5 posiłków dziennie??Pomóżcie

[Camilla]

Witam serdecznie.
Może zacznę od tego że generalnie jadam 3 posiłki dziennie, no może 4 jeśli liczyć podwieczorek.
Moje śniadanie jest dosyć obfite (czytałam że jest najważniejszym pokarmem w ciągu dnia) i skłąda się jakby z dwóch dań: płatków kukurydzianych zalanych sokiem pomidorowym (ma ponoć dużo błonnika, bardzo dobrze mi to organizm oczyściło, ale ostatnio radzono mi to zmienić na kleik chyba z dodatkiem orzechów i rodzynek ) do tego zjadam bułkę grachamkę z wędlinką (chuda szynka) + ogóreczek, lub też położoną serem bardzo lubię Rame creme bonjour .Do tego wypijam kawke (bez któej nie jestem normalnie funkcjonawac w ciągu dnia) i często soczek np. Kubusia czy Aksamitny Sondy.
Obiady jem wcześnie bo ok. 13:00, 14:00.Generalnie jak moge to lubię sobie pospać więc często śniadania jadam późno bo ok. 10:00, 10:30 . Więc odstęp czasu między śniadaniem a obiadem jest niewielki. Z obiadami to różnie bywa, czasem jest zupka warzywna, którą mam zagęszcza kaszą, a szasem tradycyjne mielione z ziemniakami + duża ilość surówki. No i mam dylemat czy między śnadanie i obiad wciskać 2 śniadanie, jeśli tak to co jeść żeby nie iść na obiad z pełnym brzuchem. Po obiedzie też wypadałoby coś zjeść, jadam często na podwieczorek jabłko+marchewkę lub marchewkę+ banana, lub coś słodkiego:wafelka (jednego) Grześka w czekoladzie lub ciacho francuskie.Może doradzicie co można zjeść innego- lekkiego i nie zapychającego??
Kolacje jem ok. 18:00, 19:00 po 20:00 staram się nic nie jeść i staram się żeby to nie było ciężko strawne z tym że nie wiem czy dobrze robię, bo jest to znowu pieczywo tym razem chlebek.Jem jakieś 2 skibki (kromki), robię je w postaci kanapek. Często nie jadam wcale kolacji.
Dodam może że mam 173 cm. waga waha mi się między 53 a 54 kg. Gimnastykuję sie w domciu prawie codziennie od 30 do 40 min. (ćwiczenia areobowe).
Pozdrawiam serdecznie
Kamila

[Camilla]

Podbijam

[Charlotte]

Kamila napisał(a):
> Po obiedzie też wypadałoby coś zjeść...

A po co trzymać się tak ściśle określonych reguł (moim zdaniem)? Jeśli między obiadem a kolacją nie jesteś głodna lub nie masz na coś ochoty, to po co jeść, "bo wypadałoby"?
Podobnie z drugim śniadaniem... skoro jesz śniadanie o 10:00, a już o 14:00 masz obiadek, to moim zdaniem nie ma sensu wciskać na siłę czegoś jeszcze

Ja sama jem głównie 3 posiłki dziennie, takie na jakie mam akurat ochotę (chodzi mi o ilość). A jeśli jestem głodna pomiędzy posiłkami, to wtedy coś zjadam, np. grapefruita, kawałek ciacha, wafelka, jabłko itp.

No chyba że uważasz, że jesteś za szczupła i chciałabyś trochę przytyć, no to wtedy II śniadanie jest ok.

Co do kolacji, to uważam, że kanapeczki są jak najbardziej ok Ja czasem jem kolację nawet o 23:00 i również są to kanapki, a jakoś ani nie tyję, ani źle się nie czuję

Rany, w ogóle to ja bym nie mogła tak strasznie uważać na to co i kiedy jem

[koculek]

Zgadzam się Kiedy chcę przestrzegać ściśle jakiegoś zdrowego jadłospisu, to na ogół chodzę cały czas niezadowolona. A tak to jadam kiedy estem głodna + drobne co nieco miedzy posiłkami

[Camilla]

