Jaki poród i kto przy nim będzie?

[SugarbabyLove]

Witam! pisze tutaj do przyszłych mamusiek.. Czy juz zdecydowałyście na jakiś konkretny poród, miejsce? No i przede wszystkim kto bedzie przy Was w czasie porodu? mąż/chłopak, mama, tata, siostra..?? Jak sie przygotowujecie do tego...? Boicie sie ? Jak to odczuwacie?

Jeśli chodzi o mnie to ja się boje.. Poród planuje w wodzie a przy mnie ma być mama i mąż..

[samanthhha]

Witam Ja planuje poród z mężem Zostały mi do niego dwa miesiące tak więc to już niedługo... Wiadomo - stresuje się na samą myśl ale wiem, że nie ma odwrotu i muszę przez to przejść

Damy radę

[addicted to wizaz]

Przy pierwszym porodzie był ze mną mąż i teraz też najprawdopodobniej tak będzie. Nie nastawiam się na żadną konkretną formę porodu.

[zebra666]

Hejcia Ja się nie nastawiam wogóle na to jak będzie... Mąż ma pracę na 3 zmiany więc mam duże szanse, że go wtedy nie będzie Ale skoro dzidzia tam weszła to i wyjdzie nie ma innej opcji

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Szpital wybrany, natomiast opcja osoby przy porodzie się zmieniła miała być przyjaciółka, męża nie chciałam (zbyt spokojny jest), ale ostatnio stwierdziłam, że skoro zrobił - niech teraz pilnuje, co z dzieckiem

[madziq111]

Ja jestem w 34 tyg. ciąży i cały czas myślę jak to będzie...
muszę przyznac, że boje się porodu i samego pobytu w szpitalu...

Mój TZ chce byc przy mnie przez caly czas, a ja wcześniej bardzo się wahałam czy chcę żeby to "wszystko" oglądał...
Ale z drugiej strony będzie to ogromne wsparcie jak będzie przy mnie, nie będę tam sama wśród obcych ludzi, poza tym wiem, że nie pozwoli mi zrobic krzywdy...
tak więc decyzja podjęta - mąż będzie przy porodzie!

Poza tym myśle o porodzie w wodzie (niestety nigdzie w mojej okolicy nie ma zzo)...

[m.a.r.t.a]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;15004653]Szpital wybrany, natomiast opcja osoby przy porodzie się zmieniła miała być przyjaciółka, męża nie chciałam (zbyt spokojny jest), ale ostatnio stwierdziłam, że skoro zrobił - niech teraz pilnuje, co z dzieckiem [/QUOTE]

To źle, że chłopina spokojny? .

Ja bym chciała poród w obecności męża. Sam też wyraża taką chęć.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Marto, w niektórych sytuacjach tak Martwię się, że jeśli ktokolwiek z personelu dałby ciała, to nie opieprzy z góry na dół... Przyjaciółka by to zrobiła Na szczęście wiem, że obsługa wybranego szpitala jest znakomita

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Najprawdopodobniej:
- cesarka a mąż będzie cztery strefy czasowe ode mnie

[Izumi]

Szpital wybrany.
Chciałabym SN ale bez znieczulenia (aczkolwiek kwestia znieczulenia może ulec z mianie, jak poczuje pierwsze skurcze porodowe )
Mąż najprawdopodobniej będzie przy mnie... ale żeby patrzył na mnie a nie ... TAM.... bo się stresować będę

[Tity]

Ja co prawda jeszcze w ciąży nie jestem, ale już wiem, że będę mieć cesarkę, z czego się w sumie cieszę, bo ten wysiłek, ból i często złe traktowanie rodzącej kobiety mnie przeraża. A tak pokroją, wyjmą dzidzię, dadzą tatusiowi, a potem mnie i będę dochodzić do siebie Przynajmniej nie będę mieć problemów potem z nietrzymaniem moczu i gojeniem krocza. Tyle, że brzuch będzie bolał. No ale trudno nie ma metody idealnej.

