BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-08-05, 22:38   #1
ZuZik GuziK
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 69
Question

BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(


CZesc dziewczyny...
Otóż pisze tutaj z racji tego, ze po prostu jestem ciekawa Waszych opinii nt mojej sytuacji. Jestem z NIM 6 lat, jak w tytule, jutro przypada nam rocznica, o ktorej on nie ma pojecia, zreszta po 6 latach powinno mu tu w koncu utkwic w pamieci, nie sadzicie?
Jak dla mnie moj zwiazek jest calkowicie wypalony, nie dajemy sobie czułosci, mieszkamy razem od 2 lat, jak stare małżenstwo, na chwile obecna on dla mnie to bardziej przyjaciel niz FACET, nie ma miedzy nami czułosci, przytulania, buziaczkow na dobranoc itd...Rozmowy na temat zarecznm, ślubu czy jakichkolwiek kroków RAZEM na przód nawet nie podejmuje bo mnie zbywa totalnie...Obojetnośc siegneła zenitu.
Wiem, ze nie ma sensu dalej tego ciagnąc....ALE nie potrafie odejsc nie wiem czy az tak mozna do kogos przywyknąc czy odczuwam aż tak wielki strach przed życiem w którym go nie bedzie ... Ja mam 25 lat on 27. W zwiazku z powyzszym dziewczynki, czy byłyscie moze w podobnej sytuacji?
Jak dodac samej sobie odwagi? Jak wyjsc z tego układu z twarzą?
Z góry dziekuje...
ZuZik GuziK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:19   #2
katiusha
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 180
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
CZesc dziewczyny...
Otóż pisze tutaj z racji tego, ze po prostu jestem ciekawa Waszych opinii nt mojej sytuacji. Jestem z NIM 6 lat, jak w tytule, jutro przypada nam rocznica, o ktorej on nie ma pojecia, zreszta po 6 latach powinno mu tu w koncu utkwic w pamieci, nie sadzicie?
Jak dla mnie moj zwiazek jest calkowicie wypalony, nie dajemy sobie czułosci, mieszkamy razem od 2 lat, jak stare małżenstwo, na chwile obecna on dla mnie to bardziej przyjaciel niz FACET, nie ma miedzy nami czułosci, przytulania, buziaczkow na dobranoc itd...Rozmowy na temat zarecznm, ślubu czy jakichkolwiek kroków RAZEM na przód nawet nie podejmuje bo mnie zbywa totalnie...Obojetnośc siegneła zenitu.
Wiem, ze nie ma sensu dalej tego ciagnąc....ALE nie potrafie odejsc nie wiem czy az tak mozna do kogos przywyknąc czy odczuwam aż tak wielki strach przed życiem w którym go nie bedzie ... Ja mam 25 lat on 27. W zwiazku z powyzszym dziewczynki, czy byłyscie moze w podobnej sytuacji?
Jak dodac samej sobie odwagi? Jak wyjsc z tego układu z twarzą?
Z góry dziekuje...

Nie rozumiem trochę...uważasz związek za wypalony bo sama tak czujesz, czy on jest wobec Ciebie zobojętniały? Bo po co zaczynać rozmowy o małżeństwie, jeśli się czuje że to nie ma sensu...?

Można pomylić przyzwyczajenie z miłością dojrzałą, można pomylić miłość ze strachem, ale jeśli pytasz czy to strach czy przyzwyczajenie, a nie czy to może być jednak miłość, to chyba nie pozostaje nic innego niż to skończyć. Znajdziesz kogoś właściwszego dla siebie, masz jeszcze czas.
katiusha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:24   #3
roxi:*
Wtajemniczenie
 
Avatar roxi:*
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 2 152
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
CZesc dziewczyny...
Otóż pisze tutaj z racji tego, ze po prostu jestem ciekawa Waszych opinii nt mojej sytuacji. Jestem z NIM 6 lat, jak w tytule, jutro przypada nam rocznica, o ktorej on nie ma pojecia, zreszta po 6 latach powinno mu tu w koncu utkwic w pamieci, nie sadzicie?
Jak dla mnie moj zwiazek jest calkowicie wypalony, nie dajemy sobie czułosci, mieszkamy razem od 2 lat, jak stare małżenstwo, na chwile obecna on dla mnie to bardziej przyjaciel niz FACET, nie ma miedzy nami czułosci, przytulania, buziaczkow na dobranoc itd...Rozmowy na temat zarecznm, ślubu czy jakichkolwiek kroków RAZEM na przód nawet nie podejmuje bo mnie zbywa totalnie...Obojetnośc siegneła zenitu.
Wiem, ze nie ma sensu dalej tego ciagnąc....ALE nie potrafie odejsc nie wiem czy az tak mozna do kogos przywyknąc czy odczuwam aż tak wielki strach przed życiem w którym go nie bedzie ... Ja mam 25 lat on 27. W zwiazku z powyzszym dziewczynki, czy byłyscie moze w podobnej sytuacji?
Jak dodac samej sobie odwagi? Jak wyjsc z tego układu z twarzą?
Z góry dziekuje...
A jak on widzi waszą przyszłość?
Macie jakieś wspólne plany odnośnie tego, co będzie za kilka lat?
roxi:* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:26   #4
n-karlik
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 95
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
CZesc dziewczyny...
Otóż pisze tutaj z racji tego, ze po prostu jestem ciekawa Waszych opinii nt mojej sytuacji. Jestem z NIM 6 lat, jak w tytule, jutro przypada nam rocznica, o ktorej on nie ma pojecia, zreszta po 6 latach powinno mu tu w koncu utkwic w pamieci, nie sadzicie?
Jak dla mnie moj zwiazek jest calkowicie wypalony, nie dajemy sobie czułosci, mieszkamy razem od 2 lat, jak stare małżenstwo, na chwile obecna on dla mnie to bardziej przyjaciel niz FACET, nie ma miedzy nami czułosci, przytulania, buziaczkow na dobranoc itd...Rozmowy na temat zarecznm, ślubu czy jakichkolwiek kroków RAZEM na przód nawet nie podejmuje bo mnie zbywa totalnie...Obojetnośc siegneła zenitu.
Wiem, ze nie ma sensu dalej tego ciagnąc....ALE nie potrafie odejsc nie wiem czy az tak mozna do kogos przywyknąc czy odczuwam aż tak wielki strach przed życiem w którym go nie bedzie ... Ja mam 25 lat on 27. W zwiazku z powyzszym dziewczynki, czy byłyscie moze w podobnej sytuacji?
Jak dodac samej sobie odwagi? Jak wyjsc z tego układu z twarzą?
Z góry dziekuje...

tak, bylam w podobnej sytuacji, również 6 lat, zaczęło się od kłótni ( a kłócimy się baaardzo rzadko), własciwie od wymiany zdań, później 7 dni bez siebie, żadne z nas się nie odzywało, ale gdy zatęskniliśmy za sobą ...zdecydowaliśmy się na ślub, by zmienić coś w naszym życiu gdyż 6 lat to cała wieczność i stwierdziliśmy że albo w te albo w wte - albo ślub i nowe życie albo ise rozchodzimy. Przez ten czas rozłąki poukładaliśmy sobie wszystko w głowach i teraz wiemy że potrezbujemy siebie jak powietrza by żyć. To otrzeźwienie bylo nam bardzo potrzebne, gdyż związek można łatwo "przechodzić" a wtedy uczucie wygasa. Może zróbcie sobie tydzień przerwy - jeżeli stwierdzisz że nie tęsknisz, że jest Ci lepiej, po prostu bedziesz wiedziała czego chcesz. pzdr
__________________
It is very difficult to go back
and make a brand new start...
But you can always start from now
and make a brand new ending...




n-karlik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:33   #5
ZuZik GuziK
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 69
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez katiusha Pokaż wiadomość
Nie rozumiem trochę...uważasz związek za wypalony bo sama tak czujesz, czy on jest wobec Ciebie zobojętniały? Bo po co zaczynać rozmowy o małżeństwie, jeśli się czuje że to nie ma sensu...?

