Talizmany, amulety - wierzyć czy nie

[fooosy]

Witam , mam takie pytanie.

Ogólnie mówiąc nie jestem przesądna, ale moja przyjaciółka - tak. Tyczy się to nie tyle przysłowiowego "czarnego kota", ale wszelkiego rodzaju przedmiotów, które przynoszą jej szczęście. Mi osobiście wydaje się, że talizmay maja raczej charakter psychologiczny - bardziej uspokajają niż realnie zmieniają rzeczywistośc. Jednak Aga twierdzi, że niektóre przedmioty przynoszą jej szczęście i nie daje się przekonać, "że rzecz to tylko rzecz". Dlatego chciałabym was zapytać, czy warto waszym zdaniem "uświadamiać ją dalej", czy wiara w amulety to waszym zdaniem nieszkodliwy nałóg?

[nenowka152900]

mnie niezmiennie dziwią te zabobony powiedzcie mi JAK królicza łapka wpływa na nasze życie?
jedynie tak, że jak ktoś mocno wierzy to wpływa... "oh zgubiłem moją króliczą łapkę NA PEWNO przez to rozbiłem auto" (nie ważne, że gadał przez telefon jadąc we mgle po śliskiej drodze i wjechał w drzewo)

[rabid]

Oczywiście, że to działa na psychikę i postrzeganie świata, a nie na sam świat. Zakładając taki ciąg subiektywnie pozytywnych i negatywnych wydarzeń: ++-+-+++--+-++--+--- osoba wierząca w talizman/amulet/jakiekolwiek siły mające przynosić szczęście, przy każdym ciągu pozytywnych wydarzeń, a nawet przy każdym pojedynczym pozytywnym zdarzeniu będzie utwierdzała się w wyjściowym przekonaniu, że to działa, natomiast w przypadku wydarzeń negatywnych zadziała efekt zaprzeczania i całkowite ich ignorowanie. Kiedy taka osoba zdejmie ten amulet, przy takim samym ciągu wydarzeń będzie wyraźnie zauważała każde negatywne zdarzenie, a każdy ich ciąg będzie niezbitym dowodem na to, że brak amuletu sprowadza na nią katastrofę.

[ygerna]

ja nie wierzę w talizmany ani mulety. bo niby jak maj a one sprawić że stanie się coś dobrego? to zależy od losu, przeznaczenia lub mnie samej ( mojego pozytywnego nastawienia) czarne koty, wróżby czy kominiarz-to tez nie dla mnie

[mel89]

Czy wierzysz czy nie - szanse na to, że coś się spełni są 50/50 ; - )
Jeśli kogoś to uspokaja i ślepo wierzy, że przyczyny należy szukać chociażby w króliczej łapce, po co mu to wyperswadować?

[Anastazja86]

ja osobiście nie wierzę w talizmany, amulety i zabobony, ale mam jedną koleżankę która jak jej czarny kot przebiegnie drogę to od razu pluje za siebie, a w piątek trzynastego najchętniej by z domu nie wychodziła..myślę że takie osoby po prostu tak mają i nie da się im tego wyperswadować z głowy. Podobnie ma się rzecz z horoskopami, ludzie, którzy w nie wierzą doszukują się potwierdzenia niektórych zdarzeń w tych "przepowiedniach"

[angela0033]

moim zdaniem jeśli mialoby się coś stać to czy by ta koleżanka wychodziła czy nie wychodziła z domu to i tak by się to stało.A ona obwiniałaby się,że to przez piątek 13-tego

p.s mój brat miał wypadek samochodowy 13-tego w piątek,ale wina była jego bo zjechał na skróty a niektórzy ludzie obwinialiby pewnie tą datę

[fooosy]

No właśnie. Wydaje mi się, że poniekąd jest to taka samorealizująca się przepowiednia. I zobrazuje to na przykładzie - Aga dostała jakieś 2 miesiące temu numizmat szczęścia - jeszcze bardziej nakęciło ją to, że przedstawia on słonia z trąbą uniesioną do góry, a na tym tle ma ona prawdziwego fioła. I dosłownie wszedzie z nim chodziła. Raz jeden jedyny zdarzyło jej się nie wziąć go z domu, akutar w dniu gdy mieliśmy niezapowiedzianą kartkówkę. Tak się zdenerwowała całą to sytuacją, że sprawdzian oblała. Wg niej byłoby inaczej, gdyby miała przy sobie monetę - ja w zasadzie nie widzę związku poza tym, że uspokoiło by ją to psychicznie. Nie wiem jak z nią o tym rozmawiać, bo widzę, że bardzo wierzy w jego "moc".

