PMS-musze sie wyzalic!!

[seroxatomanka]

Sory za zakladnie nowego watku-ale moje hormony (evra) juz chyba nie dzialaja-chyba organizm sie przyzwyczail-i niestety wrocil PMS-a mialam zawsze bardzo dokuczliwy-juz od kilku dni mnie szlak trafia tak bez powodu-jestem wsciekla-napieta-wszytko mnie irytuje i wnerwia-ehhhhh-a jeszcze conajmnie tydzien musze sie tak meczyc-my kobiety mamy jednak przewalone

[brownayes]

Ja również mam jakiegoś doła i w ogóle jestem nie do życia, mam nadzieje, że za kilka dni sytuacja się ustabilizuje...

[ever-dream]

Niestety wiem co to mega-dokuczliwy PMS

Swoją drogą to straszne jak hormony potrafią człowieka zmienić nie do poznania na parę dni

[seroxatomanka]

Dzieki kochane-ciesze sie ze nie jestem sama z tym problemem

[misiskuku]

czy mogę się dopisać?

chyba wszyscy w tych dniach mają mnie dość..

[Oliath]

A potem sie wkurzamy, ze kolega w pracy gasi nas tekstem - no co sie wsciekasz, okres za pasem?
Ja sie wkurzam, przynajmniej.
Moglabym miec najgorszy PMS swiata, a i tak w sytuacjach pozadomowych nikt nie domyslilby sie, ze go mam

[ZAQOCHANA]

Napisane przez seroxatomanka

Sory za zakladnie nowego watku-ale moje hormony (evra) juz chyba nie dzialaja-chyba organizm sie przyzwyczail-i niestety wrocil PMS-a mialam zawsze bardzo dokuczliwy-juz od kilku dni mnie szlak trafia tak bez powodu-jestem wsciekla-napieta-wszytko mnie irytuje i wnerwia-ehhhhh-a jeszcze conajmnie tydzien musze sie tak meczyc-my kobiety mamy jednak przewalone

Wiem co czujesz
Ja normalnie nie panuje nad soba ,a w tym okresie to juz jest przesada.. Moglabym kogos zabic..a jak sie czuje. Brzuch boli mnie juz tydzien przed okresem.. Nie wim czy to jest normalne ale nawet w polowie cyklu ,przy jakimkolwiek wysliku fizycznym zaczyna mnie bolec brzuch tak jak podczas okresu!!! Nie wiem o co chodzi.. od zawsze tak mam. Tylko jak zaczne biec lub cwiczyc czy cokolwiek , czuje sie jakbym dostala okres. Ktos tak ma?

[nicka01]

Najgorsze że się czepiam tż o byle co

[seroxatomanka]

Napisane przez ZAQOCHANA

przy jakimkolwiek wysliku fizycznym zaczyna mnie bolec brzuch tak jak podczas okresu!!! Nie wiem o co chodzi.. od zawsze tak mam. Tylko jak zaczne biec lub cwiczyc czy cokolwiek , czuje sie jakbym dostala okres. Ktos tak ma?

no ja tak mam-10 dni przed krwawieniem-bol brzucha jakbym juz miala okres-taki skurczowy-przez powiedzmy rok mialam spokoj bo bralam hormony-nadal biore-ale wszytko powrocilo-podejrzewam ze organizm sie przyzwyczail-za 2 tyg ide do gina i sie dowiem czy dobrze mysle

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez nicka01

Najgorsze że się czepiam tż o byle co

ja jestem bardziej okrutna-czepiam sie nawet obcych o wszystko hahahaha

[Atka87]

Ja też niestety ciężko przechodzę PMS, fizycznie czuję się właściwie ok, ale psychicznie... Czepliwa, złośliwa, miliony myśli na minutę przelatują mi przez głowę, roztrząsam każdą pierdołę... Śmieję się, a za moment płaczę... Fatalnie mam nadzieję, że kiedyś mi to minie.

[Amambada]

Napisane przez nicka01

Najgorsze że się czepiam tż o byle co

ach... ja też :/ i w dodatku mam wrażenie, ze jestem taaaka samiutka...
w ogóle PMS mnie doprowadza do takiego stanu, że jestem w stanie bez problemu walnąć byle komu taką wiązankę, że sama siebie nie poznaje i zastanawiam się skąd w moim słowniku takie słowa generalnie- bez kija nie podchodź... :/ a o bólach i innych akcjach to już nawet nie wspominam.

