Mąż zdradza mnie od lat ,co robić???

[Kandy]

Witam wszystkich serdecznie.Kilka dni temu zupełnym przypadkiem trafiłam na Wasze forum.Zaczęłam czytać i badzo mi się spodobało.Zaglądam tu również po to aby znaleźć odpowiedzi na swoje osobiste wątpliwości.Może znajdę w Was pomoc w nurtującym mnie problemie.
Po krótce opiszę swój przypadek.Jestem mężatką od 19 lat,mam dwoje dzieci.Od wielu lat łapałam męża na zdradach z tym że oczywiście nie ma gorącym uczynku,ale smsy,emaile i zawsze wmawiał mi że to żarty , wygłupy i takie tam.Ja mam swój rozum i wiem , że prawda jest inna , ale wybaczałam mu.Rok temu złapałam go na telefonach do prostytutek , znów się wykręcił ,że dzwonił dla kuzyna , sam nigdy z takich usług by nie skorzystał.Nie uwierzyłam , złożyłam pozew o rozwód , miałam dość jego "żartów".Niestety , sprawę zawiesiłam , bo mnie urobił ,że kocha i tylko ze mną chce być.Ja też go kochałam i uległam.W tej chwili od kilku miesięcy przebywa za granicą co miesiąc przyjeżdza do domu. Dwa tyg temu znów przypadkiem zostawił telefon w domu , bo za granicę wziął nowy.Ja korzystałam ze starego i znalazłam w nim smsy do kolegi , w których opisuje jak na "dziwki" chodzi i co tam mu wspaniale robią. Jestem wsiekła i załamana.On oczywiście znów tłumaczy sie , że to były takie żarty , ale ja nie potrafie w to uwierzyć. Odwiesiłam sprawę o rozwód, ale cierpię strasznie i sama nie wiem co robić. Pewnie wielu z Was wydam się śmieszną naiwniarą , sama o sobie tak myślę , ale taka jestem i nie potrafię sie zmienić. Są momoenty ,że go nienawidzę a za chwilę tak mi go brak i pozwoliłabym mu wrócić.Czy miała któraś z Was taki przypadek ? Ja już rady z emocjami nie daję
Pozdrawiam serdecznie

[kropka75]

Znajdź sobie dobrego terapeutę, wygadaj się, wypłacz, wykrzycz i wyżal.

A potem pognaj gnoja w siną dal. Przepraszam za określenie, ale innego znaleźć nie umiem.

Życie przed Tobą, a Ty marnujesz czas na kogoś, kto nie zasłużył by czyścić Ci buty.

Głowa do góry!

[paula78]

Napisane przez Kandy

Witam wszystkich serdecznie.Kilka dni temu zupełnym przypadkiem trafiłam na Wasze forum.Zaczęłam czytać i badzo mi się spodobało.Zaglądam tu również po to aby znaleźć odpowiedzi na swoje osobiste wątpliwości.Może znajdę w Was pomoc w nurtującym mnie problemie.
Po krótce opiszę swój przypadek.Jestem mężatką od 19 lat,mam dwoje dzieci.Od wielu lat łapałam męża na zdradach z tym że oczywiście nie ma gorącym uczynku,ale smsy,emaile i zawsze wmawiał mi że to żarty , wygłupy i takie tam.Ja mam swój rozum i wiem , że prawda jest inna , ale wybaczałam mu.Rok temu złapałam go na telefonach do prostytutek , znów się wykręcił ,że dzwonił dla kuzyna , sam nigdy z takich usług by nie skorzystał.Nie uwierzyłam , złożyłam pozew o rozwód , miałam dość jego "żartów".Niestety , sprawę zawiesiłam , bo mnie urobił ,że kocha i tylko ze mną chce być.Ja też go kochałam i uległam.W tej chwili od kilku miesięcy przebywa za granicą co miesiąc przyjeżdza do domu. Dwa tyg temu znów przypadkiem zostawił telefon w domu , bo za granicę wziął nowy.Ja korzystałam ze starego i znalazłam w nim smsy do kolegi , w których opisuje jak na "dziwki" chodzi i co tam mu wspaniale robią. Jestem wsiekła i załamana.On oczywiście znów tłumaczy sie , że to były takie żarty , ale ja nie potrafie w to uwierzyć. Odwiesiłam sprawę o rozwód, ale cierpię strasznie i sama nie wiem co robić. Pewnie wielu z Was wydam się śmieszną naiwniarą , sama o sobie tak myślę , ale taka jestem i nie potrafię sie zmienić. Są momoenty ,że go nienawidzę a za chwilę tak mi go brak i pozwoliłabym mu wrócić.Czy miała któraś z Was taki przypadek ? Ja już rady z emocjami nie daję
Pozdrawiam serdecznie

