Problem z hydraulikiem-chamem

[201803111829]

Cześć dziewczyny, mam problem. Problem z hydraulikiem-chamem, no po prostu nie daję rady. W ogóle robi wszystko na "odpie*dol się", gdy zakładał nam nową toaletę, to wywiercił dziurę na pół ściany w toalecie i zostawił, prosiłam (ładnie), żeby poprawił "nie ma czasu", zakładał syfon - ciekło, wtedy powiedziałam mu po prostu, że spie*dolił, i żeby naprawił, to on do mnie że on ze mną nie będzie rozmawiał, bo jestem niewychowana, i że on z gówniarą nie będzie rozmawiał. On ostatnio zakładał kaloryfer u mnie w pokoju (oczywiście pieniążki wziął), który dzisiaj po prostu zaczął przeciekać. Dzwonimy więc do niego, no to on, że idzie. Pół godziny później go nie było jeszcze, więc dzwonimy jeszcze raz. No już idzie. Przyszedł i się pyta kto zakładał, bo ciekło mocno. No to mu mówię, że on. On mi na to, że nie on. Kłócę się z nim, że on i jak nie potrafi to niech się nie bierze, a on się zarzeka, że nie on. No i później jednak się przyznał, że on, ale to ekipa remontowa odkręcała, żeby pomalować. To mu pokazuję, że nie, bo pod kaloryferem jest biała plama, że nie było malowane, a on do mnie, że ja się nie znam i kim ja jestem żeby mu takie rzeczy mówić, że gówniara jestem i najlepiej żebym się zamknęła. Więc mu powiedziałam, że mam wykształcenie wyższe od niego, i nie życzę sobie takich epitetów w moją stronę, i poproszę jego imię i nazwisko, a on do mnie, że jestem nniewychowanym bachorem i nie powie. No i co ja mogę w takiej sytuacji zrobić? Pójdę do kierownika oczywiście, ale czy on miał prawo mi odmówić podania danych? Mogę prosić jakiś zapis gdzie jest podane, że ma obowiązek?

[Ramona_85]

Napisane przez _Tinkerbell

Cześć dziewczyny, mam problem. Problem z hydraulikiem-chamem, no po prostu nie daję rady. W ogóle robi wszystko na "odpie*dol się", gdy zakładał nam nową toaletę, to wywiercił dziurę na pół ściany w toalecie i zostawił, prosiłam (ładnie), żeby poprawił "nie ma czasu", zakładał syfon - ciekło, wtedy powiedziałam mu po prostu, że spie*dolił, i żeby naprawił, to on do mnie że on ze mną nie będzie rozmawiał, bo jestem niewychowana, i że on z gówniarą nie będzie rozmawiał. On ostatnio zakładał kaloryfer u mnie w pokoju (oczywiście pieniążki wziął), który dzisiaj po prostu zaczął przeciekać. Dzwonimy więc do niego, no to on, że idzie. Pół godziny później go nie było jeszcze, więc dzwonimy jeszcze raz. No już idzie. Przyszedł i się pyta kto zakładał, bo ciekło mocno. No to mu mówię, że on. On mi na to, że nie on. Kłócę się z nim, że on i jak nie potrafi to niech się nie bierze, a on się zarzeka, że nie on. No i później jednak się przyznał, że on, ale to ekipa remontowa odkręcała, żeby pomalować. To mu pokazuję, że nie, bo pod kaloryferem jest biała plama, że nie było malowane, a on do mnie, że ja się nie znam i kim ja jestem żeby mu takie rzeczy mówić, że gówniara jestem i najlepiej żebym się zamknęła. Więc mu powiedziałam, że mam wykształcenie wyższe od niego, i nie życzę sobie takich epitetów w moją stronę, i poproszę jego imię i nazwisko, a on do mnie, że jestem nniewychowanym bachorem i nie powie. No i co ja mogę w takiej sytuacji zrobić? Pójdę do kierownika oczywiście, ale czy on miał prawo mi odmówić podania danych? Mogę prosić jakiś zapis gdzie jest podane, że ma obowiązek?

Z tego, co zrozumiałam, to hydraulik pracujący dla jakiejś spółdzielni mieszkaniowej, że ciągle jesteście na niego skazani?
Może złóż skargę do wspólnoty mieszkaniowej albo reklamację wykonanej przez niego usługi do jego przełożonego

[201803111829]

Tak, ze spółdzielni i nie ma innego skargę składała mama, a ja (jako, że mieszkanie jest w połowie moje) chcę iść bezpośrednio do kierownika.

