Złe traktowanie psa. Gdzie to zgłosić?

[Kasieńka_666]

Mieszkam w bloku. Sąsiedzi z parteru kilka lat temu sprawili sobie pieska. Dopóki mieszkała z nimi córka wszystko było ok...

Teraz ten pies lata po osiedlu brudny, śmierdzący, cały w kołtunach. Pozbywają się po prostu kłopotu z domu (mają małe dziecko). Na dworze spędza też prawdopodobnie noce. Pies ten został już na pewno nie raz skopany przez jakieś dzieciaki, bo zauważyłam, że strasznie boi się ludzi- wcześniej tak się nie zachowywał. Stoi pod klatką, wpuszczam go i dzwonie do nich to go wpuszczają do domu. Ale on ledwo wchodzi na parter! A to dosłownie kilka schodków.. przecież to młody pies Jak stoi na klatce przez dłuższy czas to smród jest nie do zniesienia.

Mieszkam w niewielkim mieście i nie ma tu ludzi zajmujących się złym traktowaniem zwierząt. Nie wiem czy mam to zgłosić na policję, czy na straż miejską?? I czy takie zgłoszenie będzie anonimowe?

A może ja przesadzam? Jestem bardzo wyczulona na tym punkcie, więc czekam na Wasze obiektywne opinie.

[olcia 810]

Witaj! Bardzo dobrze, że zainteresowałaś się tym biednym pieskiem To bardzo smutne co piszesz. I pewne jest to, że Ci "Państwo" nie moga zostać bezkarni! Moim zdaniem udaj sie albo na policje, albo właśnie do Straży miejskiej. Sama nie wiem gdzie, nigdy nie miałam styczności z taką sytuacją. Można by też poszukać w internecie jakiegoś telefonu, może istnieje jakaś Ochrona Praw Zwierząt?
A jeśli masz możliwość to może dokarm czasem pieska, skoro mówisz, że ma problemy, żeby dojść na parter. Proszę nie zostawiaj tak tej sprawy

Pozdrawiam.

[cholernarejestracja]

Kasieńko, wyguglałam coś takiego: http://www.toz.pl/?menu=interwencje&...gdzie_zglaszac . Pewnie najlepiej do takiej specjalnej, zwierzęcej jednostki, no ale chyba jak nie ma w pobliżu, to policja albo straż miejska.

Ratuj pieska!

[czakobu]

zglos na policje! wydaje mi sie ze nawet sprawe w sądzie mozna za to zalozyc.

[otako]

spróbuj poszukać tutaj: http://www.strazdlazwierzat.com.pl/ może jest jakaś jednostka w Twojej okolicy.

[Lavi92]

Udaj się do Straży Miejckiej, szkoda pieska, niech właściciele tego biegactwa poniosą konsekwencje. A może skontaktuj się z ich córką? Może ona coś wskóra?
Jeśli nie to może lepszym rozwiązaniem będzie schronisko? Przynajmniej głodny nie będzie chodził.
Ja miałam taki przypadek, że do klatki, również mieszkam w bloku, weszła bądź ktoś ją wpuścił, suczka. Była po ciąży. Oczywiście wszyscy sąsiedzi się nią zachwycali, jaka to nie piękna, oh ah, ale żadem się nie pokwapił, żeby dać jej wody czy jedzenia.. Dlatego zajęłam się ją przez te kilka dni, wyniosłam jej koc, jedzenie. Przywiązałam się do niej ale nie miałam możliwości jej przygarnąć.. Z bólem serca zadzwoniłam po schronisko.. Gdy widziałam jak odchodzi i wkładają ją do auta to wybuchałm takim płaczem.. Najgorsze uczucie. Ale teraz jest jej lepiej. Adoptowały ją wizażanki.
Dlatego, nie bądź obojętna! Jeśli możesz to pomóż mu. I napisz jak się potoczyła sprawa.

