Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-09-02, 19:12   #1
aezn913
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 446

Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu


Dziewczyny mam kompletnego doła. Do tej pory czułam wściekłość, a teraz (...) coś chyba we mnie pękło.

Nie wiem od czego mam zacząć, aby nakreślić całą sytuację od a do z.
Historia chyba będzie długa.

Otóż. Mieszkam w domku. Na piętrze mieszkamy my - czyli moi rodzice, ja i rodzeństwo. Na parterze mieszkali dziadkowie, od 5 lat ciotka z mężem - ich córka z mężem i dzieckiem. Rzekomo mamy dwa oddzielne mieszkania, wspólną tylko klatkę oraz ogród. Nigdy do końca się nie dogadywaliśmy. Mamy zupełnie inne poczucie wartości, zasad, ambicji itd itd.


P
rzykładowo -
- to my zawsze sadzimy i plewimy kwiatki, kosimy trawnik, bo my chcemy aby było ładnie gdzie posiedzieć - im nie zależy, bo po co? - nigdy w ręku nie mieli kosiarki! ale do siedzenia jakoś oporów nie mają
- oni mają psa i my mamy psa - wiadomo, kupki trzeba sprzątać, w tym, że robi to tylko moja mama - bo jak ciotka twierdzi ich pies nie załatwia się przed domem (bo raz lub dwa na dzień wyjdą z nim na działkę - albo i wcale) My chcemy posiedzieć, w czystości na świeżym powietrzu - sprzątamy po całości, bo jak inaczej? Raz kuzyni opalali się z kupą obok
w odp. usłyszałam "że brzydzą się sprzątnąć"
- wszyscy wykształcenie podstawowe , gimnazjalne + jakieś przyuczenie do zawodu - w myśl zasady ciotki, ludzie po studiach też nie mają pracy, zamiast inwestować w edukację dzieci wolała wysłać je do pracy, by oddawali jej większość wypłaty
- ost. weszłam zamknąć drzwi od ich kuchni, bo mają manie rzucać psu kości i jakieś resztki na podłogę - co jasne leci tam mój pies - "zapach" cofnął mnie po 3 sekundach - nie wspominając o resztkach na stole, brudnych garnkach, lepkiej podłodze itp

To tylko taka "namiastka" wszystkiego. Z jednej strony, nie nasza sprawa jak żyją, z drugiej nie da się w 100% nie odczuć ich trybu życia, nie jedne sytuacje burzą naszą harmonię.

Natomiast jeśli chodzi o Nas, nie przelewa Nam się w ogóle, rzadko co możemy odłożyć czy zaoszczędzić, pewnie jak u każdej przeciętnej rodziny, ale staramy się mieć czysto, ładnie, schludnie - aby się nie mieć czego wstydzić. Mamy może nie najnowszy samochód, ale własny. Mamy telefon i internet. Mamy nawet pralkę! - Oni nic z tych rzeczy, niestety. W końcu po co, przecież te "czasami" to MY możemy kogoś zawieść, lub zadzwonić, czy dać posiedzieć w necie. Może nie jest to codziennie, ok - ale chodzi o fakt, że oni nie mają aspiracji - wolą pasożytować.

Rok temu - stwierdziłam, że przydał by się nam remont w domu. Ost. był 6 lat temu, rodzice nie mają pieniędzy - więc ja wszystko za sponsorowałam. Czasem uda mi się coś zarobić na jakieś zlecenie, więc przez powiedzmy rok - coś tam uzbierałam. Tym bardziej sprzyjała okazja, że rodzice, chcą się odłączyć z ogrzewaniem - na własne, bo wszystko zawsze jest na naszej głowie - a jak oni potrafili szczerze powiedzieć "oni mogą siedzieć w zimnym" - co tam w ogóle, że mają nawet małe dziecko. Więc znowu robimy coś dla siebie - oni korzystają za free.

4 miesiące temu, zaczęliśmy ten remont u siebie. Idzie to jak krew z nosa, bo rzeczywiście mój ojciec nie ma czasu, bo pracuje tu i tam, pieniędzy mało - rozumiem. Nie mam swojego pokoju, nie wiem, gdzie mam jakie rzeczy, ledwo już ogarniam całą sytuację, jestem po prostu zmęczona!

Od 2óch dni ma urlop , i od dwóch dni coś tam zrobi , potem gdzieś znika do sąsiada i przychodzi wypity. Mój ojciec ma ciężki charakter. Uważa, też że jak nie ma awantury to jest ok. A ja ani matka, całą noc nie możemy spać, bo on wówczas chrapie, kaszle, rzuca się, kręci itd Ja chodzę jak struta - jestem nie do życia, rozdrażniona i zmęczona. Poza tym znam też ojca, i boję się, że jak ma wolne, to będzie tego kaca leczył cały tydzień albo i dłużej. Nie raz już tak było. A ja już mam dość, siedzenia na pudłach kolejny miesiąc albo i dłużej.