[201605161006]

Oczywiście merytorycznie masz rację, ale moja rada - wstrzymaj się od wyzwisk, przeklinania, bo on to potem w razie konfrontacji przy osobach trzecich może użyć przeciwko Tobie.

[Dotka90]

Ty też się ładnie zachowałaś.

Przecież możesz sobie zatrudnić jakiegokolwiek hydraulika, nie musi być ze spółdzielni.
Spółdzielnia co najwyżej musi ew. wydać zgodę na prace remontowe itp.

[Ramona_85]

Napisane przez Dotka90

Ty też się ładnie zachowałaś.

Przecież możesz sobie zatrudnić jakiegokolwiek hydraulika, nie musi być ze spółdzielni.
Spółdzielnia co najwyżej musi ew. wydać zgodę na prace remontowe itp.

Nie wiem, jak to jest w przypadku Autorki, ale u nas taki hydraulik ze spółdzielni jest tańsza opcją niż zatrudnienie indywidualnie kogoś. Jak nawali części hydrauliki należąca do spółdzielni, to takie rzeczy naprawiane są za darmo.

[201803111829]

Napisane przez Ramona_85

Nie wiem, jak to jest w przypadku Autorki, ale u nas taki hydraulik ze spółdzielni jest tańsza opcją niż zatrudnienie indywidualnie kogoś. Jak nawali części hydrauliki należąca do spółdzielni, to takie rzeczy naprawiane są za darmo.

a co do tego, że też się zachowałam źle - koleś nic nie robi dobrze, i jak on mnie wyzywa od gówniar i bachorów, to co, ja mam stać grzecznie i potakiwać? przecież mu powiedziałam, żeby się tak do mnie nie odzywał, bo sobie tego nie życzę.

[Ramona_85]

Napisane przez _Tinkerbell

Tak, ze spółdzielni i nie ma innego skargę składała mama, a ja (jako, że mieszkanie jest w połowie moje) chcę iść bezpośrednio do kierownika.

to spróbuj złożyć reklamację usługi jaką źle wykonał ten hydraulik.
Z drugiej strony mogę przytoczyć naszą sytuację. Otóż po wymianie liczników, które znajdują się w kanale obok kanału wentylacyjnego, czyli w ścianie, puściła uszczelka i woda lała się strumieniami, także zalała nam łazienkę i wszystkie piętra pod spodem. Na szczęście to była część przyłącza należąca do spółdzielni (tzn. konserwacja należała do spółdzielni), więc nie ponosiliśmy z tego tytułu żadnych kosztów finansowych zalania sąsiadów. Natomiast pan hydraulik rozkuł na połowę ściany, odłupał ze ściany ogromną ilość płytek i zostawił po sobie dziurę w ścianie wielkości 1mx1m i stwierdził, że to nie jego problem teraz, bo on został wezwany do usunięcia awarii i ją usunął

[201803111829]

Napisane przez Ramona_85

Natomiast pan hydraulik rozkuł na połowę ściany, odłupał ze ściany ogromną ilość płytek i zostawił po sobie dziurę w ścianie wielkości 1mx1m i stwierdził, że to nie jego problem teraz, bo on został wezwany do usunięcia awarii i ją usunął

No to jak ten nasz - rozwalił dziurę na pół toalety, no i sedes miał założyć. założył, więc nie jego interes co ze ścianą.

A tamto nie było do Ciebie, przepraszam

[coffee]

Napisane przez _Tinkerbell

a co do tego, że też się zachowałam źle - koleś nic nie robi dobrze, i jak on mnie wyzywa od gówniar i bachorów, to co, ja mam stać grzecznie i potakiwać? przecież mu powiedziałam, żeby się tak do mnie nie odzywał, bo sobie tego nie życzę.

Wg mnie - tak. Masz być stanowcza, konkretna, wymagać od niego choć odrobiny szacunku, ale nie obrażać, nie poniżać, nie wyzywać. Wyższe wykształcenie masz od niego, ale poziomem wcale nie odstajesz.

Skoro zepsuł - od razu trzeba było składać skargi, panu podziękować i domagać się od spółdzielni kogoś kompetentnego. Wzywanie tego konkretnego hydraulika, gdy znaliście jego podejście do pracy było kiepskim wyjściem.
Reklamacje, skargi - oczywiście. Skoro chcesz iść do kierownika, a jest jeden hydraulik to chyba nazwisko nie jest Ci potrzebne, czyż nie?

