Dla wizażanek, które nie lbuię świąt Bożego Narodzenia

[kolorowatecza]

Czytając ten wątek :
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=282928
i przypominając sobie posty choćby na intymnym z czasu zeszłych świąt chciałabym (tak! Właśnie w połowie października ) założyć wątek dla wszystkich wizażanek, które czas Bożego Narodzenia spędzają ze smutną miną lub są zdenerwowane tym wszystkim.

Czego nie lubię w świętach?
-wszechobecnych durnowatych piosenek i kolęd w supermarketach - do świąt grubo ponad półtora miesiąca a wszędzie słyszalne "Last Christmas I gave you my heart..."
-sztuczności gestów i uśmiechów wszystkich wokoło, bo są święta i "tak wypada"
-Zawalenia pracą i braku czasu nawet na 10 minutowe spotkanie ze znajomymi czy TŻtem, bo mama zawsze coś wynajdzie do roboty.
-prezentów (otóż to). Gdy sobie pomyślę, że ludzie od których je dostaje liczą każdy grosz, bo nie starcza im na opłacenie światłą i najchętniej by tego nie robili, a wiedzą, że "muszą" jest mi przykro i szkoda, że przez tradycję są zmieszani i zakłopotani.
-no i Kościoła w te dni. Latania braciszka ze świecą do kościoła na roraty i mówiącego w domu, jaki "Bóg jest piękny,mądry i jak kocha ludzi, bo zesłał Ducha Świętego, żeby Maryja urodziła". Przed uświadomieniem mu co o tym myślę powstrzymuje mnie tylko jego wiek.

Także wizażanki chętnie poczytam jak Wy to widzicie z Waszej strony.

Edit. Przepraszam za literówkę w wątku - nie zauważyłam jej ;/

[martu00]

Ja właśnie kocham święta, i to nie prawda, że wszyscy w tym czasie są dla siebie mili bo tak trzeba. U mnie w rodzinie spędza się je bardzo miło. Czyż nie jest przyjemne wspólne ubieranie choinki? Nie można na święta patrzeć tylko pod względem materialnym. Chociaż jeśli chodzi o miesięczne wyprzedzenie choćby tych piosenek w radiu to lekka przesada i do świąt zdążą się znudzić. Ale tak ogólnie to uwielbiam tą atmosferę, która wtedy panuję. A jak jest śnieg to już w ogóle.

Pozdrawiam ;*

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

Święta bardzo lubię, jestem katoliczką i okres Bożego Narodzenie to bardzo ważny dla mnie czas, ale... U mnie w domu całą istotą świąt są przygotowania: pieczenie, smażenie, obsmażanie, gotowanie, sprzątanie..... Nerwowa atmosfera, nikt nie myśli o tym, o co chodzi w tych świętach, a jedynie zastanawia się, czy kapucha ugotowana i kurze starte. A potem, w czasie kolacji wigilijnej, nikt nawet nie stara się być miły, bo wszyscy są wykończeni przygotowaniami
Jeśli kiedyś założę rodzinę, to wiem, że w domu będziemy mieć syf a na kolację zrobię najwyżej barszcz i kotlety, ale za to postaram się o wspaniałą atmosferę

[aaricia8]

Nie lubię świąt, tej sztuczności. Na szczęście rodzina zna moje podejście do tych kwestii

[irenkaaa]

jak sie ma prawdziwa rodzine gdzies blisko z ktora te swieta mozesz spedzic to czemu nie
racja wsklepach dluuuugo przed zaczynaja ta cala szopke ze swietami

[Ivy123]

Nie lubię bo:
-ZAWSZE! pokłócę się wtedy z rodzicami, z jakiegoś głupiego powodu
-trzeba się podzielić opłatkiem, te wymuszone sztuczne życzenia, ała

[karolynka90]

Nie cierpię świąt bożego narodzenia, głównie ze względu na tę całą sztucznie wspaniałą atmosferę, wymuszone uśmiechy i życzenia, a fu!