Poza tym brat pokłócił się jeszcze na dodatek z matką, że niby się czepia, wszystkiego, i tych z parteru, że coś nie tak zawsze - a to ich sprawa (...) Ma rację?! mamy tolerować, że sprzątamy po ich psie? bo ich to nie obchodzi? albo, że ich dziecko niszczy coś w ogrodzie, a oni mają argument "bo to dziecko" i też mają to gdzieś? Mnie i mamę to po prostu drażni strasznie, może dlatego, że większość obowiązków domowych spada po prostu na Nas. Bo brat wyjedzie na rok na studia, a ojciec ciągle w pracy, dużo nie widzą, dużo ich nie dotyczy. Więc to TYLKO my przesadzamy oczywiście. Słusznie? Matka mi się wyżaliła i wypłakała, że żałuje, że tu mieszka z nimi wszystkimi, że to, że tamto (...) obwinia się za wiele spraw - a jak ten psycholog słucham i martwię się kolejnymi sprawami

Rano dziś wstałam - i wszystko dosłownie mnie przerosło , chciałam pogadać z bratem - nerwy mi puściły i rozpłakałam się , chciałam pogadać z ojcem, że nie ogarniam już tego, że czemu przychodzi jeszcze pijany, że nie mogę spać itd znów się rozryczałam. A ojciec ? że się czepiam, że mam pretensje, że chciał - to wypił, jego sprawa, że przesadzam i jestem taka jak matka, że nie wie o co nam chodzi, że on ciągle pracuje, a my tego nie widzimy, że matka mnie buntuje przeciw niemu, bo oni też się coś nie mogą dogadać. Po prostu, poczułam się jak czarna owca, jak ktoś kto tylko przeszkadza i czegoś chce

No i cóz , jak się okazało , o co pokłócili się rodzice? Co tak zarzucił mi ojciec, że się czepiam bez powodu jak matka? - Więc, ojciec, ciągle stał za nami, jeśli chodzi o nasze racje, dot. domu, dbania o wszystko, nie mógł rzekomo zrozumieć, dlaczego oni tak żyją - tak postępują itd przyznawał nam , w tym mamie, dużo racji, popierał. Prawnie ma zapisaną 1/2 domu (umownie piętro) + 1/2 parteru ( w spadku część po dziadku) zrzekł się już ciotce, bo ona chciała zrealizować jakąś książeczkę, miała to odpisać z powrotem, po wyciągnięciu pieniędzy - oczywiście nie odpisała i sprawa zanikła. Ojcu należy się jeszcze (część po babci) - i ciągle w kółko mówił, że po tym ile razu zawiódł się na ciotce, ile razy go oszukała, wykorzystała, nawet obraziła! itd - nigdy jej tego nie podaruje.
Dziadkowie, też nigdy nie chcieli, aby ona tu mieszkała, byli skłóceni. Swoje mieszkanie sprzedała, a po ich śmierci szybko się wprowadziła. Aż tu nagle pewnego pięknego dnia przy kawie, mówi - że po co mu te pokoje, że on to odda, nie będzie się kłócił, bo on ma piętro, nich ona uczciwie będzie miała parter. A poza tym, owszem odłączy się z ogrzewaniem dla nas, ale uczciwie, im też zrobi własne ogrzewanie, bo przecież, aby broń boże nie zostawił ich na lodzie. Mama się zagotowała w sumie, jak to usłyszałam, też byłam w szoku
Oni jakoś się nie martwią czy Nam np. dach przecieka, bo im nie kapie nigdy na głowę, a jak coś - to trzeba wyżebrywać, bo nigdy pieniędzy nie maja poza tym nie ich problem.

Nagle nie wiadomo dlaczego , zmienił zdanie o 180 st. i powiedział, że jak już naprawdę nie ma się czego czepiać , to matka znalazła sobie "nowy problem" bez powodu.

Matka, gada mi na ojca, Ojciec na matkę. Nikt z nikim zbytnio nie gada.
Nie wyjadę, nie wyprowadzę się, nie ma takiej opcji. Wiem, że kiedyś się to skończy, ale przysięgam zwariuję


Ojciec ma rację, czepiamy się o wszystko?
Dla Was to też są jakieś problemy wyssane z palca? Robimy z igły widły?
Czy to jednak My mamy jakieś racjonalne podejście?

Ja już nie potrafię tego obiektywnie ocenić
Nie wiem, czy ktoś przeczyta tak długi post, ale jestem ciekawa odp. co o tym myślicie?



Edytowane przez aezn913
Czas edycji: 2009-09-02 o 19:18
aezn913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 19:30   #2
lady karen
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 610
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Cytat:
Napisane przez aezn913 Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam kompletnego doła. Do tej pory czułam wściekłość, a teraz (...) coś chyba we mnie pękło.

Nie wiem od czego mam zacząć, aby nakreślić całą sytuację od a do z.
Historia chyba będzie długa.

Otóż. Mieszkam w domku. Na piętrze mieszkamy my - czyli moi rodzice, ja i rodzeństwo. Na parterze mieszkali dziadkowie, od 5 lat ciotka z mężem - ich córka z mężem i dzieckiem. Rzekomo mamy dwa oddzielne mieszkania, wspólną tylko klatkę oraz ogród. Nigdy do końca się nie dogadywaliśmy. Mamy zupełnie inne poczucie wartości, zasad, ambicji itd itd.