[201607131106]

Napisane przez _Tinkerbell

Cześć dziewczyny, mam problem. Problem z hydraulikiem-chamem, no po prostu nie daję rady. W ogóle robi wszystko na "odpie*dol się", gdy zakładał nam nową toaletę, to wywiercił dziurę na pół ściany w toalecie i zostawił, prosiłam (ładnie), żeby poprawił "nie ma czasu", zakładał syfon - ciekło, wtedy powiedziałam mu po prostu, że spie*dolił, i żeby naprawił, to on do mnie że on ze mną nie będzie rozmawiał, bo jestem niewychowana, i że on z gówniarą nie będzie rozmawiał. On ostatnio zakładał kaloryfer u mnie w pokoju (oczywiście pieniążki wziął), który dzisiaj po prostu zaczął przeciekać. Dzwonimy więc do niego, no to on, że idzie. Pół godziny później go nie było jeszcze, więc dzwonimy jeszcze raz. No już idzie. Przyszedł i się pyta kto zakładał, bo ciekło mocno. No to mu mówię, że on. On mi na to, że nie on. Kłócę się z nim, że on i jak nie potrafi to niech się nie bierze, a on się zarzeka, że nie on. No i później jednak się przyznał, że on, ale to ekipa remontowa odkręcała, żeby pomalować. To mu pokazuję, że nie, bo pod kaloryferem jest biała plama, że nie było malowane, a on do mnie, że ja się nie znam i kim ja jestem żeby mu takie rzeczy mówić, że gówniara jestem i najlepiej żebym się zamknęła. Więc mu powiedziałam, że mam wykształcenie wyższe od niego, i nie życzę sobie takich epitetów w moją stronę, i poproszę jego imię i nazwisko, a on do mnie, że jestem nniewychowanym bachorem i nie powie. No i co ja mogę w takiej sytuacji zrobić? Pójdę do kierownika oczywiście, ale czy on miał prawo mi odmówić podania danych? Mogę prosić jakiś zapis gdzie jest podane, że ma obowiązek?

Ty też nie zachowujesz się kulturalnie. Myślę, że gdybyś zachowała spokój i klasę, reakcje tego pana byłyby inne. Jeśli naprawdę jest takim chamem i partaczem już by tam dawno nie pracował.
Nie chodzi o to, że masz mu bezmyślnie przytakiwać i mówić, że wszystko robi świetnie, ale zwykle każdą tego typu sprawę mozna rozwiązać spokojną rozmową.
Nie wiem, co to za argument "mam wykształcenie wyższe - miej do mnie szacunek, robolu"? Może miałaś coś innego na myśli, ale tak to zabrzmiało. Teraz prawie każdy kończy jakieś studia, nie jest to powód, żeby całować naszych magistrów socjologii i marketingu po stopach.
Powinien podać Ci swoje dane, ale pewnie nie chciał rozpoczynać awantury na całą spółdzielnię. Pewnie też nie traktuje Cię poważnie, przez to, że jesteś młodsza i podchodzisz do sprawy tak emocjonalnie. Krzyczysz na niego, bluźnisz, wymagasz szacunku, a sama go nie dajesz.
Może po prostu zrezygnuj z jego usług, czasem warto trochę dopłacić, a mieć spokojną głowę.

[Ramona_85]

Napisane przez _Tinkerbell

No to jak ten nasz - rozwalił dziurę na pół toalety, no i sedes miał założyć. założył, więc nie jego interes co ze ścianą.

A tamto nie było do Ciebie, przepraszam

No to widzę, że ci spółdzielczy fachowcy tak mają
Jedynie co to teraz zadziałać ostro w spółdzielni, może porób zdjęcia i udaj się do spółdzielni, poskarż się na dewastację mieszkania przez owego hydraulika. I jak najwięcej skarg Do upadłego, za każda pierdołę, którą spaprał skarga, może w końcu oduczy się partaniny
I na drugi raz jeśli usługa będzie i tak odpłatna, to wezwij może lepiej innego fachowca.

Ok, spoko, widzę, że odniosłaś się do innej wypowiedzi, nie mojej

[201803111829]

No jest jeden, ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak się nazywam, bo do tej pory to był problem mamy - a dzisiaj w domu byłam sama.

[Dotka90]

Napisane przez Ramona_85

Nie wiem, jak to jest w przypadku Autorki, ale u nas taki hydraulik ze spółdzielni jest tańsza opcją niż zatrudnienie indywidualnie kogoś. Jak nawali części hydrauliki należąca do spółdzielni, to takie rzeczy naprawiane są za darmo.