doprowadż do rozwodu ,jesli sie kochacie a jemu naprawde zalezy to i po rozwodzie mozecie byc razem a rozwodem pokazesz mu ,ze nie moze wiecznie cie urabiać.

nie zaznasz spokoju i normalnego zycia tkwiąc w tej chorej sytuacji.

[gosiaborkowska]

Kto raz zdradził, zdradzac będzie.

Ty masz zycie przed sobą, weź los we własne dłonie, i idz z nim w świat.

Jesteś Kobietą, masz wartość samą w sobie.

A mężczyzna? czy mozesz go nazwac mężczyzną, on nawet nie ma na tyle uczciwosci zeby sie przyznać, do błedu, czy do słabości.

Mam znajome, które sie rozwodziły po xx latach małzeństwa, i wiesz co? mówią ze teraz sa szcześliwe, teraz żyją, pełną piersią oddychaja. Naucz sie życ dla siebie.

[szugarbejb]

Napisane przez Kandy

Pewnie wielu z Was wydam się śmieszną naiwniarą , sama o sobie tak myślę , ale taka jestem i nie potrafię sie zmienić.

No to jak nie potrafisz się zmienić, to o co Ci chodzi ? Mamy Cię przytulić, powiedzieć, że fajnie jest ?

[st_ella]

ja mam trochę inny poglad na ten temat zawsze mówiłam ze jednorazowe skoki na prostytutkę potrafiłabym znieść....

nie znisłabym psychicznej zdrady całkowitego oddania.
i nie zniosłam...
ale nie wiem cobym zrobiłą gdyby to okazało sie prawdą... gdyby tak stało sie w moim zyciu...

moim zdaniem smsy nic nie znacza bo moze to faktycznie być tylko takie "granie przed facetami przed kolegami...
smsy nie sa dowodem....
chyba że s lyszysz rozmowę telefoniczną jego z prostytutką...

przede wszystkim powinnaś zażadać szczerej rozmowy... by powiedział prawdę jeśłi to robi by powiedział czemu robi....i zastanowić sie czy mozesz być z takim człowiekiem...

radzę Ci zaciagnać porady psychologa- on/ona na pewno pomoze ci spojrzeć na Twój problem z nieco innej perspektywy

[Kandy]

No jasne , że szczera rozmowa to najlepsze wyjście , ale on zawsze wszystkiego się wypiera. Czego od Was oczekuję , jak napisałaś Szugarbejb? Chciałam się tym co mnie trapi z kimś podzielić , może ktoś miał podobny przypadek , odszedł i jest szczęśliwy. Ja bardzo boję sie samotności , że jeszcze go kocham i nie dam sobie z z rozstaniem rady,jestem słaba psychicznie. Miło jest wiedzieć , że są ludzie którym się udało , wyszli na prostą , są pewni siebie i szczęśliwi po takich doświadczeniach.Pozdrawia m

[Gwiazdeczka1978]

Ja miałam bardzo podobna sytuacje. A ex był taki rewelacyjny w kłamstwach, ze tez sie nabierałam. Tez sygnały typu smsy, maile, spojrzenia znajomych. Poza tym pewne rzeczy sie czuje po prostu. Czułam i miałam nadzieje,ze sie myle, tym bardziej,ze w ciazy byłam. Okres ten przezyłam jako piekło, obiecywałam sobie,ze jak tylko urodze rzuce łajdaka w cholere. Jeszcze troche to potrwało, bo nie chciał mnie puscic. Do dzis podtrzymuje swoja wersje choc ja zupełnie nie wierze. Smsował sobie z roznymi panienkami w roznym czasie, niezaleznie od tego, czy bylismy w dobrych kontaktach, czy pokłoceni. Gdybym wczesniej miała pewnosc co do jego zdrady, pogoniłabym go szybciej. A tak slizgał sie jak waz, a ja sie oszukiwałam.
Poznałam kogos fajnego, komu na mnie (chyba) zalezy.. ale czas zweryfikuje wszystko.
U mnie najgorsze były kłamstwa. Ciagłe jego kłamstwa i moj zupelny brak zaufania do niego.