P
rzykładowo -
- to my zawsze sadzimy i plewimy kwiatki, kosimy trawnik, bo my chcemy aby było ładnie gdzie posiedzieć - im nie zależy, bo po co? - nigdy w ręku nie mieli kosiarki! ale do siedzenia jakoś oporów nie mają
- oni mają psa i my mamy psa - wiadomo, kupki trzeba sprzątać, w tym, że robi to tylko moja mama - bo jak ciotka twierdzi ich pies nie załatwia się przed domem (bo raz lub dwa na dzień wyjdą z nim na działkę - albo i wcale) My chcemy posiedzieć, w czystości na świeżym powietrzu - sprzątamy po całości, bo jak inaczej? Raz kuzyni opalali się z kupą obok
w odp. usłyszałam "że brzydzą się sprzątnąć"
- wszyscy wykształcenie podstawowe , gimnazjalne + jakieś przyuczenie do zawodu - w myśl zasady ciotki, ludzie po studiach też nie mają pracy, zamiast inwestować w edukację dzieci wolała wysłać je do pracy, by oddawali jej większość wypłaty
- ost. weszłam zamknąć drzwi od ich kuchni, bo mają manie rzucać psu kości i jakieś resztki na podłogę - co jasne leci tam mój pies - "zapach" cofnął mnie po 3 sekundach - nie wspominając o resztkach na stole, brudnych garnkach, lepkiej podłodze itp

To tylko taka "namiastka" wszystkiego. Z jednej strony, nie nasza sprawa jak żyją, z drugiej nie da się w 100% nie odczuć ich trybu życia, nie jedne sytuacje burzą naszą harmonię.

Natomiast jeśli chodzi o Nas, nie przelewa Nam się w ogóle, rzadko co możemy odłożyć czy zaoszczędzić, pewnie jak u każdej przeciętnej rodziny, ale staramy się mieć czysto, ładnie, schludnie - aby się nie mieć czego wstydzić. Mamy może nie najnowszy samochód, ale własny. Mamy telefon i internet. Mamy nawet pralkę! - Oni nic z tych rzeczy, niestety. W końcu po co, przecież te "czasami" to MY możemy kogoś zawieść, lub zadzwonić, czy dać posiedzieć w necie. Może nie jest to codziennie, ok - ale chodzi o fakt, że oni nie mają aspiracji - wolą pasożytować.

Rok temu - stwierdziłam, że przydał by się nam remont w domu. Ost. był 6 lat temu, rodzice nie mają pieniędzy - więc ja wszystko za sponsorowałam. Czasem uda mi się coś zarobić na jakieś zlecenie, więc przez powiedzmy rok - coś tam uzbierałam. Tym bardziej sprzyjała okazja, że rodzice, chcą się odłączyć z ogrzewaniem - na własne, bo wszystko zawsze jest na naszej głowie - a jak oni potrafili szczerze powiedzieć "oni mogą siedzieć w zimnym" - co tam w ogóle, że mają nawet małe dziecko. Więc znowu robimy coś dla siebie - oni korzystają za free.

4 miesiące temu, zaczęliśmy ten remont u siebie. Idzie to jak krew z nosa, bo rzeczywiście mój ojciec nie ma czasu, bo pracuje tu i tam, pieniędzy mało - rozumiem. Nie mam swojego pokoju, nie wiem, gdzie mam jakie rzeczy, ledwo już ogarniam całą sytuację, jestem po prostu zmęczona!

Od 2óch dni ma urlop , i od dwóch dni coś tam zrobi , potem gdzieś znika do sąsiada i przychodzi wypity. Mój ojciec ma ciężki charakter. Uważa, też że jak nie ma awantury to jest ok. A ja ani matka, całą noc nie możemy spać, bo on wówczas chrapie, kaszle, rzuca się, kręci itd Ja chodzę jak struta - jestem nie do życia, rozdrażniona i zmęczona. Poza tym znam też ojca, i boję się, że jak ma wolne, to będzie tego kaca leczył cały tydzień albo i dłużej. Nie raz już tak było. A ja już mam dość, siedzenia na pudłach kolejny miesiąc albo i dłużej.

Poza tym brat pokłócił się jeszcze na dodatek z matką, że niby się czepia, wszystkiego, i tych z parteru, że coś nie tak zawsze - a to ich sprawa (...) Ma rację?! mamy tolerować, że sprzątamy po ich psie? bo ich to nie obchodzi? albo, że ich dziecko niszczy coś w ogrodzie, a oni mają argument "bo to dziecko" i też mają to gdzieś? Mnie i mamę to po prostu drażni strasznie, może dlatego, że większość obowiązków domowych spada po prostu na Nas. Bo brat wyjedzie na rok na studia, a ojciec ciągle w pracy, dużo nie widzą, dużo ich nie dotyczy. Więc to TYLKO my przesadzamy oczywiście. Słusznie? Matka mi się wyżaliła i wypłakała, że żałuje, że tu mieszka z nimi wszystkimi, że to, że tamto (...) obwinia się za wiele spraw - a jak ten psycholog słucham i martwię się kolejnymi sprawami