Zaczyna mi się kolejny semestr na uczelni od poniedziałku więc istotne jest dla mnie sposób odżywiania, żeby jakoś przeżyć przede wszystkim czwartki w które jestem na wydziale od godz. 11:30 do 20:00.Więc raczej nie będzie już spania do 10:00 i obiadów o 14:00
Zdrowe odżywiane zawsze było dla mnie bardzo ważną sprawą, nie liczyłam co prawda nigdy kalorii ale starałam się uniakć rzeczy bardzo tłustych,i tzw. pustych kalorii typu fast food.
Słodycze lubie, ale mogę się bez nich obyć, uwielbiam wszelakie soki typu Kubuś czyli marchewka + inne owoce, i lubie też owoce.Jem też bardzo często jogurty i te normalne i te naturalne te 0% tłuszczu jakoś mi nie smakują, a może powinnam zacząć je jeść??
Nie chodzi mi o to żeby schudnąć, ale nie chcę też przytyć, ledwo co zaakceptowałam swoje 53/54 kg. Przytyłam kiedy rzuciłam palenie, przedtem ważyłam 50 kg. i było mi z tym super.
Dlatego też podbijam swój wątek i prosze o doradzenie sposobu odżywiania się, tzn. co jeść na te dodatkowe 2 posiłki (drugie śniadanko i podwieczorek).
Pozdrawiam
Kamila

[Charlotte]

No właśnie, ja mam tak samo...
A kiedy jem wtedy. gdy po prostu jestem głodna i to, na co mam ochotę, od razu mam lepszy humor, nie miewam złych nastrojów, czuję się zdrowsza i szczuplejsza Bo mi się wydaje, że organizm sam zgłasza nam potrzebę jedzenia

[Charlotte]

Co do tych Twoich czwartków, to może jeść obiadki na uczelni??? U mnie na uczelni w jednym z budynków jest np. barek, gdzie żarcie jest przepyszne i bardzo urozmaicone. Można wybierać i przebierać i to nie takie jedzenie barowe typu naleśniki czy pierogi, tylko pyszne zupy, udka kurczaka, bitki, kotlety, pełno surówek i sałatek Może u Ciebie na uczelni też są dobre obiady?

I ja myślę, że jedząc śniadanie o 9:00, potem koło 14-15 obiad o której tam będziesz głodna (np. na jakimś okienku), potem np. jogurt, sałatkę przyniesioną z domu w słoiczku (o ile będziesz głodna) i potem już w domu jakąś kolację - Twój organizm będzie zadowolony

Ja w ciągu semestru robię tak: rano w domu jem śniadanie czyli kanapkę (koło 6:30). Potem (koło 10:00) jem na uczelni kanapkę przyniesioną z domu i piję kawę. Po południu, jeśli jestem głodna, idę przeważnie za zupę do barku. Zajęcia kończyłam w tym semestrze zazwyczaj o 16, obiad jadłam więc w domu około godziny 18, ale taki malutki. I potem jeszcze o 20-21 kolację a stylu parówka z kanapką lub dwie kanapki
Między tym wszystkim zdarza się jabłko, mandarynka, jogurt, albo Prince Polo

Nie wiem co Ci poradzić. Wiem, że koleżanki czasem noszą do szkoły sałatki w słoiczkach. Ale ja mam taki swój system, jak opisałam i dobrze mi się z nim żyje

Teraz będę na zaocznych, więc będę musiała chodzić na te dobre obiadki (mam nadzieję, że będziemy mieli okienka)

[cheetah]

Przepraszam, ale nie zgodze sie z tym co napisala Karola. Jedzenie o 9 sniadania, pozniej za 6h o 15 obiadu, o 16.30 hm..podwieczorku, a o 18 kolacje? Jakos sobie tego nie wyobrazam. Przede wszystkim powinno sie jesc w odstepach 3h i nie dlatego zeby przytyc, tylko po to, zeby utrzymac 'obroty naszego organizmu' na wysokim poziomie. Nie dostarczajac energii po prostu zwolni. Uwazam, ze jesc sie powinno znacznie wiecej, i to wlasnie rano, a im pozniej tym mniej. W zadnym badz razie nie powinno sie jesc po 20, bo to po prostu nie zdrowe dla zoladka..
To raz, dwa...na 2 sniadanie mozesz jesc kanapke zrobiona w domu, lub dwie z duza iloscia zieleniny, wedlina itp.
Na podwieczorek mozesz zjesc salatke, takie plastikowe jednorazowe opakowania kupowane w hipermarkecie nie sa drogie, nie musisz wozic sloiczka, jezeli nie chcesz

Mysle, ze jak jesz sniadanie o 10, to pozniej rzeczywiscie jesc obiad, skoro jesz go tak wczesnie..
Natomiast co do kolacji to ja raczej bym odlozyla ten chlebek na sniadanie. A zjadla wiecej warzyw i jakiegos bialka, w stylu gotowanej piersi kurczaka. I to wszystko bez zadnego pieczywa.