[Krol Poniatowski]

Faktycznie istnieje coś takiego jak numizmat szczęścia
Czy może o takim mowa?
http://www.skarbiecmennicy.pl/media/..._rewers_ok.png

[fooosy]

Dokładnie taki. No to już przynajmniej wiadomo, o czym mowa.

[Krol Poniatowski]

Cieszy mnie, że komuś spodobał się ten numizmat.
Czy ma przynosić szczęście? To zależny jak mocno ktoś w to wierzy, jeśli ktoś uważa, że z nim ma szczęście a bez niego nie to rzeczywiście może się to spełnić.

[illuvies]

Napisane przez fooosy

Witam , mam takie pytanie.

Ogólnie mówiąc nie jestem przesądna, ale moja przyjaciółka - tak. Tyczy się to nie tyle przysłowiowego "czarnego kota", ale wszelkiego rodzaju przedmiotów, które przynoszą jej szczęście. Mi osobiście wydaje się, że talizmay maja raczej charakter psychologiczny - bardziej uspokajają niż realnie zmieniają rzeczywistośc. Jednak Aga twierdzi, że niektóre przedmioty przynoszą jej szczęście i nie daje się przekonać, "że rzecz to tylko rzecz". Dlatego chciałabym was zapytać, czy warto waszym zdaniem "uświadamiać ją dalej", czy wiara w amulety to waszym zdaniem nieszkodliwy nałóg?

Talizmany chronią, amulety mają przynosić szczęście.
Nie wierzę w przesądy, bo mając już któregoś z kolei czarnego kota byłabym jedną nogą na tamtym świecie - ale myślę, że siła przedmiotu zależy od naszej wiary weń - do tego potęga pozytywnego myślenia, zwracanie uwagi tylko na pozytywne aspekty etc.
I Ty przyjaciółki nie uświadamiaj, bo jej robisz tym krzywdę. Dając dobrą radę, bierzesz odpowiedzialność za konsekwencje wcielenia jej w życie. Dziwi mnie, że nie potrafisz uszanować jej przekonań - skoro się z nią przyjaźnisz.

[fooosy]

Napisane przez illuvies

I Ty przyjaciółki nie uświadamiaj, bo jej robisz tym krzywdę. Dając dobrą radę, bierzesz odpowiedzialność za konsekwencje wcielenia jej w życie. Dziwi mnie, że nie potrafisz uszanować jej przekonań - skoro się z nią przyjaźnisz.

Nie chcę jej uświadamać, ale chodzi o to, ze ta wiara ja po prostu ogranicza. Widzę, że nie ppotrafi podjąc samodzielnie decyzji, a za niepowodzenia obarcza talizmany. Nie chce burzyć jej światopoglądu, ale moim zdaniem to zachowanie przekracza pewne granice. Rozumiem, że można mieć jakiś gadżet na szczęście ale wiara w jego "moc" do tego stopnia to chyba przesada.

[illuvies]

Napisane przez fooosy

Nie chcę jej uświadamać, ale chodzi o to, ze ta wiara ja po prostu ogranicza. Widzę, że nie ppotrafi podjąc samodzielnie decyzji, a za niepowodzenia obarcza talizmany. Nie chce burzyć jej światopoglądu, ale moim zdaniem to zachowanie przekracza pewne granice. Rozumiem, że można mieć jakiś gadżet na szczęście ale wiara w jego "moc" do tego stopnia to chyba przesada.

W chwili, w której dziewczyna "zrzuca" z siebie odpowiedzialność za swoje decyzje, faktycznie należy interweniować. Ale czy nie jest tak, że ona jest po prostu słaba, i jeśli zrezygnuje z amuletów, to trafi do, np., wróżki?

[Krol Poniatowski]

Może nie tyle to słabość ile chęć zrzucenia odpowiedzialność z siebie na los?
Może być ciężko Ci wytłumaczyć czym jest amulet, talizman.
Może pokaż jej? Ty też miej talizman i pokaż, że w niego nie wierzysz tak bardzo a masz szczęście..