Rano dziś wstałam - i wszystko dosłownie mnie przerosło , chciałam pogadać z bratem - nerwy mi puściły i rozpłakałam się , chciałam pogadać z ojcem, że nie ogarniam już tego, że czemu przychodzi jeszcze pijany, że nie mogę spać itd znów się rozryczałam. A ojciec ? że się czepiam, że mam pretensje, że chciał - to wypił, jego sprawa, że przesadzam i jestem taka jak matka, że nie wie o co nam chodzi, że on ciągle pracuje, a my tego nie widzimy, że matka mnie buntuje przeciw niemu, bo oni też się coś nie mogą dogadać. Po prostu, poczułam się jak czarna owca, jak ktoś kto tylko przeszkadza i czegoś chce

No i cóz , jak się okazało , o co pokłócili się rodzice? Co tak zarzucił mi ojciec, że się czepiam bez powodu jak matka? - Więc, ojciec, ciągle stał za nami, jeśli chodzi o nasze racje, dot. domu, dbania o wszystko, nie mógł rzekomo zrozumieć, dlaczego oni tak żyją - tak postępują itd przyznawał nam , w tym mamie, dużo racji, popierał. Prawnie ma zapisaną 1/2 domu (umownie piętro) + 1/2 parteru ( w spadku część po dziadku) zrzekł się już ciotce, bo ona chciała zrealizować jakąś książeczkę, miała to odpisać z powrotem, po wyciągnięciu pieniędzy - oczywiście nie odpisała i sprawa zanikła. Ojcu należy się jeszcze (część po babci) - i ciągle w kółko mówił, że po tym ile razu zawiódł się na ciotce, ile razy go oszukała, wykorzystała, nawet obraziła! itd - nigdy jej tego nie podaruje.
Dziadkowie, też nigdy nie chcieli, aby ona tu mieszkała, byli skłóceni. Swoje mieszkanie sprzedała, a po ich śmierci szybko się wprowadziła. Aż tu nagle pewnego pięknego dnia przy kawie, mówi - że po co mu te pokoje, że on to odda, nie będzie się kłócił, bo on ma piętro, nich ona uczciwie będzie miała parter. A poza tym, owszem odłączy się z ogrzewaniem dla nas, ale uczciwie, im też zrobi własne ogrzewanie, bo przecież, aby broń boże nie zostawił ich na lodzie. Mama się zagotowała w sumie, jak to usłyszałam, też byłam w szoku
Oni jakoś się nie martwią czy Nam np. dach przecieka, bo im nie kapie nigdy na głowę, a jak coś - to trzeba wyżebrywać, bo nigdy pieniędzy nie maja poza tym nie ich problem.

Nagle nie wiadomo dlaczego , zmienił zdanie o 180 st. i powiedział, że jak już naprawdę nie ma się czego czepiać , to matka znalazła sobie "nowy problem" bez powodu.

Matka, gada mi na ojca, Ojciec na matkę. Nikt z nikim zbytnio nie gada.
Nie wyjadę, nie wyprowadzę się, nie ma takiej opcji. Wiem, że kiedyś się to skończy, ale przysięgam zwariuję


Ojciec ma rację, czepiamy się o wszystko?
Dla Was to też są jakieś problemy wyssane z palca? Robimy z igły widły?
Czy to jednak My mamy jakieś racjonalne podejście?

Ja już nie potrafię tego obiektywnie ocenić
Nie wiem, czy ktoś przeczyta tak długi post, ale jestem ciekawa odp. co o tym myślicie?


Ja bym na Waszym miejscu sprzedała to piętro (rozumiem, że to dwa zupełnie oddzielne mieszkania?) i kupiła mieszkanie z dala od rodzinki.

I nie, nie przesadzacie. Nie dajcie się wrobić - za dużo robicie za nich. Nie sprzątajcie po psie przez tydzień lub dwa, może zobaczą, że samo się nie zrobi?
lady karen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 19:43   #3
aezn913
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 446
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Cytat:
Napisane przez lady karen Pokaż wiadomość
Ja bym na Waszym miejscu sprzedała to piętro (rozumiem, że to dwa zupełnie oddzielne mieszkania?) i kupiła mieszkanie z dala od rodzinki.

I nie, nie przesadzacie. Nie dajcie się wrobić - za dużo robicie za nich. Nie sprzątajcie po psie przez tydzień lub dwa, może zobaczą, że samo się nie zrobi?
To było by najlepsze rozwiązanie - sprzedaż , ale ojciec nawet nie chce o tym słyszeć, gdyż to jego "ojcowizna" i on się nigdy nie wyprowadzi.

A co do sprzątania po psach, to nic to nie da, naprawdę. Próbowaliśmy, tak raz wiosną, że sam pies, nie miał już gdzie tyłkiem usiąść - i nic. Latem - jak pisałam wyżej - potrafili leżeć i opalać się obok psiej kupy "bo brzydzą się sprzątnąć" Dla mnie dziwne, że nie brzydzą się leżeć obok. Sami nie zamierzamy siedzieć w syfie, na złość im, przecież to bez sensu. Przewrócili by się o coś i nie podnieśli

Tylko najbardziej właśnie drażni to, że ojciec nas popiera, im nigdy nie zwróci uwagi, potem nagle nie wiadomo dlaczego zmienia zdanie o 180st i my czepiamy się bez sensu
aezn913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 19:45   #4
marmutita
Rozeznanie
 
Avatar marmutita
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 568
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Cytat:
Napisane przez lady karen Pokaż wiadomość
Ja bym na Waszym miejscu sprzedała to piętro (rozumiem, że to dwa zupełnie oddzielne mieszkania?) i kupiła mieszkanie z dala od rodzinki.

