Czy to koniec miłości? Co robić?

[fryteczka021088]

Witam!
Potrzebuję Waszych rad.
Może jesteście lepiej doświadczone.

Mam chłopaka o 3 lata młodszego. Jesteśmy ze sobą prawie 2 lata. Czasem sie kłócimy ale wszystko wyjaśniamy. Było kilka sytuacji takich że o mały włos i bym zakończyła z nim znajomość. Niby jest to wyjaśnione, ale mam czasem wątpliwości. Myśli te wracają.

Jesteśmy młodzi a od ponad roku nie jeździmy na dyskoteki, i inne imprezy. Siedzimy w domu. Do tego nie lubi mojej blskiej koleżanki. Nie chce abym się z nią spotykała. Ostatnio zadzwoniła do mnie a mój chłopak był właśnie, i chciala abyśmy jechali z nią i jej chłopakiem na imprezę, i On nie chciał.

Często się obraża , czasem mi nie wierzy...a ja go nie kłamię.
Czasem potrzebuję się wygadac do kogoś bliskiego...potrzebuję rozmowy dotyczącej z sytuacją w domu...a On na to że: "nie rozmawiajmy o tym". A ja nie mam sie do kogo wyżalić;(

Koleżanek prawie nie mam bo on. Kolegów zresztą też już. Kiedyś miałam przyjaciela (Chłopak) i z nim można było o wszysztkim rozmawiać, a teraz nie mam nikogo. Z nikim się nie spotykam.

Powiedzcie mi czy to koniec miłości z mojej str że nie mam ochoty z nim rozmawiac?
Co robię źle?
Bo się już pogubiłam ...

[cerveza]

1. on Ci nie ufa
2. nie wspiera Cię
3. izoluje Cię od znajomych
4. obraża się bez powodu
5. nudzicie się w domu, nawet nie mając o czym rozmawiać

CO TY Z NIM JESZCZE ROBISZ? dziwię Ci się, że tkwisz w tym bezsensownym układzie. Pomijam już moje sceptyczne nastawienie do związków 21-letnich kobiet z 18-letnimi chłopcami.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

koleżanka kolejny wątek zakłada

znajdz przyjaciol ktorym bedziesz mogla sie wygadac i po kłopocie

[fryteczka021088]

Ogólnie to jest bardzo dobrym chłopakiem. Myśłi poważnie, ale jest zazdrosny...
Boję się że jego zazdrość będzie kiedyś chorobliwa.
z moją mamą i ojcem tak było Przez to przez 22 lata był koszmar w domu, i nadal jest. (więzienie, znęcanie).
Pracuje, uczy się. Jest dobry. Tylko ja się czuję troszkę samotna. Kiedyś jeździłam na disco. Bawiliśmy się wszyscy a teraz już nie.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;16724529]koleżanka kolejny wątek zakłada

znajdz przyjaciol ktorym bedziesz mogla sie wygadac i po kłopocie[/QUOTE]

A czy niemogę?

Czy to złe że chciałabym aby wizażanki mi doradziły?

[Sunrisek]

Porozmawiaj z nim otwarcie o tym, co Cię boli. I powiedz mu, że chciałabyś, żeby zmienił swój stosunek do Ciebie, bo Tobie takie życie w izolacji nie odpowiada. Daj mu trochę czasu na zmianę, a jeśli tego nie wykorzysta... I tu już decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie.
Ale na przykład ja, nie potrafiłabym żyć z kimś, kto mi nie ufa, zabrania spotykać się ze znajomymi, robi ze mnie odludka.
Przemyśl to i życzę, aby bez względu na to jak ta historia się skończy, wyszło Ci na dobre

[fryteczka021088]

Nawet miałam mysli aby zerwać, ale nie chciałam go ranić. Tym bardziej że poprzednia dziewczyna go zdradziła. Pozatym jestem przywiązana, i mam mętlik w glowie

[Gwiazdeczka1978]

Ogolnie to szkda zycia i mlodosci na kiszenie sie z nudziarzem i zazdrosnikiem w domu. Rob, co uwazasz, skoro on nie akceptuje Ciebie, twoich znajomych, po jakie licho sie z nim katujesz?

[fryta1981]

Fryteczko rozmowa napewno nie zaszkodzi, ale czy są szanse żeby on się zmienił. Pomyśl co będzie za hmmmm ... 5 lat? Chyba nie idzie to wszystko w dobrym kierunku wiem z autopsji niestety
Przywiązanie i lubienie kogoś to nie miłośc, a chyba o to w związku chodzi ...