Nie wyobrażam sobie też jak w tym roku podzielę się opłatkiem z moim ojcem, z którym nie rozmawiam od czerwca, więc wzdrygam się na samą myśl o tym.

[moooniaaaa]

Napisane przez karolynka90

Nie cierpię świąt bożego narodzenia, głównie ze względu na tę całą sztucznie wspaniałą atmosferę, wymuszone uśmiechy i życzenia, a fu!

Nie wyobrażam sobie też jak w tym roku podzielę się opłatkiem z moim ojcem, z którym nie rozmawiam od czerwca, więc wzdrygam się na samą myśl o tym.

Ja od kwietnia. Cóż,nie podzielimy się opłatkiem. Może to i lepiej.

Nigdy nie lubiłam tych świąt. Wielkanoc jeszcze ujdzie. W święta wszystko jest nie tak jak być powinno, przynajmniej u mnie.
- rocznica śmierci babci
- brat może przylecieć na święta raz na 2-3 lata,więc jak rodzina nie w komplecie to niemrawa atmosfera,szczególnie mama to przeżywa
- durnowate przykre życzenia od drugiego brata
- prezenty zastąpiła kasa bo niektórym nie chce się nawet na pomysł wysilić
- masakra i zamieszanie w kuchni
- sztuczne gadki przy stole
Chyba mogłabym tak wymieniać i wymieniać Ale jednego to mnie uczy-w moim domu święta będą wyglądały normalnie.

[angel_in_the_snow]

ja nie lubię dwóch rzeczy:
ledwo skończy się święto zmarłych już w sklepach stoją Mikołaje, choinki, z głośników lecą kolendy i inne tego typu last christmasy;
potrawy: wszędzie tylko ryby, grzyby i kapusta
reszta jakoś ujdzie, z rodzinką da się wytrzymać więc nie jest tak źle

[kolorowatecza]

No to widzę, że sama nie jestem...

Co do wyżej wymienionej kwestii wiary - nie wierzę w Boga, więc dla mnie święta to tradycja rodzinna.
Może wpływ na to, że ich nie lubię miała śmierć bliskiej cioci jak miałam 6 lat, a rok później śmierć babci - jedna i druga osoba zmarłą w 2 dni przed Wigilią.

A może jestem już za duża, żeby cieszyć się ze wspólnego ubierania choinki (nienawidzę tego robić i na ten czas zazwyczaj wychodzę z domu), a za mała aby docenić wartość świąt, gdy zbiera się przy stole cała rodzina, która w dni powszednie nie ma ze sobą większego kontaktu.

[plywok]

Napisane przez angel_in_the_snow

ja nie lubię dwóch rzeczy:
ledwo skończy się święto zmarłych już w sklepach stoją Mikołaje, choinki, z głośników lecą kolendy i inne tego typu last christmasy;
potrawy: wszędzie tylko ryby, grzyby i kapusta
reszta jakoś ujdzie, z rodzinką da się wytrzymać więc nie jest tak źle

jeszcze tego święta nie było a w lidlu już stoją mikołaje.

[ever-dream]

Napisane przez kolorowatecza

Czytając ten wątek :
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=282928
i przypominając sobie posty choćby na intymnym z czasu zeszłych świąt chciałabym (tak! Właśnie w połowie października ) założyć wątek dla wszystkich wizażanek, które czas Bożego Narodzenia spędzają ze smutną miną lub są zdenerwowane tym wszystkim.

Czego nie lubię w świętach?
-wszechobecnych durnowatych piosenek i kolęd w supermarketach - do świąt grubo ponad półtora miesiąca a wszędzie słyszalne "Last Christmas I gave you my heart..."
-sztuczności gestów i uśmiechów wszystkich wokoło, bo są święta i "tak wypada"
-Zawalenia pracą i braku czasu nawet na 10 minutowe spotkanie ze znajomymi czy TŻtem, bo mama zawsze coś wynajdzie do roboty.
-prezentów (otóż to). Gdy sobie pomyślę, że ludzie od których je dostaje liczą każdy grosz, bo nie starcza im na opłacenie światłą i najchętniej by tego nie robili, a wiedzą, że "muszą" jest mi przykro i szkoda, że przez tradycję są zmieszani i zakłopotani.
-no i Kościoła w te dni. Latania braciszka ze świecą do kościoła na roraty i mówiącego w domu, jaki "Bóg jest piękny,mądry i jak kocha ludzi, bo zesłał Ducha Świętego, żeby Maryja urodziła". Przed uświadomieniem mu co o tym myślę powstrzymuje mnie tylko jego wiek.