I nie, nie przesadzacie. Nie dajcie się wrobić - za dużo robicie za nich. Nie sprzątajcie po psie przez tydzień lub dwa, może zobaczą, że samo się nie zrobi?

Ale komu sprzedała?
Nie sądzę aby ktokolwiek o zdrowych zmysłach chciał kupić część domu, w którym parter zamieszkuje już jakaś rodzina, w dodatku z opisu widać niezbyt dbająca o mienie, więc już przy pierwszych oględzinach wszystko byłoby jasne.
Najpierw to by trzeba dojść do porozumienia w gronie Twojej rodziny, tzn. relacji mamy i taty, a potem wspólnie obmyślać co dalej.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste ....
marmutita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 20:01   #5
perseusz
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 536
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

niestety ale z rodziną to się najlepiej wychodzi na zdjęciu. Uodpornij się dziewczyno na to wszystko, nabierz dystansu. Masz co jeść, masz dach nad głową, o nic innego nie zabiegaj. Pieniędzy nie odkładaj na żadne remonty bo nikt tego nie doceni. odkładaj na własne mieszkanie. Te kłótnie nie miną. Wiem bo znam rodzinę w podobnej sytuacji.
__________________
samotność to jest wtedy, jak każdy tramwaj jest dobry, bo gdzie nie pojedziesz to samo Cię czeka
perseusz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 20:04   #6
KubekCzekolady
Raczkowanie
 
Avatar KubekCzekolady
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 33
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Aż przypomniało mi się powiedzenie- z rodziną wychodzi się dobrze jedynie na zdjeciu.
Bardzo Ci współczuje. Nie wiem dlaczego twój tata zmienił nagle zdanie ale być moze mu przejdzie.
Wg mnie z mamą nie wydziwiacie. To normalne ze dbacie o swoją część domu, a zachowania rodziny nie dbającej o to denerwują was. Nie rozumiem dlaczego macie fundowac im ogrzewanie skoro:
1.wam sie nie przelewa
2. oni o to wogóle nie dbają
Poza tym zaskoczył mnie stosunek twojego taty do remontu. Ty oszczedzasz by pomóc a on się upija? troche to nie w porządku
__________________
Frankly, my dear, I don't give a damn.


Miejsce na twoją reklamę
KubekCzekolady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 20:15   #7
Lucka91
Wtajemniczenie
 
Avatar Lucka91
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

a nie daloby sie tego nieszczenego ogrodka podzielic na pol?
nieciekawa sprawa, i w sumie to bez wyjscia, skoro twoj tata za nic nie chce sie wyprowadzic....
__________________
Narysujesz mi coś?
Lucka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-09-02, 20:19   #8
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Nie , nie czepiasz sie. Mam wrażenie, ze gdyby nie twoja matka to wasze mieszkanie wyglądałoby, dzięki ojcu, tak jak u ciotki.
Uważam ze twoja matka powinna stanowczo sie przeciwstawić budowaniu etażowego ogrzewania na parterze. U was oczywiście tak.

Ludzi nie zmienisz, co najwyżej możesz im dokuczać, że śmierdzą, że są brudasy.

Nie wtrącaj się między matkę a ojca. Są dorośli , sami powinni pookładać sprawy między sobą.

Picie ojca - wypominaj, podsuwaj teksty o alkoholikach, powiedz, ze sie wstydzisz, jak wraca pijany.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 20:41   #9
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Skonczy sie jak zwariujesz albo zobojętniejesz na takie życie.

Rada ? wyprowadzić się ,kolejny przykład ,że mlodzi powinni mieszkac oosbno na swoim ,ciasnym ale wlasnym z dala od rodzicow ,ktorzy sa dorosli i to ich życie.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 21:17   #10
Honcia
Zakorzenienie
 
Avatar Honcia
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Po pierwsze i najważniejsze to Twój ojciec powinien prawnie przeprowadzić sprawę spadkową po babci. I absolutnie wymagać od ciotki spłaty części, którą ona zajmuje. to jest bardzo ważne i pilne, bo za jakiś czas ciotka może zacząć się domagać praw do części piętra albo nie daj Boże iść do sądu i tak przedstawić fakty, ze to wy zostaniecie na lodzie...