Można pomylić przyzwyczajenie z miłością dojrzałą, można pomylić miłość ze strachem, ale jeśli pytasz czy to strach czy przyzwyczajenie, a nie czy to może być jednak miłość, to chyba nie pozostaje nic innego niż to skończyć. Znajdziesz kogoś właściwszego dla siebie, masz jeszcze czas.

Tak ja tak czuje, juz nie ma miedzy nami tej bliskosci i takiej nici porozumienia jak była kiedys...On tez jest wobec mnie obojetny, czasem czuje , ze mnie do niczego absolutnie NICZEGO nie potrzbuje, takie troche proszenie sie o resztki miłosci, które by mnoze gdzies tam sie tlą...
Skonczyc?Tylko własnie jakos brak mi tej odwagi....NIe wiem juz co mam myslec, szczesliwa nie jestem a zdrugiej strony jakos utkwiłam w martwym punkcie przeświadczenia , ze bez niego bedzie mi jeszcze gorzej...
ZuZik GuziK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:36   #6
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez n-karlik Pokaż wiadomość
...zdecydowaliśmy się na ślub, by zmienić coś w naszym życiu gdyż 6 lat to cała wieczność i stwierdziliśmy że albo w te albo w wte - albo ślub i nowe życie albo ise rozchodzimy. Przez ten czas rozłąki poukładaliśmy sobie wszystko w głowach i teraz wiemy że potrezbujemy siebie jak powietrza by żyć. To otrzeźwienie bylo nam bardzo potrzebne, gdyż związek można łatwo "przechodzić" a wtedy uczucie wygasa.
Uważam, że ślub powinien być wynikiem dojrzałej, wspólnej decyzji no i oczywiście miłości A nie powinien być lekarstwem na nudę, zobojętnienie, osłabienie więzi, ostudzenie namiętności, bo może okazać się, że działa, ale tylko na chwilę.
Tzw. "przechodzenie związku " to mit, bo uczucia mogą wygasnąć równie dobrze po ślubie i... bardzo często tak bywa. Ślub,w sferze emocjonalnej nie gwarantuje niczego! Bez ciągłych obopólnych starań i dbania o wzajemną bliskość, zrozumienie , czułość itd. każda miłość w końcu się wypala...
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."

Edytowane przez karolinkamalinka
Czas edycji: 2009-08-05 o 23:38
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:38   #7
ZuZik GuziK
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 69
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez roxi:* Pokaż wiadomość
A jak on widzi waszą przyszłość?
Macie jakieś wspólne plany odnośnie tego, co będzie za kilka lat?
Żadnych planów na wspólne życie...Czasem wydaje mi sie , ze jemu po prostu jest ten układ na rekę, obiadki, pranie, sprzatanie....wszystko podane "na tacy"....ehhh Dziewczyny szkoda słów po prostu.
Załozyłam ten wątek bo moze któras z Was odnalazła w sobie siłe by wyrwac sie z toksycznego i nie dającego absolutnie zadnej satysfakcji związku

---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:37 ----------

Cytat:
Napisane przez karolinkamalinka Pokaż wiadomość
Uważam, że ślub powinien być wynikiem dojrzałej, wspólnej decyzji no i oczywiście miłości A nie powinien być lekarstwem na nudę, zobojętnienie, osłabienie więzi, ostudzenie namiętności, bo może okazać się, że działa, ale tylko na chwilę.
Tzw. "przechodzenie związku " to mit, bo uczucia mogą wygasnąć równie dobrze po ślubie i... bardzo często tak bywa. Ślub,w sferze emocjonalnej nie gwarantuje niczego! Jeśli nie będziemy się starać , dbać o związek, o wzajemne relacje, o bliskość itd. to każda , nawet największa miłość wygaśnie i ślub nie ma tu nic do rzeczy.
Mądre słowa
ZuZik GuziK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:44   #8
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
Żadnych planów na wspólne życie...Czasem wydaje mi sie , ze jemu po prostu jest ten układ na rekę, obiadki, pranie, sprzatanie....wszystko podane "na tacy"....ehhh Dziewczyny szkoda słów po prostu.
Załozyłam ten wątek bo moze któras z Was odnalazła w sobie siłe by wyrwac sie z toksycznego i nie dającego absolutnie zadnej satysfakcji związku

-
Ja się "wyrwałam", po 7 latach...tylko niestety u mnie to skończyło się rozwodem, bo już byliśmy po ślubie.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:52   #9
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Zuzik - a może zamiast to kończyć, to pójść w drugą stronę i spróbować to ratować i ożywić?
Zmienić codzienną rutynę, zaproponować coś i zrealizować to spontanicznie.
I rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać.
Mów o tym, czego potrzebujesz. Tylko to nie ma być takie codzienne 'jęczenie' - kochaaaaaaaaaaaaanie, bo Ty mnie już nawet nie przytulaaaaaaaasz, tylko siąść i poważnie pogadać o tym, kto czego oczekuje, czego potrzebuje, co dostaje, a czego brakuje.
Wtrącić odrobinkę fantazji, szaleństwa, radości...

A jeśli chodzi o ślub, to też - usiąść i wprost zapytać - co będzie w przyszłości. Niech Ci powie, jak on to widzi. Może nie proponuje ślubu, bo myśli, że Tobie ta sytuacja odpowiada?
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 23:54   #10
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
Żadnych planów na wspólne życie...Czasem wydaje mi sie , ze jemu po prostu jest ten układ na rekę, obiadki, pranie, sprzatanie....wszystko podane "na tacy"....ehhh Dziewczyny szkoda słów po prostu.
Załozyłam ten wątek bo moze któras z Was odnalazła w sobie siłe by wyrwac sie z toksycznego i nie dającego absolutnie zadnej satysfakcji związku
Wyrwałam się z takiego związku po 5 latach.
nie ma sensu tkwic w czymś, co sprawia, ze wciaz nie czujemy zadnej satysfakcji... jesli tylko jedna strona chce, a druga wszystko olewa....
Pytanie tylko, czego Ty chcesz? I dlaczego wydaje ci sie, ze odchodzac od niego moze byc juz tylko gorzej? Odchodzac od swojego eks wiedzialam, ze może byc juz tylko lepiej, i tak tez jest....
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 00:03   #11
ZuZik GuziK
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 69
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
Zuzik - a może zamiast to kończyć, to pójść w drugą stronę i spróbować to ratować i ożywić?
Zmienić codzienną rutynę, zaproponować coś i zrealizować to spontanicznie.
I rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać.
Mów o tym, czego potrzebujesz. Tylko to nie ma być takie codzienne 'jęczenie' - kochaaaaaaaaaaaaanie, bo Ty mnie już nawet nie przytulaaaaaaaasz, tylko siąść i poważnie pogadać o tym, kto czego oczekuje, czego potrzebuje, co dostaje, a czego brakuje.
Wtrącić odrobinkę fantazji, szaleństwa, radości...