[ulinkaaa]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Ogolnie to szkda zycia i mlodosci na kiszenie sie z nudziarzem i zazdrosnikiem w domu. Rob, co uwazasz, skoro on nie akceptuje Ciebie, twoich znajomych, po jakie licho sie z nim katujesz?

Dokladnie, to w zasadzie wszystko w tym temacie. Jak dla mnie chlopak nie traktuje Cie powaznie i jest strasznie dziecinny. Nie tracilabym na niego czasu po prostu.

[fryteczka021088]

Nasza historia jest długa, i czasem można by było pomyśleć że jak z telenoweli. . .

Kiedyś pojechałam na Andrzejki do klubu z kolegą, i koleżanką.
Kolega był we mnie zakochany. Ja mu wyraźnie dalam do zrozumienia że Ja do niego nic nie czuję i możemy być przyjaciołmi.
Na tej dyskotece, ten kolega się strasznie upił, więc ja z koleżanką postanowiłyśmy się bawić dalej i nie psuć sobie zabawy. Tańczyłyśmy razem. Nagle jakiś chłopak potrącał mnie przypadkiem, przy czym uśmiechał się...(tobył mój aktualny chłopak) Tak było trzy razy. Mój chłopak z tamtym upitym kolegą są z tej samej miejscowości ( nie lubią się) . Nagle gdy tańczyłam z dwoma kolegami i z koleżanką, zauważyłam że chłopak który mnie potrącił idzie do mnie. i poprosił abyśmy razem zatańczyli...
Tańczyłam z nim, i po jakimś czasie musiał iść ...
Najwidoczniej widział jak tańczyłam z nim mój upity kolega.
Na drugi dzień, dostałam sms: "Cześć. Pamiętasz mnie? Tańczyłem wczoraj z Tobą"
Na początku nie wierzyłam ...
Potem opisał mi siebie, jak byl ubranyitp, i wszystko się zgadzało. Pisaliśmy miesiąc. A ja się zakochałam (Jeśli można to tak powiedzieć). Zbliżał się Sylwester, chłopak który pisął do mnie i który był chłopakiem z którym taczyłąm zaprosił mnie na sylwestra. Ja w niebo wzięta, tak się cieszyłam i wogóle kupiłam ubranie na sylwestra, czekałam tylko na ten dzień...
Przyszedł Sylwester...Telefon zamilkł...Juz nie napisał...całe święta i sylwestra nie pisał. Ja zrozpaczona zachorowałam...Całymi dniami leżałam w łóżku i płakałam, nawet jeść nie wstawałam. Sylwester też w łóżku oczywscie sama, bo on nie przyjechał.

Nie mogłam dojść do siebie. Żyłam bo musiałam. Po sylwestrze, napisał do mnie: CZeść tu ja. Muszę wyznać Ci prawdę. Nie jestem tym chłopakiem który z Tobą tanczył...Wynają mnie Mariusz(kolega który był we mnie zakochany i się upił) .
Chciał On żebym udawał Sz. Bo widział że tańczyłaś z nim. A oni się nie lubią.
Ta wiec przez miesiąc mnie kłamał...zaprosił na sylwestra i okazało się ze wierzyłam, a wszystko było fikcją.

Tydzien przed studniówką pojechałam z koleżanką na dyskotekę się wyszaleć aby zapomnieć. Świetnie się bawiłam, i poznalam chłopaka Krzyśka. Umówiliśmy się na pizzę. Pojechałam z nim, było super, bardzo mądry, starszy o 4 lata. Jechaliśmy przez jakies wioski, śliczny śnieg padał na szyby samochodu...było tak ciepło i przytulnie...( rozmarzyłam się).

Niestety Krzysiek powiedział: Niestety muszę jechać do Anglii ...mam już bilet kupiłem kiedyś i muszę. Chociaż gdybym wiedział że spotkam Ciebie, nie kupiłbym, tylko bym już na stałe został.

Miał pisać...Nie pisał (potem okazało się że pisał i do rodziny i do mnie ale smsy nie dochodziły)

W połowie stycznia na gg odezwał się Chłopak z którym tańczyłam...Spotkaliśmy się i to był już On. Powiedział że dowiedział się od tego chłopaka co go udawał wcześniej, że Mariusz go wynajął do udawania. Bardzo był zły że tamten mnie tak zwodził.
Powiedział też że chciał sie ze mną skontaktować, ale nie mógł zdobyć nr...
Zaczeliśmy się spotykać...
Po jakimś czasie napisał mi że musi jechać do anglii przed wielkanocą na 3 tyg.