Także wizażanki chętnie poczytam jak Wy to widzicie z Waszej strony.

Edit. Przepraszam za literówkę w wątku - nie zauważyłam jej ;/

Współczuję Ci, że wszyscy składają Ci życzenia z przymusu i nieszczerze, łącznie z rodziną. No cóż, nie wszyscy muszą mieć udaną rodzinę i przyjaciół, bo w moim przypadku moje życzenia względem nich są zawsze szczere i odwzajemnione.

Rozumiem, że są ludzie, którzy nie lubią świąt, ale Twoje argumenty zalatują tanim buntem rodem z gimnazjum. Chyba kogoś naprawdę nadwrażliwego musi denerwować zadowolenie własnego, małego brata ze świąt i biegania ze świeczką

[Jamajka007]

Nie lubię świąt. No po prostu nie cierpię... Powody?
*Nerwowa atmosfera - bo wszystko musi być wypolerowane na błysk, potrawy muszą być smaczniejsze niż w najlepszej restauracji..
*Pogoń za prezentami. Rok w rok mam z tym ogromny problem, bo nie jestem osobą, która lubi dostawać pierdoły, więc sama nie robię takich prezentów.. ale ile razy można wymyśleć coś orginalnego i przydatnego, gdy wcześniej przez cały rok były różne imieniny, dnie matki, dziadka itd?
*Sztuczna atmosfera - wszyscy nagle się kochają i są dla siebie mili
*Życzenia - każdy życzy tego samego, jakieś oklepane formułki, nic więc dziwnego, ze te życzenia się wcale nie spełniają...
*Przesyt świętami już od początku listopada, a w tym roku już od połowy września (bo wtedy w Lidlu pojawiły się świąteczne słodycze..)

[kolorowatecza]

Napisane przez ever-dream

Współczuję Ci, że wszyscy składają Ci życzenia z przymusu i nieszczerze, łącznie z rodziną. No cóż, nie wszyscy muszą mieć udaną rodzinę i przyjaciół, bo w moim przypadku moje życzenia względem nich są zawsze szczere i odwzajemnione.

Rozumiem, że są ludzie, którzy nie lubią świąt, ale Twoje argumenty zalatują tanim buntem rodem z gimnazjum. Chyba kogoś naprawdę nadwrażliwego musi denerwować zadowolenie własnego, małego brata ze świąt i biegania ze świeczką

I powiedz mi jeszcze, że nigdy nie słyszysz i nie składasz życzeń używając różnych formułek i rok w rok życzenia brzmią podobnie?
Nie rozumiem, dlaczego masz w sobie tyle ironii - przecież ja nie każe Ci nie lubić świąt. Jeśli sprawiają Ci radość - super Cieszę się, że dla mnie niefajne dni w ciągu roku Tobie sprawiają radość.

[aluniaaaaa]

Przylaczam sie bo rowniez nie przepadam za Bozym Narodzeniem. W dzicinstwie bylo inaczej, czułam magie tych dni, a teraz... Nie wiem, moze troche rozwod rodzicow na to wplynal (gdy mialam 12 lat).

W swietach nie lubie sztucznych usmiechow niektorych osob z rodziny nagle wszystko jest ok, a po swietach wraca szara rzeczywistosc

Jednak koledy w sklepach i te swiateczne dekoracje kocham! Ale koledy zagraniczne, bo te nasze polskie to takie baaaaardzo srednie Uwielbiam kupowac duperele zwiazane ze swietami, swiatelka, lancuchy, cos do powieszenia na oknie.