[nenowka152900]

ja co prawda w ciąży nie jestem ale nie chciałabym żeby był przy mnie ojciec dziecka (mąż, chłopak, partner...) nie wiem czemu chyba bym nie chciała żeby oglądał mnie w takim stanie. ale to indywidualna decyzja każdej z nas pozdrawiam szczęśliwe zaciążone

[SugarbabyLove]

Ja wybralam naturalny bo sie krócej w szpitalu siedzi no a nie zawsze sie tnie krocze. Cesarka wymaga leżenia dlugiego gojenia.W wodzie czytałam że jest lepiej rodzić sie rozluźnia bardziej.. cóż zobaczymy..

[Tity]

W moim mieście jest jeden szpital. Poród w wodzie to hasło z gazet Dobrze, że mają piłkę dla rodzących. A krocze nacinają najczęściej, nawet profilaktycznie z tego co czytałam, dlatego, że wolą szyć nacięte, a nie rozerwane krocze. Niby racja, ale ja wolę swoje krocze mieć w całości

[MdM]

Ja rowniez chcialabym aby byl przy mnie maz. Natomiast co do porodu czy cesarka czy naturalny... czasem to nie zalezy od nas, wiec nie ma co sie nastawiac zbyt wczesnie. Zdarza sie, ze planuje sie naturalny a potem jest cesarka, bo plodowi cos zagraza i nie ma na co czekac. Jesli ktos ma problemy ze wzrokiem to tez sie robi przeciez cesarke.

Trzymam kciuki za te z Was, ktore beda rodzic w najblizszej przyszlosci!!!

[kasia uk]

Ja będę rodziła w wodzie, jeżeli wanna nie będzie akurat zajęta i być może będzie przy mnie mąż, jeżeli zdąży wrócić z pracy- jeżeli rodzić będę w nocy, jeżeli za dnia, mąż będzie na pewno- ale już powiedziałam, że nie ma prawa chodzić i patrzeć na krocze! No i mąż nie znosi szpitali, więc kwestią jest również czy to zniesie.

Co do nacinania krocza, ja rodzić będę w UK a tutaj przecinają krocze jedynie, gdy jest taki mus, ale wiadomo, że lepiej mieć przecięte a niżeli pęknięte- przypadek mojej mamy: zamiast rozciąć za wczasu, jak widzieli, że dziecko nie chciało wyjść, to dopuścili się pęknięcia u mamy krocza, a pęknięcie było tak głębokie, że doszło do pośladka! I mama zakończyła poród ze szwami nawet na kawałku pupy A to jest dopiero ból.

A co do cesarki, to czytałam wielokrotnie jak mamy po cesarce narzekają i żałują, że nie mogły urodzić naturalnie, właśnie ze względu na czas pobytu w szpitalu po operacji i niemożliwości zajęcia się bobasem i wzięcia go do rąk zaraz po oraz nakarmienia.
A ból przy normalnym porodzie można uśmieżyć znieczulaczami albo zzo.

Ja jeżeli nie wytrzymam bóli zdecyduję się na zzo. Tzn na pewno nie wytrzymam... Jestem jakaś taka wrażliwa

[SugarbabyLove]

Napisane przez kasia uk

Ja będę rodziła w wodzie, jeżeli wanna nie będzie akurat zajęta i być może będzie przy mnie mąż, jeżeli zdąży wrócić z pracy- jeżeli rodzić będę w nocy, jeżeli za dnia, mąż będzie na pewno- ale już powiedziałam, że nie ma prawa chodzić i patrzeć na krocze! No i mąż nie znosi szpitali, więc kwestią jest również czy to zniesie.

Co do nacinania krocza, ja rodzić będę w UK a tutaj przecinają krocze jedynie, gdy jest taki mus, ale wiadomo, że lepiej mieć przecięte a niżeli pęknięte- przypadek mojej mamy: zamiast rozciąć za wczasu, jak widzieli, że dziecko nie chciało wyjść, to dopuścili się pęknięcia u mamy krocza, a pęknięcie było tak głębokie, że doszło do pośladka! I mama zakończyła poród ze szwami nawet na kawałku pupy A to jest dopiero ból.

