|
|
#1 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 045
|
"Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Przeczytałam ciekawy artykuł na temat intymności w szpitalach czy podczas zabiegów, badań.
Link: http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-...sci,index.html Mi też pare razy przytrafiło sie parę sytuacji gdzie lekarz potraktował mnie jak przedmiot który nie ma uczuć takich jak wstyd czy wogóle nie posiadający godności. Kiedyś poszłam do doktor ginekolog, która w gabinecie miała krzesło ginekologiczne na przeciwko okna na ulice. Poprosiłam, żeby w trakcie badania zasłoniła żaluzjami, a ona zdziwiona "po co"?. Jak miałam 17 lat wyskoczył mi guz na piersi (to nie było nic groźnego później sam zniknął bo był od uderzenia - uprawiałam dość intensywnie sport piłkę ręczną, siatkówkę i musiałam się uderzyć albo ktoś mnie uderzył, popchnął i wyskoczyło) ale żeby wiedzieć czy to nic groźnego musiałam mieć USG i baby w recepcji zaczęly komentować na cały korytarz "co taka młoda a na USG piersi", "co ci się stało dziecko" i wszyscy pacjęci w korytarzu doskonale słyszeli ![]() Mój kolega miał wypadek na motorze, na szczęście niegroźny bo wolno jechał i tylko zdarł skóre z nogi. W szpitalu miał zrywane opatrunki i pielęgniarki robiły to przy wszystkich z sali i były bardzo niedelikatne. Kumpel krzyczał a inny pacjęci byli zieloni z mdłości jak musieli na to patrzeć. W końcu pielęgniarka pobrudziła innemu chłopakowi który leżał z moim kolegą na sali pościel bo trzymała opatrunek nad jego łóżkiem i troche ropy ściekło mu na pościel. I jeszcze robiły problem z wymianą tej zabrudzonej pościeli... Nie wiem czy tylko ja mam takie nagatywne doświadczenia... |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Pamiętam, że parę lat temu jak byłam w liceum to nabawiłam się chyba jakiejś infekcji i lekarz skierował mnie na wymaz. W mojej małej mieścinie robi się to tylko w szpitalu więc udałam się tam, lekarz kazał mi zaczekać na korytarzu przed drzwiami. Pamiętam, że wtedy na korytarzu tłoczyło się pełno ludzi, którzy przyszli na badanie krwi, czekałam tak sobie i czekałam, w pewnym momencie wyszła pielęgniarka i krzyknęła na CAŁY korytarz, tak, że nie było szans aby ktoś tego nie usłyszał: "Pani (tu moje imię i nazwisko) na badanie czystości pochwy!!!!". Może się to wydać śmieszne, ale jak wyszłam z gabinetu to aż się popłakałam, bo na korytarzu widziałam też kilku znajomych
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki". |
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Moja mama była niedawno w szpitalu... Na sali leżały łącznie 4 kobiety, jedna była niesamowicie otyła i leżąca, prosiła by pielęgniarka albo opiekun pomógł jej wstać do kibla, jo tam guzik
pampersa, to jest zbyt naturalne jak dla mnie - siedzę u mamy która jest podpięta ze wszystkich stron kabelkami przewodami i pijemy herbatkę, a obok słyszę jak pani robi kupę, metr ode mnie.A jak przychodzą myć, to jak samochód, przestań, zdejmują majty i pieluchy przy wszystkich i jeszcze "MOCNIEJ, ZAPRZYJ SIĘ, NIE JESTEŚ LEKKA" tjaaaaaaaaaaa generalnie to jest okropne, pięcioosobowe sale, mężczyźni ubrani w same pieluchy na widoku bo drzwi otwarte. ludzie umierają w drodze do toalety (autentycznie) generalnie byłam cztery razy w szpitalu i to dość długo... to co się czasami dzieje przechodzi ludzkie pojęcie, najgorzej jest w psychiatrycznym jakby ktoś pytał, najprzyjemniej na zakaźnym ;p sale jedno ewentualnie dwuosobowe, święty spokój grube mury sale ukryte, korytarze, nikt ci nie przeszkadza, cicho sza... ---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ---------- Swoją drogą o tym psychiatryku pisałam 150 razy, chora sytuacja że dziewczyny z ED są na jednym oddziale co ludzie poważnie psychicznie chorzy... ale się naoglądałam, co robić z pacjentem który jest denerwujący a jest chory? kaftan i przywiązujemy do łóżka, a jak się drze to pielęgniarki zamykają drzwi i włączają telewizor, delikwenta pozostawia się na środku korytarza żebyście się przez niego potykali i patrzeli, jak wam przeszkadzają jego krzyki to możesz ewentualnie przyjść i poprosić by się uciszył. tak, to jest to, leczenie zaburzeń odżywiania leży płacze i woła o pomstę do nieba. włóż narkomana-złodzieja alkoholika schizofrenie bulimię agresję dwubiegunowość do jednego pokoju bo i 6 osobowe pokoje są. ach i te kraty w oknach. |
|
|
|
|
#4 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 230
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
najczęściej takie zachowanie jest spotykane wśród "doświadczonych" lekarzy, i częściej w publicznych przychodniach, szpitalach, niż w prywatnych. no cóż, ludzie bywają nieludzcy, w każdym zawodzie, tyle że lekarze szczególnie mogą zranić.
__________________
Playing it safe is the most popular way to fail. W taki dzień jak ten Marco Polo wyruszył do Chin. Jakie są Twoje plany na dzisiaj? |
|
|
|
|
#5 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
eeee tam, gruboskórna jestem
|
|
|
|
|
#6 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Ja dam przykład lajtowy dość bo o ostrzejszych nie chcę pisać.
W trzech przychodniach już nauczyłam wszystkie pielęgniarki, że należy pukać do gabinetu i CZEKAĆ NA ZAPROSZENIE a nie ładować się bez niczego i jeszcze zostawiać otwarte drzwi. To jest nagminne i tak mnie wkurza, że teraz od razu reaguję ostro. Mam głęboko co o mnie pomyślą, jak same nie nauczyły się kultury to najwyraźniej potrzebne są im mocniejsze środki. Poza tym mam wrażenie, że taki temat już był
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 218
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Mnie podczas badania ginekologicznego wparowała do gabinetu pielęgniarka, wchodząc drzwiami łączącymi rejestrację z pokojem lekarza. Przyniosła jakieś wyniki czy coś
Jasne, że to pielęgniarka, ale do tej rejestracji (która też była osobnym pomieszczeniem) mógł ktoś wejść i przy otwartych drzwiach nie czułam się zbyt komfortowo EDIT: Plus przykłady głownie starszych osób, które bez pardonu włażą do gabinetu lekarza (już na szczęście nie ginekologa ) "zapytać o coś" albo "po receptę", podczas, gdy przebywający aktualnie w gabinecie pacjent jest np. badany. No ale to już nie wina pracowników służby zdrowia.
__________________
Tak właśnie. Edytowane przez ola_gie Czas edycji: 2010-10-15 o 21:13 |
|
|
|
|
#8 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22690498]eeee tam, gruboskórna jestem[/QUOTE]
Ciekawe czy tylko wtedy jak chodzi nie o Ciebie i Twoje dzieci na przykład ![]() Brak poszanowania intymności i godności pacjentów w polskich szpitalach i przychodniach, to temat rzeka. Mam z tym tak wiele i tak złych doświadczeń, że aż nie chce mi się o tym wszystkim myśleć i opisywać to. Jednym słowem - MASAKRA. Ludzie to bardzo często dla lekarzy i personelu tylko i wyłącznie "pacjenci" - przedmioty, rzeczy, przypadki. Potworne zacofanie panuje pod tym względem. Aż szkoda gadać po prostu. Aczkolwiek warto zacząć gadać. A najlepiej interweniować gdzie tylko się da i ile się da jak spotka nas coś, co narusza nasze prawa jako pacjentów, domagać się egzekwowania tych praw - to jedyna recepta żeby cokolwiek zmieniło się w tym względzie. Edytowane przez sine.ira Czas edycji: 2010-10-15 o 21:17 |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
A co do przypadków ginekologicznych ostatnio też bylam sobie w poczekalni i była hmmm spora pani na wózku inwalidzkim
lekarz otworzył drzwi i woła pielęgniarke PANI KASIU PANI KASIU MUSI MI PANI POMÓC PACJENTKĘ WSADZIĆ NA FOTEL! \m/ mistrz dyskrecji |
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Nic z ww sytuacji mi sie nie przydarzyło ani nikomu z mojej rodziny ale byłam świadkiem okradania pacjentów ,mojej babci po udarze ,alzhaimer ,złamne biodro itp ,skradziono obrączkę :-(
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 3 390
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Tez czytalam ten artykul i az mi cisnienie podskoczyło! Gdyby mi się taka sytuacja przydarzyla, nie zawahałabym sie i poszła do sądu, naprawdę. Albo przynajmniej nawrzeszczalabym na personel !!!
|
|
|
|
|
#12 | |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Cytat:
cale szczescie nigdy pielegniarka nie "trafila" jak bylam rozebrana, ale i tak wchodzila bez pukania, a inni pacjenci "mieli wglad" do gabinetu
|
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Cytat:
Sześć razy byłam w szpitalu; na urazówce, patologii, noworodkach i na chirurgii. Żadnych traum po tym nie mam, a pokazywałam tyłek w zabiegówce przy odsłoniętym oknie. Pielęgniarka nie raz i nie dwa wchodziła do ginekologa czy pediatry podczas badania, przyszła-poszła, ot. Dwa tygodnie temu miałam drobny zabieg w szpitalu, wydepilowałam się, powygładzałam. I co ? Nikt nie docenił, poprzykrywali mnie, wycięli co trzeba i nie podziwiali. W tym tygodniu zapisałam się do specjalisty na 14, zawołali mnie no 14,45. W czasie mojej wizyty lekarz dwa razy rozmawiał z nianią czy gosposią. I to wkxxxo mnie bardzo mocno. Bardziej niż przykłady z artykułu. Edytowane przez 749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 Czas edycji: 2010-10-15 o 22:06 |
|
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Nie wiem co musieliby ci zrobić żebyś uznała że to nei jest normalne, chyba odrąbać nogę przez przypadek ;d
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Cytat:
1.Przychodzi pani pielęgniarka z kolejnymi papierami. Na co pan chorował, jakieś zakaźne, zastrzyki itd. itp. Słucha Twoich odpowiedzi każdy, kto leży w Twojej sali. Nie wiem, czy tak to powinno się odbywać. Nie wiem, czy jest to zgodne z prawem. Nie wiem, jak ma się to do tajemnicy danych. Bo przecież fakt, iż osobnik X miał 4 m-ce temu syfilis czy inną chorobę, nie musi być obwieszczane publicznie. Bardzo dobrze, że przychodzi. Ja leżę, słucham, łaskawie odpowiadam. Dla mnie ok. 2.Co do dyskrecji lekarzy, to słów mi brak. Co któryś wszedł na salę to mówił 'Pani po in vitro'. Czułam się niemal jak napiętnowana. A chciałam ukryć ten fakt, bo mieszkam w małej mieścinie i nie chcę, by nasze dziecko kiedyś było wytykane palcami. To by mi do głowy nie przyszło, to poszkodowana ma fobię. 3. Prowadzić nie, ale zawieźć na wózku czy łóżku na kółkach na badanie można – podpowiada rozwiązanie Robert Wójcik, prawnik. Ja jechałam na łóżku, choć byłam zdrowa i całkiem sprawna. Dopiero się idiotycznie czułam. 4. Każdy, kto próbował dyskretnie kupić prezerwatywy albo test ciążowy doskonale wie, że jest to właściwie niemożliwe. W Rossmanie można kupić dyskretnie. itd.. Edytowane przez 749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 Czas edycji: 2010-10-15 o 22:51 |
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#16 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 2 812
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Aż mnie ciarki przechodziły jak czytałam artykuł. Kilka razy porządnie mną zatelepało, bo akurat na tym punkcie jestem bardzo wrażliwa.
Osobiście miałam przypadek, że pani ginekolog nie zamknęła drzwi łączących gabinet z recepcją. Tak się składa że recepcja to maleńki pokoik i zaraz przy tych drzwiach stoi krzesełko dla pacjentów. Osoba siedząca na tym krześle spoglądająca przez owe drzwi ma widok wprost na rozłożone nogi leżącej pacjentki. Istny koszmar przeżyłam, ale zacisnęłam zęby, bo potrzebowałam natychmiastowej pomocy. Kilkakrotnie zdarzyło się, że do gabinetu podczas badania weszła pielęgniarka, ale to już nie było takie straszne. Tak czy inaczej od dawna już tam nie chodzę. Niestety jak myślę, że miałabym kiedyś rodzić, to słabo mi się robi. Liczę jednak na szczęście i będę mogła urodzić spokojnie w domu w obecności jedynie TŻ i położnej. Choć znając życie (i moje wspaniałe szczęście) pewnie wszystko pójdzie nie tak i nie będę miała wyboru...
__________________
Jesteś tu pierwszy raz? Zanim o cokolwiek zapytasz przeczytaj pierwszy post lub skorzystaj z wyszukiwarki ![]() |
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 036
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Tak zdarzyło mi się być obdartym z intymności, kiedy miałam podejrzenie poronienia i tłum lekarzy mnie badał, nie tylko na zasadzie my tu sobie spojrzymy ale każdy z nas zrobi pani usg i badanie ginekolog. Tak, czułam się potraktowana jak kawałek mięsa ale byłam przerażona i siedziałam cicho bo zależało mi na dziecku, a wstyd odłożyłam na bok, przelknęłam łzy. Natomiast pielęgniarki były w tym szpitalu miłe babeczki i uczynne.
Mojemu dziadkowi też kiedyś zalożyli pieluchę tylko dlatego że po amputacji kończyn nikomu nie chciało się go wozić do toalety. Nie wspominając że strasznie cierpiał a o lek po prostu trzeba było bardzo prosić. Kradzieże były na porządku dziennym i umieranie na korytarzach niestety też. |
|
|
|
|
#18 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 259
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Ja nigdy nie zapomnę, jak moja babcia złamała rękę i wylądowała w szpitalu. Panie pielęgniarki na izbie przyjęć uznały, że w zasadzie ja mogę ją przebrać oraz wystarczy jej na chwilę zastrzyk z ketonalu i zawiązanie na szyi i nadgarstu cienkiego bandaża dzianego. Na złamanie w ramieniu z przemieszczeniem, jak się okazało.
Dzień czy dwa później na oddziale ORTOPEDII zakładałam sama babci temblak z chusty trójkątnej, bo oczywiście nikomu nie przyszło do głowy, że taki sznurek z bandaża dzianego to niewiele daje <facepalm>. Już nie wspominając o tym, że po półtora tygodnia babcię ze szpitala wypisali, nie robiąc z jej ręką nic, za to traktując jak śmiecia przez ten cały czas. Całe szczęście, że w moim niedługim życiu w szpitalu byłam tylko raz i to ledwie kilka godzin, i tak było to wystarczająco traumatyczne. Natomiast do lekarzy mam raczej szczęście, nikt do mojej ginekolog nie wchodzi w trakcie badania :P |
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Aż takich traumatycznych wspomnień nie mam, ale ostatnio jedna sytuacja mnie trochę zmroziła...
Dość często jestem zmuszona chodzić na pobieranie krwi i stojąc w kolejce do okienka normalne jest, że ludzie oddają próbki kału i moczu do badania. To, że się człowiek naogląda owych substancji, to nic. Jednak ostatnio przyszła starsza kobiecinka z wypełnionym po brzegi kubeczkiem, lepkim od moczu, postawiła go dumnie na okienko pozostawiając sporawą kałużę... pielęgniarka wzięła papierowy ręcznik i przetarła pamiątkę po starszej pani, ale i tak dziwnie czułam się podpisując jakiś świstek na tej samej powierzchni, która zapewne jeszcze "pamięta" mocz tamtej pani
__________________
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 591
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
poszłam do ginekologa potwierdzić czy faktycznie jestem w ciąży bo test wykazał, że tak. Od niedawna mieszkałam w nowym miejscu więc gin też nowy, jakież było moje zdziwienie a nawet zbulwersowanie gdy okazało się, że badania usg ( w tym wypadku dopochwowe bo tak normalnie nie byłoby jeszcze nic widać gdy to był początek ciąży) robi się w tym SAMYM pomieszczeniu co recepcja tylko, że zasłonięte parawanem!!! lekarz do mnie bez ceregieli: ściągać majtki i się położyć. Ja zdziwiona, że jak to?! tutaj?! teraz?
no bo obok pielegniarka i dwie pacjentki, ktore na krzesełkach czekały na swoją kolej( a reszta pacjentek oczekujących za drzwiami), gdy ja czekałam na swoją kolej to też siedziałam na tym krzesełku i doskonale widziałam jak robił usg pacjentce w końcówce ciąży i widziałąm cała ją i jej dziecko na monitorze, a teraz ja mam ściągać majtki i się rozłożyć??? no i on mnie ponagla: no dalej ściągać majtki bo nie mam czasu, widzi pani ile pacjentek czeka! no i mówię mu, że się wstydzę a on na to: a czego się pani wstydzi? przecież ja tu jestem jedynym mężczyzną w tym pomieszczeniu a reszta to same kobiety! dalej, niech się pani rozbiera! no i zdezorientowana poddałam się temu badaniu...a gdy wyszłąm z tego gabinetu to ciężko płakałam i z nerwów i z radości bo faktycznie byłam w ciąży. Natomiast wstydu pozbyłam się podczas porodu i póżniej, bo wtedy ma się w nosie wstyd-byle by tylko to się skończyło. Jak na obchód przychodzi tych lekarzy, pielęgniarek i studentów tyle, że łóżka brakuje aby mogli wokół niego stanąć i się z gołym tyłkiem leży. I to jest tylko takie gadanie, że mozna się nie zgodzić aby studenci nas nie oglądali bo nikt o zgodę nie pyta i nikt się nie przedstawia kim jest. Jak leżałam wcześniej na patologii ciąży i od rana mówiłam, że mam skurcze, to się pielęgniarki śmiały, że to są tylko skurcze przepowiadające i tak się męczyłam pół dnia, nikt nawet nie raczył tego zbadać,pózniej regularne juz co 2 min wprost nie do wytrzymania aż w końcu wieczorem wzięły mnie na badanie ktg gdzie trzeba spokojnie leżeć bo się bada tętno dziecka a ja się wijam z bólu jak opętana a dziewczyny co obok leżały z zagrożona ciążą to wszystko widziały i się bały,dopiero jak mi zielone wody odeszły to pielęgniary uwierzyły, że faktycznie będę zaraz rodzić bo już było pełne rozwarcie, na porodówce jak się darłam z bólu to jedna co miała przyjmować poród darła się na mnie, że jak ja się zachowuję?! a były jakieś komplikacje i dziecku tętno spadało i koniec koncow trza było szybko cesarkę zrobić bo by się mała udusiła i tak cud, że żyje bo jak ją wyjęli to miała pojedynczą akcję serca i nie oddychała- 3 pkty w skali apgar. Ehhh w ogole żeby się potem czegokolwiek dowiedzieć o stanie małej to trzeba było o wszystko za język ciągnąc tych lekarzy. Długo by opowiadać....Ogolnie to mam taką traumę po tym wszystkim, że chyba nigdy nie zdecyduję się na drugie dziecko...
__________________
Szczęśliwi nie muszą zerkać do innych ogródków a tym bardziej zrywać tam kwiatów Edytowane przez Oja 84 Czas edycji: 2010-10-15 o 23:51 |
|
|
|
|
#21 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22693772]to dla mnie news ?
1.Przychodzi pani pielęgniarka z kolejnymi papierami. Na co pan chorował, jakieś zakaźne, zastrzyki itd. itp. Słucha Twoich odpowiedzi każdy, kto leży w Twojej sali. Nie wiem, czy tak to powinno się odbywać. Nie wiem, czy jest to zgodne z prawem. Nie wiem, jak ma się to do tajemnicy danych. Bo przecież fakt, iż osobnik X miał 4 m-ce temu syfilis czy inną chorobę, nie musi być obwieszczane publicznie. Bardzo dobrze, że przychodzi. Ja leżę, słucham, łaskawie odpowiadam. Dla mnie ok. 2.Co do dyskrecji lekarzy, to słów mi brak. Co któryś wszedł na salę to mówił 'Pani po in vitro'. Czułam się niemal jak napiętnowana. A chciałam ukryć ten fakt, bo mieszkam w małej mieścinie i nie chcę, by nasze dziecko kiedyś było wytykane palcami. To by mi do głowy nie przyszło, to poszkodowana ma fobię. 3. Prowadzić nie, ale zawieźć na wózku czy łóżku na kółkach na badanie można – podpowiada rozwiązanie Robert Wójcik, prawnik. Ja jechałam na łóżku, choć byłam zdrowa i całkiem sprawna. Dopiero się idiotycznie czułam. 4. Każdy, kto próbował dyskretnie kupić prezerwatywy albo test ciążowy doskonale wie, że jest to właściwie niemożliwe. W Rossmanie można kupić dyskretnie. itd.. [/QUOTE] Czyli generalnie wszystko Ci pasuje. MUSISZ być szczęśliwa. Z kolei kuzynka mojego kolegi z pracy, którą przyjęto na ginekologię ze skrętem jajnika czy z czymś podobnym - bardzo, bardzo bolesnym, spotkanie z tamtejszym panem "doktorem" przypłaciła porządnym dołem psychicznym po tym jak ją potraktował w czasie badania ginekologicznego na łóżku i na 6 osobowej sali. U mnie w mieście była swego czasu afera dot. tego jak pan ginekolog - położnik odnosił się do rodzących pacjentek - czy jak dawałaś dupy, to też tak darłaś mordę - było jednym z najmilszych zwrotów. Poza tym polecam wątek "Ginekolog, którego nie polecamy" na forum ginekologia. Akcja Rodzić po ludzku nie wzięła się, jak mniemam, z fanaberii i szukania problemów na siłę. Polska to nie jest kraj dla wrażliwców. |
|
|
|
|
#22 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22693772]to dla mnie news ?
1.Przychodzi pani pielęgniarka z kolejnymi papierami. Na co pan chorował, jakieś zakaźne, zastrzyki itd. itp. Słucha Twoich odpowiedzi każdy, kto leży w Twojej sali. Nie wiem, czy tak to powinno się odbywać. Nie wiem, czy jest to zgodne z prawem. Nie wiem, jak ma się to do tajemnicy danych. Bo przecież fakt, iż osobnik X miał 4 m-ce temu syfilis czy inną chorobę, nie musi być obwieszczane publicznie. Bardzo dobrze, że przychodzi. Ja leżę, słucham, łaskawie odpowiadam. Dla mnie ok. 2.Co do dyskrecji lekarzy, to słów mi brak. Co któryś wszedł na salę to mówił 'Pani po in vitro'. Czułam się niemal jak napiętnowana. A chciałam ukryć ten fakt, bo mieszkam w małej mieścinie i nie chcę, by nasze dziecko kiedyś było wytykane palcami. To by mi do głowy nie przyszło, to poszkodowana ma fobię. 3. Prowadzić nie, ale zawieźć na wózku czy łóżku na kółkach na badanie można – podpowiada rozwiązanie Robert Wójcik, prawnik. Ja jechałam na łóżku, choć byłam zdrowa i całkiem sprawna. Dopiero się idiotycznie czułam. 4. Każdy, kto próbował dyskretnie kupić prezerwatywy albo test ciążowy doskonale wie, że jest to właściwie niemożliwe. W Rossmanie można kupić dyskretnie. itd.. [/QUOTE] To dla ciebie jest normalne? Sorry ale ja nie chce żeby pół miasta wiedziało czy mam grzybice czy coś innego. Jeszcze jak ktoś leży z osobami które nie zna to chwilowy wstyd ale np. jak mnie wtedy babki z recepcji zaczęły wypytywać o USG było mi nieprzyjemnie tym bardziej, że byłam przerażona - dziewczyna 17letnia i guz to nie jest super uczucie:/ Tym bardziej że mieszkam w małym mieście i ludzie mi się później pytali co mi jest, czy mam raka (ciekawe kto ploty rozpowiadał babki z recepcji czy ludzie co stali w kolejce)... Pozatym nikt nie ma prawa informować o twoich chorobach bo takie informacje w rękach osób trzecich mogą zaszkodzić ( było w Polsce pare sytuacji jak wywalali osoby z pracy chore na HIV i wiadomo że o takim czymś donoszą osoby życzliwe). |
|
|
|
|
#23 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
|
|
|
|
|
#24 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Jeżeli chodzi o studentów to ja nie mam nic przeciwko ale muszą się odpowiednio zachowywać jak na studentów medycyny. Gdyby jakiś chłopczyk powiedział mi podczas porodu tak jak w tym artykule, że strasznie czy obrzydliwie to wygląda to bym mu powiedziała, że w takim razie co robi na takich studiach. Pozatym jak zaczynają się nieodpowiednio zachowywać np. śmiać czy właśnie gadać głupoty to można wyprosić. Moja koleżanka miała tak, że przyszli ją pooglądać bo miała tłuszczaka czy coś w tym rodzaju wycinane i dwie dziewczyny wyleciały z sali za głupie komentarze, a pozostali studenci byli ok.
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Cytat:
Urodziłam troje dzieci i nie zdarzyło mi się by ktoś badał mnie na korytarzu czy na sali, zawsze w pokoju ginekologicznym. Obecności położnej przy tym czy innego lekarza przy tym nie uważam za poniżenie. Podobnie jak pytań: przed terminem ? po terminie ? kiedy ostatnia mies ? upławy są ? był stolec ? Jeśli chodzi o tę intymność to więcej mam żali do odwiedzających niż do personelu. Teraz leżała ze mną na sali kobieta, bardzo słaba, wychudzona, bez nogi. Nie umiała się sama najeść, zmienić pozycji z półleżącej na siedzącą, przejść ze stołka na łóżko, nikt jej tam nie kąpał. A teraz sobie uświadomiłam, że przez dwa dni ona nawet zębów i rąk nie umyła. To jest dopiero upodlenie, a nie wywiad lekarski przy wszystkich. Tej kobiety nie miał kto posadzić na wózek i postawić koło umywalki, a tu prawnik proponuje by wszystkich wózkiem do dyżurki wozić. Edytowane przez 749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 Czas edycji: 2010-10-16 o 10:34 |
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Cytat:
![]() A bardziej w temacie- miałam sytuację, ze gdy moje babcia była w szpitalu mieliśmy ustalane przy niej dyżury rodzinne - bo wymagała stałej opieki(na noc tylko wychodziliśmy-no i jak inne pacjentki miały potrzebę lub był u nich lekarz). Raz przyszłam rano - a na łóżku obok kobieta w worku, ale twarz nie była zasunięta. Zero parawanu, nic. Sala 6 czy 8-osobowa - to przerażenie i ból w oczsch innych pacjentek I jeszcze jedna sytuacja z tego szpitala - kiedy babcie musiała skorzystać z kaczki -poszłam po salową, aby mi dała -usłyszałam ze mam iść sobie do pomieszczenia i wziąć. Poszłam - kaczki były,ale wszystkie pełne. Poszłam do salowej i zgłaszam jej to - na co usłyszałam, że mam sobie wylać Aż wolę nie myśleć, jak tam traktowali pacjentów, często nie do końca świadomych - skoro wobec członków ich rodzin było takie zachowanie.
|
|
|
|
|
|
#27 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Takie ostatnie zderzenie z brakiem poszanowania, to oskarżenie mojego męża o próbę wyłudzenia 30 zł poprzez wizytę na pogotowiu
![]() Myślelismy o tym dłuuugo i nadal nie wiemy o co chodziło i dlaczego akurat 30 zł ![]() Mąż po wypadku na rowerze (poważnym, miał obszorowane do mięsa bark, rękę, wszystkie żebra z jednej strony, biodro, poharataną nogę w kilku miejscach i mimo przemycia woda utlenioną, zasypaniem proszkiem z sulfamidami zaczął po paru godzinach puchnąć jak balon, więc ok 23 w nocy, popedziliśmy na pogotowie, a tam afera bo mąż zameldowany w innym mieście. Więc pani pielęgniarka wymyśliła że SPECJALNIE przyjechaliśmy stamtąd tu, zeby wyłudzić zastrzyk przeciwtężcowy . I owe tajemnicze 30 złBo faktycznie, mąz pewnie specjalnie sie pokaleczył, spuchł i nocą jechał kilkadziesiąt km w takim stanie, na inne pogotowie w innym szpitalu niż najbliższy miejsca zameldowania ![]() Dla 30 złotych.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
#28 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22696567]Pudło. To nie jest lans i kontrowersja na siłę.[/QUOTE]
Wszystkie Twoje wypowiedzi są tym podszyte ![]() [1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22696567] Urodziłam troje dzieci i nie zdarzyło mi się by ktoś badał mnie na korytarzu czy na sali, zawsze w pokoju ginekologicznym [/QUOTE] To tym bardziej nie daje Ci prawa uważać za normalne sytuacji, które odbywają się zupełnie inaczej i w których kobiety są z intymności odzierane. Tak czułam, że deklarujesz gruboskórność, bo nie doświadczyłaś niczego w ten deseń na sobie. Tak to ja też mogę być twarda. [1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22696567] Obecności położnej przy tym czy innego lekarza przy tym nie uważam za poniżenie. [/QUOTE] Chodzi o obecność osób postronnych/zbędnych w danej medycznej procedurze, czyli np. w trakcie badania, a nie o uzasadnioną obecność parsonelu medycznego. [1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22696567] Jeśli chodzi o tę intymność to więcej mam żali do odwiedzających niż do personelu.