Mam nadzieje, ze na nowo pokocham swieta jak bede miala swoj dom razem z T.!

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

A no i dodam, ze z potraw wigilijnych to ja tylko barszczyk lubie... Nawet ryby nie jem - nie cierpie!! Kiedy wszyscy zajadaja sie karpiami i innymi tego typu cudami, ja sobie smaze paluszki rybne

I tez wkurza mnie, ze nagle wszystkim sie na sprzatanie zbiera tak jakby nie mozna tego bylo robic na codzien...

[xxchemicznaxx]

A ja uwielbiam święta, za wszystko.
nigdy raczej nie mamy wielu gości, wiec jako takiego szykowania gór jedzenia nie ma, jedynie na kolację wigilijną, choinkę ubiera tata z 6 letnią siostra wiec to nie moja dzialka, aczkolwiek jak bylam w jej wieku to nie moglam sie tego rytualu doczekac.
Do kościoła nie chodzę, kolędy są mi obojętne, na prezenty nie czekam, bo wiem, ze rodzice sa zapracowani i nie maja na to czasu, ani pieniedzy, jedynie dla malej siostry razem z bratem jakis upominek pod te choinke sie kladzie...
Tak w zasadzie to nawet nie potrafie dokladnie okreslic za co lubie swieta, ale jest w nich cos magicznego dla mnie i aż mi ciepło na sercu, kiedy mozemy usiasc spokojnie wszyscy razem przy stole, nawet milczac, wazne, ze jestesmy razem co czesto sie nie zdarza, moze dlatego sa dla mnie tak wazne
Pozdrawiam ;*

[moniq909]

Napisane przez karolynka90

Nie cierpię świąt bożego narodzenia, głównie ze względu na tę całą sztucznie wspaniałą atmosferę, wymuszone uśmiechy i życzenia, a fu!

Nie wyobrażam sobie też jak w tym roku podzielę się opłatkiem z moim ojcem, z którym nie rozmawiam od czerwca, więc wzdrygam się na samą myśl o tym.

wiem o czym mówisz.. tylko ja od marca chociaż z tego co sie orientuje nie bedzie 'rodzinnie' (cokolwiek to znaczy..) przy stole, więc nie będzie tego kłopotu mam nadzieje.

będąc małym dzieciątkiem (jej kiedy to było ) kochałam BN. Cały zapał przeszedł wieki temu i szczerze mówiąc mdli mnie na samą myśl Świąt.

[aluniaaaaa]

Mnie tez zbytnio mysl o trzyosobowych swietach nie przyprawia o pozytywne dreszcze. Czekam na moment kiedy bede mogla zaprosic wszystkich moich najblizszych do naszego mieszkanka na wspolne, prawdziwie rodzinne swieta...

[Rodzynka1989]

Święta są w kościele, a nie w supermarketach! Nie podoba mi się tytuł tego wątku. Można nie lubić otoczki robionej wokół Świąt, ale same Święta łączą się z kościołem, z radością z narodzenia Pana i z nadejściem nowego roku liturgicznego.

[aluniaaaaa]

Wybacz, ale w czasie świąt jakos nie specjalnie mysle o tym, ze nadchodzi nowy rok liturgiczny Dzisiejszy swiat tak jest urzadzony, ze marketing kreci tym wszystkim - smutne, ale prawdziwe.

[cherry l]

ja świeta uwielbiam e w Boga nie wierze dlatego też jest to dla mnie po prostu tradycja rodzinna,od zawsze uwielbiam święta. Zwłaszcza chodzi mi o śnieg i o moja obsesje na punkcie jazdy na snowboardzie a świateczne dekoracje piosenki w sklepach koooocham zwłaszcza zagraniczne
a czego nie lubie
dzielenia sie opłatkiem (w świeta wielkanocne dzielenia sie jajkiem też nie lubie)
i tego,że po świetach waże więcej niz bym chciała ;P
Ale zazdroszcze świat w takim baaardzo dużym gronie np 10 osób albo i wiecej,gdzie są i małe,biegające wesoło dzieci i dziadkowie