[karolinkamalinka]

Twój mąż zdradza Cię od lat, więc jest nikła szansa, że się zmieni i będzie Ci wierny. Skoro tyle lat kłamał wątpię także, że teraz przyzna się do wszystkiego i jeszcze powie dlaczego to robił, ile , z kim i gdzie. Teraz jest kwestia tylko Twojego wyboru: czy chcesz żyć z takim człowiekiem, czy będziesz się na to godziła. Jeśli nie: rozwód, jeśli tak: nie wnikaj w te kwestie.
Jeśli Twój mąż korzysta z usług prostytutek i jednocześnie utrzymuje z Tobą kontakty seksualne to na Twoim miejscu obawiałbym się o swoje zdrowie.

[kropka75]

Napisane przez st_ella

moim zdaniem smsy nic nie znacza bo moze to faktycznie być tylko takie "granie przed facetami przed kolegami...
smsy nie sa dowodem....

Niby nie są. Niestety nie zmienia to faktu, że facet, który się latami chwali z takich akcji przed kumplami jest zakompleksionym $*($%^$*&^ (tu słowo niecenzuralne).

Napisane przez karolinkamalinka

Twój mąż zdradza Cię od lat, więc jest nikła szansa, że się zmieni i będzie Ci wierny. Skoro tyle lat kłamał wątpię także, że teraz przyzna się do wszystkiego i jeszcze powie dlaczego to robił, ile , z kim i gdzie.

O to to to to

Mógłby raz zrobić błąd, przyznać się, pokajać i nie powtarzać więcej. Ale powtórki, trwanie w tym przez lata i te ciągłe kłamstwa to do porzygania po prostu już...
Że się nie zmieni to jasne jest jak słońce, niestety.

I jak się nagle teraz przyzna, to ja jestem święta Teresa.

[Deede]

Napisane przez kropka75

Znajdź sobie dobrego terapeutę, wygadaj się, wypłacz, wykrzycz i wyżal.

A potem pognaj gnoja w siną dal. Przepraszam za określenie, ale innego znaleźć nie umiem.

Życie przed Tobą, a Ty marnujesz czas na kogoś, kto nie zasłużył by czyścić Ci buty.

Głowa do góry!

Popieram. I nie wiem, co on jeszcze musi zrobić, aby przekonać cię, że jest g.. wart? Polecam terapeutę - nie małżeńskiego, bo taki związek to porażka. Gdyby ci pasowało, to co innego, ale widać, że tak nie jest. Wiem chyba na czym polega twój problem, ale naprawdę polecam udać się do psychologa, bo sama możesz tego nie dźwignąć. Szybciej on zostawi cię dla jakiejś nowej dupy (duże szanse masz na to..). I nie łudź się - takiego faceta nie zmienisz, bo ten typ tak ma. Twoja decyzja, czy za 10 lat chcesz tkwić w tej samej sytuacji, plując na swoje odbicie w lustrze, czy ułożyć sobie wszystko od nowa. Szanuj siebie, kobieto i tego szacunku wymagaj. Przecież ten facet ma cię gdzieś, leci w kulki i w pewien sposób wykorzystuje, bo wie, że jest tam taka jedna naiwna, która mu wszystko wybaczy, której wszystko wmówi. Stały dostęp do seksu, posprzątane i obiadek ugotowany. Życie jak w Madrycie.. Do bólu powtarzam piłkarską "prawdę" - "Gra się tak, jak przeciwnik pozwala". Jak łamie wszelkie zasady, to czerwona kartka i wypad z gry.
Dużo odawgi i sily życzę..