A co do cesarki, to czytałam wielokrotnie jak mamy po cesarce narzekają i żałują, że nie mogły urodzić naturalnie, właśnie ze względu na czas pobytu w szpitalu po operacji i niemożliwości zajęcia się bobasem i wzięcia go do rąk zaraz po oraz nakarmienia.
A ból przy normalnym porodzie można uśmieżyć znieczulaczami albo zzo.

Ja jeżeli nie wytrzymam bóli zdecyduję się na zzo. Tzn na pewno nie wytrzymam... Jestem jakaś taka wrażliwa

Ahh ja tez jestem strasznie wrażliwa i do tego płaczliwa.. pewnie bede potrzebowała znieczulenia..

[passionfruit]

Napisane przez Tity

Przynajmniej nie będę mieć problemów potem z nietrzymaniem moczu i gojeniem krocza. Tyle, że brzuch będzie bolał. No ale trudno nie ma metody idealnej.

To wolisz mieć rozcięty brzuch, niż krocze? Hm... przeciez krocze to malutkie nacięcie, a brzuch? Nie wiem ile, ale na pewno więcej niż 3 cm

A wracając do tematu: ja rodziłam SN, mąż był przy mnie. Bardzo się cieszę, że mi towarzyszył. Czułam, że mam w nim oparcie i byłam spokojniejsza.
No i dotrzymywał mi towarzystwa kiedy czekaliśmy na rozwarcie

A potem, jak już akcja się rozkręciłą to było mi obojętnie gdzie zagląda, czy zagląda

[Tity]

passionfruit i tak nie mam wyboru ze względów zdrowotnych Ale wiem, że po nacięciu krocza, ciężko się nawet wysiusiać. Dla kogoś kto siusia często to musi być prawdziwa męka.

[passionfruit]

Tity, nie tam...przesada. Przyjemne to nie jest, ale szybko sie goi

[Puma13]

Tity, ja jakoś nie pamiętam, żeby przy siusianiu mnie coś bolało, bo na pewno nie zszyte krocze. Z siedzeniem jest gorzej, ale nie przesadzajmy...

[Cassandra 23]

Napisane przez kasia uk

A co do cesarki, to czytałam wielokrotnie jak mamy po cesarce narzekają i żałują, że nie mogły urodzić naturalnie, właśnie ze względu na czas pobytu w szpitalu po operacji i niemożliwości zajęcia się bobasem i wzięcia go do rąk zaraz po oraz nakarmienia.
A ból przy normalnym porodzie można uśmieżyć znieczulaczami albo zzo.

Ja jeżeli nie wytrzymam bóli zdecyduję się na zzo. Tzn na pewno nie wytrzymam... Jestem jakaś taka wrażliwa

Nie wiem jak inne mamy ale ja bardzo dobrze wspominam cesarke. Co prawda decyzja o niej była zaskoczeniem, nie zdarzyłam nastawic sie psychicznie ale wszystko przebiegło pomyslnie.
Najgorszy ból jest po 12 godzinach jak trzeba wstac z łóżka. Ale oczywiscie wszystko jest do zniesienia. Podają srodki przeciwbólowe.
Na drugi dzien spigałam juz po korytarzu.
I leżałam tylko 4 doby, także nie jest źle. Po tyg. prawie nie czułam bólu. Wszystko ładnie sie zagoiło, jest tylko cienka rózowa kreseczka ktorej nie widac bo chowa sie pod majteczkami

[Jaatkaa85]

A wiecie, ja sama nie wiem...

Bardzo chciałabym urodzić naturalnie, pierwsze dziecko tak rodziłam, boli bardzo, wręcz extremalnie mocno, ale do przejścia/przeżycia, a potem parę godzin łażenia okrakiem i spokój... Z wysikaniem sie - jest problem - ale to takze do przejścia. A jeśli chodzi o cesarkę, to ja sama jestem zwolenniczką jak największej naturalności w życiu, zatem i na ten zabieg patrzę krzywym okiem... Chyba jednak będę musiała przejść przez to swiństwo, bo mam sporą wadę wzroku i najprawdopodobniej urodzę w ten nienaturalny sposób, choć bardzo bym chciała aby było inaczej...


