Na dzień dobry :)

[janome]

Witajcie Jestem tu nowa, od paru dni wędruję sobie po ogromnych zasobach forum i jestem pod wrażeniem. Po trochu param się różnymi robótkami (może dlatego niczego tak naprawdę dobrze zrobić nie umiem ;( ) - także decoupage. I właśnie w tym dziale postanowiłam zadebiutować na forum Na dzień dobry nie będę się niczym chwaliła ale raczej opiszę swój problem ;( Najczęściej dekupażuję sobie obrazki różnorakie, takie ikonopodobne zazwyczaj, z motywami religijnymi, wizerunkami aniołów, elfów itp. Wydaje mi się, że robię w miarę wszystko właściwie a jednak gotowy, polakierowany obrazek, najczęściej po paru dniach zaczyna się marszczyć..., najpierw pojawiają się delikatne, pojedyncze marszczenia, wybrzuszenia, potem coraz mocniejsze, aż w końcu cały obrazek pokrywa się takimi pionowymi zmarszczeniami. Wygląda to okropnie i obrazek do niczego już się nie nadaje. Nagminnie mi się to powtarza, normalnie wściec się można albo poryczeć z rozpaczy Nie mam koncepcji co robię źle, po przyklejeniu motywu, przed polakierowaniem obrazek zazwyczaj jest gładziutki, nie ma żadnych wybrzuszeń itp., dopiero po nalożeniu lakieru, po jego przeschnięciu takie rzeczy się dzieją. Wydaje mi się, że znaczenie może tu mieć fakt, że mój mały warsztacik w którym sie bawię w te wszystkie robótki znajduje sie w zaadoptowanym piwnicznym pomieszczeniu, w którym panuje dość niska temperatura. Zauważyłam, że obrazki wykonywane w tej temperaturze zaczynają się właśnie marszczyć po przeniesieniu do innych pomieszczeń, zazwyczaj cieplejszych. Kiedyś kilka takich pomarszczonych prac rzuciłam w zlości w jakis chlodny kąt warsztatu i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu po jakimś czasie (kilka tygodni) powierzchnia się zupełnie wygładziła! Stąd moje podejrzenie, że w grę może tu wchodzić zachowanie lakieru pod wpływem temperatur. Zdarzyło się którejś z Was cos podobnego? czy faktycznie tempteratury mogą mieć taki wpływ na wygląd pracy? czy chodzi tu może o cos zupełnie innego? Z góry dziekuję za zainteresowanie tudzież sugestie i podpowiedzi.
Pozdrówka!

[ulpu]

Witaj na forum

Zwróciłaś może uwagę, czy lakier - pomiędzy kolejnymi lakierowaniami - ma szansę dobrze wyschnąć? Większość lakierów powinno schnąć w temperaturze pokojowej i potrzebują na to kilku lub nawet kilkunastu godzin, żeby wyschły wystarczająco, by dalej malować. Jeśli w pomieszczeniu jest chłodno, to ten czas automatycznie się wydłuża. Możliwe, że wcześniejsze warstwy lakieru nie zdążą wyschnąć, kiedy nanosisz kolejne - ale są na tyle suche, by umożliwić lakierowanie. Po skończeniu pracy, wysychają kolejne warstwy lakieru i stąd marszczenia i różne defekty. Jeśli przenosisz przedmiot z chłodnego pomieszczenia do ciepłego, ten proces może być nasilony, bo w temperaturze pokojowej lakier schnie szybciej (szczególnie wierzchnie warstwy, które mają kontakt z powietrzem).
Doświadczenia w decoupage'u za dużego nie mam, ale to pierwsze, co mi przyszło do głowy i widziałam podobne rzeczy w przypadku paru przedmiotów, które były polakierowanie

[Pupil]

Witaj na forum
Nie napisałaś, jakiego używasz kleju i jakiego lakieru. Może to ma znaczenie? Może po prostu one do siebie nie pasują?
Czy zabezpieczasz obrazek klejem przed pomalowaniem lakierem? Pokrycie motywu klejem do decoupage również od góry zabezpiecza bardzo znacznie pracę. Mnie podobna rzecz zdarzyła się na początku przygody z deku, gdy zapomniałam zabezpieczyć pracę klejem i pod wpływem lakieru położonego bezpośrednio na papier pomarszczyła mi się całkowicie.
Wilgotność powietrza oczywiście ma znaczenie, ale ja również pracuję w piwnicy i od czasu tego jednego incydentu nigdy mi się nie pomarszczył motyw. Zdarzyło mi się pod wpływem dużej wilgotności i wysokiej temperatury, że zważył mi sie krak, ale to już całkiem inna bajka

[janome]