[Kandy]

Macie rację dziewczyny. Fajnie jest na boku poczuć dreszcz emocji , po czym wrócić do domu i udawać normalną rodzinę . Tak jak to pisał w emailu do swojej kochanki ,że jest jego gwiazdką , do mnie mówił słońce , gwiazdek jest dużo , słońce tylko jedno , ale cóż to za przyjemność być "takim słońcem" . No i te tłumaczenia ,że one były tylko zabawkami , misiami pluszowymi i to tylko takie wygłupy , bo do zdrady nigdy się nie przyznał. Zresztą ma zasadę : złapią cię za rękę powiedz ,że to nie twoja ręka.
Trzymam się decyzji o rozwodzie , nie potrafię z nim być , za dużo krętactw i oszustw. Jest mi bardzo ciężko gdyż jesteśmy razem od 17 roku życia , ale podobno co nas nie zabije to wzmocni.Dziękuję za życzliwe słowa , to bardzo miłe. Pozdrawiam cieplutko wszystkich

[Klarissa]

Jeśli się tylko postarasz, jeśli tylko będzieszz chciała to twoje życie się fantastycznie ułoży i to bez niego, zresztą cóż on jest wart, jeśli każde jego "kocham" to okłamywanie ciebie? Po co być z kimś, kto nie kocha, nie szanuje i do tego kłamie?

Poza tym mówiąc szczerze to ja bym się brzydziła być z facetem, który chodzi do burdelu, bałabym się też, że czymś może mnie zarazić... Niech mu panie z agencji robią za słoneczka (i praczko-sprzątaczki) a ty miej do siebie szacunek.

[Kandy]

Napisane przez Klarissa

Jeśli się tylko postarasz, jeśli tylko będzieszz chciała to twoje życie się fantastycznie ułoży i to bez niego, zresztą cóż on jest wart, jeśli każde jego "kocham" to okłamywanie ciebie? Po co być z kimś, kto nie kocha, nie szanuje i do tego kłamie?

Poza tym mówiąc szczerze to ja bym się brzydziła być z facetem, który chodzi do burdelu, bałabym się też, że czymś może mnie zarazić... Niech mu panie z agencji robią za słoneczka (i praczko-sprzątaczki) a ty miej do siebie szacunek.

Tak bardzo bym chciała ,żeby się ułożyło , tak boję się przyszłości . Ale wiem też , że jak tego nie skończę to ciągle będę nieszczęśliwa i przygnębiona , i wiem , że ciągle będą mnie czekały podobne niespodzianki . Tylko on tak naprawdę wie ile tego było, to z czym wpadł to pewnie kropla w morzu.

[kropka75]

Napisane przez Deede

"Gra się tak, jak przeciwnik pozwala".

Dobre. I jakie prawdziwe.

Napisane przez Kandy

Macie rację dziewczyny. Fajnie jest na boku poczuć dreszcz emocji , po czym wrócić do domu i udawać normalną rodzinę . Tak jak to pisał w emailu do swojej kochanki ,że jest jego gwiazdką , do mnie mówił słońce , gwiazdek jest dużo , słońce tylko jedno , ale cóż to za przyjemność być "takim słońcem" . No i te tłumaczenia ,że one były tylko zabawkami , misiami pluszowymi i to tylko takie wygłupy , bo do zdrady nigdy się nie przyznał. Zresztą ma zasadę : złapią cię za rękę powiedz ,że to nie twoja ręka.
Trzymam się decyzji o rozwodzie , nie potrafię z nim być , za dużo krętactw i oszustw. Jest mi bardzo ciężko gdyż jesteśmy razem od 17 roku życia , ale podobno co nas nie zabije to wzmocni.Dziękuję za życzliwe słowa , to bardzo miłe. Pozdrawiam cieplutko wszystkich

Dasz radę. A po jakimś czasie odczujesz taką ulgę, że będziesz płakać ze szczęścia.
Powodzenia!

I nie bój się, nic bardziej poniżającego już Cie nie spotka! Teraz może być tylko lepiej.

A motto ma przednie. Skądś to znam nawet. Zabić to mało. :/

Napisane przez Klarissa

Poza tym mówiąc szczerze to ja bym się brzydziła być z facetem, który chodzi do burdelu, bałabym się też, że czymś może mnie zarazić... Niech mu panie z agencji robią za słoneczka (i praczko-sprzątaczki) a ty miej do siebie szacunek.

Zarazić to może nie aż taka duża szansa, ale faktycznie obrzydzenie bierze na samą myśl. Brr...