Jezeli chodzi o jogurty, czy tez mleko. Uwazam, ze jedzenie jogurtow 0%, czy picie mleka 0% nie ma za bardzo sensu. A przede wszystkim nie ma to smaku. Mi mleko 0% smakuje jak woda. Natomiast warto zwaracac uwage na zawartosc cukru w jogurtach, bo niektore sa przeokropnie slodzone, nawet jak maja te 0% tluczu I takich bym przede wszystkim unikala.
Co do slodyczy, to nie przesadzaj ani w jedna, ani w druga strone. Ja tam za waelkami nie przepadam, wole po prostu zjesc nawet pol tabliczki czekolady, bo wydaje mi sie, ze ma jednak wieksza wartosc, a i dla mnie jest znacznie bardziej smaczna. Kubusie i inne tego typu soczki sa mocno slodzone, ale nie wpadajmy w przesade nic ci od nich nie bedzie

Co do twojej wagi, to mysle, ze waga 55kg przy twoim wzroscie jest jak najbardziej prawidlowa, zalezy to tez od budowy twoich kosci i innych czynnikow. Ale 50kg byloby za malo.

Pamietaj, ze cwiczac musisz dostarczac swojemu organizmowi duzo energii (napisalas, ze cwiczysz 40 min aerobow). Wiec nie pozbawiaj go wylaczajac z jadlospisu jakies posilki. Jedz mniej a czesciej, a im pozniej tym mniej. tak samo uwazaj naowoce, sa bardzo zdrowe, ale jedzone rano, poniewaz zawieraja sporo cukru.

Spojrzenia na sprawe sa rozne, jedni jedza tak jak Karola i tak jest im dobrze. Ja staralam ci sie przedstawic zasady zbudowane przez osoby znajace sie na sporcie i na odzywianiu. Do czego sie bardziej przychylisz zalezy tylko i wylacznie od ciebie. Staralam ci sie przedstawic tylko coniektore bledy zywieniowe

Pozdrowienia,
Cheetah

[Charlotte]

cheetah napisał(a):
> Przepraszam, ale nie zgodze sie z tym co napisala Karola. Jedzenie o 9 sniadania, pozniej za 6h o 15 obiadu, o 16.30 hm..podwieczorku, a o 18 kolacje?

Bo zapomniałam o kanapce jedzonej w szkole
9:00 - śniadanie w domu
12:00 - kanapka w szkole
15:00 - obiad w szkole
18:00 - jogurt albo załatka, owoc, wafelek itp.
i kolacja po powrocie do domu.

Tak lepiej?

[Charlotte]

cheetah napisał(a):
> Przede wszystkim powinno sie jesc w odstepach 3h i nie dlatego zeby przytyc, tylko po to, zeby utrzymac 'obroty naszego organizmu' na wysokim poziomie. Nie dostarczajac energii po prostu zwolni. Uwazam, ze jesc sie powinno znacznie wiecej, i to wlasnie rano, a im pozniej tym mniej. W zadnym badz razie nie powinno sie jesc po 20, bo to po prostu nie zdrowe dla zoladka..

no cóż, każdy ma inny organizm i inne nawyki, zasady, poglądy ja nauczyłam się nie słuchać naukowców, lecz mojego organizmu i uważam, że wychodzi mi to na bardzo dobre
Ale ktoś inny oczywiście może woleć przestrzegać ściśle zasad odżywiania i np. jeść co 3 godziny niezależnie od tego, czy jest głodny, czy nie. Wolny kraj

[cheetah]

Karola napisał(a):

> no cóż, każdy ma inny organizm i inne nawyki, zasady, poglądy ja nauczyłam się nie słuchać naukowców, lecz mojego organizmu i uważam, że wychodzi mi to na bardzo dobre

Zgadza sie, ze kazdy ma inny organizm. Ale jakby kazdy z nas sluchal swojego organizmu, to na swiecie bylo jeszcze wiecej ludzi otylych niz jest ich teraz. Uwazam, ze nie nalezy oczywiscie przesadzac, ale sa pewne zasady, ktorych przy zdrowym zywieniu nalezy przestrzegac.