[enter code]

podobnie ja do tego dół przed samym okresem jest nie do zniesienia - mimo że mam wszystko czego mogę chcieć to czuje sie nieszczęśliwa i czuje sie taka pusta....koszmar

[Aparatka188]

łącze się z wami w tym bólu.. Sama wtedy jestem niedotrzymania.. potrafię cały dzień przepłakać o byle co, a bez kija nie podchodź już nie wystarcza, trzeba mnie najlepiej całkowicie omijać..

[cerveza]

wmawiasz sobie
jakoś nigdy w życiu nie miałam pms, dopiero z kolorowych gazet dowiedziałam się, że niby coś takiego istnieje.

[Amambada]

Napisane przez cerveza

wmawiasz sobie
jakoś nigdy w życiu nie miałam pms, dopiero z kolorowych gazet dowiedziałam się, że niby coś takiego istnieje.

to sie ciesz...

to, że nie wiedziałaś, że cos takiego jest, nie znaczy, że nikt tego nie przechodzi...

[cerveza]

Napisane przez Amambada

to sie ciesz...

to, że nie wiedziałaś, że cos takiego jest, nie znaczy, że nikt tego nie przechodzi...

równie dobrze to moze byc autosugestia : zbliza sie okres to mam pms, bo tak napisali w gazecie spotykam sporo kobiet, przebywam z nimi i jeszcze żadna się nie skarżyła, że ma kiedykolwiek pms, więc tak, pojęcie jest mi obce, nigdy go nie widziałam. może istnieje, ale w wielu przypadkach jest to zapewne wmawianie sobie.

[wsiowy_gupek]

Jak nie miałaś to się ciesz. Ja, że to co mi się dzieje to właśnie PMS dowiedziałam się po kilku latach.

Wcześniej słyszałam o PMSie ale myslałam, że to nie jest coś co może wystąpić tak intensywnie.
Naprawde mam okropne huśtawki nastroju wszytsko mnie, no już nawet nie wkurza, a wkur**a! I to często tak od razu do płaczu :/
Chodze i cały czas klne w myślach żeby nie wyładować się na kims innym, jak jestem sama wyładowuje nerwy w inny sposób...

Już o bólu brzucha i migrenach nie mówię...:/

Mój TŻ też tak mówił, że wymyślam aż sobie poczytał o tym problemie więcej...

Jako ciekawostke dodam, że wyczytał, że jakaś kobitka zabiła swojego faceta w PMSowych nerwach i sąd uniewinnił ją/ dał jej mniejszy wyrok za to że nie była do końca świadoma co robi..
(czy coś takiego, nie pamiętam juz dokładnie ale hcodizło o to że coś mu zorbiła i ze względu na ten PMS została delikatniej potraktowana)

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Napisane przez cerveza

równie dobrze to moze byc autosugestia : zbliza sie okres to mam pms, bo tak napisali w gazecie spotykam sporo kobiet, przebywam z nimi i jeszcze żadna się nie skarżyła, że ma kiedykolwiek pms, więc tak, pojęcie jest mi obce, nigdy go nie widziałam. może istnieje, ale w wielu przypadkach jest to zapewne wmawianie sobie.

Jak miałam okres nieregularny(spoznial sie, lub przychodził za wcześnie) to było tak samo.

Nawet w tym miesiącu mnie tak wszystko strasznie irytowało przed Nowym Rokiem, ale okres miałam dostać 14, a tu co? 4 okres i się wyjaśniło

[cerveza]

Napisane przez wsiowy_gupek

Jak nie miałaś to się ciesz. Ja, że to co mi się dzieje to właśnie PMS dowiedziałam się po kilku latach.

Wcześniej słyszałam o PMSie ale myslałam, że to nie jest coś co może wystąpić tak intensywnie.
Naprawde mam okropne huśtawki nastroju wszytsko mnie, no już nawet nie wkurza, a wkur**a! I to często tak od razu do płaczu :/
Chodze i cały czas klne w myślach żeby nie wyładować się na kims innym, jak jestem sama wyładowuje nerwy w inny sposób...

Już o bólu brzucha i migrenach nie mówię...:/

Mój TŻ też tak mówił, że wymyślam aż sobie poczytał o tym problemie więcej...

Jako ciekawostke dodam, że wyczytał, że jakaś kobitka zabiła swojego faceta w PMSowych nerwach i sąd uniewinnił ją/ dał jej mniejszy wyrok za to że nie była do końca świadoma co robi..
(czy coś takiego, nie pamiętam juz dokładnie ale hcodizło o to że coś mu zorbiła i ze względu na ten PMS została delikatniej potraktowana)

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------


Jak miałam okres nieregularny(spoznial sie, lub przychodził za wcześnie) to było tak samo.

