|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 365
|
Rodzina dysfunkcyjna?
To chyba za dużo powiedziane. Nie chodzi mi bowiem o sytuacje patologiczne, w których problemem jest fizyczna przemoc, wykorzystywanie seksualne czy alkoholizm... nie wiedziałam jak zatytułować swój wątek. nie wiem jak streścić istotę problemu w kilku zdaniach.
może przesadzam... w definicji rodziny dysfunkcyjnej mieści się także pojęcie "przemocy emocjonalnej". Stosunkowo niedawno zdałam sobie sprawę (dzięki zajęciom na studiach), że coś jest na rzeczy. że nie w każdej rodzinie zostaje się wyzwanym od najgorszych za naniesienie piasku do przedpokoju, za podanie nie tych sztućców do obiadu, czy za wyrzucenie źle zgniecionego kartonu po soku do kosza, za zagrzanie zupy w złym garnku... dla mnie to było coś normalnego... staranność w każdym względzie i ostrożność z wypowiadaniem każdego słowa, bo w domu żartować wolno tylko ze mnie. wciąż mieszkam z rodzicami, choć jestem dorosła. wiem, że wyprowadzka oznaczałaby zerwanie wszelkich więzi - tego nie chcę. bardzo kocham swoich rodziców i zrobiłabym dla nich wszystko. naprawdę wszystko... mój ojciec jest cholerykiem, podporządkowującym sobie wszystkich (zupełnie jak jego ojciec - śp. wysoko postawiony wojskowy). potrafi wszystko obrócić tak, żeby obwinić kogoś innego za każdą sprawę - od wypadku samochodowego (z jego winy), przez opady deszczu podczas wakacji, do zepsutego (ze starości) tv... do tego można się przyzwyczaić. ciężko jednak żyć w poczuciu, że całe życie trzeba zabiegać o miłość własnego rodzica. ciężko każdego dnia prosić o tą miłość ![]() nie wiem jednak jak żyć ![]() nie chce mi się żyć. zamykam się na całe dnie w pokoju, zasłaniam rolety i siedzę po ciemku, dużo śpię ![]() ![]() w domu boję się odezwać (a moje milczenie odbierane jest jako niechęć do nich, wrogość). nie uśmiecham się ("ty zawsze chodzisz smutna"), jak podejmuję jakąś chęć nawiązania kontaktu słyszę tylko: "ciszej, oglądam tv". jeżdżę na gapę, bo wstydzę się poprosić o kasę na bilet (odezwą się głosy - jesteś dorosła, idź do pracy! słusznie.. powinnam pójść. szukam jakiegoś zajęcia od roku - niestety bez skutku. wszędzie oferty dla studentów zaocznych ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 623
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
Dlaczego uważasz, że wyprowadzka spowodawałaby zerweanie więzi? taka jest naturalan kolej rzeczy, że dosorsłe dzieci wyporwadzają się zwykle z domu rodziców i usamodzielniają się, zarabiają na siebie itd. Nie oznacza to wcale pogorszenie czy zerwanie więzi, czasem mogą nawet te relacje z rodzicami ulec poprawie, bo nie czują się oni juz tak odpowiedzialni za dzieci. Wyprowadzka akurat może zmienić na lepsze wiele kwestii. Poza tym mimo całej miłości do rodziców, trzeba się czasem od nich oderwać, nawet jak się z nimi mieszka. Trudno jest zabiegąć o miłość i pewnie lepiej tego nie robić. pewnie twoi rodzice kochaja Cię na swój sposób, najlepiej jak umieją, ale Ty wyobrażasz sobie miłość jako co innego. Ale pewnie mówią Ci, że Cię kochają? Na pewno możesz zmienic swoja postawę i podejście do zycia. Rodzice i dom mają na nas duży wpływ, i myślę, że za część mało pozytywnych rzeczy odpowiadają, ale obwinanie domu nic nie da. Trzeba się zmienić samemu, bo niestety rodziny się nie wybiera ani nie zmienisz sposobu myślenia dorosłych ludzi, jeżeli w oddatk sami tego nie chcą i uwazają, że są w porzaku. Czasami trzeba szukać dłużej albo po prostu poczekac cierpliwie na inne możliwości. Zawsze można cos zmienić, czasem lepiej odpouścić i przeczekać jakis czas, czasem włożyc w to jeszcze więcej siły. Ode mnie mogę Ci napisać, że jeszcze pół roku temu myslałam bardzo podobnie. Narzekałam na swoją rodzinę, że nie czuje się akceptowana ani bezpieczna w domu, że nie mam od nich wpsracia, mimo że był to niby "dobry dom". Miałam tez problemy z zaakceptowaniem siebie, byłam wtedy w związku, w który za bardzo się zaangażowałam i pozwałałam siebie nie szanować tak jak w domu. Niby nic złego się nie działo a jednak z dnia na