Ma ktoś pomysł? bo ja już nie..:(

[marilka]

Chodzi oczywiście o chłopaka... mam pewien problem, bo już nie wiem jak mam rozumieć jego zachowanie. Odkąd się tylko poznaliśmy podobałam się mu a on mi oczywiście, ale później się coś zmieniło.. Parę lat przerwy i w końcu zostaliśmy przyjaciółmi, wspólne spacery, rozmowy itp. także wszystko wróciło tak, że wiem na pewno, że go kocham. Stara miłość nie rdzewieje. Tylko, że jak doszło do tej rozmowy to on powiedział, że poszedł w inną stronę. Aż nawet zauważyłam, że mnie unika, co było dla mnie nie do zniesienia i całe noce były w kroplach łez. Nie wytrzymywałam i poszłam do niego, i zapytałam wprost czy teraz tak to będzie wyglądać, na co on powiedział, że wydaje mi się... Chyba zbyt dużo okazywałam mu, że mi na nim zależy, że jest dla mnie kimś ważnym, bo on mnie dalej traktuje jak przyjaciółkę. Zawsze mi pomaga, gdy tego potrzebuje, ale ja potrzebuję jego! Ja już nie wiem co mam robić, a już na pewno nie będę w stanie zapomnieć...

[Ercola]

Skoro on jasno powiedział, że nie jest zainteresowany związkiem z Tobą to dałabym spokój. Nie powracałabym już do tematu i niech wasza znajomość będzie stricte koleżeńsko - przyjacielska. A jeżeli nie potrafisz dalej traktować go wyłącznie po przyjacielsku to ochłodziłabym kontakt.

[kermitowa]

Napisane przez marilka

Chodzi oczywiście o chłopaka... mam pewien problem, bo już nie wiem jak mam rozumieć jego zachowanie. Odkąd się tylko poznaliśmy podobałam się mu a on mi oczywiście, ale później się coś zmieniło.. Parę lat przerwy i w końcu zostaliśmy przyjaciółmi, wspólne spacery, rozmowy itp. także wszystko wróciło tak, że wiem na pewno, że go kocham. Stara miłość nie rdzewieje. Tylko, że jak doszło do tej rozmowy to on powiedział, że poszedł w inną stronę. Aż nawet zauważyłam, że mnie unika, co było dla mnie nie do zniesienia i całe noce były w kroplach łez. Nie wytrzymywałam i poszłam do niego, i zapytałam wprost czy teraz tak to będzie wyglądać, na co on powiedział, że wydaje mi się... Chyba zbyt dużo okazywałam mu, że mi na nim zależy, że jest dla mnie kimś ważnym, bo on mnie dalej traktuje jak przyjaciółkę. Zawsze mi pomaga, gdy tego potrzebuje, ale ja potrzebuję jego! Ja już nie wiem co mam robić, a już na pewno nie będę w stanie zapomnieć...

Nikogo do miłości nie zmusisz.

[m@rtynka]

Napisane przez marilka

Chodzi oczywiście o chłopaka... mam pewien problem, bo już nie wiem jak mam rozumieć jego zachowanie. Odkąd się tylko poznaliśmy podobałam się mu a on mi oczywiście, ale później się coś zmieniło.. Parę lat przerwy i w końcu zostaliśmy przyjaciółmi, wspólne spacery, rozmowy itp. także wszystko wróciło tak, że wiem na pewno, że go kocham. Stara miłość nie rdzewieje. Tylko, że jak doszło do tej rozmowy to on powiedział, że poszedł w inną stronę. Aż nawet zauważyłam, że mnie unika, co było dla mnie nie do zniesienia i całe noce były w kroplach łez. Nie wytrzymywałam i poszłam do niego, i zapytałam wprost czy teraz tak to będzie wyglądać, na co on powiedział, że wydaje mi się... Chyba zbyt dużo okazywałam mu, że mi na nim zależy, że jest dla mnie kimś ważnym, bo on mnie dalej traktuje jak przyjaciółkę. Zawsze mi pomaga, gdy tego potrzebuje, ale ja potrzebuję jego! Ja już nie wiem co mam robić, a już na pewno nie będę w stanie zapomnieć...

Hmm... Ja bym dała sobie spokój chłopak najwidoczniej nie jest zainteresowany. Nie narzucaj mu się przede wszystkim bo nic tym nie uzyskasz. Zachowuj się normalnie, chociaż może być cieżko.