Nawet w tym miesiącu mnie tak wszystko strasznie irytowało przed Nowym Rokiem, ale okres miałam dostać 14, a tu co? 4 okres i się wyjaśniło

no co Ty nie wierzę, że zabiła, bo PMS ją do tego przymusił i że straciła świadomość tego co robi i że sąd to łyknął i potraktował ją łagodniej.
czasem mam wrażenie, że ten PMS wymyśliły kobiety, żeby usprawiedliwić swoje czasem nielogiczne zachowanie. wyżyć się na facecie i powiedzieć "no przeciez to wina PMS, bo jak mam PMS to tracę zmysły i nie panuję nad sobą".

[bambooko]

Nienawidzę tych dni
Płaczę, śmieję się , płaczę, śmieję. Mam tak zmienny nastrój , który raczej jest wpada w przygnębiający. Wszystko widzę w ciemnych barwach, wmawiam sobie ,że jestem beznadziejna i nic nie uda mi się zrobić.A czepiam się do wszystkich, do domowników, znajomych a nawet Pana Taksówkarza. Masakra.
Czasem myślę, ze bycie facetem nie jest takie złe.
Chociaż nie, nie chciałabym aby coś mi dyndało między udami mimo wszystko

cervezanie masz racji moim zdaniem.

[rybkie]

Napisane przez cerveza

no co Ty nie wierzę, że zabiła, bo PMS ją do tego przymusił i że straciła świadomość tego co robi i że sąd to łyknął i potraktował ją łagodniej.
czasem mam wrażenie, że ten PMS wymyśliły kobiety, żeby usprawiedliwić swoje czasem nielogiczne zachowanie. wyżyć się na facecie i powiedzieć "no przeciez to wina PMS, bo jak mam PMS to tracę zmysły i nie panuję nad sobą".

bo to w Ameryce bylo!!tam wszystko mozna
PMS, PMSem jak go zwal tak go zwal, ale jak mi jakis koles rzuci takim tekstem jak to wyzej ktos napisal: " no sie tak wsciekasz? okres masz czy co??" to wtedy wybucham i wale na oslepbo wtedy kiedy mam okres to sie wlasnie nie denerwuje no!

[wsiowy_gupek]

Napisane przez rybkie

bo to w Ameryce bylo!!tam wszystko mozna
PMS, PMSem jak go zwal tak go zwal, ale jak mi jakis koles rzuci takim tekstem jak to wyzej ktos napisal: " no sie tak wsciekasz? okres masz czy co??" to wtedy wybucham i wale na oslepbo wtedy kiedy mam okres to sie wlasnie nie denerwuje no!

Nie wiem gdzie to było(podejrzewałam, że jeśli w ogóle gdzieś to w Ameryce)...Ale wiem, że było kilka tego typu historii, że kobitka okaleczyła faceta i w jednej własnie zabiła, ale zostało potraktowane to ulgowo...
Jak choroba psychiczna Sama nie wiem...

A z tym PMSem to jest tak jak z buntem młodzieńczym, wiesz, że to co robisz jest bez sensu, ale hormony szaleją i nie możesz przestać...


Pozatym moja mama przez całe swoje życie też to miała, a w nigdy o PMSie nie słyszała, powiedziałam jej o tym może z pół roku temu, że coś takiego istnieje...


Najgorzej jak wypada nam okres w jednym czasie


----

Dodam, że ja nie tłumacze moich szaleństw PMSem, bardzo staram sie też nie wyładowywac się na innych...
Ale nie zawsze się da..
A TŻ sam widzi kiedy jestem przed okresem... Czasem mu mówie, że mam po prostu zły dzień, a on:"Kochanie znam Cie na tyle, że odróżniam jak masz zły/nerwowy dzień, a jak jesteś przed okresem."
I rzeczywiście za kilka dni pojawia się okres

[Sondrina]

Ja mam okropne PMSy, potrafię być złośliwa, wszystkiego się czepiam, wszystko mnie irytuje, śmieję się, potem płaczę.
A jak nie daj Bogini kolo mi nie pójdzie, to jest płacz. Dzisiaj kolega mnie uspokajał, bo mu się prawie poryczałam. A potem parę razy się pytał, czy już się dobrze czuję.
Ja tak zawsze miałam. Trudno, żebym sobie PMS wmawiała, jak ja nawet nie mam regularnych cykli, jak brałam tabletki na ich uregulowanie, to ciągle wymiotowałam.
Nie każda kobieta ma PMS, ale niektóre mają i to nie jest ich wymysł, to czysta biologia. Nie wierzysz gazetom, okay, piszą bzdury dosyć często, ale sięgnij po jakiś nowy podręcznik na medycynę.