dzień stwałam się coraz bardziej płaczliwa, nerwowa i agresywna. W końcu postanowiłam to zmienić. Zaczęłam pracować nad akceptacją swojej osoby, postanowiłam zmienic mój stosunek do rodzicó, bardziej walczyć o swoje ale pokojowymi metodami. Ogólnie chodzę juz od dłuzszego czasu na psychoterapię. Toksyczny związek zakończyłam, zaczęłam wszytk na nowo. Wydaje mi się, że jak źle dzieje sie w Twoim zyciu, to znak, że coś własnie źle funkcjonuje i nie może tak dłuzej być. Pamiętam Cię też z innego wątku, gdy pisałaś o problemach z egzaminami. Moim zdaniem powinnaś się zastanowic czy to co teraz masz Ci odpowiada i podjąć decyzję. Świat można zmienić, ale zaczynając od sibie i jest to długi proces i zmudna praca, ale bardzo opłacalna. Ja wybrałam tą drogę i teraz mogę powiedzieć, że jestm szczęsliwa i wierzę, że moge realizować moje plany. Wprawdzie to długi proces, ale myślę że im wczesniej zaczniesz tym lepiej. I nie szukaj wymowek czy usprawiedliwien, rodzinnego śrowodiwka nie zmieniesz, ale możesz sama zadbać o sowje szczęście, a może wtedy okaże się, że masz lepsze relacje z rodzicami? Życzę Ci powodzenia ![]() Edytowane przez malamenda2009 Czas edycji: 2010-05-06 o 09:25 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 365
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
dziękuję za odpowiedź..
Cytat:
![]() ![]() druga kwestia to pieniądze. studiując dziennie nie jestem w stanie zarobić na swoje utrzymanie. wyprowadzka oznaczałaby koniec wsparcia finansowego ze strony rodziców. naprawdę szukałam pracy - bez skutku ![]() ![]() Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() tylko, że ja się naprawdę staram. próbuję wykrzesać z siebie maksimum pogody ducha, maksimum siły w każdej sprawie. zawsze jestem karcona. czasami wydaje mi się, że wszystko co tylko można zrobić źle - to ja właśnie robię. boję się własnego cienia ![]() ![]() ![]() |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
skoro radziłaś komuś w podobnej sytuacji to sama zastosuj się do swoich rad
jeśli oferty pracy w Twoim mniemaniu są tylko dla studentów zaocznych, to złóż tam cv, jak dostaniesz pracę to się przeniesiesz chociaż powiem szczerze, że rozbawiło mnie to Twoje użalanie się nad sobą. Uwierz mi, student dzienny też może znaleźć pracę, chociażby dorywczą i już kasę na bilety ma - mi też głupio byłoby prosić o pieniądze na takie pierdoły, w końcu sama określiłaś że jesteś dorosła, wiesz na pewno na czym ta dorosłość polega? powinnaś się wyprowadzić w ekspresowym tempie i wziąć swoje życie w swoje ręce, jak w domu jest tak strasznie to wpadaj z okazjonalną wizytą i tyle |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 365
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
byłam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych - za każdym razem to samo - wynik pozytywny, ale nie mogą mnie przyjąć bo nie dostosują do mnie grafiku. mam dużo zajęć i pozostają weekendy. a praca na weekendy to głównie w gastronomii, gdzie miejsca są już obsadzone. może jestem wyjątkową ofermą, ale nie potrafiłam niczego znaleźć mimo starań. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
wśród dorywczych prac dla studentów jest duża rotacja, często popracują parę miesięcy i pracę zmieniają, trzeba być czujnym i oferty sprawdzać codziennie, cv wysyłać codziennie. Poza tym możesz przejść się do agencji pracy tymczasowej, oni mają pełno ofert dla studentów, możesz stać na promocji albo towar rozkładać w hipermarkecie. Dla chcącego nic trudnego. I uwierz mi, bez żadnego doświadczenia na studiach życia sobie nie ułatwisz Edytowane przez eelmirka Czas edycji: 2010-05-06 o 10:03 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 365
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
co do pogrubionego - no właśnie - doświadczenie w rozkładaniu towaru na półkach? to jedynie zajęcie zarobkowe. praktykowałam już w "swojej branży". niestety to jedynie praktyki bezpłatne.. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
"Myślisz, że w innych domach jest inaczej?". Rozwaliło mnie to.
