej ku przestrodze:
http://www.smyk.com/index.php?option...70729&Itemid=0
i powiedz, że potem będzie musiała się zwierzać ludziom na forach i czy naprawdę będzie z tego powodu szczęśliwa?

[Ćwirka]

Też to mam. Moja przyjaciółka ma faceta w innym kraju, koleś jest z nią 3 lata, przez 4 lata (czyli już rok wcześniej) był z inną panną(tak, tak miał dwie laski równocześnie), wyszło na jaw w dosyć nieprzyjemny sposób, naściemniał, że zerwie z tamtą, bo kocha tylko tą moją i ona mu wybaczyła. Dalej czeka na ślub.

Nic nie zrobimy. To są dorosłe kobiety, jeśli rozmowa nic nie dała, na siłę ich nie uszczęsliwimy.

[Hester Prynne]

dlaczego ludzie z taką radością pozwalają złamać sobie życie? naprawdę nie rozumiem...

[madmuazelle]

Skoro ona taka zaślepiona w tym facecie,to ja niewiem czy coś da się zrobić.Jeszcze może Ci odburknąc,że pewnie jej chłopa zazdroscić i chcesz zniszczyć jej cudowny związek. Spróbować możesz ją obudzić.

[hihi]

Napisane przez Ćwirka

Nic nie zrobimy. To są dorosłe kobiety, jeśli rozmowa nic nie dała, na siłę ich nie uszczęsliwimy.

O! Coś w tym stylu chciałam napisać... Jeśli ona nie widzi (albo nie chce zobaczyć), to nie ma co na siłę jej mówić jaki z niego potwór, bo może się okazać, że odwróci się od dobrze radzącej przyjaciółki na rzecz "kochanego misiaczka"...

[Wroclovianka]

Napisane przez veve

witam,
jestem nowa. postanowiłam opisać problem najkrócej jak mogę.
nie chcę brzmieć jak nudna stara panna, ale mam wrażenie, że moja ukochana przyjaciółka związała się z kompletnie dla niej nieodpowiednim mężczyzną. nie tyle, że jest prosty i nie jest w stanie dostrzec jej potencjału, co jest totalnie niepoważny, niedojrzały, bardzo dużo pije, bywa niesamowicie agresywny. oboje mają teraz po 20kilka lat, ale znajoma jest bardzo nastawiona na tak zwane "zakładanie rodziny", myśli o dziecku itp. wmawia sobie, że to jest właśnie ten facet, bo po prostu bardzo chce już "osiąść", "czuć się bezpiecznie". a ja już oczyma duszy widzę jak ją bije w tej ciąży do nieprzytomności i
w ogóle, same najgorsze rzeczy. nie wiem co zrobić, żeby jedna z najbliższych mi osób nie popełniła takiego błędu! próbowałam z nią gadać, ale ucina temat, nie widzi problemu... i co teraz?

Na siłę jej nie uszczęśliwisz. Oprócz wyrażenia swojego zdania niewiele zdziałasz. Jej samej muszą spaść klapki z oczu.

[angela0033]

chyba nic nie zrobisz
ona jest pewnie w niego zapatrzona jak w obrazek i żadne argumenty nie przemówią do rozumu... może ten facet jej nawciskał,że się zmieni i może ona w to dalej wierzy?

[listopadowa80]

Miło, że martwisz się o koleżankę, ale szczerze wątpię, aby wasza rozmowa coś zmieniła... Sądzę, iż w chwili obecnej twoja koleżanka potraktuje twoje argumenty jako wyolbrzymione, bądź też uzna, że wchodzisz z butami w jej życie prywatne...

A klapki spadają z oczu zwykle już po fakcie... niestety