[cerveza]

Gdzieś wyczytałam, że na to cierpi 50% kobiet - to by nawet mi pasowało. wcześniej sądziłam, że niby każda kobieta to powinna mieć, stąd zdziwienie, bo nigdy objawów u siebie ani nawet u znajomych nie widziałam.

[Oliath]

A ja zgadzam sie z cerveza tzn. co do tego, ze wiele kobiet daje sie zasugerowac modzie na PMS, podobnie jak wiele leniwych i tepych dzieciakow tlumaczy swoje potkniecia jezykowe i razace 'byki' dysortografia, dysgrafia, dysleksja i czym tam jeszcze.
Co nie zmienia faktu, ze hormony przed @ szaleja, fizycznie mozna czuc sie koszmarnie, a i emocje na tym cierpia
U mnie bylo fatalnie zanim urodzilam pierwsze dziecko. Zwijalam sie z bolu tuz przed i w pierwszy dzien @ - az do wymiotow czasem.
Natomiast zadne to usprawiedliwienie dla niepanowania nad emocjami/ slowami/ czynami w miejscach publicznych (szkola, praca) i wyzywania sie na najblizszym otoczeniu

[seroxatomanka]

Teraz wiem jak to nazywac-bo kiedys nie mialam pojecia ze to co sie dzieje z moim organizmem to wlasnie wahania gospodarki hormonalnej-wiem ze to zespol napiecia przedmiesiaczkowego-powiedzmy rok czasu mialam blogi-biorac hormony-ale organizm sie przyzwyczail i wszystko wrocilo-i tylko moge zazdroscic dziewczynom ktore nigdy tego nie przechodzily

[krolowakiczu]

ja akurat na sylwewstra byłam poddenerwowana, napiłam się i troche przeszło,a le potem oczko w rajtuzkach mi poszło i wydarłam się na obcego chłopaka ;/ jakbyście widziały jego minę

[metyloksantyna]

ja czasami podejrzewam u siebie napięcie przed-, w czasie i pomiesiączkowe ;P
ale dziś to już istna masakra! została mi ostatnia tabliczka czekolady.. za oknem mróz, śnieg + moje lenistwo, aby iść do sklepu

[badymka]

Wnerwiają mnie ludzie którzy twierdzą że to autosugestia, bo się głupie baby naczytały. Nie wiecie jak to jest jednego dnia być miłą kochaną super dziewczyną, a następnego obudzić się najgorszą jędzą świata którą boli całe ciało, którą wszystko nie wnerwia a masakrycznie wk**wia i absolutnie wszystko doprowadza do płaczu - to się cieszcie. Ja niestety wiem i łącze się w bólu ze wszystkimi które to przeżywają. Najgorzej chyba było jak odstawiłam hormony, ale teraz jest nie lepiej. Chciałabym tylko żeby kiedyś, jeden raz w życiu każdy facet to poczuł, pełnoobiawowy 100% pms kiedy czujesz się brzydka, kiedy wszystko boli, wkurza, doprowadza do placzu, kiedy jestes najsamotniejszym stworzeniem na swiecie i nie poznajesz sama siebie. Kiedy chcesz tylko zeby ktoś cie przytulil a jednoczesnie odgryzłabys rece kazdemu kto cie dotknie. Mój najdluższy zwiazek trwał 2 miesiace dlatego ze zaden facet nie wytrzymal takiej jazdy. Moglabym brac hormony, ale wtedy czuję się pusta, a w zasadzie nie czuję nic (próbowałam wielu i zawsze jest tak samo). Podobno ma się trochę poprawić po pierwszej ciąży, tylko że ten czas może nigdy nie nadejść Najgorsze jest to że cieżko jest wtedy nad sobą panować, a potem człowiekowi głupio za te kilka dni po których czasami zostaje tylko kupka gruzu z czegoś co było dla nas ważne

[krolowakiczu]

ja akurat nie ma jakiegoś mega PMS to prawda, troche chodze poddenerwowana i irutuje mnie wszystko i wszyscy, ale nie jakoś mega

pozdrawiaaam

[greenaurie]

Ja mam straszny - potrafię sie rozryczeć, bo z kwiatka spadł liść, potem na tegóż kwiatka nawrzeszczeć by w końcu go przeprosić i znów się rozryczeć. A, i przy okazji nawrzeszczeć na kogokolwiek, kto się napatoczy, że nie dba o kwiatka.