Poza tym moim zdaniem powinnyście i Ty i Twoja mama a także ojciec i o ile to możliwe brat zacząć traktować ciotkę i jej rodzinę jak intruzów. Odłączyć się od nich całkowicie i nie pomagać w niczym, nie iść na rękę, dosłownie traktować jak powietrze. Na prostaków nie ma innej rady.
__________________







Honcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 21:17   #11
Margot May
Raczkowanie
 
Avatar Margot May
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 180
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

W ogóle pracujesz, więc ja bym szukała mieszkania do wynajęcia. Na początek może być jeden pokój, byle był. Musisz się jak najprędzej wynieść stamtąd, bo rodzinka swoje problemy przenosi na Ciebie...
__________________
"W powietrzu czuję:"czegoś" mi brakuje"
Margot May jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-02, 22:24   #12
aezn913
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 446
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Cytat:
Napisane przez marmutita Pokaż wiadomość
Ale komu sprzedała?
Nie sądzę aby ktokolwiek o zdrowych zmysłach chciał kupić część domu, w którym parter zamieszkuje już jakaś rodzina, w dodatku z opisu widać niezbyt dbająca o mienie, więc już przy pierwszych oględzinach wszystko byłoby jasne.
Najpierw to by trzeba dojść do porozumienia w gronie Twojej rodziny, tzn. relacji mamy i taty, a potem wspólnie obmyślać co dalej.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste ....
To już druga sprawa, że kto by kupił, ale w ogóle nie ma takiej opcji, choćby miał to przypuszczam zamienić na wille z basenem.

Relacje, raz są lepsze raz gorsze. Każde małżeństwo ma jakieś problemy. Tylko mojemu ojcu, nie da się NIC wytłumaczyć, jak on sobie coś postanowi i ubzdura to koniec. A jak jeszcze sięgnie po kieliszek, to w ogóle nie oni są intruzami tylko my - bo my mamy jakieś nieuzasadnione pretensje. To nie są codzienne sytuacje, ale jak się zdarzają, to mam wrażenie jakby to była wieczność.

Cytat:
Napisane przez perseusz Pokaż wiadomość
niestety ale z rodziną to się najlepiej wychodzi na zdjęciu. Uodpornij się dziewczyno na to wszystko, nabierz dystansu. Masz co jeść, masz dach nad głową, o nic innego nie zabiegaj. Pieniędzy nie odkładaj na żadne remonty bo nikt tego nie doceni. odkładaj na własne mieszkanie. Te kłótnie nie miną. Wiem bo znam rodzinę w podobnej sytuacji.
hmm... ja to tam ja, szczerze mówiąc z rana to było jakieś nie porozumienie, nie wiem czemu tak zaczęłam ryczeć. Mam mocną psychikę, i o siebie tam się nie martwię, tylko o mamę i brata, bo oni nic nie mówią, ale widać i wiem, że wszystko trzymają w sobie.

Cytat:
Napisane przez KubekCzekolady Pokaż wiadomość
Aż przypomniało mi się powiedzenie- z rodziną wychodzi się dobrze jedynie na zdjeciu.
Bardzo Ci współczuje. Nie wiem dlaczego twój tata zmienił nagle zdanie ale być moze mu przejdzie.
Wg mnie z mamą nie wydziwiacie. To normalne ze dbacie o swoją część domu, a zachowania rodziny nie dbającej o to denerwują was. Nie rozumiem dlaczego macie fundowac im ogrzewanie skoro:
1.wam sie nie przelewa
2. oni o to wogóle nie dbają
Poza tym zaskoczył mnie stosunek twojego taty do remontu. Ty oszczedzasz by pomóc a on się upija? troche to nie w porządku
Chodzi o to, że ciotka to manipulantka. Potrafi prawie każdego, okręcić sobie w okół palca. Ojca także, nie raz. Może znów coś mu obiecała, albo zaczęła narzekać jaka ona biedna i "nic nie ma". Trudno mi powiedzieć, co mu w tej głowie tam siedzi.

Ogrzewanie takie jest odkąd pamiętam. W jeden rok, wszystkiego się nie zrobi - za duże koszty. Więc chciałam "coś" zapoczątkować. A na kolejny rok, wspólnie jakoś uzbierać i się odłączyć. Oni niby coś tam się dokładają, ale i tak wszystko jest na naszej głowie.

Widzisz my dbamy, a on jak wypije i ma zły humor, jak teraz, to "my nic nie robimy i jesteśmy tacy jak Ci z parteru "
Upija się, bo ma urlop, więc może - a my robimy z igły widły i się czepiamy, bo przecież on pijany nie jest.

Szczerzę, zaczynam żałować, że w ogóle zaczęłam ten remont.
Chciałam dobrze, a chyba tylko zrobiłam mu "niepotrzebny dodatkowy kłopot" , szkoda tylko, że nie powiedział tego przed remontem, a teraz kiedy wszystko jest rozpierdzielone

Cytat:
Napisane przez Lucka91 Pokaż wiadomość
a nie daloby sie tego nieszczenego ogrodka podzielic na pol?
nieciekawa sprawa, i w sumie to bez wyjscia, skoro twoj tata za nic nie chce sie wyprowadzic....
Ogródek jest przed domem , i za domem. I praktycznie teraz my dbamy bardziej o ten ogród "przed", trwa, kwiaty, drzewka itd Z tyłu było już od lat zagospodarowane, drzewa i krzewy, więc wystarczyło tylko kosić trawę. Po ich wprowadzeniu się, z czasem ograniczyliśmy się tylko do ogródka z "przodu". Z ręką na sercu, nikt od nich, nigdy nic nie wyplewił, nie skosił i nie posadził. Oni nie włożyli tam nawet 1zł, więc My traktujemy to jak nasz ogród , bo my o niego dbamy. To chyba logiczne. Natomiast, dla nich wszystko jest chyba wspólne, i chyba samo się robi Z tyłu "zagospodarowali" swój ogródek na "śmietnik".

