Pies ciągle ucieka

[OoOolka91OoO]

Cześć dziewczyny Mam mały problem z psem. Jest u nas od wczoraj (błąkał się u nas pod domem, więc postanowiliśmy go wziąć żeby tak nie marznął) . Ma około 1-1,5 roku i ciągle ucieka. Nie wiem, czy brakuje mu wychodzenia. Niestety nie możemy trzymać go w domu bo mamy już jednego psa, a on nie lubi konkurencji ;P Siedzi na ogrodzie (narazie ma prowizoryczną budę). Nie wiem czy zostanie u nas na dłużej czy nie ucieknie i już nie wróci. Jak narazie jak wychodzi to i wraca. Co zrobić, żeby był posłuszny i nie uciekał? Oczywiście, nie chcę żeby był uwiązany . Proszę pomóżcie

[vainilla]

Napisane przez OoOolka91OoO

Cześć dziewczyny Mam mały problem z psem. Jest u nas od wczoraj (błąkał się u nas pod domem, więc postanowiliśmy go wziąć żeby tak nie marznął) . Ma około 1-1,5 roku i ciągle ucieka. Nie wiem, czy brakuje mu wychodzenia. Niestety nie możemy trzymać go w domu bo mamy już jednego psa, a on nie lubi konkurencji ;P Siedzi na ogrodzie (narazie ma prowizoryczną budę). Nie wiem czy zostanie u nas na dłużej czy nie ucieknie i już nie wróci. Jak narazie jak wychodzi to i wraca. Co zrobić, żeby był posłuszny i nie uciekał? Oczywiście, nie chcę żeby był uwiązany . Proszę pomóżcie

załatać bramę? nic innego nie przychodzi mi do głowy. samego ciężko będzie go tego oduczyć.

[lunatique]

Napisane przez OoOolka91OoO

Cześć dziewczyny Mam mały problem z psem. Jest u nas od wczoraj (błąkał się u nas pod domem, więc postanowiliśmy go wziąć żeby tak nie marznął) . Ma około 1-1,5 roku i ciągle ucieka. Nie wiem, czy brakuje mu wychodzenia. Niestety nie możemy trzymać go w domu bo mamy już jednego psa, a on nie lubi konkurencji ;P Siedzi na ogrodzie (narazie ma prowizoryczną budę). Nie wiem czy zostanie u nas na dłużej czy nie ucieknie i już nie wróci. Jak narazie jak wychodzi to i wraca. Co zrobić, żeby był posłuszny i nie uciekał? Oczywiście, nie chcę żeby był uwiązany . Proszę pomóżcie

Może komuś też uciekł i już do niego nie wrócił. Porozklejałaś w okolicy informacje że znalazłaś psa?
Albo może już taka jego "uroda" że lubi sobie trochę na wolności pobyć? Wychodziłaś z nim na dłuższe spacery żeby zobaczyć jak się będzie na nich zachowywał mając przy sobie Ciebie?

[OoOolka91OoO]

No więc wczoraj "załataliśmy" bramę. A jeżeli chodzi o ulotki itp. to nie rozwieszałam ich. Mieszkam na wsi, na której lubią wyrzucać psy. U nas jest to niestety bardzo częste zjawisko... Pytałam ludzi czy nie wiedzą czyj to pies, ale każdy mówi, że ktoś go podrzucił bo nigdy go nie widzieli, a poza tym dzisiaj zauważyłam, że jest wychowany "na ulicy", ponieważ zagrzebuje nosem jedzenie, które mu daję, grzebie po torbach, które są na podwórku szukając jedzenia, wygrzebuje coś z ziemi i zjada :P . A jeżeli chodzi o spacer to próbowałam z nim wyjść ale jak tylko wyszliśmy za bramę zaczynał się wyrywać i chciał iść bez smyczy. On zazwyczaj jak uciekał to przebiegł się w koło domu i wracał. Dzisiaj jedziemy z nim do weterynarza żeby go zbadał itd. On nawet nie chce się załatwiać na podwórku. Nie wiem czy się jeszcze troszkę boi... Czas pokaże

[lunatique]

Napisane przez OoOolka91OoO

On nawet nie chce się załatwiać na podwórku. Nie wiem czy się jeszcze troszkę boi... Czas pokaże

Kiedyś gdzieś słyszałam że dobrze wychowany pies nie załatwia sie na swoim terenie czyli np. na podwórzu a dopiero za bramą. Może stąd się to bierze.

[martynkaa_m]

To, że nie chce się załatwiać na podwórku to chyba dobrze

[mia88]

Napisane przez OoOolka91OoO

No więc wczoraj "załataliśmy" bramę. A jeżeli chodzi o ulotki itp. to nie rozwieszałam ich. Mieszkam na wsi, na której lubią wyrzucać psy. U nas jest to niestety bardzo częste zjawisko... Pytałam ludzi czy nie wiedzą czyj to pies, ale każdy mówi, że ktoś go podrzucił bo nigdy go nie widzieli, a poza tym dzisiaj zauważyłam, że jest wychowany "na ulicy", ponieważ zagrzebuje nosem jedzenie, które mu daję, grzebie po torbach, które są na podwórku szukając jedzenia, wygrzebuje coś z ziemi i zjada :P . A jeżeli chodzi o spacer to próbowałam z nim wyjść ale jak tylko wyszliśmy za bramę zaczynał się wyrywać i chciał iść bez smyczy. On zazwyczaj jak uciekał to przebiegł się w koło domu i wracał. Dzisiaj jedziemy z nim do weterynarza żeby go zbadał itd. On nawet nie chce się załatwiać na podwórku. Nie wiem czy się jeszcze troszkę boi... Czas pokaże

Na pewno się boi, nie wie, gdzie jego właściciel itp.
Nie chce iść na smyczy - pewnie nie był nauczony, zabieraj smycz na spacery i konsekwentnie go tego ucz, jak szczeniaka. Przejdzie ładnie kilka metrów - smakołyk w końcu załapie
Jak po wizycie u weta?

[OoOolka91OoO]

Z jednej strony dobrze, że nie załatwia się na podwórku, ale niekiedy nie mam czasu a jemu się wtedy chce.. Ale z drugiej strony- mam już jednego psa i on załatwia swoje sprawy na podwórku więc nie zaszkodzi Ale problem w tym, że on strasznie piszczy jak chce wyjść i dzisiaj mordkę wsadził w siatkę i nie mógł wyciągnąć. Boję się, że coś sobie zrobi... Ze mną jest strasznie niesforny jak chcę iść z nim na spacer, ale jak wyszedł dzisiaj z moim narzeczonym to grzeczniutki był jak nigdy ;P A co wizyty u weterynarza to wszystko ok Ma około roku, zdrowiutki jest tylko pchły ma :P Ale na następnej wizycie odpchlimy go i zaszczepimy, bo powiedział, że musi być 5 dni przerwy pomiędzy odrobaczywieniem (to zrobiliśmy dzisiaj), a odpchleniem i szczepieniami .

[lunatique]

Napisane przez OoOolka91OoO

Z jednej strony dobrze, że nie załatwia się na podwórku, ale niekiedy nie mam czasu a jemu się wtedy chce.. Ale z drugiej strony- mam już jednego psa i on załatwia swoje sprawy na podwórku więc nie zaszkodzi Ale problem w tym, że on strasznie piszczy jak chce wyjść i dzisiaj mordkę wsadził w siatkę i nie mógł wyciągnąć. Boję się, że coś sobie zrobi..

To może przynajmniej na razie staraj się go wyprowadzać poza ogród, gdzieś nawet kawałeczek dalej bo psisko się męczy - chce mu się a nie może zrobić bo ma wewnętrzną blokadę. Przy okazji takich spacerów możesz go uczyć chodzenia na smyczy, pilnowania się Ciebie (żebyś z czasem mogła go spuszczać ze smyczy). Oczywiście nic za darmo, musisz mieć jakiś smakołyk ze sobą: jego karmę albo coś co szczególnie lubi (mój pies np. uwielbia żółty ser i za plasterek jest w stanie wiele zrobić), mogą być też wędzone szprotki niektóre psy za nimi szaleją.

[OoOolka91OoO]

Wczoraj ładnie chodził na smyczy Dzisiaj wyprowadzałam go dwa razy i też nie sprawił żadnego kłopotu Nie wyrywa się jak na początku i nie gryzie smyczy także postęp jest Jeszcze muszę coś zrobić żeby wchodził do budy jak jest mu zimno. Teraz np. siedzi na śniegu, trzęsie się z zimna ale do budy nie pójdzie... Chyba z 10 razy próbowałam go wnieść ale za każdym razem wychodził

[lunatique]

Napisane przez OoOolka91OoO

Wczoraj ładnie chodził na smyczy Dzisiaj wyprowadzałam go dwa razy i też nie sprawił żadnego kłopotu Nie wyrywa się jak na początku i nie gryzie smyczy także postęp jest Jeszcze muszę coś zrobić żeby wchodził do budy jak jest mu zimno. Teraz np. siedzi na śniegu, trzęsie się z zimna ale do budy nie pójdzie... Chyba z 10 razy próbowałam go wnieść ale za każdym razem wychodził

To może zrób tak: jak wejdzie do budy i siedzi w środku - w nagrodę smakołyk do pyska i tak w kółko i w kółko aż załapie...
Z czasem wydłużaj powoli moment między jego wejściem do budy a nagrodą (żeby wiedział że ma trochę w środku posiedzieć, może temu towarzyszyć jakaś komenda słowna typu "do budy")

[OoOolka91OoO]

Nie wiem czy to wypali ;P On siedzi w budzie jak ja jestem koło niego a jak nie to nawet nie wchodzi.. Nie wiem dlaczego. Jak się ściemnia to sam wchodzi, a jak wstanie z rana to nawet nie wejdzie na chwilkę przez cały dzień Ale pójdę zaraz i spróbuję Twojej rady Mam nadzieję, że podziała Bo niedługo zamieni się w mały sopelek ;P Później napiszę jak postępy

[lunatique]

Napisane przez OoOolka91OoO

Nie wiem czy to wypali ;P On siedzi w budzie jak ja jestem koło niego a jak nie to nawet nie wchodzi.. Nie wiem dlaczego. Jak się ściemnia to sam wchodzi, a jak wstanie z rana to nawet nie wejdzie na chwilkę przez cały dzień

Aha, tego wcześniej nie napisałaś że siedzi w budzie tylko kiedy jesteś obok... Ale spróbuj może to coś da, choć to faktycznie sporo zmienia. To malutki chudziutki piesek?

[OoOolka91OoO]

No jest mały i troszkę chudy. W sumie może nie aż tak bardzo bo waży 8kg. Ale on w ogóle nigdzie się nie rusza jak mnie nie ma... Jak jestem w domu to on siedzi na schodach i się nie rusza a jak wyjdę to dopiero chodzi po podwórku... Nie wiem co mam zrobić żeby się czuł swobodnie i chodził sobie beze mnie. Dzisiaj w ogóle nie wszedł do budy

[lunatique]

Napisane przez OoOolka91OoO

No jest mały i troszkę chudy. W sumie może nie aż tak bardzo bo waży 8kg. Ale on w ogóle nigdzie się nie rusza jak mnie nie ma... Jak jestem w domu to on siedzi na schodach i się nie rusza a jak wyjdę to dopiero chodzi po podwórku... Nie wiem co mam zrobić żeby się czuł swobodnie i chodził sobie beze mnie. Dzisiaj w ogóle nie wszedł do budy

Może on potrzebuje czasu i pewności że go nie zostawisz (skąd wiesz co wcześniej przeżył, jakie ma doświadczenia z ludźmi)? Wygląda na to że Cię pilnuje. Bardzo zazdrosny jest ten Twój domowy pies? próbowałaś ich obu "zapoznać" (jak poszło)?

[OoOolka91OoO]

Jest zazdrosny ale on już jest na wykończeniu można powiedzieć bo ma już 14 lat, nie widzi i ma problemy z chodzeniem. Próbowałam ich "zapoznać" ale jak Kulek (ten którego przygarnęłam) zobaczył, że wynoszę z domu Binga to zaczął szczekać, rzucać się w jego stronę i wzajemnie także nie bardzo to wyszło. Następnym razem było tak samo... Ale to tylko wtedy jak ja wynoszę Binga. Jak wynoszą go moi rodzice to nic nie robi. Kurcze, teraz też nie chce iść do budy. Normalnie to już powinien słodko spać w budzie, ale on nie chce. Siedzi na schodach i tylko szczeka jak widzi jakiegoś psa... Na smyczy już ładnie zaczyna chodzić, ale jeszcze muszę go przyzwyczaić do tej budy bo mi biedny zamarznie kiedyś