Ja rozumiem, ale ja wolę zapłacić 50zł więcej i mieć zrobione coś raz, a porządnie, a nie 'przyoszczędzić', a potem po 5 razy reklamować jedną usługę.
A już tym bardziej nie brałabym takiego 'fachowca', wiedząc, że zepsuł coś innego.

Co tanio to drogo

Napisane przez _Tinkerbell

a co do tego, że też się zachowałam źle - koleś nic nie robi dobrze, i jak on mnie wyzywa od gówniar i bachorów, to co, ja mam stać grzecznie i potakiwać? przecież mu powiedziałam, żeby się tak do mnie nie odzywał, bo sobie tego nie życzę.

Na tym polega klasa i dojrzałość, że się nie przekrzykuje z innymi i nie licytuje, tylko rozmawia normalnie.
Sorry, sama napisałaś, że powiedziałaś mu, że "spier*olił". No nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie to nie jest szczyt kulturalnego wyrażania się.

Poza tym sorry, tekst 'ja mam wykształcenie wyższe" sprawił, że parsknęłam śmiechem, argument rodem dzieciaka z piaskownicy...

[ajah]

Napisane przez _Tinkerbell

Cześć dziewczyny, mam problem. Problem z hydraulikiem-chamem, no po prostu nie daję rady. W ogóle robi wszystko na "odpie*dol się", gdy zakładał nam nową toaletę, to wywiercił dziurę na pół ściany w toalecie i zostawił, prosiłam (ładnie), żeby poprawił "nie ma czasu", zakładał syfon - ciekło, wtedy powiedziałam mu po prostu, że spie*dolił, i żeby naprawił, to on do mnie że on ze mną nie będzie rozmawiał, bo jestem niewychowana, i że on z gówniarą nie będzie rozmawiał. On ostatnio zakładał kaloryfer u mnie w pokoju (oczywiście pieniążki wziął), który dzisiaj po prostu zaczął przeciekać. Dzwonimy więc do niego, no to on, że idzie. Pół godziny później go nie było jeszcze, więc dzwonimy jeszcze raz. No już idzie. Przyszedł i się pyta kto zakładał, bo ciekło mocno. No to mu mówię, że on. On mi na to, że nie on. Kłócę się z nim, że on i jak nie potrafi to niech się nie bierze, a on się zarzeka, że nie on. No i później jednak się przyznał, że on, ale to ekipa remontowa odkręcała, żeby pomalować. To mu pokazuję, że nie, bo pod kaloryferem jest biała plama, że nie było malowane, a on do mnie, że ja się nie znam i kim ja jestem żeby mu takie rzeczy mówić, że gówniara jestem i najlepiej żebym się zamknęła. Więc mu powiedziałam, że mam wykształcenie wyższe od niego, i nie życzę sobie takich epitetów w moją stronę, i poproszę jego imię i nazwisko, a on do mnie, że jestem nniewychowanym bachorem i nie powie. No i co ja mogę w takiej sytuacji zrobić? Pójdę do kierownika oczywiście, ale czy on miał prawo mi odmówić podania danych? Mogę prosić jakiś zapis gdzie jest podane, że ma obowiązek?

Zapisu nie znam, ale z całą pewnością istnieją dane kto i gdzie wykonuje określone zlecenia. Sama skraga nie powinna sprawiać problemów.

Napisane przez _Tinkerbell

a co do tego, że też się zachowałam źle - koleś nic nie robi dobrze, i jak on mnie wyzywa od gówniar i bachorów, to co, ja mam stać grzecznie i potakiwać? przecież mu powiedziałam, żeby się tak do mnie nie odzywał, bo sobie tego nie życzę.

Zachować sie grzecznie, a nie odpyskowywać po chamsku.

[szprotka_]

Napisane przez Dotka90

Ty też się ładnie zachowałaś.

Przecież możesz sobie zatrudnić jakiegokolwiek hydraulika, nie musi być ze spółdzielni.
Spółdzielnia co najwyżej musi ew. wydać zgodę na prace remontowe itp.

zależy jak te sprawy uregulowała spółdzielnia. piony, kaloryfery, zawory i to co jest w ścianach podlega pod fachowców ze spółdzielni. nie wolno brać swoich fachowców do tego. także różnie bywa.