Z czasem i tak mniej się "panoszą", bo my (ja i mama) staliśmy się oschli, skończyła się jakaś granica cierpliwości. Natomiast brat i ojciec, nic nie powiedzą. Nawet jak ich coś wkurza, to schowają głowę w piasek.

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Nie , nie czepiasz sie. Mam wrażenie, ze gdyby nie twoja matka to wasze mieszkanie wyglądałoby, dzięki ojcu, tak jak u ciotki.
Uważam ze twoja matka powinna stanowczo sie przeciwstawić budowaniu etażowego ogrzewania na parterze. U was oczywiście tak.

Ludzi nie zmienisz, co najwyżej możesz im dokuczać, że śmierdzą, że są brudasy.

Nie wtrącaj się między matkę a ojca. Są dorośli , sami powinni pookładać sprawy między sobą.

Picie ojca - wypominaj, podsuwaj teksty o alkoholikach, powiedz, ze sie wstydzisz, jak wraca pijany.
Widzisz, ja to wiem, w ogóle, że my jesteśmy inni, to w dużej mierze zasługa matki. Ojciec też jest inny pod jej wpływem, ale jak się razem mieszka na kupie, to nigdy nie jest kolorowo. On ma takie okresy, że coś mu odbije, i zawsze czuje się pewnie na swoim i ze swoją rodziną. A my tylko potrafimy się czepiać (...)

Wypominać nie muszę, bo z nimi po prostu staram się nie rozmawiać.
Nie mam tematów i ochoty. Poza tym nie raz robiłam aluzję, do różnych rzeczy. Zawsze ktoś zwala na kogoś. Kuzynce, syf robi matka , matce wujek , rodzinie - dziecko itd

Wiem, że mój lojalny i uczciwy ojciec zrobi im także oddzielne ogrzewanie, bo przecież jak może ich tak zostawić, na lodzie, oni biedni mają dwie lewe ręce. Zrobi i będzie się wściekał, że znów zapier..dziela tyle dla nas Nawet nie muszę być wróżką w tej kwestii

Jak bym zaczęła wypominać, to wydaję mi się, że ojciec, zaczął by jeszcze bardziej na złość. Nie raz mu coś mówiłam, i potem było jeszcze gorzej


Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Skonczy sie jak zwariujesz albo zobojętniejesz na takie życie.

Rada ? wyprowadzić się ,kolejny przykład ,że mlodzi powinni mieszkac oosbno na swoim ,ciasnym ale wlasnym z dala od rodzicow ,ktorzy sa dorosli i to ich życie.
Kiedyś się wyprowadzę, chyba, ze ojciec zmądrzeje na razie mało to prawdopodobne.

Cytat:
Napisane przez Honcia Pokaż wiadomość
Po pierwsze i najważniejsze to Twój ojciec powinien prawnie przeprowadzić sprawę spadkową po babci. I absolutnie wymagać od ciotki spłaty części, którą ona zajmuje. to jest bardzo ważne i pilne, bo za jakiś czas ciotka może zacząć się domagać praw do części piętra albo nie daj Boże iść do sądu i tak przedstawić fakty, ze to wy zostaniecie na lodzie...

Poza tym moim zdaniem powinnyście i Ty i Twoja mama a także ojciec i o ile to możliwe brat zacząć traktować ciotkę i jej rodzinę jak intruzów. Odłączyć się od nich całkowicie i nie pomagać w niczym, nie iść na rękę, dosłownie traktować jak powietrze. Na prostaków nie ma innej rady.
Owszem, też kiedyś to powiedziałam, ale na razie są inne priorytety, nie było pieniędzy na sprawę itd. Nie wiem, może jest gdzieś wzmianka w dokumentach o piętrze, ale z tego co się orientuje " to jest to 1/2 z całości wszystkiego" Nie raz było, dlaczego masz piętro, dlaczego masz to , a ja nie mam . Jesteś bogatszy, ja nic nie dostałam Oni naprawdę, nie raz jakby nam zazdrościli, ale mamy to tylko dzięki pracy moich rodziców. Poza tym naprawdę nie wiem, czy samochód , komputer i parę sprzętów agd to taki luksus, żeby zazdrościć?