A jeśli chodzi o ślub, to też - usiąść i wprost zapytać - co będzie w przyszłości. Niech Ci powie, jak on to widzi. Może nie proponuje ślubu, bo myśli, że Tobie ta sytuacja odpowiada?
Dotka90 wierz mi, ze ja próbowałam wielu rzeczy zeby ożywic ten zwiazek...Ale niestety bezskutecznie, moze na chwilke, wiec po tylu próbach juz po prostu nawet sie nie chce na nowo podejmowac działania, z góry wiedząc, ze nie przyniosą oczekiwanej reakcji.
Ale masz racje, ze rozmowa jest najwazniejsza a i to u nas szwankuje, bo jesli ja tylko zaczynam takie "powazne" tematy co mi nie pasuje itd on potrafi nawet to podsumowac tekstem:"Przeciez na siłe Cie tu nie trzymam"
Wiem, że to żałosne, dlatego brakuje mi juz po prostu sił na rozmowy.
Takie zycie nie ze sobą tylko OBOK siebie. W pełnym tego słowa znaczeniu....

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:00 ----------

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Wyrwałam się z takiego związku po 5 latach.
nie ma sensu tkwic w czymś, co sprawia, ze wciaz nie czujemy zadnej satysfakcji... jesli tylko jedna strona chce, a druga wszystko olewa....
Pytanie tylko, czego Ty chcesz? I dlaczego wydaje ci sie, ze odchodzac od niego moze byc juz tylko gorzej? Odchodzac od swojego eks wiedzialam, ze może byc juz tylko lepiej, i tak tez jest....
sweetish....Gratuluje w takim razie słusznej decyzji...
Nie wiem jakies takie chore mam przekonanie ze i tak bedzie mi go brakowało , ze bede tesknic i płakac...chociaz chyba naprawde nie byłoby za czym....
Błędne koło jedym słowem.
Toksyczna miłosc(?)
ZuZik GuziK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-08-06, 00:36   #12
katiusha
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 180
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

To normalne i niemal pewne że będziesz tęsknić i płakać. Ale odpowiedz sobie na pytanie czego chcesz- szczęścia czy jego namiastki. Jeśli chcesz szczęścia to zacznij go szukać.
katiusha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 03:37   #13
Candy Supcio
Zadomowienie
 
Avatar Candy Supcio
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Z miasta grzechu,rozpusty...i biznesu:):):)
Wiadomości: 1 015
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
CZesc dziewczyny...
Otóż pisze tutaj z racji tego, ze po prostu jestem ciekawa Waszych opinii nt mojej sytuacji. Jestem z NIM 6 lat, jak w tytule, jutro przypada nam rocznica, o ktorej on nie ma pojecia, zreszta po 6 latach powinno mu tu w koncu utkwic w pamieci, nie sadzicie?
Jak dla mnie moj zwiazek jest calkowicie wypalony, nie dajemy sobie czułosci, mieszkamy razem od 2 lat, jak stare małżenstwo, na chwile obecna on dla mnie to bardziej przyjaciel niz FACET, nie ma miedzy nami czułosci, przytulania, buziaczkow na dobranoc itd...Rozmowy na temat zarecznm, ślubu czy jakichkolwiek kroków RAZEM na przód nawet nie podejmuje bo mnie zbywa totalnie...Obojetnośc siegneła zenitu.
Wiem, ze nie ma sensu dalej tego ciagnąc....ALE nie potrafie odejsc nie wiem czy az tak mozna do kogos przywyknąc czy odczuwam aż tak wielki strach przed życiem w którym go nie bedzie ... Ja mam 25 lat on 27. W zwiazku z powyzszym dziewczynki, czy byłyscie moze w podobnej sytuacji?
Jak dodac samej sobie odwagi? Jak wyjsc z tego układu z twarzą?
Z góry dziekuje...