[nicka01]

Napisane przez marilka

Chodzi oczywiście o chłopaka... mam pewien problem, bo już nie wiem jak mam rozumieć jego zachowanie. Odkąd się tylko poznaliśmy podobałam się mu a on mi oczywiście, ale później się coś zmieniło.. Parę lat przerwy i w końcu zostaliśmy przyjaciółmi, wspólne spacery, rozmowy itp. także wszystko wróciło tak, że wiem na pewno, że go kocham. Stara miłość nie rdzewieje. Tylko, że jak doszło do tej rozmowy to on powiedział, że poszedł w inną stronę. Aż nawet zauważyłam, że mnie unika, co było dla mnie nie do zniesienia i całe noce były w kroplach łez. Nie wytrzymywałam i poszłam do niego, i zapytałam wprost czy teraz tak to będzie wyglądać, na co on powiedział, że wydaje mi się... Chyba zbyt dużo okazywałam mu, że mi na nim zależy, że jest dla mnie kimś ważnym, bo on mnie dalej traktuje jak przyjaciółkę. Zawsze mi pomaga, gdy tego potrzebuje, ale ja potrzebuję jego! Ja już nie wiem co mam robić, a już na pewno nie będę w stanie zapomnieć...

Nie zmusisz kogoś do kochania Ciebie.

[kitkulka]

Napisane przez marilka

Chodzi oczywiście o chłopaka... mam pewien problem, bo już nie wiem jak mam rozumieć jego zachowanie. Odkąd się tylko poznaliśmy podobałam się mu a on mi oczywiście, ale później się coś zmieniło.. Parę lat przerwy i w końcu zostaliśmy przyjaciółmi, wspólne spacery, rozmowy itp. także wszystko wróciło tak, że wiem na pewno, że go kocham. Stara miłość nie rdzewieje. Tylko, że jak doszło do tej rozmowy to on powiedział, że poszedł w inną stronę. Aż nawet zauważyłam, że mnie unika, co było dla mnie nie do zniesienia i całe noce były w kroplach łez. Nie wytrzymywałam i poszłam do niego, i zapytałam wprost czy teraz tak to będzie wyglądać, na co on powiedział, że wydaje mi się... Chyba zbyt dużo okazywałam mu, że mi na nim zależy, że jest dla mnie kimś ważnym, bo on mnie dalej traktuje jak przyjaciółkę. Zawsze mi pomaga, gdy tego potrzebuje, ale ja potrzebuję jego! Ja już nie wiem co mam robić, a już na pewno nie będę w stanie zapomnieć...

Matko... możliwe, że jestem głupia, no ale po prostu nic z tego nie rozumiem

[szugarbejb]

Napisane przez kitkulka

Matko... możliwe, że jestem głupia, no ale po prostu nic z tego nie rozumiem

To jest nas dwie. Ludzie, przestańcie czytać tego Koeljo i oglądać telenowele. "Całe noce były w kroplach łez", no koszmar.

[kitkulka]

Napisane przez szugarbejb

To jest nas dwie. Ludzie, przestańcie czytać tego Koeljo i oglądać telenowele. "Całe noce były w kroplach łez", no koszmar.

[madmuazelle]

Omg,dziewczyno na jednym chłoptasiu świat się nie kończy.
Chyba nie czuje do ciebie mięty i tyle.

[marilka]

tak naprawdę to nie wiem co w tym takiego śmiesznego

[szugarbejb]

Napisane przez marilka

tak naprawdę to nie wiem co w tym takiego śmiesznego

No nic właśnie, to jest tragiczne. Napisałaś posta, ale nikt nie wie o co Ci naprawdę chodzi. Jedyne co wiemy to to, że znałaś chłopaka, potem jest przerwa (?!), potem topisz się w kroplach łez, a potem idziesz do niego, a on mówi "wydaje mi się" i Ty jesteś załamana. I o co Ci chodzi w takim razie?

[marilka]

jeśli byś dobrze przeczytała to byś wiedziała, bo np. nie napisałam, że on się myli, tylko, że ja... a zresztą po co mam Ci tłumaczyć, jeśli nie rozumiesz przeczytanego tekstu, to jak możesz mi dać właściwą radę, a tylko tego oczekuję

[Merys]

Jesli oczekujesz pomocy, to napisz go jeszcze raz, bo Twoj post jest niezrozumialy.