Oczywiście, że jest. Ja zawsze mogę liczyć na wszelkie wsparcie i każdą pomoc ze strony swojej rodziny. Pierwszym Twoim krokiem powinno być znalezienie pracy, żeby wzrosło Twoje poczucie własnej wartości, pytaj znajomych, śledź ogłoszenia, etc. Jeśli się nie uda, zawsze możesz spróbować wolontariatu zgodnego z Twoim kierunkiem studiów, lub nie, ważne żebyś robiąc coś nabrała przekonania o swojej wartości. Powodzenia! Właśnie doczytałam, że masz już "na koncie" praktyki, to świetnie! Rób kolejne, żeby móc wpisać wszystko w cv, co będzie Twoim doświadczeniem, które tak lubią pracodawcy. Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2010-05-06 o 10:23 Powód: dopisek |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 403
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
W różnych domach różnie bywa. Sama o własnym ojcu mogłabym godzinami opowiadać lub/i zadręczać się. Tylko po co? Jestem dorosła, mam własne życie. Proponuję znaleźć sobie coś do roboty, chłopaka, znajomych, pracę mieszkanie. Znaleźć sobie jakieś życie. Rozumiem jeszcze, ze nastolatka może przeżywać bardzo, co tam dzieje się w jej domu, ze rodzice robią fochy itd., ale dorosła kobieta? Odetnij w końcu pępowinę!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 365
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 556
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Na którym jesteś roku?
Szukałaś pracy jako telemarketer? W bankach na infolinii? Do takiej pracy na pewno przyjmują studentów studiów dziennych, bo można dostosowac grafik. Spróbuj też w agencji pracy tymczasowej np. na inwentaryzację. Zawsze wpadnie jakiś grosz chocby na bilety, ksero itd. Przeglądaj codziennie oferty i szukaj czegoś dla siebie. Może przejdz się po galeriach i zostaw CV - tam też przyjmują do pracy na 1/2 etatu. Kilka moich koleżanek tak pracuje i bez problemu godzą ze studiami, bo najwięcej potrzeba ludźi w weekendy. A poza tym próbuj dostac się na płatne staże/praktyki bo takie też są. No nie mówiąc o wakacjach, gdzie jest dużo pracy sezonowej. Jest w czym przebierac naprawdę. Wiem, że ciekawej pracy na 1/2 etatu z elastycznym grafikiem jest niewiele, ale czasem coś się trafi. Generalnie nie poddawaj się i szukaj dalej. A tak poza tym, dostałaś prace na pełen etat i jej nie przyjęłaś? Mogłabyś pójsc na zaoczne, zdobyc doświadczenie. W tygodniu praca a w weekendy zajęcia. Nawet jeśli nie udałoby się wyprowadzic od rodziców spedzałabyś niewiele czasu w domu, miała swoje pieniądze na swoje potrzeby i mało czasu na rozmyślanie i zamartwianie się. Bo teraz chyba troszkę go masz. Uwierz jak człowiek ma swoje życie, swoje sprawy i jest mocno zajęty to nie myśli o tym wszystkim tak często. Współczuje rodziny naprawdę. Ale jesteś już dorosła i nie musisz oglądac się tak na nich. Tymbardziej, że nawet jakbyś się wyprowadziła to mozesz ich odwiedzac, spotykac się. Może to lepiej wpłynęłoby na Wasze relacje, a na pewno na Twoją psychikę. Jeszcze jedna sprawa, w obliczu Twoich problemów jakie tu wypisałaś (szczegolnie problemy z rodzicami i obniżoną samooceną) może warto udac się do psychologa? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
a ile tak w ogóle masz lat? studia kończysz czy zaczynasz?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Nie wiem czy Cię to jakoś pocieszy, ale Ty nie masz "trudnego charakteru", tylko ukształtowany w takim a nie innym domu... Ale to wszystko możesz jeszcze zmienić.
Trudno Ci doradzić. Rzeczywiście najkorzystniej dla Ciebie by było wyprowadzić się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 365
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
dzięki za rady
![]() tak, jako recepcjonistka w hotelu i jako telemarketerka ![]() ![]() co do psychologa.. wybieram się od dłuższego czasu. muszę się przemóc. Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() dzięki za wszystkie wypowiedzi. musze się wziąć w garść zamiast zaśmiecać forum.. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 72
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Nie będę się rozpisywać jak było w moim domu, ale tak na szybko to musiałąm uważać nawet przy wkładaniu łyżki do buzi żeby nie zadzwonić o nią zębami, piersi z kurczaka nie znoszę do dzisiaj, bo co niedziela musiałam ją żuć i bywało, że jak mnie ojciec pilnował do jeszcze późnym popołudniem miałam w gębie to coś suche i paskudne i nie wiedziałam jak to przełknąć, więc chodziłam z taką kulką jak chomik w policzku... Dzisiaj potrafię się z tego pośmiać, ale wtedy czułam tak silny strach że wolałam chodzić z tym "zapasem" niż to wypluć po kryjomu, cały czas widziałam film co będzie jak mnie na tym przyłapie... To tylko taki mały wycinek z moich doświadczeń żebyś wiedziała, że rozumiem o czym Ty piszesz...
