woda Vitalinea-danone

[paula78]

witam
czy picie tej wody może dobrze wpływać na przemianę materii i czy jest odpowiednia przy zmianie sposobu odżywiania?
zauważyłam ,że woda ma działanie przeczyszczające.
pozdrawiam
paula

[aggie]

A czy wpływa na poprawę metabolizmu ?

[Biała]

Myślę że całkowite zrezygnowanie z soli (sodu) i jedzenie produktów które mają najmniej tej naturalnej najlepiej działa przeciw puchnięciu przed okresem.

[sarenka]

tylko nie każdy umie zrezygnować ja np. nie wyobrażam sobie makaronu czy ryżu niesolonego a już tym bardziej mięsa..

[smoczek]

Cóż... Wogóle picie sporych ilości płynów przyspiesza metabolizm, a picie wody o niskiej zawartości sodu, wraz z ograniczeniem przyjmowania soli razem z pokarmami, chroni od opuchlizn, więc suma sumarum, picie sporych ilości wody niskosodowej może zapewniać uczucie lekkości i lekko przyspieszony metabolizm, a więc i lepsze samopoczucie(zawsze dla mnie było zadziwiające, jak głupie puchnięcie przed okresem potrafi zepsuć samopoczucie i samoocenę, eh :/ ) Jak mówią dziewczyny jednocześnie trzeba maksymalnie ograniczyć sól w pokarmach, bo picie takiej vitalinei, przy jednoczesnym wcinaniu solonych rzeczy raczej nie da żadnych efektów.
Do sarenki-> Ja jeszcze trzy lata temu byłam niemalże uzależniona od soli jako przyprawy i nie wyobrażałam sobie jedzenia bez posolenia. Okazuje się jednak, że to jak wszystko, tylko kwestia przyzwyczajenia. Po prostu przestałam solić, wytrzymałam jakiś okres, a teraz nie solę juz dosłownie nic-nawet jarzyn, ryżu, kasz-po prostu nic, i prawdę mówiąc teraz dopiero zauważyłam, że część rzeczy jest słonych naturalnie, a dodatkowe solenie w pewien sposób zabija naturalny smak potrawy i zubaża doznania smakowe.
Natomiast jeszcze raz zaznaczam, że vitalinea oprócz niskiej zawartości sodu to specjalnych zalet nie ma. Mimo wszystko lepsze są wody o nieco wyższym stopniu mineralizacji-szczególnie w taki upał, kiedy traci się sporo soli mineralnych.

[sarenka]

masz Smoczku rację, ale jestem taką osobą, która tylko lekko osala pokarm . nie zabijam smaku - z pewnością . i niewiele rzeczy solę . głownie wtedy, gdy chcę zabić smak.. niemniej czasem jak jem coś u kogoś to muszę stwierdzić, że niektórzy ludzie lubią przesalać, brrr. i pewnie - jak mówisz - to kwestia przestawienia.