[kitkulka]

Napisane przez marilka

jeśli byś dobrze przeczytała to byś wiedziała, bo np. nie napisałam, że on się myli, tylko, że ja... a zresztą po co mam Ci tłumaczyć, jeśli nie rozumiesz przeczytanego tekstu, to jak możesz mi dać właściwą radę, a tylko tego oczekuję

Jak widzisz nie tylko my nie wiemy o co chodzi w Twoim poście, a oczekujesz od nas rad i pomocy, więc skoro chcesz się dowiedzieć czegoś konkretnego to wypadałoby pisać z ładem i składem, prawda?

[201803290936]

Facet Cię nie chce (jako kobiety) - czego jeszcze chcesz usłyszeć?

Jako "przyjaciółki" również niedługo nie będzie Cię chciał, jak mu dalej będziesz robiła takie jazdy, wypytywała go o jego uczucia, nachodziła z jakimiś wyznaniami. Wiem, bo w moim otoczeniu mam bardzo podobną sytuację. I kolega dla własnego dobra i zdrowia psychicznego zaczął unikać koleżanki - tzn. nie szuka z nią za bardzo kontaktu, czasami pójdzie z nią na spacer, czy do sklepu, ale generalnie bardzo ukrócił ich kontakty. A na pierwszy rzut oka na Twoje posty i styl pisania wyglądasz mi na osobę o podobnym charakterze i stylu przeżywania do niej (patrz: męczenie siebie i otoczenia).

[marilka]

Może rzeczywiście powiedziałam to w wielkim skrócie, bo jak z własnego doświadczenia wiem to zbyt długim postów, nie ma się ochoty czytać... chociaż mówiąc szczerze to nie wiem co w nim jest takiego niezrozumiałego?!

[201803290936]

Napisane przez marilka

Może rzeczywiście powiedziałam to w wielkim skrócie, bo jak z własnego doświadczenia wiem to zbyt długim postów, nie ma się ochoty czytać... chociaż mówiąc szczerze to nie wiem co w nim jest takiego niezrozumiałego?!

Np. to, czy Wy kiedyś chodziliście ze sobą, czy tylko się znaliście - bo piszesz o kilku latach przerwy. I dziewczyny mogły źle zrozumieć ten fragment z tym, że on powiedział "wydaje Ci się" - mówił to do Ciebie, ale napisałaś to tak, jakby to było urwane zdanie.

Nie wytrzymywałam i poszłam do niego, i zapytałam wprost czy teraz tak to będzie wyglądać, na co on powiedział, że wydaje mi się...

Mogłaś napisać "wydaje Ci się" - zacytować go lub jakoś jaśniej sparafrazować. Bo wyszło na to, że on zaczął zdanie słowami "wydaje mi się...".

[dzustam]

Chyba nie widzi Cię w roli swojej kobiety. Jednoczeńsie nie chce otwarcie powiedzieć, że jego reakcja na Twoje wyznania osłabi wasze kontakty.

Lub innymi słowy: wyrwał Ci serce i położył na swej dłoni, zgniótł je, zdeptał i posypał popiołem...

[szugarbejb]

Napisane przez dzustam

Lub innymi słowy: wyrwał Ci serce i położył na swej dłoni, zgniótł je, zdeptał i posypał popiołem...

[marilka]

szugarbejb nie mogę Cię jakoś zrozumieć...

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Napisane przez Doris1981

Np. to, czy Wy kiedyś chodziliście ze sobą, czy tylko się znaliście - bo piszesz o kilku latach przerwy. I dziewczyny mogły źle zrozumieć ten fragment z tym, że on powiedział "wydaje Ci się" - mówił to do Ciebie, ale napisałaś to tak, jakby to było urwane zdanie.



Mogłaś napisać "wydaje Ci się" - zacytować go lub jakoś jaśniej sparafrazować. Bo wyszło na to, że on zaczął zdanie słowami "wydaje mi się...".

Rzeczywiście niezbyt zrozumiale napisałam.. przepraszam za nieporozumienia W odp. do Doris1981 to byliśmy przez pewien czas blisko, później jakoś tak się sprawy potoczyły, że oddaliliśmy się od siebie.

[kitkulka]

No to już wszystko jasne, nie można było tak od razu?

Daj sobie już z nim spokój, bo to będzie (albo już jest) męczarnia dla Was obojga.

[nicka01]

Napisane przez dzustam

Lub innymi słowy: wyrwał Ci serce i położył na swej dłoni, zgniótł je, zdeptał i posypał popiołem...

Zdeptał mych uczuć świeży pąk. Za to że zdeptał, pohańbił, stłamsił. Niech pogrzebowy brzmi mu song!