Dziękuję bardzo za szybką reakcję
następną warstwę lakieru nakładam zwykle na drugi dzień, więc na pewno po kilkunastu godzinach, to chyba raczej spodnia warstwa powinna dobrze wyschnąć, prawda? choć hmmmm może faktycznie w związku z tymi niskimi temperaturami powinnam odczekać dłużej... następnym razem tak właśnie zrobię i zobaczę czy to sprawi jakąś różnicę.
Używam lakierów Nerchau i To-do zaś kleju przeważnie Colla Stamperii, nie mam pojęcia czy na pewno do siebie pasują ale przecież, z tego co wiem, do klejenia uzywa się nawet wikolu czy białka kurzego więc raczej nie zakładałam tu jakiejś większej niezgodności preparatów. Ale może to tu właśnie jest "pies pogrzebany" spróbuję zatem i tu wprowadzić jakąś innowację i popracować z innym klejem. Przyklejony obrazek zabezpieczam klejem choć muszę przyznać, że dosyć oszczędnie, nie tak obficie jak potem lakierem, tylko tak przeważnie lekko smyrnę muszę też dodać, że te wstrętne zmarszczenia robią mi się tylko na obrazkach tworzonych z papierów decoupage, nie mam takich kłopotów z serwetkami albo papierem ryzowym. Te ostatnie wprasowuję żelazkiem potem postępuję z nimi tak jak z papierem i są ok. To może ja ten papier jednak źle przyklejam? sama już nie wiem ale naprawdę wkurza mnie coraz bardziej fakt, że tyle fajnych prac i włożonej pracy mi się marnuje
Będę oczywiście próbowała dalej, wykorzystam na pewno Wasze uwagi, bardzo za nie dziekuję
Pa

[poppy]

Kurczę, nigdy nie miałam takich problemów. No ale bez sensu,żebyś wszystkie swoje prace musiała trzymać w lodówce . Może powinnaś jednak przynajmniej część procesu wytwórczego przeprowadzać w cieplejszych pomieszczeniach? Nie sądzę, żeby klej był tak wrażliwy na temperatury, więc być może trzeba by kleić w piwnicy, a całą resztę robić już w cieplejszych pomieszczeniach, oczywiście po daniu pracy czasu na ogrzanie się w nowych warunkach. Może rozwiązaniem byłoby wstawienie do piwnicy jakiegoś przenośnego grzejnika, a może trzeba się stamtąd wynieść zupełnie. Może spróbuj jedną pracę wykonać gdzie indziej, to będziesz mieć odpowiedź, czy to temperatura jest winowajcą. Pozdrawiam.

[janome]

Tak było by najprościej Poppy, tylko sęk w tym, że w mieszkaniu kompletnie nie mam gdzie, zwyczajnie nie mam warunków na takie rzeczy i tu jest właśnie problem, no ale jakieś pojedyncze doświadczenie przynajmniej będę musiała wykonać żeby faktycznie upewnić się co jest grane. Dzięki za radę, pozdrówka

[Pupil]

Problemem może być też pozostawienie wody pod obrazkiem. Przyklejając papier do decoupage najważniejsze jest bardzo dokładne wyciśnięcie spod papieru wody i kleju. Co prawda po namoczeniu papieru jest on dość dobrze osuszony na papierowym ręczniku, ale woda w nim jest. Jeśli po przyklejeniu papieru nie wyciśniesz nadmiaru kleju i wody spod spodu to będzie właśnie taki efekt, jak opisałaś, pod wpływem lakieru utworzą się bąble.

[janome]

Wydaje mi sie, że dość okładnie przyklejam motywy ale spróbuję jeszcze bardziej się do tego przylożyć, jakis powód przecież byc musi. A jak Ty Ewo wygładzasz obrazek, pozbywasz sie tej wody i kleju spod spodu? ja robie to po prostu rękami, gładzę dosyc długo a po takiej operacji praca wydaje się na ogół dobrze przyklejona i gładka. Czasem mam tylko problem z jakąś porowatą drewnianą deseczką, której powierzchnia nie jest całkiem równa, klej nie wchodzi we wszystkie pory i zagłębienia no i potem w tych miejscach wyskakują bąble W sumie dosyć tych problemów mam ale nie daję za wygraną i wielką mam nadzieję, że także z Waszą pomocąw końcu dojdę do sedna i wreszcie mi się uda )
Dziekuję serdecznie za odzew

[ulpu]

Spróbuj wygładzić drewno papierem ściernym a później użyć jakiegoś podkładu i znowu oszlifować. Powierzchnia będzie bardziej gładka i klejenie łatwiejsze

[Pupil]

Ja motywy kleję na przezroczystą okładkę do bindownicy - tutaj opisałam dokładnie klejeni, może Ci się przyda http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...2&postcount=37 Dotyczy zarówno serwetek jak i papieru. U mnie się sprawdza
Wodę usuwam wałeczkiem z pianki, takim małym , 5-6 cm

[janome]

Dziekuję Wam dziewczyny bardzo, ale to bardzo za pomoc wszelaką będę szlifować i gładzić i sobie kupię ten wałeczek też
Pupilku ja za pomocą przezroczystych koszulek przyklejam papier, z tym, że smaruje klejem też tył obrazka ulozonego na koszulce, potem gładzę przez tą koszulkę tylko, że rękami. Od papieru, po przyklejeniu obrazka koszulka zazwyczaj bez wiekszych problemów odchodzi. Serwetki zaś wprasowuję na posmarowaną wcześniej klejem deseczkę przez papier śniadaniowy. Dotyczy to powierzchni płakich, jeszcze nigdy nie odwazyłam się dekupażować przedmiotów o roznych kształtach może kiedyś jak się wrobię.....
Dzieki jeszcze raz serdeczne!
lubie Was

[ulpu]

A skoro już mowa o klejeniu "na żelazko" - czy ktoś próbował tej metody z Heritage Modge Podge (3w1 - podkład, klej, lakier)? Przymierzam się do ozdobienia chustecznika klejąc w ten sposób i nie wiem, czy ten preparat się nadaje. Niestety standardowy klej Colla Decoupage jest u mnie na wykończeniu...

[janome]

ja nie, ja tylko tą Collą właśnie