Gdyby zdarzyl sie cud i moglabym urodzić naturalnie, to nie wiem, czy chciałabym aby TŻ był przy mnie. On sam powiedział, ze podda sie mojej woli (jak zawsze), a ja musiałabym to przerobić w moich myślach.

[kasia uk]

Napisane przez Cassandra 23

Nie wiem jak inne mamy ale ja bardzo dobrze wspominam cesarke. Co prawda decyzja o niej była zaskoczeniem, nie zdarzyłam nastawic sie psychicznie ale wszystko przebiegło pomyslnie.
Najgorszy ból jest po 12 godzinach jak trzeba wstac z łóżka. Ale oczywiscie wszystko jest do zniesienia. Podają srodki przeciwbólowe.
Na drugi dzien spigałam juz po korytarzu.
I leżałam tylko 4 doby, także nie jest źle. Po tyg. prawie nie czułam bólu. Wszystko ładnie sie zagoiło, jest tylko cienka rózowa kreseczka ktorej nie widac bo chowa sie pod majteczkami

Widać, że jesteś silna i fizycznie i emocjonalnie, a to ogromny plus, bo właśnie tutaj na wizażu czytałam, że kobiety niestety przebywając pare dni do tygodnia, wspominają to jako ciężki okres. A ze względu na znieczulacze nie można karmić piersią (tak czytałam) i to też było przykre dla nowych mamusiek.
Aczkolwiek, moja mama, rodząc każde dziecko naturalnie, a miała średnio ciężkie porody, czuła się fatalnie po porodzie i przez pare dni leżała w łóżku i tata tylko podawał nas do piersi.

Ja jestem bardzo wrażliwa na ból, ale w miarę jako silna fizycznie osoba znoszę je jakoś. Najgorszy jest tylko początek.

Tutaj w UK wypuszczają kobiety w ciągu 24h do domu i co więcej, niektóre koleżanki w ten sam dzień, latały już po sklepach!

---------- Dopisano o 04:32 ---------- Poprzedni post napisano o 04:24 ----------

Zapomniałam opowiedzieć o koleżance, która rodziła naturalnie bez żadnych zzo i innych i na dzień dzisiejszy, choć chciałaby mieć drugie dziecko, to ze względu na złe wspomnienia nie zdecyduje się. Poród i okres po porodzie wspomina jako koszmar.

Była rozcinana i okolica ta była tak obolała, że nie mogła znaleźć sobie miejsca, nie mogła leżeć ani siedzieć normalnie, więc mąż kupił jej opone do pływania i siadała w środku, żeby nie dotykać pokaleczonego miejsca intymnego.

I opowiadała również, że to jak często musiała chodzić i podmywać się, co również sprawiało jej niesamowity ból, doprowadzało ją do płaczu i załamania.
Również wspominała niemiło załatwianie się w WC, jak chyba tutaj wyżej ktoś wspomniał.

Więc myślę, że to wszystko to kwestia tak indywidualna, że nie ma co patrzeć na to, że kogoś nie bolało, albo ktoś umierał z bólu.

Ja wciąż mam nadzieję, że u mnie pójdzie wszystko ładnie i powabnie i po pierwszym dniu w łóżku będę zdolna chodzić a ból będzie do ścierpienia. Ale znając moje szczęście, będzie na odwrót!

[Cassandra 23]

Napisane przez kasia uk

Widać, że jesteś silna i fizycznie i emocjonalnie, a to ogromny plus, bo właśnie tutaj na wizażu czytałam, że kobiety niestety przebywając pare dni do tygodnia, wspominają to jako ciężki okres. A ze względu na znieczulacze nie można karmić piersią (tak czytałam) i to też było przykre dla nowych mamusiek.
Aczkolwiek, moja mama, rodząc każde dziecko naturalnie, a miała średnio ciężkie porody, czuła się fatalnie po porodzie i przez pare dni leżała w łóżku i tata tylko podawał nas do piersi.