> Ale ktoś inny oczywiście może woleć przestrzegać ściśle zasad odżywiania i np. jeść co 3 godziny niezależnie od tego, czy jest głodny, czy nie. Wolny kraj

Trzeba jesc w takich ilosciach, zeby za 3h poczuc znowu glod. Dlatego po raz n-ty powtarzam, ze powinno sie jesc mniej, a czasami znacznie mniej a czesciej, zeby utrzymac matabolizm na wysokich obrotach.

Pozdrowienia,
Cheetah

[cheetah]

Hm, tym bardziej nie wiem, dlaczego twierdzisz, ze jedzenie co 3h nie ma sensu, chociaz sama tak robisz...no ale nic.
Wszystko byloby ok, gdyby nie ta pozna kolacja. A jezeli jest juz taka pozna to trzeba uwazac co sie je, zeby nie obciazac zoladka na noc.

Cheetah

[Charlotte]

cheetah napisał(a):
> Trzeba jesc w takich ilosciach, zeby za 3h poczuc znowu glod. Dlatego po raz n-ty powtarzam, ze powinno sie jesc mniej, a czasami znacznie mniej a czesciej, zeby utrzymac matabolizm na wysokich obrotach.
>
Ale ja jem naprawdę mało, a czasami nie jestem głodna przez dobre kilka godzin i na myśl o jedzeniu robi mi się niedobrze To przecież nie będę w siebie zmuszać - zgłodnieję, to zjem Jakoś tak się przyzwyczaiłam Ale dobra, już się nie odzywam

[Charlotte]

cheetah napisał(a):
> Hm, tym bardziej nie wiem, dlaczego twierdzisz, ze jedzenie co 3h nie ma sensu, chociaz sama tak robisz...no ale nic.

Nie nie nie! Nie, że nie ma sensu, tylko że na siłę nie ma sensu!!! Może gdzieś niejasno się wyraziłam, ale chodziło mi o to, że jem, jak jestem głodna, ale nie zwracam uwagi na to, czy jest to co 3 godziny, czy co 5. O to mi chodzi. Nie o to, że to nie ma sensu

[Camilla]

Dziewczyny dziękuję wam za cenne rady i wskazówki, Cheetah, Karola, Koculku
I no kurcze nie po to zawiązałam ten wątek żeby mi tu sprzeczki wyniknęły więc prosze o spokój .
Mam jeszcze jedno pytanko,chodzi mi o kolacje, Cheeteh pisałaś że powinna składac z produktów bogatych w białko tak?Pieczywo najlepiej zachować na śniadanie,a na kolację to jeść np. warzywa i gotowaną pierś z kurczaka, z tym że nie zawsze będe mieć możliwość zjedzenia gotowanej piersi czy warzyw, czy mogłabyś mi wymienić jeszcze inne produkty które warto wtedy zjeść ?
Co do moich ulubionych Kubusiów to dobrze wiedzieć, że są mocno słodzone, mimo że bardzo je lubię to nie pijam ich codziennie.
Pozdrawiam serdecznie
Kamila

[koko]

podisuję się obiema rękami pod tym, co zaproponowała Cheetah.oczywiście zdanie Karoli też nie jest pozbawione sensu, bo jak widać dobrze jej służy.grunt to dobrać sposób odżywiania do potrzeb swojego organizmu.ja na przykład muszę uważać na to co i kiedy jem i najbardziej służy mi metoda przedstawiona przez Cheetah.sądzę,że warto byłoby żebyś zajrzała do diety Smoczka:
http://www.wizaz.pl/smoczek_dieta.php
tam wszystko będzie opisane.
a na kolację dobrze jest zjeść np.jajko. ważne żeby było to białko.zasada brzmi-rano węglowodany, wieczorem białko.
pozdrawiam.
Dziewczyny.

[MoniaK]

Produkty które można jeść na kolację to np. tuńczyk (dla mnie mniam mniam) , twaróg biały, jajko, mięsko chude, ryba, no i warzywa jak już wcześniej mówiono
Ja np. ściśle nie przestrzegam że na kolację jem tylko białko, dorzucam też jakąś kanapeczkę, parówkę cielęcą, ale nie jem tego w dużych ilościach i nie po godz. 19
Ten system się sprawdza u mnie i jest fajnie; gdyby nie słodycze byłabym jeszcze szczęśliwsza bo tak trzeba czasami sobie odmówić.