[Klarissa]

Napisane przez Kandy

Tak bardzo bym chciała ,żeby się ułożyło , tak boję się przyszłości . Ale wiem też , że jak tego nie skończę to ciągle będę nieszczęśliwa i przygnębiona , i wiem , że ciągle będą mnie czekały podobne niespodzianki . Tylko on tak naprawdę wie ile tego było, to z czym wpadł to pewnie kropla w morzu.

Dasz sobie radę. Pewnie, że łatwiej odejść gdy się ma lat 25 i jedną walizkę. Teraz dojdzie jeszcze uregulowanie waszej sytuacji materialnej, ale mimo wszystko wierzę, że dasz radę. Zrobiłaś ogromny krok w tym kierunku - dostrzegłaś problem, jest ci z nim źle i chcesz go rozwiązać - złożyłaś o rozwód. Postaraj się o wsparcie nie tylko na forum, ale też u jakiejś koleżanki/rodzeństwa lub innej osoby bliskiej. A telefon męża z tymi sms-ami zachowaj jako dowód dla sądu. I nie płacz nad tym związkiem - pewnie, że żal ci wspólnych lat, ale popatrz na to z drugiej strony - czy powinno ci być żal zakończyć związek z kimś, kto wielokrotnie cię oszukał, okłamał, nie darzy miłością i jeszcze myśli, że może z ciebie robić idiotkę?

Jestem raczej przeciwko rozwodom niż za, zawsze lepiej ratować związek. Ale taki związek jak twój jest nie do odratowania, ten facet prawdopodobnie nigdy się nie zmieni, poza tym żeby w ogóle była mowa o zmianach najpierw musi coś stracić - w tym wypadku ciebie. Na razie on traktuje cię jak "głupią" - naopowiada ci bzdur i sądzi, że ty jesteś taka naiwna iż w to wierzysz, a on może robić co chce, bo najwyżej jak znowu go złapiesz, to znowu ci głupot naopowiada. Musisz mu pokazać, że nie jesteś głupia i masz na tyle siły by odejść, skoro on o nic się nie stara.

Możesz mu powiedzieć, że za 5 lat wrócicie do rozmowy na temat związku - jak on się zmieni i czynami a nie gadaniem i czczymi obietnicami udowodni, że zasługuje na twoją miłość.

Ja będę trzymać kciuki za to, żeby jak nalepiej wszystko ci się ułożyło. A powiedz mi, jak do tego podchodzą wasze dzieci?

[carolinascotties]

Wiem, jakie to może wydawać się trudne - ale jako osoba ktora,nie jest zaangazowana emocjonalnie w te historie - radze Tobie przeprowadzenie rozwodu z orzeczeniem o winie.

[kropka75]

Napisane przez carolinascotties

Wiem, jakie to może wydawać się trudne - ale jako osoba ktora,nie jest zaangazowana emocjonalnie w te historie - radze Tobie przeprowadzenie rozwodu z orzeczeniem o winie.

A ja bym nie radziła zaczynać wojny z takim człowiekiem. Jeśli przez lata robi z żony głupola, przed sądem może z niej zrobić wariatkę i jeszcze wyjdzie na to, że to ona jest winna.

Nasze prawo jest takie cudne, że zdrada nie jest powodem rozpadu małżeństwa, jeśli zdradzający przedstawi dowody na to, że jego zachowanie nastąpiło po tym, jak małżonek zdradzony dopuścił się zaniedbań wobec niego. Tylko mówi się o tym, że wina nigdy nie leży po jednej stronie, w sądzie właśnie leży. Jeśli zdradzający mąż udowodni, że żona naruszyła małżeńskie obowiązki, w tym samym momencie zdrada przestaje być tematem na sprawie i mąż staje się niewinny.

Popieprzone, ale tak jest niestety.

Ona nie przedstawi dowodów zdrady, bo sms'y nimi nie są, a wystarczy, że on znajdzie kilku świadków potwierdzających, że żona nie dba o męża albo np. odmawia mu seksu i dupa, kobieta wyjdzie winna z tego rozwodu.

[Klarissa]

Ja bym walczyła o rację. Jest wiele możliwości jak to fachowo przeprowadzić.