Ja i mama traktujemy ich jak intruzów, podejrzewam, że oni to dobrze odczuwają, bo w przeciągu ost. ponad roku nasze stosunki mocno się pogorszyły. Ale ojciec, i brat, nie widzą nic złego, bo to ich sprawa jak żyją. Wg nich - nie zamierzają się wtrącać do nich, bo to nie ich sprawa.
Brat nie lubi konfliktów , a ojciec, przecież nie będzie stawiał przeciw "swojej" rodzinie. Bo jak z nami się pokłóci? to do kogo się będzie odzywał, tak ma zawsze ich (...)
Cytat:
Napisane przez Margot May Pokaż wiadomość
W ogóle pracujesz, więc ja bym szukała mieszkania do wynajęcia. Na początek może być jeden pokój, byle był. Musisz się jak najprędzej wynieść stamtąd, bo rodzinka swoje problemy przenosi na Ciebie...
Nie pracuje, uczę się, więc się nie wyprowadzę.
Poza tym nie mogłabym się wynieść sama i zostawić mamę tu samą, z nimi wszystkimi
aezn913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-02, 22:37   #13
rapifen
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Wybacz nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. Tacie najwidoczniej to odpowiada a skoro mama się zgadza to aż tak jej to nie przeszkadza. Nie rozwiązuj konfliktów między rodzicami.
Ja rozumiem że ciotka jest zła, zachłanna ja to wszystko rozumiem - i ty musisz zrozumieć że jak podajesz jej dłoń ona w tym momencie wyrywa ci ramię _-_
Wybacz ale innego wyjścia nie ma.
Nie sprzedacie bo nikt normalny tego nie kupi, ewentualnie możesz zrobić myk z zamianą; wprowadźcie się do zadłużonego na kilkanaście tysięcy mieszkania a lokatorzy wprowadzą się do was. Czasami ludzie są tak zagrożeni eksmisją że na wszystko się zgodzą.
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze


rapifen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-03, 10:01   #14
aezn913
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 446
Dot.: Portret R. - czyli dobrze tylko na zdjęciu

Cytat:
Napisane przez rapifen Pokaż wiadomość
Wybacz nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. Tacie najwidoczniej to odpowiada a skoro mama się zgadza to aż tak jej to nie przeszkadza. Nie rozwiązuj konfliktów między rodzicami.
Ja rozumiem że ciotka jest zła, zachłanna ja to wszystko rozumiem - i ty musisz zrozumieć że jak podajesz jej dłoń ona w tym momencie wyrywa ci ramię _-_
Wybacz ale innego wyjścia nie ma.
Nie sprzedacie bo nikt normalny tego nie kupi, ewentualnie możesz zrobić myk z zamianą; wprowadźcie się do zadłużonego na kilkanaście tysięcy mieszkania a lokatorzy wprowadzą się do was. Czasami ludzie są tak zagrożeni eksmisją że na wszystko się zgodzą.
Nie do końca wiem, co masz konkretnego na myśli, ale tak "ojciec chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko" Chciałby, aby wszystko było tak jak On to sobie zaplanuje i wymyśli. On chciał, on tak zrobił, tak sobie postanowił. Nasze potrzeby, nasze zdanie się nie liczy, bo się zaraz czepiamy itp albo JEGO albo JEGO rodziny (z parteru)

Niby Ci z parteru też go drażnią, przynajmniej kiedy jest między nami dobrze, także powtarza jak on ma ich dosyć (...) ale nic im nie powie, nie zwróci uwagi o nic nigdy. Nie rozumiem dlaczego? Nic od nich nie ma, nic mu nie dają ani go nie wspierają w niczym.
Za to do Nas, potrafi się przyczepić jak mu coś nie pasuje o wszystko. Do Nas nie ma obiekcji coś powiedzieć i się obrazić. Chociaż ma zawsze posprzątane, ugotowane, wyprane i wszystko na czas. Tylko, że my nic nie robimy (...)

Idealna sytuacja by była, jakby każdy zgadzał się na jego decyzję i jeszcze pochwalił. Problem w tym właśnie, że tak nie jest.

Moja mama się wielu rzeczom sprzeciwia, i od słowa do słowa jest awantura na cały dom.

Dla mnie nie ma nawet racjonalnych argumentów, bo co to za argument, że "bo on ciągle robi od rana do nocy, oddaje nam wypłatę a my mamy jeszcze jakieś ale" - to po co zakładał rodzinę?! albo, że ja zwróciłam mu uwagę, że świetnie rozpoczyna urlop, a ja nie dość, że jestem już zmęczona to jeszcze teraz w cale nie mogę się wyspać jak przychodzi wypity - " ma urlop,więc może - i ciągle do niego jakieś pretensje" - potem przekręcił "ze wyzwałam go od pijaków" normalka...

Teraz my jesteśmy złe - a na parterze wszyscy zawsze ok , bo przecież tam złego słowa sobie nie powiedzą.

Nie wtrącam się w sprawy rodziców, ale to wszystko jest tak pogmatwane, że nie sposób przejść obok tego obojętnie - to raz , dwa sama się wtrąciłam, że zwróciłam mu kilka uwag, bo odczuwałam skutki także ja ( i myślałam, że jak zrobię to JA , to coś zrozumie , figa z makiem )

Poza tym musiałabym nie być o zdrowych zmysłach, sory, ale bez sensu, mamy mieszkanie, nie najgorsze, zadbane, jedyni problem to - Ci z parteru, mam poszukać takich jak Oni ? a samu iść na zadłużone, pewnie zapuszczone mieszkanie? Przecież to się kupy nie trzyma...
Poza tym pisałam, ojciec tego i tak by nie zostawił, nawet jakby mu pewnie proponowano wille z basenem

Poza tym, ja mogę się nie odzywać, mogę z nikim nie gadać - nie muszę.
Chodzi o to, że brat i ojciec uważają, że się "czepiamy" bez powodu.
Wymyślamy problemy i je wyolbrzymiamy.
A ja już nie umiem, tego obiektywnie ocenić, może oni mają rację ?!
aezn913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:51.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.