[eyo]

nie rozumiem wątku - piszesz, że chcesz iść bezpośrednio do kierownictwa więc wiesz - no weź i idź skoro wiesz co chcesz zrobic to po co ten wątek? po głowce pogłaskać czy jak?

i fakt - też kulturą w kontaktach z tym panem nie grzeszysz (a ten tekst w wykształcenie mnie powalił na łopatki ) jak wiesz, że źle robi to po co go wpuszczasz - nie mogłas od razu po pierwszej źle zrobionej pracy iść i złożyć reklamację? spaprał robotę to zamiast się z nim za języki ciągnąć to z łaski swojej weź zrób zdjęcia burdelu który zrobił i idź ze skargą, nie wiem co tu cudować

a co do nazwiska - to Ty za przeproszeniem tego pana na ładne oczy do domu wpuszczasz? ja bym się z miejsca kazała wylegitymować a nie do domu wpuszczała i się potem dziwiła, że pan się nawet przedstawić nie raczy.. równie dobrze jakiś złodziej mógłby sobie hydraulika udawać i ci po chacie spacerować....

[tamlin111]

Napisane przez eyo

nie rozumiem wątku - piszesz, że chcesz iść bezpośrednio do kierownictwa więc wiesz - no weź i idź skoro wiesz co chcesz zrobic to po co ten wątek? po głowce pogłaskać czy jak?

i fakt - też kulturą w kontaktach z tym panem nie grzeszysz (a ten tekst w wykształcenie mnie powalił na łopatki ) jak wiesz, że źle robi to po co go wpuszczasz - nie mogłas od razu po pierwszej źle zrobionej pracy iść i złożyć reklamację? spaprał robotę to zamiast się z nim za języki ciągnąć to z łaski swojej weź zrób zdjęcia burdelu który zrobił i idź ze skargą, nie wiem co tu cudować

a co do nazwiska - to Ty za przeproszeniem tego pana na ładne oczy do domu wpuszczasz? ja bym się z miejsca kazała wylegitymować a nie do domu wpuszczała i się potem dziwiła, że pan się nawet przedstawić nie raczy.. równie dobrze jakiś złodziej mógłby sobie hydraulika udawać i ci po chacie spacerować....

Popieram.
Jakby mi raz zepsuł więcej bym typa nie wołała, a skargę od razu złożyła.
A tekst z wykształceniem - cóż trzeba to przyznać żenada.

[201605161006]

O, tego tekstu o wykształceniu nie doczytałam, faktycznie Tinkerbell nie popisałaś się, zresztą pamiętam Twoj wątek o słabym żulu i sąsiadkach, wydaje mi się, że strasznie przesadzasz i robisz z siebie ofiare w sytuacji, gdy tak nie jest. I z tego co wyczytalam, Ty pierwsza zaczelas od brzydkiego slownictwa, moglas powiedzieć, ze źle zrobił, a nie od razu, że ''spier*olił'' - kto w ogóle sie w ten sposób do obcych ludzi wyraża, nie liczac jakichs skrajnych sytuacji jak np. sytuacja zagrożenia czy coś? Masz wykształcenie wyższe, ale nie od dzis wiadomo, ze na trójach, albo jakichs prostych kierunkach to każdy głupek może je mieć. Twoje zachowanie na pewno nie było godne osoby z wyższym wykształceniem. Po prostu wynajmij kogos spoza spoldzielni, niech zrobi raz, a dobrze, wpuszczanie kogos kto juz raz cos spapral to głupota, sama sie o tym na własnej skórze przekonałam. I spokorniej troche, naprawde mnie by zamurowało, jakbym zrobiła coś źle i zamiast usłyszeć, że zrobiłam źle, uslyszalabym, do tego od dużo młodszej osoby ''spierdo*iłaś!'', ''mam wyższe wykształcenie od Ciebie, wiec nie dyskutuj!''. . Można wykształcenie podać jako jakąś istotną rzecz, jesli dyskutujesz merytorycznie na temat czegos, co dotyczy kierunku Twoich studiów, ale to też grzeczniej. A nie w takiej sytuacji.

[Linaewen]

Nie wiesz nawet jak facet się nazywa, ale wiesz, że masz wykształcenie WYŻSZE NIŻ ON. Tia, bo hydraulik to najwyżej podstawówkę skończył, tylko do klepania rur się nadaje...
Ktoś tu jest chamem, ale podpowiem, nie ten pan.

[mpt]

Autorko, patrząc po Twoich wątkach to nie jest Twój pierwszy problem w kontaktach z otoczeniem. Pomyśl, gdzie może być geneza, bo to podejrzane.