[cheetah]

Tak, slonko ma calkowita racje. Ja np lubie sobie zrobic na kolacje "salatke" z bialego serca, lub z twarozku babuni (lub wiejskiego - takiego w malym opakowaniu, jak jogurt) z gotowanej piersi kurczaka, pomidora i salaty i to bardzo lubie, a jak juz to orbie to oczywiscie na 2 dni, rzadko robie cokolwiek na jeden dzien, bo po porstu mi sie nie chce lub nie mam czasu. Lubie na kolacje zjesc tez rybe, ale bron boze gotowane, bo tej niecierpie Czasami robie salatke grecka z feta. Co jeszcze, salatka warzywna z wedzonym kurczakiem lub tunczykiem lub sledziem. Ja unikam na kolacje pieczywa, moge jesc takie rzeczy bez pieczywa, ale wiem, ze sa osoby, ktore nie sa w stanie zjesc salatki bez pieczywa..

A teraz znikam na silownie

Cheetah

[Gonia1]

cheetah napisał(a):
> Kubusie i inne tego typu soczki sa mocno slodzone, ale nie wpadajmy w przesade nic ci od nich nie bedzie


A ja np. uwielbiam Kubusie!! I prawie codziennie wypijam małą buteleczkę (zazwyczaj do południa). I szczerze mówiąc, nie chcę rezygnować z nich na rzecz surowych marchewek A poza tym sądzę, że chyba nie ma nic złego w tym, że je piję, mimo iż są słodkie, zważywszy na to, że nie słodzę herbaty oraz jem bardzo mało słodyczy. Czy tak?

[MoniaK]

Gonia, ja też uwielbiam Kubusie i piję je dość często bo zastępują mi czasami słodycze; jak się napiję takiego soczku to przechodzi ochota na słodkie
Nie ma co odmawiać sobie małych przyjemności w życiu

[cheetah]

Gonia1 napisał(a):
> A ja np. uwielbiam Kubusie!! I prawie codziennie wypijam małą buteleczkę (zazwyczaj do południa). I szczerze mówiąc, nie chcę rezygnować z nich na rzecz surowych marchewek A poza tym sądzę, że chyba nie ma nic złego w tym, że je piję, mimo iż są słodkie, zważywszy na to, że nie słodzę herbaty oraz jem bardzo mało słodyczy. Czy tak?

Alez ja tylko stwierdzilam fakt, ze sa slodzone. Nie mowilam, zeby od razu wyrzucic cala zgrzewke do kosza Zawsze twierdze, ze nic w odpowiednich ilosciach nam nie szkodzi. Ja np nie wypije nieslodzonej herbaty, kawet tak, herbate nigdy. Ale nie jest tak ze herbate wlewam do cukierniczki Wiec nie przejmuj sie, jak nie pijesz 5l Kubusia dziennie to sadze ze ci nie zaszkodzi
Ja lubie soczek aksamitny, wydaje mi sie delikatniejszy od Kubusia w smaku, a w ogole to bardzo nie lubie Kubusiow z truskawka, czy malina..fuj

Cheetah

[Charlotte]

koko napisał(a):
> a na kolację dobrze jest zjeść np.jajko.

To ja jeszcze się wtrącę Co prawda nigdy nie interesowałam się tymi zasadami żywieniowymi, ale raz oglądałam taki program (a może to było w "Kawie czy herbacie"), z którego zapamiętałam tyle, że na kolację nie powinno się jeść jajek, bo pobudzają W tym sensie, że potem ciężko zasnąć i dlatego jajka lepiej jeść rano, żeby pobudzić się na dzień, a nie na noc.
Nie wiem, czy to jest prawda, bo sama oczywiście jem jajka bardzo różnie, czasem rano, czasem na kolację, ale jeśli już mowa tutaj o zasadach, to tak tylko chciałam pomóc

[elve]

poza tym nikt nie udowodnił, że jedzenie wieczorem ma jakikolwiek negatywny wpływ na zdrowie, jak również powoduje tycie. nie jedzenie po 20 (kiedy się kładę do łózka około 00-01 w nocy) to jakaś katorga.

[Charlotte]

elve napisał(a):
> poza tym nikt nie udowodnił, że jedzenie wieczorem ma jakikolwiek negatywny wpływ na zdrowie, jak również powoduje tycie. nie jedzenie po 20 (kiedy się kładę do łózka około 00-01 w nocy) to jakaś katorga.