I powiem tak...przez większość życia borykałam się ze swoimi lękami, brakiem pewności siebie (choć na zewnątrz wszyscy myśleli że większego pewniaka to trudniej znaleźć), z przywiązywaniem się do koleżanek, traktowaniem każdej jak przyjaciółki i niekoniecznie mając poczucie wzajemności... z facetami miałam o tyle szczęścia, że jakoś żaden nie zrobił mi krzywdy, bo jak nie mogłąm się zakochać to sobie zakochanie wmówiłąm i już była miłość i teraz też patrzę na to z przymrużeniem oka, lae to naprawdę jest problem, bo w końcu będąc stale zakochana nie wiesz czym naprawdę jest miłość, bo to jest przede wszystkim głód miłości. No cóż...małe ambicje, praca bardzo różna i wieczne poszukiwanie czegoś, każdy związek musiałam rozwalić, bo mi się nudził, więc znowu wkręcanie że jestem spaprana, bo przecież normalni ludzie to się tak w związkach nie nudzą, potrafią kochać i takie tam...z depresji w nerwicę i tak w kółko, a moje znajome nie mogły się nadziwić jak to możliwe, przecież ja mam takie fajne życie, niepalący i niepijący mąż, matka na każde zawołanie (to że toksyczna to już nikt o tym nie wiedział)... 5 lat temu zaczęłam rozwalać swoje życie kolejny raz, tylko tym razem poczułam, że samo rozwalenie to bez sensu... Wreszcie sobie odpowiedziałam co naprawdę chcę robić i tak mi się różnie składało, pod górkę i z górki, naciski i szantaże ze strony rodziny i takie tam... któregoś dnia ktoś podsunął mi Radykalne wybaczanie, przeczytałam i od tego się zaczęło, potem czytałam kolejne książki, wybierałam je intuicyjnie... Nagle zrozumiałam, że moja wartość zależy ode mnie, że mając ojca takiego czy innego i całkowicie się temu poddając niszczymy własne życie, włąsne poczucie szczęścia... Tak czy inaczej wreszcie zaczęłam ogarniać ten chaos który miałąm w głowie, zaczęło mi się wszystko układać w całość. Wiem co chcę, robię to co lubię, nagle zaczęły się pojawiać różne możliwości, okazje. Wciąż walczę z różnymi lękami, blokadami...ale teraz to trwa krótko i potrafię nad tym zapanować. To bardzo ciężka praca, ale się opłąca...masz poczucie wolności od poczucia winy wziętego cholera wie skąd, ciągłego poczucia że musisz za coś przepraszać, że musisz być lubiana, że ważne jak Cię widzą, a nie jak Ty się widzisz... Uwalniasz się z tego, jesteś lżejsza i zaczynasz wreszcie oddychać... Nie zamykaj się w domu, nie siedź bez celu i nie pozostawaj sama ze swoimi myślami. Jeśli już to czytając coś co Cię zmotywuje. I lgnij do ludzi od których emanuje ciepło, oni zawsze w jakiś cudowny sposób nałądowują...ale przede wszystkim zacznij pracę nad swoim wewnętrznym ja, z tego bierze się siłą do walki z zewnętrznym światem. Dasz radę! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 365
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() ![]() |
|||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 72
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Cytat:
![]() Nic nie dzieje się przypadkiem, a jak zadajesz pytanie to bez znaczenia w jakim miejscu to robisz, ważniejsze czy znajdujesz odpowiedzi i na ile zechcesz żeby Ci pomogły. Zacznij pracę nad sobą i dawaj znać jak Ci idzie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
|
Dot.: Rodzina dysfunkcyjna?
Nie łam się, u mnie też tak jest. Kiedyś wysprzątałam dokładnie łazienkę, 3 h mi to zajęło, po czym wyszłam. Ojciec wrócił podobno ją umył od nowa. Ja wracam on się chwali, że umył łazienkę mamie. Ja z miną "jakto?" I opisuję co było brudne i że zmyłam, a on że ja kłamię i że niemożliwe, bo widział odpryski od farby itd. Ja jestem pewna, że je zmyłam, ale zawsze mi udowodni, że wszystko robię źle, albo że wcale nie robię, jak w tym przypadku.
Nawet muszę uważać, jak wieszam coś na wieszaku, chwytam za klamkę, ścielę łóżko... na wszystko. Jak się coś zepsuje, to zaraz jest "ty to zrobiłaś", nieważne że to jakaś bzdura i że najprawdopodobniej zrobił to on. Wg mnie najlepsza jest wyprowadzka, jest praca dla studentów dziennych, możesz spróbować w kinie. Jak się jeszcze nie wyprowadzasz, to i tak dobrze by było, żebyś odłożyła pieniądze na ten cel. Ja to się w ogóle boję pracy...
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU Z góry dziękuję za pomoc. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:10.