|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Zadręczam się...
Mój post może być trochę chaotyczny, za co z góry przepraszam, ale piszę go pod wpływem emocji.
Otóż jestem ze swoim TŻ od ponad roku, po około 3 miesiącach od rozpoczęcia spotykania zostawiłam go, bo doszłam do wniosku, że nie jest to to czego szukam Jednak zaraz po tym przejrzałam na oczy, prosiłam, wybaczył, wrócił, od tamtej pory było cudownie, aż do wakacji, które były też cudowne, jednak wyjechaliśmy pod koniec sierpnia na parę dni nad morze, gdzie się niestety jakoś nie mogliśmy dogadać, po tym jak wróciliśmy mój TŻ doszedł do wniosku, że powinniśmy się rozstać i dać sobie trochę czasu... Myślałam, że było to tylko związane z tym nieudanym wyjazdem, ale on mówił, że nawarstwiło się jeszcze trochę rzeczy, że niektóre moje zachowania mu się nie podobały itp. Dobrze, ryczałam, płakałam, łkałam, ale niestety nie mogłam nic zrobić. Po tygodniu zadzwonił, zaczęliśmy znów się spotykać, mówił, że jest to dla niego też ciężka sytuacja, że mnie kocha, że mu zależy, ale, że na razie wrócić nie możemy, że nie jest gotowy, że potrzebuję czasu tak mijały dni, a my dalej się spotykaliśmy nie będąc niby parą... Ja już nie dawałam rady, bo dla mnie ta sytuacja była po prostu chora, zachowywaliśmy się jak para, a nią nie byliśmy, bo nie chciał do mnie wrócić Pewnego dnia nie wytrzymałam i powiedziałam, że dłużej tak nie mogę i że jest to definitywny koniec i że jeśli do mnie nie wróci teraz to już nie wróci nigdy. Więc wrócił... I znowu było cuuuudnie, ale przestał mówić, że mnie kocha, po prostu, najpierw mówił rzadziej, potem nie mówił, tylko raz na jakiś czas napisał i teraz już nie mówi w ogóle (od tego powrotu minęło 3 miesiące). Rozmawiałam z nim, pytałam i nic z tych rozmów nie wynikało, dopiero teraz porozmawialiśmy szczerze i mi powiedział, że chcę tych słów być pewien na 100%, chcę być pewien mnie Tylko, że ja teraz, głupia siedzę i się zadręczam, co parę dni płaczę z bezsilności, bo go tak bardzo kocham... Jest mi z nim dobrze, wiem, że nie jestem mu obojętna, ale po prostu boję się, że nadejdzie moment kiedy mnie zostawi, kiedy znowu coś mu się nie spodoba, a ja z dnia na dzień kocham go coraz bardziej... Nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć, mówi mi cały czas, że mu na mnie zależy, że wszystko jest na dobrej drodze itp. ale nie chcę rozmawiać ze mną o przyszłości, twierdzi, że nie jest gotowy na poważny związek, więc nie wiem po co to wszystko skoro nasz związek niby nie jest poważny? Mam chyba za małą wiarę w siebie i myślę cały czas, że gdyby znalazła się teraz jakaś inna to on by ode mnie odszedł i po prostu dostaję już wariacji od tego wszystkiego, zamiast cieszyć się z tego co jest, cieszyć się każdą chwilą spędzoną razem to ja się zadręczam nie wiadomo jakimi myślami... Zadręczam i siebie i jego, bo on też czasami ma dosyć tego jak ciągle go pytam, czy mu na mnie zależy itp... Powiedzcie mi jak mam przestać o tym wszystkim myśleć?? Jak cieszyć się z tego wspaniałego związku?? Bo ja naprawdę niedługo trafię do wariatkowa |
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 109
|
Dot.: Zadręczam się...
według mnie sytuacja jest chora i szkoda Twojego czasu dla faceta który sam nie wie czego chce, wiem łatwo mi powiedzieć ale lepiej żeby bolało teraz przez 2 tygodnie niż później przez pół życia
|
|
|
|
|
#3 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 94
|
Dot.: Zadręczam się...
Nie obwiniaj się. Moim zdaniem wcale nie schizujesz bez przyczyny. Z opisu wynika, że rzeczywiście to wysoce prawdopodobne, że on Cię zostawi, jak pozna inną.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Zadręczam się...
Ja Cię rozumiem...takie obawy nigdy nie biorą się bez przyczyny. Po prostu on już Cię wcześniej zranił i boisz się, że to się powtórzy. Tylko, że jeżeli jemu naprawdę na Tobie zależy to powinien Cię uspokajać i na pewno nie zostawiać. Ale masz podstawy do takich podejrzeń wobec niego...wogóle wydaje mi się, że w pewien sposób on bawi się Twoimi uczuciami. A po takiej osobie nigdy nie wiadomo, czego się można spodziewać. Przykro mi, nie wiem, co Ci poradzić.
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 27
|
Dot.: Zadręczam się...
Cytat:
.
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z Polski
Wiadomości: 774
|
Dot.: Zadręczam się...
Wiesz co byłam w podobnej sytuacji tylko, że nie za długo bo stwierdziłam że to nie ma sensu... wiem, że jest Ci ciężko myślę, że najlepiej by było jakbyście się rozeszli... podziwiam Cie, że masz siłę być w sytuacji w której nie wiesz na czym stoisz.... jeśli on do tej pory nie jest Ciebie pewny to nigdy nie będzie... wiem ze te słowa na bank Cie bardzo zabolą, kochasz go więc pewnie nie wyobrażasz sobie żeby odejść ale uwierz to najlepsze rozwiązanie....