No właśnie - ja też kładę się najwcześniej o 24:00, a ostatnio nawet o 2:00, bo czytam. Kolację jem średnio około 21:00, ale potem jeszcze coś muszę: szklaneczkę mleka, Karotki, mandarynkę czy jabłko
Co innego oczywiście, gdy ktoś chodzi spać nie później niż o 22:00

[cheetah]

Wieczorem nasz metabolizm znacznie spada. Dlatego nie powinno sie jesc tak pozno. Poza tym nie powinno sie chodzic spac z pelnym zoladkiem, bo to jest rzeczywiscie niezdrowe dla naszego organizmu i to powoduje rowniez tycie, poniewaz podczas snu tego nie spalisz.

Cheetah

[cheetah]

Karola napisał(a):

> No właśnie - ja też kładę się najwcześniej o 24:00, a ostatnio nawet o 2:00, bo czytam. Kolację jem średnio około 21:00, ale potem jeszcze coś muszę: szklaneczkę mleka, Karotki, mandarynkę czy jabłko

Wydaje mi sie, ze jednak jedzeni o 21 kolacji to jednak za pozno. Bo kolacja to tez spory posilek. Nikt ci nie zabrania wypicia pozniej szklanki mleka i nawet zjedzenia kilku ciastek, czy wypiciu kefiru. Ja mowie o kolacji - porzadnym posilku, a nie o drobnych "przekaskach".

Cheetah

[cheetah]

Karola napisał(a):

> To ja jeszcze się wtrącę Co prawda nigdy nie interesowałam się tymi zasadami żywieniowymi, ale raz oglądałam taki program (a może to było w "Kawie czy herbacie"), z którego zapamiętałam tyle, że na kolację nie powinno się jeść jajek, bo pobudzają W tym sensie, że potem ciężko zasnąć i dlatego jajka lepiej jeść rano, żeby pobudzić się na dzień, a nie na noc.

To prawda, jajka podnosza nasza aktywnosc. Dlatego zaleca sie je w diecie sportowcom. I podobno nie sa az tak szkodliwe, jak niektorzy uwazali przez wiele lat. Ja bym jednak z jajkami ogolnie nie przesadzala, jak zreszta z niczym

Cheetah

[Charlotte]

cheetah napisał(a):
> Wydaje mi sie, ze jednak jedzeni o 21 kolacji to jednak za pozno. Bo kolacja to tez spory posilek. Nikt ci nie zabrania wypicia pozniej szklanki mleka i nawet zjedzenia kilku ciastek, czy wypiciu kefiru. Ja mowie o kolacji - porzadnym posilku, a nie o drobnych "przekaskach".


Tylko że mi się wydaje, że jem na kolację mało, że to nie jest spory posiłek. Takie tam uspokojenie głodu.
I nic mnie mnie przekona, żeby jeść o wyznaczonych porach, bo gdy tak jem, to tyję. Po prostu doszłam metodą prób i błędów, że najlepiej się czuję, gdy jem wtedy, kiedy jestem głodna i to, o co mój organizm w danej chwili "prosi". Oczywiście czasem, gdy zjem wcześniej obiad, jestem głodna już o 19 i wtedy jem kolację o 19, a potem grapefruita, mleko itp (jeśli zgłodnieję). Ale gdy wracam późno do domu i obiad jem koło 18, to potem robię się głodna o 21. I gdybym wtedy o tej 21 nie zjadła kanapki, to głód obudziłby mnie w nocy
Ale spoko, mi to służy, więc nie ma problemu Nawet nie ćwiczę w ogóle, a nie tyję i czuję się zdrowo, więc nie ma problemu. (Co do ćwiczeń to w tym tygodniu zapisuję się na aerobik, więc będzie pewnie jeszcze lepiej).
Buziaki i dzięki za rady.

PS. Często też w ogóle nie jadam kolacji, bo mam obiad o 18, a idę wcześniej, np. o 22 spać więc nie zdążam zgłodnieć

[katka.c]

Hej , ja sobie jadam 5 małych posiłków dziennie i w tym batonik(kocham Ikary albo pawełki)i jest mi dobrze .-waga 0k 42 kg przy wzroście 164cm, i muszę codziennie wypić kakao i Kubusia.
Uważam , że trzeba wsłuchać się w organizm i sygnały jakie przesyła-nie nalezy zagłuszać własnego instynktu, zachować "złoty środek"(ach ta nauka polskiego!!!!)