[Kasieńka_666]

Napisane przez olcia 810

Witaj! Bardzo dobrze, że zainteresowałaś się tym biednym pieskiem To bardzo smutne co piszesz. I pewne jest to, że Ci "Państwo" nie moga zostać bezkarni! Moim zdaniem udaj sie albo na policje, albo właśnie do Straży miejskiej. Sama nie wiem gdzie, nigdy nie miałam styczności z taką sytuacją. Można by też poszukać w internecie jakiegoś telefonu, może istnieje jakaś Ochrona Praw Zwierząt?
A jeśli masz możliwość to może dokarm czasem pieska, skoro mówisz, że ma problemy, żeby dojść na parter. Proszę nie zostawiaj tak tej sprawy

Pozdrawiam.

Oni go karmią. Nie wygląda na zagłodzonego. Nie jest wychudzony. Nie mam żadnych podstaw, żeby sądzić, że go nie karmią. Wpuszczają go do mieszkania może ze 2 razy dziennie (jak dzwonię reszty nie wiem)

Napisane przez cholernarejestracja

Kasieńko, wyguglałam coś takiego: http://www.toz.pl/?menu=interwencje&...gdzie_zglaszac . Pewnie najlepiej do takiej specjalnej, zwierzęcej jednostki, no ale chyba jak nie ma w pobliżu, to policja albo straż miejska.

Ratuj pieska!

cholernarejestracja dziękuję za tą stronkę dzięki tym punktom się upewniłam Jutro zadzwonię do straży miejskiej i to zgłoszę- jeśli zgłoszenie będzie anonimowe. Jeśli nie, to po prostu jak spotkam sąsiadkę to powiem jej, że jak stan psa się nie zmieni to zgłaszam to na policję-bo wtedy i tak będzie wiedziała kto i jak.

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez Lavi92

Udaj się do Straży Miejckiej, szkoda pieska, niech właściciele tego biegactwa poniosą konsekwencje. A może skontaktuj się z ich córką? Może ona coś wskóra?
Jeśli nie to może lepszym rozwiązaniem będzie schronisko? Przynajmniej głodny nie będzie chodził.
Ja miałam taki przypadek, że do klatki, również mieszkam w bloku, weszła bądź ktoś ją wpuścił, suczka. Była po ciąży. Oczywiście wszyscy sąsiedzi się nią zachwycali, jaka to nie piękna, oh ah, ale żadem się nie pokwapił, żeby dać jej wody czy jedzenia.. Dlatego zajęłam się ją przez te kilka dni, wyniosłam jej koc, jedzenie. Przywiązałam się do niej ale nie miałam możliwości jej przygarnąć.. Z bólem serca zadzwoniłam po schronisko.. Gdy widziałam jak odchodzi i wkładają ją do auta to wybuchałm takim płaczem.. Najgorsze uczucie. Ale teraz jest jej lepiej. Adoptowały ją wizażanki.
Dlatego, nie bądź obojętna! Jeśli możesz to pomóż mu. I napisz jak się potoczyła sprawa.

Najgorsze jest to, że co prawda to wszystko zaczęło mieć miejsce po wyprowadzce córki, ale niedawno ona wprowadziła się z powrotem (z dzieckiem i mężem) i ta sytuacja trwa nadal. Psem się nie interesują Irytuje mnie tylko jej mąż, bo gdy dzwonię do ich drzwi to dziękuje mi za wpuszczenie psa;]

[czakobu]

moze rzeczywiscie sprobuj pokojowo najpierw, ale jak to nic nie da, to zgłaszaj! szkoda psa.

[kasandra82]

Smutne to co piszesz, mam nadzieje że uda sie załatwić pokojowo sytuację, trzymam kciuki

[olcia 810]

Napisane przez Kasieńka_666

Oni go karmią. Nie wygląda na zagłodzonego. Nie jest wychudzony. Nie mam żadnych podstaw, żeby sądzić, że go nie karmią. Wpuszczają go do mieszkania może ze 2 razy dziennie (jak dzwonię reszty nie wiem)

To chociaż tyle.. Ale i tak nie może być tak, że ten piesek się szwęda nie daj za wygraną.

[illuvies]

Zgłoszenie problemu Straży dla Zwierząt jest anonimowe. Podejrzewam, że do TOZ też.