[d0lcevita]

Napisane przez dzustam

Chyba nie widzi Cię w roli swojej kobiety. Jednoczeńsie nie chce otwarcie powiedzieć, że jego reakcja na Twoje wyznania osłabi wasze kontakty.

tak w wielkim skrócie

[kennedy]

nic z tego nie bedzie..bo jemu na tobie nie zalezy. przykre, ale szczere

[kitkulka]

Napisane przez nicka01

Zdeptał mych uczuć świeży pąk. Za to że zdeptał, pohańbił, stłamsił. Niech pogrzebowy brzmi mu song!

hahaha

[lala2506]

Do tego, żeby facet Cię kochał, nie zmusisz go. A po co latać za nim i widząc go samej sobie robić nadzieję, że coś z tego będzie, skoro to nieprawda? On nie jest zainteresowany byciem z Tobą i tego nie zmienisz choćbyś chciała na głowie stanąć. A nie wydaje mi się żebyś chciała pakować się w związek jednostronny tj. Ty go kochasz, a dla niego jesteś tylko przyjaciółką, Taki związek nie ma szans, bo nawet jak będziesz super szczęśliwa, gdyby on się zgodził z Tobą być (np. dla świętego spokoju) to wkońcu zacznie Ci brakować tej miłości. Ja bym odpuściła

[juniorka89]

Relacja przyjacielska też raczej nie wchodzi już w grę bo nie można być czyimś przyjacielem,jeśli czujesz coś więcej...
Ty będziesz się męczyć bo każdy "przyjacielski" gest mozesz traktować inaczej niż on by tego chciał...
Poza tym on też może się głupio czuć w takiej sytuacji dlatego zbastował...
Ja bym odpuściła na Twoim miejscu

[brookeee]

Wybacz, nie chcę być wredna,ale naucz się pisać składnie i logicznie, bo to wszystko w ogóle się kupy nie trzyma i czyta się to fatalnie. Jedyne co zrozumiałam to to,że kochasz swojego przyjaciela, a on Ciebie traktuje wyłącznie jak przyjaciółkę. Dziewczyno, do uczuć nikogo nie zmusisz, a skoro go kochasz i wiesz,że to uczucie prędko nie minie to radziłabym się trochę od niego oddalić ,bo będziesz tylko cierpieć. Chyba ,że on nagle kiedyś zacznie traktować Cię inaczej,ale w tym momencie jak widać nie ma na to szans. Przykro mi, ale my Ci tu więcej raczej nic nie pomożemy. Jedynie to, abyś podeszła na dystans do tej znajomości, bo chyba tak będzie dla Ciebie najlepiej. Pozdrawiam

[Diversification]

Facet Ci niczego nie obiecywał, za bardzo zaangażowałaś się w tę sytuację i koniec nie okazał się happy endem.
W pierwszej chwili, każdej z nas wydaje się, że bez tego faceta dalsze życie nie ma sensu i jedynie on może nam zapewnić miłość, ale z czasem zapomnisz, ochłoniesz i będziesz żyć dalej. Czas leczy rany.

[Lady_Anomalia]

Nie no. wchodzę na kolejny wątek, a tu znów dziewczyny uczepiły się innej...
Paranoja.
Wystarczy, że jedna zacznie; i zaraz doszukują się czasem nawet i totalnie skrajnych pierdoł za przeproszeniem. Ok nie rozumiecie, to chyba lepiej nie zaprzątać sobie tym głowy a jeśli już to usiłując dowiedzieć się o co chodzi na pewno nie starać się wyśmiać autorkę. Naprawdę nie wiem z czego to w ludziach wynika, ale sądzę, że z próby dowartościowania się. Gdzie tu logika? Układ Hieny - Ofiara jest dla kogoś korzystny? Co z tego mają Hieny? Nic. Więc po co udzielać się w ten sposób


Kultura chociażby zobowiązuje...

Co do tematu, serce nie sługa, a czas najlepszy lekarz w Twoim przypadku, wiem, że te trudno to teraz Tobie wytłumaczyć bo wydaje Ci się to drastyczne i nie chcesz tego do siebie przyjąć, jesteś zakochana i to wszystko tłumaczy. Ale po czasie,( nie wiem ile bo to już indywidualna kwestia) spojrzysz na to z innej perspektywy i wręcz stwierdzisz, że szkoda było czasu i łez. nabierzesz dystansu i uznasz, że zamiast drążyć sobie dziurę w sercu, powinnaś podnieść głowę i iść do przodu, do tego otwarta na kolejne doświadczenia jakie będzie przynosiło Ci życie.