W lany poniedziałek, koleżanka namówiła mnie na disco abyśmy się pojechały pobawić. Więc pojechałam.
Gdy byłyśmy w drodze napisał do mnie Krzysiek. Wrócił z Anglii i mówił do mnie że pisał do mnie z Anglii ale się nie odzywałam, i że jego siostra mówiła mu że żadne smsy nie dochodziły.
Pytał się co robie, a ja na to że jadę na disco z koleżanką.
Stałam pod dyskoteką a Krzysiek do mnie podszedł. Rozmawiałam z nim i powiedział żebyśmy się spotkali w środku w klubie.

Stoję już w klubie a tu idzie Sz a miał być już w Anglii. Nie spodziewał się że będę na tej dyskotece...i przyszedł na nią. Mnie zamurowało...Mówił że przed swiętami wielkanocnym będzie już w anglii a był na dyskotece był(okałamał mnie) Ja mu powiedziałam : Musimy porozmawiac... I rozmawialiśmy.
Powiedziałam mu czemu mnie okłamał, że mógł mi prawdę powiedzieć... On wyjaśnił ze miał jechać ale pojedzie po świętach. I że nie chciał mnie martwić, i wolał mi nie mówić....

Niestety Sz znałam dłużej niż Krzyśka i wybrałąm jego...
On pojechał do Anglii, wrócił i zostaiśmy parą. . .

Wiem ze to jest poplątane...Ale może z tego coś wywnioskujecie...


BYła też taka sytuacja że mój chłopak nagle się przestał odzywać. Ja się zapytałam o co chodzi a On na to ze jakiś kolega widział mnie z jakimś chłopakiem na mieście...
A ja byłam w pracy i to całkiem gdzie indziej...Dużo czasu mi zeszło aby go przekonać...

Tak samo raz byłam z koleżankami nad zalewem koło mnie, i siedział na przeciwko mnie kolega. który był z nami. I widział nas Sz kumpel i powiedział mu że byłam z chłopakiem;/

[suszarka]

Napisane przez fryteczka021088

Nawet miałam mysli aby zerwać, ale nie chciałam go ranić. Tym bardziej że poprzednia dziewczyna go zdradziła. Pozatym jestem przywiązana, i mam mętlik w glowie

Oj musisz się jeszcze w życiu dużo nauczyć, oj musisz.

[visionAM]

W pewnym wieku różnica 3 lat robi swoje, tak właśnie jest u Ciebie.

[fryteczka021088]

Napisane przez suszarka

Oj musisz się jeszcze w życiu dużo nauczyć, oj musisz.

A co masz na myśli tak mówiac?

[fryta1981]

Napisane przez fryteczka021088

Niestety Sz znałam dłużej niż Krzyśka i wybrałąm jego...

No prawie padłam Mam nadzieję, że to nie jedyny powód dla którego właśnie jego wybrałaś
A tak naprawdę mocno to wszystko dziecinne (rozumiem - taki wiek, ale ...). Zaufanie to podstawa, a chorobliwa zazdrość potrafi rozwalić każdy związek nawet o trwalszych fundamentach.
Myślę, że cały Wasz związek to raczej historia typu "z braku laku dobry kit". Rozstanie wszystkim wyjdzie na zdrowie. O ile chłopak nie zacznie Ci zatruwać życia akcjami typu "zabiję się jak mnie zostawisz"

[fryteczka021088]

Napisane przez fryta1981

No prawie padłam Mam nadzieję, że to nie jedyny powód dla którego właśnie jego wybrałaś
A tak naprawdę mocno to wszystko dziecinne (rozumiem - taki wiek, ale ...). Zaufanie to podstawa, a chorobliwa zazdrość potrafi rozwalić każdy związek nawet o trwalszych fundamentach.
Myślę, że cały Wasz związek to raczej historia typu "z braku laku dobry kit". Rozstanie wszystkim wyjdzie na zdrowie. O ile chłopak nie zacznie Ci zatruwać życia akcjami typu "zabiję się jak mnie zostawisz"

O jej nawet mi nie mów... Miałam taki przypadek. Ale ten chłopak nie żyje już.

Natomiast ten kolega co pisałam wcześniej że się upił , to właśnie w BOże narodzenie dzwonił do mnie i mówił że się powiesi jeśli z nim nie będę

To życie wogóle jest okropne...