Zuzik jestem chyba w takiej samej sytuacji jak Ty,nawet wiek podobny...
Jestesmy razem prawie trzy lata,od ponad dwoch lat mieszkamy razem.Nawet nie wiem kiedy wszystko zaczelo sie walic...choc wiele razy probowalam naprawiac nasz zwiazek i latac wszystkie dziury.Tez zyjemy sobie jak znudzone soba,stare malzenstwo,ktore wiele razy probowalam ratowac.Niestety...te proby dzialaly na bardzo krotki okres czasu-kilka dni i wszystko wracalo do normy.Nie wiem jaka mnie czeka przyszlosc z nim...kiedys owszem byly bardzo powazne rozmowy na temat zareczyn,ale na gadce sie skonczylo...Meczy mnie ta cala sytuacja niesamowicie,nawet chetnie wzielabym jakies nadgodziny,zeby nie musiec wracac do domu.Mam dosyc jego zobojetnialej,naburmuszon ej miny....Oczywiscie wiele razy rozmawialismy na temat naszego zwiazku,oboje zgodnie stwierdzilismy,ze tak byc dluzej nie moze...i co...oczywiscie nie zmienilo sie nic.On wiecznie zmeczony,znudzony,nic mu sie nie chce....Ja do niego sie kleje,a on najnormalniej w swiecie mnie zbywa.Do tego wszystkiego doszly klotnie-o *******y...a klocimy sie tak,ze talerze fruwaja...Ostatnio jest coraz gorzej-on zadeklarowal,ze chce zmienic nie tyle zwiazek co swoje zycie-ale u niego wszystko zaczyna sie od przyszlego tygodnia,miesiaca,roku... ..Czyli nic sie nie zmieni...Nie wiem jak mam do niego dotrzec-w trkacie klotni wielokrotnie powiedzial,ze ma dosyc tego zwiazku,ze to co jest miedzy nami meczy go...za piec minut mowi,ze mnie kocha i nie chce sie rozchodzic...Czuje,ze nie moge tak dluzej...chce odejsc,ale brakuje mi odwagi.Wiem,ze odpoczynek od siebie dobrze nam zrobi...on sie zgadza,ale za chwile mowi,ze to nie ma sensu...Juz nic nie wiem....
Candy Supcio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 07:17   #14
annagrazyna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 27
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez Candy Supcio Pokaż wiadomość
w trkacie klotni wielokrotnie powiedzial,ze ma dosyc tego zwiazku,ze to co jest miedzy nami meczy go.......
jak facet powiedziałby mi coś takiego to miałby spakowane walizki w sekundę i pa ! co to znaczy że ma dosyć? jak jest taki strasznie "zmęczony" to do widzenia!po co tkwi w tym związku? bo jest mu tak wygodnie?bo czeka aż ty zerwiesz żeby mógł powiedzieć "to twoja wina,ty zerwałaś, ja jestem taki niewinny" czy jest aż tak leniwy że nie chce mu się wprowadzać zmian w życiu?nie rozumiem... jeszcze gdyby to powiedział raz podczas wielkich emocji (chociaż dla mnie to nie do przyjęcia) ale piszesz ,że to miało miejsce wielokrotnie ja jestem w związku już ponad 8 lat i to nieuniknione żeby obyło się bez jakiejś sprzeczki czy kłótni, tym bardziej że oboje jesteśmy żywiołowi,dodatkowo mój mąż typowy "lew" uparta bestia , ale nigdy przenigdy podczas nawet wielkich emocji nie padły słowa które mogłyby zranić drugą osobę .najważniejszy jest wzajemny szacunek ! i jeśli naprawdę dwoje ludzi się kocha i chcą być razem to zrobią wszystko dla tego związku i tu nie chodzi o deklaracje bo obiecywać "gruszki na wierzbie " to każdy potrafi ale o czyny. i jeszcze jedno jeśli to tylko jedna strona się stara a druga to zlewa to nigdy nie będzie dobrze, chociaż nie wiem jak bardzo byście się dziewczyny starały. życie jest krótkie ,nie warto się umartwiać ...
annagrazyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 07:39   #15
doveee
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 13
GG do doveee
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Ja zakończyłam taka historię po 4 latach..i jak czytam wypowiedzi:"przecież nikt Cię tu na siłę nie trzyma"albo czytam o tym zobojętnieniu..(u mie to było bardziej zobojętnienie i brak kroków w przyszłośc0tkwienie jakby w jednym opunkcie-na dodatek na kanapie)to mam wrażenie jakby faceci czasem chcieli nas doprowadzić do krańca wytrzymałości i żebyśmy to my podejmowały najcięższa decyzje o rozstaniu..(zawsze to my wtedy pozostaniemy "niedobre" i bedziemy musiały dzwigac to poczucie winy.. )ale czasem warto przemyslec takie wyjscie
a co do slubu..po kilku latach byćia razem , gdy mamy zadecydowac w te albo we wte..ślub niby wydaje sie jedynym wyjsciem..i take myslenie może być baaardzo niebezpieczne...warto to sobie 1000 razy przemyśleć..
wiadomo ze teraz nie wyobrazasz sobie innego zycia..ale czas leczy wszystko..z pewnościa przez te lata bycia razem duzo sie zmieniliscie(dorastanie.. wchodzenie w dorosłe zycie)..moze niekoniecznie przed wami wspólna droga..i myślę ze warto czekac na swoje przeznaczenie..chocby miało nas spotkac w domu spokojnej starości(jakiegos milego dziadka mam na myślibop czyz nie jest lepiej byc szczesliwa staruszka niz niesczesliwa kobieta w kwiecie zycia(czy jak to tam sie mowi
w kazdym razie..zycze przemyslanych decyzji..a przede wszystkim..zdrowego egoizmu..i trzymam kciuki ps. czasem nie trzeba na to szczescie czekac do starości-bo czesto przychodzi ono wczesniej z najmniej spodziewanej strony)
doveee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-08-06, 08:06   #16
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez karolinkamalinka Pokaż wiadomość
Uważam, że ślub powinien być wynikiem dojrzałej, wspólnej decyzji no i oczywiście miłości A nie powinien być lekarstwem na nudę, zobojętnienie, osłabienie więzi, ostudzenie namiętności, bo może okazać się, że działa, ale tylko na chwilę.
Tzw. "przechodzenie związku " to mit, bo uczucia mogą wygasnąć równie dobrze po ślubie i... bardzo często tak bywa. Ślub,w sferze emocjonalnej nie gwarantuje niczego! Bez ciągłych obopólnych starań i dbania o wzajemną bliskość, zrozumienie , czułość itd. każda miłość w końcu się wypala...
W sumie Amen.

Co do "przechodzonego związku" - czasami związek może się zepsuć przez to, że się nie rozwija, w pewnym momencie staje w martwym punkcie, ale to jest wynik niedobrania się ludzi, rozchodzących się dróg - zbyt różne poglądy na życie, priorytety, niedojrzałość. I pewnie dlatego wiele osób myli to z "przechodzeniem związku" - nie widzą przyczyn tego, czemu związek się sypie/sypnął, a tylko efekty (brak ślubu, czy zaręczyn) i w tym doszukują się winy. A powinni dojść do źródeł i niejednokrotnie pogodzić się z tym, że po prostu (już) do siebie nie pasują.

e

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2009-08-06 o 08:08
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 08:31   #17
stonka biedronka
Raczkowanie
 
Avatar stonka biedronka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: piszę raz z pracy, raz z domu
Wiadomości: 33
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

ZuZik....

Hmmm co by Ci dziewczyno doradzić

Też byłam w 5 letnim związku, w którym wszystko totalnie się wypaliło... Nie będę wdawać się w szczegóły ( jeśli chcesz to sprawdź co i jak, bo pisałam o tym... ).
Suma sumarum rozstałam się z nim. Jednak z perspektywy czasu powiedziałabym mu co leży mi na sercu- dosadnie. Jak dla małego dziecka, żebyś później nie usłyszała, że nic nie mówiłaś, że coś Ci nie pasi. Bo ja mówiłam, że nie chce takiego życia, nie tak to widzę itd. , a on po rozstaniu powiedział mi, że on nie odbierał tego AŻ tak.
Także moja rada- "słuchaj kochanie czuję się w tym związku źle, czuje, że się coś między nami wypaliło".... i mów co Ci leży na sercu, tylko nie owijając w bawełnę i koniecznie mu powiedz, że jeśli nic z tym nie ZROBICIE to się w końcu rozejdziecie. Możesz też powiedzieć, że myślałaś już o tym, że starasz się do niego dotrzeć, naprawić to ( jak sama wcześniej pisałaś), ale on nic z tym nie robi i nie masz już siły...
Poprostu powiedz mu łopatologicznie że albo poprawa albo koniec. Nie ma na co dziewczyno czekać. To jest Twoje życie. Nie skazuj się sama na niewolnictwo...
Będzie ciężko, mi jeszcze jest... Zresztą nie mowa tu o mnie ...

Być może później niezależnie od tego czy zostaniesz czy nie uświadomisz sobie, że się starałaś, że to dzięki Tobie zostaliście dalej ze sobą, bądź, jeśli się rozejdziecie- że zrobiłaś wszystko dosłownie wszystko, żeby to naprawić, ale cóż nie wyszło...

Trzeba żyć dalej i znaleźć szczęście- jeśli nie wyjdzie z tym człowiekiem to z innym.