[moooniaaaa]

Daj znać jak sprawy się potoczyły.
Łeb bym im ukręciła

[Kasieńka_666]

Zgłosiłam- anonimowo. Trafiłam na bardzo miłego pana ze straży miejskiej. Niedługo mają przyjechać i przeprowadzić z nimi rozmowę. Pan powiedział, że samo to, że pies chodzi po osiedlu bez opieki jest podstawą do działania. Myślę, że da im to do myślenia. Mam lekkie wyrzuty sumienia- tak kablować na sąsiadów- ale niestety, żeby coś zdziałać w tej sprawie musiałam posunąć się do tak drastycznych środków.

Dziękuję Wam za pomoc

[CyrkoniaKasia]

Olej sasiadów-oni w odróznieniu od psa myslą a pies jest zdany na ich łaske i sam sobie nie pomoże....
dobrze zrobiłaś, najlepiej zadzwonic na straż lub do schroniska,mozna to zrobic anonimowo i polepszyć biedactwu los.
A o Tobie to dobrze świadczy-ze masz dobre serce i oby tak dalej

[moooniaaaa]

To super,że zgłosiłaś

[czakobu]

wlasnie, swietnie ze zglosilas ) moze piesek bedzie mial lepsze zycie

[Lavi92]

Napisane przez Kasieńka_666

Najgorsze jest to, że co prawda to wszystko zaczęło mieć miejsce po wyprowadzce córki, ale niedawno ona wprowadziła się z powrotem (z dzieckiem i mężem) i ta sytuacja trwa nadal. Psem się nie interesują Irytuje mnie tylko jej mąż, bo gdy dzwonię do ich drzwi to dziękuje mi za wpuszczenie psa;]

Dziwna rodzina. Ale ważne, że zgłosiłaś Mam nadzieje, że to pomoże, bo co pisina winna. Co tam kablowanie, dzieje się krzywda to trzeba pomóc a psy niestety nie mówią..
Zdaj relacje jak będzie coś wiadomo!

[Kasieńka_666]

Dziewczyny... to wszystko na nic
Dzisiaj rano deszcz nacinał jak szalony, a on znowu wył pod klatką jak szalony, żeby go wpuścili. Zlekceważyli nawet to, żeby nie chodził sam po osiedlu (za to jest kara). Być może jak SM przyjechała to w ogóle się nie przyznali, że mają zwierzę. Serce mi się kraja

[cholernarejestracja]

a ta SM już była? Może w ogóle nie przyjechała?

Dzwoń do nich jeszcze raz, bo pewnie ich spławili gadką "tak tak, to już się nie powtórzy".

I może rób zdjęcia?

[olcia 810]

Napisane przez Kasieńka_666

Dziewczyny... to wszystko na nic
Dzisiaj rano deszcz nacinał jak szalony, a on znowu wył pod klatką jak szalony, żeby go wpuścili. Zlekceważyli nawet to, żeby nie chodził sam po osiedlu (za to jest kara). Być może jak SM przyjechała to w ogóle się nie przyznali, że mają zwierzę. Serce mi się kraja

Ale zaraz może jeszcze nie było Straży Miejskiej?
Albo byli, nie zastali ich w domu?
Biedny piesek
A możeby to schroniska zadzownić?

[Lavi92]

Jeśli Straż Miejska była i dalej to samo, to w tej sytuacji rozwiązaniem będzie schronisko.. Po co w dalszym ciągu narażać psa na taki stres?
Albo nie daj za wygraną i próbuj dalej.. Ale wiem coś na temat 'upartych' sąsiadów.

[Kasieńka_666]

Byli... przyjechali dosłownie w kilka minut po zakończonej rozmowie Jest jeszcze szansa, że po prostu nie było nikogo w domu u nich i dlatego. Facet mówił, że będą próbować. Zobaczę jeszcze kilka dni jak się sprawa będzie toczyła

[podusia]

Kasia bardzo dobrze że zainterweniowałaś!!!! może przyjadą jeszcze raz i ta sprawę załatwią. kurcze nienawidze ludzi którzy źle traktują zwierzęta!