[bluebluesky]

Napisane przez fryteczka021088

O jej nawet mi nie mów... Miałam taki przypadek. Ale ten chłopak nie żyje już.

Natomiast ten kolega co pisałam wcześniej że się upił , to właśnie w BOże narodzenie dzwonił do mnie i mówił że się powiesi jeśli z nim nie będę

To życie wogóle jest okropne...

Matko, jakich Ty ludzi do siebie przyciągasz, znajdź sobie porządnego chłopca, który nie będzie Cię ograniczał, będzie miał do Ciebie zaufanie i będzie Cię kochał, a nie tylko zapewniał, że tak jest.

[fryteczka021088]

Jakoś na takich trafiam. . . CZasem zastanawiam się czy nie lepiej by było gdybym wtedy wybrała krzyska...
Chciaż Sz nie jest zły ale widzicie jakie rzeczy są z nim

[fryta1981]

Napisane przez fryteczka021088

Chciaż Sz nie jest zły ale widzicie jakie rzeczy są z nim

Ja widzę raczej jakich nie ma .... przede wszystkim radości życia

[Neciak89]

Czuję się, jakbym czytała wypowiedzi 17-to latki.

Czy wiesz, że faceci są opóźnieni, hmmm mentalnie (?) o jakies 2 lata? To tak jakbyś spotykała się z 16-to latkiem. To tak przy okazji, bo nie potrafię zrozumieć związku między dziewczyną i młodszym facetem. Jeszcze rok to jakoś, a więcej już nie bardzo.

Koleś Cię ogranicza, nie chodzicie nigdzie razem, cyrki robił w przeszłości, obraża się, nie wierzy, nie ufa. Nic nie widzisz w tym dziwnego?

[olgga]

toksyczny związek .. tak naprawdę My możemy Ci jedynie doradzić, ale zapewne i tak zrobisz to co uważasz za słuszne.. Oczywiste jest,że skoro się męczysz to czas powiedzieć "papa". Jesteś młoda .. trzeba korzystać z życia! Też jestem obecnie w straaasznie toksycznym związku i jestem na etapie dojrzewania do pewnych decyzji .. Jak to sie mówi "albo rybki, albo pipki". Trzeba wnieść w to troche egoizmu - trzeba pomyśleć tylko i wylącznie o sobie, wlasnym szczęsciu...a nawet i godości Przecież masz prawo do wlasnych zajomych i do wlasnego życia! Koleś nie ma żadnego prawa Cię ograniczać, a tymbardziej powodować,że zanikasz z życia towarzyskiego... Naprawdę, przemyśl to sobie dobrze

[Ivi 1988]

Napisane przez visionAM

W pewnym wieku różnica 3 lat robi swoje, tak właśnie jest u Ciebie.

[fryteczka021088]

Wiem że macie rację...ale ja się boje że gdybym z nim zerwała on by się załamał... on się strasznie zaangażował.

[suszarka]

Napisane przez fryteczka021088

A co masz na myśli tak mówiac?

To, że masz naiwne i idealistyczne podjeście do związków, do ranienia, do przywiązania.

[cerveza]

Napisane przez fryteczka021088

Wiem że macie rację...ale ja się boje że gdybym z nim zerwała on by się załamał... on się strasznie zaangażował.

I będziesz się męczyła całe życie z chłopakiem, który Cię ogranicza, po to tylko, żeby on się nie załamał
Jesteś z nim z litości? taka Matka Teresa?

[fryteczka021088]

Napisane przez cerveza

I będziesz się męczyła całe życie z chłopakiem, który Cię ogranicza, po to tylko, żeby on się nie załamał
Jesteś z nim z litości? taka Matka Teresa?

Ja już taka jestem...szkoda mi wszystkich

[Neciak89]

Napisane przez fryteczka021088

Ja już taka jestem...szkoda mi wszystkich

Nie możesz tak robić, bo w końcu kiedy sama się załamiesz.

[fryteczka021088]

Właśnie napisałam chłopakowi co mi się nie podoba....Trwa rozmowa,
nie jest najlepiej

[cerveza]

Napisane przez fryteczka021088

Właśnie napisałam chłopakowi co mi się nie podoba....Trwa rozmowa,
nie jest najlepiej

A nie możecie się spotkać i na żywo porozmawiać? Takie załatwianie przez gg bardzo dziecinnie oboje do tego podchodzicie.

[fryteczka021088]

przez smsy. Nie możemy się spotkać bo on mieszka kilkadziesiąt km odemnie pozatym napisał mi abym mu napisała co chcę powiedzieć