Właśnie, że ja bardzo boje sie bólu i jestem mało na niego odporna.
Poprostu jak zobaczyłam synka to dostałam takiego powera, że nic mnie juz nie bolało.
Miałam znieczulenie od pasa w dół i jak tylko przywiezli mnie na sale pooperacyjną to pielegniarka przyniosła mi małego do karmienia.
Ja sobie leżałam a ona go dostawiła do piersi.

[Tity]

Dziewczyny, sama wada wzroku nie jest żadnym przeciwwskazaniem do rodzenia siłami natury jak się powszechnie przyjęło. Ważny jest stan siatkówki. Ryzyko odklejenia podczas wysiłku jakim jest poród dyskwalifikuje. Ja mam wadę -8 i mogłabym rodzić naturalnie, gdyby nie to, że będę mieć korektę wzroku i to może mieć jakieś tam konsekwencje, więc lekarka powiedziała, że musiałabym rodzić przez cesarkę. A poza tym mam małą wadę serca, która też dyskwalifikuje mnie z porodu naturalnego.
Ale jak już mówiłam, nie ma metody idealnej, każda niesie ze sobą jakieś komplikacje.

[SugarbabyLove]

z tego co wiem poz nieczuleniu mozna karmic ale nie od razu trzeba troche odczekac niewiem pare godzin chyba. ja tez sie boje baaardzo bólu bo na niego nie jestem odporna..

[Jaatkaa85]

Napisane przez Tity

Dziewczyny, sama wada wzroku nie jest żadnym przeciwwskazaniem do rodzenia siłami natury jak się powszechnie przyjęło. Ważny jest stan siatkówki. Ryzyko odklejenia podczas wysiłku jakim jest poród dyskwalifikuje. Ja mam wadę -8 i mogłabym rodzić naturalnie, gdyby nie to, że będę mieć korektę wzroku i to może mieć jakieś tam konsekwencje, więc lekarka powiedziała, że musiałabym rodzić przez cesarkę. A poza tym mam małą wadę serca, która też dyskwalifikuje mnie z porodu naturalnego.
Ale jak już mówiłam, nie ma metody idealnej, każda niesie ze sobą jakieś komplikacje.

Ja podczas 1. porodu miałam wadę -3 i nic nie mówiłam lekarzom, ani do okulisty nie szlam. Teraz na 1 oku mam -6, a na drugim -4, muszę pogadać z ginem, i iść do okulisty, bo po poprzednim porodzie wzrok mi się znacznie pogorszyl.
Jestem negatywnie nastawiona do cesarki, wszystko co jest ingerencją lekarską, jest dla mnie niezbyt do przyjęcia, owszem, jeśli tzra bedzie i miałabym stracić wzrok, no to bedzie cesarka, ale jest to dla mnie ostateczność. Ból podczas porodu naturalnego jest w sumie nie do zniesienia, (tak sie to wydaje podczas porodu), ale jednak jest do zniesienia i jak sie to przetrwa, to już wszytsko się przeżyje.

Z drugiej strony marzy mi sie poród w domu, ale nie znam takiej położnej, której moglabym zaufać.

[follow me]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;15004653]Szpital wybrany, natomiast opcja osoby przy porodzie się zmieniła miała być przyjaciółka, męża nie chciałam (zbyt spokojny jest), ale ostatnio stwierdziłam, że skoro zrobił - niech teraz pilnuje, co z dzieckiem [/QUOTE]
Masz szczescie ze mąz spokojny po co Ci jakas choleryczka przy porodzie (bez urazy) bedziecie pozniej długo wspominac te chwile warto

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A nie, nie choleryczka, ale zna dobrze środowisko medyczne i nie ma oporów przed opierniczeniem olewaczy

A tak w ogóle zastanawiam się, po kiego diabła dziewczyny się nakręcacie? Piszą tu przecież nie tylko rodzące niedługo, ale dopiero na samym początku ciąży Nie zamierzam więcej o porodach czytać.