[groszek75]

akurat podobna sytuacje opowiadala mi wczoraj tesciowa :

wiezowiec, straszy pies, znaja, dziwnie biegal, usiąśc nie mogl, jakby mu cos wisialo, nie wytrzymali, zadzwonili do schroniska, tam po naradzie, powiedzieli, zeby dzwonic na Policje i sie zaczelo, przesluchiwanie, co i jak, ale tesciowie sie nie poddali i dane nawet swoje dali, 2 policjanci jak do nich wpadli, to prawie na podloge by sie kazali klasc, znow przesluchanie, protokol i niby cos lepiej, bo pies juz sam nie lazi po podworku, nawet troche sprawniej chodzi, ale czy byli z nim u wet. nie wiadomo, tesciowa chciala nawet isc przed tym wszystkim dac na wet. czy co, ale oni by to przepili, a czy teraz mscic sie nie beda, tez nie wiadomo.

bardzo dobrze Kasieńko, ze sie tym zainteresowalas, bo niestety w tym kraju niektorzy nie zglosza czegos takiego, bo nie wiadomo gdzie z tym pojsc, idzie cos do przodu, straz dla zwierzat czy cos podobnego, ale sa miasta czy wsie, ze odsylaja do strazy gminnej i nieraz nic nie pomaga.

Sama mieszkam na wsi i mialam podobna sytuacje, ze psy zwiazali jakos kolo siebie, i jeden juz wyl z bolu, bo ten drugi mu noge splatal, to odsylali nas od strazy po policje, a ze nie bylo sasiadow, strach bylo podejsc do boksera bo sie rzucal i tamten drugi wtedy znow wyl z bolu, w konuc ktos z rodziny przyjechal, pozyczylismy na wet., przyjechal, dal zastrzyk, zeby w spokoju je rozplatac.

Boje sie takich sytuacji, bo naprawde ciezka sprawa gdzie to wszystko zglaszac, ale widze, ze idzie ku lepszemu i tu pojawia sie jakas iskierka, bo jeszcze gorsza od tego jest znieczulica.

Dlatego mam nadzieje Kasienko, ze pieskowi juz bedzie lepiej....

[illuvies]

Kasiu - najlepiej zrób zdjęcia psu, jeśli możesz, nagraj też rozmowę, gdy wpuszczasz psa do bloku. W przeciwnym razie oni mogą się wykręcić, a SM rozłoży ręce, no bo skoro się nie przyznają, to co zrobić?

[olcia 810]

Napisane przez illuvies

Kasiu - najlepiej zrób zdjęcia psu, jeśli możesz, nagraj też rozmowę, gdy wpuszczasz psa do bloku. W przeciwnym razie oni mogą się wykręcić, a SM rozłoży ręce, no bo skoro się nie przyznają, to co zrobić?

Świetny pomysł.

[illuvies]

Pewnie, że. Mam już pewne doświadczenie w tych sprawach.

[evak1988]

Straszne.. Ja nie rozumie takich ludzi Mają psa to trzeba sie nim opiekować.. Po co chcą mieć pieska jak tak sie w stosunku do niego zachowują Sama bym zareagowała ale na szczeście u mnie na osiedlu nie ma takich ludzi.
Moja mama pracuje w szkole i dzieci mowily jej ze w jakiejs wiosce widziały jak pewnien pan założył psu worek na glowę żeby się dusił... Tak mnie to zszokowało że pytałam mamy jak glupia gdzie to bylo i kto to zrobił ale nie wiedziała dogładnie, ja bym byla w stanie takiej osobie okna w domu powybijać bo tak mnie to razi..

[illuvies]

Ja pamiętam, jak w wiadomościach mówili o dzieciakach które w zimie podpalały i podtapiały szczeniaka... To chyba nawet w miejscowości niedaleko mojej było. Gdybym je przyłapała, na wybijaniu okien by się pewnie nie skończyło. Zawsze jak gdzieś widzę dzieci ze zwierzętami przyglądam im się, pewnie myślą sobie - jakaś wariatka idzie - ale za dużo takich historii słyszałam, by nie być wyczulona.

[Kasieńka_666]

Wiecie co Psa nie widziałam już ani wczoraj, ani dzisiaj. Tylko ten incydent z rana. A specjalnie wyglądam, żeby zobaczyć, czy chodzi sam, czy może ktoś go w końcu wyprowadza. Zwykle widziałam go chociaż raz dziennie... Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku...