Czy wykształcenie ma takie duże znaczenie

[gosiaczek_ch]

Mam taki problem. Własnie w tym roku skończyłam magisterke a moj chłopak jest po zawodówce w sumie ja nie widze problemu tak mi sie wydaje ale rodzice moi nie toleruja go(mama to w sumie jest po mojej stronie) tylko ojciec. Jesteśmy juz razem1,5 roku.Co wy o tym myślicie?

[Merys]

Ale nie widzisz problemu, czy tak Ci sie tylko wydaje?
Bo dla mnie akurat to nie ma roznicy, czy skonczyl zawodowke czy ma magisterke. Wazne jakim jest czlowiekiem, jakie ma podejscie do mnie/zycia. Co mi po papierku, jak nie bedzie mnie szanowal?

[moooniaaaa]

Napisane przez gosiaczek_ch

Mam taki problem. Własnie w tym roku skończyłam magisterke a moj chłopak jest po zawodówce w sumie ja nie widze problemu tak mi sie wydaje ale rodzice moi nie toleruja go(mama to w sumie jest po mojej stronie) tylko ojciec. Jesteśmy juz razem1,5 roku.Co wy o tym myślicie?

A tatuś ma mgr, że sam taki wymagający?
A serio: moim zdaniem nie ma znaczenia, jeśli chłopak jest pracowity,robi to co lubi i jest z tego zadowolony i jeśli Wam to nie przeszkadza.

[klempaa]

Napisane przez Merys

Ale nie widzisz problemu, czy tak Ci sie tylko wydaje?
Bo dla mnie akurat to nie ma roznicy, czy skonczyl zawodowke czy ma magisterke. Wazne jakim jest czlowiekiem, jakie ma podejscie do mnie/zycia. Co mi po papierku, jak nie bedzie mnie szanowal?

Napisane przez moooniaaaa

A tatuś ma mgr, że sam taki wymagający?
A serio: moim zdaniem nie ma znaczenia, jeśli chłopak jest pracowity,robi to co lubi i jest z tego zadowolony i jeśli Wam to nie przeszkadza.

Zgadzam się z przedmówczyniami

[mandragona]

Wg mnie wszystko zależy od tego czy Wam jest ze sobą dobrze, czy nie kończą się Wam tematy do rozmówi itd .Nie można mówić że człowiek po zawodówce jest g... wart nie można skreślać tylko ze wzg na wykształcenie, czasami niejeden mgr jest gorszy od człowieka po zawodówce .A jeśli chodzi o rodziców powinni zrozumieć ze po I to Twoje życie a po drugie to Ty bedziesz z tym człowiekiem żyła i jeśli Tobie on pasuje oni nie mają zbyt wiele do powiedzenia - mogą jedynie wyrazić swoją opinię ale nic wiecej.
Pozdrawiam

[Mijumis]

Wolałabym chłopaka po zawodówce, który mnie szanuje, kocha i jest szczęśliwym człowiekiem i radzi sobie w życiu niż chłopaka po studiach, który nie spełnia tych wymagań. Ludzie różnie na to patrzą, jak usłyszą 'skończył zawodówke' to bywa, że jest to dla nich ktoś 'głupi, tępy'.
Niestety tak jest, ale to jaką szkołę człowiek skończył nie przesądza o wszystkim.

[Klarissa]

Napisane przez gosiaczek_ch

Mam taki problem. Własnie w tym roku skończyłam magisterke a moj chłopak jest po zawodówce w sumie ja nie widze problemu tak mi sie wydaje ale rodzice moi nie toleruja go(mama to w sumie jest po mojej stronie) tylko ojciec. Jesteśmy juz razem1,5 roku.Co wy o tym myślicie?

Takie problemy są częste i jest już kilka wątków na ten temat.

Moim zdaniem wykształcenie ma duże znaczenie chociaż bardziej od tego jakie kto ma na swoim koncie dyplomy liczy się to jakim jest człowiekiem. Ludzie ciekawi, skorzy do nauki, oczytani mogą być wspaniałymi partnerami w życiu i rozmowie nawet jeśli mają za sobą ukończoną jedynie zawodówkę.