__________________
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Zadręczam się...
Cytat:
Albo zostawić go i nauczyć się samej żyć
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 906
|
Dot.: Zadręczam się...
Straciłaś do niego zaufanie, jakiś czas byliście w jakimś takim
"związku- nie związku", nie wiesz na czym stoisz i masz całkowite prawo czuć się niepewnie. Myślę, że oboje powinniście walczyć o wasz związek, bo z tego co czytam, mam wrażenie, że jak dotąd tylko Ty. Odpuść sobie na jakiś czas, odstresuj się, wyjdź z koleżanką do kina, albo na zakupy. Zajmij się sobą i zignoruj go trochę. Zobaczysz jego reakcję i będziesz wiedziała co robić
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Zadręczam się...
A co go kosztuje, powiedziec, ze Cie kocha i mu zalezy? Nic. Jego zachowanie wcale na to nie wskazuje. Sciemnia Ci i wykorzystuje Twoje zaangazowanie do niego. Ma Cie, kiedy chce i jest wolny. Nie godz sie na taki układ.
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Zadręczam się...
Cytat:
Naprawdę jest nam cudownie i chyba doszłam do wniosku, że nie będę mu już o tym gadać, wyjaśniliśmy sobie wszystko dzisiaj, i po prostu poczekam...
|
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: ni stąd... ni z owąd.../ W-wa
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: Zadręczam się...
Cytat:
Zgadzam się.
__________________
Powietrze pachnie jak malinowa mamba |
|
|
|
|
|
#12 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Zadręczam się...
|
|
|
|
|
#13 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Zadręczam się...
Cytat:
Wg mnie takie czekanie, to tylko gra na zwłoke. Jak sie chce, to nie ma ALE, no chyba, ze sie nie chce. Cytat:
Aha, doczytałam, ze wrocił.. No to ok, wiec chyba mu zalezy, ale z tego co opisujesz, zachowujesz sie jak kleszcz. Edytowane przez Gwiazdeczka1978 Czas edycji: 2010-01-25 o 12:28 |
||
|
|
|
|
#14 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3
|
Dot.: Zadręczam się...
Byłam w podobnej sytuacji, z tą różnicą, że przyczyny zwątpienia mojego mężczyzny były powiedzmy "zewnętrzne" (kobieta, narkotyki, kolega), z tymże ani mnie nie zdradził, ani nie spotykał się z nikim (chociaż mógł), po prostu wątpił. Dalej z nim jestem i perspektywy czasu widzę, że pozwalał sobie na teksty jak u Ciebie, bo wiedział, że go nie opuszczę, marudził, miał doła, chandrę i wyładowywał to na mnie.
Też się zadręczałam, że to będzie się powtarzać, byłam niepewna, aż w końcu doszłam do wniosku, że świat się nie zawali, jak odejdzie i przy kolejnym tekście "nie jestem pewien, nie pasujemy do siebie, niewiele nas łączy", powiedziałam okej, to zmykaj i wtedy okazało się, że jest 100% pewny i mnie kocha, a ja poczułam się swobodnie i jestem pewna, że czego bym nie zrobiła - wybaczy mi i nie odejdzie. Role się odwróciły. Wydaje mi się, że mężczyźni tak robią z prostej przyczyny - bo mogą i tak naprawdę nie myślą poważnie o odejściu. Moja rada: ciesz się życiem przede wszystkim, bo to jedyne czego ja żałuje, że przez ten cały okres strasznie się skupiłam na nim, a o sobie zapomniałam, bądź niezależna i bądź egoistką. A jeśli się nie uda i on odejdzie, znajdziesz sobie kogoś innego, lub będziesz sama, ale spokojna bez plamy na każdym wspomnieniu w postaci strachu o swojego faceta. Powodzenia. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:09.



Jednak zaraz po tym przejrzałam na oczy, prosiłam, wybaczył, wrócił, od tamtej pory było cudownie, aż do wakacji, które były też cudowne, jednak wyjechaliśmy pod koniec sierpnia na parę dni nad morze, gdzie się niestety jakoś nie mogliśmy dogadać, po tym jak wróciliśmy mój TŻ doszedł do wniosku, że powinniśmy się rozstać i dać sobie trochę czasu... Myślałam, że było to tylko związane z tym nieudanym wyjazdem, ale on mówił, że nawarstwiło się jeszcze trochę rzeczy, że niektóre moje zachowania mu się nie podobały itp. Dobrze, ryczałam, płakałam, łkałam, ale niestety nie mogłam nic zrobić. Po tygodniu zadzwonił, zaczęliśmy znów się spotykać, mówił, że jest to dla niego też ciężka sytuacja, że mnie kocha, że mu zależy, ale, że na razie wrócić nie możemy, że nie jest gotowy, że potrzebuję czasu
tak mijały dni, a my dalej się spotykaliśmy nie będąc niby parą... Ja już nie dawałam rady, bo dla mnie ta sytuacja była po prostu chora, zachowywaliśmy się jak para, a nią nie byliśmy, bo nie chciał do mnie wrócić 


.