Należało by skorzystać z usług adwokata, a składając wniosek o rozwód jednocześnie złożyć wniosek o obciążenie ewentualnymi kosztami winnego. Złożyła bym też o rozwód z orzekaniem o winie.

Co do sms-ów to sędzia decyduje co jest, a co nie jest dowodem w sprawie rozwodowej, jeśli ktokolwiek (koledzy..?) potwierdzi, że takie sms-y były wysyłane to będą one dowodem (sprawdzałam przed chwilą).

Uznanie winy pozwoli skarżyć się o alimenty od męża jeśli ten zarabia więcej a dzieci pozostające na utrzymaniu są pełnoletnie. Dlaczego ona ma płacić za jego zdrady pieniędzmi i zszarpanymi nerwami?

Zaczęłabym jednak od wizyty u prawnika i szczerej z nim rozmowy.

[Kandy]

Więc z tym orzekaniem o winie to nie takie proste. Ja się obawiam ,że sprawa będzie się ciągnęła , a w tym czasie mąż wykończy mnie psychicznie , bo to jego specjalność.Ja jestem już strzępem nerwów , nie śpię , nie jem , nie mogę się na niczym skupić. Prześladuje mnie lęk przed przyszłością i nie ukrywam sprawami materialnymi. Bo prawda jest taka ,że facet który sporo zarabia ,zawsze da sobie radę , natomiast kobiecie z którą zostają dzieci i utrzymanie domu nie jest tak łatwo . Ale jak pomyślę ile jest kobiet w podobnej do mojej sytuacji i jakoś wychodzą na prostą to mam nadzieję ,że i ja sobie poradzę.
Jeśli chodzi o dzieci to one pierwsze przypadkiem trafiły na emaila o kochance tatusia i mi pokazały , od dawna widzą zresztą ,że między rodzicami nie jest dobrze , a mama jest nieszczęśliwa . Są na tyle duże ,że myślę iż sporo rozumieją , 17 i 15 lat.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez carolinascotties

Wiem, jakie to może wydawać się trudne - ale jako osoba ktora,nie jest zaangazowana emocjonalnie w te historie - radze Tobie przeprowadzenie rozwodu z orzeczeniem o winie.

Tak bym tez radziła.

[kropka75]

Napisane przez Klarissa

Co do sms-ów to sędzia decyduje co jest, a co nie jest dowodem w sprawie rozwodowej, jeśli ktokolwiek (koledzy..?) potwierdzi, że takie sms-y były wysyłane to będą one dowodem (sprawdzałam przed chwilą).

Oczywiście.
Pamiętaj tylko, że koledzy poświadczą za nim i bardzo chętnie przyznają, że oni wiedzą, że to takie żarty były, oni się tak wygłupiają tylko.

No i tych sms'ów już wtedy nie będzie. Nikt nie przedstawi przed sądem ich dokładnej treści ani jej nie udowodni.

I ja bym się wcale Kandy nie dziwiła, gdyby nie chciała się w to babrać. To syf ponad siły. Poza tym najpierw jest sprawa ugodowa. Jeśli mąż na niej łaskawie orzeknie, że żonę kocha i chce z nią być, na dzień dobry będzie problem.
Moja ciotka się tak rozwodziła i gdy nie to, że wujek na ostatniej sprawie obraził sędzinę, byliby małżeństwem do teraz. I nawet sędziny nie obchodziło, że ciotka już nosi dziecko innego faceta, a małżeństwo formalnie nie istnieje 1,5 roku. Mąż powiedział, że on to dziecko uzna za własne i przez cały czas trwania sprawy ona była winna tego rozpadu, na deser nabawiła się nerwicy, a dziecko urodziło się z niedowagą i też nieźle znerwicowane.