[/QUOTE] A to już jest skutek powszechnego schamienia i przyzwyczajenia do niego. No skoro nawet lekarze i pielęgniarki nie widzą w wielu kwestiach problemu, to czego oczekiwać od innych osób ? [1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22696567]To jest dopiero upodlenie, a nie wywiad lekarski przy wszystkich.[/QUOTE] Nie, obie te sytuacje są upokarzające. Innego kalibru, ale obie. Przykład z tą kobietą bez nogi dowodzi poza tym, że opieka nad chorym jest często fatalna, jak rodzina nie da w łapę pielęgniarce za "spcejalne" dyżury, to może mieć prawie pewność, że chory utopi się w pampersie i będzie zapuszczony jak zwierzę. [1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22696567] Tej kobiety nie miał kto posadzić na wózek i postawić koło umywalki, a tu prawnik proponuje by wszystkich wózkiem do dyżurki wozić.[/QUOTE] Nie wszystkich tylko np. kobiety, którym planuje się zbadać krocze po porodzie - generalnie pacjentów na badania (zwłaszcza te mocno wkraczające w ich sferę intymną - nogę ostatecznie to jeszcze można sobie dać obejrzeć publicznie). Żeby odbywało się to jak w Twoim przypadku - w gabinecie lekarskim i żeby pacjentka nie musiała się rozkraczać na łożku przy wszystkich jak krowa. Takie to trudne do zrozumienia ? Może dla Ciebie tak, skoro miałaś to szczęście i w podobnym przypadku zagwarantowano Ci intymność. Ale z tego, że Ty miałaś szczęście nie oznacza, że takie postępowanie to norma w naszym pięknym kraju. Bynajmniej, byłaś potraktowana wyjątkowo. |
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 045
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;22696567]Pudło. To nie jest lans i kontrowersja na siłę.
Urodziłam troje dzieci i nie zdarzyło mi się by ktoś badał mnie na korytarzu czy na sali, zawsze w pokoju ginekologicznym. Obecności położnej przy tym czy innego lekarza przy tym nie uważam za poniżenie. Podobnie jak pytań: przed terminem ? po terminie ? kiedy ostatnia mies ? upławy są ? był stolec ? Jeśli chodzi o tę intymność to więcej mam żali do odwiedzających niż do personelu. Teraz leżała ze mną na sali kobieta, bardzo słaba, wychudzona, bez nogi. Nie umiała się sama najeść, zmienić pozycji z półleżącej na siedzącą, przejść ze stołka na łóżko, nikt jej tam nie kąpał. A teraz sobie uświadomiłam, że przez dwa dni ona nawet zębów i rąk nie umyła. To jest dopiero upodlenie, a nie wywiad lekarski przy wszystkich. Tej kobiety nie miał kto posadzić na wózek i postawić koło umywalki, a tu prawnik proponuje by wszystkich wózkiem do dyżurki wozić.[/QUOTE] Po pierwsze nie wiesz chyba o czym mówimy w wątku. Bo to że lekarz czy pielęgniarki są przy badaniu to jest normalne i jak tylko oni słyszą odpowiedzi na pytania. Bardzo dobrze że nic przykrego cię nigdy nie spotkało. Ja nie miałam tyle szcześcia chociaż to co mnie spotkało nie było jeszcze najgorsze bo dziewczyny (np. Oja 84) podała naprawdę ciężki przypadek bo jakby mnie ginekolog miał badać przy wszystkich na korytarzu, za zasłonką za którą i tak wszystko widać mówiąć "tu są same kobiety" to chyba przez okno bym wyskoczyła
|
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 997
|
Dot.: "Pacjent odarty z intymności" - artykuł
Jak byłam mała, to leżałam w szpitalu. Pamiętam tą traume jak dziś. Na sali leżało 5 dziewczyn i... 3 chłopców. Nigdy nie zapomne, jak pielęgniarka kazała mi sie przy wszystkich rozebrać (!!!) i umyła mnie. Tak, przy tych chłopakach. Oczywiście z nimi postąpiła tak samo. Nie mówie już o załatwianiu się przy nich, zastrzykach itp.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:24.






pampersa, to jest zbyt naturalne jak dla mnie - siedzę u mamy która jest podpięta ze wszystkich stron kabelkami przewodami i pijemy herbatkę, a obok słyszę jak pani robi kupę, metr ode mnie.
Jasne, że to pielęgniarka, ale do tej rejestracji (która też była osobnym pomieszczeniem) mógł ktoś wejść i przy otwartych drzwiach nie czułam się zbyt komfortowo 






Aż wolę nie myśleć, jak tam traktowali pacjentów, często nie do końca świadomych - skoro wobec członków ich rodzin było takie zachowanie.



![:]](http://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)