Powodzenia.
__________________
Za dużo mówimy o zmianie świata, a za mało świat zmieniamy. Za dużo mówimy o miłości, a za mało kochamy.
stonka biedronka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 09:23   #18
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Stare "dobre" małżeństwo...

Przerabiałam to dwa razy. Raz odeszłam, drugi raz postanowiłam podjąć walkę, ale nie było warto... Jedna strona nic nie zrobi. Nie sama. A drugiej często nie chce się już. Wszystko jest ustalone, dom, obowiązki, jest obiad... kochanka zmienia się w matkę, sprzątaczkę, praczkę i kucharkę... Iskra gaśnie. Związek wpada w dołek.

Wyrwać go mogą stamtąd tylko we dwójkę. Jedna strona może na głowie stawać, a i tak będzie się tylko szarpać i szarpać, i szarpać... bez sensu.

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
Ale masz racje, ze rozmowa jest najwazniejsza a i to u nas szwankuje, bo jesli ja tylko zaczynam takie "powazne" tematy co mi nie pasuje itd on potrafi nawet to podsumowac tekstem:"Przeciez na siłe Cie tu nie trzymam"
Może on czeka aż to się stanie samo? Bez jego winy? Bez jego decyzji?

Mój też czekał. A gdy powiedziałam, że koniec, usłyszałam, że tego chciałam, że o to mi chodziło i teraz się pewnie cieszę...
A potem nagle zachciał ostatniej szansy...

Powiedz facetowi co czujesz, powiedz co się stało z Wami... powiedz, że nie chcesz walki, tylko wspólnej dorosłej decyzji, on chyba też nie jest w tym układzie szczęśliwy? Spróbuj...

A jak zareaguje złością czy przerzuci winę na Ciebie, spakuj się. Bo to nie będzie już miało sensu...
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 10:17   #19
~~Cinderella~~
Raczkowanie
 
Avatar ~~Cinderella~~
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: hen... hen... daleko...
Wiadomości: 205
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Aj kochane aż dziw jak to sie wszystko zmienia....

Jeszcze rok temu powiedziałabym, ze to miłoś mojego życia, że już zawsze będziemy razem a dziś? Dziś rozmawiamy już o rozstaniu.
Jestem z moim TŻ prawie 6 lat.
Nie mieszkamy razem.
Jednak od jakiegos czasu nasz zwiazek zaczal przypominac bardziej przyjazn niz zwiazek dwojga kochajacych sie ludzi.
Podobnie jak u ciebie-zadnych namietnych pocalunkow, przytulania itp. ....
Rozmawialismy i nadal duzo rozmawiamy na ten temat.
Jak tylko zauwazylismy, ze cos zaczyna sie psuc to staralismy sie to naprawic ale nic sie nie zmienilo.
Cieszy mnie, nas, to ze potrafimy o tym mowic otwarcie i ze nasze uczucia sa podobne. Mysle, ze byloby trudniej gdyby jedna ze stron nadal byla bardziej zaangazowana.
ZuZik a co odpowiesz na pytanie czy go kochasz?
__________________
Jeżeli boisz się utyć - wypij przed jedzeniem setkę.
Usuwa uczucie strachu

Edytowane przez ~~Cinderella~~
Czas edycji: 2009-08-06 o 10:33
~~Cinderella~~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-08-06, 11:03   #20
ZuZik GuziK
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 69
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez Candy Supcio Pokaż wiadomość
Zuzik jestem chyba w takiej samej sytuacji jak Ty,nawet wiek podobny...
Jestesmy razem prawie trzy lata,od ponad dwoch lat mieszkamy razem.Nawet nie wiem kiedy wszystko zaczelo sie walic...choc wiele razy probowalam naprawiac nasz zwiazek i latac wszystkie dziury.Tez zyjemy sobie jak znudzone soba,stare malzenstwo,ktore wiele razy probowalam ratowac.Niestety...te proby dzialaly na bardzo krotki okres czasu-kilka dni i wszystko wracalo do normy.Nie wiem jaka mnie czeka przyszlosc z nim...kiedys owszem byly bardzo powazne rozmowy na temat zareczyn,ale na gadce sie skonczylo...Meczy mnie ta cala sytuacja niesamowicie,nawet chetnie wzielabym jakies nadgodziny,zeby nie musiec wracac do domu.Mam dosyc jego zobojetnialej,naburmuszon ej miny....Oczywiscie wiele razy rozmawialismy na temat naszego zwiazku,oboje zgodnie stwierdzilismy,ze tak byc dluzej nie moze...i
co...oczywiscie nie zmienilo sie nic.On wiecznie zmeczony,znudzony,nic mu sie nie chce....Ja do niego sie kleje,a on najnormalniej w swiecie mnie zbywa.Do tego wszystkiego doszly klotnie-o *******y...a klocimy sie tak,ze talerze fruwaja...Ostatnio jest coraz gorzej-on zadeklarowal,ze chce zmienic nie tyle zwiazek co swoje zycie-ale u niego wszystko zaczyna sie od przyszlego tygodnia,miesiaca,roku... ..Czyli nic sie nie zmieni...Nie wiem jak mam do niego dotrzec-w trkacie klotni wielokrotnie powiedzial,ze ma dosyc tego zwiazku,ze to co jest miedzy nami meczy go...za piec minut mowi,ze mnie kocha i nie chce sie rozchodzic...Czuje,ze nie moge tak dluzej...chce odejsc,ale brakuje mi odwagi.Wiem,ze odpoczynek od siebie dobrze nam zrobi...on sie zgadza,ale za chwile mowi,ze to nie ma sensu...Juz nic nie wiem....

Candy Supcio....
Jejkuuu jak miło, że sa jakieś bratnie dusze, tzn nie miło że takie cos my biedaczki przechodzimy, ale miło, że ktoś zna temat z własnych doświadczen!
Wierz mi, że wiem jakie to uczucie gdy wchodzisz do domu,a Twoj Pan I Władca znów naburmuszony, obrażony na cały świat a dostaje sie oczywiście Tobie Bo najłatwiej ranic najbliższych...
Kochana w takim razie może zmobilizujmy siły i postarajmy sie razem jakos dac sobie siłe hmm?Ale ogólnie co zamierzasz? Bo ja jestem w 80 % gotowa odejsc tylko brak mi takiego bodżcca, takiego utwierdzenia ze jednaj nie robie żle i dam sobie bez NIEGO rade...

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Cytat:
Napisane przez doveee Pokaż wiadomość
Ja zakończyłam taka historię po 4 latach..i jak czytam wypowiedzi:"przecież nikt Cię tu na siłę nie trzyma"albo czytam o tym zobojętnieniu..(u mie to było bardziej zobojętnienie i brak kroków w przyszłośc0tkwienie jakby w jednym opunkcie-na dodatek na kanapie)to mam wrażenie jakby faceci czasem chcieli nas doprowadzić do krańca wytrzymałości i żebyśmy to my podejmowały najcięższa decyzje o rozstaniu..(zawsze to my wtedy pozostaniemy "niedobre" i bedziemy musiały dzwigac to poczucie winy.. )ale czasem warto przemyslec takie wyjscie
a co do slubu..po kilku latach byćia razem , gdy mamy zadecydowac w te albo we wte..ślub niby wydaje sie jedynym wyjsciem..i take myslenie może być baaardzo niebezpieczne...warto to sobie 1000 razy przemyśleć..
wiadomo ze teraz nie wyobrazasz sobie innego zycia..ale czas leczy wszystko..z pewnościa przez te lata bycia razem duzo sie zmieniliscie(dorastanie.. wchodzenie w dorosłe zycie)..moze niekoniecznie przed wami wspólna droga..i myślę ze warto czekac na swoje przeznaczenie..chocby miało nas spotkac w domu spokojnej starości(jakiegos milego dziadka mam na myślibop czyz nie jest lepiej byc szczesliwa staruszka niz niesczesliwa kobieta w kwiecie zycia(czy jak to tam sie mowi
w kazdym razie..zycze przemyslanych decyzji..a przede wszystkim..zdrowego egoizmu..i trzymam kciuki ps. czasem nie trzeba na to szczescie czekac do starości-bo czesto przychodzi ono wczesniej z najmniej spodziewanej strony)
doveee...Hmm może masz racje...No wlansie zakonczyłas i zyjesz , ogarnęłas sprawe, czyli jednak wyjście z toxic love jest jak najbardziej możliwe. I wiesz co faktycznie moze tak jest wlasnie, ze oni po prostu czekają, aż to my wypowiemy te ostateczne słowa, wtedy cała wina po naszej stronie .A jak! A oni automatycznie pozbywaja sie wyrzutów sumienia...Hmmm....:confu sed:
ZuZik GuziK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 11:05   #21
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

może się mylę ale niektóre kobiety tez podchodzą do tego tak że czekają na tego buziaka czy przytulenie czy w ogóle na nagłą przemianę, podczas gdy same siedzą obok zmęczone życiem, z markotną miną... a może by tak samej wyjść z inicjatywą?
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 11:08   #22
ZuZik GuziK
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 69
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez stonka biedronka Pokaż wiadomość
ZuZik....

Hmmm co by Ci dziewczyno doradzić

Też byłam w 5 letnim związku, w którym wszystko totalnie się wypaliło... Nie będę wdawać się w szczegóły ( jeśli chcesz to sprawdź co i jak, bo pisałam o tym... ).
Suma sumarum rozstałam się z nim. Jednak z perspektywy czasu powiedziałabym mu co leży mi na sercu- dosadnie. Jak dla małego dziecka, żebyś później nie usłyszała, że nic nie mówiłaś, że coś Ci nie pasi. Bo ja mówiłam, że nie chce takiego życia, nie tak to widzę itd. , a on po rozstaniu powiedział mi, że on nie odbierał tego AŻ tak.
Także moja rada- "słuchaj kochanie czuję się w tym związku źle, czuje, że się coś między nami wypaliło".... i mów co Ci leży na sercu, tylko nie owijając w bawełnę i koniecznie mu powiedz, że jeśli nic z tym nie ZROBICIE to się w końcu rozejdziecie. Możesz też powiedzieć, że myślałaś już o tym, że starasz się do niego dotrzeć, naprawić to ( jak sama wcześniej pisałaś), ale on nic z tym nie robi i nie masz już siły...
Poprostu powiedz mu łopatologicznie że albo poprawa albo koniec. Nie ma na co dziewczyno czekać. To jest Twoje życie. Nie skazuj się sama na niewolnictwo...
Będzie ciężko, mi jeszcze jest... Zresztą nie mowa tu o mnie ...

Być może później niezależnie od tego czy zostaniesz czy nie uświadomisz sobie, że się starałaś, że to dzięki Tobie zostaliście dalej ze sobą, bądź, jeśli się rozejdziecie- że zrobiłaś wszystko dosłownie wszystko, żeby to naprawić, ale cóż nie wyszło...

Trzeba żyć dalej i znaleźć szczęście- jeśli nie wyjdzie z tym człowiekiem to z innym.

Powodzenia.
Kochana stonka biedronka....masz racje , w takim razie zbieram siły, przemysle wszystko raz jeszcze i postaram sie z nim SPOKOJNIE pogadac, faktycznie po takim czasie albo wóz albo przewóz...
Swoją droga czy to nie dziwne, ze będąc tak blisko z czlowiekiem z którym tak wiele nas łączyło nagle nie potrafimy rozmawiac, najnormalniej w swiecie?Masakra
I jak sadzicie dlaczego faceci tkwią w atakich zwiazkach? Takich wypalonych..takich bez czułości...takich obojetnych...?
ZuZik GuziK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 11:10   #23
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez ZuZik GuziK Pokaż wiadomość
Candy Supcio....
Jejkuuu jak miło, że sa jakieś bratnie dusze, tzn nie miło że takie cos my biedaczki przechodzimy, ale miło, że ktoś zna temat z własnych doświadczen!
Wierz mi, że wiem jakie to uczucie gdy wchodzisz do domu,a Twoj Pan I Władca znów naburmuszony, obrażony na cały świat a dostaje sie oczywiście Tobie Bo najłatwiej ranic najbliższych...
Kochana w takim razie może zmobilizujmy siły i postarajmy sie razem jakos dac sobie siłe hmm?Ale ogólnie co zamierzasz? Bo ja jestem w 80 % gotowa odejsc tylko brak mi takiego bodżcca, takiego utwierdzenia ze jednaj nie robie żle i dam sobie bez NIEGO rade...

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------



doveee...Hmm może masz racje...No wlansie zakonczyłas i zyjesz , ogarnęłas sprawe, czyli jednak wyjście z toxic love jest jak najbardziej możliwe. I wiesz co faktycznie moze tak jest wlasnie, ze oni po prostu czekają, aż to my wypowiemy te ostateczne słowa, wtedy cała wina po naszej stronie .A jak! A oni automatycznie pozbywaja sie wyrzutów sumienia...Hmmm....:confu sed:
a to w takim razie już nic nie proponuję skoro decyzja juz podjęta.
Osobiście jestem przeciwna zmienianiu na "lepszy" model, bo w większości związków po dłuższym czasie gdzieś tam się pojawi nuda... I mówię w większości bo nie znam koleżanki która nie przyznałabym mi racji że po ponad rocznym związku coś się zmienia i to nie koniecznie na lepsze... Trzeba umieć wyjść z tego, a nie skakać z kwiatka na kwiatek... Ale to tylko moje przemyślenia...
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 11:16   #24
ZuZik GuziK
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 69
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Stare "dobre" małżeństwo...

Przerabiałam to dwa razy. Raz odeszłam, drugi raz postanowiłam podjąć walkę, ale nie było warto... Jedna strona nic nie zrobi. Nie sama. A drugiej często nie chce się już. Wszystko jest ustalone, dom, obowiązki, jest obiad... kochanka zmienia się w matkę, sprzątaczkę, praczkę i kucharkę... Iskra gaśnie. Związek wpada w dołek.

Wyrwać go mogą stamtąd tylko we dwójkę. Jedna strona może na głowie stawać, a i tak będzie się tylko szarpać i szarpać, i szarpać... bez sensu.


Może on czeka aż to się stanie samo? Bez jego winy? Bez jego decyzji?

Mój też czekał. A gdy powiedziałam, że koniec, usłyszałam, że tego chciałam, że o to mi chodziło i teraz się pewnie cieszę...
A potem nagle zachciał ostatniej szansy...

Powiedz facetowi co czujesz, powiedz co się stało z Wami... powiedz, że nie chcesz walki, tylko wspólnej dorosłej decyzji, on chyba też nie jest w tym układzie szczęśliwy? Spróbuj...

A jak zareaguje złością czy przerzuci winę na Ciebie, spakuj się. Bo to nie będzie już miało sensu...

No pewnie na moje slowa zareaguje w ten sposob, ze po raz kolejny uslysze, ze nic mnie tu nie tryzma, a on juz w ogole...
Wiec chyba czas szykowac walizy...
no wlasnie dorosle deczyje...
Nie ma chyba co czekac na szczescie od osoby ktora nie chce Ci go dac

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Cytat:
Napisane przez ~~Cinderella~~ Pokaż wiadomość
Aj kochane aż dziw jak to sie wszystko zmienia....

Jeszcze rok temu powiedziałabym, ze to miłoś mojego życia, że już zawsze będziemy razem a dziś? Dziś rozmawiamy już o rozstaniu.
Jestem z moim TŻ prawie 6 lat.
Nie mieszkamy razem.
Jednak od jakiegos czasu nasz zwiazek zaczal przypominac bardziej przyjazn niz zwiazek dwojga kochajacych sie ludzi.
Podobnie jak u ciebie-zadnych namietnych pocalunkow, przytulania itp. ....
Rozmawialismy i nadal duzo rozmawiamy na ten temat.
Jak tylko zauwazylismy, ze cos zaczyna sie psuc to staralismy sie to naprawic ale nic sie nie zmienilo.
Cieszy mnie, nas, to ze potrafimy o tym mowic otwarcie i ze nasze uczucia sa podobne. Mysle, ze byloby trudniej gdyby jedna ze stron nadal byla bardziej zaangazowana.
ZuZik a co odpowiesz na pytanie czy go kochasz?
Wy przynajmniej rozmawiacie o tym i przy tym on Cie nie zbywa...
U mnie zdecydowanie ja jestem ta bardziej zaangazowana strona...
Czy GO kocham:confused :
Dziewczyny...ja juz nie wiem czy to milosc czy przyzwyczajeniee....
ZuZik GuziK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 11:37   #25
~~Cinderella~~
Raczkowanie
 
Avatar ~~Cinderella~~
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: hen... hen... daleko...
Wiadomości: 205
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
a to w takim razie już nic nie proponuję skoro decyzja juz podjęta.
Osobiście jestem przeciwna zmienianiu na "lepszy" model, bo w większości związków po dłuższym czasie gdzieś tam się pojawi nuda... I mówię w większości bo nie znam koleżanki która nie przyznałabym mi racji że po ponad rocznym związku coś się zmienia i to nie koniecznie na lepsze... Trzeba umieć wyjść z tego, a nie skakać z kwiatka na kwiatek... Ale to tylko moje przemyślenia...
Hmmm... Według mnie jezeli jest to tylko tzw. ,,kryzys" ale ludzie nadal sie kochaja to jak najbardziej nalezy starac sie o zwiazek i o to, zeby wyjsc z tej trudnej sytuacji.
Ale jesli juz nie ma milosci? To po co i w ogole co ratowac?

Sa w ogole jakies mity - kryzys po 3 potem po 7 latach.
Kiedys jak mnie kolezanka spytala czy to prawda, ze cos sie niedobrego dzieje, zmienia po tych 3 latach ( a bylilsmy wtedy z TŻ juz ponad 3 lata razem) to sie z tego smialam, ze to głupoty, ze nie ma czegos takiego, bo wtedy, na tamten moment nasze uczucia byly nawet silniejsze niz na poczatku zwiazku.
Dzisiaj juz mi nie jest do smiechu.
Tak w ogole co to znaczy kryzys? Byly jak u kazdego lepsze i gorsze dni i rozne trudne sytuacje. Ale jakiegos kryzysu nigdy nie odczulam.

Po prostu z czasem cos sie zaczelo wypalac, konczyc.
I tak teraz zastanawiamy sie co dalej?

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Wy przynajmniej rozmawiacie o tym i przy tym on Cie nie zbywa...
U mnie zdecydowanie ja jestem ta bardziej zaangazowana strona...
Czy GO kocham:confused :
Dziewczyny...ja juz nie wiem czy to milosc czy przyzwyczajeniee....[/QUOTE]

Nom, cieszy mnie to ze potrafimy ze soba, na spokojnie porozmaiwac. Z tym akurat nigdy nie bylo u nas problemu.
Ale cala rozmowe na temat tego, ze cos jest nie tak, ze zle sie dzieje to ja zaczelam. Choc troche sie tego balam, JEGO reakcji. Nawet mi ulzylo, ze mysli podobnie.

A co do odp. na pytanie o milosc to tez nie potrafie jednoznacznie odp. ze Go kocham.
Zadalam je nawet ostatnio przyjaciółce, ktora od 4 lat jest w zwiazku i bez wachania odpowiedziala, ze tak!
Bo tak naprawde to nie jest trudne pytanie.

Moze twoj TŻ nie chce powaznie porozmawiac, bo boi sie tak samo jak ty, ze to koniec. Chce to odwlec w czasie. A moze nie chce podejmowac dezyzji, zostawia ja tobie i temu mowi, ze nic cie przy nim nie trzyma.
Moze chce cie sprowokowac.

Jej, nigdy nie myslalam, ze to takie trudne.
Boje sie co bedzie dalej? Tyle czasu razem, tyle wspomnien, wspolni znajomi, nasze rodziny, ktore widza nas juz na zawsze razem.

Zawsze byl KTOS obok. A teraz mam byc sama? Nie umiem. Juz nie pamietam jak to jest.

ZuZik trzymaj sie
__________________
Jeżeli boisz się utyć - wypij przed jedzeniem setkę.
Usuwa uczucie strachu
~~Cinderella~~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 11:57   #26
Vampirria
Raczkowanie
 
Avatar Vampirria
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 479
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Jakbym czytala o sobie.Wspolczuje, naprawde wiem co czujesz....U mnie bylo to samo-jego zobojetnienie, rzadszy seks, brak takich niespodzianek jak kiedys, zaskakiwania sie, relacja wlasciwie jak z dobrym kumplem ktorego znasz od podszewki.Skonczylam to z 3 miesiace temu- jest oczywiscie uczucie osamotnienia ale przynajmniej nie czuje sie jakbym byla z kims na sile ani jak przykurzony sprzet domowyNajpierw sprobuj porozmawiac i wybadaj reakcje, i czy sa jakies checi na zmiany z Jego strony
__________________
"Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta..."
http://www.lastfm.pl/user/Vampirria_85
www.azja.edu.pl
Vampirria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 12:06   #27
Mallutka
Zadomowienie
 
Avatar Mallutka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez n-karlik Pokaż wiadomość
tak, bylam w podobnej sytuacji, również 6 lat, zaczęło się od kłótni ( a kłócimy się baaardzo rzadko), własciwie od wymiany zdań, później 7 dni bez siebie, żadne z nas się nie odzywało, ale gdy zatęskniliśmy za sobą ...zdecydowaliśmy się na ślub, by zmienić coś w naszym życiu gdyż 6 lat to cała wieczność i stwierdziliśmy że albo w te albo w wte - albo ślub i nowe życie albo ise rozchodzimy. Przez ten czas rozłąki poukładaliśmy sobie wszystko w głowach i teraz wiemy że potrezbujemy siebie jak powietrza by żyć. To otrzeźwienie bylo nam bardzo potrzebne, gdyż związek można łatwo "przechodzić" a wtedy uczucie wygasa. Może zróbcie sobie tydzień przerwy - jeżeli stwierdzisz że nie tęsknisz, że jest Ci lepiej, po prostu bedziesz wiedziała czego chcesz. pzdr
Wiesz 6 lat to po prostu 6 lat.
Nie demonizowałabym, że to tyyyyyle czasu.
Bo mam takie zdanie, że 6 lat związku dojrzałych ludzi to zupełnie coś innego niż 6 lat związku osób w wieku 19-25 lat. To jest bardzo intensywny okres w życiu. Dużo zmian: studia, praca, wchodzenie w dorosłość.
Myślę, że już nigdy później aż tylu rzeczy nie przewartościowuje się w tak krótkim czasie, naraz.


Dlatego bliższa jestem tej teorii:

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Co do "przechodzonego związku" - czasami związek może się zepsuć przez to, że się nie rozwija, w pewnym momencie staje w martwym punkcie, ale to jest wynik niedobrania się ludzi, rozchodzących się dróg - zbyt różne poglądy na życie, priorytety, niedojrzałość. I pewnie dlatego wiele osób myli to z "przechodzeniem związku" - nie widzą przyczyn tego, czemu związek się sypie/sypnął, a tylko efekty (brak ślubu, czy zaręczyn) i w tym doszukują się winy. A powinni dojść do źródeł i niejednokrotnie pogodzić się z tym, że po prostu (już) do siebie nie pasują.
n-karlik napisałaś też o bardzo ważnej rzeczy. Po tym tygodniu to WY sobie wszystko przemyśleliście i to WY porozmawialiście i to WY postanowiliście o ślubie.

Partner autorki wątku mówi jej "ja cię tu nie trzymam".
Nie widzę w tym woli walki, chęci zmiany, prób naprawy.
Za to dużo szarpania się samą ze sobą autorki wątku

A teraz mała prywatna wycieczka.
Też utkwiłam w martwym punkcie po 6 latach w związku. Jak się zaczęliśmy spotykać to miałam 18 lat.
Chyba rok chodziłam i ględziłam, że ja chcę inaczej, że ja chcę romantyczniej. Czytałam różne fora, poradniki o kryzysach w związku. Próbowałam rozmawiać i w koło wojtek słyszałam, że on "nie wie" albo, że on "nic mi nie może obiecać".
A ja siedziałam, zamartwiałam się i rozmyślałam jak tu ułożyć to życie by nam było dobrze.
No i mnie jakoś olśniło wreszcie, że 6 lat to tylko 6 lat, to dużo mniej niż całe życie. Więc nie ma co się upierać, że to ten, jedyny tylko wreszcie zadbać o siebie.

Ile razy bym sama siebie wtedy nie pytała tyle uzyskiwałam odpowiedz "time to say goodbye".
Strasznie się bałam.
I na początku było mi niezwykle trudno, bo u mnie rozpoczął się u koleżanek okres zaręczynowo- dzieciaczkowy. A ja jak wszyscy zaczęli sobie układać życie zostałam sama.
Teraz myślę, że wszystko w swoim czasie i z uśmiechem na ustach idę na seans do kina sama.

Nawet nie uwierzysz jak bardzo zmieniło się moje życie przez te 8 miesięcy od rozstania. Ile osiągnęłam. Jak wypogodniałam. Jak bardzo podskoczyło mi poczucie własnej wartości. I jak dziwnie potoczyła się moja kariera zawodowa.

Życzę odwagi i wiary we własne marzenia
Mallutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-08-06, 12:23   #28
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez agusiajnw Pokaż wiadomość
może się mylę ale niektóre kobiety tez podchodzą do tego tak że czekają na tego buziaka czy przytulenie czy w ogóle na nagłą przemianę, podczas gdy same siedzą obok zmęczone życiem, z markotną miną... a może by tak samej wyjść z inicjatywą?
Kobieta, która tylko daje, nie robi nic innego tylko wychodzi z inicjatywą. A To prowadzi do prostej dedukcji u faceta - skoro ona się tak stara, a ja na to nie zasłużyłem bo nie zrobiłem nic dla niej tzn. że ona nie zasługuje na szacunek. I po co mam się starać, skoro ona wszystko robi za mnie... I o co, skoro ona mi na wszystko pozwala. Nawet na ostentacyjne olewactwo...

Dalsza droga zmierza do katastrofy.
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 12:29   #29
ewelline
Zadomowienie
 
Avatar ewelline
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Na końcu świata
Wiadomości: 1 530
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

czesem rozlaka wzmacnia zwiazek ( praca za granica, studia, osobne wakacje ), trzeba czasem zatesknic by wiedziec ze bez drugiej osoby nie da sie zyc, ze sie ja kocha i chce sie spedzic z nia reszte zycia. Rutyna niszczy zwiazek.
Trzeba o tym rozmawiac, nie uciekac od razu.
ewelline jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-06, 12:37   #30
agusiajnw
Zakorzenienie
 
Avatar agusiajnw
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
Dot.: BRAK ODWAGI NA PRZEBUDZENIE po 6 latach?;(

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Kobieta, która tylko daje, nie robi nic innego tylko wychodzi z inicjatywą. A To prowadzi do prostej dedukcji u faceta - skoro ona się tak stara, a ja na to nie zasłużyłem bo nie zrobiłem nic dla niej tzn. że ona nie zasługuje na szacunek. I po co mam się starać, skoro ona wszystko robi za mnie... I o co, skoro ona mi na wszystko pozwala. Nawet na ostentacyjne olewactwo...

Dalsza droga zmierza do katastrofy.


a może pomyśli: "kurcze ona się tak stara a ja jestem taki niedobry dla niej, ona jest dla mnie dobra i ją kocham... ale jak ona jest dobra a ja niedobry, to jeszcze sobie znajdzie kogoś innego kto dla niej będzie dobry. O nie! To ja muszę być też dla niej dobry żeby mnie nie zostawiła" i teraz dalsz droga prowadzi do happy end'u
agusiajnw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:32.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.