[milablondi79]

posluchaj nikt nie powinien tak cierpiec i byc tak ponizany jak ty...po pierwsze jesli maz by cie kochal to by cie nie zdradzal bo by wiedzial ze moze cie stracic ale ty swoja naiwnoscia sama go do tego zachecasz poniewaz on wie ze co ci wmowi ty w to uwierzysz!!!powiedz mi czy warto byc z kims takim?cierpisz bo kochasz...rozumiem.....al e jaka to jest milosc?pelna bolu cierpienia braku zaufania i lapania meza na klamstwach!!!!zastanow sie czy lepiej meczyc sie w takim zwiazku czy lepiej przemeczyc sie jakis czas znalezc sobie odpowiedniego mezczyzne i byc w koncu kochana!!!!facet na ciebie nie zasluguje ale wiesz co?ty sie boisz,boisz sie samotnosci tyle z nim przezylas i co teraz?nie bedzie jego wiec co<?tak sobie myslisz swiat sie wali nie cieszy cie zaden dzien bo po co rano sie budzic jak nie ma tej ukochanej osoby ale kobieto spojrz na to z innej strony bo bol minie a ty mozesz byc szczesliwa z kims innym teraz wydaje ci sie to nierealne ale zobaczysz ze jeszcze mozesz byc szczesliwa!!!zostaw tego smiecia i pokaz na co cie stac co jeszcze mozesz w zyciu osiagnac zadbaj o siebie zmien fryzure a zobaczysz jak bedzie zalowal tego co stracil!!!!!!odejdz od tej swini

[Klarissa]

Napisane przez kropka75

Oczywiście.
Pamiętaj tylko, że koledzy poświadczą za nim i bardzo chętnie przyznają, że oni wiedzą, że to takie żarty były, oni się tak wygłupiają tylko.

No i tych sms'ów już wtedy nie będzie. Nikt nie przedstawi przed sądem ich dokładnej treści ani jej nie udowodni.

I ja bym się wcale Kandy nie dziwiła, gdyby nie chciała się w to babrać. To syf ponad siły. Poza tym najpierw jest sprawa ugodowa. Jeśli mąż na niej łaskawie orzeknie, że żonę kocha i chce z nią być, na dzień dobry będzie problem.
Moja ciotka się tak rozwodziła i gdy nie to, że wujek na ostatniej sprawie obraził sędzinę, byliby małżeństwem do teraz. I nawet sędziny nie obchodziło, że ciotka już nosi dziecko innego faceta, a małżeństwo formalnie nie istnieje 1,5 roku. Mąż powiedział, że on to dziecko uzna za własne i przez cały czas trwania sprawy ona była winna tego rozpadu, na deser nabawiła się nerwicy, a dziecko urodziło się z niedowagą i też nieźle znerwicowane.

Z jednej strony masz rację, z drugiej jeśli kobiety nie będą walczyć o swoje prawa to tych praw nie będziemy miały respektowanych nigdy i zawsze w sądzie będzie się nas traktować jak idiotki gotowe na wszystko się zgodzić. Ja bym walczyła, ale autorka wątku oczywiście zrobi co zechce bo to jednak jest jej życie i jej wybory.

[st_ella]

Napisane przez kropka75

Ona nie przedstawi dowodów zdrady, bo sms'y nimi nie są,

są

Napisane przez Klarissa

Ja bym walczyła o rację. Jest wiele możliwości jak to fachowo przeprowadzić.

Należało by skorzystać z usług adwokata.

ale i z psychologa bo na pewno bedzie to dla Ciebie bardzo trudne dla Waszych dzieci również
a jeszcze skoro piszesz ze juz jesteś znerwicowana, to psycholog pomoze Ci spojrzeć na cała sytuację z innej perspektywy i nauczy jak rozmawiać z mezem i jak mówić i co mówić przed sądem

[Deede]

Napisane przez st_ella

są

ale i z psychologa bo na pewno bedzie to dla Ciebie bardzo trudne dla Waszych dzieci również
a jeszcze skoro piszesz ze juz jesteś znerwicowana, to psycholog pomoze Ci spojrzeć na cała sytuację z innej perspektywy i nauczy jak rozmawiać z mezem i jak mówić i co mówić przed sądem

Popieram. I może jest jakaś fundacja, stowarzyszenie, które pomaga kobietom przebrnąć przez rozwód? Powinno coś takiego być. Bo nie jesteś sama, to wiem na pewno. Warto skorzystać z doświadczeń innych kobiet.
W razie czego zawsze można uderzyć do jakiegoś miejscowego ośrodka interwencji kryzysowej czy czegoś takiego, żeby chociaż nakierowali na jakąś instytucję czy cokolwiek. Psychologów też mają i doradcy prawni też się zdarzają.