[Kolorowymaj]

Ja swiat nie obchodze od okolo 3lat, mimo ze jestem wierzaca, poprostu sytuacja mnie do tego zmusila, ale marza mi sie prawdziwe swieta i nie tyle ze nie lubie tego okresu, jest poprosty dla mnie przykry
Co do swiat w lidlu we wrzesniu to juz troche przesada teraz to juz chyba w kazdym wiekszym sklepie zawitaly swieta

[karolynka90]

Napisane przez moooniaaaa

Ja od kwietnia. Cóż,nie podzielimy się opłatkiem. Może to i lepiej.

Napisane przez moniq909

wiem o czym mówisz.. tylko ja od marca chociaż z tego co sie orientuje nie bedzie 'rodzinnie' (cokolwiek to znaczy..) przy stole, więc nie będzie tego kłopotu mam nadzieje.

Ech, więc nie jestem sama.

[TakaJednaDziwnaOsoba]

Ja nie lubie takze swiat, wszystko jest takie sztuczne, zastanawiam sie czemu ludzie tylko wtedy sa dla siebie wyjatkowo mili, czemu nie moze byc tak na co dzien.. Wkurza mnie ten fakt i nie cierpie swiat!

[mikia20]

W tym roku NARESZCIE spędzę święta z TŻ mężem mym. I chociaż niewierząca jestem, to święta będę traktowała jako polski, rodzinny obyczaj.

Ja też świąt swojego czasu nie lubiłam. W domu u mnie było tak sobie więc źle się czułam.

Teraz kiedy to ja jestem panią domu i to ja decyduję jak święta mają wyglądać jest o wiele lepiej

Ale lubię tą otoczkę - dekoracje, zakupy, uwielbiam też gotować, więc mam swój raj. Staram się nie myśleć że to tylko pusty marketing - ja wybieram z tego tylko to, co mi pasuje.

Święta zależą od towarzystwa. Np taki głupi przykład, wigilie klasowe. W gimnazjum miałam świetną klasę, więc były szczere życzenia i super atmosfera.
W LO każdy pod każdym dołki kopał, więc siedziało się jak na szpilkach, a wychowawczyni rozdawała durnowate uśmiechy.

I też, święta zależą od nas samych

[aluniaaaaa]

Napisane przez mikia20

W tym roku NARESZCIE spędzę święta z TŻ mężem mym. I chociaż niewierząca jestem, to święta będę traktowała jako polski, rodzinny obyczaj.

Zazdroszcze I zgadzam sie co do wigilii klasowych chociaz u mnie bylo odwrotnie, w LO mialam swoja paczke i zyczenia byly takie cudowne, ze nawet łezki sie pojawiały

[mikia20]

Napisane przez aluniaaaaa

Zazdroszcze I zgadzam sie co do wigilii klasowych chociaz u mnie bylo odwrotnie, w LO mialam swoja paczke i zyczenia byly takie cudowne, ze nawet łezki sie pojawiały

U mnie było tak w gimnazjum. W trzeciej klasie siedziałam z koleżankami na piętrze i ryczałyśmy, że to ostatnia. :P

[Gregorynka]

To ja chyba dzisiaj przegięłam wszystkich. Idąc na spacer wstąpiłam przypadkiem do przyulicznego sklepiku...wypełnionego dokładnie w całości mikołajami, aniołami i innymi duperelami świątecznymi. Choinek i bombek jeszcze nie było,wszak za wcześnie na to

[aluniaaaaa]

Ja jeszcze nie widzialam nic swiątecznego w sklepach!! Ale to akurat mi sie podoba

[aktaga13]

nie lubię świąt.. powody już wymieniłyście. moje święta co roku sa smutne.. mam nadzieję, że kiedyś uda mi się samej stworzyć czarodziejskie święta w gronie najbliższych. nieważne, czy będą miały zapach choinki i czy będą im przygrywać kolędy. ważne, że spędzimy miło czas.. może kiedyś...