Jest tylko różnica między wykształceniem szkolnym, samokształceniem a prostotą umysłową. Należy zastanowić się dlaczego ktoś się "nie uczył", czym to było spowodowane - lenistwem, mentalnością, charakterem a może po prostu innym pomysłem na życie? Są zawody, w których robienie "dyplomu wyższej uczelni" to moim zdaniem nieporozumienie a często po prostu niepotrzebne nabijanie kasy prywatnym uczelniom o wątpliwej reputacji. Taki dajmy na to szewc nie musi mieć studiów a niekoniecznie tez prywatnie jest debilem - przecież to może być osoba pełna pasji, ciekawych zainteresowań mająca rozległą wiedzę z wielu dziedzin.

To nie jest takie proste - po studiach to znaczy, że dobry, bez studiów to znaczy, że zły. Dlatego to "co myślę" zależy od tego jakie jest podejście twojego chłopaka do życia, jaki sobie wybrał zawód, jaki ma plan na życie, czy jest osobą kładącą nacisk na samorozwój itd.

[komicznie]

Napisane przez Klarissa

Takie problemy są częste i jest już kilka wątków na ten temat.

Moim zdaniem wykształcenie ma duże znaczenie chociaż bardziej od tego jakie kto ma na swoim koncie dyplomy liczy się to jakim jest człowiekiem. Ludzie ciekawi, skorzy do nauki, oczytani mogą być wspaniałymi partnerami w życiu i rozmowie nawet jeśli mają za sobą ukończoną jedynie zawodówkę.

Jest tylko różnica między wykształceniem szkolnym, samokształceniem a prostotą umysłową. Należy zastanowić się dlaczego ktoś się "nie uczył", czym to było spowodowane - lenistwem, mentalnością, charakterem a może po prostu innym pomysłem na życie? Są zawody, w których robienie "dyplomu wyższej uczelni" to moim zdaniem nieporozumienie a często po prostu niepotrzebne nabijanie kasy prywatnym uczelniom o wątpliwej reputacji. Taki dajmy na to szewc nie musi mieć studiów a niekoniecznie tez prywatnie jest debilem - przecież to może być osoba pełna pasji, ciekawych zainteresowań mająca rozległą wiedzę z wielu dziedzin.

To nie jest takie proste - po studiach to znaczy, że dobry, bez studiów to znaczy, że zły. Dlatego to "co myślę" zależy od tego jakie jest podejście twojego chłopaka do życia, jaki sobie wybrał zawód, jaki ma plan na życie, czy jest osobą kładącą nacisk na samorozwój itd.

j.w

[gringolada]

ktos moze miec i 10 dyplomow a byc glupi jak but. a ktos moze byc tylko po zawodowce i byc madrym czlwoeikiem. bo wyksztalcony to niekoniecznie madry.

[Panna S]

Napisane przez gosiaczek_ch

Mam taki problem. Własnie w tym roku skończyłam magisterke a moj chłopak jest po zawodówce w sumie ja nie widze problemu tak mi sie wydaje ale rodzice moi nie toleruja go(mama to w sumie jest po mojej stronie) tylko ojciec. Jesteśmy juz razem1,5 roku.Co wy o tym myślicie?

Myślę, że jeżeli się kochacie i dobrze Wam razem to nie ma to żadnego znaczenia. A Twój TŻ jest z Tobą a nie Twoim tatusiem więc i tak nie ma nic do gadania

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Klarissa

Takie problemy są częste i jest już kilka wątków na ten temat.

Moim zdaniem wykształcenie ma duże znaczenie chociaż bardziej od tego jakie kto ma na swoim koncie dyplomy liczy się to jakim jest człowiekiem. Ludzie ciekawi, skorzy do nauki, oczytani mogą być wspaniałymi partnerami w życiu i rozmowie nawet jeśli mają za sobą ukończoną jedynie zawodówkę.

Jest tylko różnica między wykształceniem szkolnym, samokształceniem a prostotą umysłową. Należy zastanowić się dlaczego ktoś się "nie uczył", czym to było spowodowane - lenistwem, mentalnością, charakterem a może po prostu innym pomysłem na życie? Są zawody, w których robienie "dyplomu wyższej uczelni" to moim zdaniem nieporozumienie a często po prostu niepotrzebne nabijanie kasy prywatnym uczelniom o wątpliwej reputacji. Taki dajmy na to szewc nie musi mieć studiów a niekoniecznie tez prywatnie jest debilem - przecież to może być osoba pełna pasji, ciekawych zainteresowań mająca rozległą wiedzę z wielu dziedzin.

To nie jest takie proste - po studiach to znaczy, że dobry, bez studiów to znaczy, że zły. Dlatego to "co myślę" zależy od tego jakie jest podejście twojego chłopaka do życia, jaki sobie wybrał zawód, jaki ma plan na życie, czy jest osobą kładącą nacisk na samorozwój itd.

Zgadzam się w 100%

[Aivilo]

Napisane przez gosiaczek_ch

Mam taki problem. Własnie w tym roku skończyłam magisterke a moj chłopak jest po zawodówce w sumie ja nie widze problemu tak mi sie wydaje ale rodzice moi nie toleruja go(mama to w sumie jest po mojej stronie) tylko ojciec. Jesteśmy juz razem1,5 roku.Co wy o tym myślicie?

Wykształcenie ma znaczenie pod kątem znalezienia pracy. Wiadomo, człowiek z wyższym wykształceniem w jakimś tam konkretnym kierunku ma większe szanse na znalezienie pracy niż ktoś po podstawówce.
Jednak twój chłopak jest po zawodówce, a to zmienia postać rzeczy. Ma zawód - nie wiem, jaki, ale podejrzewam, ze ma większe szanse na pracę niż tabuny świeżych magistrów socjologii lub zarządzania.

Ważne jest, jakim jest człowiekiem, jak się do ciebie odnosi, jak traktuje ludzi w swoim otoczeniu, jakie ma podejście do życia.

Wykształcenie nie determinuje inteligencji człowieka. Wiadomo, panuje stereotyp, że jak ktoś poszedł do zawodówki, to pewnie debil, a po studiach to mądry i inteligentny. A to jest bzdura, na niektórych kierunkach wystarczy tylko wyuczyć się kilkunastu książek na pamięć, by zdobyć magistra, a coś takiego nijak ma się do inteligencji i polotu.

Jeśli jest ci dobrze z chłopakiem, jeśli czujesz, że pasujecie do siebie - nie oglądaj się na wykształcenie. Wiadomo, może być mu czasem w zyciu trudno - ludzie są jacy są, pewnie komuś zdarzy się powiedzieć coś niemiłego, pewnie ktoś spojrzy krzywym okiem. Ale to świadczy tylko o prostocie i płyciźnie umysłowej ich, a nie twojego chłopaka.

Ojcem się nie przejmuj. To twoje życie, nie jego, on nie może go przeżyć za ciebie. Nie oszukujmy się, to nie z rodzicami spędzisz resztę życia, tylko pewnie ze swoim partnerem (tym lub innym), więc wybieraj go tak, by tobie pasował, a nie rodzicom.

[one_moment]

Witam

Napiszę z własnego doświadczenia:

Byłam w ponad 3 letnim związku z facetem który właśnie skończył zawodówkę. Sama jestem na ostatnim roku mgr.
I nie odczuwałam różnicy w wykształceniu. Po prostu chłopak był zaradny, kulturalny, umiał zachować się w każdym towarzystwie, z każdym porozmawiać. I było ok. Na pewno nie rozstaliśmy się z powodu jego wykształcenia.

Natomiast kilka razy spotkałam się z chłopakiem, który, podobnie jak mój ex, skończył tą samą szkołę, jednak tu już różnice były bardziej widoczne.
Pomijam już że strasznie rażą mnie błędy ort., tzn rozumiem że każdemu błąd się może zdarzyć, ale jak mi 24-letni chłopak pisze na dobranoc "hcem sie z tobo spotykać kolorowyh snuf" to ja wymiękam.....

To jest sprawa indywidualna. Nie myślmy stereotypami. Moi rodzice mają wykształcenie zawodowe, dużo moich znajomych - podobnie. I są wartościowymi ludźmi, cenię ich za wiedzę życiową, uczciwość.

Każda z nas ma chyba swoje wyobrażenie faceta, swoją własną, minimalną granicę tolerancji na wszystkie jego cechy - poznając kogoś przecież rozmawiamy, poznajemy się....
....jeśli widzę że chłopak nie skończył studiów, ale jest "obyty", mam z nim o czym pogadać, imponuje mi w jakiś sposób, nie wstydzę się jego zachowania, to nie widzę powodu by brak mgr przed nazwiskiem miał go dyskwalifikować.:rolleyes :

[201803290936]

Napisane przez Klarissa

Takie problemy są częste i jest już kilka wątków na ten temat.

Moim zdaniem wykształcenie ma duże znaczenie chociaż bardziej od tego jakie kto ma na swoim koncie dyplomy liczy się to jakim jest człowiekiem. Ludzie ciekawi, skorzy do nauki, oczytani mogą być wspaniałymi partnerami w życiu i rozmowie nawet jeśli mają za sobą ukończoną jedynie zawodówkę.

Jest tylko różnica między wykształceniem szkolnym, samokształceniem a prostotą umysłową. Należy zastanowić się dlaczego ktoś się "nie uczył", czym to było spowodowane - lenistwem, mentalnością, charakterem a może po prostu innym pomysłem na życie? Są zawody, w których robienie "dyplomu wyższej uczelni" to moim zdaniem nieporozumienie a często po prostu niepotrzebne nabijanie kasy prywatnym uczelniom o wątpliwej reputacji. Taki dajmy na to szewc nie musi mieć studiów a niekoniecznie tez prywatnie jest debilem - przecież to może być osoba pełna pasji, ciekawych zainteresowań mająca rozległą wiedzę z wielu dziedzin.

To nie jest takie proste - po studiach to znaczy, że dobry, bez studiów to znaczy, że zły. Dlatego to "co myślę" zależy od tego jakie jest podejście twojego chłopaka do życia, jaki sobie wybrał zawód, jaki ma plan na życie, czy jest osobą kładącą nacisk na samorozwój itd.

100% racji.

[muszynianka]

Zależy czy wam ze sobą dobrze i czy on faktycznie zarabia, bo jeśli miałabym mieć faceta który przynosi mi 800 zł co miesiąc do domu to niezależnie czy to mgr czy po zawodówce, po prostu byłoby ciężko. Jak pracuje i jest sumienny, ma fach w ręku a tobie to nie przeszkadza to gdzie problem
Mi by przeszkadzało że nie dąży do doskonalenia się.

[wyszukiwarka]

Ja nie widzę w tym wszystkim problemu...
Moim skromnym zdaniem jeśli ktoś czuje zapał do danego zawodu to niech do niego dąży choćby i przez zawodówkę. Po co ktoś ma marnować niepotrzebnie czas na liceum,studia skoro nie czuje potrzeby,żeby tam być i skoro lepiej mu w zawodówce?
I sądzę,że zawodówka to nie oznacza gorsze wykształcenie,bo może być np. nauczyciel po studiach magistrach i Bóg wie jeszcze po czym i nic nikogo nie nauczy,a może być solidny i sumienny stolarz po szkole zawodowej

[żurawinka]

Jesli jestescie szczęśliwi to nie ma o czym gadać, Twój ojciec mysli stereotypami. Wierz mi również że można więcej zarabiać niż te 800 zł po zawodówce cenieni fachowcy zarabiają duuuuzo więcej. Jeśli sa zaradni a o to nie zawsze łatwo i nie ma to zwiąku z wykształceniem.
To w końcu Ty znim zyjesz i Ty widzisz różnice pomiędzy Wami, jesli takie są.
Poza tym możesz mu zawsze pomóc sie dokształcić, on może robić specjalne certyfikaty, uprawnienia, poszerzać wiedzę itp.

[charisse]

moim zdaniem to zależy, jaką skończył zawodówkę, czy jest zaradny i czy ma pracę
osobiście wolałabym być z inżynierem niż np. cukiernikiem lub piekarzem, bo często wyższe wykształcenie = większe zarobki.

[kitkulka]

Napisane przez Klarissa

Takie problemy są częste i jest już kilka wątków na ten temat.

Moim zdaniem wykształcenie ma duże znaczenie chociaż bardziej od tego jakie kto ma na swoim koncie dyplomy liczy się to jakim jest człowiekiem. Ludzie ciekawi, skorzy do nauki, oczytani mogą być wspaniałymi partnerami w życiu i rozmowie nawet jeśli mają za sobą ukończoną jedynie zawodówkę.

Jest tylko różnica między wykształceniem szkolnym, samokształceniem a prostotą umysłową. Należy zastanowić się dlaczego ktoś się "nie uczył", czym to było spowodowane - lenistwem, mentalnością, charakterem a może po prostu innym pomysłem na życie? Są zawody, w których robienie "dyplomu wyższej uczelni" to moim zdaniem nieporozumienie a często po prostu niepotrzebne nabijanie kasy prywatnym uczelniom o wątpliwej reputacji. Taki dajmy na to szewc nie musi mieć studiów a niekoniecznie tez prywatnie jest debilem - przecież to może być osoba pełna pasji, ciekawych zainteresowań mająca rozległą wiedzę z wielu dziedzin.

To nie jest takie proste - po studiach to znaczy, że dobry, bez studiów to znaczy, że zły. Dlatego to "co myślę" zależy od tego jakie jest podejście twojego chłopaka do życia, jaki sobie wybrał zawód, jaki ma plan na życie, czy jest osobą kładącą nacisk na samorozwój itd.

[Sondrina]

W ogóle to zależy, jak Ty się czujesz z tą różnicą w stopniu wykształcenia... Jeśli Tobie ona nie przeszkadza, to jest okej. Nieważne, jakie jest zdanie Twojego ojca w tej kwestii. Chcesz z nim być, kochasz go, dogadujecie się i nie czujesz dyskomfortu w związku z różnicą w wykształceniu, czyli jest okej. Jeśli jednak kochasz go, ale mimo to zdarza się, ze nie macie o czym rozmawiać, to nie najlepiej Wam wróży, bo z czasem będziecie coraz bardziej się rozmijać. To, czy taki związek jest możliwy, zależy tylko od osób go tworzacych.
Osobiście nie chciałabym wiązać się z chłopakiem po zawodówce, bo potrzebuję płaszczyzny porozumienia na tle zawodowym. Wynika to z moich planów i tego, że chcę postawić na karierę zawodową.
Ale każdy przypadek jest inny i należy go rozpatrzyć osobno. Jeśli jesteś szczęśliwa, to nie masz co brać sobie do serca kąsliwych uwag ojca.

[_wirginia_]

Jeżeli Tobie to nie przeszkadza, kochacie się i jesteście szczęśliwi, to nie przejmuj się tym, co mówią inni, tylko ciesz się swoim związkiem

[DoraBe]

Absolutnie nie!!! Dziewczyna wykształcona i facet bez wykształcenia to najprostsza droga do rozwodu, jeżeli już sie pobiorą. ODRADZAM stanowczo!!! I jeszcze jedno: drogie młode panie i dziewczyny: nie można komuś zasuwać takiej argumentacji: "lepszy taki po zawodówce, który nie pije i nie bije niż cham po studiach". Co to jest w ogóle za logika???? To mgr to taki gatunek podły gatunek? Wyłącznie faceci po zawodówach potrafią szanować kobietę? Otóż: szukajcie sobie takiego, który po studiach jest i nie pije i nie bije oraz ma tam inne zalety. Inteligentna dziewczyna poza tym rozumie, że "nie pijący i nie bijący" to jeszcze nie jest zaleta. To podstawa.
Wykształcenie ma kolosalne znaczenie, zazwyczaj tak jest, że chłopak nie głupi i nie za leniwy jakies tam studia kończy. Każde studia, nawet najmniej ambitne plus matura wcześniej, poszerzają jednak myślenie. Tylko ktoś, kto sam nie studiował może powiedziec, ze te studia to nic takiego, takie w sumie nic. Tak to sie dowartościowują ci , którym sie nigdy nie chciało uczyć.
Owszem, są bardzo porządni ludzie i po szkołach zawodowych ale niech sie tacy łączą ze sobą a nie z partnerami po studiach z ambitnych rodzin. Bo z takiego mezaliansu nic nie będzie na dłuższą metę. On nawet nie pojmie, przez co ty przeszłaś, bo jemu sie to w głowie nie zmiesci. Przez to ty poczujesz sie niedoceniona i w konsekwencji.... tak tak - nieszanowana należycie, tzn tak, jak na to zasługujesz! Powtarzam, to nie ma sensu, czeka Cie tylko złamane życie pełne rozczarowań! Słuchaj ojca, a nie koleżanek, on ma rację.

[tiramisu_]

Napisane przez DoraBe

Absolutnie nie!!! Dziewczyna wykształcona i facet bez wykształcenia to najprostsza droga do rozwodu, jeżeli już sie pobiorą. ODRADZAM stanowczo!!! I jeszcze jedno: drogie młode panie i dziewczyny: nie można komuś zasuwać takiej argumentacji: "lepszy taki po zawodówce, który nie pije i nie bije niż cham po studiach". Co to jest w ogóle za logika???? To mgr to taki gatunek podły gatunek? Wyłącznie faceci po zawodówach potrafią szanować kobietę? Otóż: szukajcie sobie takiego, który po studiach jest i nie pije i nie bije oraz ma tam inne zalety. Inteligentna dziewczyna poza tym rozumie, że "nie pijący i nie bijący" to jeszcze nie jest zaleta. To podstawa.
Wykształcenie ma kolosalne znaczenie, zazwyczaj tak jest, że chłopak nie głupi i nie za leniwy jakies tam studia kończy. Każde studia, nawet najmniej ambitne plus matura wcześniej, poszerzają jednak myślenie. Tylko ktoś, kto sam nie studiował może powiedziec, ze te studia to nic takiego, takie w sumie nic. Tak to sie dowartościowują ci , którym sie nigdy nie chciało uczyć.
Owszem, są bardzo porządni ludzie i po szkołach zawodowych ale niech sie tacy łączą ze sobą a nie z partnerami po studiach z ambitnych rodzin. Bo z takiego mezaliansu nic nie będzie na dłuższą metę. On nawet nie pojmie, przez co ty przeszłaś, bo jemu sie to w głowie nie zmiesci. Przez to ty poczujesz sie niedoceniona i w konsekwencji.... tak tak - nieszanowana należycie, tzn tak, jak na to zasługujesz! Powtarzam, to nie ma sensu, czeka Cie tylko złamane życie pełne rozczarowań! Słuchaj ojca, a nie koleżanek, on ma rację.

To jest jakiś żart? A tak BTW masz pewnie conajmniej habilitację i męża profesora?

[blekitne_niebo]

Napisane przez DoraBe

Absolutnie nie!!! Dziewczyna wykształcona i facet bez wykształcenia to najprostsza droga do rozwodu, jeżeli już sie pobiorą. ODRADZAM stanowczo!!! I jeszcze jedno: drogie młode panie i dziewczyny: nie można komuś zasuwać takiej argumentacji: "lepszy taki po zawodówce, który nie pije i nie bije niż cham po studiach". Co to jest w ogóle za logika???? To mgr to taki gatunek podły gatunek? Wyłącznie faceci po zawodówach potrafią szanować kobietę? Otóż: szukajcie sobie takiego, który po studiach jest i nie pije i nie bije oraz ma tam inne zalety. Inteligentna dziewczyna poza tym rozumie, że "nie pijący i nie bijący" to jeszcze nie jest zaleta. To podstawa.
Wykształcenie ma kolosalne znaczenie, zazwyczaj tak jest, że chłopak nie głupi i nie za leniwy jakies tam studia kończy. Każde studia, nawet najmniej ambitne plus matura wcześniej, poszerzają jednak myślenie. Tylko ktoś, kto sam nie studiował może powiedziec, ze te studia to nic takiego, takie w sumie nic. Tak to sie dowartościowują ci , którym sie nigdy nie chciało uczyć.
Owszem, są bardzo porządni ludzie i po szkołach zawodowych ale niech sie tacy łączą ze sobą a nie z partnerami po studiach z ambitnych rodzin. Bo z takiego mezaliansu nic nie będzie na dłuższą metę. On nawet nie pojmie, przez co ty przeszłaś, bo jemu sie to w głowie nie zmiesci. Przez to ty poczujesz sie niedoceniona i w konsekwencji.... tak tak - nieszanowana należycie, tzn tak, jak na to zasługujesz! Powtarzam, to nie ma sensu, czeka Cie tylko złamane życie pełne rozczarowań! Słuchaj ojca, a nie koleżanek, on ma rację.

Masakra...

Napisane przez tiramisu_

To jest jakiś żart? A tak BTW masz pewnie conajmniej habilitację i męża profesora?

Z pewnością ma

Napisane przez bugmenot4

Czas pokaże kto miał rację. DoraBe nic nie traci.

Traci na opinii głosząc takie poglądy

[JacekGmoch39]

moim zdaniem nie ma żadnego znaczenia

[Aivilo]

Napisane przez DoraBe

Absolutnie nie!!! Dziewczyna wykształcona i facet bez wykształcenia to najprostsza droga do rozwodu, jeżeli już sie pobiorą. ODRADZAM stanowczo!!! I jeszcze jedno: drogie młode panie i dziewczyny: nie można komuś zasuwać takiej argumentacji: "lepszy taki po zawodówce, który nie pije i nie bije niż cham po studiach". Co to jest w ogóle za logika???? To mgr to taki gatunek podły gatunek? Wyłącznie faceci po zawodówach potrafią szanować kobietę? Otóż: szukajcie sobie takiego, który po studiach jest i nie pije i nie bije oraz ma tam inne zalety. Inteligentna dziewczyna poza tym rozumie, że "nie pijący i nie bijący" to jeszcze nie jest zaleta. To podstawa.
Wykształcenie ma kolosalne znaczenie, zazwyczaj tak jest, że chłopak nie głupi i nie za leniwy jakies tam studia kończy. Każde studia, nawet najmniej ambitne plus matura wcześniej, poszerzają jednak myślenie. Tylko ktoś, kto sam nie studiował może powiedziec, ze te studia to nic takiego, takie w sumie nic. Tak to sie dowartościowują ci , którym sie nigdy nie chciało uczyć.
Owszem, są bardzo porządni ludzie i po szkołach zawodowych ale niech sie tacy łączą ze sobą a nie z partnerami po studiach z ambitnych rodzin. Bo z takiego mezaliansu nic nie będzie na dłuższą metę. On nawet nie pojmie, przez co ty przeszłaś, bo jemu sie to w głowie nie zmiesci. Przez to ty poczujesz sie niedoceniona i w konsekwencji.... tak tak - nieszanowana należycie, tzn tak, jak na to zasługujesz! Powtarzam, to nie ma sensu, czeka Cie tylko złamane życie pełne rozczarowań! Słuchaj ojca, a nie koleżanek, on ma rację.

Autorko wątku, oto właśnie przykład tego, że wykształcenie nie zawsze dobrze świadczy o człowieku (bo mniemam, iż DoraBe jakimś tam papierkiem mogłaby się pochwalić, skoro takie sądy wygłasza).

Radzę przeczytać zacytowanego posta uważnie i unikać takich ludzi w przyszłości.

Swoją drogą - mezalians? Na litość, mamy XXI wiek, a w niektórych głowach nadal ciemnogród.

[muszynianka]

Czy ja wiem? Ja coraz częściej obserwuję tego typu dylematu - kobieta wykształcona mężczyzna wcale, albo na odwrót i chyba powstaje nam tutaj nowe znaczenie mezaliansu - edukacyjny czy coś w ten deseń.

[Aivilo]

Mezalians to małżeństwo uznawane za nierówne, niestosowne i nieodpowiednie.

Ma być uznane za takie tylko ze względu na wykształcenie? Pójdźmy dalej, czy również późniejsza praca determinuje, z kim możemy zawrzeć związek? Czy pani magister socjologii pracująca w McDonaldzie będzie gorsza od chłopaka po zawodówce, który ma smykałkę do interesów i własną, prężną, przynoszącą duże zyski firmę (np. budowlaną)?
Kto tutaj będzie lepszy?

A może osoby pochodzące z dużych miast nie powinny pobierać się z osobami pochodzącymi z małych wiosek, bo będzie to "mezalians zamieszkania"?

A może Polka nie powinna wychodzić za Francuza, bo to będzie "mezalians narodowości"? I co zrobimy, gdy temu Francuzowi ojciec we Francji powie, że Polka to na pewno tylko pije i kradnie, że jego stać na kogoś lepszego?

Wydaje się, że to przykład zbyt abstrakcyjny, ale zwróćmy uwagę na jedno - zarówno w kwestii narodowości jak i wykształcenia ludzie myślą pewnymi stereotypami, które niestety, często bywają błędne.

Kiedyś, dawno temu, ludzie myśleli, że mogą ocenić, kto jest lepszy, a kto gorszy, na podstawie pochodzenia, na podstawie statusu majątkowego... bogaty pan szlachcic był lepszy od prostego chłopa. Chłop mógł mieć złote serce, a pan we dworze mógł bić żonę i gwałcić pokojówki, ale teoretycznie był lepszy.

A potem nagle świat wywrócił się do góry nogami i ludzie zaczęli być sobie równi, jedyny podział na lepszych i gorszych może następować tylko według charakterów i czynów w życiu popełnionych (a i tak byłabym bardzo ostrożna w tych ocenach).

Trzymajmy się tego, błagam. Nie cofajmy się umysłowo do średniowiecza.

[_vixen_]

Napisane przez DoraBe

Wykształcenie ma kolosalne znaczenie, zazwyczaj tak jest, że chłopak nie głupi i nie za leniwy jakies tam studia kończy. Każde studia, nawet najmniej ambitne plus matura wcześniej, poszerzają jednak myślenie. Tylko ktoś, kto sam nie studiował może powiedziec, ze te studia to nic takiego, takie w sumie nic. Tak to sie dowartościowują ci , którym sie nigdy nie chciało uczyć.

Zgodziłabym się z Tobą, że małżeństwo osoby po studiach i po zawodówce to zły pomysł, gdyby faktycznie na studia szły osoby ambitne, wyjątkowe, chcące się uczyc i poszerzac horyzonty. Ale tak nie jest.
Najczęsciej, z tego co zauwazylam, wyśmiewanymi studentami na uniwersytetach są studentki pedagogiki i z tego, co zauważyłam i co nawet same przyznają (!), wiele osób na tych studiach ma naprawdę niski poziom intelektualny. Zreszta nie tylko ten kierunek z tego słynie, bo ogólnie poziom studentów się obniżył, tyle że po prostu pedagogika najbardziej to odczuła. Także nie wiem, na czym miałby polegac mezalianz głupiutkiej studenki z chłopakiem po liceum czy nawet zawodówce. Przeciez nie każdy musi konczyc chamską zawodówkę, gdzie uczniowie zachowują się jak zwierzęta, a sam do nich równac poziomem.

[Klarissa]

Napisane przez DoraBe

Absolutnie nie!!! Dziewczyna wykształcona i facet bez wykształcenia to najprostsza droga do rozwodu, jeżeli już sie pobiorą. ODRADZAM stanowczo!!! I jeszcze jedno: drogie młode panie i dziewczyny: nie można komuś zasuwać takiej argumentacji: "lepszy taki po zawodówce, który nie pije i nie bije niż cham po studiach". Co to jest w ogóle za logika???? To mgr to taki gatunek podły gatunek? Wyłącznie faceci po zawodówach potrafią szanować kobietę? Otóż: szukajcie sobie takiego, który po studiach jest i nie pije i nie bije oraz ma tam inne zalety. Inteligentna dziewczyna poza tym rozumie, że "nie pijący i nie bijący" to jeszcze nie jest zaleta. To podstawa.
Wykształcenie ma kolosalne znaczenie, zazwyczaj tak jest, że chłopak nie głupi i nie za leniwy jakies tam studia kończy. Każde studia, nawet najmniej ambitne plus matura wcześniej, poszerzają jednak myślenie. Tylko ktoś, kto sam nie studiował może powiedziec, ze te studia to nic takiego, takie w sumie nic. Tak to sie dowartościowują ci , którym sie nigdy nie chciało uczyć.

O ile jeszcze z tą częścią wypowiedzi można by się zgodzić, chociaż ja bym to argumentowała nieco inaczej i mniej pochwalnie ku studiom, które w obecnych czasach może skończyć nawet największy nieuk i idiota, i które są łatwe więc nie wiem po co tak je gloryfikujesz (a mam za sobą 3 kierunki i wiem co mówię) o tyle z tym niżej:

Owszem, są bardzo porządni ludzie i po szkołach zawodowych ale niech sie tacy łączą ze sobą a nie z partnerami po studiach z ambitnych rodzin. Bo z takiego mezaliansu nic nie będzie na dłuższą metę. On nawet nie pojmie, przez co ty przeszłaś, bo jemu sie to w głowie nie zmiesci. Przez to ty poczujesz sie niedoceniona i w konsekwencji.... tak tak - nieszanowana należycie, tzn tak, jak na to zasługujesz! Powtarzam, to nie ma sensu, czeka Cie tylko złamane życie pełne rozczarowań! Słuchaj ojca, a nie koleżanek, on ma rację.

się nie zgadzam. Jeśli ludzie nie mają wspólnych celów, marzeń, podobnych pragnień, pasji, zainteresowań i pomysłu na życie to fakt, że coś tam kiedyś (np. 30 lat temu) studiowali nie ma żadnego znaczenia. Żadnego. Studia to taka podstawa, i owszem to, czy ktoś je skończył czy nie o czymś tam świadczy ale niczego nie determinuje.

To, że partner ukończył studia nie jest żadną gwarancją troski, kultury, chęci rozwoju intelektualnego itd. Takie cechy są niezależne od tego czy ktoś łaził na wykłady czy nie. Pęd do wiedzy przejawia się głównie poprzez samorozwój i samokształcenie. A do tego nie trzeba mieć "papierowego wykształcenia" wystarczą chęci i potrzeba.