A co do psychologa - nie wiem, czy ty tak masz, ale wiele kobiet, które tkwią w nieudanych związkach, nie chcą odejść, bo.. Jak to ująć? Za bardzo utożsamiły się z rolą "bycia żoną X". (Jak je spytasz, KIM są, to odrazu nasywa im się - "żoną X", "matką". A w tym nie ma ich jako podmiotu samego w sobie) W momencie, gdy rysuje się wizja konca związku, wpadają w panikę ("co ze mną będzie? Kim do cholery jestem?") Gdybyś miała coś w tym stylu, to psycholog bedzie potrzebny, żebyś szybciej się z tym uporała i nie popełniała kolejnych błędów.

[Satania]

Kandy po pierwsze odwagi... Ja sama zyje w szczesliwym zwiazku, ale sporo moich kolezanek sie rozwodzilo nie dawno lub rozwodzi i wszystkie sa zadowolone ze sie na to zdecydowaly. Mimo tego ze sam rozwod to pieklo... ale potem bedziesz wolna i szczesliwa, nawet jezeli biedniejsza

Ja nie wierze ze twoj maz sie zmieni, moze Cie nawet naprawde kochac, ale cos go pcha do innych "gwiazdeczek" czy prostytutek i tak bedzie do konca. Niektorzy #@^%$^ tak maja... nazywa sie to ladnie "kompleksem malego "

Nie wiem za to czy ja bym przez chwile nie poudawala ze sie dalam jeszcze raz nabrac na jego klamstwa.... po prostu po to zeby spokojnie zebrac material dowodowy na rozwod. Wiem cyniczne to, ale w rozwodzie faceci uzywaja wszystkich sztuczek zeby wygrac, nie majac na wzgledzie ani kochanej jeszcze tydzien wczesniej zony, ani co gorsza dzieci. Moze poza SMSami i mailami, jakis wyciag z konta z oplata za uslugi ? Wiem to jest okropne, ale rozwod bez orzeczenia winy faceta konczy sie zwykle tym ze to on zabiera caly majatek, a dziecmi sie bedzie zajmowal wtedy kiedy mu bedzie wygodniej :/

I zajmij sie soba ... juz teraz. Psycholog, antydepresanty lub inne rozowe pastylki pomoga Ci przetrwac najciezszy okres. Moze sie tez to przydac dzieciom... bo moga rozumiec, ale na pewno bolesnie odczuja nie tyle co "rozstanie" rodzicow, co sam rozwod. Ale to nie powod zeby tkwic w toksycznym zwiazku ... silna, szczesliwa i niezalezna mama to tez wazne przeslanie jakie moga z tego wyniesc.

[Kandy]

Czytam ciągle wasze posty i ze wszystkim się zgadzam , nikt nie powinien być tak traktowany i dać się poniżać. Dziś jestem w strasznym dole , pobiegłabym do niego aby mnie przytulił i powiedział ,że to nieprawda . Ja go chyba nadal kocham , to jest straszne , jak mnie wszystko boli aż fizyczny ból czuję . Wiem , że to głupie co piszę , ale jak wyrzucę z siebie trochę mi łatwiej. Pozdrawiam

[gosiaborkowska]

Boli, wiem, ze boli, ale wiesz co jest najgorsze? Niestety kazdy nastepny raz, boli bardziej, :-( Nikt nie lubi, jak go boli.
Mnie mój mąz nie zdradza, ale potrafi tak psychicznie dowalić, ze trace siły na wstawanie. Nic, to , dluga historia.
Boli, od 11 lat boli, kiedys bolało co 6 m-cy, teraz boli co 2 m-ce.
Czy warto?
Nie wiem, ale trwam, bo go kocham, bo sa dzieci................... .......
bo wspólny kredyt ,

Czy warto?, odpowiedz jest w nas.

Ja nauczyłam sie cieszyc, dobrymi chwilami, jest ich niewiele, ale sa
Kiedys znowu wrócą.

Dylematy, dylematy, dylematy................. ...... a zycie i tak goni do przodu

[aniko 23]

znajdz w sobie sile by wydostac sie z tej matni...bo jak mowisz to trwa i trwa wiec raczej nie widze nadziei na poprawe...